|
Notka |
|
Seks Tutaj porozmawiasz o seksie. Masz pytania związane z życiem seksualnym lub szukasz porady? Dołącz do nas. Podziel się doświadczeniem, dodaj opinię. |
|
Narzędzia |
2008-06-11, 10:21 | #1 |
Zadomowienie
|
A może to zbyt mało kontaktów sexualnych?
Spadło to na mnie jak grom z jasnego nieba.
Wczoraj, dziś w nocy była rozmowa. Jakiś czas temu zauroczył się, ale mu minęło, czuł w sercu miłość i to ona zwyciężyła. Życie toczyło się dalej. Zmienił pracę, zaczął jeździć do pracy samochodem z koleżanką, zauroczył się, nie znalazł w sercy uczucia, które go by przystopowało. Zakochał się w niej. Powiedział jej to, ona nie jest gotowa na żadne związki. Dało mu to do myslenia , ta sytuacja, że co jest między nami nie tak, że czegoś nie ma że dochodzi do takich sytuacji. Kiedyś by machnął rękę i powiedział "a ułoży się" dziś niewie, potrzebuje czasu. A aj niewiem co robić, niechce go naciskać ale niechce też walczyć o niego żeby go niezniechęcać do siebie, być namolną. Jesteśmy ze sobą 8 lat, mamy po 30 lat, już wchodziłam w nim w zakręt życia. Dwa lata temu to ja miałam taką sytuację, to ja chciałam odejść, nic nieczuła, byłam zaślepiona po uszy w innym , rok później też. Wybaczył mi to wszystko, dalej był ze mną i torszczył się jak zawsze. Mi wtedy to siostra przemówiła do rozumu, o tak teraz jesteś zakręcona, zakochana, a pomyśl sobie jak kiedyś było z Dominikiem, tez byliscie zakochani, nie przekreślaj tego co Was złączyło, tyle razem przeżyliście. Jemu nie ma kto tego powiedzieć, nie ma kto się wstawić za tym związkiem. Mówiłam mu o tym ale powiedział, że on niechce być namawiany, on chce sam podjąc tą decyzję. On był moim pierwszym prawdziwym mężczyzną, to dla niego chce żyć, to do niego się uśmiecham, to on mnie w pełni rozumiał i akceptował moje poglądy, brał mnie taką jaką jestem, na wszystko się godził, pozwalał, to do niego leciałam z problemem. Odsunęłam pijacką rodzinę i z nim trzymałam sztamę. Jemu kiedyś chciałam dac dziecko, owoc nasz wspólny. Jestem załamana, niewiem co robić, on potrzebuje czasu, cały czas ,mieszkamy razem. Pytałam się czy chce się wyprowadzic do mamy, myślę może zatęskni ale powiedział że jak się wyprowadzi to już nie wróci. Mówił, że to nie jest moja wina,że ja pracowałąm nad tym związkiem, dbałam o niego, chodziłam do psychologa, wyciągałąm na rower, do kina. Rozdzielił nas internet z dwa lata temu, ja zaczęłam szukac rozrywek, znalazłam dwa razy go zdradziłam o obydwóch wiedział, później wprowdzilismy do domu dwa kompy i każdy zaczął mieć swój świat. Mówi że zgubiła go pogoń za pineniedzmi , że ciągle naprawiał komputery, brał nadgodziny żeby więcej było kasy w domu, żebyśmy mogli sobie na więcej pozwolić, żeby zarabiał więcej niż ja. Co mam robic... Edytowane przez Isani Czas edycji: 2008-06-11 o 11:06 |
2008-06-11, 10:36 | #2 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 915
|
Dot.: A może to zbyt mało kontaktów sexualnych?
