|
Notka |
|
Kobieta 30+ Forum dla trzydziestolatek, czterdziestolatek i innych -latek. Tutaj możesz podzielić się swoimi problemami, poradami i doświadczeniem. |
|
Narzędzia |
2009-09-26, 20:54 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Chicago
Wiadomości: 1
|
Pijany mąż...
Długo się zastanawiałam nad napisaniem tego postu. To moje drugie małżeństwo, z pierwszym mężem rozwiodłam sie cztery lata temu, byłam notorycznie zdradzana, dodatkowo mąż był uzależniony od pornografii.
Mój drugi mąż pojawił się wtedy kiedy najbardziej potrzebowałam wsparcia, pomógł mi sie pozbierac, wyprowadzic wszystko na prostą. Zalożyliśmy razem firmę, kupiliśmy mieszkanie. Wiedziałam o jego wcześniejszych problemach z akoholem, że sie leczył, to był mój świadomy wybór. Łudziłam się, że to już za nim i nie wróci. W momencie, kiedy nastąpiło załamanie gospodarki, nasza firma, zaczeła przynosic coraz mniejsze dochody, zaczęło brakowac pieniędzy na spłaty kredytów (mąż ma bardzo lekką rękę do kupowania na kredyt i życia ponad poziom). Od teg momentu zaczęło się popijanie, co drugi dzień, czasami co trzeci a czasami codziennie. Po wypiciu, mój na codzień łagodny i dobry mąż robi się agresywny i nieprzyjemny. Wielokrotnie starałam sie rozmawiac, na ten temat, ale jest dobrze przez jeden, dwa dni, potem ten koszmar wraca. Nasza sytuacja finansowa jest coraz gorsza, a wraz z nia pogłebia się stan męża. Chcę coś z tym wszystkim zrobic, wystawic mieszkanie na sprzedaż, pozyc sie drogiego samochodu, ale według niego trzeba czekac, na lepsze czasy i jak on to mowi "przebidowac".... Nie wiem co mam robic, bo z jednej strony jest pijany mąż, z drugiej strony firma, ktora przynosi coraz mniejsze zyski a drugiego alternatywnego źródła przynoszącego zarobek nie ma. Jeśli się wyprowadzę, to boję się, że mąż zapije się a zdrugiej strony mam tkwic w czymś co mnie tylko jeszcze bardziej pogrąża??? Mam 30 lat, boję się miec dzieci, nie chcę, żeby się wychowywały przy ojcu alkoholiku. Mam 30 lat i znowu bede musiala wszystko zaczynac od nowa... Sama nie wiem czy go jeszcze kocham, bo ze wspaniałego zaradnego faceta, stał sie bujającym w obłokach pijącym leserem, który czeka na cud i żyje latami, gdzie nie robiąc nic kasa płyneła drzwiami i oknami. Co robic???? Edytowane przez arabellka Czas edycji: 2009-09-26 o 20:55 |
2009-09-27, 09:38 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
|
Dot.: Pijany mąż...
Nie wiem. Innej powiedziałabym: uciekaj, masz dopiero 30 lat i potrezbujesz terapii bo powielasz schemat który Cię niszczy. 2 raz weszłaś w związek z osobą uzależnioną.
To raczej nie jest przypadek - warto by było poszukać przyczyn. Tyle, ze Ty z tego co piszesz zrobiłaś to świadomie. Świadomie związałaś się z alkoholikiem a teraz jesteś zdziwiona i przerażona. Może najbezpieczniej byłoby nawiązać współprace z fachowcami zajmującymi się osobami współuzależnionymi? To by Ci mogło pomóc i w sytuacji obecnej i tak ogólnie. Podjąć świadomą, najlepsza z możliwych decyzję. Co do firmy- sprzedaj na początek drogi samochód, ogranicz na ile możesz wpływy męża w firmie i wszelkie koszty jakie tylko można, jeśli dasz radę sama - ciągnij to sama, jak nie, może pomyśl o wspólniku/wspólniczce który firmę by dofinansował (np. wykupując udziały męża) i wziął na siebie jego obowiązki? Z mojego oglądu- nie wiem w jakiej branży działacie, ale ogólnie widac lekkie odbicie od (mam nadzieję) dna. Firmy które szybko zareagowały i ograniczyły koszta, mają się nienajgorzej. Gorzej z takimi które tego nie zrobiły. No ale pracowac trzeba, samo wiadomo że się nie zrobi, a jak Twój maż zamiast pracowac pije i czeka na cud... to najlepiej chyba własnie ograniczyć jego wpływy na ile się da i samemu robić.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
2009-09-27, 09:52 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 5 725
|
Dot.: Pijany mąż...
