Pożegnać TRĄDZIK raz na ZAWSZE - kuracje, pielęgnacja, makijaż. ZBIORCZY!

[HelenaTrojańska]

Napisane przez scarletswalks

https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,4...wa-wersja.html
lub
https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,4...ra-wersja.html

Oba testowałam. Żaden nie zapycha, wchłaniają się oba do matu, więc spokojnie można walić na niego tapetę i co najważniejsze- skóra się po nic nie świeci. Do tego kropelka kwasu hialuronowego i skóra jak u dzidziusia ;-)

pokusiłam się i kupiłam ten w niebieskim opakowaniu
właśnie nałożyłam go na buzię i nie dość że fajnie pachnie dzidziusiem to jeszcze ukoił moją buzię, mam wrażenie jakby pojaśniała
najchętniej bym się cała nim wysmarowała
mam nadzieje, że nie pozapycha
...i ta cena

[prettysimple]

Niestety u mnie odpadają ze względu na triglicerydy .

[lipss]

Moja cera też niestety nie polubiła tego kremu. Niestety zapchało.

[kascysko]

Napisane przez Aredhel125

No będę sama na razie próbowała coś pokombinować. To serum, to można użyć jako zamiennik kremu na przykład, albo maseczki?

Ja w tej chwili tak jak pisałam wyżej mam płyn micelarny do cery wrażliwej z kwasem hialuronowym z AA Ultranawilżanie. Poniżej podaję jego skład:

aqua, propylene glycol, sodium coco-amphoacetate, glycerin, polysorbate 20, betaine, sodium hyaluronate, peg-12 dimethicone, panthenol, tetrasodium edta, allantoin, parfum, durvillea antartica extract, polyaminopropyl biguanide, citric acid

I jak to wygląda?
na początek na pewno spróbuję olejków, Alterry, może z Ziaji jakiś micel lub tonik, a potem może połaszczę się na jakieś serum.

Serum to polecam jednakowoż pod krem, nie solo i nie jako zamiennik. Micel całkiem sympatyczny, jeden modyfikowany silikon, dwa względnie delikatne detergenty.

[Aredhel125]

Napisane przez kascysko

Serum to polecam jednakowoż pod krem, nie solo i nie jako zamiennik. Micel całkiem sympatyczny, jeden modyfikowany silikon, dwa względnie delikatne detergenty.

To dobrze, że chociaż na ten micel w miarę sensowny trafiłam. Ale muszę powiedzieć, że trzeba trochę potrzeć zanim porządnie zmyje makijaż, a maluję się raczej delikatnie jeśli chodzi o podkład itd.

Na BU wypatrzyłam też żel hialuronowy, więc może spróbuję dodać go do kremu (tak jak tam jest napisane), a potem spróbuję zrobić z tym jakieś serum.
W ogóle dzięki, że cierpliwie odpowiadasz na moje pytania. Jesteś bardzo pomocna

[kascysko]

Napisane przez Aredhel125

To dobrze, że chociaż na ten micel w miarę sensowny trafiłam. Ale muszę powiedzieć, że trzeba trochę potrzeć zanim porządnie zmyje makijaż, a maluję się raczej delikatnie jeśli chodzi o podkład itd.

Na BU wypatrzyłam też żel hialuronowy, więc może spróbuję dodać go do kremu (tak jak tam jest napisane), a potem spróbuję zrobić z tym jakieś serum.
W ogóle dzięki, że cierpliwie odpowiadasz na moje pytania. Jesteś bardzo pomocna

Na Twoim miejscu najpierw spróbowałabym solo Alterry, bez tuningowania żelem hialuronowym.
Zmywam płynem micelarnym bez detergentu, i nie mam problemów z demakijażem
Polecam się na przyszłość.

[Aredhel125]

Napisane przez kascysko

Na Twoim miejscu najpierw spróbowałabym solo Alterry, bez tuningowania żelem hialuronowym.
Zmywam płynem micelarnym bez detergentu, i nie mam problemów z demakijażem
Polecam się na przyszłość.

Tak, na początek na pewno spróbuję samą Alterrę, tylko ona chyba nie ma filtrów, a mi są teraz bardzo potrzebne i akurat z tym fantem nie za bardzo wiem co zrobić. Nie wiem, czy na przykład najpierw nałożyć krem z Alterry, a potem jeszcze jakiś z filtrem. Tylko, żeby z kolei to mnie nie zapchało wszystko. Co byś polecała? Tylko coś taniego bo naprawdę mam ograniczone fundusze.

