2008-04-30, 20:25 | #211 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Lębork
Wiadomości: 268
|
Dot.: Wielkie Grzechy Fryzjerów
O kurczak.To z to z 10 cm chyba
__________________
Mikołaj 19.02.2009 Filip 31.03.2011 |
2008-05-01, 09:09 | #212 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 1 326
|
Dot.: Wielkie Grzechy Fryzjerów
No na pewno nie..bez przesady...
|
2008-05-01, 09:13 | #213 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 233
|
Dot.: Wielkie Grzechy Fryzjerów
Szczerze mowiac nie bardzo wiem w czym poblem Wydaje mi sie, ze masz zrobione wlasnie to - podciecie koncowek. Chyba, ze zaznaczalas, ze ma byc pol centymetra nie 5...
|
2008-05-01, 12:23 | #214 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Wielkie Grzechy Fryzjerów
no jak dla mnie 10 cm to nie jest podcięcie końcówek, zwłaszcza, że nie miałam zniszczonychchciałam tylko odświeżyć. Grzywki nawet nie będę pokazywac... Dobrze, że juz trochę odrosły.
|
2008-05-01, 15:14 | #215 |
Zadomowienie
|
Dot.: Wielkie Grzechy Fryzjerów
Misior tak to jest chodzić do starszej pani Ale włoski odrosną
__________________
'Lawina ruszyła i za późno jest na to, by kamyki robiły głosowanie.' |
2008-05-01, 19:07 | #216 |
Raczkowanie
|
Dot.: Wielkie Grzechy Fryzjerów
no nie powiem, niezle Ci upitolila, ja bym jejglowe urwala
|
2008-05-01, 23:11 | #217 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 544
|
Dot.: Wielkie Grzechy Fryzjerów
misior moze to nie sa same koncowki, ale nie jest zle, nie narzekaj
moja najgorsza przygoda to farbowanie u fryzjerka, kiedy fryzjerka sie zagadala przez tel i farba byla za dlugo...wyszlam z rudawymi zniszczonymi wlosami. bylo to rok temu, jeszcze nie moge dojsc do siebie. najpierw probowalam ratowac kolor, wiec poszly kolejne farbowania. chyba nie musze tlumaczyc w jakim stanie mialam wlosy. poza tym mam krecone, wiec naturalnie sklonne do suchosci. poza tym polowe wlosow stracilam-zaczely wypadac masowo po pewnym czasie. 4 miesiace temu w akcie desperacji scielam sobie jak najwiecej, na taka dlugosc tylko zeby do kitki wchodzily. |
2008-05-01, 23:25 | #218 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 1 855
|
Dot.: Wielkie Grzechy Fryzjerów
Najgorsze co może być to fryzjer któremu mogłam tłumaczyć i pokazywać na palecie jaki kolor chcę a on i tak wiedzial swoje. Przytakiwal że wie o co mi chodzi a tak naprawde g... wiedział rezultatem czego był kolor zupełnie inny od tego który chciałam mieć
Na drugi dzień pobiegłam do drogerii, miła pani doradziła co zrobić i czym i w domu uzyskałam to co chciałam. Nigdy więcej farbowania u fryzjera! Wolę jechać do Krakowa zeby mama naniosła mi farbe na odrosty (robi to jak profesjonalistka ) niż iść do fryzjera. Bleh!
__________________
“If it's worth doing, it's worth overdoing.” |
2008-05-01, 23:37 | #219 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 181
|
Dot.: Wielkie Grzechy Fryzjerów
Czekając kilka razy na koleżankę, która pracuje w pobliży salonu fryzjerskiego zauważyłam, że większość opuszczających ten salon dziewcząt i kobiet wychodzi w przybliżeniu z tą samą fryzurą. Nawet na mieście kilka razy naszła mnie refleksja, że wiem, gdzie ta czy owa przechodząca panna się czesała.
|
2008-05-02, 07:29 | #220 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 1 326
|
Dot.: Wielkie Grzechy Fryzjerów
Ja pracuje w salonie fryzjerskim i na ogół większość Pań czesze sie tak samo... Zawsze sie pytam jak chce być uczesana.. A i tak.. i tak... słyszę odpowiedz odbite od skory, natapirowane i polakierowane...
