Przerwa w pieszczotach

[poziomka21]

Po raz pierwszy piszę w tym dziale, więc wybaczcie jeśli pytanie się powtórzy.

Mój problem polega na tym, że od kilku dni czuję dyskomfort w miejscach intymnych i dlatego postanowiłam, że nie będę pozwalała Tż pieścić "tych miejsc", w obawie, że mogę go zarazić, a nie chcę tego (najprawdopodobniej jest to zapalenie pochwy, stosuję tabletki dopochwowe i smaruję je clotrimazolum). Automatycznie jakoś dziwnie się czuję, jakbym ja sama miała doprowadzić go do orgazmu, podczas gdy ja jestem niedysponowana w tej chwili. Uważam, że do tego powinno dochodzić wtedy, kiedy oboje partnerów jest gotowych, żeby szczytować, bo w innym przypadku czułabym się jak maszynka do wywoływania orgazmów, czy słusznie? Kocham go, taki problem pojawił się po raz pierwszy między nami.

Ale do rzeczy. W związku z powyższym nastąpi pewna kilkunastodniowa przerwa w tego typu pieszczotach. Tż o wszystkim wie i zapewniał mnie, że wytrzyma te kilkanaście dni (w międzyczasei zbliża się okres), ale ja z jednej strony widzę, że chciałby się nadal ze mną pieścić a przez dolegliwości nie może, a poza tym chciałabym, żeby nie czuł, że jakoś go odsuwam od siebie z powodu tych dolegliwości i chciałabym go zaspokoić, ale czuję jakąś barierę, że ja się nim zajmę a on mną nie, czy to jest normalne z mojej strony? Uważacie, że powinnam zaspokajać Tż nawet gdy ja nie dopuszczam go do tego, żeby zajął się mną z powodu pewnych dolegliwości? Czy mieliście taką sytuację, a jeśli tak, to czy Tżeci domagali się zajęcia nimi, czy cierpliwie czekali aż dolegliwości miną i oboje będziecie mogli czerpać przyjemności z bycia ze sobą?

[poiglot91]

ja np. kiedy miesiaczkuje-zaspokajam swojego Tż i tez sie wspaniale czuje i odczuwam przyjemnosc kiedy widze ze jemu jest dobrze( robie to z wlasnej woli)OCZYWISCIE!
jesli nie chcesz tego robic oczywiscie nie musisz ale moim zdaniem nie ma w tym nic dziwnego To normalne i sie tym nie przejmuj

[megii8509]

Miałam podobną sytuacje... Moja różniła się tylko tym, że nie ja nie miałam problemu z tym, żeby "zaspokoić" mojego TŻ. Pieściliśmy się oboje, fakt on nie w miejscach intymnych, ale są przecież inne miejsca. Pieścił moje piersi, całował mnie po szyi itd. To mi sprawiło dużą przyjemność, a jego "zaspokoiło".

[borntoboogie]

Myślę, że nie powinnaś być "samolubna" w takiej sytuacji. Mam nadzieję, że dobrze mnie rozumiesz? Prziecież Twoja infekcja zostanie wyleczona i wrócicie do pieszczenia siebie nawzajem. Co innego, gdybyś była zdrowa, a Tż domagałby się pieszczot, a Twoim spełnieniem się nie interesował. Wtedy to nie byłoby fair. Prziecież nie ma nic złego w tym, że na czas choroby będziesz go zaspokajała. Jeśli czujesz potrzebe odczuwania przyjemności razem z nim, to niech on pieści inne części Twojego ciała. Pozdrawiam

[mysza007]

Ja też miałam takie sytuacje i kiedy miałam jakaś niedyspozycję, to zaspokajałam mojego ukochanego! Okazywałam mu dużo czułości, żeby wiedział, że o nim pamiętam, że chcę czuć jego bliskość i że nie chcę go odtrącać. Zresztą widok podnieconego mojego TZ-ta sprawiał mi zadowolenie, bo wiedziałam, że jest mu dobrze, a na tym mi zależy!