8 lat to rzeczywiscie sporo........ja osobiscie uwazam ze powinniscie zrobic sobie przerwe......jednak ty z gory zakladasz ze nie wroci jednak nie mozna nikogo zmusic do tego by byl z toba na sile bo to sie rozpadnie wczesniej czy pozniej.powinnien tak jak i ty w czasie tej przerwy przemyslec wszystko......i dac sobie troche odpoczac od siebie.
malo kontaktow seksualnych........napewn o tez troche wplywa na zwiazek......i jesli tu mozna cos zmienic to chyba raczej to zeby okazywac sobie wiecej uczucia nawet w codziennosci a nie tylko wieczorkiem kiedy kladziecie sie spac ....... chyba najgorsze jest to ze zamkneliscie sie w swoich swiatach-2 komputery-hmm....to tez moze was dzielic stanowic jakis mur miedzy wami.........niewiem co moglabym jeszcze doradzic moze dziewczyny pomoga jeszcze ale mysle ze najlepsza teraz by byla dla was przerwa .......spojrzec na to osobno,napewno zatesknicie za soba......a po powrocie zabrac sie za was.........najwazniejsze sa tez rozmowy .pozdrawiam |
2008-06-11, 10:51 | #3 |
Zadomowienie
|
Dot.: A może to zbyt mało kontaktów sexualnych?
To nie ja pisałam, że nie wróci, to on powiedział , że wie że jak się wyprowadzi do mamy to już nie wróci. A może on ucieka przed odpowiedzialnością , może wieczne dziecko, ja już się określiłam co chce w zyciu, on nie, nie był gotowy....
|
2008-06-11, 11:24 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: małopolskie
Wiadomości: 65
|
Dot.: A może to zbyt mało kontaktów sexualnych?
Cześć, jestem nowa więc sorki jak zrobię coś nie tak. Isani, wg mnie prawda jest inna dla każdego związku. Ja mam dwoje dzieci, 34 lata i męża 1,5 roku młodszego od siebie. Długo był za granicą więc i sprawy intymne były zawieszone i też były kryzysy. W moim przypadku pomogło, jak postraszyłam go, że chcę odejść (to było 3 lata temu). Nie dlatego, że kogoś znalazłam, po prostu powiedziałam, że czuję, że on mnie nie kocha i nie ma sensu taka szarpanina. Oczywiscie, zrobił sie smutny, wręcz załamay ale kilka dni w tej atmosferze pustki wytrzymałam i troche się polepszyło od tego czasu. Wydaje mi się, że Ty musisz znaleźć cos co nim "wstrząśnie", znasz go najlepiej i powinnaś czuć co zadziała. Serduszko Ci podpowie najlepiej bo nie ma żadnej reguły.
__________________
Życie jest piękne |
2008-06-11, 11:26 | #5 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 915
|
Dot.: A może to zbyt mało kontaktów sexualnych?
przepraszam zle odczytalamhmm......mozl iwe .....tzw.wieczne dziecko......hmm......mys le ze on moze tego chciec zeby sie wyprowadzic,chyba jesli nawet do tego by doszlo to sa dwie mozliwosci:albo rzeczywiscie nie wroci bo nie jest gotowy na to by zakladac rodzine itp. i sam jeszcze nie wie czego od zycia chce.......albo:przemysli sam to wszystko czasami jest lepiej zostawic czlowieka z wlasnymi myslami...........trudno powiedziec co bedzie.napewno jesli bedzie chcial odejsc to go nie zatrzymasz...........moze przydalaby sie jakas jeszcze rozmowa ........z drugiej strony sam mowi ze wyprowadzi sie do mamy i wie ze nie wroci ........sprawdza cie co zrobisz?czy poprostu ma to juz przemyslane?wlasnie sie zastanawiam
|
2008-06-11, 11:28 | #6 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 915
|
Dot.: A może to zbyt mało kontaktów sexualnych?
Cytat:
|
|
2008-06-11, 11:35 | #7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: małopolskie
Wiadomości: 65
|
Dot.: A może to zbyt mało kontaktów sexualnych?
Nie jestem żadna feministką, ale uważam, że większość facetów to nieodpowiedzialne dzieciaki. Podobno niektóre dziewczyny potrafią ich sobie wychować ale ja nie umiałam, nie jestem twardzielką. Im chyba trzeba czasem po prostu dać klapsa, tak aby "zaskoczyli" czego chcą od życia Ale nie ma co sie martwić, trzeba być niezależną i w każdej chwili móc powiedzieć SPADAM, niekoniecznie do mamy
__________________
Życie jest piękne |
2008-06-11, 11:40 | #8 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 915
|
Dot.: A może to zbyt mało kontaktów sexualnych?
