Cera tłusta, mieszana, odwodniona, problematyczna - ZBIORCZY CZ.II

[karmazynka99]

Napisane przez Margo123

Dziekuje Fajny,lekki nie olejowy i nie tluszczowy sklad.Czuje się skuszona .Powiedz mi tylko,czy faktycznie po tygodniu stosowania trzeba odstawic ,tak jak jest to napisane na kwc?Niby dlaczego?

Dziewczyny,ja tylko dodam ,skoro jestesmy przy temacie filtrowym,ze mnie troche to nie przekonuje ,no bo jak to,stosujemy filtry ,zeby chronic sie przed sloncem i uzywamy ich przed wyjsciem na plaze czy na slonce,powiedzmy,a wtedy one produkuja najwiecej wolnych rodnikow.Chyba azjatyckicukier pisala o tym jakis czas temu na swoim blogu.No to co to dla nas za deal,skoro stosujemy je,zeby przeciez uniknac wolnych rodnikow i dluzej pozostac mlode.Mnie to nie przekonuje,od jakiegos czasu mam coraz wiekszy metlik w glowie,a im wiecej czytam o tym,tym coraz bardziej skolowana sie czuje.Sądze jednak,ze skoro nie ma jednoznacznych wynikow badan na temat filtrow chemicznych,to cos musi byc na rzeczy.

mnie własnie tez to zastanawia, a nie wiesz czy wszystkie filtry chemiczne powoduja wolne rodniki?

[zapaałka]

Napisane przez Korah

O olejkach myjących wspomnę tylko tyle, że żadnych olejków z BU, żadnych samorobieńców , żadnych gotowców.

Napisane przez chimay

Ja miałam kiedyś olejek myjący własnej roboty i była to dla mnie dość neutralna metoda oczyszczania twarzy, ale jak się skończył, to zostałam przy micelach, bo są dla mnie zwyczajnie wygodniejsze.

Co cera to inne odczucia U mnie olejki z ZSK z SLP (podobno te z BU są znacznie przyjemniejsze) zupełnie się nie sprawdziły i wkurzała mnie ta powłoczka którą zostawiają na skórze, jednak tusz ściągają z rzęs lepiej niż jakikolwiek inne myjadło. A co myślicie o zmywaniu zanieczyszczeń z twarzy olejkiem, a później domywaniu żelem/mleczkiem/micelem?

Napisane przez Margo123

Dziekuje Fajny,lekki nie olejowy i nie tluszczowy sklad.Czuje się skuszona .Powiedz mi tylko,czy faktycznie po tygodniu stosowania trzeba odstawic ,tak jak jest to napisane na kwc?Niby dlaczego?

Nie używam go tak jak zaleca producent, stosuję zamiennie z nawilżającym tonikiem z glukonolaktonem, więc ciężko mi się na ten temat wypowiedzieć. Nie widzę jednak powodu dla którego nie można by go było stosować codziennie, dla mnie to zwykły nawilżacz, może bez efektu wow, ale też nie zgodzę się z opiniami, że bez kremu na to serum ani rusz.

[Korah]

Napisane przez nagomiko

Jak wykoncze to co mam to chyba zamowie mleczko z Organic Surge, bo ma i znosna cene i sklad piekny
A maski z Bielendy ta nawilzajaca i z kwasami?

Nie pisałam o maskach Jak już maseczka to jest z tej serii zielonej ponoć dobra z kwasami, ale się lepi, mimo wszystko chciałabym ją wypróbować, bo serum jest super.
https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,7...ge-na-noc.html
https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,6...ezo-serum.html

Napisane przez chimay

Ja miałam kiedyś olejek myjący własnej roboty i była to dla mnie dość neutralna metoda oczyszczania twarzy, ale jak się skończył, to zostałam przy micelach, bo są dla mnie zwyczajnie wygodniejsze. Olejek wymaga jednak użycia wody, co oznacza, że trzeba się garbić nad wanną czy umywalką, czego nienawidzę, bo jestem przewrażliwiona na punkcie prawidłowej postawy, pleców itp, unikam wszelkich zabiegów, które wymuszają na mnie tego typu pozycje, z myciem włosów nad wanną na czele.

Jakich olejów użyłaś?

Napisane przez Margo123

Dziewczyny,ja tylko dodam ,skoro jestesmy przy temacie filtrowym,ze mnie troche to nie przekonuje ,no bo jak to,stosujemy filtry ,zeby chronic sie przed sloncem i uzywamy ich przed wyjsciem na plaze czy na slonce,powiedzmy,a wtedy one produkuja najwiecej wolnych rodnikow.Chyba azjatyckicukier pisala o tym jakis czas temu na swoim blogu.No to co to dla nas za deal,skoro stosujemy je,zeby przeciez uniknac wolnych rodnikow i dluzej pozostac mlode.Mnie to nie przekonuje,od jakiegos czasu mam coraz wiekszy metlik w glowie,a im wiecej czytam o tym,tym coraz bardziej skolowana sie czuje.Sądze jednak,ze skoro nie ma jednoznacznych wynikow badan na temat filtrow chemicznych,to cos musi byc na rzeczy.

Składniki nieodporne na działanie światła z pewnością się utleniają na skórze, chyba, że jest coś, co je konserwuje, np wit. E w składzie. Moim zdaniem producenci i tak zawsze będą zasłaniać się tym, że słońce dla skóry jest gorsze, niż filtr.

