Dlaczego eks sie odzywa po ponad 7miu miesiacach?

[rochelle_]

Napisane przez martini85

Uwielbiam taki belkot. Nie nie wiedzialam, tylko przypuszczalam. Bo jego ojciec byl juz w podeszlym wieku i mial raka, wiec przeczuwalam ze cos sie moze dziac. Mimo to skoro on nie raczyl sie odzywac- ja mam swoje zycie i wlasne problemy, nie jestem z tych co sledza eksow na facebooku i znaja kazdy szczegol z ich zycia. Nie wiem ile masz lat, ale brzmisz mlodo, jesli tak- moja rada- nie oceniaj ludzi zbyt szybko, jesli nie- nie ma chyba juz ratunku.

w sumie chciałam zabrać głos, ale boję się, że autorka i o moich postach napisze, że jest to bełkot, "klasyk bełkotu" lub gorzej. A zresztą, mamy wolność słowa, najwyżej oberwę łopatką.

Osobiście, gdybym rozstała się z obecym TŻtem i zmarłaby jego mama/tata/dziadek, wieści na pewno by do mnie doszły i zadzwoniłabym z kondolencjami. Bo znałam tych ludzi, lubili mnie, to byłoby naturalne. Nie patrzyłabym przez pryzmat tego, że kiedyś byliśmy razem. Nie oceniałbym też postępowania TŻta i nie zasięgałabym opinii u kumpla, bo tak jak już napisano, nikt do końca nie wie, co siedzi w głowie eks. Wykonałabym ludzki gest współczucia i na tym bym zakończyła.
Również nie zauważyłam, żeby wywierał na tobie presję. Chyba zwyczajnie jesteś przewrażliwiona na jego punkcie. Trochę kiepsko, że o śmierci taty pisze dwa miesiące po. Może mama chodzi i ciągle narzeka, że nawet słowem się nie odezwałaś i on, żeby mieć spokój, napisał o tej kartce? Nigdy nie wiadomo.

[ama4]

Gdybym się dowiedziała o takiej śmierci, to wysłałabym kondolencje kartką, mailem albo zadzwoniła czy przyszła na chwilę. Więc jeśli o to chodzi - nie rozumiem, czemu autorka nie wykonała jakiegoś ruchu po tym, jak doszły ją słuchy o śmierci.

Ale prosić o kartkę dla mamy to już dla mnie coś absolutnie dziwnego...

[Addicted to love]

Napisane przez martini85

''staram się być miłą dziewczyną''

Jestes pewna?????????? Chyba kiepsko sie starasz

Jak napisala Majka- to watek o Tobie a nie o moich postanowieniach. Poza tym skoro uwazasz ze teraz nie bylam mila to dobrze ze nie trafilas na mnie przed moim postanowieniem

---------- Dopisano o 12:43 ---------- Poprzedni post napisano o 12:41 ----------

Napisane przez rochelle_

w sumie chciałam zabrać głos, ale boję się, że autorka i o moich postach napisze, że jest to bełkot, "klasyk bełkotu" lub gorzej. A zresztą, mamy wolność słowa, najwyżej oberwę łopatką.

Osobiście, gdybym rozstała się z obecym TŻtem i zmarłaby jego mama/tata/dziadek, wieści na pewno by do mnie doszły i zadzwoniłabym z kondolencjami. Bo znałam tych ludzi, lubili mnie, to byłoby naturalne. Nie patrzyłabym przez pryzmat tego, że kiedyś byliśmy razem. Nie oceniałbym też postępowania TŻta i nie zasięgałabym opinii u kumpla, bo tak jak już napisano, nikt do końca nie wie, co siedzi w głowie eks. Wykonałabym ludzki gest współczucia i na tym bym zakończyła.
Również nie zauważyłam, żeby wywierał na tobie presję. Chyba zwyczajnie jesteś przewrażliwiona na jego punkcie. Trochę kiepsko, że o śmierci taty pisze dwa miesiące po. Może mama chodzi i ciągle narzeka, że nawet słowem się nie odezwałaś i on, żeby mieć spokój, napisał o tej kartce? Nigdy nie wiadomo.

