Co chwile głodna

[Sylwuuska]

Witam
Mam taki problem, zacznę od początku. W sierpniu pracowałam, dużo się ruszałam jadłam nie do końca zdrowo i niezbyt często ale też się nie głodziłam. Dodam też, że się zakochałam/zauroczyłam bo to dosyć ważny fakt. Ważyłam wtedy 60-61kg przy wzroście 163cm. Przyszedł wrzesień, wtedy już nie pracowałam tak dużo jak w sierpniu, trochę chorowałam (przeziębienie) i dodatkowo obiekt mojego zainteresowania prysnął :/. Głównie leżałam w łóżku z czekoladą, ciachem i tak minęły mi te ok 2 tyg... Zauważyłam, że zaczęłam tyć więc próbowałam wrócić do starych (w miarę dobrych) nawyków żywieniowych i wydaje mi się, że w miarę możliwości (budżetowych) odżywiam się zdrowo, chociaż mam napady i potrafię zjeść 2 czekolady na raz.Potem zaczął się rok akademicki, mam 15 minut na uczelnie więc codziennie chodzę bardzo szybko, czasami nawet kilka razy a dodatkowo zostaje na treningi na ergometrze, czasami biegałam, ćwiczyłam w domu. Na początku listopada ważyłam już 68kg . Teraz dojdę do sedna sprawy, jestem cały czas głodna. Nie to, że się nudzę, bo faktycznie zdarza się jeść z nudy. Czuję ssanie w żołądku, po 2 godzinach od zjedzenia, dzisiaj np zjadłam już 5 posiłków ( jabłko liczyłam jako posiłek) i latam do wc bardzo często, czasami do 6x dziennie... a czasami raz (chociaż to rzadko) Myślałam, że może potrzebuję więcej bo się więcej ruszam ale w takim wypadku bym nie tyła. Teraz waga w końcu stanęła w miejscu ale był czas, że przyjeżdżałam do domu na weekend co tydzień o kilogram cięższa. Myślę, że istotny też jest fakt, że jako studentka całkiem sporo spożywam alkoholu, nie to, że się codziennie upijam chociaż wcale dużo mi nie trzeba. W ciągu tygodnia średnio 3 piwa wypijam. Co myślicie na ten temat?

[Melonade]

Napisane przez Sylwuuska

Witam
Mam taki problem, zacznę od początku. W sierpniu pracowałam, dużo się ruszałam jadłam nie do końca zdrowo i niezbyt często ale też się nie głodziłam. Dodam też, że się zakochałam/zauroczyłam bo to dosyć ważny fakt. Ważyłam wtedy 60-61kg przy wzroście 163cm. Przyszedł wrzesień, wtedy już nie pracowałam tak dużo jak w sierpniu, trochę chorowałam (przeziębienie) i dodatkowo obiekt mojego zainteresowania prysnął :/. Głównie leżałam w łóżku z czekoladą, ciachem i tak minęły mi te ok 2 tyg... Zauważyłam, że zaczęłam tyć więc próbowałam wrócić do starych (w miarę dobrych) nawyków żywieniowych i wydaje mi się, że w miarę możliwości (budżetowych) odżywiam się zdrowo, chociaż mam napady i potrafię zjeść 2 czekolady na raz.Potem zaczął się rok akademicki, mam 15 minut na uczelnie więc codziennie chodzę bardzo szybko, czasami nawet kilka razy a dodatkowo zostaje na treningi na ergometrze, czasami biegałam, ćwiczyłam w domu. Na początku listopada ważyłam już 68kg . Teraz dojdę do sedna sprawy, jestem cały czas głodna. Nie to, że się nudzę, bo faktycznie zdarza się jeść z nudy. Czuję ssanie w żołądku, po 2 godzinach od zjedzenia, dzisiaj np zjadłam już 5 posiłków ( jabłko liczyłam jako posiłek) i latam do wc bardzo często, czasami do 6x dziennie... a czasami raz (chociaż to rzadko) Myślałam, że może potrzebuję więcej bo się więcej ruszam ale w takim wypadku bym nie tyła. Teraz waga w końcu stanęła w miejscu ale był czas, że przyjeżdżałam do domu na weekend co tydzień o kilogram cięższa. Myślę, że istotny też jest fakt, że jako studentka całkiem sporo spożywam alkoholu, nie to, że się codziennie upijam chociaż wcale dużo mi nie trzeba. W ciągu tygodnia średnio 3 piwa wypijam. Co myślicie na ten temat?