Cytat:
|
|
2008-06-11, 11:43 | #9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: małopolskie
Wiadomości: 65
|
Dot.: A może to zbyt mało kontaktów sexualnych?
Aha, jest jedna złota rada. Trzeba wierzyć w siebie, uznawać kompromisy ale nie te, które nas dołują i stare ale mądre "Miej serce i patrzaj w serce" . Tak mi sie wydaje na etapie życia w którym jestem aktualnie
__________________
Życie jest piękne |
2008-06-11, 13:07 | #10 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: WrocLove
Wiadomości: 459
|
Dot.: A może to zbyt mało kontaktów sexualnych?
Mi sie wydaje ze kazde z was boi sie podjac decyzje o rozstaniu. Twoj mezczyzna Ci to w sumie zasugerowal mowiac ze jak sie wyprowadzi to nie wroci.....
Jemu i Tobie jest poprostu szkoda przekreslic 8 lat razem no i oboje ciagle pamietacie ze kiedys bylo dobrze. KIEDYS. Ten zwiazek nie daje wam tego czego potrzebujecie bo oboje szukaliscie szczescia poza nim. Dluga przerwa na 100% wskazana ewentualnie ...
__________________
Zawsze nadzieja. Zawsze ta k**wa w zielonej sukience. |
2008-06-11, 16:27 | #11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 296
|
Dot.: A może to zbyt mało kontaktów sexualnych?
Ja myślę, że Wasz związek, niestety nie ma już sensu. Jak powiedziała poprzedniczka jesteście już ze sobą długo i szkoda Wam tego czasu - jesteście ze sobą już troszkę z przyzwyczajenia. Oboje nie jesteście szczęśliwi w tym związku, ale bojcie się rozstania. Szukacie szczęścia u innych. Sama przecież Go zdradziłaś.
Według mnie powinniście rozstać się na jakiś czas, przemyśleć sobie na spokojnie wszystkie za i przeciw w Waszym związku... przekonać się jak będziecie czuć się osobno. Życzę Wam powodzenia i nie załamuj się - będzie dobrze |
2008-06-11, 19:11 | #12 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: A może to zbyt mało kontaktów sexualnych?
Isani - a co to za związek, w którym obie strony zdradzają?
Czy wy faktycznie się kochacie (no, choćby tylko - czy faktycznie sie lubicie), czy tez jesteście ze sobą z rozpędu, napędzani przyzwyczajeniem? Jakoś zbyt łatwo wam przychodzą te zauroczenia, zdrady |
2008-06-11, 20:09 | #13 |
Zadomowienie
|
Dot.: A może to zbyt mało kontaktów sexualnych?
Przeszłam dziś długa rozmowę z kolegą, tak mi tłumaczył, że posadziliśmy sobie roślinkę i czasem może komuś się przyponniało i ją podłał, ogólnie żadne z nas nie dbało o nią, juto, może póxniej, teraz coś innego.
Podobno jest jeszcze jakaś szansa, bo on myśli, szuka. Kolega mówi że Dominikowi się wydaje że on się zakochał, że to tylko zauroczenie, że od zakochania do miłości do długa droga jeszcze, zastanawiam się czy my po tym zakochaniu przekształciliśmy to w coś.. Tez myślę że taka przerwa mogłaby rzucić światło na to wszytsko, co ja do niego czuje co on do mnie, tylko przeraż a mnie ta pustka w domu, to ciągłe czekanie, niewiedza co dalej, co będzie... Tak jesteśmy z przyzwyczajenia, mamy wikt i opierunek, mamy do kogo gebę otworzyć, z kim zjeśc śniadanie w niedziele, opowiedziec co tam w pracy. Przykre to bardzo, bo niewiem czy tylko to jest przyzwyczajenie , czy jeszcze coś tam się tli pod grubą kopułą gruzu i śmieci. Czy jesteśmy gotowi to sprawdzić.. Czy on mi zasugerował rozstanie? Mysle że gdyby chciał to by się wyprowadził, on pewno tez się boji samotności, zapewne tez mu szkoda tych lat, ale jesli mamy się dalej oszukiwac że niby coś czujemy to nie ma sensu. Jestem cała w nerwach, dzis wraca z pracy i porozmawiamy, niewiem czy o nas, czy podjal juz decyzje. Jesli on sie boi wyprowadzic do mamy bo wątpi że by wrócił tzn że nie jest tak do końca pewny tego kroku. Najbardziej boje sie samotnosci. Ja człowiek z swoimi naleciałościami, z rodziny alkoholickiej mam duże problemy w zwiazkach, a ten dawał mi bezpieczeństwo, stabilnośc, jeszcze miesiąc -dwa temu chciał brac cywilny ślub... |
2008-06-11, 20:27 | #14 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 296
|
Dot.: A może to zbyt mało kontaktów sexualnych?