[eres]

Czegos tutaj nie rozumiem. Jesli wedlug Ciebie seks/pieszczoty czy jakkolwiek to zwal ma sens tylko wtedy, gdy "ja jemu tylko wtedy gdy on mi" bo inaczej to bede "maszynka do zaspokajania", to chyba troszke zle pojmujesz istote kontaktow fizycznych pomiedzy dwoma kochajacymi sie osobami ... jesli w jakiejkolwiek sytuacji intymnej nie czujesz sie komfortowo, tzn. ze nie powinnas sie w niej w ogole znajdowac ...

[kolezankaa]

jeżeli ja miałabym taką sytuację, że byłabym chora "w tych miejscach" lub miała bym miesiączkę a TŻ nie rozumiał by tego- wymagałby ode mnie pieszczot to chyba bym go zostawiła.. jeśli by nie pomogły rozmowy.. jeśli Cię kocha to wszystko uszanuje itd. a Ty nie jesteś przedmiotem do seksu

co to za stwierdzenie "Tż o wszystkim wie i zapewniał mnie, że wytrzyma te kilkanaście dni" dżizys.. powinien Cię wspierać, pomagać wyleczyć itd, jejku wydaje mi się, że trochę za bardzo zależy mu na seksie w związku..

[Hot Lady]

Ja nie widzę problemu, ja uwielbiam dawać przyjemność mojemu Misiowi i w twoim przypadku również bym to robiła, on może również zająć się twoim ciałkiem, lecz omijając te sfery, przecież nasze sutki mają tyle receptorów - że ich dotyk - uhhh, zrób jak chcesz , bo nic na siłę pozdrawiam

[rozowo]

Napisane przez kolezankaa

jeżeli ja miałabym taką sytuację, że byłabym chora "w tych miejscach" lub miała bym miesiączkę a TŻ nie rozumiał by tego- wymagałby ode mnie pieszczot to chyba bym go zostawiła.. jeśli by nie pomogły rozmowy.. jeśli Cię kocha to wszystko uszanuje itd. a Ty nie jesteś przedmiotem do seksu

co to za stwierdzenie "Tż o wszystkim wie i zapewniał mnie, że wytrzyma te kilkanaście dni" dżizys.. powinien Cię wspierać, pomagać wyleczyć itd, jejku wydaje mi się, że trochę za bardzo zależy mu na seksie w związku..

wspierac?pomagac?alez ona ma zapalenie pochwy a nie raka wiec nie robmy z tego nie wiadomo jakiego problemu.

[Lexie]

Napisane przez eres

Czegos tutaj nie rozumiem. Jesli wedlug Ciebie seks/pieszczoty czy jakkolwiek to zwal ma sens tylko wtedy, gdy "ja jemu tylko wtedy gdy on mi" bo inaczej to bede "maszynka do zaspokajania", to chyba troszke zle pojmujesz istote kontaktow fizycznych pomiedzy dwoma kochajacymi sie osobami ... jesli w jakiejkolwiek sytuacji intymnej nie czujesz sie komfortowo, tzn. ze nie powinnas sie w niej w ogole znajdowac ...

Rzeczywiście, podejście autorki wydaje mi się dziwne.

Nie sprawia Ci satysfakcji to, że Twój TŻ przeżywa dzięki Tobie orgazm? Nie cieszysz się, kiedy widzisz, że jemu jest dobrze? Nie chcesz go pieścić z własnej woli, tylko wtedy, kiedy on pieści Ciebie? Uważasz, że jeśli tylko jedno z partnerów ma orgazm, to drugie jest uprzedmiotowione?

Napisane przez kolezankaa

jeżeli ja miałabym taką sytuację, że byłabym chora "w tych miejscach" lub miała bym miesiączkę a TŻ nie rozumiał by tego- wymagałby ode mnie pieszczot to chyba bym go zostawiła.. jeśli by nie pomogły rozmowy.. jeśli Cię kocha to wszystko uszanuje itd. a Ty nie jesteś przedmiotem do seksu

co to za stwierdzenie "Tż o wszystkim wie i zapewniał mnie, że wytrzyma te kilkanaście dni" dżizys.. powinien Cię wspierać, pomagać wyleczyć itd, jejku wydaje mi się, że trochę za bardzo zależy mu na seksie w związku..