Podaj jakieś swoje przykładowe konkretne jadłospisy, bo bez nich Ci nikt nic nie poradzi.

[Sylwuuska]

podam z dzisiaj

I śniadanie (na szybko) : bułka z masłem i miodem
II śniadanie : omlet z 2 jajek z płatkami owsianymi i kakao, do tego dżem, herbata zielona
III śniadanie: jabłko
obiad : gotowane ziemniaki, pieczone mięsko (chyba karkówka), sałatka z pomidorem, cebulą, kapustą pekińską z sosem
podwieczorek: kanapka z szynką wędzoną i trochę sałatki z obiadu
kolacja: budyń waniliowy (zmniejszyłam ilość cukru, nie miałam już pomysłu co zjeść, mam pustą lodówkę
do tego wypiłam w ciągu dnia z 5 herbat co najmniej :P
Mój jadłospis kiedy jestem w domu a kiedy na stancji trochę się różni, zazwyczaj jem jedno śniadanie, później na uczelni jabłuszko i obiad jak tutaj. A co do późniejszych posiłków to tyle tego jest że nawet nie pamiętam

[GrubaBlondyna]

Napisane przez Sylwuuska

Witam
Mam taki problem, zacznę od początku. W sierpniu pracowałam, dużo się ruszałam jadłam nie do końca zdrowo i niezbyt często ale też się nie głodziłam. Dodam też, że się zakochałam/zauroczyłam bo to dosyć ważny fakt. Ważyłam wtedy 60-61kg przy wzroście 163cm. Przyszedł wrzesień, wtedy już nie pracowałam tak dużo jak w sierpniu, trochę chorowałam (przeziębienie) i dodatkowo obiekt mojego zainteresowania prysnął :/. Głównie leżałam w łóżku z czekoladą, ciachem i tak minęły mi te ok 2 tyg... Zauważyłam, że zaczęłam tyć więc próbowałam wrócić do starych (w miarę dobrych) nawyków żywieniowych i wydaje mi się, że w miarę możliwości (budżetowych) odżywiam się zdrowo, chociaż mam napady i potrafię zjeść 2 czekolady na raz.Potem zaczął się rok akademicki, mam 15 minut na uczelnie więc codziennie chodzę bardzo szybko, czasami nawet kilka razy a dodatkowo zostaje na treningi na ergometrze, czasami biegałam, ćwiczyłam w domu. Na początku listopada ważyłam już 68kg . Teraz dojdę do sedna sprawy, jestem cały czas głodna. Nie to, że się nudzę, bo faktycznie zdarza się jeść z nudy. Czuję ssanie w żołądku, po 2 godzinach od zjedzenia, dzisiaj np zjadłam już 5 posiłków ( jabłko liczyłam jako posiłek) i latam do wc bardzo często, czasami do 6x dziennie... a czasami raz (chociaż to rzadko) Myślałam, że może potrzebuję więcej bo się więcej ruszam ale w takim wypadku bym nie tyła. Teraz waga w końcu stanęła w miejscu ale był czas, że przyjeżdżałam do domu na weekend co tydzień o kilogram cięższa. Myślę, że istotny też jest fakt, że jako studentka całkiem sporo spożywam alkoholu, nie to, że się codziennie upijam chociaż wcale dużo mi nie trzeba. W ciągu tygodnia średnio 3 piwa wypijam. Co myślicie na ten temat?

Moim zdaniem powinnaś unormować swój sposób jedzenia. Jeść posiłki w jakichś określonych godzinach, tak żeby organizm przyzwyczaił się do tego trybu życia. Np. śniadanie 8 rano, II śniadanie 11, obiad 14, podwieczorek (owoc) 16, kolacja 19. Wiadomo, ze niemożliwością jest sztywne trzymanie się wyznaczonych godzin, ale jak postarasz się bardziej usystematyzować sposób żywienia, to poczujesz różnicę. Teraz na napady głodu pij wodę z cytryną - dobrze oszukuje.

