Seks w kilkuletnim związku , zawiłe życie . Poszukuję porady od koleżanek ze "stażem"

[bozuazja13]

Hej . Jestem w 5 letnim związku . Nie zakochałam się od razu , zaczęło się od przyjaźni . Miłość i seks zaczal sie pozniej Niedługo strzeli nam 5 rok . Mieszkamy razem w zasadzie jakieś dobre 3-4 lata , pracujemy dość intensywnie (on fizycznie , ja prowadzę dwie działalności wiec pracy jest sporo ) żyjemy na własny rachunek ,w zasadzie jesteśmy jak małżeństwo ale nie po ślubie . Problemy ze strefa seksualna zaczęły się od jakiegoś czasu . Wiadomo jak to na początku (jeszcze jak każdy mieszkał u siebie ) zdarzało się kochac często i w różnych miejscach . Zycie pchalo nas dalej i co rok człowiek bardziej wchodził w zawile , dorosłe życie . Dwa lata temu zaczęłam chorować , pojawiła sie depresja , nerwica i poważne problemy ze zdrowiem ." Ubywalo mnie " fizyczne i psychicznie . To , dlaczego wpadłam w taki dołek obwiniam zbyt intensywna prace , która wtedy szła po niepoprawnym torze i to ze dopadła mnie choroba przewlekla (z którą walczę w sumie do dziś ). To nic nie zagrażające życiu ale bardzo męczące schorzenie które odbiera chęci do życia . W tym miejscu pojawiały się pierwsze problemy związane z łóżkiem . Raz ze w ogóle o tym nie myślałam , dwa ze depresja była tak zaawansowana ze podczas seksu potrafilam się rozplakac (obraz niczym jak z gwaltu pewnie , jak teraz o tym myślę to tragedia ) . Zaczęłam się leczyć (mowie tu przede wszystkim o nerwach ) do tej pory jestem na antydepresantach (pomijam historie z lekarzami , psychologami ) Leki na depresję niestety odbierają chęć współżycia. Do tego jestem na antykoncepcji która jak wiadomo również zbija libido ... Ochota na seks jest w zasadzie wtedy kiedy jestem po okresie , sypiamy z częstotliwością 2 razy na msc . Jeszcze do niedawna starałam się bardziej "witalam" go po przyjściu z pracy czekając w łóżku , to zapraszalam na wspólną kąpiel . Dzisiaj o tym nie myślę , nie mam do tego w ogóle głowy . No , 2 razy w miesiacu coś tam mnie jeszcze ciągnie .. Najgorsze jest to ze że strony partnera nie czuje specjalnie wsparcia . Często spotykam się ze złośliwimi docinkami (które średnio kontroluje ) , nie czuje żeby mi w tym pomagał. Trochę jest tak jakbym ja odebrała mu całą zabawe i teraz jest płacz . Ponadto nie próbuje nic sam aranżowac , jakoś mnie podejść . Cały dzień go nie am w domu bo pracuje , a resztę dnia jak wraca spędza przed PC . Ja kładę całe poczucie winy na siebie i jest dramat . Nie wiem czy dalej szukać winy w sobie , w lekach , w chorobie czy może problem nie leży całkiem po mojej stronie . Oczywiście staram sOE rozmawiać , tłumaczyć ale mam dość noszenia tego ciężaru . Dziś usłyszałam ze dla niego to nie jest w porządku ze jak mi się chce to on ma być w gotowości bo gdy on chce to ja mam prawo odmówić . Może nie robie bóg wie czego ale szukam jak rozwiązać problem a on , wydaje mi się ze nie robi w tym kierunku nic . On całymi dniami pracuje , po powrocie chce odpocząć przed PC i dość szybko kładzie się spać . Ja znowu mam większą ochotę z rana a w weekendy bywa tak ze albo on albo ja pracuje . Doradźcie mi coś , bardziej doświadczone Panie , bo już nie Wiem co robić 😢

[Mad_Max]