Jak dla mnie jesteście ze sobą przede wszystkim ze strachu przed samotnością. Za dużo w Waszym związku jest tych zauroczeń i zdrad. Jesteście jeszcze młodzi i całe życie przed Wami, więc chyba nie warto męczyć się w takim związku... Spróbujcie się przełamać i dajcie sobie czas, żeby odpocząć od siebie. Życzę powodzenia w rozmowie
|
2008-06-11, 20:29 | #15 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: A może to zbyt mało kontaktów sexualnych?
Isani - jakby nie było, powodzenia
|
2008-06-11, 21:59 | #16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: A może to zbyt mało kontaktów sexualnych?
Boże, skąd ja to znam...
Dziewczyno, jeśli Ci zależy, nie daj mu się długo namyślać, bo wymyśli coś głupiego. Faceci tak mają. Spytaj czy chce przerwy, może jak pożyjecie trochę osobno to Was olśni. A może oboje dla odmiany trochę się postaracie? On chyba nie bardzo widzi to Twoje uczucie. Mówisz, że były związki na boku. Facet nie ma się czego trzymać. Nie widzi Twojego zaangażowania. Zrób kolację, pogadajcie od serca. Może napisz list, jeśli tak będzie łatwiej. Niech on wie co czujesz. Inaczej będzie się coraz bardziej odsuwał. Faceci są prości, biorą to co widzą. Obiady, śmieci, porządki, to ich nie kręci. Do tego Twoje zdrady. Jak on ma się starać? Jeśli w Waszym związku jest tylko proza życia, a do tego inni faceci, on nie ma powodu się starać, nie widzi go. Ruszcie się zanim będzie za późno. |
2008-06-12, 09:11 | #17 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 915
|
Dot.: A może to zbyt mało kontaktów sexualnych?
najgorsze co moze byc to tkawic w zwiazku z przyzwyczajenia to blad .ja w takim bylam 12 lat.......jakies pol roku temu odeszlam.....nie jest to latwe ale jesli czujesz ze to juz przyzwyczajenie to nie ma sensu taki zwiazek.powodzenia
|
2008-06-12, 10:56 | #18 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 721
|
Dot.: A może to zbyt mało kontaktów sexualnych?
8 lat wspólnych przeżyć i doświadczeń, 8 lat wspomnień, 8 lat walki z trudnościami i radości z wspólnych lub osobistych sukcesów... Tak to naturalnie łączy, choć niekoniecznie spoiwem jest miłość. Jest też lęk przed samotnością, przyzwyczajenie i pytanie - jak zacząć wszystko od nowa? jak zacząć żyć inaczej w wieku 30 lat?
Mimo tego jak można być w związku po mimo tylu zdrad? Jak można określić uczucie które pozwala szukać uczucia gdzie indziej? Jakie to uczucie, które daje pewność, ze nie wróci sie do drugiej osoby po wyprowadzce? Owszem w każdym związku są kryzysy. Czasem nawet pojawia się zdrada - i nawet ona nie oznacza jeszcze końca związku. Owszem ludzie mimo tego, że są razem oddalają się od siebie. Jednak warto sobie zadać kilka pytań. Czy jeszcze chcecie i macie tyle siły by ratować Wasz związek? Po mimo zdrad, po mimo braku pewności. Jeśli tak to dlaczego tego chcecie? Jeśli z powodów wyżej opisanych, jeśli pragniecie stabilizacji i bezpieczeństwa, boicie sie samotności to czy Wasz związek da Wam to czego szukacie? Czy po mimo tego, że jedliście razem śniadanie, że rozmawialiście razem o codziennych sprawach, nie czułaś się samotna? Czy stabilizacją można nazwać sytuację, w której Ty i on zdradzacie sie nawzajem?