No to sobie pobelkotalas Ja Cie zrozumialam no ale nie wiem czy autorka zrozumie taki belkot
A co do tematu : nie chcesz nie wysylaj. nad czym sie jeszcze zastanawiasz?

[klempaa]

Tak dziewczyny, już ja widzę, jakbyscie leciały w podskokach wysyłac kartkę z kondolencjami 2 miesiące po pogrzebie niedoszłej teściowej, z którą się nie lubiłyscie i miałyscie mało kontaktu, bo poprosił was o to eks, z którym rozstałyscie sie po wielu kłótniach i ogólnie w niemiłej atmosferze i złości. Już ja to widzę


Gdyby sytuacja była inna: gdybyscie rozstali sie w przyjaźni, a z mamą miałabys więcej kontaktu, to tą kartkę pewnie bys wysłała. I pewnie nie 2miesiące po pogrzebie, tylko i pewnie na cmentarzu byś sie zjawiła.

Oddzielmy tu pewne sytuacje bo wyjdzie zaraz na to, że jak eksowi alkoholikowi i damskiemu bokserowi umrze mattka, to trzeba do niego iść z kondolencjami

[laisla]

Napisane przez klempaa

Tak dziewczyny, już ja widzę, jakbyscie leciały w podskokach wysyłac kartkę z kondolencjami 2 miesiące po pogrzebie niedoszłej teściowej, z którą się nie lubiłyscie i miałyscie mało kontaktu, bo poprosił was o to eks, z którym rozstałyscie sie po wielu kłótniach i ogólnie w niemiłej atmosferze i złości. Już ja to widzę


Gdyby sytuacja była inna: gdybyscie rozstali sie w przyjaźni, a z mamą miałabys więcej kontaktu, to tą kartkę pewnie bys wysłała. I pewnie nie 2miesiące po pogrzebie, tylko i pewnie na cmentarzu byś sie zjawiła.

Oddzielmy tu pewne sytuacje bo wyjdzie zaraz na to, że jak eksowi alkoholikowi i damskiemu bokserowi umrze mattka, to trzeba do niego iść z kondolencjami

Zgadzam się. W ogóle to na prawdę któraś z Was wysyłała kartki z kondolencjami U nas nie ma tego zwyczaju, jeśli umrze ktoś komuś bliskiemu to się dzwoni lub odwiedza o ile ten ktoś tego sobie życzy, w przypadku tak dalekich ludzi nie robi się tego. Również z tego powodu, że wprowadziłoby się niepotrzebny niepokój w ich życie (zauważcie, że autorka napisała, że one się nie lubiły).
A co do exa alkoholika Klempa to gdybym miała z tą jego matką dobre relacje to pewnie bym poszła do niej gdyby mu się umarło. W przeciwnym wypadku nie Zapaliłabym znicz na jej grobie bo miałaby cholernie ciężkie życie z synem alkoholikiem. żona może go zostawić, a matka już nie bardzo.

[martini85]

Napisane przez klempaa

Tak dziewczyny, już ja widzę, jakbyscie leciały w podskokach wysyłac kartkę z kondolencjami 2 miesiące po pogrzebie niedoszłej teściowej, z którą się nie lubiłyscie i miałyscie mało kontaktu, bo poprosił was o to eks, z którym rozstałyscie sie po wielu kłótniach i ogólnie w niemiłej atmosferze i złości. Już ja to widzę


Gdyby sytuacja była inna: gdybyscie rozstali sie w przyjaźni, a z mamą miałabys więcej kontaktu, to tą kartkę pewnie bys wysłała. I pewnie nie 2miesiące po pogrzebie, tylko i pewnie na cmentarzu byś sie zjawiła.

Oddzielmy tu pewne sytuacje bo wyjdzie zaraz na to, że jak eksowi alkoholikowi i damskiemu bokserowi umrze mattka, to trzeba do niego iść z kondolencjami

Otoz to. Ja widze, ze dziewczyny sie tu dziela na trzezwo sensownie myslace, i te ktore tylko patrza jakby tu zamacic i dogadac. Poza tym nie maja pojecia jaki byl ten nasz zwiazek, a szybkie sa do oceny mojej postawy. Nie bede wdrazac sie w temat, dlaczego palam do niego taka ignoracja i brakiem sympatii itp, to juz przeszlosc, do ktorej nie wroce, kropka.
Moj problem to nie wyslac kartke czy nie wyslac, tylko nie rozumiem co nim kierowalo, ze to napisal, bo to sie kupy nie trzyma.