[HelenaTrojańska]

Napisane przez prettysimple

Niestety u mnie odpadają ze względu na triglicerydy .

Napisane przez lipss

Moja cera też niestety nie polubiła tego kremu. Niestety zapchało.

A dziewczyny czego używacie?
Dla mnie od dłuższego czasu zakup kremu i podkładu to istna droga przez mękę

[kascysko]

Napisane przez Aredhel125

Tak, na początek na pewno spróbuję samą Alterrę, tylko ona chyba nie ma filtrów, a mi są teraz bardzo potrzebne i akurat z tym fantem nie za bardzo wiem co zrobić. Nie wiem, czy na przykład najpierw nałożyć krem z Alterry, a potem jeszcze jakiś z filtrem. Tylko, żeby z kolei to mnie nie zapchało wszystko. Co byś polecała? Tylko coś taniego bo naprawdę mam ograniczone fundusze.

Nie jestem w stanie polecić Ci nic kupnego, każdy filtr, jaki miałam w życiu bielił i zapychał. Sama na lato dodaje do serum olej z malin lub mieszam jakiś krem z filtrem.

[Aredhel125]

Napisane przez HelenaTrojańska

A dziewczyny czego używacie?
Dla mnie od dłuższego czasu zakup kremu i podkładu to istna droga przez mękę

Mam identyczny problem. teraz w dodatku będę musiała zastanowić się też nad jakimś podkładem, najlepiej mineralnym, niezapychającym, ale żeby w miarę pokrył krostki i przebarwienia. Nie wiem kompletnie co wybrać.

[Lorri]

Napisane przez Aredhel125

teraz w dodatku będę musiała zastanowić się też nad jakimś podkładem, najlepiej mineralnym, niezapychającym, ale żeby w miarę pokrył krostki i przebarwienia. Nie wiem kompletnie co wybrać.

https://wizaz.pl/forum/forumdisplay.php?f=113

W wątkach poszczególnych firm możesz prosić o pomoc w wyborze odcienia. Musisz tylko opisać swoją karnację i najlepiej wkleić zdjęcie twarzy w dziennym świetle.

[italiana89]

Dziewczyny, pochwalę się efektami u mnie znakomite efekty przyniósł zorac 0,05 i OCM. Zorac stosuję co drugi dzień, oprócz tego samorobiony krem z mocznikiem, naturalne oleje i sera, filtr azjatycki i makijaż mineralny.

http://img535.imageshack.us/img535/3335/twarzzmiana.jpg

Jak widać na zdjęciu - dla każdego jest nadzieja u mnie było bardzo kiepsko... Grunt to być cierpliwym, opracować właściwy program pielęgnacji i leczenia, i się za szybko nie zniechęcać, jak stosuję retinoidy już prawie pół roku i dopiero niedawno zaczęło mi się poprawiać.

[Safu]

Napisane przez italiana89

Dziewczyny, pochwalę się efektami u mnie znakomite efekty przyniósł zorac 0,05 i OCM. Zorac stosuję co drugi dzień, oprócz tego samorobiony krem z mocznikiem, naturalne oleje i sera, filtr azjatycki i makijaż mineralny.

http://img535.imageshack.us/img535/3335/twarzzmiana.jpg

Jak widać na zdjęciu - dla każdego jest nadzieja u mnie było bardzo kiepsko... Grunt to być cierpliwym, opracować właściwy program pielęgnacji i leczenia, i się za szybko nie zniechęcać, jak stosuję retinoidy już prawie pół roku i dopiero niedawno zaczęło mi się poprawiać.

Zdjęcie zrobiło na mnie wrażenie, brawo!
Wystarczy wytrwałość i odrobina samozaparcia. I koniec z lenistwem.