witaj
przeczytaj http://www.alkoholizm.akcjasos.pl/130.php i postaw mężowi ultimatum leczenie albo nasz związek trzymaj się i walcz!!
__________________
Apolonia rośnie poza brzuchem od 03.09.2007'
Bruno dołączył do nas 28.02.2011' |
2009-09-27, 10:02 | #4 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 065
|
Dot.: Pijany mąż...
Cytat:
Uważam, że na początek powinnaś zrobić tak jak radzi Cava: sprzedać drugi samochód, ograniczyć możliwie wpływy męża w firmie, starać się kontrolować sferę finansową waszego życia i...zastanowić się, czy jednak nie odejść. Moim może czekać Cię życie w takim piekielnym kole: dobrze-źle-dobrze-źle. Raz będzie dobrze, mąż nie będzie pił,Ty będziesz się cieszłya, lecz jednocześnie drżała o to,że znowu może być źle-mąż zacznie pić. Zacznie pić, Ty będziesz starała się z tym walczyć,będziesz miała nadzieję,że będzie lepiej, mąż przestanie pić a Ty.... Takie życie to koszmar. Rozumiem,że odejść nie jest łatwo, zwłaszcza,że to drugie młażeństwo,ponowne przechodzenie przez rozówd itd. (sama mam jeden za sobą), ale obawiam się, że życie z alkoholikiem może okazać się gorsze od wszystkiego: ponownego rozwodu i od wszystkich związanych z nim emocji i przeżyć.
__________________
"Zaznać paru chwil słodyczy, z tortu szczęścia choćby okruch zjeść, zaznać paru chwil słodyczy i nie przyzwyczajać się." Edytowane przez karolinkamalinka Czas edycji: 2009-09-27 o 10:06 |
|
2009-09-28, 09:51 | #5 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 9 769
|
Dot.: Pijany mąż...
Cytat:
Nie z Twojej winy - nie można trwać przy kimś tylko dlatego, że w przeciwnym wypadku zrobi sobie krzywdę. Jeszcze większą krzywdę niż obecnie? To jak szantażowanie samego siebie i robienie krzywdy... samemu sobie. On nie radzi sobie z rzeczywistością w ten sposób, Ty zaś masz sobie radzić i być silna za Was oboje. A kto będzie silny za Ciebie? Nie wiem, czy moja rada spodoba się Tobie i innym użytkowniczkom, ale... odejdź. Nie masz jeszcze dzieci. Jeszcze masz czas. Pociągnie to za sobą konsekwencje. Albo mąż oprzytomnieje albo pójdzie na dno. Nie pociągając Ciebie za sobą. Jeżeli oprzytomnieje, znaczy to że miałaś szansę na życie z nim, jeżeli nie - im wcześniej odejdziesz, tym lepiej. Alkoholikiem się jest, nie bywa. Świadomość tego nie jest gwarantem spokojnego życia. Leczenie zaś można podjąć, kiedy sam zainteresowany chce. Nie można zrobić tego za niego. Można jedynie szukać grup wsparcia i trwać w swoim własnym piekle. Pytanie, czy tego właśnie chcesz. I co jest trudniejsze, "TO" czy zaczynanie wszystkiego od nowa. Skoro znajdujesz siłę na jedno znajdziesz i na drugie. Czasem to właśnie uczucie do drugiego człowieka w połączeniu z rozsądkiem również mówi "odejść". Wątek mnie zainteresował, bo nie dalej jak wczoraj widziałam wymiotującego w krzakach właśnie takiego "męża". Obraz i - za przeproszeniem - smród stoi przede mną do tej pory. Nie "sprzedałabym" go żadnej kobiecie. Zdaję sobie sprawę ze skali tego zjawiska, ale istnieją na tym świecie rzeczy, których nie pojmę. I w głowie mi się nie mieści jak można się do takiego stanu doprowadzić... |
|
2009-09-28, 10:11 | #6 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 9
|
Dot.: Pijany mąż...
Cytat:
Decyzja była trudna, ale odeszłam. Jednak moje życie i moje szczęście, w tym i dziecka, było na pierwszym miejscu a on jak sam się nie opamięta to nikt mu nie pomoże. Czasem właśnie potrzeba takiego silnego wstrząsu żeby zboczyć ze złej drogi. Odseperuj go od Waszych finansów i firmy, zanim sprawa się bardziej pogorszy i długi zamiast ubywać będą rosły. To jest samonakręcająca się spirala. Decyzja jest trudna, ale tkwienie w beznadziei jeszcze gorsze. Ja założyłam sprawę o rozwód w 2003 roku a dostałam go w 2005 bo on się nie mógł zdecydować czy mnie kocha czy nie. Po drodze były jeszcze badania psychologiczne ze względu na dziecko. Rok po założeniu sprawy się wyprowadziłam z dzieckiem 300km od męża i rodziny bo nie mogłam znieść presji. Teraz po kilku latach moge powiedzieć, że była to najlepsza decyzja w życiu. Trzymam kciuki |
|
2009-09-28, 13:25 | #7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: z domu
Wiadomości: 99
|
Dot.: Pijany mąż...
Ja jestem w dosć podobnej sytuacji ale nie do końca. Mój mąż nie pije tylko coś mu się dzieje z głową. Jesteśmy ze soba 5 lat w tym rok po ślubie. Przed ślubem było wszystko ok, zero pretensji zero wszystkiego kochająca się para. Ale po ślubie coś się zmieniło w zachowaniu męża. Nagle ma do wszystkich i do wszystkiego problem tylko nie do siebie. Przestał lubić moją rodzinę na mamę psioczy codziennie mam kłótnie o to jaka ona jest i wogule co wcale mnie nie obchodzi. Szczególnie czepia się pieniędzy, że źle gospodarze itp, ale jak można źle gospodarzyć jak dzięki mojemu mężowi bo to on robi zakupy i kupuje wszystko najtansze i wogule w tydzień idzie nam ok 150zł na jedzenie przecież to tak mało. Przed ślubem ja gospodarzyłam i było ok teraz nagle nie. Nie wiem co mam począć mój mąż ma rozdwojenie jaźni połucimy się w piatek pokaże skruche kupi kwiaty a w sobote mówi dokładnie to samo. Mam córke z pierwszego związku i też nie udanym. rozważam odejście od męża przeciez takie życie nnie ma sensu to jest katorga. Dziecko słucha kłótni wiecznie o to samo. Nigdzie nie chodze, siedze w domu przyjaciół też nie mamy bo nikt go juz nielubi bo po każdej imprezie ze wszystkimi sie kłuci wyzywa mnie i innych. Takie życie to mordęga całe nasze małżeństwo to kłótnie i nieporozumienia. Boje się zostac sama , jestem zabezpieczona mam mieszkanie które należy tylko do mnie wiec to chociaż coś. Pracuje obecnie jestem na stażu więc nie wiem co bedzie dalej, mam jeszcze alimenty na córeczke. Rozum mówi odejdz a serce zostań??? Nie wiem co robić dalej.....
__________________
plik z absurdalnymi prawami, zwyczajami, nakazami i zakazami z całego świata |
2009-09-28, 16:11 | #8 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
|
Dot.: Pijany mąż...
Cytat:
jejku, strasznie Ci współczuję. To musi być okropne. Ale co właściwie podejrzewasz? Że przed ślubem się krył ze swoja upierdliwością bo się bał że go zostawisz, czy ze mu dopiero teraz coś na psychice się psuje? 150 zł na tydzień na 3 osoby to bardzo, bardzo oszczędnie! A może palnij pięścią w stół, powiedz ze jest nieznośny i ze tak nie da się żyć i zarządz separację. Skoro masz gdzie iść. Moze to mu uświadomi parę rzeczy.Tobie też zapewne - szczególnie czy dasz rade sama, czy wolisz z nim na jego warunkach. A w ogóle to co mu twoja mama przeszkadza? Rozumiem że mąz nie musi kochac teściowej, ale żeby się codziennie o nią awanturowac to chyba normalnie czasu szkoda
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
2009-09-29, 08:13 | #9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: z domu
Wiadomości: 99
|
Dot.: Pijany mąż...
Wydaje mi się że krył swoją osobowość przed ślubem teraz jak jest pewien że go nie zostawie to robi se co chce. Z drugiej strony jest dziwny nie zachowuje się jak normalny człowiek. Nie umię tego opisać, grozi wszystkim pokazuje jaki on jest idealny a wszycy inni do niczego sie nie nadaja. U nas w domu już dawno przejał obowiązki "żony" on lepiej obiera ziemniaki, lepiej kupuje w sklepie, nawet dochodzi do tego, że lepiej gotuje. Ja czuję się nie potrzebna chyba tylko do łóżka!!! Kazał mi przestać palić chociaż akurat w tym przypadku ma troche racji. Za duzo oczekuje od mojej osoby a ja sie na to godze bo chce mieć święty spokuj przeciez nie da sie dziennie o tym samym słuchać, córka tez juz ma go dość mimo że ma 5 lat dopiero, ona też słucha.
Zagroziłam separacja nawet byłam u pani adwokat żeby tak do postraszenia napisała pozew, ale było dobrze jakieś 2 tygodnie teraz jest to samo. Już ręce opadają. Szkoda mi czasu i młodości na kłótnie, przecież w życiu człowiek chce sie czegoś dorobić, ale dla niego nie ma takiego słowa to jest taka sknera!! Mamy się doczepił tez po ślubie wypomina mi rzeczy jakie ona robi a co mi do tego, przez 2 miesiące tam mieszkaliśmy bo by;iśmy w trakcie zamiany mieszkania przed ślubem, jeszcze i naoglądał sie i wykorzystuje wszystko. Moja rodzina już mu nie ufa, ja też musze uważać co mówię bo jak dojdzie do jakiegoś rozwodu to wszystko wykorzysta przeciwko mnie takie zycie to okropność. Za pół roku marzy mi się otworzyć firmę ale nie zrobie nic z jego udziałem zarzadam najpierw rodzielności majątkowej bo strach z takim człowiekiem. Ale z tego co opisuje widać że nasze małżeństwo nie ma najmniejszego sensu. srtace najlepsze lata mojego życia. Co to za mąż który nie chce współpracować z żona albo który jest zdolny do ppogrążenia własnej rodziny jaki fałszyzm. Teraz jak to opisuje zdaje sobie sprawe ze skali tego problemu. Szok!!! ---------- Dopisano o 09:13 ---------- Poprzedni post napisano o 09:05 ---------- Arabellka: dzięki twojemu wątkowi zdałam sobie sprawe w jakim tak naprawde położeniu jesteśmy oczywiście nie mam pojęcia co ty mozesz czuć ale strach pozostaje taki sam Dzisiaj w pracy wezmę kartke i napisze sobie plusy i munusy naszego małżeństwa i co zdarzy się gdy od męża odejde. Wydatki, zabezpieczenie na jakieś pierwsze 3 miesiące itp. Plusy i minusy naszego rozstania. Wiwm że to tylko tak się gada ale może troszke pomoże w rozwiązaniu sprawy i poukładaniu to sobie jakoś, w podjęciu dezycji też pomoże mam taka nadzieje!!
__________________
plik z absurdalnymi prawami, zwyczajami, nakazami i zakazami z całego świata |
2009-09-29, 08:24 | #10 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: Pijany mąż...
Cytat:
Wynieś się od niego, zabierz rzeczy, powiedz mu że masz dość i jak nie przestanie, składasz pozew o rozwód, daj mu czas, np pół roku i wyjdź. Albo obudzi go szok, albo nic. |
|
2009-10-06, 00:00 | #11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 48
|
Dot.: Pijany mąż...
jakbym czytała o sobie-dosłownie!!!!!!
tez robiłam taki spis plusów i minusów- 3 lata temu... a pierwsza sprawa rozwodowa przedemna- już 2go listopada! Dlugo zwlekałam, prawda? ale on się nie zmienił- i przepraszam-nie sądzę,zeby twój mąż byl inny- bo nasze życiorysy są zbyt podobne |
2009-10-07, 13:23 | #12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 38
|
Dot.: Pijany mąż...
Witaj arabellko!
Ja też jestem żoną alkoholika.Co prawda mój mąż nie pije już ponad 4 lata(aktywnie się leczy),ale myślę,że w pewnym stopniu mogę zrozumiec Twoje odczucia.Kilka lat temu zadawałam sobie podobne pytanie:co robić?Na szczęście znalazł się ktoś kto skierował mnie do poradni leczenia uzależnień,a tam powiedziano mi co robić.Przede wszystkim,któryś raz z kolei usłyszłam,że mam zająć się sobą,co było dla mnie nie do pojęcia.Przecież moje życie koncentrowało się głównie na Nim,tak bardzo chciałam Mu pomóc.Okazało się,że muszę najpierw pomóc sobie. Nie wiem czy dobrze rozumiem,ale chyba mieszkasz w USA?Na ile się orientuję raczej nie powinnaś mieć problemu ze znalezieniem grupy wsparcia u siebie.Tam jest mnóstwo grup Al-Anon,czyli miejsc,gdzie spotykają się małżonkowie osób uzależnionych.Gorąco polecam! Znalazłam ciekawy artykuł na ten temat i pozwól,że zacytuję Ci kilka myśli: "Współuzależniona żona rozpaczliwie usiłuje zmienić męża.Ponieważ go kocha,próbujego postraszyć,ale on pije dalej.Zabiera mu trunki,lecz on kupuje następne.Chowa pieniądze,on pożycz od kolegi.Przypomina mu o miłości do rodziny,do życia,a nawet do Boga-wszystko na próżno.Im zacieklej walczy,tym głębiej cała rodzina pogrąża się w bagnie alkoholizmu.Chąc pomóc alkoholikowi,bliscy powinni najpierw zrozumieć,na czym polega jego nałóg.Muszą się dowiedzieć,dlaczego niektóre "rozwiązania" są z góry skazane na niepowodzenie,oraz poznać metody naprawdę skuteczne. Alkoholizm to coś więcej niż zwykłe pijaństwo.Jest przewlekłym schorzeniem wywołanym przez nadmierne picie,charakteryzującym się ciągłym myśleniem o alkoholu oraz utratą kontroli nad jego spożyciem.Chociaż większość ekspertów zgodnie twierdzi,iż alkoholizmu nie da się wyleczyć,można go utrzymać w ryzach przez dożywotnią abstynencję. Pod pewnymi względami przypomina to sytuację chorego na cukrzycę.Chociaż nie zdoła się on wyleczyć,może współpracować z organizmem,wystrzegając się cukru.Podobnie alkoholik nie jest w stanie zmienić reakcji swego organizmu na alkohol,ale może we własnych poczynaniach uwzględniac swą chorobę,całkowicie odstawiając alkohol.(........) Rodzina nie zdoła pomóc alkoholikowi,dopóki sama nie wydostanie się z bagna alkoholizmu.Niektórzy mogą protestować:"To alkoholik potrzebuje pomocy,a nie ja!"Ale zastanów się:Jak dalece twe uczucia i czyny są zależne od jego zachowania?Jak częstojego wybryki gniewają cię,martwią,przygnębiają albo przerażają?Ile razy zostajesz w domu,żeby zająć się pijanym,choć masz do zrobienia coś ważniejszego?Jeśli niepijący członkowie rodziny poczynią kroki,aby zmienić swe życie na lepsze,alkoholik może pójść w ich ślady.(.....) Alkoholik jest uzależniony nie tylko od alkoholu,ale także od osób,które dają wiarę jego wykrętom.Toteż członkowie rodziny czasem nieświadomie utrudniają mu przezwyciężenie nałogu.(......) Poszukaj pomocy.Wydostanie się z grzęzawiska alkoholizmu o własnych siłach jest dla rodziny alkoholika bardzo trudne lub nawet niemożliwe.Potrzebujesz wsparcia.Zdaj się na przyjaciół,którzy nie będą wierzyć wymówkom alkoholika ani nie pozwolą ci tkwić w tym bagnie." Trochę dużo tego wyszło,ale mam nadzieję,że Ci się przyda.Trzymam kciuki! |
2009-10-08, 07:29 | #13 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 6
|
Dot.: Pijany mąż...
Witaj .Ja wychowałam się w takiej rodzinie.Ciągły strach że jak ten człowiek przyjdzie pijany będzie piekło.Krzywdzisz samą siebie .Odejdź od niego jeżeli masz dokąd.Złóż pozew o rozwód i podział majątku.Inaczej on cię zniszczy psychicznie i finansowo. 30 lat to nie dużo ,życie przed tobą.Mam znajomą wieku 45lat i co roku ma innego partnera.Cieszy się życiem.Jeżeli Twój mąż nie widzi że cię krzywdzi oraz nie chce naprawiać tego co złe w waszym związku .Nie jest wart ciebie.A opinie psychologów że trzeba takim ludziom pomagać śmieszą mnie.Niech najpierw to przejdą te wyzwiska, upokorzenie,bicie. Nie czekaj dłużej jeżeli po twoim odejściu zauważysz u niego zmianę , będziesz dumna z siebie że w ten sposób pomogłaś mu i sobie.Powodzenia.
|
2009-10-11, 06:01 | #14 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 9
|
Dot.: Pijany mąż...
Sytuacja jest trudna, a może być jeszcze gorzej. Uważaj, bo nie wiesz ile długów faktycznie ma mąż. Ucieczka w alkohol to najprostsze chwilowe rozwiązanie problemów... lecz one zostają, kumulują się. Jeśli piszesz, że mąż jest/był zaradnym człowiekiem, to uwierz, że nie znasz całej prawdy i głównej przyczyny takiej sytuacji. Myślę, że z samym kryzysem to mąż poradziłby sobie... Uwierz... jest coś więcej...albo jego kłopoty finansowe (czytaj długi, zobowiązania itp.) są naprawdę potężne i nie chce Ci o tym powiedzieć, albo jest jeszcze sprawa Was - nie wiem jak się układa Wasz związek - nie licząc pozorów. Uwzględnij możliwość, że mąż kogoś ma... tutaj mężczyźni nie potrafiąc dać sobie rady też często uciekają w alkohol (miałem też takie 2 miesiące w swoim życiu).
Pozostaje też kwestia otoczenia... kolegów - jeśli są współtowarzyszami "do kieliszka" , a życie ponad stan jest czasem życiem na pokaz przed kolegami, sąsiadami to jedynym wyjściem z "twarzą" jest zmiana miejsca zamieszkania i spróbowania życia od nowa. Jest to szansa dla Waszego związku. nowe cele, nowe wyzwania to dla zaradnego mężczyzny przy Twojej pomocy dalszy sposób na życie i wyjście z twarzą przed otoczeniem (niestety większość społeczeństwa prowadzi życie na pokaz). Dopóki masz co sprzedać...dom, samochód - trudno, ale sprzedajcie majątek i dorobek życia - zacznijcie od nowa. Postaw ultimatum - to może być jedyna szansa dla Waszego związku. Na początku niech mąż "przeżyje" kilka tygodniu bez grama alkoholu - "zero" ani piwka ani winka -nic! Nie daj się zbałamucić zapwnieniu o poprawie - to tylko chwilowe. Jeśli jest alkoholikiem, to kwestia czasu i dojdziecie do tego samego. poza tym pomóc Wam może tylko poważna rozmowa...oczywiście na trzeźwo - możesz użyć argumentu odejścia, ale ostrożnie!. Może się okazać, że mąż wypomni Ci pewne sprawy, a jego agresja wywoła skutek wręcz odwrotny - rozejdziecie się bardzo szybko. NIE BÓJ SIĘ NOWEGO ŻYCIA -jesteś młoda, a co ważne nie wiąże Was dziecko. Przemyśl to i rozwiąż tą sytuację... można jeszcze coś zaimprowizować... zależy czy potrafisz grać. Zobaczyłabyś wtedy, czy zależy mu faktycznie na Tobie! Pozdrawiam |
2009-10-18, 20:09 | #15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: Pijany mąż...
Nigdy, przenigdy nie decyduj się z kimś takim na dziecko, ono nie zasługuje, by urodzić się pijakowi, który zrujnuje mu życie.
|
2009-10-26, 21:10 | #16 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 137
|
Dot.: Pijany mąż...
najtrudniej jest podjąć decyzję a później już wszystko zaczyna się kręcić swoim życiem - dziewczyny pomyślcie czy to jest życie jakiego chciałyście? to jest podstawowe pytanie jeśli na nie odpowiecie sobie szczerze to nie zastanawiajcie się tylko działajcie na swoją i dziecka korzyść .
__________________
Szczęście to uśmiech bliźniego, to serce, to słońce, to ptak. To piosenka i słowa cieple, to dziecko, matka, kwiat… Od Ciebie tylko zależy, jak spojrzysz na ludzi i świat. Uśmiechnij się do każdego, bo każdy miłości jest wart…:magia |
2011-12-25, 23:14 | #17 |
Przyczajenie
|
Dot.: Pijany mąż...
Drogie dziewczyny,
znalazlam sie na tym forum, bo nie wiem co mam robic. Jestesmy malzenstwem 17 miesiecy, od ok. 14 miesiecy moj maz non stop pije, tzn. chodzi normalnie do pracy, ale wieczorami zawsze pije...fakt ze ostatnimi czasy zdarza mu sie to tylko na weekendach, ale bywalo, ze wieczor w wieczor wypijal butelke wina czy prawie cala butelke whisky. Maz zaczal pic po tym jak 2 miesiace po slubie mielismy wypadek samochodowy-czolowka-jednak nikomu nic sie nie stalo, sprawa zostala rozwiazana, zadnych kar, mandatow itp. tylko dodatkowy kurs dla kierowcy i jest wszystko ok. Ja bylam najbardziej poszkodowana, ale "wylizalam" sie z tego. Jednak moj maz do tej pory jakos ni emoze sie z tym wszystkim pogodzic. Probowalam z nim rozmawiac, wysylac go do lekarzy itd. , ale to doniego nie dociera. Juz nie wiem jak mam go przekonac zeby przestal pic...nieraz sobie mysle "dobra niech wypije sobie kilka drinkow, w koncu jest weekend" ale chodzi o to ze on nie umie wypic drinka czy dwa tylko sie zawsze uchleje jak swinia...tak samo nie wychodze z nim nigdzie do znajomych bo on sie zawsze upije, a wtedy to lubi mi dogryzc i ja tylko swiece oczami przed innymi Prosze pomozcie, jak ja mam do niego dotrzec. Nie pomagaja ani grozby, ani prosby. Wydaje mi sie, ze jedyne co mogloby odniesc skutek to rozmowa z moja tesciowa (ona nie wie o wypadku ani o piciu, moja mama wie tylko o wypadku). Ale znowu wiem, ze jak pogadam o tym z tesciowa to ona pogada z moim mezem i ja bede miec "grande" w domu z tego powodu, wiec nie chcialabym chwytac sie tej opcji. Moze wy macie jakies pomysly? |
2011-12-27, 17:21 | #18 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: Pijany mąż...
Cytat:
Pomijam,że robisz typowy błąd żony alkoholika, UKRYWASZ prawdę o jego chlaniu, bo twój mąż już nie pije, on chleje. |
|
2011-12-27, 20:02 | #19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: RzeszUFF
Wiadomości: 7 528
|
Dot.: Pijany mąż...
Zostawić go.
Nigdy nie pojmę dlaczego kobiety robią to sobie. |
2011-12-28, 19:27 | #20 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 531
|
Dot.: Pijany mąż...