[laisla]

Przyszło mu to do głowy aby się z Tobą skontaktować. Po dwóch miesiącach wysyłać kartkę Jeśli to Ciebie nie interesuje już to właściwie ja bym się w ogóle nad tym całym zdarzeniem nie zastanawiała tylko przeszła do porządku dziennego.

[klempaa]

Napisane przez laisla

Zgadzam się. W ogóle to na prawdę któraś z Was wysyłała kartki z kondolencjami U nas nie ma tego zwyczaju, jeśli umrze ktoś komuś bliskiemu to się dzwoni lub odwiedza o ile ten ktoś tego sobie życzy, w przypadku tak dalekich ludzi nie robi się tego. Również z tego powodu, że wprowadziłoby się niepotrzebny niepokój w ich życie (zauważcie, że autorka napisała, że one się nie lubiły).
A co do exa alkoholika Klempa to gdybym miała z tą jego matką dobre relacje to pewnie bym poszła do niej gdyby mu się umarło. W przeciwnym wypadku nie Zapaliłabym znicz na jej grobie bo miałaby cholernie ciężkie życie z synem alkoholikiem. żona może go zostawić, a matka już nie bardzo.

z tą matkę eksa alkoholika miałam na mysli sytuację analogiczną - czyli nieznaczny kontakt z matką i nie za dobre stosunki

[Rena]

Napisane przez klempaa

Tak dziewczyny, już ja widzę, jakbyscie leciały w podskokach wysyłac kartkę z kondolencjami 2 miesiące po pogrzebie niedoszłej teściowej, z którą się nie lubiłyscie i miałyscie mało kontaktu, bo poprosił was o to eks, z którym rozstałyscie sie po wielu kłótniach i ogólnie w niemiłej atmosferze i złości. Już ja to widzę

nie no jasne, ze z wlasnej inicjatywy to nie, zreszta wiele rodzin nie zyczy sobie skladania kondolencji, ale jakby mnie ktos poprosil o napisanie jednej kartki, to nie robilabym z igly widly i nie uciekala od sprawy jak diabel od wody swieconej :O

[ama4]

I ani przez moment nie zastanowiłoby Cię wytłumaczenie tej prośby słowami "ojciec cię lubił i zmarł, to wyślij kartkę mojej matce z którą się nie lubiłyście"??

[klempaa]

Napisane przez ama4

I ani przez moment nie zastanowiłoby Cię wytłumaczenie tej prośby słowami "ojciec cię lubił i zmarł, to wyślij kartkę mojej matce z którą się nie lubiłyście"??

przyłączam się do pytania

[Trusmilk]

Skoro ten facet już ją nie interesuje, to po co się nad takimi rzeczami zastanawiać? No sorry, ale nie czaję.

[martini85]

Napisane przez Trusmilk

Skoro ten facet już ją nie interesuje, to po co się nad takimi rzeczami zastanawiać? No sorry, ale nie czaję.

Bo lubie.

Poza tym tez przylaczam sie do powyzszego pytania.

[Trusmilk]

Tak, pomyślałabym, po co mam to robić? To zastanowienie trwałoby 5 sekund, następnie przeszłabym do obowiązków dnia codziennego.

[laisla]

Napisane przez klempaa

z tą matkę eksa alkoholika miałam na mysli sytuację analogiczną - czyli nieznaczny kontakt z matką i nie za dobre stosunki

A to jasne, że tak.

Napisane przez Rena

nie no jasne, ze z wlasnej inicjatywy to nie, zreszta wiele rodzin nie zyczy sobie skladania kondolencji, ale jakby mnie ktos poprosil o napisanie jednej kartki, to nie robilabym z igly widly i nie uciekala od sprawy jak diabel od wody swieconej :O

A ja tak bo zirytowałby mnie nieco fakt samego pomysłu exa, odebrałabym to jako próbę mącenia mi w życiu, wracania do przeszłości, a tego nie lubię. Nieudolna ale jednak próba przypomnienia mi o swojej osobie bo przecież nie o osobie matki czy nieżyjącego ojca.

