Zakładanie prywatnego przedszkola

[Seona]

Szukam takich informacji konkretnych, od osób, które już się z tym uporały lub mają wiedzę na ten temat. O wymaganiach jakie należy spełnić jest mnóstwo rzeczy w necie.

Nie mogę doszukać się informacji o:
- skąd budynek? Jeśli ktoś miał stary, to jak dał radę przerobić go na spełniający te wszystkie normy? za pieniądze to zrobił, to oczywiste, ale co to był za budynek, po jakimś sklepie czy po czym?
- czy budował budynek od nowa, był u architekta po projekt?
- czy kucharka gotująca obiady musi mieć skończoną jakąś szkołę lub kurs gastronomiczny? Nie może to być osoba, która poprostu smacznie gotuje?

Na razie tyle. Z góry dziękuję za odpowiedzi.

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

Mój chodził w Anglii do przedszkola i normalnie gotowała opiekunka, wstawała wcześnie rano i przygotowywała a potem nastawiała parowar. Po kilku miesiącach dojechała jej mama i pomagała.

Link na priv.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Koleżanka otwierała, co prawda punkt przedszkolny, ale większość norm tych samych musiała spełnić. I co do kucharki = np. bardzo ładnie to obeszła - pozbyła się i sanepidu kuchennego, i wydatków - postawiła na catering, a za posiłki i tak rodzice płacą. Co do kucharki na pewno musi mieć wykształcenie odpowiednie, nie wiem też jak z dietetykiem jest, bo to wszystko musi być zbilansowane.

[paula78]

Catering to bardzo popularna metoda obejścia sanepidu,kuchni itp u nas w kilku prywatnych przedszkolach tak to rozwiązali .

[Seona]

Ollencja, tylko że Anglia czy Polska to zasadnicza różnica i z pewnością inne wymagania

Szaja, Paula, moje koleżanki narzekają na catering, z tego względu, że jedzenie dowożone jest w plastikach, często już letnie i muszą to wyjmować i podgrzewać i znowu nakładać na talerze. Szybciej, bez sanepidu, ale niezbyt apetycznie to wygląda

Od razu wkleję pytania z innego wątku, może tutaj ktoś przeczyta i zna odpowiedź
- ile sal jest w "waszych" przedszkolach?,
- na czym dzieci śpią? , na jakichś materacykach czy w łóżeczkach turystycznych?
- jak to możliwe, że wszystkie dzieci zasypiają w jednym czasie i budzą się naraz? , serio pytam, bo pamiętam ze swojego przedszkola, że tak było - czas na leżakowanie i wszyscy się kładli i spali,
- gdzie przechowywane są łóżeczka lub jest osobna sypialnia?,
- gdzie przechowywana jest pościel i jak jest znaczona, która jakiego dziecka i jak często zmieniana?
- gdzie dzieci chowają piżamki?

Z góry dziękuję, bo brakuje mi czasu aby się wybrać do przedszkoli i popytać.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Seona, a bo to raczej trzeba mieć sprawdzoną firmę - akurat w "moim" przypadku koleżanka nie ma problemu żadnego, jedzenie jest ciepłe, nic nie podgrzewają dodatkowo. Może kwestia odlegości firmy ma też znaczenie.

[paula78]

U nas znajomi maja dziecko w takim przedszkolu z cateringiem ,stawka żywieniowa jest wyższa niz w państwowych przedszkolach a i jedzenie tak jak napisałas jest dowożone letnie ,właśnie w plastikach.

[iizabelaa]

apropo jadłospisu w przedszkolu

Kto właściwie układa jadłospisy w przedszkolach?
W państwowych są one narzucone przez MEN i sanepid (który w prywatnych może kontrolować tylko sprawy związane z higieną posiłków). Dyrektorzy mają gotowe, tzw. dekadowe jadłospisy (dziesięciodniowe), w których są konkretne porcje produktów, jakie powinny trafić na talerze dzieci. To menu opracowano tak, by w 70 procentach pokrywało dzienne zapotrzebowanie na wszystkie witaminy
i mikroelementy. W ubiegłym roku, w ramach akcji „Wiem, co jem”, Biuro Edukacji wraz z ekspertami z Wydziału Nauk o Żywieniu Człowieka i Konsumpcji SGGW w Warszawie przygotowało propozycje całodniowych jadłospisów. Uwzględniono sezonowe owoce i warzywa. Stworzono jadłospisy na sezon wiosenno-letni i jesienno-zimowy. Z tych gotowców mogą też korzystać prywatne przedszkola, które komponują diety we własnym zakresie.

