[kleopatre]

Widzę, że wątek mało popularny, ale też się wypowiem na temat metody przedłuzania wlosów ringami - jak ktoś będzie szukał czegoś na ten temat, to moze się przyda

Jakoś w liceum wpadłam na pomysł przedłuzenia sobie włosów, miałam włosy długie ale takie może gdzieś do łopatek, a przedłużałam je na bardzo długie (za pas).
Nie miałam problemu z doborem koloru sztucznych włosów, bo swoje miałam czarne, a wiecie, czarny to poprostu czarny, nie mogło nie pasować. Na przedłuzanie wydałam sporo kasy (zwłaszcza, że wtedy nie miałam pieniedzy i musialam dłuuugo zbierać).
Po przedłuzeniu włosy wyglądały całkiem fajnie, przede wszystkim efekt był nie do uzyskania z naturalnymi włosami - włosy baardzo długie, mocno cieniowane i gęste. Wyglądało naprawdę fajnie, doczepiane wlosy nie różniły się specjalnie od naturalnych (choc i tak widziałam różnicę.. były sztywniejsze i dziwnie bardziej lśniące, ale uszło).
Najgorsze były te całe ringi . Przeszkadzały mi okropnie, ciągły porpostu za naturalne włosy. Czesanie było łagodnie mówiąc denerwujące, mycie włosów to był koszmar. Włosy zaczęły się praktycznie od razu plątać, o ile efekt był całkiem całkiem to użytkowanie tragedia. Ściągnęłam po 3 dniach (!), nie oglądając się na wydane pieniędze, które tyle składałam
Taka ciekawostka (i swoją trogą trochę idiotyczne porównanie) : nosiłam przez kilka lat kolczyk w ustach (kółeczko w dolnej wardze), przez kilka lat miałam też aparat stały na zębach i powiem wam szczerze, że z tych rzeczy najbardziej niewygodne, irytujące, porpostu nie do zniesienia były mikrorongi Ja osobiście nie polecam, chyba, że ktoś jest wyjątkowo odporny na takie niewygody Ja sądziłam, że dla ładnego wyglądu zniosę wiele , ale tego jednak nie zniosłam