__________________
Stań się lepszym człowiekiem. I zanim poznasz kogoś upewnij się, że znasz siebie i że nie będziesz chciał być taki jak on chce, ale będziesz sobą. G.G. Márquez |
2008-06-12, 19:56 | #19 |
Zadomowienie
|
Dot.: A może to zbyt mało kontaktów sexualnych?
Dzisiaj już mie lepiej, emocje powoli opadają, zamykam w sobie rany, boję się, bo to powoduje że odsuwam się od niego i cięzko mi z tym wszystkim, bo zjednej strony musze o niewgo walczyc a z drugiej czuje sie zarniona i chce zamknac sie w sobie.
On powiedział, że przedwszystkim to chce abym zadbała o siebie, jak mina te emocje, ten pierwszy szok, kiedy ustabilizuje swoje uczucia, myśli wtedy chce zebysmy zobaczyli na to wszystko z boku, dlaczego jestesmy, czy chcemy byc itd, narazie czeka az przejdzie i ten emocjonalny szok aby moc porozmawiac ze mna na trzeźwo. Narazie on chce żebym zajęła się sobą, żebym zobaczyła że całe zycie dbam, o innych, że o wszystkich się martwię a póxniej denerwuje się , że znowu coś , że znowu mi coś niewyszło, że sama sobie pakuje na głowę. I to mówi on, który całe zycie robił tak samo... On bierze życie w swoje ręce, ta sytuacja, kiedy nie mógł oprzeć się zauroczeniu dała mu do myslenia, co się dzieje, otrzasnęła go, już nie jest tak fajnei miedzy nami, juz nie powie "o jakoś to bedzie" Narazie wszystko się klaruje, ja sama jestem pełna andzei, a niekochalismy się, bo jesli bylismy sobie obcy, siebie zostawialiśmy na sam koniec po wszystkich, bo przecież zawsze zdązymy, zawsze ten ktos poczeka to nic nas nie ciagneło do siebie. Może taki szok był potrzebny albo wóz albo przewóz, nie ma an co tracic zycia albo pracujemy nad tym zmieniamy coś albo rozstajemy sie i pracujemy nad soba bo wiemy z czym mamy problem w ziazkach i zakładamy osobne rodziny. Teraz tak gadam ale jak go widze to wyć się chce... |
2008-06-12, 20:01 | #20 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 296
|
Dot.: A może to zbyt mało kontaktów sexualnych?
Isani bez rozmowy się nie obejdzie napewno. Nie możecie robić znowu tak samo. Porozmawiajcie szczerze, wyjaśnijcie sobie wszystko, a przedewszystkim spróbujcie określić swoje uczucia względem siebie
|
2008-06-12, 20:06 | #21 |
Zadomowienie
|
Dot.: A może to zbyt mało kontaktów sexualnych?
On niewie, ja niewiem... czekam żeby się dowiedzieć, bo sama niewiem co teraz czuje, teraz nie czuje żadnej miłosci tylko przykro mi , ból czuje, rozczarowanie, smutek, odrzucenie...
|
2008-06-15, 09:37 | #22 |
Zadomowienie
|
Dot.: A może to zbyt mało kontaktów sexualnych?
Nie pytajcie jak jest, nie pytajcie jak było, sama niewiem, czas pokaże, narazie jesteśmy razem, a nie obok jak przez trzy ostatnie lata, jesteśmy razem, chociaż nie w związku, nierozumiecie.Ja też nie, tak o wiele lepiej się dogadujemy niż przedtem, czas leci, ja juz nie martwię się czego nie mam, mieszkania, dziecka, męża, nie ejstem jeszcze na to gotowa, robiłabym to bo czas, bo to już ten wiek, uświadamiając sobie to czuje się szczęśliwasza, wolniejsza, spokojniejsza, mam jeszcze czas, to trzeba poczuć, człowiek dopiero jak straci to co miał to to docenia, więc cieszę się z tego co mam, chociaz pełno łez już wylała, całuję Was wszystkich mocno i dziękuję za wspracie.
|
2008-06-15, 10:35 | #23 | |
Szara Eminencja
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Paradise
Wiadomości: 6 126
|
Dot.: A może to zbyt mało kontaktów sexualnych?
