Rodzice nastolatków uprawiających seks

[201607231707]

Napisane przez Anethka

De facto ta sama koleżanka zapytana na lekcji biologii przy odpowiedzi: "kiedy u płodu zaczyna bić serce", odpowiedziała: "od razu po zapłodnieniu macicy" .

...

To koleżanka pewnie z tej samej krainy, co moja kuzynka [sic!], która uważała, że płody od początku czują, myslą i serduszko, oczywiście też mają

[invisible_01]

Napisane przez Anethka

Z kolei po pogadance na temat aborcji zostalismy podzieleni na grupy (nie według poglądów) i nauczycielka kazała nam napisać list usuniętego płodu do: lekarza wykonującego zabieg, matki i ojca .

jestem w szoku.

[la'Mbria]

programu nie widziałam, więc bezpośrednio sie nie odniosę..ale
mam 14-sto letniego brata i widzę co się z nim dzieje...
brat jakieś dwa lata temu został uświadomiony w kwestii antykoncepcji, chorób przenoszonych drogą płciową, zachodzenia w ciąże i generalnie tematu około-sexowego przeze mnie!
nie przez mamę, albo tatę
ja widziałam, że brat już powoli zaczyna się interesować światem dorosłych...że wloski mu na nogach rosną dla mamy- to nadal duże dziecko (dosłownie- co najmniej o głowę większe od mamy, wasy juz goli, ale to jeszcze dzieciaczek)
Dziwne to, bo mnie mama uświadomiła w wieku ok.12-13 lat sama z siebie (znaczy to jej inicjatywa była),a w przypadku brata jest totalnie wycofana...
co gorsza- mam drugiego brata jeszcze młodszego, który mimo lat 11-stu już wykazuje dziwne zainteresowania zupełnie nie licujące z wiekiem..i już pare razy prosiłam mamę żeby go delikatnie zaczęli uświadamiać wspólnie z ojcem, bo dzieciak jest niesforny i może sobie i komuś krzywdy wyrządzić w przyszłosci niedalekiej, jesli nie będzie miał rzetelnej wiedzy o zagrożeniach, ale niestety- mama jest głucha na prośby tego rodzaju...bo przeciez to jeszcze dzieci są a według mnie dzieci trzeba edukować i wychowywać od małego (w odpowiedniej formie) a nie dopiero brać się za wychowanie, gdy już coś głupiego zaczną robić

[Flavienn]

no niestety a pozniej czyta sie informacje w tv
"dziewczynka 12 letnia zaszla w ciaze z chlopakiem 17letnim"
nie wiem co mozna widziec w wieku 12 lat, co ich kieruje - ciekawosc zapewne ?
albo chec pochwalenia sie kolezanka...

[cherry-lady]

Wiecie co, a ja ostatnio też na TVN Style oglądałam program "Korepetycje z seksu", gdzie w dosyć bardzo skuteczny sposób przedstawiono nastolatkom zagrożenia wynikające z seksu bez zabezpieczenia.
Prowadząca program zapowiedziała im któregoś razu, że będą mieli taką lekcję. Oczywiście nastolatkowie byli tym bardzo rozbawieni, ponieważ pewnie myśleli, że wszystko już na ten temat wiedzą. Kobieta zaprowadziła ich do sali, w której były zasłonięte wielkie obrazy. Spytała, czy są na pewno gotowi na odsłonięcie i ich oczom ukazały się zdjęcia przedstawiające narządy płciowe zaatakowane przez choroby weneryczne. Nie muszę chyba dodawać jaki okropny to był widok. Ja sama nie zdawałam sobie też sprawy, że to wygląda tak strasznie. Nastolatki były w szoku, każda choroba została omówiona, a na koniec zapytano ich co myślą o używaniu prezerwatyw. Żaden z nich nie powiedział już, że psują nastrój itp. tylko zdecydowanie będą ich używać. Uważam, że sposób tej lekcji był bardzo trafny, a prowadząca na koniec powiedziała, że uprawiając seks bez zabezpieczenia będą na pewno mieli przed oczami obraz jakiejś przedstawionej choroby.