Cytat:
__________________
Nie mlaskać oczyma! /S. J. Lec/ |
|
2012-01-02, 14:06 | #21 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 19
|
Dot.: Pijany mąż...
Powinnaś odejść ... wtedy może zobaczy dno i może się odbije od niego.
Powinniście pomyśleć nad rozłożeniem kredytów na dłuższy okres spłaty. |
2012-01-06, 21:30 | #22 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 8
|
Dot.: Pijany mąż...
Jeśli nie masz dzieci, to lepiej rozwiedź się. Mąż musi chcieć wyjść z nałogu i podjąć konkretne działania. Jeśli tylko obiecuje, to nie daj się zastraszyć szantarzami, że zapije się na śmierć, jak od niego odejdziesz. Ja mam inne problemy z mężem, ale mam dziecko i tu sprawę trochę komplikuje, żeby tak szybko się z nim rozwieść ...
|
2012-01-08, 01:42 | #23 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 1 958
|
Dot.: Pijany mąż...
Notime, spotkałam się z okresleniem "Trauma powypadkowa", dotyczyło to co prawda sprawy nieco innej niż Twoja, ale też po wypadku, w którym nikt nie ucierpiał, mimo, że był powazny, facet "nagle" zmienił sie o 180 stopni!
Może Twojemu mężowi przyda sie psychoterpia u kogoś specjalizującego się w tego typu sprawach? No i uważaj na siebie! Dlaczego ukrywacie fakt wypadku? A Ty kryjesz przed rodziną pijącego męża? Wiesz, że tak robią żony alkoholików?
__________________
Wiem, że pisze długie posty, jednak skracając je w cytatach postaraj się nie zgubić sensu. Przykład: "Monika nie jest zwolennikiem kary śmierci" Cytat Cytat:
|
|
2012-01-08, 02:50 | #24 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: domek dla lalek
Wiadomości: 5 393
|
Dot.: Pijany mąż...
Jasne jest,ze maz ma problem i to dosc ogromny...
Wspomniane jednak jest, kiedy zaczal ten caly chaos z piciem- po wypadku... Nie wiem ale jakos wydaje mi sie,ze to musialo bardzo na niego wplynac, moze w jakis sposob bardzo sie tym przejal... Rozumiem,gdyby bez powodu lub z powodu kolegow zaczac tak chlac... Jest mi jednak go zal, ze po bardzo niebezpiecznym wypadku na drodze tak sie stoczyl... Nie znam szczegolow, ktore byc moze on sobie wtedy zakodowal w glowie... Istnieje cos takiego jak szok powypadkowyi mysle,ze to wlasnie przezywa Twoj maz. Jasne, latwo jest odejsc, "bo pije" ale jako zona powinnas zrobic wszystko, by mu pomoc. Porozmawiaj, powiedz, jakie to dla Ciebie wazne i jak sie martwisz. On musi sie leczyc! Wlasnie z powodu tego calego przykrego i wstrzasajacego wypadku mialabym jakas uleglosc,zeby meza NATYCHMIASTOWO jak tu radza- nie opuszczac ... |
2012-05-26, 15:34 | #25 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 120
|
Dot.: Pijany mąż...
Nie martw się, ja też mam 30 lat i zaczynam od nowa, tez sie boję, ale żyje sie tylko raz, trzeba ryzykować. Jesteś jeszcze młoda i na pewno znajdziesz kogoś "normalnego". Pomyśl, czy chcesz mieć z nim rodzinę, dzieci? jest mnóstwo facetów w naszym wieku bez nałogów.
|
2012-05-26, 17:57 | #26 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Pijany mąż...
Odejdź. Postaw najpierw ultimatum - kochasz go, wrócisz i będziesz go wspierać, jeśli zacznie się leczyć. Inaczej - niech sobie radzi sam. Inaczej nic nie zmienisz, on wie że cię ma i już. Kiedy to zrobisz, albo zrozumie i zacznie szukać pomocy, albo pójdzie na dno, ale już bez ciebie.
30 lat to nic strasznego. Znalazłam szczęśliwy związek przed 40, wcześniej byłam z innym 9. |
Nowe wątki na forum Kobieta 30+ |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:03.