Jest możliwość, że moje włosy nigdy nie będą długie?

[WildThing]

Takie pytanie nachodzi mnie od dawna w chwilach zwątpienia w całe to włosomaniactwo... Wiem, że są 3 fazy "życia" włosa, mniej więcej orientuję się co i jak... I tak sobie myślę... czy jest duże prawdopodobieństwo, że moje włosy nigdy nie będą długie, bo po prostu wypadną, zanim uzyskają pożądaną przeze mnie długość? Nie, nie chcę mieć włosów do kolan. Chciałabym "jedynie" do wcięcia w talii... może być to, ze względów naturalnych, po prostu niemożliwe?

[Majka1503]

Tak, to może być niemożliwe.
A przyczyn też może być kilka, np. bardzo powolny przyrost czy łamiące czy rozdwajające się końcówki.

Ale można próbować z tym walczyć.

[marisol123]

3 fazy? Rozwiniecie temat? Prosze ?

[Majka1503]

Napisane przez marisol123

3 fazy? Rozwiniecie temat? Prosze ?

www.google.pl -> "cykl życia włosa" lub "fazy życia włosa"

[WildThing]

Anagen, katagen, telogen, te trzy fazy przechodzi włos nim opuści mieszek (wypadnie po prostu).
No więc mnie nie chodzi o kruszenie się włosów itp., bo wiem, że z tym mniej więcej da się walczyć, tak samo z delikatnym przyspieszeniem wzrostu...
Chodzi mi o to czy z przyczyn naturalnych po prostu włosów długich mieć np. ja nie będę, bo choć robię wszystko, by porost przyspieszyć, to on i tak jest marny i zanim mi włos urośnie tyle, ile chcę to on po prostu... wypadnie?
Toteż jeśli faza wzrostu włosa (anagenu) trwa powiedzmy ze 3 lata, a włos miesięcznie rośnie gdzieś z centymetr, to by dawało przez 3x12 = 36 cm, gdzie włosy zdałoby się co 2-3 miesiące podciąć z 2 cm... no to wizja wyjątkowo smutna...
Co o tym sądzicie?

[Maryha_ah]

Jak mówi mi dermatolog- długość włosów jest uwarunkowana genetycznie! Jest możliwe, że właśnie u Ciebie tak jest, i nigdy nie dojdą do określonej długości. Ja się z tym zmagam i wiem że nie będę mieć dłuższych włosów niż do talii bo nie da się i koniec. Po osiągnięciu pewnej długości włosy zwalniają tak, że przyrost jest niezauważalny, a jeśli do tego chcesz podciąć końcówki to już w ogóle jesteś na minusie.
I nie ma to nic wspólnego właśnie z łamaniem, wypadaniem, etc bo z tym można walczyć. Z genetyką nie wygrasz Tylko nie nadużywajmy tego pojęcia dla ludzi którym po prostu włosy wolno rosną. Tutaj chodzi o zupełne zwolnienie przy określonej długości. I nie jest to często spotykana dolegliwość

[WildThing]

No to mnie załamałaś..
Moim marzeniem są właśnie włosy do talii, a zauważyłam że dalej jak za łopatki to one nigdy mi nie chcą urosnąć.. Co prawda ja mam problem z suchością włosów (a co za tym idzie z kruszeniem), ale walczę z tym jak mogę, a pech chciał jeszcze, że włosy rosną mi obrzydliwie powoli...
Dodatkowo boję się, że jednak u mnie właśnie jest taka granica długości, której włosy nigdy nie przekroczą i nigdy nie osiągnę upragnionego celu.

[Maryha_ah]

A farbujesz włosy? Rozjaśniasz? Nie ma co podupadać na duchu, może chodzi o wykruszanie się końcówek? Długo stoisz w miejscu?