[chwast]

Napisane przez cherry-lady

Wiecie co, a ja ostatnio też na TVN Style oglądałam program "Korepetycje z seksu", gdzie w dosyć bardzo skuteczny sposób przedstawiono nastolatkom zagrożenia wynikające z seksu bez zabezpieczenia.
Prowadząca program zapowiedziała im któregoś razu, że będą mieli taką lekcję. Oczywiście nastolatkowie byli tym bardzo rozbawieni, ponieważ pewnie myśleli, że wszystko już na ten temat wiedzą. Kobieta zaprowadziła ich do sali, w której były zasłonięte wielkie obrazy. Spytała, czy są na pewno gotowi na odsłonięcie i ich oczom ukazały się zdjęcia przedstawiające narządy płciowe zaatakowane przez choroby weneryczne. Nie muszę chyba dodawać jaki okropny to był widok. Ja sama nie zdawałam sobie też sprawy, że to wygląda tak strasznie. Nastolatki były w szoku, każda choroba została omówiona, a na koniec zapytano ich co myślą o używaniu prezerwatyw. Żaden z nich nie powiedział już, że psują nastrój itp. tylko zdecydowanie będą ich używać. Uważam, że sposób tej lekcji był bardzo trafny, a prowadząca na koniec powiedziała, że uprawiając seks bez zabezpieczenia będą na pewno mieli przed oczami obraz jakiejś przedstawionej choroby.

oglądałam to

Ja swoje dziecko będę uświadamiać od najmłodszych lat, uważam, że tak powinno się robić. Nie chcę żeby było takie jak te dzieci, o których się słyszy....

[shirleyyy]

oglądam ten program i za każdym razem dziwię się sama sobie ,że miałam "taką wiedzę" pomijając już fakt ,że rodzice do uświadamiania nie byli chętni i choć wszystkiego sama się dowiedziałam to ta wiedza w porównaniu z tym co wiedzą (?) te dzieciaki jest przeogromna.....

ja się pytam....jak można? no jak? w dobie internetu, w dobie wujka gooogle, nie umieć/nie chcieć/nie zainteresować się wpisaniem w okienko "antykoncepcja"???? No jak? Za Chiny Ludowe tego nie pojmuje

[Corvette]

Napisane przez shirleyyy

oglądam ten program i za każdym razem dziwię się sama sobie ,że miałam "taką wiedzę" pomijając już fakt ,że rodzice do uświadamiania nie byli chętni i choć wszystkiego sama się dowiedziałam to ta wiedza w porównaniu z tym co wiedzą (?) te dzieciaki jest przeogromna.....

ja się pytam....jak można? no jak? w dobie internetu, w dobie wujka gooogle, nie umieć/nie chcieć/nie zainteresować się wpisaniem w okienko "antykoncepcja"???? No jak? Za Chiny Ludowe tego nie pojmuje

Uogólniam, bo wyjątki istnieją. Ja mam wrażenie że ludzkość wpada w regresję. Dzieciaki mają tak wszystkiego w brud, że brakuje im pomysłów?

Swojego młodego zaprowadziłam do apteki, aby mężczyzna zrobił mu krótki, ale dokładny wykład na temat prezerwatyw. Słuchaliśmy oboje, a i ja się więcej dowiedziałam.
Mam dobry kontakt z synem, więc sex nigdy nie jest taboo. Nie mam penisa, więc wobec niego, wypowiadam się z kobiecej strony. Resztę wypowiedzi przejmuje mąż

Nie zakładam że szkoła czy internet zrobi to za mnie.

[Kolor Bzu]

Należę do tej szczęśliwej grupy ludzi, która była od małego uświadamiana przez rodziców. W początkach podstawówki matka tłumaczyła mi jaka jest różnica w budowie dorosłej kobiety i dorosłego mężczyzny, mówiła i (o zgrozo!) pokazywała rysunki i schematy tego, skąd się biorą dzieci (miałam takie dwa w encyklopedii). Rozmawiała ze mną o antykoncepcji jeszcze zanim zaczęłam miesiączkować. Gdy dostałam okresu poszła ze mną do gina. Jak miałam swojego pierwszego faceta, to poszłam do matki i poprosiłam ją by poszła ze mną do lekarza dobrać tabletki bo chcę rozpocząć współżycie a boję się, że sama prezerwatywa to za mało (bo co jak pęknie, jak się zsunie- no potrzebowałam tych tabsów dla komfortu psychicznego).

Jakoś jak do tej pory uchroniło mnie to (mimo mego życia bezbożnicy ) od niechcianej ciąży, chorób wenerycznych i innych nieprzyjemności.

[shirleyyy]

Napisane przez Corvette

Uogólniam, bo wyjątki istnieją. Ja mam wrażenie że ludzkość wpada w regresję. Dzieciaki mają tak wszystkiego w brud, że brakuje im pomysłów?

