Demografia a znalezienie 2 połówki

[ratunku261]

Hej, ostatnio znajoma mi powiedziala,ze w Warszawie i duzych akademickich miastach jest znaczna przewaga kobiet nad facetami...przyjezdzaja na studia i zostają...i w wieku 18-35 lat na 100 facetow przypada 109- 110 kobiet. Czyli wychodzi na to,że maja dobrze i latwiej przebierać?
Z kolei w mniejszych miejscowosciach i mniejszych miastach bywa odwrotnie...np.w Tarnobrzegu, Kielcach.
Myslicie,ze taka statystyka faktycznie moze wplywac na znalezienie potencjalnego partnera?

https://wawalove.wp.pl/w-warszawie-n...8468514571905a

[White_Dove]

Napisane przez ratunku261

Hej, ostatnio znajoma mi powiedziala,ze w Warszawie i duzych akademickich miastach jest znaczna przewaga kobiet nad facetami...przyjezdzaja na studia i zostają...i w wieku 18-35 lat na 100 facetow przypada 109- 110 kobiet. Czyli wychodzi na to,że maja dobrze i latwiej przebierać?
Z kolei w mniejszych miejscowosciach i malych miastach bywa odwrotnie...
Myslicie,ze taka statystyka faktycznie moze wplywac na znalezienie potencjalnego partnera?

https://wawalove.wp.pl/w-warszawie-n...8468514571905a

Cos w tym jest. W moim otoczeniu była przewaga kobiet znaczna. Zalezy jeszcze jaki typ uczelni. Na Politechnice wiecej facetow.
Pamietam że kiedys jak czytałam to było jakos na 100 facetow 105 kobiet i bałam sie że pewnie jestem w tych 5, bo nie moglam znalezc wlasciwego faceta.

[ratunku261]

Napisane przez White_Dove

Cos w tym jest. W moim otoczeniu była przewaga kobiet znaczna. Zalezy jeszcze jaki typ uczelni. Na Politechnice wiecej facetow.
Pamietam że kiedys jak czytałam to było jakos na 100 facetow 105 kobiet i bałam sie że pewnie jestem w tych 5, bo nie moglam znalezc wlasciwego faceta.

hahaha WYCHODZi na to, ze kika % musi zostac na lodzie

ale za to mozna miec duzo przyjaciolek -zyczliwych przyjaciolek

[White_Dove]

Napisane przez ratunku261

hahaha WYCHODZi na to, ze kika % musi zostac na lodzie

ale za to mozna miec duzo przyjaciolek -zyczliwych przyjaciolek

Chyba że jakis sie rozwiedzie

[ratunku261]

Napisane przez White_Dove

Chyba że jakis sie rozwiedzie

a notylko kobiety tez sie rozwodzai zwiekszaja tez naturalnie rynek

[OldWorldBlues]

Napisane przez White_Dove

Cos w tym jest. W moim otoczeniu była przewaga kobiet znaczna. Zalezy jeszcze jaki typ uczelni. Na Politechnice wiecej facetow.
Pamietam że kiedys jak czytałam to było jakos na 100 facetow 105 kobiet i bałam sie że pewnie jestem w tych 5, bo nie moglam znalezc wlasciwego faceta.

Na ścisłych kierunkach dominują mężczyźni, na humanistycznych - kobiety. A że tych drugich jest więcej niż tych pierwszych to się dziwicie.

[ratunku261]

Napisane przez OldWorldBlues

Na ścisłych kierunkach dominują mężczyźni, na humanistycznych - kobiety. A że tych drugich jest więcej niż tych pierwszych to się dziwicie.

no wlasnie , zawsze mozna obcowac wiecej w dziedzinach meskich

[ruda_beksa]

U mnie jest tak samo. Jeśli chodzi o wolne osoby, to kobiety stanowią 53%, faceci 47%. Cienko

[White_Dove]

Napisane przez OldWorldBlues

Na ścisłych kierunkach dominują mężczyźni, na humanistycznych - kobiety. A że tych drugich jest więcej niż tych pierwszych to się dziwicie.

Ja miałam takie "zdziwko" bo poszłam na niby inżynierski kierunek. A tam....na 150 osob ok 30-40 tylko to faceci.

[ratunku261]

Napisane przez ruda_beksa

U mnie jest tak samo. Jeśli chodzi o wolne osoby, to kobiety stanowią 53%, faceci 47%. Cienko

czyli jednak ta statystyka ma przelozenie...w zyciu prwatnym..