Napisane przez zapaałka

Co cera to inne odczucia U mnie olejki z ZSK z SLP (podobno te z BU są znacznie przyjemniejsze) zupełnie się nie sprawdziły i wkurzała mnie ta powłoczka którą zostawiają na skórze, jednak tusz ściągają z rzęs lepiej niż jakikolwiek inne myjadło.

A co myślicie o zmywaniu zanieczyszczeń z twarzy olejkiem, a później domywaniu żelem/mleczkiem/micelem?

Przyjemniejsze W życiu nie miałam takiego bubla, olejek z BU to istna farsa. Jak go raz użyłam to nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać. Najgorsze, że dużo osób go poleca, więc moja skóra naprawdę jest antyolejowo nastawiona. Po nałożeniu i wmasowaniu tego olejku czułam jak mi rozrywa pory, jak przeciążona jest skóra, nawet najlepszy żel nie mógł tego zmyć, bo olej wniknął głęboko, skończyło się to ogromnymi, podskórnymi kolosami na całej twarzy już następnego dnia i dosłownie czułam fizycznie, jak mnie po nim wywala.

Myślę, że stosując mleczko nie ma konieczności mycia olejem, bo dobre mleczko je zastąpi, a przy tym nie obciąży skóry, nawilży, a nie natłuści i lepiej się będzie spłukiwać. Olej+żel to nie moja bajka. Na mojej skórze bardziej sprawdziły się inne duety, np mleczko+glinka, mleczko+micel, mleczko+peeling, albo żel+mleczko, czasem samo mydło.

[chimay]

Napisane przez Korah

Jakich olejów użyłaś?

Nie mam pojęcia, to było 2 lata temu, a ja przetestowałam łącznie jakieś 20 olejów. Chyba połączyłam jakiś kuchenny, bodajże winogronowy z jakimś drugim.

[201708250935]

Napisane przez Korah

Nie pisałam o maskach Jak już maseczka to jest z tej serii zielonej ponoć dobra z kwasami, ale się lepi, mimo wszystko chciałabym ją wypróbować, bo serum jest super.
https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,7...ge-na-noc.html
https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,6...ezo-serum.html

ja sie tak tylko zapytalam, czy moze zamiast serum to maski ale ok, dziekuje Ci

[mentha]

Napisane przez nagomiko

taki boom na filtrowanie jest, jak byl na to ze SLS to najwieksze zlo i dzielo diabla samego

Filtry były nowinką kilka lat temu. Efektem tego jest powszechna dostępność nowocześniejszych kosmetyków i promocja. Ta w mediach niekoniecznie musi wynikać z postępu wiedzy w tej dziedzinie, a sposobu funkcjonowania prasy, forów, blogosfery, które są uzależnione od reklamodawców i odtwórcze, bo większość tego, co się tam pojawia to parafrazy wcześniejszych tekstów z innych źródeł, które są kompilacjami z innych materiałów, będących kopiami... itd. Wszystko w telegraficznym skrócie, bo przecież nie chodzi o stworzenie wartościowego artykułu.

Teraz modne jest być "zielonym" i ten sektor jest do zdobycia.

Napisane przez zapaałka

Próbowałam też kiedyś zastąpić mycie twarzy zamiast wodą z żelem to micelem Biodermy (nie mówiąc już o olejkach myjących), ale to się u mnie zupełnie nie sprawdziło i z ulgą wróciłam do tradycyjnego mycia. Jak widać po różnych opisach dziewczyn, trzeba po prostu testować różne sposoby oczyszczania twarzy i wybrać ten, który najlepiej sprawdza się na nas samych.

Otóż to. Ja mam wręcz psychiczną potrzebę użycia wody i żelu. I nie zauważam jakichś skutków ubocznych. Takie kosmetyki też mogą być przyjazne.

Napisane przez chimay

Ja miałam kiedyś olejek myjący własnej roboty i była to dla mnie dość neutralna metoda oczyszczania twarzy, ale jak się skończył, to zostałam przy micelach, bo są dla mnie zwyczajnie wygodniejsze. Olejek wymaga jednak użycia wody, co oznacza, że trzeba się garbić nad wanną czy umywalką, czego nienawidzę, bo jestem przewrażliwiona na punkcie prawidłowej postawy, pleców itp, unikam wszelkich zabiegów, które wymuszają na mnie tego typu pozycje, z myciem włosów nad wanną na czele.

Napisane przez zapaałka

Co cera to inne odczucia U mnie olejki z ZSK z SLP (podobno te z BU są znacznie przyjemniejsze) zupełnie się nie sprawdziły i wkurzała mnie ta powłoczka którą zostawiają na skórze, jednak tusz ściągają z rzęs lepiej niż jakikolwiek inne myjadło. A co myślicie o zmywaniu zanieczyszczeń z twarzy olejkiem, a później domywaniu żelem/mleczkiem/micelem?

Ja używałam olejków myjących z BU (dawno temu, nie pamiętam, jaki miały skład) i były właśnie neutralne. Nie szkodziły, nie pomagały. Nie wysuszały, nie natłuszczały jakoś. Po prostu zmywały, używało się całkiem przyjemnie.

Domywałam tylko czyste oleje, których używałam czasem do demakijażu, bo np. micel nie radził sobie z czymś wodoodpornym, a tłuszcz to rozpuszcza. Pogorszenia stanu cery nie było, tyle że to niewygodne i nie lubię pocierania skóry płatkiem kosmetycznym/nakładania oleju dłońmi itp.