|
2008-05-02, 10:16 | #221 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 661
|
Dot.: Wielkie Grzechy Fryzjerów
Oooo jak czytam niektore historie, to az... wlos sie na glowie jeży
Ja na szczescie az takich drastycznych przygod nie mialam Jedynie ostatnio cos mnie podkusilo, zeby 'zdradzic' moj stały salon fryzjerski, i poszlam do jakiegos nowootwartego, super-hiper. Chcialam troche mocniej pocieniowac, i zrobic grzywke (pokazalam zdjecie grzywki). No i grzywka wyszla zupelnie inna (i juz nie chodzi tu o to, ze moje wlosy roznily sie od wlosow modelki na zdjeciu, tylko byly obciete inaczej) - no ale ok, grzywke przebolalam bo wiadomo, odrosnie szybko. Za to wlosy na dlugosci... masakra. Najdluzsze zostaly takie jakie byly, a najkrotsze byly dlugosci grzywki. Jeszcze jakos by to bylo, jakby wlosy byly jakos stopniowo, rownomiernie pocieniowane - ale NIE. Mialam gorna krociutka warstwe, srodkowa-do wysokosci karku, i dolna - takie 5 piór ka krzyż, do łopatek... Po 3 tygodniach poszłam do mojej fryzjerki i obiecałam sobie - NIGDY WIECEJ takiego kombinowania ...
__________________
[CENTER][COLOR=Black][COLOR=Black]Pauliś pozdrawia |
2008-05-02, 11:35 | #222 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 713
|
Dot.: Wielkie Grzechy Fryzjerów
Ostatnio byłam u fryzjerki podciąć grzywkę i mówię, że chcę prostą grzywkę (żeby włosy leżały pionowo). Po półgodzinnym (!) ścinaniu grzywki okazało się, że zrobiła mi na bok "bo tak bardziej jej się podobało". A co mnie obchodzi, jak jej się podoba? Ja chciałam jak mi się podoba, i wyraźnie jej powiedziałam JAK MI SIĘ PODOBA, a ona zrobiła na odwrót ;/
|
2008-05-02, 16:11 | #223 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 4 514
|
Dot.: Wielkie Grzechy Fryzjerów
ja kilka razy miałam zbyt krótko obciętą grzywkę, bo niektóre pożal sie Boże fryzjerki nie rozumieją co się do nich mówi. Zawsze prosiłam o grzywkę nachodzącą na brwi, a one mi ścinały tak 1-2cm przed brwiami... Końcówki to samo, proszę 2cm, obciachane jest 5 albo więcej... Raz fryzjerka obcięła mi grzywkę i modelowała na okrągłej szczotce - efekt jakbym spała z grzywką na wałku. Szłam całą drogę trzymając się za głowę Na szczęście fryzjer był bardzo blisko, jakieś 3 minuty na piechotę.
Na szczęście jakieś 2 lata temu znalazłam świetną fryzjerkę, która zawsze podcina mi tyle ile chcę, jeszcze nigdy nie wyszłam z jej salonu niezadowolona.
__________________
studia |
2008-06-01, 10:11 | #224 | ||
BAN stały
|
Cytat:
Myslisz sie bardzo...włosy rosna w roznch kierunkach i modelowanie nic tu nie zdziala(chyba ze uzyjesz duzo lakieru i zastosujesz tapirowanie), a ja mowie o lekkim podmodelowaniu. Wiem ze kazdy dobry fryzjer strzyze na sucho. Cytat:
Edytowane przez Jolie2601 Czas edycji: 2008-07-24 o 20:03 Powód: post pod postem- proszę korzystać z edycji |
||
2008-07-24, 12:44 | #225 |
Raczkowanie
|
Dot.: Wielkie Grzechy Fryzjerów
Widze,że dawno nikogo tutaj nie było.Ale może ktoś mi odpowie na pytanie.byłam 2 tygodnie temu u fryzjerki(mojej sprawdzonej)Jest moją koleżanką i zawsze czesze i ścina tak jak chcę.Postanowiłam sobie zrobic blond,miałam dość ciemne włosy więc spodziewałam się,że niebędzie to łatwe ale uparłam się i koniec.Najpierw nałożyła mi rozjasniacz ale kazała się nie martwić,ze po umyciu i zdjęciu ręczkika zobacze zółty odcień bo to dopiero wstęp.
