Dajcie spokój, ten bebzol to mój chyba obecnie największy kompleks, a jestem szczupła. Całkiem niedawno zostałam zapytana podczas wycieczki z pracy mojego faceta czy jestem w ciąży. A to nie pierwszy raz, zdarza się co jakiś czas, zwłaszcza jak noszę sukienki.
Do niedawna byłam pewna, że mam lordozę patologiczną i przez wygięcie kręgosłupa to mam, ale TK pokazało coś dokładnie odwrotnego czyli mam lordozę spłaszczoną (i przez to szybko nabawiłam się zwyrodnień kręgosłupa, których nie powinnam w moim wieku mieć). Skąd więc ten brzuch? Nie chodzi tu na pewno o wzdęcia, chyba że są takie, których się nie odczuwa. Miewam wzdęcia na tle hormonalnym jako PMS zarówno przed normalnym okresem jak i krawieniem na tabsach i jest to na tyle niekomfortowe, że przegapić się nie da. Ćwiczenia nie są tu żadnym ratunkiem, bo sądzę, że powiększone mięśnie tylko by powiększyły ten efekt wystającego brzucha.
Znaczenie błonnika w diecie przeceniano, był przecież zdaje się w latach 90 pomysł, że błonnik ma zapobiegać nowotworom jelita grubego. Nic tego jednak nie potwierdziło.
Pieczesz normalne rzeczy? Z mąką i cukrem? Próbowałam zastąpić cukier stewią, ale w ogóle mi to nie smakuje
Chociaż cukier to akurat mały problem u mnie, no ale od czasu do czasu chciałabym coś upiec czy zjeść na słodko.
Podobnie próbowałam mufinek bez mąki. Przepis rzekomo popularny wśród bywalców siłowni: banan, serek wiejski, jajko, masło. Jest to ledwo zjadliwe. Mam wrażenie, że tego typu przepisy są tworzone i używane przez osoby, które nic wcześniej nie gotowały i nie mają za bardzo pojęcia o tym, ale w imię jakiegoś obranego celu są w stanie tak jeść.