Dlaczego ludzie nie rozumieją odmowy spotkania?

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Często próbuję poznawać znajomych w internecie. Z niektórymi znajomości są krótsze, z innymi dłuższe. Gdy czyjaś wiadomość o poszukiwaniach przyjaciół wirtualnych lub realnych mnie zainteresuje, to piszę do tej osoby PW z zapytaniem czy jest zainteresowana znajomością internetową, tj. wymiana maili, wiadomości. Gdy sama dostaję pw, to na początku pytam czy ta osoba jest zainteresowana takim rodzajem relacji. Te osoby się na to chętnie zgadzają. Po jakimś czasie potrafią się uaktywnić prośby o spotkania, nawet od osób z drugiego końca Polski. Ja wtedy informuję, że nie spotkam się z nimi na żywo, poza tym umawialiśmy się na znajomość stricte internetową. Wówczas są pytania dlaczego nie chcę spotkania. Ja odpisuję, że moje potrzeby są zaspokajane przez kontakt internetowy i nie potrzebuję widzieć się z kimś na żywo, wiedzieć jaki on jest w świecie realnym z klauzulą, że jeśli się to komuś nie podoba, to niech zerwie znajomość w dowolnym momencie. Niektórzy zrywają po takim wyznaniu znajomość, inni kontynuują i po jakimś czasie znowu te prośby o spotkanie. Powtarzam swoje argumenty i analogiczne zachowania, przy czym po którejś próbie ja mam dość i zrywam znajomość.
Dlaczego ludzie najpierw się na coś zgadzają, a potem proszą o coś przeciwnego? Nigdy nikogo nie zwodziłam możliwością spotkania w bliżej nieokreślonej przyszłości, a ci ludzie bywają tak natrętni i co chwila spotkanie i spotkanie?

[Smutnania]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;83594591]Często próbuję poznawać znajomych w internecie. Z niektórymi znajomości są krótsze, z innymi dłuższe. Gdy czyjaś wiadomość o poszukiwaniach przyjaciół wirtualnych lub realnych mnie zainteresuje, to piszę do tej osoby PW z zapytaniem czy jest zainteresowana znajomością internetową, tj. wymiana maili, wiadomości. Gdy sama dostaję pw, to na początku pytam czy ta osoba jest zainteresowana takim rodzajem relacji. Te osoby się na to chętnie zgadzają. Po jakimś czasie potrafią się uaktywnić prośby o spotkania, nawet od osób z drugiego końca Polski. Ja wtedy informuję, że nie spotkam się z nimi na żywo, poza tym umawialiśmy się na znajomość stricte internetową. Wówczas są pytania dlaczego nie chcę spotkania. Ja odpisuję, że moje potrzeby są zaspokajane przez kontakt internetowy i nie potrzebuję widzieć się z kimś na żywo, wiedzieć jaki on jest w świecie realnym z klauzulą, że jeśli się to komuś nie podoba, to niech zerwie znajomość w dowolnym momencie. Niektórzy zrywają po takim wyznaniu znajomość, inni kontynuują i po jakimś czasie znowu te prośby o spotkanie. Powtarzam swoje argumenty i analogiczne zachowania, przy czym po którejś próbie ja mam dość i zrywam znajomość.
Dlaczego ludzie najpierw się na coś zgadzają, a potem proszą o coś przeciwnego? Nigdy nikogo nie zwodziłam możliwością spotkania w bliżej nieokreślonej przyszłości, a ci ludzie bywają tak natrętni i co chwila spotkanie i spotkanie?[/QUOTE]

Za pierwszym razem jak ktoś cię poprosi o spotkanie a wie że ty niechcesz urwij kontakt podziękuj za znajomość i się nie odzywaj do tych osób

[Mad_Max]

Może liczą na zmianę zdania?

[chwast]

Moze niestety lubią cie na tyle ze chcieliby cie po prostu, po ludzku poznać?

