[organizm]

Napisane przez Kataryna21

Hej Jestem na tym forum po raz pierwszy i korzystając z okazji, że temat dotyczy filologii angielskiej, chciałabym prosić Was o radę, pomoc. Mój problem polega na tym, że jestem obecnie na drugim roku w kolegium językowym i jestem bardzo rozczarowana poziomem. Tak, przyznaję, trzeba było zrezygnować dużo wcześniej, ale...no właśnie nie potrafię tego wytłumaczyć, może po prostu za bardzo uzależniłam się od zdania rodziców Otóż, stanęłam w martwym punkcie - wkrótce mam sesję i zastanawiam się, czy warto w ogóle do niej podchodzić czy rzucić studia. Od października chciałabym przenieść się na IFA - UAM. Dowiedziałam się już, że jest taka możliwość, czyli zaczęłabym naukę na drugim bądź trzecim roku w zależności od różnic programowych, ale tak naprawdę żadnych konkretnych informacji mi nie udzielono. We wrześniu jestem umówiona na rozmowę kwalifikacyjną i na test gramatyczny. Wszystko ładnie, pięknie, ale mam wiele obaw. Boję się, ze nawet jeżeli dostanę się na UAM ludzie będą na mnie patrzeć krzywo, jak na intruza czy zwykłego kombinatora Poza tym, nadal stoję przed dylematem czy kontynować ten drugi rok czy przerwać - nie mam już siły Przepraszam, ze się tak rozpisałam. Mimo wszystko liczę na jakąś pomoc z Waszej strony. Byłabym naprawdę wdzięczna. Dziewczyny, powiedzcie, co ja mam robić Pozdrawiam

Ja bym na Twoim miejscu nie rzucała studiów teraz To bez sensu, po pierwsze będziesz miała rok w plecy, bo wtedy na pewno nie wezmą Cię na UAM na trzeci rok. Po drugie, ja zawsze wolałabym mieć zabezpieczenie, tzn gdyby nie udało się dostać na UAM, wolałabym kontynuować naukę, obronić licencjat i na magistra się przenieść
Co do ludzi, tym najmniej się przejmuj! Patrz tylko na to co dla Ciebie jest dobre i nie przejmuj się opiniami innych