Tradycyjnie do usuwania resztek mleczka służył tonik, więc jeśli olejek myjący pozostawia niechciany filtr, to można by się go pozbyć i w ten sposób. Myślę, że to kwestia doboru olejku, toniku, żelu czy płynu micelarnego o odpowiednich właściwościach, a nie typu/postaci samego kosmetyku.

Próbowałam też myć twarz mydłami, mleczkami, glinkami, ale te pierwsze podrażniają oczy i błony śluzowe (inne działanie - zależy do rodzaju, ale bez przełomów; wracam od lat czasami do mydła siarkowego, ale to insza inszość) glinki są niepraktyczne (pozostałam tylko przy maseczkach), mleczka mniej wygodne od miceli i zazwyczaj adresatkami ich są posiadaczki cer suchych.

Napisane przez Margo123

Dziewczyny,ja tylko dodam ,skoro jestesmy przy temacie filtrowym,ze mnie troche to nie przekonuje ,no bo jak to,stosujemy filtry ,zeby chronic sie przed sloncem i uzywamy ich przed wyjsciem na plaze czy na slonce,powiedzmy,a wtedy one produkuja najwiecej wolnych rodnikow.Chyba azjatyckicukier pisala o tym jakis czas temu na swoim blogu.No to co to dla nas za deal,skoro stosujemy je,zeby przeciez uniknac wolnych rodnikow i dluzej pozostac mlode.Mnie to nie przekonuje,od jakiegos czasu mam coraz wiekszy metlik w glowie,a im wiecej czytam o tym,tym coraz bardziej skolowana sie czuje.Sądze jednak,ze skoro nie ma jednoznacznych wynikow badan na temat filtrow chemicznych,to cos musi byc na rzeczy.

Bo zakłada się, że korzyści wynikające z używania ochrony przeciwsłonecznej są większe niż ich działania niepożądane. Poza tym w tworzeniu takich kosmetyków stosuje się różne rozwiązania zmniejszające takie efekty. Od lat zaleca się też, żeby dodatkowo pod kosmetyki z filtrami stosować sera antyoksydacyjne dla wzmocnienia ochrony.

[chimay]

Napisane przez mentha

Filtry były nowinką kilka lat temu. Efektem tego jest powszechna dostępność nowocześniejszych kosmetyków i promocja. Ta w mediach niekoniecznie musi wynikać z postępu wiedzy w tej dziedzinie, a sposobu funkcjonowania prasy, forów, blogosfery, które są uzależnione od reklamodawców i odtwórcze, bo większość tego, co się tam pojawia to parafrazy wcześniejszych tekstów z innych źródeł, które są kompilacjami z innych materiałów, będących kopiami... itd. Wszystko w telegraficznym skrócie, bo przecież nie chodzi o stworzenie wartościowego artykułu.

Problemem jest to, że od boomu na filtry sprzed kilku lat nie pojawiły się żadne nowe informacje i w kółko są wałkowane stare albo jeszcze starsze (np o ilości filtra). Najlepsza jest dla mnie "fobia parsol vs makijaż", która istnieje tylko w polskiej części internetu, a zaczęła się od BU i Basi Kwiatkowskiej, którzy teraz wypierają się autorstwa tej informacji.

Napisane przez mentha

Tradycyjnie do usuwania resztek mleczka służył tonik, więc jeśli olejek myjący pozostawia niechciany filtr, to można by się go pozbyć i w ten sposób. Myślę, że to kwestia doboru olejku, toniku, żelu czy płynu micelarnego o odpowiednich właściwościach, a nie formuły samego kosmetyku.

Próbowałam też myć twarz mydłami, mleczkami, glinkami, ale te pierwsze podrażniają oczy i błony śluzowe (inne działanie - zależy do rodzaju, ale bez przełomów; wracam od lat czasami do mydła siarkowego, ale to insza inszość) glinki są niepraktyczne (pozostałam tylko maseczkach), mleczka mniej wygodne od miceli i zazwyczaj adresatkami ich są posiadaczki cer suchych.

Glinki dla mnie ledwo nadają się używania jako maseczko (wysuszanie + niewygoda stosowania) a co dopiero do codziennego mycia. To jest dla mnie prawie to samo co mydła, chociaż glinek jeszcze czasem używam, do mydeł się nie zbliżam.

[Korah]

Napisane przez mentha

mleczka mniej wygodne od miceli i zazwyczaj adresatkami ich są posiadaczki cer suchych.

Moim zdaniem to wynika po prostu z mitów, jakie sieją producenci, piszą na opakowaniach, że do cery suchej i np żeby produktu nie zmywać i z tego co zauważam, to wiele osób jest przekonanych, że jak zmyje, to sobie zaszkodzi Produktów tłustych i ciężkich tego typu jest więcej, ale sporo też jest, tylko może niedostępnych stacjonarnie takich, które odpowiadają i pomagają cerze tłustej i trądzikowej, chociaż producent adresuje cerom suchym. Ja w każdym razie nie narzekam na dostępność, kupuję regularnie takie kosmetyki.


Z dostępnych w drogeriach nie wiem czy jeszcze jest, ale było kiedyś mleczko do tłustej i mieszanej cery Garniera w takiej zielonej butelce, fajne, lekkie, skuteczne, chociaż składowo brzydkie, była też wersja do suchej różowa, ale to już tłuścizna. Było i mleczko J&J, ale potem zmienili skład i zaczęło mnie podrażniać i moją mamę też, a przez wiele lat używała.