[akot80]

Nie dość, że jesz kiepsko jakościowo, to w dodatku wcale nie dużo. Za dużo pieczywa/mąki, za mało warzyw i tłuszczu.

[Sylwuuska]

Napisane przez akot80

Nie dość, że jesz kiepsko jakościowo, to w dodatku wcale nie dużo. Za dużo pieczywa/mąki, za mało warzyw i tłuszczu.

Jeśli chodzi o pieczywo, białe jem od czasu do czasu w weekendy, nie chce zmuszać rodziców żeby specjalnie dla mnie na dwa dni kupowali ciemny chleb który może zjem a może nie. Jak jestem na stancji to bardzo rzadko jem, od początku października zjadłam 6 bułek(ciemnych) tylko. A co do mąki to racja, zdarza mi się 2-3 razy w tygodniu zjeść naleśniki z mąką ale z tego chyba nie zrezygnuję, naleśniki to moje ulubione danie Dużo jem, tak się tylko wydaję (dzisiaj też akurat nic nie podjadałam co czasami się zdarza), moim zdaniem za dużo, chciałam sobie zmniejszyć jeszcze porcje ale to powodowało, że za chwile musiałam coś dojadać. A warzywa jem rzadko ze względu na oszczędność ale raczej codziennie coś tam zjem

---------- Dopisano o 22:39 ---------- Poprzedni post napisano o 22:35 ----------

Napisane przez GrubaBlondyna

Moim zdaniem powinnaś unormować swój sposób jedzenia. Jeść posiłki w jakichś określonych godzinach, tak żeby organizm przyzwyczaił się do tego trybu życia. Np. śniadanie 8 rano, II śniadanie 11, obiad 14, podwieczorek (owoc) 16, kolacja 19. Wiadomo, ze niemożliwością jest sztywne trzymanie się wyznaczonych godzin, ale jak postarasz się bardziej usystematyzować sposób żywienia, to poczujesz różnicę. Teraz na napady głodu pij wodę z cytryną - dobrze oszukuje.

z tym mam największy problem, niby śniadania jem codziennie o 7 ale późniejsze posiłki to różnie a spowodowane jest to tym, że mam tak zajęcia, raz kończę o 17.30 raz o 12. Też jest tak, że o różnych porach mam treningi i przecież nie mogę zjeść dużego obiadu i iść ćwiczyć. Ale postaram się to jakoś ogarnąć Jeżeli ma mi pomóc

---------- Dopisano o 22:49 ---------- Poprzedni post napisano o 22:39 ----------

GrubaBlondyna dodam jeszcze, że bardzo spodobał mi się Twój blog

[GrubaBlondyna]

Kurczę, musisz to jakoś ogarnąć. Też mam wykłady, pracę, codzienne treningi, korepetycje, których udzielam, spotkania ze znajomymi itd., i po prostu nauczyłam się, że jedzenie biorę ze sobą i muszę coś zjeść, kiedy tylko mam chwilę przerwy. Obiadu nie musisz jeść wtedy, kiedy Ci to nie pasuje, możesz go przełożyć na dowolny okres dnia, tak aby nie kolidował z ćwiczeniami. Dasz radę, tylko się trochę zmobilizuj - będzie Ci się lepiej żyło

[Wesel]

Napisane przez Sylwuuska

Jeśli chodzi o pieczywo, białe jem od czasu do czasu w weekendy, nie chce zmuszać rodziców żeby specjalnie dla mnie na dwa dni kupowali ciemny chleb który może zjem a może nie. Jak jestem na stancji to bardzo rzadko jem, od początku października zjadłam 6 bułek(ciemnych) tylko. A co do mąki to racja, zdarza mi się 2-3 razy w tygodniu zjeść naleśniki z mąką ale z tego chyba nie zrezygnuję, naleśniki to moje ulubione danie Dużo jem, tak się tylko wydaję (dzisiaj też akurat nic nie podjadałam co czasami się zdarza), moim zdaniem za dużo, chciałam sobie zmniejszyć jeszcze porcje ale to powodowało, że za chwile musiałam coś dojadać. A warzywa jem rzadko ze względu na oszczędność ale raczej codziennie coś tam zjem

Jesz bardzo mało, a jabłko to nie jest posiłek. Tłuszcze syci, więc może jedz go więcej?
Na zdrowi nie warto oszczędzać, więc jedz warzywa - marchewka, pietruszka, buraki to groszowe sprawy przecież.