---------- Dopisano o 18:40 ---------- Poprzedni post napisano o 18:39 ----------

Napisane przez White_Dove

Ja miałam takie "zdziwko" bo poszłam na niby inżynierski kierunek. A tam....na 150 osob ok 30-40 tylko to faceci.

o kurczegdzie Ci mezczyzni?

[White_Dove]

Napisane przez ratunku261

czyli jednak ta statystyka ma przelozenie...w zyciu prwatnym..

---------- Dopisano o 18:40 ---------- Poprzedni post napisano o 18:39 ----------


o kurczegdzie Ci mezczyzni?

Smutno mi było.... A na polibudzie to czułabym sie jak królowa...

[d169664e00d109aa737daf198b1aecbf032d7859]

Na moim kierunku studiów było pięciu facetów z czego 3 gejów i 2 hetero, ale ja nigdy faceta na uczelni nie szukałam .

Czy może utrudniać? Pewno może. Czy utrudnia? Nigdy tego nie odczułam, żeby tak było.

[OldWorldBlues]

Napisane przez White_Dove

Ja miałam takie "zdziwko" bo poszłam na niby inżynierski kierunek. A tam....na 150 osob ok 30-40 tylko to faceci.

A jaki kierunek i na jakiej uczelni?

***
Wcale nie trzeba się poświęcać i iść na męskie kierunki kiedy jest złoty środek pokroju prawa, medycyny czy ekonomii.
U mnie na eko proporcje są idealne.

[White_Dove]

Napisane przez OldWorldBlues

A jaki kierunek i na jakiej uczelni?

***
Wcale nie trzeba się poświęcać i iść na męskie kierunki kiedy jest złoty środek pokroju prawa, medycyny czy ekonomii.
U mnie na eko proporcje są idealne.

Technologia żywności.
Prawo i ekonomia nigdy mnie nie interesowały

[OldWorldBlues]

Napisane przez White_Dove

Technologia żywności.

I wszystko jasne.

---------- Dopisano o 19:45 ---------- Poprzedni post napisano o 19:44 ----------

Napisane przez dmuchawcelatawce

Na moim kierunku studiów było pięciu facetów z czego 3 gejów i 2 hetero, ale ja nigdy faceta na uczelni nie szukałam .

Czy może utrudniać? Pewno może. Czy utrudnia? Nigdy tego nie odczułam, żeby tak było.

Ja na filologii angielskiej czułem się jak na zupełnie obcej planecie. Rzuciłem po czasie i wolałem się skupić na samej ekonomii, bo wydaje mi się to być znacznie bardziej przyszł0ściowym kierunkiem.

[White_Dove]

Napisane przez OldWorldBlues

I wszystko jasne.

No własnie nie... to kierunek inżynierski..

[OldWorldBlues]

Napisane przez White_Dove

No własnie nie... to kierunek inżynierski..

Może i inżynierski. Ale chyba jednak taki trochę... lżejszy niż typowe inżynierskie kierunki?
Najwyraźniej żywność bardziej przyciąga kobiety.

[cava]

Mam przykrą wiadomość . Demografia nie pomoże, jak się nie ma w sobie tej „iskry bożej” , feblika, seksapilu czy jak by to tam zwał czy czym to faktycznie jest. Jedni będą mieli w koło siebie w bród adoratorów/ ek nawet jakby w zakonie siedzieli i starali się tylkonróżaniec odmawiać i w oczy nie rzucać, inni nawet jako rodzynek w tłumie wyposzczonej płci odmiennej skończą co najwyżej z kotem do towarzystwa.

[d169664e00d109aa737daf198b1aecbf032d7859]

Napisane przez OldWorldBlues

I wszystko jasne.

---------- Dopisano o 19:45 ---------- Poprzedni post napisano o 19:44 ----------


Ja na filologii angielskiej czułem się jak na zupełnie obcej planecie. Rzuciłem po czasie i wolałem się skupić na samej ekonomii, bo wydaje mi się to być znacznie bardziej przyszł0ściowym kierunkiem.

Nie byłam na filologi angielskiej, ale wydawało mi się, że tam jest trochę facetów.


Ale jak pisałam ja generalnie nie szukałam faceta na uczelni - czy na swoim kierunku czy na jakimś innym. I nigdy też nie odczułam problemu, o którym jest wątek - nigdy to nie oddziaływało na moje możliwości wejścia w związek.

[OldWorldBlues]

Napisane przez dmuchawcelatawce

Nie byłam na filologi angielskiej, ale wydawało mi się, że tam jest trochę facetów.

Może trafiłem na taki rocznik, ale mężczyzn było bardzo mało.

[White_Dove]

Napisane przez OldWorldBlues

Może i inżynierski. Ale chyba jednak taki trochę... lżejszy niż typowe inżynierskie kierunki?
Najwyraźniej żywność bardziej przyciąga kobiety.

Nie nie był lżejszy, duzo inżynierii procesowej, maszynoznawstwa, biochemii, chemii, matma, fizyka itp.
Widocznie faceci wola informatyke
Miałam niby wtedy chłopaka z mojej grupy ale zwiazek był krótki.

[OldWorldBlues]

Napisane przez White_Dove

Nie nie był lżejszy, duzo inżynierii procesowej, maszynoznawstwa, biochemii, chemii, matma, fizyka itp.
Widocznie faceci wola informatyke

Albo - samą chemię, matmę i fizykę.

[White_Dove]

Napisane przez OldWorldBlues

Albo - samą chemię, matmę i fizykę.

No peszek, ale od czego portale randkowe

[emilkaaa1]

Napisane przez cava

Mam przykrą wiadomość . Demografia nie pomoże, jak się nie ma w sobie tej „iskry bożej” , feblika, seksapilu czy jak by to tam zwał czy czym to faktycznie jest. Jedni będą mieli w koło siebie w bród adoratorów/ ek nawet jakby w zakonie siedzieli i starali się tylkonróżaniec odmawiać i w oczy nie rzucać, inni nawet jako rodzynek w tłumie wyposzczonej płci odmiennej skończą co najwyżej z kotem do towarzystwa.

Ha, dokladnie. Po co w ogole sie zastanawiac nad takimi liczbami. Jakie to ma znaczenie ile jest kobiet, ile facetow? Jak ktos Ci sie podoba i Ty jemu to jakie to ma znaczenie jaka jest statystyka. Poza tym jakby nawet bylo 10 facetow na 1 kobietę, a ta kobieta jest nieatrakcyjna i żadnemu z nich się nie podoba to jakie to ma znaczenie?
Na marginesie, wsrod tych 100 facetow ileś tam jest także gejow, wiec statystyka jeszcze bardziej na niekorzyść hetero kobiet

---------- Dopisano o 19:31 ---------- Poprzedni post napisano o 19:29 ----------

Napisane przez dmuchawcelatawce

Nie byłam na filologi angielskiej, ale wydawało mi się, że tam jest trochę facetów.


Ale jak pisałam ja generalnie nie szukałam faceta na uczelni - czy na swoim kierunku czy na jakimś innym. I nigdy też nie odczułam problemu, o którym jest wątek - nigdy to nie oddziaływało na moje możliwości wejścia w związek.

Ja to samo. Studiowalam humanistyczny kierunek, ba, typowo kobiecy, na roku 200 osob, w tym 10 facetow a jakoś zawsze na studiach poznawałam mnostwo chłopakow. Nie zawsze trzeba poznawać z najbliższego otoczenia. Nawet powiedziałabym, że wskazane jest z nieco dalszego

[Ariada]

Są mężczyźni, którzy lubią uszczęśliwiać więcej niż 1 kobietę na raz, więc nie ma tragedii

Powyższe to ogólnie żart.

U mnie w otoczeniu zawsze było więcej kobiet - w podstawówce, gimnazjum, liceum, na studiach. W pracy wśród bliskich współpracowników też jest przewaga kobiet.

[ratunku261]

Napisane przez emilkaaa1

Ha, dokladnie. Po co w ogole sie zastanawiac nad takimi liczbami. Jakie to ma znaczenie ile jest kobiet, ile facetow? Jak ktos Ci sie podoba i Ty jemu to jakie to ma znaczenie jaka jest statystyka. Poza tym jakby nawet bylo 10 facetow na 1 kobietę, a ta kobieta jest nieatrakcyjna i żadnemu z nich się nie podoba to jakie to ma znaczenie?
Na marginesie, wsrod tych 100 facetow ileś tam jest także gejow, wiec statystyka jeszcze bardziej na niekorzyść hetero kobiet

---------- Dopisano o 19:31 ---------- Poprzedni post napisano o 19:29 ----------

Niby nie ma znaczenia, ale facetom nawet w tym jest latwiej

[emilkaaa1]

Napisane przez ratunku261

Niby nie ma znaczenia, ale facetom nawet w tym jest latwiej

Nawet? A w czym jeszcze? I czemu latwiej? Bo ja np. uwazam, ze to kobietom jest łatwiej niz facetom. Kobiecie wolno o wiele wiecej niz mezczyznie.

[ratunku261]

Napisane przez emilkaaa1

Nawet? A w czym jeszcze? I czemu latwiej? Bo ja np. uwazam, ze to kobietom jest łatwiej niz facetom. Kobiecie wolno o wiele wiecej niz mezczyznie.

co wolno kobietom? uwazasz ze latwiej znalezc chlopaka sensownego niz sensowna kobiete?

Ja mysle, ze facetom latwiej..

[felixindahouz]

To prawda, w Wawie kobiet jest więcej. Dodatkowo panie mają utrudniony wybór, jako iż część facetów to albo xxx rurkowce albo po prostu geje. Czyli albo niemęscy albo orientacja się nie zgadza.

Mam doświadczenie jeśli chodzi o tindera w stolicy i mogę się podzielić kilkoma faktami.

Okolica ma znaczenie. Naprawdę nie żebym ja był nie wiadomo jaki przystojny, ale jestem porządnym facetem, biorąc pod uwagę bardzo wysoki wzrost, wykształcenie, zainteresowania, umiejętność poprowadzenia ciekawej rozmowy i jakiś tami mini status materialny jak na swój wiek, to naprawdę nie powinno być dla mnie żadnego kłopotu ze znalezieniem chociaż parunastu potencjalnych zainteresowanych (robię co mogę aby to nie zabrzmiało jak chwalenie się).

W swoim regionie było jakoś...ciężko. Nawet zainteresowanie od tych średnio ładnych kobiet takie sobie, a pod koniec już było tylko gorzej. Pojęcia zatem nie mam kogo one szukają (jeżeli w ogóle czegokolwiek).

Tymczasem w Wawie? Do dziś nie zapomnę, jak raz już wsiadając do pociągu zdążyłem trochę poklikać i na 100 lajków miałem błyskawicznie 40 "matchy". Było jeszcze parę dni takich dni, gdzie wchodziło lekko po 15-25. Czasami oczywiście mniej. U mnie nic powyżej 4-7 byłoby nie do pomyślenia w najśmielszych snach. Nie wiem, może to tylko efekt "nowości". W każdym razie subiektywnie wydaje mi się, że było łatwiej. Z jedną się spotykałem. Oczywiście gwiazdeczek atencjuszek sporo jak nie więcej, ale i tak wydaje mi się, że nawet po ich odsianiu - wybór będzie większy. Zresztą hej, to jest stolica (ogromna liczba ludzi), a ja tam byłem raptem 2.5 dnia co jakiś czas.


Tinder w Wawie jest również specyficzny, jako iż pojawiają się tam jakieś znane blogerki, fitness girls, modelki, itd. - niektóre wyglądają (przynajniej jak na zdjęciach) rodem jak aktorki z filmów dla dorosłych (a co, popularność na Insta musi być), ale to wiadomo jakich facetów szukają.


Sam interesuję się nieco demografią, także odpowiedź na Twoje pytanie powinna brzmieć - tak, będzie łatwiej znaleźć Ja sam poznałem swoją w innym jednym z największych miasto w Polsce, ona swoim charakterem i urodą miażdży praktycznie wszystkie poprzednie, a jest mną zafascynowana i nie może uwierzyć jak ja się uchowałem. Inny region Polski, zupełnie inne podejście jej i jej koleżanek. Najlepiej mi szło umawianie się z przyjezdnymi dziewczynami ze wschodnich terenów. Nawet jak nic z tego nie wychodziło, to byłem zadowolony ze spotkań i z poziomu tych osób. Także nie trzeba wyjeżdżać za granicę, by zaznać innej mentalności ludzi

[White_Dove]

Napisane przez emilkaaa1

Nawet? A w czym jeszcze? I czemu latwiej? Bo ja np. uwazam, ze to kobietom jest łatwiej niz facetom. Kobiecie wolno o wiele wiecej niz mezczyznie.

Chociazby w życiu facetom jest łatwiej. W pracy, czas jest bardziej łaskawy dla facetów, w kwestii biologii tez facet ma łatwiej, facet nie musi sie zabezpieczac bo najczesciej to kobieta stosuje anty, to kobieta jest czesciej traktowana przedmiotowo niz facet. Poza tym kobieta jak jest sama i facet jak jest sam to inaczej to jest postrzegane.