[kennedy]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;83594591]Często próbuję poznawać znajomych w internecie. Z niektórymi znajomości są krótsze, z innymi dłuższe. Gdy czyjaś wiadomość o poszukiwaniach przyjaciół wirtualnych lub realnych mnie zainteresuje, to piszę do tej osoby PW z zapytaniem czy jest zainteresowana znajomością internetową, tj. wymiana maili, wiadomości. Gdy sama dostaję pw, to na początku pytam czy ta osoba jest zainteresowana takim rodzajem relacji. Te osoby się na to chętnie zgadzają. Po jakimś czasie potrafią się uaktywnić prośby o spotkania, nawet od osób z drugiego końca Polski. Ja wtedy informuję, że nie spotkam się z nimi na żywo, poza tym umawialiśmy się na znajomość stricte internetową. Wówczas są pytania dlaczego nie chcę spotkania. Ja odpisuję, że moje potrzeby są zaspokajane przez kontakt internetowy i nie potrzebuję widzieć się z kimś na żywo, wiedzieć jaki on jest w świecie realnym z klauzulą, że jeśli się to komuś nie podoba, to niech zerwie znajomość w dowolnym momencie. Niektórzy zrywają po takim wyznaniu znajomość, inni kontynuują i po jakimś czasie znowu te prośby o spotkanie. Powtarzam swoje argumenty i analogiczne zachowania, przy czym po którejś próbie ja mam dość i zrywam znajomość.
Dlaczego ludzie najpierw się na coś zgadzają, a potem proszą o coś przeciwnego? Nigdy nikogo nie zwodziłam możliwością spotkania w bliżej nieokreślonej przyszłości, a ci ludzie bywają tak natrętni i co chwila spotkanie i spotkanie?[/QUOTE]Bo kontakt internetowy nie pozwala poznac drugiej osoby.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez chwast

Moze niestety lubią cie na tyle ze chcieliby cie po prostu, po ludzku poznać?

Ale dlaczego najpierw zgadzają się na znajomość internetową, a potem proponują spotkanie? Rozumiałabym to, gdybym ich o tym nie informowała na samym początku, ale ja to mówię prosto z mostu.

---------- Dopisano o 16:13 ---------- Poprzedni post napisano o 16:03 ----------

Napisane przez kennedy

Bo kontakt internetowy nie pozwala poznac drugiej osoby.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No właśnie mnie wystarczy poznanie internetowe. Zresztą praktyka pokazuje, że mozna się z kimś widywać codziennie, mieszkać ze sobą i nigdy nie poznać tej osoby

[kennedy]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;83596466]Ale dlaczego najpierw zgadzają się na znajomość internetową, a potem proponują spotkanie? Rozumiałabym to, gdybym ich o tym nie informowała na samym początku, ale ja to mówię prosto z mostu.[/QUOTE]Bo najpierw sie nie znacie, a po poznaniu chca wiecej?

Twoje sztywne ustalenia sa w kontrze do myslenia wielu ludzi. Troche empatii bo brzmisz jakbys nie rozumiala i nie chciala tozumiec uczuc drugiej osoby.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez kennedy

Bo najpierw sie nie znacie, a po poznaniu chca wiecej?

Twoje sztywne ustalenia sa w kontrze do myslenia wielu ludzi. Troche empatii bo brzmisz jakbys nie rozumiala i nie chciala tozumiec uczuc drugiej osoby.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Oni dobrowolnie się zgodzili na taką relację, nie informując mnie o swoich uwagach, nawet nie wspomnieli że im na spotkaniach tak bardzo zależy. Oni raczej nie wczuli się w moje uczucia.

[chwast]

Chyba rozumiem dlaczego jesteś w stanie uciągnąć jedynie relacje wirtualne.