Powiem szczerze,że co chwilke zaglądała do moich włosów i kontrolowała stopień rozjaśnienia.Potem zrobiła mi baleyage w 2 odcieniach:białego blondu i jasnego jakiegoś.Włosy obcieła mi tak jak na przyniesionym pzreze mnie zdjęciu jedynie co nie bardzo wyszło to kolor. Ja chciałam taki bardzo jasny blond aż nawet gołębi a mam na głowie jasny blond z lekko żółtawym odcieniem z białeymi pasemkami. Kazała mi kupic w sklepie szampod z płukanką,BROŃ BOŻE NIE CZYSTĄ PŁUKANKE!!!! firmy Joanna,który kosztował ciut ponad 5 zł i myć nim a kolorek napewno będzie dużo jasniejszy. I faktycznie jest jaśniejszy tylko mi się marzy ten nieszczesny gołębi blond Zamówiłam pzrez inetrnet farby do włosów firmy Chantal(są bardzo tanie i używają je w salonach fryzjerskich)i bede chciała sobie zrobic tą farba tylko niebardzo wiem jak potraktowac odrostyNiestety nie mogę iść za jakiś czas do tej mojej fryzjerki bo jestem obecnie w niemczech a Ona jest polka i niewiem,kiedy kolejny raz będę w polsce.A do niemieckich salonow nie pojde,zreszta nie potrafie jeszcze na tyle niemieckiego aby cokolwiek tlumaczyc.... Poradzcie mi prosze jak zafarbowac te włoski aby wyszedl wlasnie taki odcień bo powiem szczerze,że pąłcić kolejne120 zł za baleyage i farbowanie u fryzjera to mi sie nie uśmiecha.Skoro nie wyszło jej a na zdjęciu wyraznie był taki kolor i ze sto razy jej powtarzałam,ze chcę taki to po co do niej iść.Jedynie na co pójdę do niej to ścinanie bo w tym jest chyba mistrzynią.... |
2008-07-24, 13:31 | #226 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 535
|
Dot.: Wielkie Grzechy Fryzjerów
No i ja sie zgadzam z tym... Nigdy jeszcze nie byłam zadowolona po wyjściu od fryzjera...I do tego ostatnio tak mi scieła fryzjerka włosy że teraz wogóle mi się nie układaja scieniowała mi a ja wcale nie chciałam bo wiedziałam ze po cieniowaniu będe miała siano na głowie i do tego wogóle mi sie nie bedą chciały ułozyć. Muszę je męczyć prostownica albo poprostu spinać dodam ze mam okrągłą twarz i prawie żadna fryzura mi nie pasuje... Teraz zostało mi zapuszczać włosy...
|
2008-07-24, 13:39 | #227 | |
Raczkowanie
|
Dot.: Wielkie Grzechy Fryzjerów
Cytat:
|
|
2008-07-24, 18:49 | #228 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 1 323
|
Dot.: Wielkie Grzechy Fryzjerów
Mi zdarzyło się dostać piersią starszej pani przy myciu Nie raz i nie dwa razy Ale za to jak mnie ścięła, jestem w stanie jej to wybaczyć
|
2008-07-25, 10:39 | #229 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: kraina uśmiechu i dobrego humoru :-D
Wiadomości: 9 033
|
Dot.: Wielkie Grzechy Fryzjerów
A znacie to powiedzenie pań fryzjerek ?"tylko nie zrób nie na starą babę? "
|
2008-07-25, 11:04 | #230 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: Somewhere over the rainbow ;)
Wiadomości: 1 300
|
Dot.: Wielkie Grzechy Fryzjerów
Kiedyś poszłam do świeżo otwartego salonu na moim osiedlu.. Koleżanka już tam była i powiedziała, że na pewno wyjdę zadowolona. Więc poszłam. Przyniosłam fryzjerce kilka zdjęć fryzurki, którą chciałam. Na fotkach było dokładnie ze wszystkich stron pokazane jak ma wygladać. Kobieta stwierdziła, że bez problemu mnie tak obetnie i wymodeluje, wszystko będzie pięknie. Spędziłam tam ze 3 h, bo do fryzjerki ciągle ktoś dzwonił.. Mówiłam jej żeby nie ścinała z długości, miały być wycieniowane. I wyszło na to, że z włsow które miałam do tyłka, zostały mi takie do ramion... Fryzura kompletnie nie taka jak chciałam. Na dodatek w****iłam się, bo salon był otwarty do 15:00 i babka spieszyła się modelując mi włosy. Były jeszcze mokre a ona po nich prostownicą.. :/ oczywiście nic się nie odezwałam, bo byłam głupia.