[WildThing]

Nie farbuję, nie rozjaśniam, nigdy nie używałam prostownicy, nie suszę - słowem nic, co mogłoby je nadmiernie niszczyć czy wysuszać. Do tego wzmożona pielęgnacja + suplementacja. Teraz z wykruszaniem końcówek nie jest już tak źle, jak wcześniej... Tylko że włosy cały czas stały w miejscu. Wreszcie jakieś dwa miesiące temu podjęłam decyzję, że trzeba je chyba podciąć, no i poszło z 10 cm. Teraz włosy troszkę rosną, ale boję się, że to właśnie tylko do tej "magicznej" granicy i jak dotrą do końca łopatek znowu zastopują.
Zapuszczam włosy od kiedy pamiętam, co najmniej od 5 lat, choć wysoką pielęgnację stosuję dopiero od pół roku i włosy cały czas są praktycznie tej samej długości...

[weronka19]

Napisane przez WildThing

Nie farbuję, nie rozjaśniam, nigdy nie używałam prostownicy, nie suszę - słowem nic, co mogłoby je nadmiernie niszczyć czy wysuszać. Do tego wzmożona pielęgnacja + suplementacja. Teraz z wykruszaniem końcówek nie jest już tak źle, jak wcześniej... Tylko że włosy cały czas stały w miejscu. Wreszcie jakieś dwa miesiące temu podjęłam decyzję, że trzeba je chyba podciąć, no i poszło z 10 cm. Teraz włosy troszkę rosną, ale boję się, że to właśnie tylko do tej "magicznej" granicy i jak dotrą do końca łopatek znowu zastopują.
Zapuszczam włosy od kiedy pamiętam, co najmniej od 5 lat, choć wysoką pielęgnację stosuję dopiero od pół roku i włosy cały czas są praktycznie tej samej długości...

Włosy niszczą się też od nieprawidłowego czesania, szarpania, tarcia ręcznikiem, spania w mokrych...

Co do genetyki, jakiej dlugości włosy mają/miały kobiety w Twojej rodzinie?? To może być wskazówka, czy włosy faktycznie nie rosną czy po prostu się wykruszaja

[Wampierz]

Napisane przez WildThing

Nie farbuję, nie rozjaśniam, nigdy nie używałam prostownicy, nie suszę - słowem nic, co mogłoby je nadmiernie niszczyć czy wysuszać. Do tego wzmożona pielęgnacja + suplementacja. Teraz z wykruszaniem końcówek nie jest już tak źle, jak wcześniej... Tylko że włosy cały czas stały w miejscu. Wreszcie jakieś dwa miesiące temu podjęłam decyzję, że trzeba je chyba podciąć, no i poszło z 10 cm. Teraz włosy troszkę rosną, ale boję się, że to właśnie tylko do tej "magicznej" granicy i jak dotrą do końca łopatek znowu zastopują.
Zapuszczam włosy od kiedy pamiętam, co najmniej od 5 lat, choć wysoką pielęgnację stosuję dopiero od pół roku i włosy cały czas są praktycznie tej samej długości...

Najabrdziej prawdopodobne, że nie będa dłuższe, nawet jeśli to jest kwestia pielęgnacji to raczej więcej niż kilka cm się nie wydłużą.


Moja mama ma taką długość włosów i nigdy nie mogła zapuścić dłuższych niż do łopatek, mimo że wiele lat zapuszczała. Ja mam dłuższe, tak że najwyraźniej nie odziedziczyłam po niej długości. Moja babcia za to miała dłuższe włosy niż ja. Co do reszty rodziny nie mam pojęcia, bo nie zapuszczali włosów do maksimum. Tak więc nie wydaje mi się, żeby długość włosów u rodziny była aż tak wiążąca, szczególnie że dziedziczymy raczje po wszystkich krewnych, a mężczyźni rzadko kiedy zapuszczają włosy ile sięd a.