Cytat:
Zgadzam się z tym Jak by nie było trzymam kciuki za Twoją decyzje |
|
2008-06-17, 08:27 | #24 |
Zadomowienie
|
Dot.: A może to zbyt mało kontaktów sexualnych?
A dziś? Sama niewiem, pusta taka jestem. Wczoraj już miałam dość tego, żę ja biorę wolne, latam, sikam za nim, żeby spędzić więcej czasu, a on leci do niej kiedy ona tylko kiwnie palcem.
Powiedział, że czekał w sobote jak ze mną był, kiedy będzie już niedziela, bo miał iśc malować mieszkanie. Wczoraj kiedy zwolniłam się zpracy, bo nie umiałam funkcjonowac normalnie, lecę do niego i słyszę, że ona ma przyjść, bo on chce jej pokazać którędy ma jechać na wakacje. O jaka szpila, to ja juz myslałam, że jak rano malował mieszkanie, a póxniej wprosił się na herbatę , że to już było ostanie spotkanie przed wyjazdem jej. Ale się wkur#%^$, o malutki, teraz to Ci powiem. Ala sama wchodząc do domu, niechciałam się z nim kłócić, bo by się wkurzyłi wyszedł z domu na spacer, a ja leciałam do niego, nie do pustych ścian. Pogadalismy, ja w końcu chciałam się dowiedzieć na czym stoje, ja nie jestem w stanie podjąć decyzji, że dowidzenia dla niego, on też nie, bo niewie co do mnie czuje, bo mu ze mną tu dobrze, bo boi się zostać sam, bo boi się odrzucenia, niechce mnie zostawiac w takim stanie Powninien podjąć decyzję, wybieram tamta, wyprowadzam się i tyle.- to jego słowa. Ale on nie jest w stanie. Wieczorem poszedł, mieliśmy oglądać razem mecz, zginął ... wychodziłam przed dom 8 razy zobaczyć czy idzie. Jeśli ja mam odbudować ten związek to potrzebuje więcej, nie może być ktoś trzeci. Jesli mamy dac sobie szansę, to musimy to stworzyć razem. Przyszedł i znowu cięzka akcja jak tydzień temu, ona z niego niezrezygnowała, ale nie jest gotowa na żaden związek. Więc on będzie czekał, bedzie łudził się nadzieją, tak ja tutaj. Będzie zabiegał o nią, staral się ale już miał kilka razy popodcinane skrzydła, niewie jak długo wytrzyma tak ile starczy mu sił, wiary w siebie. Miłośc do niej przysłania mu cały świat, dlatego on niewie co czuje do mnie. A ja pocieszam się tym ,że ja tez tak kiedyś miałąm i świata niewidziałam poza tamtym. Ale wróciłam. Wczoraj jak od niej wrócił, płakalismy obydwoje jak bobry, ja histeryzowałam, on płakał, powiedział, że zawsze w sercu będę jego małą Anetką, że zawsze będę w jego sercu. I teraz jesteśmy razem, jak przyjaciele, płaczemy, pocieszamy się, śmiejemy, spacerujemy, ona wyjechała, mam triochę go dla siebie, do tego czasu przetrwam, a co dalej? kiedy wróci a on znowu bedzie czuł do niej miętę, latał itd... kto jak ja go zrozumie, kto go zna, kto wie, co lubi robić, i pełno małych sekretów... I tylko serce bedzie ranił ból, kiedy będzie pisał do niej smsa, przez ten czas, co ona będzie na wakacjach, co tam u nniej słychać. Obydwoje uwierzylismy w to, że nasza miłośc jest niezniszczalna, taka wielka i jedyna, że sama się obroni, nie dbaliśmy o nią, powiedział, że gdybyśmy się ożenili i zrobili sobie dzidziusia, to dzisiaj mielibyśmy inny świat. Boli, boli, teraz pisze mi smsa, że jest mu cięzko, że łzy same się pchają do oczu na to co się dzieje w jego życiu. On niechce mnie ranić, niechce robić mi nadzieji. Ta rozmowa z nią nic niezmieniła, on ma nadal