Sama jakiś czas płakałam, że nie mogę zrobić porządku z twarzą, a brakowało po prostu chęci i zapału. Jak ktoś bardzo chce, to w końcu znajdzie sposób na trądzik.
Bo tutaj duża część forum zapomniała, że jeden kosmetyk z apteki nie załatwi wszystkiego

[Aredhel125]

Ja na przykład mam taki trądzik, że jeśli stosuję maści od dermatologa lecznicze (Acnemycin, Differin, Duac, Brevoxyl itd.) to stan zapalny ładnie schodzi, większe pryszcze również, ale niestety czego bym nie robiła to cały czas mam zatkane i rozszerzone pory na czole, wokół nosa i na brodzie. Kompletnie nie mogę ich odetkać. Czoło prawie calutkie jest nierówne, usiane takimi malutkimi krostkami, bardziej kaszką (mniejszymi niż u ciebie italiana89) i jak się przyciśnie to wylatuje cały ten strumień łoju. Stanu zapalnego już nie mam, ale skóra nadal jest pełna grudek, zaskórników i jest nierówna plus jeszcze przebarwienia. Gdy używałam kremów i zwykłych i niekomedogennych typu Effaclar H z LRP to sytuacja była ta sama. Nie wiem dlaczego substancje lecznicze nie są sobie w stanie poradzić z oczyszczeniem i odetkaniem porów, a z pryszczami ropnymi tak.

W efekcie stosowania tych maści, twarz jest tylko trochę bardziej gładka bo pewnie też naciągnięta ze względu na ich właściwości wysuszające. Coś tu jest z tym wydzielaniem sebum i czopowaniem ujść gruczołów łojowych nie tak tylko nie wiem co z tym zrobić w sumie. Gdyby nie te pory to w sumie trądzik miałabym z głowy przy stosowaniu maści od lekarza. Nie wiem jak oczyścić tą skórę bo w tej chwili to zaskórniki są też ciut mniej widoczne, ale gdy się przyjrzeć to ewidentnie wszystko to zalega pod skórą i jest jedynie uspokojone przez maść. Jak myślicie jak się za to zabrać?

[paradiso perduto]

Napisane przez italiana89

Dziewczyny, pochwalę się efektami u mnie znakomite efekty przyniósł zorac 0,05 i OCM. Zorac stosuję co drugi dzień, oprócz tego samorobiony krem z mocznikiem, naturalne oleje i sera, filtr azjatycki i makijaż mineralny.

http://img535.imageshack.us/img535/3335/twarzzmiana.jpg

Jak widać na zdjęciu - dla każdego jest nadzieja u mnie było bardzo kiepsko... Grunt to być cierpliwym, opracować właściwy program pielęgnacji i leczenia, i się za szybko nie zniechęcać, jak stosuję retinoidy już prawie pół roku i dopiero niedawno zaczęło mi się poprawiać.

WOW!!!!! Ale poprawa!! Gratuluje!!!

Ja zauważyłam, że trzy ostatnie dni z blistra tabletek czy ogólnie 4-5 dni przed okresem mam bardzo ładną buzię. Większość drobincy, która mi się robił od kilku ładnych miesięcy na policzkach, żuchwie i brodzie (ostatnio również skroniach i czole ;/) GINIE. Aby potem pojawić się ponownie... Brrr...

[magica]

Napisane przez Aredhel125

Ja na przykład mam taki trądzik, że jeśli stosuję maści od dermatologa lecznicze (Acnemycin, Differin, Duac, Brevoxyl itd.) to stan zapalny ładnie schodzi, większe pryszcze również, ale niestety czego bym nie robiła to cały czas mam zatkane i rozszerzone pory na czole, wokół nosa i na brodzie. Kompletnie nie mogę ich odetkać. Czoło prawie calutkie jest nierówne, usiane takimi malutkimi krostkami, bardziej kaszką (mniejszymi niż u ciebie italiana89) i jak się przyciśnie to wylatuje cały ten strumień łoju. Stanu zapalnego już nie mam, ale skóra nadal jest pełna grudek, zaskórników i jest nierówna plus jeszcze przebarwienia. Gdy używałam kremów i zwykłych i niekomedogennych typu Effaclar H z LRP to sytuacja była ta sama. Nie wiem dlaczego substancje lecznicze nie są sobie w stanie poradzić z oczyszczeniem i odetkaniem porów, a z pryszczami ropnymi tak.

W efekcie stosowania tych maści, twarz jest tylko trochę bardziej gładka bo pewnie też naciągnięta ze względu na ich właściwości wysuszające. Coś tu jest z tym wydzielaniem sebum i czopowaniem ujść gruczołów łojowych nie tak tylko nie wiem co z tym zrobić w sumie. Gdyby nie te pory to w sumie trądzik miałabym z głowy przy stosowaniu maści od lekarza. Nie wiem jak oczyścić tą skórę bo w tej chwili to zaskórniki są też ciut mniej widoczne, ale gdy się przyjrzeć to ewidentnie wszystko to zalega pod skórą i jest jedynie uspokojone przez maść. Jak myślicie jak się za to zabrać?