[kowanka]

Z tymi drogimi warzywami, to trochę przesadzasz. Możesz zrezygnować z ziemniaków, a w zamian za to spożywać inne bardziej zdrowe warzywa.
W twojej diecie dobra jest duża ilość herbaty, która hamuje łaknienie.

Niestety z tego co widzę, to piwo też robi swoje - szczególnie w czasie, kiedy się je spożywa tj. podczas studenckich imprez w godzinach wieczornych.

[JulaBura]

Jednak chyba najważniejsza rzeczą przy próbach zrzucenia kilku kg jest całkowite odstawienie alkoholu?

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez kowanka

Z tymi drogimi warzywami, to trochę przesadzasz. Możesz zrezygnować z ziemniaków, a w zamian za to spożywać inne bardziej zdrowe warzywa.
W twojej diecie dobra jest duża ilość herbaty, która hamuje łaknienie.

Niestety z tego co widzę, to piwo też robi swoje - szczególnie w czasie, kiedy się je spożywa tj. podczas studenckich imprez w godzinach wieczornych.

nie przesadzajmy z tymi ziemniakami - 2 do obiadu, bez sosu jej nie zabiją i nie przytyje od nich.

nie dziwię się, że tyjesz, bo masz beznadziejną dietę. przede wszystkim za dużo węglowodanów i za mało białka. alkohol spowalnia metabolizm i utrudnia odchudzanie nawet przez 2 tygodnie od spożycia.

---------- Dopisano o 23:45 ---------- Poprzedni post napisano o 23:35 ----------

Napisane przez Sylwuuska

podam z dzisiaj

I śniadanie (na szybko) : bułka z masłem i miodem same węgle i tłuszcz- kiepsko. jak bułka to z chudą wędliną i warzywami + możesz dołożyć jajko.
II śniadanie : omlet z 2 jajek z płatkami owsianymi i kakao, do tego dżem, herbata zielona wywal dżem
III śniadanie: jabłko to nie jest posiłek - możesz co najwyżej dodać do owsianki, do smaku
obiad : gotowane ziemniaki, pieczone mięsko (chyba karkówka), sałatka z pomidorem, cebulą, kapustą pekińską z sosem wywal sos, mięsa możesz jeść chudsze
podwieczorek: kanapka z szynką wędzoną i trochę sałatki z obiadu
kolacja: budyń waniliowy (zmniejszyłam ilość cukru, nie miałam już pomysłu co zjeść, mam pustą lodówkę to nie jest kolacja, gdzie jest białko?
do tego wypiłam w ciągu dnia z 5 herbat co najmniej :P
Mój jadłospis kiedy jestem w domu a kiedy na stancji trochę się różni, zazwyczaj jem jedno śniadanie, później na uczelni jabłuszko i obiad jak tutaj. A co do późniejszych posiłków to tyle tego jest że nawet nie pamiętam

za mało warzyw, za mało białka, za mało zdrowych tłuszczy.
i mała podpowiedź - błonnik z warzyw powoduje, że człowiek szybciej się najada. i nie przesadzaj z tą oszczędnością, bo pewnie masz niedobory witamin. zamiast kupić tabliczkę czekolady, kup sobie jakieś warzywa.

[akot80]

Kg buraków = 1,5 zł, kg = czekolady 30 zł

[Sylwuuska]

dzięki za rady, postaram się je jakoś wdrożyć w życie

[justi177]

Też tak miałam ale odkąd piję XXX podjadanie zmniejszyło się. Najbardziej podjadałam wieczorem przez co nabawiłam się paru kg ale już wszystko zrzuciłam i waga się utrzymuję.

[akot80]

Napisane przez justi177

Też tak miałam ale odkąd piję XXX podjadanie zmniejszyło się.

[Sylwuuska]

Napisane przez justi177

Też tak miałam ale odkąd XXX podjadanie zmniejszyło się. Najbardziej podjadałam wieczorem przez co nabawiłam się paru kg ale już wszystko zrzuciłam i waga się utrzymuję.

akurat w diety cud, tabletki odchudzające i herbatki nie wierzę... ;/