Napisane przez bozuazja13

Hej . Jestem w 5 letnim związku . Nie zakochałam się od razu , zaczęło się od przyjaźni . Miłość i seks zaczal sie pozniej Niedługo strzeli nam 5 rok . Mieszkamy razem w zasadzie jakieś dobre 3-4 lata , pracujemy dość intensywnie (on fizycznie , ja prowadzę dwie działalności wiec pracy jest sporo ) żyjemy na własny rachunek ,w zasadzie jesteśmy jak małżeństwo ale nie po ślubie . Problemy ze strefa seksualna zaczęły się od jakiegoś czasu . Wiadomo jak to na początku (jeszcze jak każdy mieszkał u siebie ) zdarzało się kochac często i w różnych miejscach . Zycie pchalo nas dalej i co rok człowiek bardziej wchodził w zawile , dorosłe życie . Dwa lata temu zaczęłam chorować , pojawiła sie depresja , nerwica i poważne problemy ze zdrowiem ." Ubywalo mnie " fizyczne i psychicznie . To , dlaczego wpadłam w taki dołek obwiniam zbyt intensywna prace , która wtedy szła po niepoprawnym torze i to ze dopadła mnie choroba przewlekla (z którą walczę w sumie do dziś ). To nic nie zagrażające życiu ale bardzo męczące schorzenie które odbiera chęci do życia . W tym miejscu pojawiały się pierwsze problemy związane z łóżkiem . Raz ze w ogóle o tym nie myślałam , dwa ze depresja była tak zaawansowana ze podczas seksu potrafilam się rozplakac (obraz niczym jak z gwaltu pewnie , jak teraz o tym myślę to tragedia ) . Zaczęłam się leczyć (mowie tu przede wszystkim o nerwach ) do tej pory jestem na antydepresantach (pomijam historie z lekarzami , psychologami ) Leki na depresję niestety odbierają chęć współżycia. Do tego jestem na antykoncepcji która jak wiadomo również zbija libido ... Ochota na seks jest w zasadzie wtedy kiedy jestem po okresie , sypiamy z częstotliwością 2 razy na msc . Jeszcze do niedawna starałam się bardziej "witalam" go po przyjściu z pracy czekając w łóżku , to zapraszalam na wspólną kąpiel . Dzisiaj o tym nie myślę , nie mam do tego w ogóle głowy . No , 2 razy w miesiacu coś tam mnie jeszcze ciągnie .. Najgorsze jest to ze że strony partnera nie czuje specjalnie wsparcia . Często spotykam się ze złośliwimi docinkami (które średnio kontroluje ) , nie czuje żeby mi w tym pomagał. Trochę jest tak jakbym ja odebrała mu całą zabawe i teraz jest płacz . Ponadto nie próbuje nic sam aranżowac , jakoś mnie podejść . Cały dzień go nie am w domu bo pracuje , a resztę dnia jak wraca spędza przed PC . Ja kładę całe poczucie winy na siebie i jest dramat . Nie wiem czy dalej szukać winy w sobie , w lekach , w chorobie czy może problem nie leży całkiem po mojej stronie . Oczywiście staram sOE rozmawiać , tłumaczyć ale mam dość noszenia tego ciężaru . Dziś usłyszałam ze dla niego to nie jest w porządku ze jak mi się chce to on ma być w gotowości bo gdy on chce to ja mam prawo odmówić . Może nie robie bóg wie czego ale szukam jak rozwiązać problem a on , wydaje mi się ze nie robi w tym kierunku nic . On całymi dniami pracuje , po powrocie chce odpocząć przed PC i dość szybko kładzie się spać . Ja znowu mam większą ochotę z rana a w weekendy bywa tak ze albo on albo ja pracuje . Doradźcie mi coś , bardziej doświadczone Panie , bo już nie Wiem co robić 😢

1. Po co Ci źle dobrane tabletki, obniżające Twój popęd, skoro bzykacie się i tak 2 razy w miesiącu? Odstaw i zobacz czy przyniesie pożądany efekt.
2. Dlaczego oczekujesz, że facet będzie się dostosowywał ze swoim popędem do tych godzin, w które akurat masz ochotę (2 razy w miesiącu...)? To raczej tak nie działa. Jak kilka razy z rzędu nie masz ochoty to i facetowi odbiera to jakiekolwiek chęci, irytuje.
3. Co mówi facet? Dlaczego nie ma ochoty? O jakim wsparciu mu mówiłaś?
4. Czego tak naprawdę od niego oczekujesz? Jak on ma pokonać Twoją oziębłość wywołaną depresją?