Hej, mam dokłądnie to samo!! Zwłaszcza na czole, właśnie pełno nierównosci, to nawet nie typowe zaskórniki, tylko takie mikronaleciałosci z łojem. Czasem jest lepiej, np. jak trzasne sobie kwas większy na twarz, ale to poprawa chwilowa. Nawet dieta jak na razie nie zdziałała cudów pod tym względem, jest minimalnie lepiej, ale liczyłam, że te zaczopowane pory trochę sie oczyszczą. I też, gdyby nie to, miałąbym spokój z trądzikiem, bo pryszcze wychodzą mi coraz rzadziej, przebarwienia bledna, tylko to syfostwo pod skórą :/ I to wszędzie, na policzkach też:/

[Aredhel125]

Napisane przez magica

Hej, mam dokłądnie to samo!! Zwłaszcza na czole, właśnie pełno nierównosci, to nawet nie typowe zaskórniki, tylko takie mikronaleciałosci z łojem. Czasem jest lepiej, np. jak trzasne sobie kwas większy na twarz, ale to poprawa chwilowa. Nawet dieta jak na razie nie zdziałała cudów pod tym względem, jest minimalnie lepiej, ale liczyłam, że te zaczopowane pory trochę sie oczyszczą. I też, gdyby nie to, miałąbym spokój z trądzikiem, bo pryszcze wychodzą mi coraz rzadziej, przebarwienia bledna, tylko to syfostwo pod skórą :/ I to wszędzie, na policzkach też:/

No jak bym czytała o sobie wręcz.
" mikronaleciałosci z łojem" - o właśnie coś takiego. Nie ma wyraźnych krostek, czy dużych grud, tylko takie malutkie. Z daleka widać gównie rozszerzone pory i nierówności, ale jak się przybliży i naciągnie skórę to widać jak te pory są niemiłosiernie zatkane. Ja również mam dietę, a raczej już nawyki żywieniowe, które stosuję cały czas i niestety nie widzę poprawy. U mnie jest kumulacja tego głównie na czole, brodzie i wokół nosa. Gdybym się pozbyła tych porów to co najwyżej co drugi dzień użyłabym leczniczej maści od dermy i po krzyku. Stany zapalne przy stosowaniu leków zewnętrznych nioby się nie tworzą, ale wystarczy chociaż troszkę pomajstrować przy większym zaskórniku i już tworzy się bolący pryszcz. Zdrowej w pełni skóry pewnie w najbliższym czasie i tak nie osiągnę, ale gdyby odetkać te pory to sprawa wyglądałaby o wiele lepiej.
Mama proponuje mi pić bratka, ale już kiedyś próbowała i miałam problemy z pęcherzem. Nie wiem czy jeszcze raz się połaszczyć. Wysypuje trochę po tym, ale to podobno tymczasowo bo skóra się oczyszcza, a mi właśnie o to chodzi, żeby to świństwo wypchać na zewnątrz. Nie wiem, może jakieś leki homeopatyczne na spowolnienie wydzielania sebum, czy coś takiego? ma ktoś jeszcze jakieś doświadczenia?

[april_20]

Napisane przez Aredhel125

No jak bym czytała o sobie wręcz.
" mikronaleciałosci z łojem" - o właśnie coś takiego. Nie ma wyraźnych krostek, czy dużych grud, tylko takie malutkie. Z daleka widać gównie rozszerzone pory i nierówności, ale jak się przybliży i naciągnie skórę to widać jak te pory są niemiłosiernie zatkane. Ja również mam dietę, a raczej już nawyki żywieniowe, które stosuję cały czas i niestety nie widzę poprawy. U mnie jest kumulacja tego głównie na czole, brodzie i wokół nosa. Gdybym się pozbyła tych porów to co najwyżej co drugi dzień użyłabym leczniczej maści od dermy i po krzyku. Stany zapalne przy stosowaniu leków zewnętrznych nioby się nie tworzą, ale wystarczy chociaż troszkę pomajstrować przy większym zaskórniku i już tworzy się bolący pryszcz. Zdrowej w pełni skóry pewnie w najbliższym czasie i tak nie osiągnę, ale gdyby odetkać te pory to sprawa wyglądałaby o wiele lepiej.
Mama proponuje mi pić bratka, ale już kiedyś próbowała i miałam problemy z pęcherzem. Nie wiem czy jeszcze raz się połaszczyć. Wysypuje trochę po tym, ale to podobno tymczasowo bo skóra się oczyszcza, a mi właśnie o to chodzi, żeby to świństwo wypchać na zewnątrz. Nie wiem, może jakieś leki homeopatyczne na spowolnienie wydzielania sebum, czy coś takiego? ma ktoś jeszcze jakieś doświadczenia?