nadzieje. Nie odrzuciła go, niepowiedziałą spadaj. myślała, wierzyłam, że to się stanie, jego serce już nalezy do innej. Może powinnismy zostać tylko przyjaciółmi, mieszkałabym z nim, przyzwyczaiła się do tego powli, że mamy inne zycia, teraz nie mam takiego ciśnienia, żyję swobodniej, przedtem tylko, obiady, pranie, znowu czegoś tam nie zrobiłeś, a teraz jest poszanowanie drugiej osoby, nie zrzedze, tylko staram się wyciągnąc wszystko co najlepsze z tego zwiazku, to powinnam robić 100 lat temu żeby on przezył. I gdybysmy tak sobie zyli, że płaczemy i przytulamy się, to wtedy któreś z nas mogłoby się zakochać i odchodzić powoli, a nie dośc że się zakochał, odszedł , że to koniec związku, że pustka, że samotnośc, że jak to tak już z nim nic? Zastanawiam się czy nie zrobić tak, żeby dac mu upragnione dziecko, wtedy zostanie ze mną... tylko z czego odpowiedzialności? troski o mnie? nie mam żadnych szans, żadnych, dopoki ona istnieje w jego życiu i sercu... zasypaimy przytuleni, płaczemy, pocieszamy się.... |
2008-06-18, 08:07 | #25 |
Zadomowienie
|
Dot.: A może to zbyt mało kontaktów sexualnych?
Wałkowanie tygodniowe, nadzieja, że przez tydzień urlopu jeszcze coś zakwitnie. Ale wczoraj kiedy powiedziałam mu że chcę poczekać, bo może coś na wyjeździe itd że póxniej się zapytam jaka jest decyzja, że ja mogę mu dać to i to, a ona co?
Ale on powiedział, że on nie czuje się odrzucony, że on ma skrzydła, że leci. Wybrał ją. Ja niby pogodzona , łudzę się, że ona niebędzie go i tak chciała, on jak go wyprowadzę otrząśnie się, bedziemy się spotykac jako zanjomi i coś zaświta. Nadzieja umiera ostatnia, a ja już dziś zawożę do jego mamy rzeczy, w których moge szperać i płakac zbytecznie. |
2008-06-18, 10:00 | #26 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 721
|
Dot.: A może to zbyt mało kontaktów sexualnych?
Widzisz Isani ja to widzę inaczej, zawsze widzę to inaczej. Kiedy pojawia się ta druga to nie mówię "Ona jest winna rozpadu tego związku". Ona jest tylko "objawem" tego co się stało z uczuciem. Spotkanie jej tylko dobitnie pokazało i udowodniło, że miłość jeśli nawet jeszcze było to wygasła. I używając Twoich słów - żeby ona mogła zaistnieć w jego sercu Ciebie musiało już tam nie być. Wiem, że to boli ale myślę sobie, ze szukanie winnych czy to w kimś czy to w sobie tylko przedłuża cierpienie.
Cytat:
Po takim powrocie zawsze zastanawiałabym się dlaczego on jest ze mną? Z braku laku, ze strachu przed samotnością? I zawsze bym się bała, że znów nadejdzie taki dzień, że on spotka ją i znowu nie będzie wiedział... Isani zapomnij na chwilę o przeszłości, wspomnieniach i zastanów się czy chcesz aby tak wyglądało Twoje życie? Czy chcesz ciągle się starać? Walczyć z wiatrakami? Czekać, zastanawiać się i nie wiedzieć? Czy nie chciałabyś wreszcie mieć pewność, kochać i czuć się kochaną? Jeśli tak to daj sobie na to szansę i zakończ ten związek, przeciągnięty już i tak bezsensownie.
__________________
Stań się lepszym człowiekiem. I zanim poznasz kogoś upewnij się, że znasz siebie i że nie będziesz chciał być taki jak on chce, ale będziesz sobą. G.G. Márquez |
|
Nowe wątki na forum Seks |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:55.