[kennedy]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;83596831]Oni dobrowolnie się zgodzili na taką relację, nie informując mnie o swoich uwagach, nawet nie wspomnieli że im na spotkaniach tak bardzo zależy. Oni raczej nie wczuli się w moje uczucia.[/QUOTE]Bo cie nie znali wiec im nie zalezalo.

Trzeba ci tlumaczyc takie oczywistosci.. nie masz czasem wiecej problemow w relacjach z ludzmi no brzmisz...jak ktos kto ma autyzm i nie kuma.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez kennedy

Bo cie nie znali wiec im nie zalezalo.

Trzeba ci tlumaczyc takie oczywistosci.. nie masz czasem wiecej problemow w relacjach z ludzmi no brzmisz...jak ktos kto ma autyzm i nie kuma.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja w każdej dziedzinie życia wychodzę z założenia, że poza ustalenia się nie wychodzi, a ewentualne zmiany są rozpatrywane na drodze negocjacji. Czym innym jest zapytać czy rozważam spotkanie, a nie czy się spotkamy. Wg mnie nawet przy wirtualnych kontaktach może mi na kimś zależeć.

[Mad_Max]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;83597286]Ja w każdej dziedzinie życia wychodzę z założenia, że poza ustalenia się nie wychodzi[/QUOTE]

Gdyby ludzkość nie wychodziła poza pewne ustalenia, to nie miałabyś w domu internetu.
Związek z drugim człowiekiem zawsze ewoluuje. Nigdy nie jest taki sam jak pierwszego dnia.

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez Mad_Max

Gdyby ludzkość nie wychodziła poza pewne ustalenia, to nie miałabyś w domu internetu.
Związek z drugim człowiekiem zawsze ewoluuje. Nigdy nie jest taki sam jak pierwszego dnia.

Gdybym nie miała internetu, to nie mialabym problemu ze znajomościami internetowymi .

[Mad_Max]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;83598046]Gdybym nie miała internetu, to nie mialabym problemu ze znajomościami internetowymi .[/QUOTE]

I pewnie komunikowałabyś się z kolegą/koleżanką z jaskini obok za pomocą ognia. I dylemat by powrócił.

[stewardesa]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;83594591]Często próbuję poznawać znajomych w internecie. Z niektórymi znajomości są krótsze, z innymi dłuższe. Gdy czyjaś wiadomość o poszukiwaniach przyjaciół wirtualnych lub realnych mnie zainteresuje, to piszę do tej osoby PW z zapytaniem czy jest zainteresowana znajomością internetową, tj. wymiana maili, wiadomości. Gdy sama dostaję pw, to na początku pytam czy ta osoba jest zainteresowana takim rodzajem relacji. Te osoby się na to chętnie zgadzają. Po jakimś czasie potrafią się uaktywnić prośby o spotkania, nawet od osób z drugiego końca Polski. Ja wtedy informuję, że nie spotkam się z nimi na żywo, poza tym umawialiśmy się na znajomość stricte internetową. Wówczas są pytania dlaczego nie chcę spotkania. Ja odpisuję, że moje potrzeby są zaspokajane przez kontakt internetowy i nie potrzebuję widzieć się z kimś na żywo, wiedzieć jaki on jest w świecie realnym z klauzulą, że jeśli się to komuś nie podoba, to niech zerwie znajomość w dowolnym momencie. Niektórzy zrywają po takim wyznaniu znajomość, inni kontynuują i po jakimś czasie znowu te prośby o spotkanie. Powtarzam swoje argumenty i analogiczne zachowania, przy czym po którejś próbie ja mam dość i zrywam znajomość.
Dlaczego ludzie najpierw się na coś zgadzają, a potem proszą o coś przeciwnego? Nigdy nikogo nie zwodziłam możliwością spotkania w bliżej nieokreślonej przyszłości, a ci ludzie bywają tak natrętni i co chwila spotkanie i spotkanie?[/QUOTE]
A zaznaczasz jasno na początku, że interesuje Cię tylko taki rodzaj znajomości i na pewno nigdy się nie spotkasz? Większość będzie dopytywać, dlaczego i wtedy od razu ich odsiejesz. A pozostałych Ty możesz dopytać czy im to odpowiada.