[mentha]

Napisane przez chimay

Glinki dla mnie ledwo nadają się używania jako maseczko (wysuszanie + niewygoda stosowania) a co dopiero do codziennego mycia. To jest dla mnie prawie to samo co mydła, chociaż glinek jeszcze czasem używam, do mydeł się nie zbliżam.

Do stosowania mydeł byłam zmuszona, bo nic innego kiedyś nie było. No może poza mleczkami, których też się naużywałam. Potem były żele, syndety, płyny micelarne i olejki, a teraz znów wielkie odkrycie mydeł dzięki manufakturom i mleczek, czasem występujących pod modną nazwą kremów myjących.

---------- Dopisano o 13:24 ---------- Poprzedni post napisano o 13:05 ----------

Napisane przez Korah

Moim zdaniem to wynika po prostu z mitów, jakie sieją producenci, piszą na opakowaniach, że do cery suchej i np żeby produktu nie zmywać i z tego co zauważam, to wiele osób jest przekonanych, że jak zmyje, to sobie zaszkodzi Produktów tłustych i ciężkich tego typu jest więcej, ale sporo też jest, tylko może niedostępnych stacjonarnie takich, które odpowiadają i pomagają cerze tłustej i trądzikowej, chociaż producent adresuje cerom suchym. Ja w każdym razie nie narzekam na dostępność, kupuję regularnie takie kosmetyki.

Z dostępnych w drogeriach nie wiem czy jeszcze jest, ale było kiedyś mleczko do tłustej i mieszanej cery Garniera w takiej zielonej butelce, fajne, lekkie, skuteczne, chociaż składowo brzydkie, była też wersja do suchej różowa, ale to już tłuścizna. Było i mleczko J&J, ale potem zmienili skład i zaczęło mnie podrażniać i moją mamę też, a przez wiele lat używała.

Zaraz tam mit. Producent tworzy po prostu kosmetyk do cery suchej przeznaczony do stosowania bez użycia wody. Tak to zaprojektował i tak zaleca stosować. Jego pomysł, jego prawo.

[Korah]

Napisane przez mentha

Zaraz tam mit. Producent tworzy po prostu kosmetyk do cery suchej przeznaczony do stosowania bez użycia wody. Tak to zaprojektował i tak zaleca stosować. Jego pomysł, jego prawo.

Oczywiście i nikt mu tego nie odbierze, tak jednakże powstają mity i ten nie jest pierwszym, ani ostatnim.

[asiulka123]

Napisane przez Korah

A są takie produkty, które pięknie nawilżają, nie natłuszczają i nie zostają w porach po zmyciu wodą, po któryc hjest uczucie komfortu i czystości jednocześnie i nie czuć potrzeby nałożenia gęstego kremu.

Napisane przez nagomiko

a moge je poznac?

Od siebie polecam piankę do mycia twarzy z arcydzięglem Organic Therapy. Po jej użyciu skóra jest oczyszczona i nawilżona. Rano stosuję serum rozjaśniające Bielendy lub rzadziej ostatnio kwas hialuronowy+olej z malin a na wieczór niczego już nie nakładam na twarz. Po tej piance nie odczuwam takiej potrzeby. Żadnego ściągnięcia i przesuszenia.

[Korah]

Napisane przez asiulka123

Od siebie polecam piankę do mycia twarzy z arcydzięglem Organic Therapy. Po jej użyciu skóra jest oczyszczona i nawilżona. Rano stosuję serum rozjaśniające Bielendy lub rzadziej ostatnio kwas hialuronowy+olej z malin a na wieczór niczego już nie nakładam na twarz. Po tej piance nie odczuwam takiej potrzeby. Żadnego ściągnięcia i przesuszenia.

Piance jednak bliżej do żelu, niż mleczka. Na moje oko skład nie dla mnie, ale nie będę się zarzekać. Czytam ostatnią recenzję o niej w kwc i też nie zachęca. Miałam piankę baikal herbals i pomimo dobrych recenzji u mnie zaliczyła fiasko. W ogóle nie oczyszczała skóry, nie zdejmowała makijażu, a zostawiała drażniącą warstewkę i po kilku użyciach czułam, że mi odwadnia skórę, jednocześnie przetłuszczając nadmiernie. Nie radziła sobie kompletnie z rozpuszczaniem silikonów, ani też sebum, bo próbowałam najpierw do oczyszczania twarzy, a gdy się nie sprawdziła, to chciałam zużyć do demakijażu. Skończyła, jako produkt do czyszczenia armatury.

[cassie91910]

Żel do mycia Effeclar z La-Roche Posay idealnie oczyszcza, odświeża, nie wchodzi w pory i praktycznie nic po nim nie trzeba nakładać jeśli się nie ma ochoty.

[zapaałka]

Napisane przez mentha

(...) odkrycie mydeł dzięki manufakturom i mleczek, czasem występujących pod modną nazwą kremów myjących.

Nie wiedziałam, że kremy do mycia to zamienna nazwa dla mleczek. Swego czasu stosowałam krem do mycia twarzy z Alterry, uwielbiałam ten produkt, ale jak wszystko co dobre, został wycofany z Rossmannów Próbowałam później wielu innych drogeryjnych kremów do mycia, ale to była jedna wielka porażka i bardzo się zraziłam do takich produktów

[Korah]

Napisane przez cassie91910

Żel do mycia Effeclar z La-Roche Posay idealnie oczyszcza, odświeża, nie wchodzi w pory i praktycznie nic po nim nie trzeba nakładać jeśli się nie ma ochoty.