[WildThing]

Geny są bardzo istotne, wiem, chyba z reguły dziedziczy się co drugie pokolenie stąd moje obawy się zwiększają... Bowiem moja mama w młodości miała długie włosy, tleniła je, miała trwałą, a one i tak były dość ładne długie i w miarę gęste.. Z kolei jej mama miała włosy liche, jak mówiła, i też miała lekkiego "zajoba" na tym punkcie, jak ja. I tak jak mi nic jej praktycznie nie pomagało.. Tak więc chyba nie mam się za bardzo co łudzić, ech... Jeszcze jakbym miała je gęste.. ;_; Nie wiem za bardzo jak było ze strony ojca. Wiem jedno, dziedziczę chyba najsłabsze geny jakie występują w rodzinie. Mojemu bratu przynajmniej trafiły się mega mocne, zdrowe zęby.
Włosy traktuję teraz baaaardzo delikatnie, nigdy nie śpię z rozpuszczonymi czy mokrymi, a w to lato jak nie nałożyłam oleju na włosy przed kąpielą w morzu, mam wyrzuty sumienia do dziś... Po prostu byłam pewna, że łba nie zamoczę, no ale przy takich falach jak były to nie wiem na co liczyłam.
Cholera jakiego to trzeba mieć pecha, że taką namiętnością zapałałam do włosomaniactwa, a tu nie dość, że włosy są rzadkie to jeszcze nie urosną więcej... Idę wywalić wszystkie oleje, maski, odżywki i szampony w piździec i golę się na łyso.

[Wampierz]

Napisane przez WildThing

Geny są bardzo istotne, wiem, chyba z reguły dziedziczy się co drugie pokolenie stąd moje obawy się zwiększają... Bowiem moja mama w młodości miała długie włosy, tleniła je, miała trwałą, a one i tak były dość ładne długie i w miarę gęste.. Z kolei jej mama miała włosy liche, jak mówiła, i też miała lekkiego "zajoba" na tym punkcie, jak ja. I tak jak mi nic jej praktycznie nie pomagało.. Tak więc chyba nie mam się za bardzo co łudzić, ech... Jeszcze jakbym miała je gęste.. ;_; Nie wiem za bardzo jak było ze strony ojca. Wiem jedno, dziedziczę chyba najsłabsze geny jakie występują w rodzinie. Mojemu bratu przynajmniej trafiły się mega mocne, zdrowe zęby.
Włosy traktuję teraz baaaardzo delikatnie, nigdy nie śpię z rozpuszczonymi czy mokrymi, a w to lato jak nie nałożyłam oleju na włosy przed kąpielą w morzu, mam wyrzuty sumienia do dziś... Po prostu byłam pewna, że łba nie zamoczę, no ale przy takich falach jak były to nie wiem na co liczyłam.
Cholera jakiego to trzeba mieć pecha, że taką namiętnością zapałałam do włosomaniactwa, a tu nie dość, że włosy są rzadkie to jeszcze nie urosną więcej... Idę wywalić wszystkie oleje, maski, odżywki i szampony w piździec i golę się na łyso.

A musisz mieć od razu do pasa? Krótsze też są ładne, więszość osób z dłuższymi i tak przycina.

[WildThing]

Moim marzeniem jest mieć do pasa, dopiero takie włosy uważam za długie. Uważam, że nic tak nie dodaje urody jak właśnie piękne, długie włosy... (

[moee]

Napisane przez WildThing

Moim marzeniem jest mieć do pasa, dopiero takie włosy uważam za długie. Uważam, że nic tak nie dodaje urody jak właśnie piękne, długie włosy... (

Racja , ale długie , gęste , zadbane włosy

Z tego co piszesz masz włosy cienkie , więc wcale nie będą ładnie wyglądały w długości do pasa. Brzydko wyglądają takie marne wiszące strączki . Zapuścić po to aby były tylko długie ?

[WildThing]

Tylko, że to jest MOJE marzenie, chciałabym takie włosy DLA SIEBIE i właściwie miałabym gdzieś czy komuś się podobają czy nie, bo są cienkie, ale żeby to MI się podobały. Gdyby brak gęstości sprawił, że w długich wyglądałabym żałośniej wg SWOJEJ opinii wtedy oczywiście bym ścięła, ale chciałabym mieć chociaż możliwość by to OSOBIŚCIE ocenić.
Szczerze mówiąc, gdy widzę podobne komentarze jest mi przykro, że ktoś chce burzyć marzenia dziewczyn, którym natura poskąpiła w ilości włosów na głowie (bo podejrzewam, że mówią tak osoby, które mają gęste włosy). Owszem, macie prawo do własnego zdania, ale czasem lepiej zachować je dla siebie. Nie atakuję Cię ofc.

