Jak postępować na początku znajomości?

[arrow789]

.

[backtomybrain]

Napisane przez arrow789

Ostatnio już któryś raz usłyszałam, że jestem zbyt niedostępna jeśli chodzi o facetów. Trochę zaskoczyły mnie te opinie, bo jedna dotyczyła nawet faceta, który mi się podobał i nie chciałam go odpychać.



Mam 21 lat i doświadczenie z facetami mam niewielkie. Od jakiegoś czasu gryzie mnie myśl jak postępować na początku znajomości. Zawsze trochę boję się, że wyjdę na desperatke, albo za wcześnie odkryje karty. I chyba przez ten strach i dużą ostrożność wychodzę na zbyt niedostępna czy nie zainteresowaną.

Próbowałaś go jakoś przyciągnąć do siebie czy tylko czekałaś na jego ruch?

A co jest złego w tym że dziewczyna pierwsza zagada do chłopaka? Mamy 2017 rok. Nie musisz mu zaraz proponować randki.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez arrow789

Ostatnio już któryś raz usłyszałam, że jestem zbyt niedostępna jeśli chodzi o facetów. Trochę zaskoczyły mnie te opinie, bo jedna dotyczyła nawet faceta, który mi się podobał i nie chciałam go odpychać.



Mam 21 lat i doświadczenie z facetami mam niewielkie. Od jakiegoś czasu gryzie mnie myśl jak postępować na początku znajomości. Zawsze trochę boję się, że wyjdę na desperatke, albo za wcześnie odkryje karty. I chyba przez ten strach i dużą ostrożność wychodzę na zbyt niedostępna czy nie zainteresowaną.

Nie ma żadnej złotej reguły postępowania z facetami. Zachowuj się jak chcesz.
Inna sprawa, że chyba masz jakiś spaczony sposób myślenia, skoro naprawdę gryzie cię myśl, że wyjdziesz na desperatkę. Od którego momentu zaczyna się desperatka? Facetów, którzy są dostępni, zainteresowani i "odkrywają karty" sama uważasz za desperatów?

[ruda_beksa]

Napisane przez arrow789

Ostatnio już któryś raz usłyszałam, że jestem zbyt niedostępna jeśli chodzi o facetów. Trochę zaskoczyły mnie te opinie, bo jedna dotyczyła nawet faceta, który mi się podobał i nie chciałam go odpychać.



Mam 21 lat i doświadczenie z facetami mam niewielkie. Od jakiegoś czasu gryzie mnie myśl jak postępować na początku znajomości. Zawsze trochę boję się, że wyjdę na desperatke, albo za wcześnie odkryje karty. I chyba przez ten strach i dużą ostrożność wychodzę na zbyt niedostępna czy nie zainteresowaną.

Myślę, że najgorsze co możesz zrobić, to bawić się w gry typu "nie chcę za wcześnie odkryć kart". Moim zdaniem najlepiej jest postępować naturalnie. Jeśli facet ci się podoba, powiedz mu to, zagadaj, wyślij SMSa. Nie przemyśliwuj każdego kontaktu, nie zamęczaj się, nie bój się że wyjdziesz na desperatkę. Jeśli mu się podobasz, zainteresowanie z twojej strony będzie mu miłe.

[owieczka258]

Desperacja zaczyna się wtedy kiedy jesteś nachalna. Np. widzisz, że facet nie jest do końca Tobą zainteresowany,a mimo to wysyłasz dziesiątki smsów i ciągle wydzwaniasz. Dla mnie to jest desperacja. Kiedyś słyszałam historię, że mężczyzna próbował pocałować kobietę już na drugim spotkaniu. Ona powiedziała, że to za szybko dla niej. Tak czy siak skończyło się na tym, że wzięli ślub i potem mnie poczęli Także to, że będziesz okazywać zainteresowanie nie jest żadną desperacją.

[arrow789]

.

[patrycjapatib]

Napisane przez arrow789

Ostatnio już któryś raz usłyszałam, że jestem zbyt niedostępna jeśli chodzi o facetów. Trochę zaskoczyły mnie te opinie, bo jedna dotyczyła nawet faceta, który mi się podobał i nie chciałam go odpychać.



Mam 21 lat i doświadczenie z facetami mam niewielkie. Od jakiegoś czasu gryzie mnie myśl jak postępować na początku znajomości. Zawsze trochę boję się, że wyjdę na desperatke, albo za wcześnie odkryje karty. I chyba przez ten strach i dużą ostrożność wychodzę na zbyt niedostępna czy nie zainteresowaną.