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez stewardesa

A zaznaczasz jasno na początku, że interesuje Cię tylko taki rodzaj znajomości i na pewno nigdy się nie spotkasz? Większość będzie dopytywać, dlaczego i wtedy od razu ich odsiejesz. A pozostałych Ty możesz dopytać czy im to odpowiada.

Tak, zaznaczam to na początku. I potem pytam, czy im to odpowiada. Część dopytuje, wyjaśniam i oni dalej się zgadzają, część się zgadza bez dopytywania. Ja zawsze ich pytam i informuję, że jeśli im to nie odpowiada to niech to zakończa. Moim zdaniem przejrzysty układ.

[chwast]

No ok czasami wychodzi inaczej, odpowiedzi jak widzisz moze byc wiele i raczej nie domniemasz faktycznych powodów. Dalej będziesz siedzieć i roztrząsać? To juz moze zacznij od zgłębiania sensu życia, ten sam kaliber.

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez chwast

No ok czasami wychodzi inaczej, odpowiedzi jak widzisz moze byc wiele i raczej nie domniemasz faktycznych powodów. Dalej będziesz siedzieć i roztrząsać? To juz moze zacznij od zgłębiania sensu życia, ten sam kaliber.

Jeśli przeszkadza ci ten wątek, to nie musisz w nim uczestniczyć. Jeśli dwie osoby umawiają się dobrowolnie na A i mają prawo zrezygnować w dowolnym momencie, a jedna osoba robi B, to chyba ona łamie zasadę?

[chwast]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;83599621]Jeśli przeszkadza ci ten wątek, to nie musisz w nim uczestniczyć. Jeśli dwie osoby umawiają się dobrowolnie na A i mają prawo zrezygnować w dowolnym momencie, a jedna osoba robi B, to chyba ona łamie zasadę?[/QUOTE]


No widze, ze ty wszystko odbierasz negatywnie. Jesli przeszkadzałaby mi ten wątek, to na pewno nie potrzebowałabym Ciebie do objaśnienia mi co robic.

[Minna]

Dla większości osób kontakt internetowy jest jakimś wstępem do poznania drugiego człowieka, dlatego na samym początku godzą się tylko na taki kontakt, nie znają Cię, to chyba logiczne. Z czasem jest naturalna chęć poznania kogoś bardziej (w realu) zwłaszcza jeśli się tą osobę polubiło, stąd propozycja spotkania.

Te początkowe ustalenia są przez rozmówcę weryfikowane, bo inaczej się rozmawia z kimś całkowicie obcym a inaczej z kimś po paru miesiącach kontaktu internetowego. To co ustalili z całkiem obcą osobą, może ulec zmianie z kimś kogo trochę poznali. Jak się na to nie godzisz to ucinaj kontakt i tyle.

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez Minna

Dla większości osób kontakt internetowy jest jakimś wstępem do poznania drugiego człowieka, dlatego na samym początku godzą się tylko na taki kontakt, nie znają Cię, to chyba logiczne. Z czasem jest naturalna chęć poznania kogoś bardziej (w realu) zwłaszcza jeśli się tą osobę polubiło, stąd propozycja spotkania.

Te początkowe ustalenia są przez rozmówcę weryfikowane, bo inaczej się rozmawia z kimś całkowicie obcym a inaczej z kimś po paru miesiącach kontaktu internetowego. To co ustalili z całkiem obcą osobą, może ulec zmianie z kimś kogo trochę poznali. Jak się na to nie godzisz to ucinaj kontakt i tyle.

Chyba najlepiej żebym w ogóle nawet w internecie nie szukała znajomych bo jeszcze ktoś sobie pomyśli, że po moim jasnym i kategorycznym "żadnych spotkań" ten ktoś sobie ubzdura że mi się zmieni zdanie.
Może to będzie przykład niezbyt dobry, ale moja sytuacja kojarzy mi się z chęcią posiadania dzieci w związku. Dwoje ludzi wstępując w związek deklaruje brak chęci na posiadanie dziecka. W trakcie związku jedna z nich zmienia zdanie i mówi zróbmy sobie dziecko. Druga osoba mówi, że ustalenia były inne i ona nie chce dziecka, a jeśli ty chcesz, to odejdź. "Proponujący dziecko" się zgadza na brak dziecka, ale za jakiś czas znowu mówi zróbmy sobie dziecko, a druga strona go nadal nie chce. Wiem, że to inny kaliber problemów.

[drasunia]

Ten ktoś poznał Cię bliżej i ma ochotę Cię poznać taką, jaka jesteś. To jest normalna potrzeba, kiedy się kogoś polubi. Może znowu pytają za jakiś czas z chęcią, żebyś zmieniła zdanie. Jeśli tak bardzo Ci to przeszkadza, to od razu urywaj kontakt i tyle, po problemie. Właściwie zastanawia mnie, dlaczego szukasz znajomości wyłącznie w Internecie i czemu nie chcesz ich przenosić do realu?

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez drasunia

Ten ktoś poznał Cię bliżej i ma ochotę Cię poznać taką, jaka jesteś. To jest normalna potrzeba, kiedy się kogoś polubi. Może znowu pytają za jakiś czas z chęcią, żebyś zmieniła zdanie. Jeśli tak bardzo Ci to przeszkadza, to od razu urywaj kontakt i tyle, po problemie. Właściwie zastanawia mnie, dlaczego szukasz znajomości wyłącznie w Internecie i czemu nie chcesz ich przenosić do realu?

Nie chcę, bo nie potrzebuję się na kogoś patrzeć, przebywać w jednym pomieszczeniu, robić wspólnych rzeczy itp. Mnie wystarczy, gdy ktoś przeczyta to, co mu napisałam i się do tego odniesie oraz gdy ja przeczytam, co ten ktoś napisał i ja to skomentuję. Przy czym nie każda rozmowa internetowa mnie satysfakcjonuje i potrafię je zakończyć równiez z innych przyczyn niż oferta spotkania. Nie chce mi się jechać do kogoś na drugi koniec kraju ani tym bardziej zajmować się tą osobą kiedy ona by do mnie przyjechała. W swoim mieście też nie mam ochoty na spotkania, nie mam potrzeby odwiedzania jakichś lokali, miejsc itp. Ustalenie terminu spotkania to bardzo skomplikowane itp. Po prostu nie chcę. Dla mnie internet jest wygodniejszy, bo, pisząc/czytając maila, mogę być tam gdzie chcę i jak chcę. Szczerze mówiąc, nie bardzo interesuje mnie ochota drugiej osoby na poznanie mnie w realu, skoro ustalenia były inne, umowa to umowa, można ja negocjować, ale tutaj nikt z oferentów nie negocjował, tylko od razu wyskakiwał ze spotkaniem. Kiedy mówię nie, to chcę respektowania tego nie.
Następnym razem będę po prostu przy pierwszej ofercie spotkania zrywała znajomość, bo nie będę im ufała, że o tym więcej nie wspomną. Z mojej strony propozycja spotkania nigdy nie padła.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Po prostu zrywaj z nimi kontakt jak az tak ci to.przeszkadza. Dla mnie to naturalne ze ktos chce sie spotkac dla ciebie to upierdliwe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201805170918]

Traktujesz ludzi bardzo instrumentalnie i wykorzystujesz tylko do swoich potrzeb. Jasne, masz prawo do swoich granic, ale dziwi mnie, że nie masz ani miligrama zrozumienia i empatii. To trochę jak z układem FF, ludzie się na coś umawiają, potem jedna strone chce czegoś więcej, zakochuje się. I każdy normalny człowiek zdaje sobie sprawę, że tak może być, daje do zrozumienia, że on się nie zakochał i może jednak to zakończyć, a nie wylewa oburzenia na forach internetowych.