A jaki masz typ cery?

Napisane przez zapaałka

Nie wiedziałam, że kremy do mycia to zamienna nazwa dla mleczek. Swego czasu stosowałam krem do mycia twarzy z Alterry, uwielbiałam ten produkt, ale jak wszystko co dobre, został wycofany z Rossmannów Próbowałam później wielu innych drogeryjnych kremów do mycia, ale to była jedna wielka porażka i bardzo się zraziłam do takich produktów

To praktycznie to samo Jest jakiś krem myjący Alterry, ale ponoć nie jest tak dobry, jak jego poprzednik.

[mentha]

Napisane przez zapaałka

Nie wiedziałam, że kremy do mycia to zamienna nazwa dla mleczek. Swego czasu stosowałam krem do mycia twarzy z Alterry, uwielbiałam ten produkt, ale jak wszystko co dobre, został wycofany z Rossmannów Próbowałam później wielu innych drogeryjnych kremów do mycia, ale to była jedna wielka porażka i bardzo się zraziłam do takich produktów

Tak daleko bym się nie posuwała w generalizowaniu (środków powierzchniowo-czynnych można różnie używać). Chodziło mi tylko o to, że to restauracja idei dawnych mleczek, śmietanek kosmetycznych, które wyszły z mody (a teraz mamy już nawet mleczka i balsamy pod prysznic) i o dowolność nazewniczą.

[chimay]

Co do ser:
jeśli ktoś lubi wodne sera, to odradzam serum odmładzające Skin Up Verony. Za szybko je wrzuciłam do koszyka w Hebe nie bacząc na to, że zaraz po wodzie jest emolient Isohexadecane. Serum jest mleczne, płynne, lekkie przy nakładaniu, aplikuje się z poślizgiem w silikonowym stylu, od którego odwykłam. Ale jednak ten emolient robi swoje i moja skóra świeci się jak po kremie. Będę je jeszcze testować, ale jak tak dalej pójdzie, to skończy jako serum na rejony oczy-dekolt-szyja.

Co do mycia: mam micel Biolaven i nie jestem zachwycona. Plusy że ładnie pachnie i nie podrażnia oczu, co przeważnie robią mi micele drogeryjne, ale pieni się na skórze i ogólnie czuję go jeszcze jakiś czas po użyciu, czyli nie jest neutralny.

Testowałam też dziś białą glinkę (kaolin) Nacomi (kupiłam z myślą o peelingu skóry głowy), ale ja się do glinek jednak nie mogę przekonać. Efekt uspokojenia i ujednolicenia skóry jest bardzo krótkotrwały, a papraniny sporo jak dla mnie, upaćkałam sobie spodnie i włosy.

[Korah]

Napisane przez chimay

Co do ser:
jeśli ktoś lubi wodne sera, to odradzam serum odmładzające Skin Up Verony. Za szybko je wrzuciłam do koszyka w Hebe nie bacząc na to, że zaraz po wodzie jest emolient Isohexadecane. Serum jest mleczne, płynne, lekkie przy nakładaniu, aplikuje się z poślizgiem w silikonowym stylu, od którego odwykłam. Ale jednak ten emolient robi swoje i moja skóra świeci się jak po kremie. Będę je jeszcze testować, ale jak tak dalej pójdzie, to skończy jako serum na rejony oczy-dekolt-szyja.

Co do mycia: mam micel Biolaven i nie jestem zachwycona. Plusy że ładnie pachnie i nie podrażnia oczu, co przeważnie robią mi micele drogeryjne, ale pieni się na skórze i ogólnie czuję go jeszcze jakiś czas po użyciu, czyli nie jest neutralny.

Testowałam też dziś białą glinkę (kaolin) Nacomi (kupiłam z myślą o peelingu skóry głowy), ale ja się do glinek jednak nie mogę przekonać. Efekt uspokojenia i ujednolicenia skóry jest bardzo krótkotrwały, a papraniny sporo jak dla mnie, upaćkałam sobie spodnie i włosy.

Tak samo robi micel lipowy Sylveco, też nie jest neutralny, w końcu to ta sama parafia...
U mnie to nie wiem czemu, ale wszystkie micele się pienią, Sensibio też.

Ja glinkę dodaję do gotowców, np do szamponów, albo do mleczka czy żelu do mycia twarzy lub ciała. Tak mi się najlepiej sprawdza. Wolę myć glinką twarz co drugi dzień niż nakładać w formie maseczki. Tak też mi się lepiej sprawdza, gdy ją nałożę częściej, ale na minutę i przemasuję, niż trzymając te "maseczkowe" 15 minut, mimo, że rzadziej.

[chimay]

Napisane przez Korah

Tak samo robi micel lipowy Sylveco, też nie jest neutralny, w końcu to ta sama parafia...
U mnie to nie wiem czemu, ale wszystkie micele się pienią, Sensibio też.

U mnie właśnie nie wszystkie i tych pieniących się drugi raz nie kupuję.