Druga sytuacja. Poszłam do fryzjera w centrum handlowym. Była długaśna kolejka. Chciałam pasemka blond. Fryzjer zrobił je tak, że kolor wyszedł prawie biały i miałam 1cm odrostu... Powiedziałam mu, że jestem niezadowolona i ma to poprawić. Nałożył mi jakąś inną farbę, kolor się praktycznie nie zmienił, a włosy zrobiły się jak guma.. Na szczęście znalazłam fryzjerkę, której mogę zaufać i chodzę tylko do niej a innych "profesjonalistów" omijam szerokim łukiem.
__________________
Najatrakcyjniejszym przymiotem człowieka jest godność. |
2008-08-21, 11:57 | #231 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 137
|
Dot.: Wielkie Grzechy Fryzjerów
Witajcie,
Ja równiez zaliczam sie do tych, które wychodzą od fryzjera i zastanawiaja się "PO CO MI TO BYŁO"???? Ten rok obfitował w takie wpadki. Zaczęło się w Sylwestra. Poszłam do fryzjerki bo zachciało mi się "DUALIZMU" ... czyli ciemniejsze włosy od dołu i jaśniejsze u góry. Jako ,że jestem blondynką to ta spodnia warstwa miała być troche ciemniejsza od górnej. ALE NIE CZARNA.... Sobie nie mam nic do zarzucenia bo po licznych wcześniejszych przygodach u fryzjera wiedziałam , że trzeba konkretyzować czego się chce. Jakież było moje zdziwienie, gdy Pani zdięła mi sreberka i umyła głowe... - TO CZARNY !!!! - mówię. A pani na to : - Tak, to czarny. Pomyslałam,że zrobie taki bo i tak się zmyje przy myciu głowy. Sylwester był do bani. Ja typ skandynawski, jasna skóra, niebieskie oczy , cienie pod oczami i czarne kłaki.... HORROR. No i później na dwa- trzy tygodnie przed moim ślubem inna Pani Fryzjerka spaliła mi włosy trwałą. Spaliła. Włosy jak guma arabska. Napisałam juz o tym watek i nie chce tego dublować. Grzechy wg Seeker 1) źle ustwiona wanienka podczas mycia (mówię czy mozna coś z tym zrobić? Odpowiedz : no, no juz kończymy, a ja czuje ten ucisk przez dwa nastepne dni) 2) wycieranie włosów (a własciwie tarcie i szarpanie) 3) nieumiejętnośc przyznania ,że nie umie się czegoś zrobić ( raz spotkałam fryzjerke , która powiedziała ,że mnie nie zetnie w ten sposób jak w katalogu bo nie umie) 4) Spartaczy i udaje, że wyglądam jak Miss Universum, starając mi się wmówić ,że jest jak chciałam. 5) Mimo ,że oponuje i mówię ,że mam na głowie totalne ART DECO chce zapłaty. Nie pomysli o żadnym upuście ani czymś takim. 6) Suszarka, przypalone uszy od prostownicy... Więcej grzechów nie pamiętam ... choc napewno były. Ja mam fajniastego fryzjera. jak ktos chce namiar w Łodzi to zapraszam. Pozdrawiam Was wszystkie i życze zawsze pieknych włosków |
2008-08-30, 07:25 | #232 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Pudełeczko
Wiadomości: 425
|
Dot.: Wielkie Grzechy Fryzjerów
Czasami zastanawiam się, co daje tym wszystkim fryzjerkom to, że zniszczą włosy komuś, kogo i tak najprawdopodobniej nigdy więcej nie spotkają . Kiedyś szanowna pani obcięła mi siedem centrymentrów - końcówki, zdrowe, nierozdwojone. Zapuszczałam pół roku, do wczoraj. Tym razem wersja light - 3 cm, więc tylko pół roku zapuszczania, a były takie piękne tzn. długie jak chciałam.