[Mijanou]

Napisane przez Mediterrania

Traktujesz ludzi bardzo instrumentalnie i wykorzystujesz tylko do swoich potrzeb. Jasne, masz prawo do swoich granic, ale dziwi mnie, że nie masz ani miligrama zrozumienia i empatii. To trochę jak z układem FF, ludzie się na coś umawiają, potem jedna strone chce czegoś więcej, zakochuje się. I każdy normalny człowiek zdaje sobie sprawę, że tak może być, daje do zrozumienia, że on się nie zakochał i może jednak to zakończyć, a nie wylewa oburzenia na forach internetowych.

Ja jestem jak najdalej od oceniania Autorki ale myślę, że wytłumaczyłaś to najlepiej. Stosunki międzyludzkie mają skłonność do ewoluowania. Przecież nieraz przyjaźń zamienia się w związek (nigdy odwrotnie), antypatia w sympatię (lub na odwrót). Tak samo jest z oczekiwaniami wobec tej drugiej osoby.

Trudno tutaj mieć o pretensje, Autorko.

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez Mediterrania

Traktujesz ludzi bardzo instrumentalnie i wykorzystujesz tylko do swoich potrzeb. Jasne, masz prawo do swoich granic, ale dziwi mnie, że nie masz ani miligrama zrozumienia i empatii. To trochę jak z układem FF, ludzie się na coś umawiają, potem jedna strone chce czegoś więcej, zakochuje się. I każdy normalny człowiek zdaje sobie sprawę, że tak może być, daje do zrozumienia, że on się nie zakochał i może jednak to zakończyć, a nie wylewa oburzenia na forach internetowych.

No ale w mojej sytuacji to ta druga strona się "zakochała". Jeśli wiesz, że w układzie FF możesz się zakochać, to po co do niego wchodzisz? Akurat na forach internetowych dużo jest wątków tej strony zakochanej.
U mnie analogicznie - chcesz spotkań, to na moje początkowe pytanie odpowiadaj "nie chcę takiej znajomości". I żeby nie było - część moich znajomych wirtualnych nigdy spotkania nie proponowała. Moim zdaniem oferenci spotkań też czasem traktowali mnie instrumentalnie - "za dwa dni jestem w twoim miescie przejazdem - spotkaj się ze mną", nie zapytawszy czy spotkania chcę, co robię za te dwa dni itp.
Może wam odpowiadają takie sytuacje, ale ja naprawdę mam tego dość, że ktoś łamie ustalone zasady na które dobrowolnie przystał. Nie wiem, może nie czytali mojego maila z pytaniem i się zgodzili jak na politykę cookies.

[Mijanou]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;83605751]
Może wam odpowiadają takie sytuacje, ale ja naprawdę mam tego dość, że ktoś łamie ustalone zasady na które dobrowolnie przystał. Nie wiem, może nie czytali mojego maila z pytaniem i się zgodzili jak na politykę cookies.[/QUOTE]

Pewnie czytali ale, jak starałyśmy się Ci wyjaśnić, nie zawsze odpowiadamy za własne uczucia. Byc może w trakcie rozmów partnerzy się Tobą zauroczyli i liczyli na coś więcej. Ja bym się tak tym nie irytowała. Bywa.

[stewardesa]

Napisane przez Mediterrania

Traktujesz ludzi bardzo instrumentalnie i wykorzystujesz tylko do swoich potrzeb. Jasne, masz prawo do swoich granic, ale dziwi mnie, że nie masz ani miligrama zrozumienia i empatii. To trochę jak z układem FF, ludzie się na coś umawiają, potem jedna strone chce czegoś więcej, zakochuje się. I każdy normalny człowiek zdaje sobie sprawę, że tak może być, daje do zrozumienia, że on się nie zakochał i może jednak to zakończyć, a nie wylewa oburzenia na forach internetowych.