Swojego młodego zaprowadziłam do apteki, aby mężczyzna zrobił mu krótki, ale dokładny wykład na temat prezerwatyw. Słuchaliśmy oboje, a i ja się więcej dowiedziałam.
Mam dobry kontakt z synem, więc sex nigdy nie jest taboo. Nie mam penisa, więc wobec niego, wypowiadam się z kobiecej strony. Resztę wypowiedzi przejmuje mąż

Nie zakładam że szkoła czy internet zrobi to za mnie.

no i prawidłowo ale zakładając ,że rodzice nie są zbyt rozmowni w tych materiach a szkoła przekazuje wiedzę ograniczoną to chociażby z ciekawośći, przecież to najłatwiejsza wiedza jaka może być, taki młody mógłby się zainteresować. Tak się przecież trąbi o młodych matkach, o chorobach, antykoncepcji.....nie uwierzę ,że żadne współczesne dziecko nigdy, na zadnym etapie swojego rozwoju nie zetknęło się z tymi informacjami. Na seks wystarczająco dorosłi a na gumki nie?
Współczesnej młodzieży brakuje pomyślunku, takiego zwykłego "ogaranięcia się", liczy się tylko przyjemność, obowiązki wobec siebie i drugiej osoby schodzą na dalszy plan........

No i okazuje się ,ze rodzic edukacji seksualnej dziecka nie może zostawić internetowi bo "od czego on jest? stamtąd się dowie" bo takiemu dziecku niestety trzeba brutalnie palcem pokazać i przeprowadzić rozmowę żeby potem nie było "ale mamo ale ja myślałem ,że jak kasia jest dziewicą to za 1 razem w ciąże nie zajdzie"

[karolynka90]

Corvette, ile lat ma Twój syn?
Bardzo podoba mi się to, co piszesz.

[Corvette]

Napisane przez karolynka90

Corvette, ile lat ma Twój syn?
Bardzo podoba mi się to, co piszesz.

Dziękuję.
Miał 15. , ale dyskuje i uświadomieniu o chorobach (różnych) zaczęliśmy wcześniej, ot , tak od przykładów co by zrobił gdy by chciał pomóc nieznajomej osobie, leżącej na chodniku, w rowie itp
Zazwyczaj odruchem człowieka jest udzielenie pomocy, ale...taka pomoc może się okazać tragiczna w skutkach (choćby aids itd), i tym samym naturalnie zeszło na rozmowy o chorobach wenerycznych.
Pewnie wyjdę na wariatkę, ale uważam że każdy (wykluczam dzieci oczywiście) powinien pójść na kurs udzielenia pierwszej pomocy, dla swojego zdrowia.

[karolynka90]

Napisane przez Corvette

Dziękuję.
Miał 15. , ale dyskuje i uświadomieniu o chorobach (różnych) zaczęliśmy wcześniej, ot , tak od przykładów co by zrobił gdy by chciał pomóc nieznajomej osobie, leżącej na chodniku, w rowie itp
Zazwyczaj odruchem człowieka jest udzielenie pomocy, ale...taka pomoc może się okazać tragiczna w skutkach (choćby aids itd), i tym samym naturalnie zeszło na rozmowy o chorobach wenerycznych.

Bardzo fajnie.
U mnie w domu nigdy nie było takich rozmów.
Jak miałam 18 lat i mama dowiedziała się, że zaczęłam uprawiać seks, skwitowała to tylko słowami "no, bardzo wcześnie zaczęłaś.."
I to było wszystkie nasze rozmowy dotyczące seksu i tym podobnych spraw.

Pewnie wyjdę na wariatkę, ale uważam że każdy (wykluczam dzieci oczywiście) powinien pójść na kurs udzielenia pierwszej pomocy, dla swojego zdrowia.

Oczywiście, zgadzam się.
Prawdziwy kurs pierwszej pomocy miałam dopiero na studiach, wcześniej nie miałabym pojęcia jak się zachować w trudnych sytuacjach.
Myślę, że taki kurs jest każdemu potrzebny.

[wisienka_na_torcie]

Napisane przez karolynka90

Jak miałam 18 lat i mama dowiedziała się, że zaczęłam uprawiać seks, skwitowała to tylko słowami "no, bardzo wcześnie zaczęłaś.."

Jak ja dostałam w wieku 18 lat tabletki antykoncepcyjne na uregulowanie miesiączki, to mama stwierdziła, że chyba nie wykorzystam teraz tego... (wiadomo o co jej chodziło)

Mimo, że wiedziała , ze mam faceta na poważnie.

[Corvette]

Napisane przez karolynka90

Bardzo fajnie.
U mnie w domu nigdy nie było takich rozmów.
Jak miałam 18 lat i mama dowiedziała się, że zaczęłam uprawiać seks, skwitowała to tylko słowami "no, bardzo wcześnie zaczęłaś.."
I to było wszystkie nasze rozmowy dotyczące seksu i tym podobnych spraw.

Przykre "Pocieszę" Cię, bo ja nie miałam żadnych zdrowych wzorców. Przemoc i alkochol przeważały (w domu, w rodzinie, w sąsiedztwie). Mama przygotowała mnie informacją że dostanę "kiedyś" okres i nic więcej. Bardzo bała się żebym "z brzuchem" nie przyszła, ale nic więcej .
Nie wiedziałam czego chciała bym na przyszłość, wiedziałam jedynie na 100% czego nie chcę.
Oczywiście, zgadzam się.
Prawdziwy kurs pierwszej pomocy miałam dopiero na studiach, wcześniej nie miałabym pojęcia jak się zachować w trudnych sytuacjach.
Myślę, że taki kurs jest każdemu potrzebny.

Gratuluję
Ja mając dziecko, i fobii aids. "Kiedyś" nikt o takich nie myślał. Może nie było potrzeby. Czasy się zmieniły, staram się podążać

[Corvette]

Napisane przez wisienka_na_torcie

Jak ja dostałam w wieku 18 lat tabletki antykoncepcyjne na uregulowanie miesiączki, to mama stwierdziła, że chyba nie wykorzystam teraz tego... (wiadomo o co jej chodziło)

Mimo, że wiedziała , ze mam faceta na poważnie.

Nie chcę wyjść na wścibską, ale mogę zapytać czy je wykorzystałaś?

[Bambino123]

U mnie seks ( i wszystkie życiowe sprawy) nie były tematem tabu. Pamiętam, że mama zawsze mówiła mi wszystko wprost. Pamiętam np. jak w 2kl podstawówki oglądałam słynne puszki "pamiątka znad morza" ,zobaczyłam na obrazku muszelki więc myślałam, że w środku są właśnie one i chciałam kupić taką pamiątkę dziadkom. I wtedy mama na boku powiedziała mi wyraźnie "tam jest prezerwatywa" więc zapytałam co to, wszystko mi wyjaśniła, odpowiedziała na każde pytanie i dodała "ja z babcią zawsze miałam świetny kontakt, o wszystkim z nią rozmawiałam, nie miałyśmy przed sobą żadnych tajemnic, nie wstydziłam się o nic zapytać. Bardzo chciałabym żebyśmy i my miały taki kontakt". Pamiętam tą sytuację do dziś i od tamtej pory pytałam ją dosłownie o wszystko w sprawach intymnych, a ona nigdy nie owijała w bawełnę, że np. dzieci biorą się stąd, że kiedy rodzice się pokochają to jest dzidziuś jak niektórym koleżankom. Tylko usiadła i zaczęła tłumaczyć od początku do końca ze szczegółami. I uważam, że to jest właśnie najlepszy sposób na edukację dziecka. Nie jakieś specjalne "kółeczka różańcowe" bo dziecko skończyło 15lat to czas powiedzieć mu co to prezerwatywa. Myślę, że takie właśnie swobodne pogawędki dużo dadzą bo rodzice bd wyluzowani i dziecko tak więc i zapyta o wszystko bez skrępowania jak ma jakieś pytania. Nawet tak po prostu przy obiedzie np bo mu się coś nasunie.

I z tego co przeczytałam to właśnie Corvette też przyjeła luźne rozmowy z synem. Uważam, ze bardzo dobry wybór i naprawdę baaaardzo dużo da wiem to po sobie jak i swoim bracie

[wisienka_na_torcie]

Napisane przez Corvette

Nie chcę wyjść na wścibską, ale mogę zapytać czy je wykorzystałaś?

Ponad rok później, kiedy doszliśmy z Tż do wniosku, ze to już ten czas , no i przede wszystkim, kiedy zamieszkaliśmy razem i mieliśmy do tego idealne warunki

[dolinateczy]

Bardzo mi się podobały moja przyjaciółka i jej mama. Paulina powiedziała mamie, że ma za sobą pierwszy raz. Jej mama pogadała z nią jak kobieta z kobietą, powiedziała o tym, jak liczyć dni płodne i zaproponowała wspólną wizytę u pani ginekolog. Ta dobrała Pauli pigułki i jest ok. Córka nadal ufa mamie, a mama nie musi się bać, że babcią zostanie.

[karolynka90]

Napisane przez dolinateczy

Bardzo mi się podobały moja przyjaciółka i jej mama. Paulina powiedziała mamie, że ma za sobą pierwszy raz. Jej mama pogadała z nią jak kobieta z kobietą, powiedziała o tym, jak liczyć dni płodne i zaproponowała wspólną wizytę u pani ginekolog. Ta dobrała Pauli pigułki i jest ok. Córka nadal ufa mamie, a mama nie musi się bać, że babcią zostanie.

Dni płodnych się nie liczy.