Parę lat temu stosowałam krem lub maść(nie pamiętam już dokładnie) o nazwie Seboton. Pamiętam, że bardzo mi pomógł. Twarz już tak się nie świeciła i produkowała o wiele mniej łoju.

[magica]

Napisane przez Aredhel125

No jak bym czytała o sobie wręcz.
" mikronaleciałosci z łojem" - o właśnie coś takiego. Nie ma wyraźnych krostek, czy dużych grud, tylko takie malutkie. Z daleka widać gównie rozszerzone pory i nierówności, ale jak się przybliży i naciągnie skórę to widać jak te pory są niemiłosiernie zatkane. Ja również mam dietę, a raczej już nawyki żywieniowe, które stosuję cały czas i niestety nie widzę poprawy. U mnie jest kumulacja tego głównie na czole, brodzie i wokół nosa. Gdybym się pozbyła tych porów to co najwyżej co drugi dzień użyłabym leczniczej maści od dermy i po krzyku. Stany zapalne przy stosowaniu leków zewnętrznych nioby się nie tworzą, ale wystarczy chociaż troszkę pomajstrować przy większym zaskórniku i już tworzy się bolący pryszcz. Zdrowej w pełni skóry pewnie w najbliższym czasie i tak nie osiągnę, ale gdyby odetkać te pory to sprawa wyglądałaby o wiele lepiej.
Mama proponuje mi pić bratka, ale już kiedyś próbowała i miałam problemy z pęcherzem. Nie wiem czy jeszcze raz się połaszczyć. Wysypuje trochę po tym, ale to podobno tymczasowo bo skóra się oczyszcza, a mi właśnie o to chodzi, żeby to świństwo wypchać na zewnątrz. Nie wiem, może jakieś leki homeopatyczne na spowolnienie wydzielania sebum, czy coś takiego? ma ktoś jeszcze jakieś doświadczenia?

Ja tak się zastanawiam-może to kwestia zbytniego wysuszenia? Może powinnyśmy dużo nawilżać to mniej tego łoju będzie? Sama już nie wiem. Te pory zatkane tez mnie dobijają. I tego jest mnóstwo, zliczyć się nie da. Każdy por zapchany. Możliwe tez, ze coś mnie zapycha, jakiś kosmetyk, ale nie mogłabym odrzucić wszystkiego, musze czymś nawilżać twarz, pomalować się pudrem (mineralnym)...

[kascysko]

Napisane przez magica

Ja tak się zastanawiam-może to kwestia zbytniego wysuszenia? Może powinnyśmy dużo nawilżać to mniej tego łoju będzie? Sama już nie wiem. Te pory zatkane tez mnie dobijają. I tego jest mnóstwo, zliczyć się nie da. Każdy por zapchany. Możliwe tez, ze coś mnie zapycha, jakiś kosmetyk, ale nie mogłabym odrzucić wszystkiego, musze czymś nawilżać twarz, pomalować się pudrem (mineralnym)...

Wystarczy dobrać takie kremy/sera, które nie zapychają, i gro
Tylko, że zwykle dochodzi się do tego metodą prób i błędów.
Nawilżenie skóry uregulowało mi wydzielanie łoju - takie zatkane pory przerzedziło mi znakomicie.

[Aredhel125]

Napisane przez kascysko

Wystarczy dobrać takie kremy/sera, które nie zapychają, i gro
Tylko, że zwykle dochodzi się do tego metodą prób i błędów.
Nawilżenie skóry uregulowało mi wydzielanie łoju - takie zatkane pory przerzedziło mi znakomicie.