Tym bardziej ten normalny człowiek nie powinien zgadzać się na układ, który nie zakłada zmiany uczuć.

Przecież układy ff nie wyglądają nigdy tak jak sobie je ludzie wyobrażają, tylko jest jedna strona (zazwyczaj facet), która stawia sprawę jasno i druga, która wchodzi w ten układ z nadzieją, że jemu się odmieni (oczywiście kłamiąc, że jest inaczej), a potem ma pretensje.
[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;83605751]No ale w mojej sytuacji to ta druga strona się "zakochała". Jeśli wiesz, że w układzie FF możesz się zakochać, to po co do niego wchodzisz? Akurat na forach internetowych dużo jest wątków tej strony zakochanej.
U mnie analogicznie - chcesz spotkań, to na moje początkowe pytanie odpowiadaj "nie chcę takiej znajomości". I żeby nie było - część moich znajomych wirtualnych nigdy spotkania nie proponowała. Moim zdaniem oferenci spotkań też czasem traktowali mnie instrumentalnie - "za dwa dni jestem w twoim miescie przejazdem - spotkaj się ze mną", nie zapytawszy czy spotkania chcę, co robię za te dwa dni itp.
Może wam odpowiadają takie sytuacje, ale ja naprawdę mam tego dość, że ktoś łamie ustalone zasady na które dobrowolnie przystał. Nie wiem, może nie czytali mojego maila z pytaniem i się zgodzili jak na politykę cookies.[/QUOTE]
Skoro nie wiesz czy czytali, to nie zaznaczasz tego wystarczająco jasno. Spytaj czy czytali, po rozmowie rozpoznasz czy chcą to przyjąć do wiadomości czy olać.

- Cześć, 25ml
- Cześć, czytałeś mojego maila?
- Ta
- I co?
- no spoko, spoko
- Ale co spoko?
- no że na razie nie chcesz się spotykać, spoko

I wtedy wiesz, że skoro napisał "na razie" to nie przeczytał dokładnie i olał. Da się to ustalić na początku i wiedzieć, kto chce przystać na warunki, a kto nie.

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez stewardesa

Tym bardziej ten normalny człowiek nie powinien zgadzać się na układ, który nie zakłada zmiany uczuć.

Przecież układy ff nie wyglądają nigdy tak jak sobie je ludzie wyobrażają, tylko jest jedna strona (zazwyczaj facet), która stawia sprawę jasno i druga, która wchodzi w ten układ z nadzieją, że jemu się odmieni (oczywiście kłamiąc, że jest inaczej), a potem ma pretensje.

Skoro nie wiesz czy czytali, to nie zaznaczasz tego wystarczająco jasno. Spytaj czy czytali, po rozmowie rozpoznasz czy chcą to przyjąć do wiadomości czy olać.

- Cześć, 25ml
- Cześć, czytałeś mojego maila?
- Ta
- I co?
- no spoko, spoko
- Ale co spoko?
- no że na razie nie chcesz się spotykać, spoko

I wtedy wiesz, że skoro napisał "na razie" to nie przeczytał dokładnie i olał. Da się to ustalić na początku i wiedzieć, kto chce przystać na warunki, a kto nie.

Ja ich pytałam, czy zgadzasz się na brak spotkań przez całą znajomość. Oni pisali tak. Zatem zakładałam, że to rozumieją i będą szanować tę zasadę. Żądałam odpowiedzi tak lub nie i taką formę 0-1 egzekwowałam. To pytanie zadawałam na samym początku, zanim o cokolwiek innego pytałam. Co jeszcze miałam zrobić?