A nie przesadzasz trochę?
Zresztą nie wiem dlaczego piszesz o "wymaganiu" pieszczot, bo przecież jej facet powiedział, że wytrzyma. Nie nalegał. Chociaż moim zdaniem mógłby poczuć się odtrącony i - właśnie - uprzedmiotowiony.

Bo, odwracając sytuację - gdyby facet z jakiegoś powodu "nie mógł" przez kilkanaście dni i dlatego właśnie nie chciał zaspokajać kobiety, jego partnerka mogłaby się poczuć odtrącana. Na dodatek mogłaby sobie pomyśleć, że jemu nie zależy na tym, żeby ją zaspokoić i on to robi na zasadzie jakiejś :wymiany" - ona jemu zrobi dobrze, to on się odwdzięczy, ale nie ma nic za darmo Czyli on ją traktuje jak "maszynkę", bo mało go obchodzą w tej sytuacji jej uczucia i potrzeby.

Napisane przez rozowo

wspierac?pomagac?alez ona ma zapalenie pochwy a nie raka wiec nie robmy z tego nie wiadomo jakiego problemu.

Racja

[Nusia7]

Wszystko już chyba zostało napisane. Seks to nie jakiś handel wymienny, że ja jemu tylko wtedy, kiedy on mi... Sam kontakt fizyczny z TŻ-em powinien sprawiać Ci przyjemność. Jak ja np. mam okres to nie robię sobie przerwy od pieszczenia TŻ-ta, tylko dlatego, że on nie może mi się "odwdzięczyć". Cóż to byłby za egoizm Mi na miejscu Twojego TŻ-ta byłoby przykro...

[poiglot91]

dziewczyny mają świętą racje

[poziomka21]

Faktycznie muszę Wam przyznać rację w części. Może nie uszczegółowiłam. Nie chodzi o samo pieszczenie, ale o szczytowanie. Jeśli się spotykamy, to są dni że poprostu sobie poleżymy, sa dni, kiedy dochodzi między nami do pieszczot. Problemem jest osiąganie orgazmu moją dłonią (nie uprawiamy jeszcze seksu)

Przeczytałam wszystkie wiadomości i muszę przyznać, że jeśli też slowo orgazm=pieszczoty to źle pojmowałam intymne relacje między kobietą a mężczyzną. Kocham Go bardzo, wiem, że On mnie również.

Spróbuję to poprawić, nie tylko to, żeby czuł że jest mi z nim dobrze, ale to, żebym nie była tak egoistyczna wobec niego (w pewnym sensie bylo to spowodowane obawą - poprzedni chłopak bardzo mnie skrzywdził i gdzieś w podświadomości nadal we mnie to drzemie, choć już wygasa, że ktoś chce zaspokajać tylko swoje potrzeby M. coprawda daje mi ogromne poczucie bezpieczeństwa i miłości, ale gdzieś ta obawa, strach nadal drzemie, wiem, ze to źle, ale...).

Dziękuję, że otwrzyłyście mi oczy. Chcę mu to jakoś wynagrodzić, może uda mi się to jutro, jeśli się spotkamy, dziękuję Wam.

[Lexie]

Pewnie, że nie zawsze trzeba mieć ochotę na orgazm, chociaż u mojego TŻta coś takiego jak "nie mieć ochoty" nie występuje
Ale jednocześnie to, że ja nie mam ochoty na orgazm nie musi znaczyć, że będę jemu odmawiać Tylko czasami się zdarza, że nie mam ochoty na NIC, nawet na pieszczoty, nawet na jego orgazm, na nic. No i partner powinien to rozumieć... Ale nie jest to motywowane tym, że on mnie nie doprowadzi.

Fajnie, że chcesz, żeby jemu było dobrze. Skoro masz takie przykre doświadczenia z przeszłości, łatwiej zrozumieć Twoje opory . Patrz na teraźniejszość, na to jakiego masz cudownego chłopaka, który daje Ci miłość, poczucie bezpieczeństwa, czułość itp. Staraj się by te wspomnienia nie miały wpływu na Wasz związek

[eres]

Po tonie i tresci Twoich wypowiedzi mam wrazenie, ze jestes raczej mloda kobieta (bron boze nie ma to zadnego negatywnego wydzwieku). W zwiazku z tym wydaje mi sie, ze do pewnych spraw sama z czasem dojdziesz, dojrzejesz, dorosniesz ... Najwazniejsze to sie do niczego nie zmuszac, nie robic nic przeciwko sobie, a wszystko bedzie idealnie.