[kolorowakarteczka]

Napisane przez Mad_Max

1. Po co Ci źle dobrane tabletki, obniżające Twój popęd, skoro bzykacie się i tak 2 razy w miesiącu? Odstaw i zobacz czy przyniesie pożądany efekt.
2. Dlaczego oczekujesz, że facet będzie się dostosowywał ze swoim popędem do tych godzin, w które akurat masz ochotę (2 razy w miesiącu...)? To raczej tak nie działa. Jak kilka razy z rzędu nie masz ochoty to i facetowi odbiera to jakiekolwiek chęci, irytuje.
3. Co mówi facet? Dlaczego nie ma ochoty? O jakim wsparciu mu mówiłaś?
4. Czego tak naprawdę od niego oczekujesz? Jak on ma pokonać Twoją oziębłość wywołaną depresją?

Zmieniałam tabletki kilka razy i za każdym razem obniżały delikatnie libido. To nie jest takie hop siup zmienić na 'lepsze', organizm się musi przyzwyczaić, takie hormonalne huśtawki nie są ani przyjemne ani zdrowe. Nie mamy też pewności, czy dane tabletki nie zrobią nam większej krzywdy niż poprzednie. A przyzwyczajenie trwa 3 miesiące.
I tak, będąc w takiej sytuacji oczekiwałabym od partnera pomocy w oziębłości. Oczywiście jednocześnie starałabym się jak mogła żeby nie było to działanie jednostronne.

Wysłane z mojego SM-G925F przy użyciu Tapatalka

[Mad_Max]

Napisane przez kolorowakarteczka

Zmieniałam tabletki kilka razy i za każdym razem obniżały delikatnie libido. To nie jest takie hop siup zmienić na 'lepsze', organizm się musi przyzwyczaić, takie hormonalne huśtawki nie są ani przyjemne ani zdrowe. Nie mamy też pewności, czy dane tabletki nie zrobią nam większej krzywdy niż poprzednie. A przyzwyczajenie trwa 3 miesiące.

Ale rozumiesz różnicę pomiędzy ODSTAWIENIEM a zmienieniem na inne? Czy nie za bardzo?

Napisane przez kolorowakarteczka

I tak, będąc w takiej sytuacji oczekiwałabym od partnera pomocy w oziębłości.

Jakiej?

[kolorowakarteczka]

A może autorka nie bierze ich tylko ze względu na antykoncepcję? Może po prostu chce je brać, skoro jest świadoma skutków ubocznych.
Jakiej pomocy? No wydaje mi się, że kwestia udanego seksu to sprawa obu osób w związku. Jeśli jedna ma problem, to jest to problem obu. Uważam że facet w tej sytuacji powinien starać się być bardziej wyrozumiały i przede wszystkim nie komentować, nie robić przytyków. To demotywuje. Jednak tylko pod warunkiem, że druga strona też się stara. A nie 'zostaw mnie w spokoju' dużo też od autorki zależy. Nie można wszystkiego zrzucać na faceta, tak nie uważam.

Wysłane z mojego SM-G925F przy użyciu Tapatalka

[Mad_Max]

Napisane przez kolorowakarteczka

A może autorka nie bierze ich tylko ze względu na antykoncepcję? Może po prostu chce je brać, skoro jest świadoma skutków ubocznych.

Tak, zapewne bierze je, bo lubi jak po nich spada jej libido. A na forum trafiła przez przypadek.
Ona ma depresję, która spala ich oboje. Jest zaburzona. To nie grypa. Głaskanie po głowie tego nie wyleczy.
Można kombinować ze zmianą leków, porą ich przyjmowania, odstawieniem tabletek anty etc. Szanse, jak wskazują badania, są 30-procentowe.

[kolorowakarteczka]

Najlepiej żeby radziła sobie sama, tak? Jej depresja, jej problem

Wysłane z mojego SM-G925F przy użyciu Tapatalka

[Mad_Max]

Napisane przez kolorowakarteczka

Najlepiej żeby radziła sobie sama, tak? Jej depresja, jej problem

Jak sama? Przecież ma lekarzy.

[kolorowakarteczka]

Chyba nigdy nie miałeś do czynienia z osobami chorymi na depresję.

Wysłane z mojego SM-G925F przy użyciu Tapatalka

[Mad_Max]

Napisane przez kolorowakarteczka

Chyba nigdy nie miałeś do czynienia z osobami chorymi na depresję.

Chyba miałem. Wiem jak potrafią wyssać resztkę chęci do życia z otoczenia.

[kolorowakarteczka]

Większość chorych żyje w depresji, nie dając po sobie poznać, nie chce zrzucać swoich problemów na innych bo już i tak uważają się za gorszych, słabszych i niepotrzebnych. Aczkolwiek nie zaprzeczam iż ciężkie, absorbujące przypadki również istnieją. Każda choroba jest ciężka dla bliskich, nie ważne jak przebiega. Jeśli twoja kobieta byłaby chora, też powiedziałbyś jej, że ma tylko lekarza do pomocy? Szczególnie że depresji przecież nie leczy się samymi lekami. Psychoterapia nie ogranicza się tylko do drzwi gabinetu, a najbliższe osoby z otoczenia powinny być świadome że ich podejście do chorej osoby ma również duży wpływ na ich samopoczucie. Nie wymagam od partnera autorki heroicznych czynów, ale wymaganie od niej bycia w pełni sprawną seksualnie nie jest pomocne. Zapewne jest sfrustrowany, ale kurczę, ona też cierpi.

Wysłane z mojego SM-G925F przy użyciu Tapatalka

[Mad_Max]

Ale Autorka daje to po sobie poznać, więc nie wiem skąd ten pomysł, że przebiega niezauważalnie.
Facet ma jej już dość i więcej satysfakcji ze związku daje mu siedzenie przed kompem. To o czymś świadczy.
Nie każdy ma siłę wydostać się z depresji i nie każdy ma siłę być z kimś w takim związku. Normalna sprawa.

[kolorowakarteczka]

Po części możesz mieć rację. ale jeśli jej facet o tym wie, to chyba nie oznacza, że jest depresyjnym bluszczem. Nie wiemy dokładnie jak się zachowuje.

Wysłane z mojego SM-G925F przy użyciu Tapatalka

[bozuazja13]

Napisane przez Mad_Max

Ale Autorka daje to po sobie poznać, więc nie wiem skąd ten pomysł, że przebiega niezauważalnie.
Facet ma jej już dość i więcej satysfakcji ze związku daje mu siedzenie przed kompem. To o czymś świadczy.
Nie każdy ma siłę wydostać się z depresji i nie każdy ma siłę być z kimś w takim związku. Normalna sprawa.

Nie liczyłam na podsumowanie mojego związku , oczekiwałam na porady . Jeśli oceniasz ludzi po kilku zdaniach treści to nie mamy o czym rozmawiać . Otóż mojego faceta hobby to siedzenie przed PC robił to za dziecka , na początku związku i teraz . Jedni oglądają tv , drudzy idą szeperac w samochodzie a 3 idą siedzieć przed PC. Widać dokładnie xe nie masz kompletnie pojęcia co to znaczy mieć depresję i nerwice . Bo wszystko jest fajne póki jest zdrowie ? Oceniasz na podstawie samego siebie ? Gdzie i skąd wnioski ze nie chce z tego wyjść ? Leczę się , uczeszczam na terapię , przełamuje się i swoje leki na każdym możliwym kroku wiec zanim następnym razem ocenisz zastanów się choć trochę . Kolejna sprawa gdyby któreś z nas miało dosyć życia z drugim to rozegrali byśmy to od razu bo nie ma sensu się ze sobą męczyć . Nie twierdzę że życie z chora osoba jest łatwe ale właśnie to pokazuje ile jest wszystko warte . Bo podobno w zdrowiu i w chorobie ... tabletek odstawić nie mogę bo mam zbyt dużo powodów by je brać i to głównie zdrowotnych . Także mad max jak masz wysuwać proste mało przemyślane wnioski to daruj sobie i nie fatyguj się z odpowiedzią .