__________________
zmyslam sie na poczekaniu, bo i tak nikt nie czyta Sienkiewicza i nie wie, że chamsko zzynam emocje od Winicjusza
|
2008-08-31, 11:08 | #233 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 92
|
Dot.: Wielkie Grzechy Fryzjerów
Po mojej ostatniej wizycie w salonie fryzjerskim utwierdziłam się w przekonaniu ,że niestety ,ale coraz częściej pracują tam osoby niedostatecznie wykwalifikowane.Miałam do czynienia właśnie z taką panią która zrobiła zaledwie jakiś kurs(o czym dowiedziałam się już po strzyzeniu niestety).Poszlam podciąć włosy tak aby wywijały się spod spodu i zbyt duzo nie stracily na długości ,a wyszłam z podrapaną grzebieniem głową i coś mi się robilo przy strzyzeniu jak widzialam włosy ktore mi wyrywa przy nieudolnym przeczesywaniu.Co najgorsze jak zwracałam uwage krzywiłam się to ona mi na to " Oh ma pani chyba wrażliwą skóre bo każdego tak czesze i nikt nic nie mowi"-jak się komuś szoruje ząbkami od grzebienia po skorze to nawet jeśli nie ma wrazliwej skóry to bedzie go bolało.A co do fryzurki wywijanej to "fryzjerka" powiedziała mi tak " U pani to nie trzeba tak obcinać wystarczy na szczotce wywinąć" - jestem pewna ,że poprostu nie potrafiła obciąć tak włosów i wciskała mi kit - wzieła natomiast tą wielką szczote i suszare i zaczeła je wywijać na siłe.Wyszlam z salonu z mega nerwem - wlosy byly tak zmęczone tym co ona wyprawiała ,że wyglądaly gorzej niz przed wejsciem.Wrociłam do domu umyłam głowe i nałozylam najsilniejszą maske nawilzającą jaką tylko mialam.Fryz powracał do normalnosci przez kilka dni ,a do tej pory końce mi się plączą.Moja noga juz tam więcej nie postanie i bede wszystkich przestrzegać przed tą "fryzjerką" za drewniane 5 groszy.
|
2008-08-31, 13:45 | #234 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: daleko stad...:(
Wiadomości: 6 020
|
Dot.: Wielkie Grzechy Fryzjerów
Samo slowo "fryzjer" podnosi mi cisnienie. Bylam u niego 2 razy na pseudo-zmianie wizarunku, i raz przed studniowka. Ostatnie wizyty w moim zyciu-dodam tylko ze sama obcinam sobie wlosy, farbuje itp a decydowalam sie na fryzjera tylko dlatego ze chcialam by ktos sie "profesjonalnie" zajal moimi wlosami.
Podejscie pierwsza-trwala, jakies 8lat temu. Wyczytalam cos o trwalej ziolowej, utrzymujacej sie okolo 2 miesiace na wlosach-a nie "az je zetne" i delikatny skret(na polowie czasu oczekiwania) Uslyszalam-"mam jeden plyn i jeden typ walkow" wiec "albo sie zdecyduje albo nie" . Zdecydowalam, o zgrozo;/(teraz zwalam na brak asertywnosci) Efekt: wlosy o dlugosci za lopatki skrecily sie w afro, co ciekawe te na ktorych mialam robione pasemka jakies pol roku wczesniej(glownie wzdluz przedzialka) pozostaly proste. I rude. N/c. Podejscie drugie- renomowany salon. Zanosze zdjecie (z ICH reklamowek), "tak tak, zrobimy Pani ten jasny braz z orzechowymi pasemkami" Dopada mnie jakiej biedne praktykujace dziewcze. Po czasie oczekiwania, zmywaja farby, susza-co widze? Chamski odcien blondu na grzywce, czerwono-rude pasemka wogol niej i wzdluz przedzialka, reszta czern. Osmielilam sie zwrocic uwage ze to"niekoniecznie ku...wa to". Panienka z maniakalna nienawiscia w oczach ciela mi wlosy-duzo za duzo, a wlascicielka salonu przekonywala ze tyo ladne i modne. Ani to ladne ani modne nie bylo. Wrocilam do domu i poprawialam. I plakalam Zaplacilam za to 200zl. Zmodyfikowalam kolor zniszczonej grzywy, ale nie wydluzylam juz wlosow. Nienawidze fryzjerow ktorzy nie umieja przyznac sie do bledu, a klientke ktora jest niezadowolona z oczywistych wzgledow traktuja jak wrzod na tylku. Rozumiem sytuacje gdy ktos jest niezdecydowany albo ewidentnie wybrzydza lub krytykuje efekt koncowy ktory jest identyczny z tym co chcial/a. Ale jesli zanosze zdjecie i slysze ze "za 2 godziny bede to miala(!)" a nie mam!-noz kuuurrrrrde. O uczesaniu na studniowke juz nie wspomne, dosc nerwow na dzis |