To w prywatnym przedszkolu menu nie układa dietetyk?
Nie ma takiego obowiązku. Natomiast niektóre placówki chwalą się tym, że współpracują z konkretnym dietetykiem, który nie tylko komponuje ogólny jadłospis dla wszystkich dzieci, ale może też opracować indywidualną dietę dla każdego malca. Z reguły trzeba wtedy dopłacić za specjalne menu, np. dla alergika.

[potty]

Napisane przez Seona

Od razu wkleję pytania z innego wątku, może tutaj ktoś przeczyta i zna odpowiedź
- ile sal jest w "waszych" przedszkolach?,
- na czym dzieci śpią? , na jakichś materacykach czy w łóżeczkach turystycznych?
- jak to możliwe, że wszystkie dzieci zasypiają w jednym czasie i budzą się naraz? , serio pytam, bo pamiętam ze swojego przedszkola, że tak było - czas na leżakowanie i wszyscy się kładli i spali,
- gdzie przechowywane są łóżeczka lub jest osobna sypialnia?,
- gdzie przechowywana jest pościel i jak jest znaczona, która jakiego dziecka i jak często zmieniana?
- gdzie dzieci chowają piżamki?

Z góry dziękuję, bo brakuje mi czasu aby się wybrać do przedszkoli i popytać.

ja ci moge powiedziec jak to bylo 20 lat temu gdy ja chodzilam do przedszkola
spalismy na takich jakby lezaczkach - calkiem plaskie na drewnianym stelazu
lezaczki byly chowane do specjalnych szaf i panie je wyciagaly i rozkladaly a pozniej chowaly spowrotem do szafy
mielismy przedszkolne koce obleczone w swoje poszewki - koce byly skladane na 3 po dluzszym boku i kladzione na lezaczek (tak ze lezalo sie na 2 warstwach i trzecia sie przykrywalo)
po lezakowaniu pizamke kladlo sie w kocyk a ten zwijalo w rulon tak ze bylo widac troche pizamki - pizamki mialy byc charakterystyczne tak zeby dzieci mogly same je poznac - pani wyciagala kocyki pokazywala pizamke i pytala czyja to, kocyki byly przechowywane w tych samych szafach co lezaczki tylko na wysokiej polce
nie kazdy zasypial w czasie lezakowania ale kazdy sie kladl i lezal, jak ktos przespal pore wstawania to nikt go nie budzil - kiedys w koncu musial sie obudzic ;p
nie bylo oddzielnej sali
pamietam ze bylo 5 grup - kazda grupa miala swoja sale i do kazdej sali byla lazienka (3 umywalki i 3 kabiny z kibelkami)
w lazience byly tez wieszaczki i kazdy mial swoj reczniczek)

[kotwilka]

Napisane przez Seona

Ollencja, tylko że Anglia czy Polska to zasadnicza różnica i z pewnością inne wymagania

Szaja, Paula, moje koleżanki narzekają na catering, z tego względu, że jedzenie dowożone jest w plastikach, często już letnie i muszą to wyjmować i podgrzewać i znowu nakładać na talerze. Szybciej, bez sanepidu, ale niezbyt apetycznie to wygląda

Od razu wkleję pytania z innego wątku, może tutaj ktoś przeczyta i zna odpowiedź
- ile sal jest w "waszych" przedszkolach?,
- na czym dzieci śpią? , na jakichś materacykach czy w łóżeczkach turystycznych?
- jak to możliwe, że wszystkie dzieci zasypiają w jednym czasie i budzą się naraz? , serio pytam, bo pamiętam ze swojego przedszkola, że tak było - czas na leżakowanie i wszyscy się kładli i spali,
- gdzie przechowywane są łóżeczka lub jest osobna sypialnia?,
- gdzie przechowywana jest pościel i jak jest znaczona, która jakiego dziecka i jak często zmieniana?
- gdzie dzieci chowają piżamki?

Z góry dziękuję, bo brakuje mi czasu aby się wybrać do przedszkoli i popytać.

Jako nauczyciel przedszkola mogę Ci napisać, jak było w 4 przedszkolach, ale państwowych, w których byłam:
- liczba sal jest różna, w zależności od wielkości przedszkola. Sanepid określił normy ile m2 musi przypadać na dziecko, poszukaj w internecie
- dzieci śpią na takich małych łóżeczkach, leciutkich specjalnie kupionych do tego celu, składanych
- teraz jest praktykowane tak, że tylko 3-latki i czasem 4latki mają leżakowanie w pełnym tego słowa znaczeniu. Tzn. po obiedzie myją zęby, przebierają się i kładą do łóżeczek. Jedne zasypiają od razu, inne wcale, ale nie mogą hałasować. Po 1,5-2,5 h nauczycielka budzi dzieci, przebierają się i jedzą podwieczorek. W starszych grupach zazwyczaj nie ma przebierania się w pidżamy i spania jako takiego, ale jest godzina- półtorej wyciszenia - kto chce może się przespać, wyciszyć, pooglądać książeczkę, ogólnie dzieci nie mogą hałasować
- łóżeczka są przechowywane w szafie z przesuwanymi drzwiami w sali lub w schowku jeśli jest bezpośrednio przy sali
- pościel rodzice przynoszą z domu, musi być podpisana imieniem dziecka (markerem lub naszyta karteczka), jest chowana na półeczkach z imionami dzieci w szafie w sali
- pidżamki jw. w szafie w sali najczęściej. Oczywiście także podpisane

Mam nadzieję, że pomogłam

[Seona]

iizabela, dziękuję Ci dobra kobieto! gdzie to znalazłaś? Podeślij mi linka, ale super, że można sobie gotowce jadłospisów posiadać

Potty, u mnie w przedszkolu ponad 20 lat temu też tak było i pamiętam.

Kotwilka, ogromne dzięki!!! Tak w necie są informacje ile ma przypadać metrów 2 na dziecko, ale zastanawiałam się czy może jednak są osobne "sypialnie" i jak w dzisiejszych czasach przechowuje się łóżeczka, pościel i piżamki.

Mam jeszcze pytania co do budynków:
Szaja skąd Twoja koleżanka miała budynek? Budowała od nowa czy to po czymś było?

Kotwilko, w jakich budynkach mieściły się te Twoje przedszkola? Np. u mnie jedno jest w budynku po dawnej kwiaciarni, następnie tam był dentysta i teraz przedszkole. Kwiaciarnię i dentystę zwiedzałam, ale przedszkola nie odwiedziłam jeszcze. Trzecie to osobny, wybudowany budynek.

[iizabelaa]

https://mamotoja.pl/magazyn_przedszk...ykul,6198.html

[paula78]

Przedszkole ,które ja znam z racji tego ,że znajomi mają tam dziecko a i samo przedszkole jest blisko mojego domu to jest budynek gdzie wcześniej była szkoła specjalna ale przeniosla się gdzies i w tym budynku ktos prywatny wynajął od miasta i załozyl przedszkole.

Sam budynek nie był stary bo ok 10 letni a i dookoła był spory plac do zaadoptowania na plac zabaw .Nowi najemcy wyremontowali i przystosowali środek i zrobili nowy drewniany plac zabaw.
Dodatkowym plusem jest lokalizacja budynku miedzy osiedlami i ma spory parking co jest bardzo przydatne ,nawet jesli rodzice odbieraja dzieci w 10 minut.

Pamiętam ,że moje dziecko chodzilo do przedszkola gdzie bylo ok 10 miejsc parkingowych i niestety trzeba było stawac gdzies z boku/nieprzepisowo

[Impersona]

U nas w żłobku był catering- świetna, sprawdzona firma, mieli dietetyka i jadłospis na cały tydzień był bardzo dobrze zbilansowany.
Jedzenie przyjeżdżało ciepłe, ale kierowniczka bardzo tego pilnowała i poganiała czasem kierowcę


W przedszkolu każda grupa miała swoją salę, toalety były na półpiętrach, ale Cypisek chodził do przedszkola- molochu. Oprócz tego była tam kuchnia, dwie jadalnie, mnóstwo gabinetów pracowniczych, sala komputerowa i logopedyczna. Dzieci spały na materacach, które przechowywane były w szafach. Pościel każde dziecko miało swoją z domu, dodatkowo wyszywaliśmy imię i nazwisko dziecka na kołderce, żeby się nie myliło. Piżamki dzieci trzymały w workach płóciennych i wieszały na wieszaczkach w sali Co do zasypiania, to u nas nie było mowy, żeby wszystkie zasnęły- mój maluch np. nie spał. Wymóg był jednak, żeby dzieci leżały. Panie zasłaniały okna i puszczały płyty ze specjalnymi usypiankami- bajeczkami przy łagodnej muzyce. Jeśli jakieś dziecko nie zasnęło, to sobie leżało i słuchało bajki. Mój syn miał z tym problem, bo go energia na początku roznosiła , ale po jakimś czasie się nauczył i leżał.


Co do przedszkola prywatnego, to moja znajoma jest właśnie w trakcie zakładania. Faktycznie masakra z formalnościami. Ona w dodatku chciała wykorzystać do tego budynek po dawnym przedszkolu, więc wydawać by się mogło, że ma łatwiej, ale okazuje się, że budynek nie spełnia mnóstwa jakichś nowych norm i musi kombinować. Ona również stawia na catering.

[kotwilka]

Napisane przez Seona

Kotwilko, w jakich budynkach mieściły się te Twoje przedszkola? Np. u mnie jedno jest w budynku po dawnej kwiaciarni, następnie tam był dentysta i teraz przedszkole. Kwiaciarnię i dentystę zwiedzałam, ale przedszkola nie odwiedziłam jeszcze. Trzecie to osobny, wybudowany budynek.

Wszystkie, w których byłam podczas studiów, to były osobno wybudowane budynki, z wyjątkiem jednego, który był na parterze budynku mieszkalnego, chyba przerobiony z mieszkania (tak to wyglądało). Ale to były przedszkola publiczne.
W Warszawie z tego co się orientuję przedszkola prywatne są najcześciej w kupionych/wynajętych domkach jednorodzinnych odpowiednio przerobionych lub w lokalach użytkowych (na parterze) w blokach na nowo wybudowanych osiedlach.

[Seona]

Impersona [IMG]file:///C:/Users/grzesiek/AppData/Local/Temp/moz-screenshot-1.png[/IMG]

Kotwilka, nie wiem właśnie jak w takich parterowych pawilonach pod blokiem mieszkalnym "pomieścić" te wszystkie wymagania Pawilony nie są wielkie, a gdzie zrobić kilka WC, gdzie kuchnia jeśli nie catering, gdzie chować te leżaki? Bo to się trzeba wszystkie wymagania spełnić...[IMG]file:///C:/Users/grzesiek/AppData/Local/Temp/moz-screenshot.png[/IMG]

[JoAnkaa1983]

Rozejrzyj się po stronach różnych prywatnych placówek i zobacz jak mają rozegrane sprawy takie jak lokum, menu itp.Masz tu bazę takich przedszkoli w Polsce. Może się przydać

[byliczka]

Wypowiem się na przykładzie jednego z Krakowskich przedszkoli prywatnych.
Przedszkole jest w mieszkaniu nowego bloku, dzieci mają do spania takie małe łóżeczka polowe, leżanki nie wiem jak to określić. Leżanki składane są i przenoszone do innego pomieszczenia zwanego zapleczem, pościel dziecko ma przydzielone na początku roku szkolnego, raz w tygodniu oddawane jest do czyszczenia. Każde z dzieci ma szafeczkę na swoje rzeczy, tam też trzymane są piżamki. W ciągu trwania roku szkolnego dzieci przyzwyczajają się do tego że o określonej godzinie jest leżakowanie/drzemka, kładą się, ale raczej nie zauwazyłam nigdy w żadnym przedszkolu żeby dzieci zasypiały wszystkie razem, na początku roku szkolnego jednak raczej leżankowanie będzie przypominało wybuch III wojny światowej.
Zanim zaczęłabym zastanawiać się nad sprawami organizacyjnymi, bardziej pomyślałabym o profilu przedszkola i o metodach, na których chce się opierać w pracy z dziećmi. No i trzeba się zdecydować czy będzie się pracowało nauczycielskimi godzinami, czy systemem np 40 godzinnym.

[rena_ta]

Napisane przez Seona

Szukam takich informacji konkretnych, od osób, które już się z tym uporały lub mają wiedzę na ten temat. O wymaganiach jakie należy spełnić jest mnóstwo rzeczy w necie.

Nie mogę doszukać się informacji o:
- skąd budynek? Jeśli ktoś miał stary, to jak dał radę przerobić go na spełniający te wszystkie normy? za pieniądze to zrobił, to oczywiste, ale co to był za budynek, po jakimś sklepie czy po czym?
- czy budował budynek od nowa, był u architekta po projekt?
- czy kucharka gotująca obiady musi mieć skończoną jakąś szkołę lub kurs gastronomiczny? Nie może to być osoba, która poprostu smacznie gotuje?

Na razie tyle. Z góry dziękuję za odpowiedzi.

podsyłam kilka linków, przejrzyj, może Ci się przyda:
http://zalozprzedszkole.onet.pl/
http://mambiznes.pl/artykuly/wydrukuj/id/387 - tu ciekawe informacje w punktach

powodzenia!

[kropka75]

Na moim osiedlu są dwa. Oba w budynkach po domach jednorodzinnych, wyremontowanych.

Sypialnie są w osobnych pomieszczeniach, gdzie dzieci tylko śpią. Piżamki zostają w łóżeczkach albo szafkach przy łóżeczkach - nie pamiętam już.

No i nie śpią w tym samym czasie, bo są w różnym wieku, od 4 miesięcy do 3 lat.