[Mad_Max]

Napisane przez bozuazja13

Nie liczyłam na podsumowanie mojego związku , oczekiwałam na porady . Jeśli oceniasz ludzi po kilku zdaniach treści to nie mamy o czym rozmawiać . Otóż mojego faceta hobby to siedzenie przed PC robił to za dziecka , na początku związku i teraz . Jedni oglądają tv , drudzy idą szeperac w samochodzie a 3 idą siedzieć przed PC. Widać dokładnie xe nie masz kompletnie pojęcia co to znaczy mieć depresję i nerwice . Bo wszystko jest fajne póki jest zdrowie ? Oceniasz na podstawie samego siebie ? Gdzie i skąd wnioski ze nie chce z tego wyjść ? Leczę się , uczeszczam na terapię , przełamuje się i swoje leki na każdym możliwym kroku wiec zanim następnym razem ocenisz zastanów się choć trochę . Kolejna sprawa gdyby któreś z nas miało dosyć życia z drugim to rozegrali byśmy to od razu bo nie ma sensu się ze sobą męczyć . Nie twierdzę że życie z chora osoba jest łatwe ale właśnie to pokazuje ile jest wszystko warte . Bo podobno w zdrowiu i w chorobie ... tabletek odstawić nie mogę bo mam zbyt dużo powodów by je brać i to głównie zdrowotnych . Także mad max jak masz wysuwać proste mało przemyślane wnioski to daruj sobie i nie fatyguj się z odpowiedzią .

Liczyłaś na poradę, dostałaś poradę, ale skupiłaś się na mniej istotnych detalach mojej rozmowy z kimś innym. Nawet nie pytam po co.

Tak, oceniam po kilku zdaniach, bo więcej nie raczyłaś napisać, a szklana kula gdzieś mi się zapodziała.

Hobby to jedno, a unikanie spędzania z kimś czasu i unikanie seksu to coś zupełnie innego.

Napisane przez bozuazja13

Widać dokładnie xe nie masz kompletnie pojęcia co to znaczy mieć depresję i nerwice . Bo wszystko jest fajne póki jest zdrowie ?

Tak, dokładnie tak jest! Wszystko jest fajnie, póki jest zdrowie. Gdy go nie ma, zaczynają się schody i pisanie na forach z prośbą o poradę. Czyli dokładnie to, co dzieje się u ciebie.

Albo nie dostrzegasz, albo nie chcesz dostrzegać rzeczy oczywistych.

[bozuazja13]

Napisane przez Mad_Max

Liczyłaś na poradę, dostałaś poradę, ale skupiłaś się na mniej istotnych detalach mojej rozmowy z kimś innym. Nawet nie pytam po co.

Tak, oceniam po kilku zdaniach, bo więcej nie raczyłaś napisać, a szklana kula gdzieś mi się zapodziała.

Hobby to jedno, a unikanie spędzania z kimś czasu i unikanie seksu to coś zupełnie innego.



Tak, dokładnie tak jest! Wszystko jest fajnie, póki jest zdrowie. Gdy go nie ma, zaczynają się schody i pisanie na forach z prośbą o poradę. Czyli dokładnie to, co dzieje się u ciebie.

Albo nie dostrzegasz, albo nie chcesz dostrzegać rzeczy oczywistych.

Jedyne co zaczęłam dostrzegać to błąd ze napisałam ten post i to że weszłam w dyskusję z kimś kto poza czubkiem swojego nosa nie widzi nic. Schowaj swoje przerosniete męskie ego do kieszeni i przestań oceniac wszystkich swoją miarą . Szukanie porady a ocenianie kogoś to całkiem dwie różne sprawy , ty juz znakomicie podsumowałeś mnie i mój związek. Jeśli ludzie zaczną kierować się takimi "poradami" które im serwujesz to klekajcie narody ! Swoją drogą współczuję tak egoistycznego podejścia do życia . Powodzenia ! Bo tylko tyle pozostaje powiedzieć . 😊 PS . Nie radz mi już więcej proszę

[Mad_Max]

Oczywiście. Dostałaś poradę, ale wciąż będziesz się skupiać nad innymi błahostkami. Czytania ze zrozumienie Cię nie nauczę, ale jedynie mogę podkreślić to, co napisałem wcześniej:

Można kombinować ze zmianą leków, porą ich przyjmowania, odstawieniem tabletek anty etc. Szanse, jak wskazują badania, są 30-procentowe.

Reszty nawet nie komentuję, zrzucę to na karb Twojego aktualnego stanu.

[arno22]

Dziwią mnie osoby które uważają, że jak mieli 15 lat to ich hobby było granie na PC i że jak mają 25 lat to też muszą grać na PC...... TO co hobby jest ważniejsze od partnera w związku. Jestem wędkarzem i mogę Ciebie kochać tylko w tedy gdy nie jestem z wędką na rybach? Przecież po to wchodzimy w relację z drugim człowiekiem aby samemu też się zmieniać i rozwijać. Brak chęci zmian w swoich przyzwyczajeniach jest złym prognostykiem dla związku. Myśleliście o innej formie antykoncepcji?

[adult90]

Jak można brać hormony dla 2 stosuneczków w miesiącu? normalnie mało nie spadłam z krzesła...

[ama4]

Widzę, że tu sami znawcy tematu się znaleźli, co widzą jako rozwiązanie jedynie odstawienie antykoncepcji A zdajecie sobie sprawę z tego, że po pierwsze odstawienie antykoncepcji wcale nie musi skutkować zwiększonym libido, a po drugie antykoncepcji nie bierze się tylko dlatego, że nie chce się mieć dziecka?

Autorko, moim zdaniem jest tu kilka ważnych kwestii:

1) jak rozmawiacie - tzn. czy te rozmowy są na spokojnie, czy umiesz w miarę rzeczowo przekazać to, co o tym wszystkim myślisz, czy umiesz mu powiedzieć, kiedy masz większą ochotę na seks, czy prosiłaś go o jakieś konkretne wsparcie? Ale tak wprost, nie aluzjami?

Jakie są konkretnie te docinki Twojego faceta? Czy on w ogóle przestał inicjować seks?

2) Twój partner generalnie ma rację w tym, że jak Tobie się chce, to on nie zawsze musi mieć akurat w tym momencie ochotę i trzeba to uszanować,

3) czy jest szansa, że wygospodarujecie np. 15 minut rano przed pracą, skoro masz wtedy większą ochotę? ustaw sobie wcześniej budzik i spróbuj

[Hank_Moody]

Widać autorka chciała usłyszeć że to wszystko wina męża ale coś nie pyklo

Nie dziwię się facetowi, dwa razy w miesiącu to musi być jakaś tragedia


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Anonimka1988]

Napisane przez adult90

Jak można brać hormony dla 2 stosuneczków w miesiącu? normalnie mało nie spadłam z krzesła...

Przecież napisała, że bierze je ze względów zdrowotnych

[Liyiah]

bozuazja13, przykro mi, ze musisz czytac te bzdury, ktore tak licznie pojawily sie w odpowiedziach.

Po pierwsze - odstawienie/ kolejna zamiana tabletek anty prawdopodobnie nic nie zmieni.

Po drugie - seksualnosc kobiet jest inna niz seksualnosc mezczyzn, wcale nie jest gorsza, jest inna, ale to nasza kultura preferuje tą meską. Kultura mowi nam, kobietom, ze jesli mamy ochote na seks rzadziej czy mniej spontanicznie niz mezczyzni - to jestesmy zaburzone. Jesli tyle spraw - ot chociazby taka depresja - moze odwrocic nasza uwage od seksu, to cos jest z nami nie tak (co z reszta juz zostalo Ci tutaj zarzucone).

A prawda jest taka, ze PRZEDE WSZYSTKIM powinnas miec wsparcie od swojego partnera. Do cholery, masz depresje i masz pelne prawo nie miec ochoty na seks!

Depresji pewnie z dnia na dzien nie wyleczysz ale nie oznacza to, ze - poki nie bedziesz zdrowa - nie bedziesz mogla cieszyc sie seksem.

Mozesz, ale przede wszystkim musisz porozmawiac z parterem. Uswiadomic mu, ze jestes normalna. Ze w zwiazku z zastnialymi okolicznosciami musicie wspolnie popracowac nad odpowiednim kontekstem (tj okolicznosciami sprzyjajacymi seksualnej, intymnej atmosferze, tj. takiej, w ktorej bedziesz miala szczera ochote na seks).

To tyle, bardzo po krotce.

PS. przepraszam za brak polskich znakow, po prostu mam uszkodzony komputer :/ :P

[adult90]

Napisane przez Anonimka1988

Przecież napisała, że bierze je ze względów zdrowotnych

taaa... bo tabletki hormonalne 'leczą'... ehe....

Więcej szkodzą niż cokolwiek zamaskują, po co się truć tym świństwem.

[ruda_beksa]

Napisane przez adult90

taaa... bo tabletki hormonalne 'leczą'... ehe....

Więcej szkodzą niż cokolwiek zamaskują, po co się truć tym świństwem.

Ach, klasyka z cyklu "nie znam się, ALE SIĘ WYPOWIEM!"

Tabletki antykoncepcyjne to często przepisywany lek na objawy PCOS (zespołu policystycznych jajników) i związany z nim hirsutyzm, czyli nadmierne owłosienie. Tabletki antykoncepcyjne regulują cykl miesiączkowy, likwidują trądzik i powodują wolniejsze odrastanie niechcianych włosków - dzięki temu pomagają kontrolować objawy PCOS.

I ze strony PCOS Awareness Association:

PCOS Treatment:
If a woman is not seeking to become pregnant, hormonal birth control (most often birth control pills) is a standard treatment. Birth control pills regulate periods and improve excess hair growth and acne by lowering androgen levels and protect the endometrium (inner lining of the uterus) against abnormal cell growth.

Ale co oni wiedzo

[MuchaLibre]

Napisane przez ruda_beksa

Ach, klasyka z cyklu "nie znam się, ALE SIĘ WYPOWIEM!"

Tabletki antykoncepcyjne to często przepisywany lek na objawy PCOS (zespołu policystycznych jajników) i związany z nim hirsutyzm, czyli nadmierne owłosienie. Tabletki antykoncepcyjne regulują cykl miesiączkowy, likwidują trądzik i powodują wolniejsze odrastanie niechcianych włosków - dzięki temu pomagają kontrolować objawy PCOS.

I ze strony PCOS Awareness Association:

PCOS Treatment:
If a woman is not seeking to become pregnant, hormonal birth control (most often birth control pills) is a standard treatment. Birth control pills regulate periods and improve excess hair growth and acne by lowering androgen levels and protect the endometrium (inner lining of the uterus) against abnormal cell growth.

Ale co oni wiedzo

Potwierdzam, dokładnie ten problem miała moja siostra, zbyt widoczne jak na kobietę "włoski" na twarzy. Jako lek dostawała właśnie tabletki antykoncepcyjne o odpowiednim składzie. Pomogło

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

Napisane przez Liyiah

Po drugie - seksualnosc kobiet jest inna niz seksualnosc mezczyzn, wcale nie jest gorsza, jest inna, ale to nasza kultura preferuje tą meską. Kultura mowi nam, kobietom, ze jesli mamy ochote na seks rzadziej czy mniej spontanicznie niz mezczyzni - to jestesmy zaburzone. Jesli tyle spraw - ot chociazby taka depresja - moze odwrocic nasza uwage od seksu, to cos jest z nami nie tak (co z reszta juz zostalo Ci tutaj zarzucone).

A prawda jest taka, ze PRZEDE WSZYSTKIM powinnas miec wsparcie od swojego partnera. Do cholery, masz depresje i masz pelne prawo nie miec ochoty na seks!

Jeśli potrzeby partnerów się różnią tak znacznie to nie ma sensu dalej kontynuować związku. A facet ma pełne prawo go chcieć częściej niż dwa razy w miesiącu albo rzadziej, też ma do cholery swoje potrzeby. Jeśli taki stan się utrzymuje dłużej i jest przewlekły to nie wyobrażam sobie takiego związku.

Napisane przez adult90

taaa... bo tabletki hormonalne 'leczą'... ehe....

Więcej szkodzą niż cokolwiek zamaskują, po co się truć tym świństwem.

Nie znasz się, to się nie wypowiadaj. Proponuje trochę poczytać.

[fcd2e403d74287f117e7a506dac96c8726e1bb0f_60889772e2e8a]

Problemem jest to że nie nauczyliscie się innych zbliżających form bliskości bo seks jest czynnikiem tak bardzo łączącym że nie ma po prostu potrzeby szukania innych alternatyw. W dodatku brak wsparcia ze strony partnera jasno pokazuje że wcale cię nie kocha, powinien cię wspierać i robić wszystko żeby polepszyć twoje samopoczucie. W terapii depresji czynnikiem powodzenia jest wsparcie otoczenia, inaczej trzeba będzie ciągle brać leki które tylko hamują objawy. Są różne przyczyny depresji, jedni mają ją bez powodu gdy chemia w mózgu źle działa ale w większości przypadków jest to alarm organizmu że coś się złego dzieje w twoim życiu. I tą sytuacją jest toksyczna relacja. Bardzo ważne jest by partner cię wspierał, byście powrócili do tego co było przed seksem do randkowania bez podtekstów seksualnych. Aby kobieta czuła się szczęśliwa w związk, musi być zachowana harmonia równowagi dotyku. Połowa dotyku przyjacielska bez formy erotycznej czyli przytulanie z pominięciem sfer typowo erogennych, czyli po przyjacielsku. Przyjacielem też powinien być twój partner ale widać że tak nie jest. Konieczne też będzie odstawienie antykoncepcji, ona sama w sobie potrafi działać bardzo depresyjnie. Jeśli partner nie zmieni postawy, konieczne będzie ratowanie swojego życia i swojej psychiki przez rozstanie.

[elektro_lit]

Napisane przez adult90

taaa... bo tabletki hormonalne 'leczą'... ehe....

Więcej szkodzą niż cokolwiek zamaskują, po co się truć tym świństwem.

Masz powyżej kilka powodów. Ja dodam od siebie, że jeszcze regulują szalejące hormony, a sama brałam z jeszcze innego powodu. Znam też przypadek gdzie tabletki hamowaly powstawanie tzw cyst (torbieli).
Błagam NIE PISZ JUŻ WIĘCEJ o antykoncepcji hormonalnej, bo widać że nic o tym nie wiesz 😞

Autorko czy próbowałaś z ginekologiem na chwilę odstawić tabletki? Mi tabletki pomogły na ileś lat, ale potem znów organizm szalał, próbowałyśmy z innymi, aż w końcu odstawiłam i jest ok. Nie wiem jednak jaki masz problem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[heavyduty]

Wygląda na to, że wątek wzbudził prawdziwą burzę mózgów i wcale się nie dziwię. Problem autorki jest złożony i może mieć tzw. drugie dno. Depresja może być schorzeniem, podczas którego brak ochoty na jakiekolwiek zbliżenia nie wspominając o intymnych jest dla osoby nią dotknietej najmniejszym z możliwych problemów. Może się skończyć dużo gorzej niż proste rozstanie zwłaszcza, że depresja ma także negatywny wpływ na osoby w otoczeniu. Jako wspomniane drugie dno zasugerował bym jednak różnicę charakterów i niekoniecznie trafne dobranie się. Zwróćmy uwagę, że autorka mimo choroby miewa jednak ochotę. Niech to będzie tylko te 2-3 dni w cyklu ale jednak! Gdyby jej mężczyźnie naprawdę zależało na seksie z nią zrobiłby max co możliwe żeby w tych dniach (albo choć nocach) dać jej i wziąć od niej maksimum. On jednak jak pisze autorka znajduje swój azyl niestety w wirtualu.
Tak na marginesie znam jedne (byłe już) małżeństwo gdzie jego bylosc wynikła z totalnego niedobrania. Ona lubiła się zabawić, potanczyc, rozerwać. On - spokojny domator najchętniej spedzajacy czas przed kompem czy z domowym zwierzakiem.