2008-08-31, 16:49 | #235 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 10
|
Dot.: Wielkie Grzechy Fryzjerów
Mi też niestety przydarzyły się 'gorsze wizyty' u fryzjerek... Ostatnio chciałam sredni blond z moich farbowanych brązem garniera, ale już dość zrudziałych włosów. Powiedziano mi, że tylko balejażem uzyskam pięny blond. Uwierzyłam. I tu mój błąd. Po wszystkim ujrzałam kurczacze pasma zmiksowane z moimi rudawymi. Szok, choć jeszcze wtedy starałam się nie myśleć o kolorze, a raczej o tym ile mi przyjdzie za to zapłacić (pani zrobiła mi jakąs dodatkową płukankę o którą nie prosiłam) i czy w ogóle starczy mi pieniędzy, a jeśli nie to, co powiedzieć... miałam 2 stówy, zapłaciłam 185zł. W błoto.
a jednak staram się unikać nieprzyjemnych sytuacji... chyba nie potrafiłabym po wszystkim odpowiedzieć na pytanie rozentuzjazmowanej fryzjerki"i jak, podoba się pani?"- "o Boże nie, to jest koszmarne! co pani zrobiła z moimi włosami!" i jak wiem, moje koleżanki również krzywo się uśmiechają, wychodzą szybciutko a złorzeczą tuż po tym, gdy zamkną drzwi od niefortunnego salonu. A Wy? z reguły mówicie jak się Wam nie podoba? |
2008-08-31, 18:48 | #236 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: daleko stad...:(
Wiadomości: 6 020
|
Dot.: Wielkie Grzechy Fryzjerów
Cytat:
|
|
2008-08-31, 22:57 | #237 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 57
|
Dot.: Wielkie Grzechy Fryzjerów
ok. jako fryzjer poczytalem sobie wasze wypowiedzi.
stwierdzam ze chyba wam jestesmy ogolnie niepotrzebni, same lepiej rozczesujecie włosy, same je lepiej ścinaci i same je lepiej farbujecie... wiec jesli jestescie takie fachowe to skad tematy na forum typu..."pomocy - zółty kolor po rozjaśnieniu" ewentualnie stwierdzenie "nałożyłam sobie rozjaśniacz przed wakacjami z nadzieją że zejdzie po 24 myciach" jesli nie jestescie zadowolone z fryzjerów to nie chodzcie do nich i oszczedzcie nerwów sobie i nam. my tez czasami mamy dosc waszych odzywek typu "ja jeszcze nigdy nie bylam zadowolona z fryzjera" , na takie stwierdzenie ja odpowiadam od razu " to ja pani tez nie zadowole, prosze to sobie zrobic w domu" bardzo dbam o klientow i mam wiele osób , ktore wracaja do mnie, ale na boga dziewczyny!!! my tez jestesmy tylko ludzmi i zdaza nam sie ze cos nie wyjdzie ( problem jedynie w tym czy fryzjer umie sie do tego przyznac) ceny sa wysokie w salonach , bo ceny utrzymania salonu tez rosna i co do tego nie powinnyscie miec watpliwosci. idac do np. ikei nie narzekacie ze mebel kosztuje np 500 zł tylko go po prostu kupujecie. jesli chodzi o niezapłacenie za usługe... ogolnie nie ma czegos takiego. raz , dwa razy wam sie uda , ale nastepnym razem fryzjer zamknie salon i wezwie policje. bo moze to byc traktowane jako naciągniecie fryzjera na koszty. według prawa handlowo - usługowego , klient ma obowiazek zapłacic za usługe według obowiazującego cennika, dopiero gdy zapłaci może ubiegac sie o zwrot kosztów piszac skarge do rzecznika praw konsumenta, ktory po sprawdzeniu sprawy zadecyduje czy zwrot pieniedzy za usługe rzeczywiscie sie nalezy i taka mysl na koniec "traktuj fryzjera jak blizniego swego" pozdrawiam was wszystkie i zycze tylko udanych wizyt u fryzjera |