No to:
- nie okazujesz zainteresowania wcale, nigdy pierwsza nie piszesz, nie proponujesz spotkań (nawet przyjacielskich), nie masz czasu często
- nie uśmiechasz się zbyt często, nie żartujesz, nie okazujesz dystansu do siebie i jesteś taka poważna przy facetach, zdawkowo odpowiadasz
- masz tzw. resting bitch face, brzmi idiotycznie, ale są takie osoby, że pierwsze wrażenie jest takie a nie inne. Ale akurat to bez problemu, usmiech i po sprawie

Jak tak robisz to możesz wyglądać na niedostępną. Ale ja Ci polecam przestać bawić sie w te gierki, 'udawanie niedostepnej' i takie tam. Po prostu, nie mozesz byc na kazde skinienie chlopaka, bo masz swoje zycie, tak, swoje plany na weekend, wyjscia z innymi ludzmi, naukę, pracę, jedziesz do rodziców czy robisz sobie peeling czy maseczke. Ale nie rozmyslaj 'czy mam mu odpisac', 'czy mam wstawic buzke czy wyjde na latwa', 'napisac czy wyjde na desperatke'? Rób co chcesz, w zgodzie ze sobą. Ale nie rezygnuj ze swojego życia dla faceta. I bądź spontaniczna po prostu, jak chcesz go zaprosić, to zaproś i tyle.

Jak zaprosisz faceta na kawę to nie wyjdziesz na desperatkę, Jezu. Po koleżeńsku, np. gadacie, a Ty 'wiesz, super się gada, ale muszę iść do x i zrobić y, ale chętnie bym z Tobą pogadała, masz czas w piątek'? albo 'w niedzielę otworzyli tę meksykańską knajpę na Mickiewicza, lubisz Taco'? Nie musisz mu się od razu oświadczać przecież, zawsze może to wyjść od koleżeńskiego wypadu na piwo.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez arrow789

Też uważam, że mam spaczony sposób myślenia. Zainteresowanych i zabiegających facetów nie odbieram za desperatów, ale jak ja miałabym okazać jawne zainteresowanie to ogarnie mnie strach, że ktoś o mnie w ten sposób pomyśli.

A jak sobie pomyśli, to co z tego?

Jeśli chodzi o początek znajomości,zagadanie, napisanie pierwszej to nie mam z tym problemu.
Obawy nachodzą mnie później, że chłopak pomyśli, że mi zależy na nim, że chce czegoś więcej i mnie odrzuci.

Dlaczego miałby odrzucić? Jeśli sam nie chce czegoś więcej, to im szybciej się przekonasz, tym lepiej. Jeśli go odrzuca sam fakt, że ty chcesz czegoś więcej, to i tak do ciebie nie pasował.

[backtomybrain]

Napisane przez arrow789

Też uważam, że mam spaczony sposób myślenia. Zainteresowanych i zabiegających facetów nie odbieram za desperatów, ale jak ja miałabym okazać jawne zainteresowanie to ogarnie mnie strach, że ktoś o mnie w ten sposób pomyśli.

Jeśli chodzi o początek znajomości,zagadanie, napisanie pierwszej to nie mam z tym problemu.
Obawy nachodzą mnie później, że chłopak pomyśli, że mi zależy na nim, że chce czegoś więcej i mnie odrzuci.

Czemu masz taką niską samoocenę? Jeśli ty też mu się spodobasz, to raczej on będzie zabiegał o częstsze spotkania z tobą. A jeśli nie spasujecie do siebie cóż, trudno. Szukasz dalej.

[patrycjapatib]

Ale czemu od razu zakładasz, że Cię odrzuci? A nawet jeśli, to co się stanie? Powie, że mu nie pasuje i koniec tematu. No straszne. Masz niską samoocenę?

[arrow789]

.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez arrow789

Aż takiej niskiej nie mam, aczkolwiek bardzo wysokiej też nie. Tylko zazwyczaj u mnie każda relacja wygląda w taki schemacie: facet jest zainteresowany, pisze, chce się spotykać, ja też pisze, spotykamy się, ja też odwzajemniam: pisze, sama zaproponuje spotkanie, ale w pewnym momencie zawsze zauważam spadek zainteresowania, wiem, że może po prostu to ni był ktoś dla mnie, ale mam wrażenie, że w niektórych sytuacjach to moja wina, że byłam za bardzo skryta, nie chciałam się otworzyć, być taka bardziej przystępna i się posypało.

Masz wrażenie, że przyczyna jest właśnie taka, czy wiesz to? Faceci mówią ci dlaczego nie są zainteresowani?