Napisane przez Korah

Ja glinkę dodaję do gotowców, np do szamponów, albo do mleczka czy żelu do mycia twarzy lub ciała. Tak mi się najlepiej sprawdza. Wolę myć glinką twarz co drugi dzień niż nakładać w formie maseczki. Tak też mi się lepiej sprawdza, gdy ją nałożę częściej, ale na minutę i przemasuję, niż trzymając te "maseczkowe" 15 minut, mimo, że rzadziej.

Chętnie widzę glinkę w gotowcu, miałam szampony Urtekram i Sante z glinkami, fajne były. Ale żeby samemu dodawać to nie, nie lubię paprania. Mam jeszcze zieloną glinkę Cattier, gotowca w tubie, taką formę jeszcze toleruję.

[Korah]

Napisane przez chimay

Chętnie widzę glinkę w gotowcu, miałam szampony Urtekram i Sante z glinkami, fajne były. Ale żeby samemu dodawać to nie, nie lubię paprania. Mam jeszcze zieloną glinkę Cattier, gotowca w tubie, taką formę jeszcze toleruję.

Wystarczy wycisnąć pożądaną ilość gotowca na dłoń i dosypać nieco glinki, to wszystko, żadnej w tym papraniny nie ma

[chimay]

Napisane przez Korah

Wystarczy wycisnąć pożądaną ilość gotowca na dłoń i dosypać nieco glinki, to wszystko, żadnej w tym papraniny nie ma

Dla mnie konieczność łączenia dwóch produktów z których jeden jest na dodatek sypki i brudzący, to już jest papranina
W glinkach nie lubię też tego, że potem trzeba pysk pryskać w trakcie trzymania tego, żeby nie zaschło. Jak po skończeniu tej białej Nacomi i zielonej Cattiera nie będę widziała specjalnej poprawy (oczywiście mowa tylko o efekcie krótkotrwałym), to dam sobie spokój z wszelkimi glinkami.

[Margo123]

Napisane przez mentha

Bo zakłada się, że korzyści wynikające z używania ochrony przeciwsłonecznej są większe niż ich działania niepożądane. Poza tym w tworzeniu takich kosmetyków stosuje się różne rozwiązania zmniejszające takie efekty. Od lat zaleca się też, żeby dodatkowo pod kosmetyki z filtrami stosować sera antyoksydacyjne dla wzmocnienia ochrony.

Ten sposob nakładania pod filtr serum antyoksydacyjnego widuje glownie na polskich forach i blogach.Kazdy dermatolog ,ktorego o to pytałam,każdy amerykanski,ktorych opinie czytalam ,byl wrecz przeciwny tej metodzie,twierdząc,ze filtr aby działac,musi byc pierwszą warstwą nałożoną na skóre.Gdzie więc jest prawda?
Skąd wiadomo,ze podobnie jak z parsolem i makijazem,nie okaże sie,że to nie prawda,to znaczy,że produkty nakładane pod filtr wchodza w reakcje z nim,obniżając ochrone lub wchodząc w reakcje nie powodują jakichs innych problemów?

Nie namawiam nikogo do nie stosowania filtrów,nie namawiam do stosowania,po prostu prezentuję swoje przemyślenia ,spowodowane niejasnościami,które są wokół nich.
Nawet na forum LU,nie wiem,czy ktoś pamięta,był taki temat o przemysleniach po kilku latach biochemicznych doświadczeń.Lenna i kilka innych osób ,same przyznały,ze odchodzą od filtrów lub zmieniają je na takie o SPF15 najwyżej,ponieważ ich skóra przez używanie ich zrobiła sie dziwna,bez życia,wrażliwa na wszystko i wszystkie produkty,które jej serwowała
Tak na zdrowy rozum,wydaje mi się ze stosowanie całoroczne tak ciężkich,często napakowanych silikonami i innymi ciężkimi składnikami dla skóry ,nie może byc dla niej zdrowe.Tym gorzej jeśli stosujemy kwasy lub filtry i wszystko to ma ułatwiony dostęp do naszej skory,poprzez uszkodzoną jej barierę...
Ja sama stosuje kwasy i często sie nad tym zastanawiam.Chciałabym żeby to wszystko było bardziej klarowne i jasne,żeby było więcej jednoznacznych badań,ale nie mam co liczyć na to póki co.
Chciałam tylko przedstawić swoj punkt widzenia,zaniepokojona trendami na blogach i forach :"filtry,filtry i jeszcze raz filtry".

[weraa66]

Różnica pomiędzy szkodliwością całorocznego stosowania kwasów a filtrów jest taka, ze przy kwasach jest przy używaniu pięknie, a dopiero po czasie objawiają sie skutki (uwrażliwienie cery, przebarwienia z powodu braku ochrony), a przy filtrach podczas stosowania jest zle, a rzekomo po latach na być pięknie

[biedroneczka05]

Ehh niewiem juz co robic,moja twarz juz w miare wygladala pryszcze uspokojonie malo widoczne byly.a teraz powracaja ,moze mniejsze niz to co bylo na poczatku (masakra) ale sa. Co myslicie o demakijazu samym mydlem aleppo ?

[chimay]

Napisane przez weraa66

Różnica pomiędzy szkodliwością całorocznego stosowania kwasów a filtrów jest taka, ze przy kwasach jest przy używaniu pięknie, a dopiero po czasie objawiają sie skutki (uwrażliwienie cery, przebarwienia z powodu braku ochrony), a przy filtrach podczas stosowania jest zle, a rzekomo po latach na być pięknie

Dobre podsumowanie.