2008-09-01, 02:18 | #238 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: CA, USA
Wiadomości: 2 385
|
Dot.: Wielkie Grzechy Fryzjerów
Wlasnie skonczylam szkole kosmetyczna ( tu w stanach, jest wszystko polaczone czyli i fryzjerstwo i kosmetyka).. i nie majac jeszcze doswiadczenia w zawodzie ale majac doswiadczenie jako klient i posiadajaca jakas tam wiedze teoretyczna moge powiedziec, ze czesto osoby domagaja sie czegos i nie rozumieja, ze jesli np maja ciemne wlosy i chca miec jasny blond to bez zniszczenia wlosow nie osiagnie sie tego efektu . Duzo osob nie wie, ze spora czesc fryzjerow wlasnie obcina grzywko na sucho, bo wtedy czarno na bialym widac jaka bedzie dlugosc grzywki (tak mowili nam nauczyciele). Moja nauczycielka powiedziala, ze duzo osob przychodzi ze zdjeciami i chca taka sama fryzure ale jak ona sie spyta ile sa w stanie kazdego poranka poswiecic czasu aby ulozyc wlosy, to kazda mowi, ze nie ma czasu. .. albo, kobitki nie rozumieja, ze ta modelka na zdjeciu spedzila 2 godziny na fotelu u fryzjera, ze moze jej wlosy sa grubsze, lepiej sie ukladaja itp. A ja z doswiadczenia klienta wiem, ze my tego nie slyszymy, bo idac do fryzjera idziemy z pewna wizja i oczekujemy, ze fryzjer temu sprosta.. i nie dociera do nas, ze z naszych wlosow sie nie da tego zrobic.
I mam jeszcze jedno pytanie.. a gdzie praktykantki maja sie uczyc? Jezeli nawet samo mycie wlosow wydaje sie Wam niedopuszczalne? Rozumiem, ze mozna obawiac sie obcinania (ale trzeba wziac pod uwage, ze taka praktykantka moze bardzo czesto lepiej sie starac niz fryzjer z praktyka) ale mycia wlosow? Zgadzam sie co do podcinania wlosow. Edytowane przez nineczka Czas edycji: 2008-09-01 o 02:19 Powód: dopisek |
2008-09-01, 12:57 | #239 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 413
|
Dot.: Wielkie Grzechy Fryzjerów
Ehh... ja już naprawdę wątpie, że trafie na fryzjera, który poradzi sobie z moimi włosami. Dziś kolejna porażka
Z natury mam włosy w kolorze jakiegoś ciemnego blondu - tak przynajmniej twierdzą fryzjerzy No i od paru lat farbuję na różnego rodzaju brązy. 1 farbowanie - w profesjonalnym salonie L'Oreal'a i porażka. Włosy prawie bordowe, a po paru myciach pomarańczowe Następne 4-5 farbowań w domu. Kolor wychodził troszkę ciemny, ale przynajmniej równoemierny i bez żadnych rudości, itp. Rok temu chciałam troszkę jasniejszy brąz, więc wybrałam się do jakiegoś tam salonu. Efekt? Na odrostach bordowo-brązowy kolor, a na reszcie włosów jakiś rudo-brązowy. Oczywiście kupiłam farbe i znów na ciemny brąz żeby to zamaskować Dziś z nadzieję, że jednak uda się uzyskać trochę jaśniejszy brąz wybrałam się znów do profesjonalego salonu. Babka zrobiła mi dekoloryzacje (?) farbowanej części włosów, a potem nałożyła farbę niby 1-1,5 tonu jaśniejszą od tego co miałam. Efekt? W salonie całkiem ok. Cena? 300 zł Po przyjściu do domu załamka. Obejrzałam się dokładnie. Włosy znów mam z jakimiś rudawymi poświatami i na dodatek mam kilka odcieni na różnej długości włosów Czy fryzjer (mniemam po wukończeniu jakichś szkoł, kursów, itp) nie jest w stanie przefarbować włosów nie uzyskując przy tym rudych odcieniów? Zaraz chyba pójdę do sklepu, po jakiś ciemny brąz... |
2008-12-01, 22:44 | #240 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Lizbona