[Wampierz]

Napisane przez WildThing

Moim marzeniem jest mieć do pasa, dopiero takie włosy uważam za długie. Uważam, że nic tak nie dodaje urody jak właśnie piękne, długie włosy... (

Rozumiem cię, bo ja mam zupełnie nieracjonalne marzenie, żeby mieć dużo dłuższe włosy - wyglądałabym jak dziwadło, ale mi by się podobało.

Ja bym radziła ci zapuszczać i pielęgnować, zobaczysz czy ci jeszcze urosną. Jeśli nie, zawsze będziesz miała przynajmniej długie zamiast bardzo długich.
Ewentualnie możesz pomyśłeć o przypinanych pasemkach na specjalne okazje.

[moee]

Napisane przez WildThing

Tylko, że to jest MOJE marzenie, chciałabym takie włosy DLA SIEBIE i właściwie miałabym gdzieś czy komuś się podobają czy nie, bo są cienkie, ale żeby to MI się podobały. Gdyby brak gęstości sprawił, że w długich wyglądałabym żałośniej wg SWOJEJ opinii wtedy oczywiście bym ścięła, ale chciałabym mieć chociaż możliwość by to OSOBIŚCIE ocenić.
Szczerze mówiąc, gdy widzę podobne komentarze jest mi przykro, że ktoś chce burzyć marzenia dziewczyn, którym natura poskąpiła w ilości włosów na głowie (bo podejrzewam, że mówią tak osoby, które mają gęste włosy). Owszem, macie prawo do własnego zdania, ale czasem lepiej zachować je dla siebie. Nie atakuję Cię ofc.

to zapuszczaj sobie, marz - dramatyzujesz teraz ze odbieram ci jakieś marzenie

I nie ,nie mam gęstych , długaśnych włosów , mam dość cienkie ,za ramiona i pisałam tylko z własnego doświadczenia ( na tym polega udzielanie się na forum chyba nie? ) .
Miałam długie , bo i owszem , nosiłam je cały czas spięte , dlaczego ? bo wyglądały marnie ( mimo że miałam bardzo zadbane, z pięknym połyskiem) , zwłaszcza jak stanęła koło mnie dziewczyna w podobnej długości włosach , ale przede wszystkich gęstych . Podobają mi się długie, zadbane piękne geste włosy- bardzo . Przy cienkich po prostu nie sprawdza się taka długość. Lepiej je nosić do łopatek ( za łopatki) , ładnie wycieniować końcówki same , żeby sie układały fajnie i są tak samo piękne jak i takie do pasa

Wiec zapuszczaj sobie włosy nawet do kostek , mi nic do tego , możesz nosić jeden kosmyk na środku głowy do pasa , a resztę zgolić . Dziwię się tylko że interesują Cię tylko opinie przyklaskujące , a nie też te przeciwne. Bo coś konstruktywnego możesz wyciągnąć tylko z rożnych opinii.

Wcierki stosuj , pij zioła- może to ci pomoże i powodzenia

[WildThing]

Tylko czy ja tutaj proszę o opinię w jakich włosach kobiecie do twarzy? Ja nie proszę Ciebie, ani nikogo innego o to, by wyraził swoje zdanie czy poradził mi w jakiej długości włosach będzie mi do twarzy. Już temat posta sugeruje powód jego powstania. Nie wiem o jakich "opiniach przyklaskujących" tu mówisz tak właściwie. Pytam o to czy włosy mogą mi już więcej nie urosnąć, bo czas w jakim włosy znajdują się w fazie anagenu jest po prostu minimalny, a nie o to czy jest sens je zapuszczać, bo są rzadkie. No ale ok, wyraziłaś swoją opinię, po części się z nią zgadzam, bo nie ma wątpliwości, że gęste wygrają, to logiczne.
Jednak ja już pisałam tutaj, że chciałabym mieć najpierw sposobność do tego, żeby doświadczyć posiadania tych długich włosów i wówczas ocenić jak się będą mi podobać, a nie z góry stwierdzić, że będę wyglądała żałośnie. Wtedy je zetnę - proste.
I daruj sobie sarkazm, bo nie tworzy on zbyt przyjemnej atmosferki.
A wcierki stosuję, piję ziółka, gdy akurat nie zażywam suplementów, co by nie powielać składników. Jestem systematyczna.