Napisane przez Trusmilk

Tak, pomyślałabym, po co mam to robić? To zastanowienie trwałoby 5 sekund, następnie przeszłabym do obowiązków dnia codziennego.

Ja tak samo

[JanePanzram]

muszę stwierdzić, że jesteś niepozbierana autorko, w głowie siano jak sto-pięćdziesiąt.

Czy sądzisz, że tu ludzie ze szklaną kulą siedzą i wiedzą, że jego mamy to ty nie lubiłaś, że ona do ciebie nie napisała i jeszcze jakieś inne bzdety.

Ciesz się, że ci podbił ego - ten wątek też do tego widzę służy? Ale trzeba mieć naprawdę źle z głową, żeby z takiej okazji sobie je podbijać.

[laisla]

Napisane przez JanePanzram

muszę stwierdzić, że jesteś niepozbierana autorko, w głowie siano jak sto-pięćdziesiąt.

Czy sądzisz, że tu ludzie ze szklaną kulą siedzą i wiedzą, że jego mamy to ty nie lubiłaś, że ona do ciebie nie napisała i jeszcze jakieś inne bzdety.

Ciesz się, że ci podbił ego - ten wątek też do tego widzę służy? Ale trzeba mieć naprawdę źle z głową, żeby z takiej okazji sobie je podbijać.

Nie no akurat napisała wcześniej, że nie lubiła tej kobiety i vice versa

[JanePanzram]

napisała po tym jak już zjechała jakąś dziewczynę za post. Przyszła tu swoje tezy potwierdzać? Mogła to zrobić na kartce.

Jeśli wie o wszystkich faktach najlepiej, a nie ma zamiaru się nimi podzielić, to nie widzę sensu w takim wątku. I to jeszcze z takiej okazji.

[klempaa]

Napisane przez JanePanzram

napisała po tym jak już zjechała jakąś dziewczynę za post. Przyszła tu swoje tezy potwierdzać? Mogła to zrobić na kartce.

Napisała to w pierwszym poście. Wystarczy czytać dokładnie

Ok, to ze jego tato zmarl- doszly mnie sluchy, ale nie wdawalam sie w zaglebienie sprawy. Jest to przykra sprawa, owszem. Ale dlaczego on mi o tym mowi 2 miesiace po zdarzeniu i po co daje taki rozkaz, zebym wyslalam kartke do jego mamy?! Ani ona mnie specjalnie nie lubila, ani ja jej.

[martini85]

Napisane przez JanePanzram

Ciesz się, że ci podbił ego - ten wątek też do tego widzę służy? Ale trzeba mieć naprawdę źle z głową, żeby z takiej okazji sobie je podbijać.

Kochanienka, ja i bez tego mam silne ego

[JanePanzram]

no to autorko nad czym się zastanawiać tutaj. Swoją odpowiedź znasz, dałaś ją w sumie w odpowiedzi na post Addicted to love - nie chcesz pisać tej kartki i jej nie napiszesz.

[martini85]

Napisane przez JanePanzram

Addicted to love - nie chcesz pisać tej kartki i jej nie napiszesz.

[JanePanzram]

Odpowiadam tutaj, bo masz 85 w nicku - jeśli to twój rocznik, to zastanawiam się: po co ten cały wątek? Nie umiesz sama rozsądzić?

Bo widzę wyraźnie, że piszesz go, by wiedzieć "czy napisał, bo chce wrócić".

[martini85]

Napisane przez JanePanzram

napisała po tym jak już zjechała jakąś dziewczynę za post. Przyszła tu swoje tezy potwierdzać? Mogła to zrobić na kartce.

Jeśli wie o wszystkich faktach najlepiej, a nie ma zamiaru się nimi podzielić, to nie widzę sensu w takim wątku. I to jeszcze z takiej okazji.

