Walka o medycynę

[Mojsha]

...

[neia]

Napisane przez Mojsha

stoję przed decyzją czy zaufać sobie i kolejny rok poświęcać na naukę licząc, że tym razem na prawdę będę się uczyć i oczywiście, że uda mi się dostać (bo sama nauka też nie wystarczy) trzeba to robić skutecznie. Jeżeli macie jakąś opinię na temat mojej sytuacji, chętnie bym ją poznał

W pierwszej kolejności skorzystałabym z pomocy psychologa, bo masz ewidentny problem z uciekaniem przed rzeczywistością. W związku z tym jestem prawie pewna, że kolejny rok spędziłbys ciągle zestresowany, uciekając przed nauką, a w okolicach matur, kiedy w panice wziąłbyś się w końcu za uczenie się, pojawiłby się kolejny epizod depresyjny. Tym bardziej, że za rok wchodzi matura z nowej podstawy programowej, więc podejście do niej wymagałoby olbrzymiego samozaparcia, szczególnie od osoby, która liceum skonczyła 3 lata wcześniej.
Póki co złóż papiery na kierunek, który ewentualnie mógłbyś studiować. A potem do września/października popracuj z psychologiem nad stabilną samooceną i nad podejęciem tej ważnej decyzji. Bo pewnie mi nie uwierzysz, ale nawet jak dostaniesz się na medycynę, nadal będziesz mieć wątpliwości czy jesteś cokolwiek wart. To jest głęboko zakorzenione w Twojej psychice, jedno zdarzenie tego nie zmieni. To wróci przy każdym niezdanym egzaminie/kolokwium, przy każdym opieprzu przez asystenta (co zdarza się niemal codziennie na tych studiach).

P.S.
Zadanie domowe: przemyśleć czy ratownicy medyczni, ratujący komuś życie niemal każdego dnia lub pielęgniarki, bez pomocy których funkcjonowanie szpitali czy jakakolwiek opieka nad chorymi byłaby niemożliwe, faktycznie są mniej wartościowi niż lekarze?

[michal321]

Medycyna to mnóstwo nauki, nawet jeśli jakimś cudem kiedyś się dostaniesz to jak masz zamiar się utrzymać skoro nie potrafisz się nawet przygotować do matury? Dodatkowo lekarze muszą się ciągle dokształcać, może lepiej znajdź coś mniej wymagającego.

[eura28]

Pracujesz teraz, czy po prostu siedzisz w domu? Jak to drugie i jesteś w stanie codziennie posiedzieć te kilka (albo kilkanaście?) godzin nad książkami, to może coś z tego będzie nawet w tym roku, o ile składałeś deklarację.

[Mojsha]

..

[Pigeons]

Szczerze? Tytuł wątku to "walka o medycynę" a ja żadnej walki nie widzę.
Matura poszła Ci słabo, zrezygnowałeś z dwóch kierunków...jesteś pewien, że medycyna to jest TO? Wydaje, mi się, że to tylko tylko Twój kaprys, kiedyś pomyślałeś o tych studiach i tak się trzymasz tego marzenia zamiast realnie ocenić swoje możliwości.
Trochę tak jak ludzie, którzy planują wyemigrować. Snują plany jak to zmieni się ich życie a w gruncie rzeczy nic nie robią w kierunku wyjazdu i nigdy nie wyjeżdżają, marząc cały czas o tym jak to za jakiś czas na pewno się poprawi.

[micraneska]

Szczerze? Moim zdaniem na medycynie sobie nie poradzisz. Uczyć Ci się nie bardzo chce, myślisz że wiedza cudownie spadnie na głowę - a tak nie ma.
Nawet mając tyle czasu nie chciało się do matury uczyć, to jak niby masz się uczyć na studiach. Na takich kierunkach jak medycyna non stop jest nauka, czasem nie ma się czasu na cokolwiek innego.
Na razie medycynę widzę jako Twoją zachciankę która być może poprawiłaby Twoją samoocenę. Wybacz ale nie każdy musi być lekarzem. Zastanów się nad swoim życiem i realnie w końcu oceń swoje szanse, raczej myślę że z maturą sobie w tym roku nie poradzisz. Przemyśl czy warto kolejny rok gonić za nieuchwytnym.

[Mojsha]

Dziękuję wszystkim za opinię, decyzję już podjąłem. Temat do zamknięcia.