Pewnie masz rację. Chociaż kiedy używałam Effaclaru LRP to on ewidentnie mnie nie zapychał, a pory nadal miałam zatkane. Nawilżał dość dobrze, ale nie spektakularnie więc może w tym wina była.
Jak byłam nastolatką tak w wieku 15-17 lat to notorycznie twarz oczyszczałam silnymi żelami z Garniera i powiem Wam, że pory to one naprawdę dobrze oczyszczały. Twarz w ciągu tygodnia potrafiła zrobić się czysta. Teraz nawet bym takiego żelu nie dotknęła bo wiem, jak by się to skończyło. Jedna wielka susz i podrażnienie. Aczkolwiek z chęcią wypróbowałabym coś co oczyściłoby mi dogłębnie twarz. Peelingu enzymatycznego użyłam tylko raz w życiu bo z rana obudziłam się z mega ściągniętą i suchą twarzą ale teraz chyba na nowo do niego podejdę. Może on coś w tym pomoże?

[magica]

Napisane przez kascysko

Wystarczy dobrać takie kremy/sera, które nie zapychają, i gro
Tylko, że zwykle dochodzi się do tego metodą prób i błędów.
Nawilżenie skóry uregulowało mi wydzielanie łoju - takie zatkane pory przerzedziło mi znakomicie.

O, no to mnie pocieszyłaś. Ja w sumie bardziej niż zapchanie to stawiałabym u siebie właśnie na brak dostatecznego nawilżenia. Pamiętam jak raz miałam czas, że wciąz nawilżałam, m.in kapsułkami dermogal i wcale się nie swieciłam, nic a nic. Teraz stosuję tonik m.in. z mocznikiem, frakcję sojową, krem Hipp, czasem olej z wiesiołka...muszę zakupić ten dermogal, bo zawsze świetnie na mnie działał. Czy Ty tez miałaś problem z mnóstwem zapchanych porów, tak, że jak się tylko nacisnie to wyłazi ten łój?

[kascysko]

Napisane przez Aredhel125

Pewnie masz rację. Chociaż kiedy używałam Effaclaru LRP to on ewidentnie mnie nie zapychał, a pory nadal miałam zatkane. Nawilżał dość dobrze, ale nie spektakularnie więc może w tym wina była.
Jak byłam nastolatką tak w wieku 15-17 lat to notorycznie twarz oczyszczałam silnymi żelami z Garniera i powiem Wam, że pory to one naprawdę dobrze oczyszczały. Twarz w ciągu tygodnia potrafiła zrobić się czysta. Teraz nawet bym takiego żelu nie dotknęła bo wiem, jak by się to skończyło. Jedna wielka susz i podrażnienie. Aczkolwiek z chęcią wypróbowałabym coś co oczyściłoby mi dogłębnie twarz. Peelingu enzymatycznego użyłam tylko raz w życiu bo z rana obudziłam się z mega ściągniętą i suchą twarzą ale teraz chyba na nowo do niego podejdę. Może on coś w tym pomoże?

Peeling enzymatyczny dogłębnie Ci buzi raczej nie oczyści.

Napisane przez magica

O, no to mnie pocieszyłaś. Ja w sumie bardziej niż zapchanie to stawiałabym u siebie właśnie na brak dostatecznego nawilżenia. Pamiętam jak raz miałam czas, że wciąz nawilżałam, m.in kapsułkami dermogal i wcale się nie swieciłam, nic a nic. Teraz stosuję tonik m.in. z mocznikiem, frakcję sojową, krem Hipp, czasem olej z wiesiołka...muszę zakupić ten dermogal, bo zawsze świetnie na mnie działał. Czy Ty tez miałaś problem z mnóstwem zapchanych porów, tak, że jak się tylko nacisnie to wyłazi ten łój?

Tak, miałam tego typu problem - pomogła diametralna zmiana pielęgnacji i detoks pokrzywowo - drożdżowy, ale wysyp był nieziemski Wiadomo, te pory zapchane łojem się nie wchłoną - muszą wyjść.
Mnie zapycha parafina, trójglicerydy i silikony - czyli im naturalniej w moim przypadku, tym lepiej. Ale oczywiście Wy możecie być wrażliwe na co innego
Skóra wysuszona produkuje więcej sebum - to wiadomo nie od dziś, a jest to w końcu najczęstsza przyczyna trądziku.

