Dot.: Nie umiem ułożyć tego co się stało i nie wiem czy dobrze robię
[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;87595395]nie dla kazdego taki rodzaj spedzania czasu jest super i wartosciowy. osobiscie wolalabym, zeby moj partner zamiast stac w garach zrobil jakas prosta salatke a w tym czasie przeczytal np. jakis interesujacy artykul, o ktorym bedziemy mogli podyskutowac. Albo wyslal wiecej podan o prace i wrocil do bycia intersujaca i samodzielna osoba, ktora byl przed zamieszkaniem. albo zamiast siedziec cicho i czekac na uwage gotujac pulpety zaproponowal wyjscie w ciekawe miejsce. szczerze, troszke rozumiem Twojego faceta, uwazam, ze bledem bylo tu robienie za duzo dla zwiazku, a za malo dla siebie, przez co stracilas w jego oczach na atrakcyjnosci[/QUOTE]
Absolutnie nie było tak, że przestałam czytać czy chcieć spędzać czas inaczej niż na wysyłaniu CV. Rozumiem twój punkt widzenia i być może miał taki sam - ale o tym się mówi, a nie kręci i unika kontaktu.
---------- Dopisano o 17:42 ---------- Poprzedni post napisano o 17:40 ----------
I paradoksalnie to ja robiłam więcej wartościowych rzeczy niż on. Ćwiczyłam, uczyłam się języka, czytałam, rozwijałam swoją pasję. Zdecydowanie to właśnie on stracił w moich oczach na atrakcyjności pod tym względem.
---------- Dopisano o 17:45 ---------- Poprzedni post napisano o 17:42 ----------
Myślę, że po prostu nie umiał i nie chciał mnie wspierać. Jak pisałam - było mi ciężko i nic dziwnego. A jak jeszcze zauważyłam, że on tak średnio chce się w ten dom bawić, to już w ogóle.
|