Cześć Dziewczyny
Jakoś wiosną przerobiłam cały wątek i postanowiłam jesienią rozpocząć pierwszą w życiu kurację kwasami. Ponieważ mam suchą, bardzo wrażliwą i alergiczną cerę wybrałam Effaclar. Stosuję go już ponad dwa tygodnie i poza trzema gigantycznymi gulami (wyskoczyły mi trzeciego dnia i już się zaleczyły) nie zaobserwowałam kompletnie nic
. Pory są, jak były, skóra się jeszcze bardziej wysuszyła, zmatowiała (zaprzepaściłam cudny efekt rocznego stsowania wit. C), stała się wrażliwsza i jakby cieńsza.
Wiem, że pierwsze efekty są widoczne najwcześniej po miesiącu, ale obawiam się, że moja skóra albo jest odporna na kwasy (a może za niskie stężenie), albo generalnie źle zrobiłam, że zaczęłam je stosować
.
Na rękach (którymi nakładam krem) skóra zaczęła się łuszczyć już kilka dni temu (choć zawsze po nałożeniu mazidła na twarz dokładnie je myję). Twarz ani drgnie.
Co o tym sądzicie? Czytałam sporo o Waszych doświadczeniach, ale u mnie nie ma ani opisywanego wysypu, ani łuszczenia. Nie ma kompletnie nic, no poza tym, że przesuszona i poszarzała cera wyglada na 10 lat starszą