[DagmaraRose2000]

Ja dorzucę, że jakaś dziewczyna na wątku o bratku, wspomniała o wierzbownicy, zachwalała bardzo. Dla fanek metod naturalnych - sugeruję sprawdzić. Chyba sama się zaopatrzę jak tylko zrobię napad na sklep zielarski.

[Aredhel125]

Ja niestety w tej chwili używam albo kremu Nivea, albo Nivea Soft, ponieważ tylko to mam w domu, nie mam pracy i nie stać mnie na nic innego dosłownie. Od wtorku zaczynam nową pracę, więc może niebawem zaopatrzę się w coś porządnego. Krem Nivea na pewno nie jest dobry bo ewidentnie zapycha, ale teraz i tak nie mam wyboru, a czymś nasmarować skórę trzeba, żeby nie popękała.

Jeśli chodzi o tą wierzbownicę to na pewno zastosuję bo po bratku miałam problemy z pęcherzem i byłam do niego nie za bardzo pozytywnie nastawiona. Zakupię jutro i zacznę pić, gdyby pomogło chociaż trochę to już duży plus bo ja potrzebuję mniej łoju na środku czoła, wokół nosa i na brodzie.

Co do diety to nie jem słodyczy wcale, nic nie słodzę, zero cukru ogólnie, fast-foodów, śmieci, słodkich serków, jogurtów itd, ale za to piję około dwie szklanki mleka dziennie bo je wręcz uwielbiam. Z każdym dniem sobie obiecuję, że to już koniec, ale nie mogę się powstrzymać, bo np. z kawą zbożową, albo owsianką świetnie smakuje. Nie wiem jak odstawić mleko. Może koło mnie stać wielki tort czekoladowy, lody, cokolwiek i nie zjem, a mleko natychmiast wypiję.

[kascysko]

Napisane przez Aredhel125

Ja niestety w tej chwili używam albo kremu Nivea, albo Nivea Soft, ponieważ tylko to mam w domu, nie mam pracy i nie stać mnie na nic innego dosłownie. Od wtorku zaczynam nową pracę, więc może niebawem zaopatrzę się w coś porządnego. Krem Nivea na pewno nie jest dobry bo ewidentnie zapycha, ale teraz i tak nie mam wyboru, a czymś nasmarować skórę trzeba, żeby nie popękała.

Jeśli chodzi o tą wierzbownicę to na pewno zastosuję bo po bratku miałam problemy z pęcherzem i byłam do niego nie za bardzo pozytywnie nastawiona. Zakupię jutro i zacznę pić, gdyby pomogło chociaż trochę to już duży plus bo ja potrzebuję mniej łoju na środku czoła, wokół nosa i na brodzie.

Co do diety to nie jem słodyczy wcale, nic nie słodzę, zero cukru ogólnie, fast-foodów, śmieci, słodkich serków, jogurtów itd, ale za to piję około dwie szklanki mleka dziennie bo je wręcz uwielbiam. Z każdym dniem sobie obiecuję, że to już koniec, ale nie mogę się powstrzymać, bo np. z kawą zbożową, albo owsianką świetnie smakuje. Nie wiem jak odstawić mleko. Może koło mnie stać wielki tort czekoladowy, lody, cokolwiek i nie zjem, a mleko natychmiast wypiję.

Możesz powiedzieć, jak wyglądały Twoje problemy z pęcherzem po bratku?
Co do diety to nie pomogę, u mnie to na szczęście nie oddziałuje na cerę.

[Aredhel125]

Napisane przez kascysko

Możesz powiedzieć, jak wyglądały Twoje problemy z pęcherzem po bratku?
Co do diety to nie pomogę, u mnie to na szczęście nie oddziałuje na cerę.

Po ok. tygodniu picia bratka 3 razy dziennie musiałam się załatwiać na okrągło bo miałam wrażenie, że pęcherz wciąż jest przepełniony mimo, że nie był bo nie piłam aż tak często. Ogólnie cały czas miałam wrażenie, że pęcherz jest ociężały i obolały i że coś w nim zalega. Szłam do łazienki się załatwiać, a tam nic. Na twarzy już zaczynałam mieć kaszkę, bo prawdopodobnie zaczynało mnie oczyszczać, ale ten pęcherz mnie niepokoił i przerwałam kurację. Teraz mam zamiar spróbować tą wierzbownicę. Mam nadzieję, że się nie wykończę.