[poziomka21]

Nie jestem aż taka młoda, bo mam 23 lata, ale pierwszy raz jeszcze przede mną. Wiem, że chcę to przeżyć z nim, czasami (podczas okresu) włącza mi się jednak takie myślenie, że każdy jest taki jak mój były i każdy chce mnie wykorzystać, zeby zaspokoić tylko siebie. Fakt faktem widzę po jego zachowaniu, że tez mnie chce zaspokoić, tylko ja odsuwam jego dłoń (żeby jakoś to zakażenie się nie przeniosło na niego)... Ja miałam obawy (z wyżej wymienionych powodów) żeby doprowadzić Go do orgazmu, ale miałyście rację - zachowalam się egoistycznie. Chcę, żeby czuł się dobrze ze mną, bo przecież to jest właśnie miłość - dbanie o to, żeby drugiej osobie było z nami dobrze, żeby to odczuwali. U mnie pewnie skumulowała się ta nagla niedyspozycja połączona z miesiączką - gorsze dni, ale mam nadzieję, że pozwoli mi to naprawić.

Dziękuję Wam jeszcze raz

[Lexie]

Na pewno wszystko będzie ok

[2018070520180950]

Napisane przez megii8509

Miałam podobną sytuacje... Moja różniła się tylko tym, że nie ja nie miałam problemu z tym, żeby "zaspokoić" mojego TŻ. Pieściliśmy się oboje, fakt on nie w miejscach intymnych, ale są przecież inne miejsca. Pieścił moje piersi, całował mnie po szyi itd. To mi sprawiło dużą przyjemność, a jego "zaspokoiło".

no wlasnie tak samo mam

[borntoboogie]

Napisane przez lexie

Pewnie, że nie zawsze trzeba mieć ochotę na orgazm, chociaż u mojego TŻta coś takiego jak "nie mieć ochoty" nie występuje

Mój Tż też nie wie, co to znaczy nie mieć ochoty haha

[poiglot91]

podpisuje sie pod tym haha

[Hot Lady]

u mnie to nie tylko TŻ nie wie co to nie mieć ochoty, bo ja również, mam bardzo duży apetyt, nawet jak go widzę w sklepie w kompletnej garderobie heheh a jak jest z Wami dziewczynki ? buziaki

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez kolezankaa

jeżeli ja miałabym taką sytuację, że byłabym chora "w tych miejscach" lub miała bym miesiączkę a TŻ nie rozumiał by tego- wymagałby ode mnie pieszczot to chyba bym go zostawiła.. jeśli by nie pomogły rozmowy.. jeśli Cię kocha to wszystko uszanuje itd. a Ty nie jesteś przedmiotem do seksu

co to za stwierdzenie "Tż o wszystkim wie i zapewniał mnie, że wytrzyma te kilkanaście dni" dżizys.. powinien Cię wspierać, pomagać wyleczyć itd, jejku wydaje mi się, że trochę za bardzo zależy mu na seksie w związku..

Nie zgadzam sie całkowicie.
Przeciez to nie jest jakas smiertelna mega powazna choroba,zeby az wspierac,pomagac.. Posmaruje sie i wyleczy.Bez problemu.
Moi zdaniem takie nastwienie swiadczy o egoizmie. Jak ja nie moge miec przyjemnosci,to on tez nie bedzie miec. A dlaczego on ma cierpiec przez dolegliwosc autorki?Czy bardzo by jej ujeło, gdyby jednak sprawiła mu przyjemnosc?Jesli sie choc troche kochaja,a mniemam,ze tak,to na pewno nie bedzie maszynka do seksu.

[GothicLolita22]

Ja tam mojego Skarba pieszczę wtedy, kiedy sama nie oczekuję wzajemności (np podczas okresu) i dobrze mi z tym, wtedy poświęcam mu na pieszczoty więcej czasu niż zwykle i cudownie jest na niego patrzeć, kiedy czuje się kochany i spełniony.