[patrycjapatib]

Napisane przez arrow789

Aż takiej niskiej nie mam, aczkolwiek bardzo wysokiej też nie. Tylko zazwyczaj u mnie każda relacja wygląda w taki schemacie: facet jest zainteresowany, pisze, chce się spotykać, ja też pisze, spotykamy się, ja też odwzajemniam: pisze, sama zaproponuje spotkanie, ale w pewnym momencie zawsze zauważam spadek zainteresowania, wiem, że może po prostu to ni był ktoś dla mnie, ale mam wrażenie, że w niektórych sytuacjach to moja wina, że byłam za bardzo skryta, nie chciałam się otworzyć, być taka bardziej przystępna i się posypało.

A, ja myślałam, że masz problem na początku. Może tak być, że facet odbiera to jako brak zainteresowania z Twojej strony, bo wiesz, to nie jest tak, że tylko on sie ma starać, jak tak będzie to może właśnie uznać, że go nie chcesz, ale nie mówisz tego wprost. Czytałaś mój pierwszy post? Robisz coś z tych rzeczy?

[arrow789]

.

[patrycjapatib]

Napisane przez arrow789

Mam wrażenie, po prostu jest coraz rzadszy kontakt, wyraźnie widać zmiane w w stylu pisania, czy brak czasu faceta. Wtedy niejednokrotnie ja zaczynałam się bardziej starć, więcej pisać, bardziej się interesować co u niego, ale i tak zawsze było już tylko gorzej.

No więc albo rzucasz swoje życie dla niego, albo w drugą stronę, zdawkowo odpowiadasz, nigdy nic nie proponujesz, nie żartujesz, jesteś cały czas poważna, często się obrażasz. Albo faktycznie akurat tamci faceci jednak nie byli dla Ciebie. Może przybliż nam jak sie zachowujesz na poczatkowym etapie znajomosci?

[arrow789]

.

[patrycjapatib]

A ile takich przypadków miałaś? 2-3? Czy raczej kilkanaście?

[arrow789]

.

[201803290936]

Może po prostu nie jesteś gotowana po poznawanie (w celach damsko-męskich) kogokolwiek? Na razie dałabym sobie siana z jakimiś podchodami, zalotami, skoro to wiąże się u Ciebie z takim stresem. Przemyśl sobie na spokojnie po co chcesz kogoś (w sensie faceta) poznawać, po co Ci chłopak, partner. Bo może dałaś się ponieść temu, że "wszystkie koleżanki mają, muszę mieć i ja". I za bardzo się tym przejmujesz, skupiasz na tym, a przy tym szukasz problemów w sobie, każde niepowodzenie dopisujesz do listy "moja wina".

Odróżniaj facetów pt. chciałem Cię szybko zaliczyć, a nie dałaś się = jesteś nieprzystępna, od facetów, którzy naprawdę chcieli Cię poznać, a Ty serio udawałaś przed nimi nieprzystępną, chociaż chciałaś tego samego. Odróżniaj też sytuacje, gdzie po prostu jednak facet Cię nie zainteresował na tyle, abyś chciała kontynuować znajomość. Przecież tak też może być.

Ostatni przypadek - facet, który wyjechał - wg mnie to nie Twoja wina, raczej on odwraca kota ogonem, bo mu po prostu zainteresowanie osłabło, pewnie też po prostu nie ma czasu na związek. Także nie powinnaś zaliczać tego do jakichś porażek, bo przecież ludziom nie zawsze jest ze sobą po drodze.

[201711301501]

Napisane przez arrow789

Ostatnio już któryś raz usłyszałam, że jestem zbyt niedostępna jeśli chodzi o facetów. Trochę zaskoczyły mnie te opinie, bo jedna dotyczyła nawet faceta, który mi się podobał i nie chciałam go odpychać.



Mam 21 lat i doświadczenie z facetami mam niewielkie. Od jakiegoś czasu gryzie mnie myśl jak postępować na początku znajomości. Zawsze trochę boję się, że wyjdę na desperatke, albo za wcześnie odkryje karty. I chyba przez ten strach i dużą ostrożność wychodzę na zbyt niedostępna czy nie zainteresowaną.

Przywodzi mi to na myśl, że może nie otwierasz się za bar" dzo. Mimo iż uchodzisz za śmiałą i otwartą, to jeśli chodzi o okazywanie głebszych uczuć, w tym także tych kojarzonych jako negatywne, zwyczajnie stosujesz poduszkę powietrzną i nie pozwalasz się poznać bardziej? Coś jak strach, obawa przed odtrąceniem, bo pokazujesz uczucia w stylu "zalezy mi i chciłabym rozwinąć tę znajomość". Może tutaj zaczyna się problem?

[arrow789]

.

[201710061000]

Facetom nie wolno się narzucać. Można delikatnie dac zrozumieć pewne rzeczy. Faceci lubią konkrety a nie owijanie w bawełnę. Oni sa prości i nieskomplikowani, nie tak jak my baby....

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz