Jak stracic cm i nie stracic miesiączki?

[Paulinak01]

hej, tak wiem, temat może zakoczyc.
Już od kilku (4) lat męczę się z tym samym problemem. Otóż pare lat temu schudłam z 61 do 55 kg przez 4 miesiące, a wiec nie jest to duzy spadek wagi. Byłam wtedy na I fazie metody montignac wiec nie brakowało mi niczego, jadłam duzo białka, ryb, pełnoziarnistych produktów, owoców i warzyw, ograniczyłąm cukier i wywaliłam ziemniaki. Efekt koncowy bardzo mi sie spodobał jednak zniknął mi okres. Miałam robione badania na skład krwi, poziom cukru, hormony tarczycy, mocz i inne - wszystko ok. Pózniej 3 lata leczyłam się u ginekologa, dostawałam tabletki, które wywoływały okres, ale po ich odstawieniu znów znikał. Lekarz na podstawie tego kiedy i co mi sie zatrzymuje, a kiedy pojawia stwierdził ze moją "domyślną" waga jest 58kg. I tak sie waham przez ostatnie miesiace. Jak mam doła to chudne i STOP, a jak troska o zdrowie bierze górę to tyję i niby jest ok.
Ale na dłuższa metę to przecież jest bez sensu. Tylko jak mam zmniejszyc moje 52-centymetrowe uda, 37 cm łydki i zrzucic jakies 5 cm z tyłka (tyle przytyłam z powrotem), skoro nawet sport wiąże się z utratą tkanki tłuszczowej, spadkiem produkcji hormonów wiec i miesiaczka sie zatrzymuje. Na górze jestem szczupła, ale dół... Wiele osób mówiło mi, że wygląda jak od zupełnie innej osoby... Jest mi przykro, że idzie lato a ja nic z tym nie mogę zrobic mimo dużych chęci.
I proszę, nie bierzcie mnie za zdesperowaną nastolatkę, która nie ma w domu nic lepszego do roboty. Nie mam kogo się poradzić w tzw "realu" bo wszyscy to bagatelizują wiec próbuję tutaj.

[nieprzytomna]

A ile tak wogóle masz wzrostu?

[Wyrak]

Napisane przez nieprzytomna

A ile tak wogóle masz wzrostu?

Bingo, podbijam pytanie.

[Paulinak01]

165 cm

[hermajona]

To chyba wagę masz w sam raz Dziwna sprawa z tym zanikiem okresu... Może lepiej się poradzić innego lekarza?

[Wyrak]

Wg mnie powinnas sie wybrac do lekarza, endokrynologa.

[Paulinak01]

tez myślałam nad odwiedzeniem endokrynologa ale ginekolog mi odradzał tłumacząc ze to napewno z braku tkanki tłuszczowej
dziwie się tylko dlaczego moje koleżanki, które przy wzroscie ok 170 i wadze 50-55 mają wszystko ok...
ale w sumie i u mnie powyzej 58 sie pojawia (co prawda trzeba troche czekac ale w koncu jest)

[sunny_me]

Hmm a to nie jest rzeczywiście tak, że ilość tkanki tłuszczowej przy której występuje miesiączka jest indywidualną sprawą?

Bo zastanawia mnie, to że od małego byłam chuda, ale wraz z dojrzewaniem waga się zmieniała : 19 kg przy 122cm, 30 kg przy 142cm, potem 51 przy 164 - dostałam pierwszej miesiączki i ostatecznie od dobrych kilku lat utrzymuje wagę 61 kg przy 168cm.

Ja też myślę czasami o odchudzaniu (oczywiście takim "z głową"), ale mimo wszystko boję się ewentualnych problemów z miesiączką (to dla mnie zbyt duże ryzyko), i "rozwalenia" metabolizmu - na obecną jem co chcę i nie tyję, dla zdrowia i dla przyjemności . Poza tym, kurcze nie wyglądam źle, mam np ładne wcięcie w tali a dla mnie to większy "atut" niż wystające żebra

Może warto jednak siebie zaakceptować? I docenić to co się w sobie ma pięknego?

Czasami dochodzę do wniosku, że to smutne, że tak wiele młodych dziewczyn nie akceptuje swojej kobiecości...

[Paulinak01]

ale ja wcale nie uwazam trzesących sie ud za kobiece
owszem, mam talię, spory biust, ładne ramiona i oczy ale dół się kupy nie trzyma :/