Co do diety to tez u mnie raczej nie ma powiązania, ale jednak mleko wolałabym ograniczyć. Różne rzeczy na jego temat słychać i chciałam spróbować, chociaż kiedyś nie piłam prawie wcale a trądzik i tak był. Niestety mleko uwielbiam i będzie ciężko.

[jyyli]

Napisane przez Aredhel125

Po ok. tygodniu picia bratka 3 razy dziennie musiałam się załatwiać na okrągło bo miałam wrażenie, że pęcherz wciąż jest przepełniony mimo, że nie był bo nie piłam aż tak często. Ogólnie cały czas miałam wrażenie, że pęcherz jest ociężały i obolały i że coś w nim zalega. Szłam do łazienki się załatwiać, a tam nic. Na twarzy już zaczynałam mieć kaszkę, bo prawdopodobnie zaczynało mnie oczyszczać, ale ten pęcherz mnie niepokoił i przerwałam kurację. Teraz mam zamiar spróbować tą wierzbownicę. Mam nadzieję, że się nie wykończę.

Co do diety to tez u mnie raczej nie ma powiązania, ale jednak mleko wolałabym ograniczyć. Różne rzeczy na jego temat słychać i chciałam spróbować, chociaż kiedyś nie piłam prawie wcale a trądzik i tak był. Niestety mleko uwielbiam i będzie ciężko.

Jeśli masz możliwość, to przerzuć się na pełnotłuste, prawdziwe mleko. Są teorie, że to mleko odtłuszczone wzmaga trądzik (owszem, może być też tak, że mleko w ogóle szkodzi na cerę, ale jeśli ktoś bardzo je lubi, to lepiej jest jednak pić coś, co poza smakiem ma jakąś wartość )

[kascysko]

Napisane przez Aredhel125

Po ok. tygodniu picia bratka 3 razy dziennie musiałam się załatwiać na okrągło bo miałam wrażenie, że pęcherz wciąż jest przepełniony mimo, że nie był bo nie piłam aż tak często. Ogólnie cały czas miałam wrażenie, że pęcherz jest ociężały i obolały i że coś w nim zalega. Szłam do łazienki się załatwiać, a tam nic. Na twarzy już zaczynałam mieć kaszkę, bo prawdopodobnie zaczynało mnie oczyszczać, ale ten pęcherz mnie niepokoił i przerwałam kurację. Teraz mam zamiar spróbować tą wierzbownicę. Mam nadzieję, że się nie wykończę.

Co do diety to tez u mnie raczej nie ma powiązania, ale jednak mleko wolałabym ograniczyć. Różne rzeczy na jego temat słychać i chciałam spróbować, chociaż kiedyś nie piłam prawie wcale a trądzik i tak był. Niestety mleko uwielbiam i będzie ciężko.

Wyglądało jak zapalenie pęcherza. Ale jeśli to nie to, to po każdym ziole oczyszczającym prawdopodobnie będziesz mieć takie efekty.

Mój chory od urodzenia pęcherz akurat się z ziołami oczyszczająco - moczopędnymi lubi.

[Aredhel125]

Napisane przez jyyli

Jeśli masz możliwość, to przerzuć się na pełnotłuste, prawdziwe mleko. Są teorie, że to mleko odtłuszczone wzmaga trądzik (owszem, może być też tak, że mleko w ogóle szkodzi na cerę, ale jeśli ktoś bardzo je lubi, to lepiej jest jednak pić coś, co poza smakiem ma jakąś wartość )

Ja akurat dzisiaj chyba zatrułam się mlekiem. To znaczy wypiłam koktajl szklanka mleka+banan+łyżeczka kakao niesłodzonego, wypiłam, było pyszne, ale potem jeszcze zrobiłam sobie kawę zbożową i oczywiście co chwila dolewałam mleka, więc wyszły razem jakieś 2 szklanki i teraz mnie tak boli żołądek i mdli, że szok. Nie wiem ,czy to od banana, czy od nadmiaru mleka, ale przez najbliższych kilka dni na pewno go nie tknę.

kacysko,
mam nadzieję, że to było tylko po bratku bo on ma jakieś właściwości właśnie działające na pęcherz chyba czy coś takiego. Nie wiem, spróbuję tą wierzbownicę i napiszę co i jak.