hej blondasy
ja dzisiaj znowu z doskoku, co chwile net mi się odcina, albo strony ładują się po 10 minut
nadrobiłam wątek ale zdjęcia oglądnęłam tylko w miniaturkach, bo otworzyć w dużym oknie się nie da
Paulinko - pięknie wyglądałaś
czekam jeszcze na zdjęcia z przodu
a Amelka do zjedzenia
cudna dziewczynka
Snow - mi też się te butki podobają
ja chyba jutro podjadę do ccc zobaczyć co tam mają ciekawego
Infa - ja też nawet na miniaturkach widzę, że u góry masz jaśniejsze te włoski, c12 zrobiła swoje, ale i tak boskie są!
długość i gładkość szczególnie
Asiu - nie widzę Twoich zdjęć
Nikola - ja się wstrzymam od oceny po której farbie lepiej, muszę zobaczyć te zdjęcia w powiększeniu
Adzi - zazdroszczę paczuszki
i wypadu dzisiejszego też
Kitka - chomik samobójca, skąd ja to znam
mojej sąsiadki pupil też spadł z balkonu z czwartego piętra, pobiegłyśmy go szukać i okazało się, że jest cały, zdrowy i łazi sobie w gąszczu trawy
hehe miał szczęście, że było przed koszeniem
a z tym prawkiem to ja też na bank bym oblała, szczególnie za trzymanie jednej ręki na skrzyni biegów
już nie umiem inaczej jeździć
---------- Dopisano o 17:00 ---------- Poprzedni post napisano o 16:48 ----------
mi za pierwszym razem jak podchodziłam do egzaminu zaciął się przycisk TAK na teście próbnym, nawet nie widziałam pierwszego pytania z testu prawidłowego no i miałam błędnych odpowiedzi - 18, prawidłowy - 0
oczywiście walczyłam o to, aby egzaminator pozwolił mi jeszcze raz podchodzić, bo przecież ani jedno pytanie mi się nie wyświetliło, zresztą sam to widział, no ale był na tyle tępy, że nie umiał tego cofnąć i takim sposobem mój pierwszy egzamin trwał 30 sekund
na drugim (w moje urodziny) jak cofałam na łuku to przy samiuteńkim końcu zahaczyłam lusterkiem o słupek
no a za trzecim trafił mi się w ch*j niemiły egzaminator, robił wszystko aby mnie uwalić, ale nie dałam się
ale muszę przyznać, że na egzaminie na prawko bardziej się stresowałam niż na maturze
---------- Dopisano o 17:12 ---------- Poprzedni post napisano o 17:00 ----------
ja tez nie przepadam za kotami
jedynie persy jako tako toleruję
a moja siostra to w ogóle ma jakąś kotofobię
pamiętam, kiedyś wróciła z pracy po 22 (mieszka na parterze i okno zostawiła lekko uchylone) to dzwoniła po tatę, że ona do domu nie wejdzie bo na parapecie siedzi jakiś kocur, trąca łapą o okno, że pewnie jakiś drugi kot jest w środku i się tak bawią i ma przyjść sprawdzić mieszkanie
oczywiście nie było żadnego
albo jak siedzą koty pod jej oknami to rzuca w nich jajkami
no cyrki nieziemskie
ale to chyba jest jakiś uraz z dzieciństwa, ona sama nie pamięta dlaczego ma do nich taką odrazę..