A papu to catering.

[13aa9d55ec6ef8489ab3852d90deb2979ef9d608]

Dość popularne są także domowe przedszkola i troszkę łatwiej jest takie zorganizować, kobieta na wykładach nam oststnio o takich placówkach i formalnościch związanych z ich zakładaniem opowiadała. Niestety za wiele nie pamiętam , ale na początek doradzała te domowe oczywiście też trzeba mieć ku temu warunki, na przykład pomieszczenie które mozna na salke przezaczyć itp...

[rena_ta]

warto też zrobić rekonesans w miejscu gdzie chciałabyś prowadzić taką placówkę. Jeśli jest tam tylko państwowe przedszkole to warto pomyśleć o prywatnym (przedszkolu, nie punkcie przedszkolnym) - większe stawki, a rodzice i tak nie mają wyboru... (co za świat!) Jeśli w okolicy jest państwowe i prywatne to może warto założyć wtedy punkt przedszkolny (niższe stawki zachęcą rodziców których nie stać na prywatne a do państwowego nie mogą się dostać)... Są też rzeczy na które rodzice zwracają uwagę: czy jest własny placyk zabaw, czy jest kuchnia czy katering, jakie są zajęcia dodatkowe w cenie...

[Seona]

Powiedzcie coś o tym pukncie przedszkolnym? Co to wogóle jest?

Zaraz jeszcze google przeszukam, ale tak z autopsji, może ktoś prowadza tam dziecko?

[rena_ta]

Napisane przez Seona

Powiedzcie coś o tym pukncie przedszkolnym? Co to wogóle jest?

punkt przedszkolny zasadniczo różni się od przedszkola

zajrzyj tu:
http://www.abc.com.pl/problem/856/6 - warunki dla przedszkoli (ale 2008 więc trzeba by zweryfikować)
http://www.female.pl/artykul/10117/P...edszkolny.html - tu wyjaśnili różnice
tu ciekawa dyskusja http://www.goldenline.pl/forum/11931...omoze-wyjasnic - może uda Ci się skontaktować na PW z ludźmi.

Z mojego doświadczenia: punkty przedszkolne są na ogół w mieszkaniach w blokach na parterze (choć nie zawsze), czasem z własnym "ogródkiem" - raczej wybiegiem dla kota... Zdarza się że dzieciaki zasuwają na osiedlową huśtawkę albo plac oddalony o kilka ulic (!) Jedzenie: katering (ale muszą zbierać próbki dla sanepidu). Opieka: pani zdzisia (to nie musi być wykwalifikowana kadra).
Przedszkole - koniecznie z placem zabaw, zabawki (i te na placu też) z certyfikatem, panie z kwalifikacjami. Jedzenie: katering lub własna kuchnia.

Ostatecznie wybrałam dla syna przedszkole. No niestety, punkty przedszkolne nie wzbudzały zaufania.

[sylwia_1992]

Cześć! Orientuje się ktoś czy kończąc licencjanckie studia z filologii włoskiej nauczycielskiej i idąc na mgr ped.wychowania przedszkolnego i wczesnoszkolnego można po tym pracować w przedszkolu? dziękuję za odpowiedzi

[kotwilka]

Napisane przez sylwia_1992

Cześć! Orientuje się ktoś czy kończąc licencjanckie studia z filologii włoskiej nauczycielskiej i idąc na mgr ped.wychowania przedszkolnego i wczesnoszkolnego można po tym pracować w przedszkolu? dziękuję za odpowiedzi

nie ten temat, ale - tak można

[sylwia_1992]

Napisane przez kotwilka

nie ten temat, ale - tak można

Dziękuję za odp I przepraszam za dygresje

[Ninquelote]

Seona coś z tego przedszkola wyszło?

[Seona]

Napisane przez Ninquelote

Seona coś z tego przedszkola wyszło?

mam pozbierane informacje, ale temat na razie leży. Teraz pochłonęło mnie macierzyństwo

Cały czas myślę, ale najgorzej to z budynkiem, bo jak robiłam biznes plan, to wynajem jest mega drogie i praktycznie nic bym nie zarobiła na tym no chyba, że jakieś lokum kupiłabym na własność, ale skąd wziąć pieniądze? W kredyty, pożyczki nie chcę się pchać

[ptysza]

znajoma posyła dziecko do prywatnego złobka gdzie jedzenie jest albo z cateringu albo z domu, zlobek jest maly wiec i dzieci malo, wiekszosc rodziców ponoc przygotowuje obiady dzien wczesniej i rano razem z dziecmi zawoza do zlobka, a panie to odgrzewaja