piszecie o kotach
no więc ja miałam 2, najpierw kotkę rasy kaszmir (to taki pers tyle że nosek miała normalnie długi, nie spłaszczony
) była kochana, kiedyś można powiedzieć, że uratowała mojego dziadka
wchodził po schodach na górę, zmęczył się strasznie bo coś tam dźwigał, położył się bo się przewracał już a Sasi (tak miała na imię
) wskoczyła mu na klatkę piersiową i położyła się.. leżała tak chyba z 30min! Jak schodziła to była taka bezsilna, jakby całą energię mojemu dziadkowi przekazała
później dokupiliśmy sobie syjamską kotkę ale musieliśmy ją szybko oddać niestety
Sasi okazała się tak zazdrosna że niechciała nic jeść ani pić.. umierała po prostu.. była z nami od dawna także wiadomym było i bez zastanowienia oddaliśmy Kianti (syjama), trudno ona była młoda, nie zdążyła się zadomowić a Sasi już była w rodzinie
ale Wam historię opowiedziałam
a teraz lecę do klubu
---------- Dopisano o 21:29 ---------- Poprzedni post napisano o 21:27 ----------
my tego specjalnie nie zrobiliśmy
ja byłam w szoku po prostu jak ona powiedziała, że nikt nam tego nie sklei
a zwrot kasy nam się zupełnie nie opłacał booo te buty kupiliśmy w przecenie za 289zł z 500zł.. Tż wybrał sobie nowe po prostu i musiał dopłacić niestety