Do milosniczek nanobazy

[ewla]

Ciągle wracam do nanobazy. Mam skórę suchą, ale nawet ładną. Mam 40 więc chcialabym zapobiegac zwiotczeniom zmarszczkom itp. Ale ona się przesusza i ciągle wracam do starej sprawdzonej nanobazy (choć jest takim tłuściochem). Używanie jej jest nieprzyjemne (kto miał ten wie), ale tylko po niej skóra jest miękka, głaciutka i taka jakaś niemowlęca. Tylko mam wrażenie, że nie robię nic na moje oznaki starzenia się, zaden retinol, witaminy, kolagen i co tam jeszcze medycyna wymyśliła. Już miałam pomysły, żeby dodać juvitu do nanobazy, ale dwa tłuściochy razem? Kto zna coś dla kobiet po 40 i do bardzo suchej skóry?

[nickela]

Witaj ewla,

używałam nanobazy wiele lat temu. Potem przerzuciłam się, za radą dermatologa, na diprobase w kremie (jest jeszcze w maści) - do kupienia w aptece. Działa podobnie jak nanobaza, tylko lepiej się rozprowadza. Jedyne kremy, dostępne poza apteką, które do tej pory mnie nie uczulały to te z serii Clinique, niestety bardzo drogie.

Ostatnio kupiłam taniutkie kremy polskiej marki Ziaja. I okazało się, że nic złego nie dzieje się po nich z moją cerą! Nie ma też żadnych odczynów alergicznych po balsamach oraz kremie do rąk (do tej pory używałam do tego celu tylko E-45, też z apteki). Muszę zaznaczyć, że wszelkie wcześniejsze eksperymenty z innymi kosmetykami kończyły się niepowodzeniem.

Jak widzisz, moje doświadczenia kosmetyczne nie były do tej pory specjalnie rozbujałe, chociaż jestem od Ciebie o parę lat starsza. Ale po 40-ce chyba warto popróbować czegoś bogatszego w składniki. Powodzenia!