Napisane przez biedroneczka05

Ehh niewiem juz co robic,moja twarz juz w miare wygladala pryszcze uspokojonie malo widoczne byly.a teraz powracaja ,moze mniejsze niz to co bylo na poczatku (masakra) ale sa. Co myslicie o demakijazu samym mydlem aleppo ?

Ja myślę, że jak nie spróbujesz, to się nie dowiesz, tylko polecam ostrożność. I raczej w duecie z tonikiem. No i pod warunkiem, że Aleppo nie wypala Ci oczu, tak jak mi wypalało. Raz się mnie ówczesny współlokator zapytał, co się stało i dlaczego płaczę, jak wyszłam z łazienki Teraz aż nie wierzę, że tyle się z tym szkodnikiem wszechczasów męczyłam.

[Korah]

Napisane przez Margo123

Nie namawiam nikogo do nie stosowania filtrów,nie namawiam do stosowania,po prostu prezentuję swoje przemyślenia ,spowodowane niejasnościami,które są wokół nich.
Nawet na forum LU,nie wiem,czy ktoś pamięta,był taki temat o przemysleniach po kilku latach biochemicznych doświadczeń.Lenna i kilka innych osób ,same przyznały,ze odchodzą od filtrów lub zmieniają je na takie o SPF15 najwyżej,ponieważ ich skóra przez używanie ich zrobiła sie dziwna,bez życia,wrażliwa na wszystko i wszystkie produkty,które jej serwowała
Tak na zdrowy rozum,wydaje mi się ze stosowanie całoroczne tak ciężkich,często napakowanych silikonami i innymi ciężkimi składnikami dla skóry ,nie może byc dla niej zdrowe.Tym gorzej jeśli stosujemy kwasy lub filtry i wszystko to ma ułatwiony dostęp do naszej skory,poprzez uszkodzoną jej barierę...
Ja sama stosuje kwasy i często sie nad tym zastanawiam.Chciałabym żeby to wszystko było bardziej klarowne i jasne,żeby było więcej jednoznacznych badań,ale nie mam co liczyć na to póki co.
Chciałam tylko przedstawić swoj punkt widzenia,zaniepokojona trendami na blogach i forach :"filtry,filtry i jeszcze raz filtry".

Podzielam w pełni Twój punkt widzenia

Napisane przez chimay

Dla mnie konieczność łączenia dwóch produktów z których jeden jest na dodatek sypki i brudzący, to już jest papranina
W glinkach nie lubię też tego, że potem trzeba pysk pryskać w trakcie trzymania tego, żeby nie zaschło. Jak po skończeniu tej białej Nacomi i zielonej Cattiera nie będę widziała specjalnej poprawy (oczywiście mowa tylko o efekcie krótkotrwałym), to dam sobie spokój z wszelkimi glinkami.

Też nie lubię tego uczucia zasychania na twarzy i konieczności spryskiwania, dlatego wolę opcję myjącą, niż maseczkową.

Napisane przez biedroneczka05

Ehh niewiem juz co robic,moja twarz juz w miare wygladala pryszcze uspokojonie malo widoczne byly.a teraz powracaja ,moze mniejsze niz to co bylo na poczatku (masakra) ale sa. Co myslicie o demakijazu samym mydlem aleppo ?

Mydło może powodować to pogorszenie oraz oczywiście kremy/oleje.

Co do demakijażu oczu mydłem, to czytałam opinie, że niektóre osoby sobie chwalą, ale to muszą być jacyś hardcorowcy, bo osobiście nie znam mydła, które by mnie nie szczypało w oczy, a nawet często trafiam na takie, które pomimo omijania okolic oczu po prostu migrują do nich i drażnią.

[Smerfetka696969]

Napisane przez chimay

Dla mnie konieczność łączenia dwóch produktów z których jeden jest na dodatek sypki i brudzący, to już jest papranina
W glinkach nie lubię też tego, że potem trzeba pysk pryskać w trakcie trzymania tego, żeby nie zaschło. Jak po skończeniu tej białej Nacomi i zielonej Cattiera nie będę widziała specjalnej poprawy (oczywiście mowa tylko o efekcie krótkotrwałym), to dam sobie spokój z wszelkimi glinkami.

Daj proszę znać jak się spisuje bo mam dostęp do tej firmy

[Kleotka]

Napisane przez nagomiko

sprobuj zel aloesowy a na to krem z sylveco, ja mialam cudna skore, moze i tobie podpasuje

Sam żel aloesowy to dla mnie zbyt mało, krem z Sylveco, lekki brzozowy jest okej, chyba jedyny, który nie rozpulchnia mi cery. A połączenia tych dwóch nie znałam, spróbuję

Napisane przez Korah

Serumami, lekkimi, wodnistymi i unikamy wysuszaczy nadmiernych typu żele do mycia. Czym myjesz twarz Przepraszam, jeśli już o to pytałam, ale nie sposób ogarnąć każdego z osobna. To czym myjemy ma naprawdę kolosalne znaczenie i proszę nie wierzyć w bajki typu, że coś ma kontakt z buzią przez 2 minuty, więc nie może krzywdy zrobić. Czasem sekundy wystarczą, aby doprowadzić skórę do odwodnienia, podrażnienia, albo zapchania. Są produkty oczyszczające, które przywracają nawilżenie, znam takich kilka, tylko co o nich wspomnę, to każda tylko kręci nosem, że "mleczko, to nie dla mnie", bo kiedyś tam coś tam byle jakiego spróbowała i ma złe wspomnienia. A są takie produkty, które pięknie nawilżają, nie natłuszczają i nie zostają w porach po zmyciu wodą, po któryc hjest uczucie komfortu i czystości jednocześnie i nie czuć potrzeby nałożenia gęstego kremu. Sylveco nie nawilżają, bo zawierają same oleje i tłuszcze w składach.