Wiadomości: 1 881
|
Dot.: Wielkie Grzechy Fryzjerów
Jakiś czas mnie tutaj nie było, ale powracam z nowymi przemyśleniami
Ogólnie mówiąc, najgorsza rzecz u fryzjera to niekompetencja i w tym słowie zawiera się wszystko. Mnie szczególnie dotknęła nieumiejętność wykonania fryzury ze zdjęcia (ogólnie to nie jest wada, ale fryzjer powinien być świadomy, że nie podoła), oraz totalny brak wiedzy jeśli chodzi o dobieranie uczesania do kondycji i rodzaju włosów. Poza tym, znam fryzjerki które nieźle tną ale nie potrafią modelować włosów, w zasadzie to najczęściej na takie trafiam, dlatego proszę tylko o wysuszenie a sama w domu potrafię po 2 godzinach umyć i ułożyć włosy po swojemu i jestem zadowolona. A co do przykładów niewypałów fryzjerskich: Kiedy ostatnio skrobałam tu posta był luty i byłam świeżo przed wizytą u fryzjerki. Jakiś czar farbowałam na czarno, znudziło mi się to zaczęłyśmy robić balejaż i przyszedł czas, żeby ściąć do końca te czarne włosy. Zaniosłam fryzjerce zdjęcie, fryzura trochę emo, czyli góra krótka, stercząca (byłam przygotowana na intensywną pielęgnację i codzienne modelowanie), z dołem dłuższym. To z czym wyszłam nie przypominało wcale tego uczesania. Owszem, miałam fajną grzywkę ale całość wyglądała bardziej jak bob, tragizm sytuacji pogarszało straszne modelowanie na szczotkę (co u mnie wygląda masakrycznie). Na szczęście, kiedy się ulizałam i uczesałam po swojemu to przetrzymałam czas odrastania. Z perspektywy czasu stwierdzam, że taka fryzura miałaby u mnie szanse powodzenia, fryzjerka też piała z zachwytu nad moim wyborem, że jaka fajna zmiana, że chrakteru doda, wyostrzy rysy i co z tego, skoro nie potrafiła tego zrobić? Jeszcze jedna, starsza sytuacja - miałam wtedy ok. 13 lat. Strzygłam się w osiedlowym zakładzie. Poszłam po prostu odświeżyć fryzurkę. Pani miała kreatywny dzień i zaczęło się ćwierkanie, że może podetniemy, może wycieniujemy, a może grzyweczka? Pomyślałam sobie - włosy nie ręka, rób pani, w końcu miałam do niej zaufanie bo od lat z mamą korzystałyśmy z jej usług. O matko... z czym ja wyszłam... Na wstępie powiem, że wtedy miałam włosy za ramiona, dość puszyste, gęste i cienkie. Cieniowanie i podcięcie było toporne, schodkowe, w dodatku końcówki wyglądały na połamane (prawdopodobnie nieostre nożyczki tego dokonały), na końcach robiła mi się wata a do tej pory nie narzekałam na kondycję włosów. Za to grzywka... do dzisiaj się otrząsam jak przypomnę sobie mnie w lustrze po tej wizycie... moje falujące włosy tolerują grzywkę, ale ciężką, na bok, a tutaj stworzona została prosta grzywka z 10 włosów, umodelowana na szczotkę, ogólnie wyglądałam jak moja mama w latach 80. Pierwsze co zrobiłam po wejściu do domu było zamknięcie się w łazience z nożyczkami. Cięłam i cięłam, i okazało się, że te włosy są tak tragicznie poschodkowane, że w efekcie zostałam z bobem (grzywkę trzeba było zagęścić, i tak wyszło). Nawet mi się to wtedy podobało. Nie miałam ochoty na kolejną wizytę u fryzjerki, równie dobrze mogłam wyjść od kolejnej artystki z chęcią ogolenia się na łyso (co w rozpaczy pewnie bym uczyniła). Obcięłam się sama jak mi się udało i nie mogłam mieć do nikogo pretensji. Włosy odrosły i potem były oczywiście inne przygody ze stylistami, ale takie jest życie... Na szczęście, teraz jestem zafascynowana moją nową fryzjerką i oby mnie nie zawiodła. |
Nowe wątki na forum Pielęgnacja włosów i fryzury |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:35.