Mam wrazenie, ze gadasz po chinsku

---------- Dopisano o 21:21 ---------- Poprzedni post napisano o 21:18 ----------

Napisane przez martini85

Moj problem to nie wyslac kartke czy nie wyslac, tylko nie rozumiem co nim kierowalo, ze to napisal, bo to sie kupy nie trzyma.

no to moze ja sie powtorze

[JanePanzram]

tylko nie rozumiem co nim kierowalo, ze to napisal, bo to sie kupy nie trzyma.

Znałaś go długo - więc znasz odpowiedź na to pytanie przecież.

Ja mogę tylko odgadywać, że rozstałaś się z nim, bo był maminsynkiem (?). Tyle da się zgadywać (skoro pisze właśnie o niej i tak nagle, wiedząc o twojej awersji do matki; rodzina jest tradycjonalistyczna; ojciec skoro cię lubił - to kartka taka byłaby jeno symbolicznym gestem zadość tej właśnie tradycji). Jeśli tak jest - to jest prawdopodobnie tak jak on pisze, bez głębszych podtekstów, bądź też są one na drugim czy trzecim miejscu.

[martini85]

Napisane przez JanePanzram

Odpowiadam tutaj, bo masz 85 w nicku - jeśli to twój rocznik, to zastanawiam się: po co ten cały wątek? Nie umiesz sama rozsądzić?

Wonly kraj, wolnosc slowa, czyz nie? Co mam przeprosic Cie i zamknac watek z tego wzgledu? Bo ja to tego nie rozumiem. Co to wogole ma znaczyc, co chwila jakas dziolcha sie pojawia i stawia warunki co wolno, mozna a co nalezy pisac. Pisze, bo chce, jak sie nie podoba, to nie komentuj i nie trac cennego czasu na czytanie takiego ''bezsensownego'' watku

[JanePanzram]

jeślibyś doszukiwała się drugiego dna i tylko na nie zwracała uwagę przy takiej okazji (śmierci jego ojca) - to mówiłoby to dużo na twój temat i byłoby to jednoznacznie złe: że to podbijanie ego tylko.
Nie rozumiem. Z takim założeniem pisałam.
Jeśli jest inaczej - to jak wyżej.

[Addicted to love]

Napisane przez martini85

Bo ja to tego nie rozumiem. Co to wogole ma znaczyc, co chwila jakas dziolcha sie pojawia i stawia warunki co wolno, mozna a co nalezy pisac. Pisze, bo chce, jak sie nie podoba, to nie komentuj i nie trac cennego czasu na czytanie takiego ''bezsensownego'' watku

Piekna hipokryzja
Jak na razie to mam wrazenie ze Ty probujesz stawiac warunki co nalezy pisac. A jak cos jest nie napisane po Twojej mysli (czylito ze sie odezwal nie oznacza ze blaga o powrot, tylko jest to Twoja chora wyobraznia) to oczywiscie jest to : klasyk, belkot, pisanie po chinsku Twoja kreatywnosc nie zna granic

[martini85]

Napisane przez Addicted to love

Piekna hipokryzja
Jak na razie to mam wrazenie ze Ty probujesz stawiac warunki co nalezy pisac. A jak cos jest nie napisane po Twojej mysli (czylito ze sie odezwal nie oznacza ze blaga o powrot, tylko jest to Twoja chora wyobraznia) to oczywiscie jest to : klasyk, belkot, pisanie po chinsku Twoja kreatywnosc nie zna granic

Tak, piszcie tylko ze on chce mnie spowrotem, jest to moj zyciowy cel na dzien dzisejszy. Dzieki za uswiadomienie mi tak bardzo przykrego faktu, ze moj eks, ktory mi zwisa i powiewa- nie chce o mnie wrocic... Bardzo mi przykro z tego powodu i moja samoocena spadla ponizej zera w tym momencie.

[Kocurasek]

Napisane przez Addicted to love

Piekna hipokryzja
Jak na razie to mam wrazenie ze Ty probujesz stawiac warunki co nalezy pisac. A jak cos jest nie napisane po Twojej mysli (czylito ze sie odezwal nie oznacza ze blaga o powrot, tylko jest to Twoja chora wyobraznia) to oczywiscie jest to : klasyk, belkot, pisanie po chinsku Twoja kreatywnosc nie zna granic

wątek z gatunku "perełek".