Nie pytałaś, więc Ci odpowiem
Do tej pory myłam buzię olejkami myjącymi, do tego żelem na koniec,
żeby było czyściutko. I twarz cały czas po takich zabiegach była totalnie przesuszona. Próbowałam wszystkiego, szlag mnie już trafiał, więc podeszłam do tematu z drugiej strony - od wody. Poszłam do znajomego profesora na uczelni i zapytałam o stan wody kranowej w mojej okolicy - jest fatalny. Woda jest szalenie twarda, do tego cały czas brzydko pachnie chemią. Połączyłam fakty ze sobą, między innymi okropnie suchą, łuszczącą się skórą na ciele i wydaje mi się, że problem jest w wodzie.
Kupiłam żel z Pharmaceris, fizjologiczny i łącznie z micelem od kilku dni oczyszczam twarz w ten sposób. Nastąpiła poprawa nawilżenia, brak zapchania. Zobaczę, jak z czasem będzie to wyglądać.

Napisane przez zapaałka

No właśnie, cały czas podejrzewałam o zapychanie PEG, który już kiedyś bardzo mi zaszkodził, później zmieniłam jednak na neutralny glikol propylenowy, ale i to nie pomogło. Rozpuszczalniki te były konieczne przy kwasie azelainowym, ale mam ich już serdecznie dosyć, bo są okropnie tłuste i lepkie, wracam do starego, dobrego spirytusu, a jeśli kiedyś najdzie mnie na kwas azelainowy to kupię sobie w aptece Skinoren

Ja zużyłam Skinoren - w sumie było tak, jakbym na skórę nic nie nakładała

Napisane przez Korah

Nawilżaczy było wymienianych tutaj mnóstwo, począwszy od drogeryjnego serum Isany, Alterry, Tołpy, Aktywatorów Avy, serumów Bielendy niektórych bezolejowych, po nieco droższe serum nawilżające z e-naturalne, albo Eubiony żel aloesowy (moim zdaniem kosmetyk kompletny, tyle, że zapach mi nie przypasował, jest trochę taki męski i dość intensywny), jest też serum Weledy z granatem, Phenome Quenching, Florame nawilżające (lepszego nie miałam), ale to już górnopółkowce. Oczywiście jest wiele innych marek, np tez Neobio ma ciekawe serum za ok.30zł. Z pewnością kilka dobrych produktów pominęłam. Często tez jeśli macie dostep można utrafić coś fantastycznego w tk maxxx za 1/3 ceny, czego nie ma nigdzie indziej dostępnego w Polsce.


A z oczyszczaczy, na pewno polecam Avalon z wit C cleansing milk, ponoć dobre jest mleczko Organic Surge, wszelkie mleczka i kremy myjące, które w INCI zawierają oleje dopiero za emulgatorami. Moim osobistym wybawicielem z odwodnienia były cleansery marki Aubrey organics. Niestety, stare serie wycofano i wprowadzono nowe, ale niektóre są bardzo ciekawe składowo, tyle że ceny oraz pojemności już nie są takie kuszące jak kiedyś. Dobre są mleczka rosyjskich marek, mają świetne składy dla takich odwodnionych, ale trądzikowych cer.

Natomiast czego nie polecam to np rozchwalonego cleansera liz earle, To musi być katorga dla takiej skóry jak moja, albo mleczko madary, czy neobio i jak nieco bardziej wnikliwe osoby spojrzą na składy, to zobaczą różnice, liz earle i madara ma ciężkie oleje w składach zaraz po wodzie, takich składów unikamy. Na madarę się wściekłam, bo mleczko tanie nie było, a zrobiło z moją skórą pogrom i jeszcze pisze, że jest delikatnie oczyszczające do każdego typu skory.

O olejkach myjących wspomnę tylko tyle, że żadnych olejków z BU, żadnych samorobieńców , żadnych gotowców. Jeśli ktoś od lat chodzi wypryszczony za przeproszeniem i zachwala ocm, to jest najczęstsza i najlepsza chodząca antyreklama tej metody dla cer z problemami zapalnymi.

Przyjrzę się wszystkiemu, co napisałaś

[biedroneczka05]

Mydło może powodować to pogorszenie oraz oczywiście kremy/oleje.

Co do demakijażu oczu mydłem, to czytałam opinie, że niektóre osoby sobie chwalą, ale to muszą być jacyś hardcorowcy, bo osobiście nie znam mydła, które by mnie nie szczypało w oczy, a nawet często trafiam na takie, które pomimo omijania okolic oczu po prostu migrują do nich i drażnią.[/QUOTE]

Szkoda ze co niektorym tak ciezko dobrac odpodnia pielegnacje twarzy

[BlackCherryLBN]

Potrzebuję porady :-( kupiłam żel micelarny z lirene (jakas nowość, farmaceutka polecala), używałam kilka dni. Dzisiaj zmywajac rano isotrexin miałam wrażenie,że twarz mi po prostu płonie :-( szczególnie w miejscach najbardziej "zaatakowanych" przez ŁZS :-( znacie może coś delikatnego do mycia twarzy?