[201607040946]

Napisane przez WildThing

Takie pytanie nachodzi mnie od dawna w chwilach zwątpienia w całe to włosomaniactwo... Wiem, że są 3 fazy "życia" włosa, mniej więcej orientuję się co i jak... I tak sobie myślę... czy jest duże prawdopodobieństwo, że moje włosy nigdy nie będą długie, bo po prostu wypadną, zanim uzyskają pożądaną przeze mnie długość? Nie, nie chcę mieć włosów do kolan. Chciałabym "jedynie" do wcięcia w talii... może być to, ze względów naturalnych, po prostu niemożliwe?

Jeśli piszesz, że systematycznie o nie dbasz, nie niszczysz farbowaniem, rozjaśnianiem, nie prostujesz itd itp., to pojawia się pytanie: hormony masz w normie?

[WildThing]

Ano właśnie szczerze mówiąc tutaj pojawia się wielki znak zapytania... wciąż nie mogę się wziąć za siebie jeśli chodzi o badania, nie tylko pod tym kątem. Wiem, to niezbyt rozsądne.
Jakie konkretnie należy zrobić badania? Czy to może mieć jakiś związek? Moim problemem nie jest nadmierne wypadanie i nigdy właściwie nie było (odpukać). Jeśli to istotne to od ponad roku stosuję antykoncepcję hormonalną.

[milka_m]

Nie wiem, co może być przyczyną ale jak już nic nie pomoże a Ty dalej będziesz chciała mieć długaśne włosy, to chyba pozostają Ci tylko doczepy

[Hedvigis]

Napisane przez moee

Racja , ale długie , gęste , zadbane włosy

Z tego co piszesz masz włosy cienkie , więc wcale nie będą ładnie wyglądały w długości do pasa. Brzydko wyglądają takie marne wiszące strączki . Zapuścić po to aby były tylko długie ?

Dokładnie- obserwuję wiele dziewczyn z długimi cienkimi, smutnie zwisającymi strąkami i wygląda to tak jakby miały takie włosy, bo fryzjer jest za drogi...

[201607250926]

Kiedyś słyszałam o takim przypadku, że włosy nie rosną... Szczerze mówiąc to nie bardzo chce mi się w to wierzyć :P Też tak myślałam o sobie, ale dopiero na zafarbowanych włosach było widać przyrost Tak samo uważa moja fryzjerka. Mówi że wiele osób dopiero po zafarbowaniu dowiaduje się i dziwi, że tak szybko im włosy rosną. Może zacznij mierzyć co miesiąc lub dwa "pasmo" kontrolne? Wydaje mi się, że na ubraniu włosy się czasem różnie układają, zwłaszcza jak są falowane i często wyglądają na o wiele krótsze niż są w rzeczywistości

[Wampierz]

Jej rosną włosy, tylko do pewnej długości - jak każdemu zresztą.

[Wredonisia]

Napisane przez moee

Racja , ale długie , gęste , zadbane włosy

Z tego co piszesz masz włosy cienkie , więc wcale nie będą ładnie wyglądały w długości do pasa. Brzydko wyglądają takie marne wiszące strączki . Zapuścić po to aby były tylko długie ?

Rozumiem to doskonale. Długie, gęste włosy jak widuję na ulicy lub w Tv też są moim marzeniem - ale już wiem, że się nie spełni, tak samo jak nie będę miała innego koloru oczu ani nie urosnę.
Zapuszczałam po raz kolejny, długo, były już "pod stanik" ale wygląd... strąki, dwa na krzyż, dobrze że puszyste chociaż. Nosiłam non stop związane - bez sensu. Dziś obcięłam do łopatek i mam ładną fryzurkę.
Nie przeżywaj tego jak woźny wakacje. Takie mamy włosy, inni mają gorsze, nie ma co się złościć na komentarze innych.
Chcesz mieć długie -musisz doczepić.