infatuated śliczne masz wlosy, jak je tak pofalkowałaś? Kolor zlotawy i jasny się zrobił
a byl przecież mysi??? niestety masz chyba rację że on sie nie zmieni a ja już zawsze będę mieć jak mam teraz... ale wiem że sie kochamy... Jestem pewna, na szczeście z okazywaniem uczuc problemu żadne z nas nie ma- jest tylko kłopot z obowiązkami domowymi.
Po prostu matka do niego dzwoni i wmawia mu że jak ja siedzę w domu a nie pracuję to mam obowiązek skakać wokół niego
a jemu to na rękę.
W ogóle jak ostatnio w pl była to po spotkaniu ze mną stwierdziła do bratowej że nie znosi blondynek
chodziło o mnie
a sama ma rudy od rozjaśniacza łeb hihi...
Z jego rodziną to masakra do kwadratu w tym roku -stworzyła sie chora sytuacja że niby ja tz buntuje żeby sie na rodzinę wypiął
I że mu kontaktu zabraniam
Więc postanowiłam że możemy nawet zerwać ze sobą a ja do tych kretynów nie pojadę! Nawet na święta choc wiem że nie wypada...
Nie byłam już prawie pół roku- tż jeździ sam.
Rozmawiać z nim na tematy domowe nie ma jak-zawsze konczy sie awantura albo ignorowaniem mnie i nieodpowiadaniem na moje słowa. Nie mam juz nerwów do tego więc mu odpuściłam.
Ale powiem wam że mam czasem tak, że mam ochote zerwać i wrócić do domu rodzinnego.
Zobaczymy co czas przyniesie- przede mną praktyki, ukończenie szkoły, potem może staż lub praca, może własny salonik... Poznam nowych ludzi, zacznę żyć własnym życiem i wtedy sie okaże czy to przetrwamy czy nie. Dzieci nie mamy, ślubu też nie- zawsze mozemy sie rozstać- ja wychodzę z takiego zalożenia. Zaręczyny można zerwać.
Jedno sobie postanowiłam- że przyjdzie czas że potraktuję tż jak on mnie teraz