Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - DEKOLORYZACJA włosów ( i WIELE innych ) - część III - wątek zbiorczy
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2012-12-19, 18:12   #1522
fryz5
Zakorzenienie
 
Avatar fryz5
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 4 139
Dot.: DEKOLORYZACJA włosów ( i WIELE innych ) - część III - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez Pin up girl Pokaż wiadomość
Wczoraj przeprowadziłam dekoloryzację, więc zgodnie z obietnicą przychodzę podzielić się wrażeniami.
Najpierw kilka wiadomości na temat tego, jak sprawa się miała przed zabiegiem: mój naturalny kolor włosów to średni blond, raczej w chłodnej tonacji. Włosy farbowałam na czarno od lutego br., łącznie 11 razy. Najpierw używałam farby Wellaton, następnię Londa Color Blend, a na końcu Joanny Multi Cream Color.
Teraz przejdę do opisu samego zabiegu i jego rezultatów: do nakładania dekoloryzatora zwerbowałam mamę, żeby mieć pewność całkowitego pokrycia włosów. Mieszanka (po wstrząśnięciu obu tubek i dokładnym zmieszaniu) nakładana była na wilgotne włosy, po jej nałożeniu schowałam włosy pod folią i ręcznikiem. Nie dopuszczam opcji nierównomiernego nałożenia preparatu.
Po ustawowych 30 minutach pospieszyłam do łazienki, żeby zmyć dekoloryzator. Jeszcze przedtem zauważyłam, że jakoś nierówno ściąga kolor, ale wydawało mi się, że po wypłukaniu go wszystko będzie OK.
Włosy myłam 3-krotnie szamponem Babydream, wspomagając się sokiem z cytryny. Cała czynność zajęła mi co najmniej 10 minut, mam podstawy, żeby przypuszczać, że więcej.
Następnie nałożyłam na włosy maskę, którą spłukałam po 15 minutach.
Efekty: Chantal ściągnął czerń tylko na długości mniej więcej 5 cm licząc od nasady, do koloru kasztanowo-miedzianego, reszta pozostała czarna (tylko pod światło widać, że dekoloryzator próbował i tutaj, ale mu nie wyszło).
Dzisiaj, po przebudzeniu nie zauważyłam, żeby te partie, które wczoraj zyskały nowy kolor zrobiły się ciemniejsze (może o 1/4 tonu, nie mają tak wielu miedzianych refleksów jak wczoraj), nie mogę też napisać, że dekoloryzator wpłynął negatywnie na moje włosy.
Masakrę sprawił mi za to Babydream, po którym włosy były bardziej sztywne niż po trwałej ondulacji, nawet maska nie do końca sobie z tym poradziła (mogłam nałożyć ją drugi raz, ale z racji tego, że była 2 w nocy, wolałam spędzić kolejne 15 minut na rozczesywaniu).
Zużyłam 50% produktu, więc dzisiaj robię powtórkę z rozrywki (najbardziej boję się Babydream'a). Jeśli reszta czerni nie zostanie ściągnięta, to jutro jadę po rozjaśniacz Renee Blanche albo Scandic i kończę przygodę z dekoloryzatorami.
mówiłem , ze może sciemnieć. babydream najlepiej radzi sobie z wypłukiwaniem go z włosów. dlatego go polecam .
__________________
https://wizaz.pl/Mikroreklama
fryz5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując