Pierwsz starcie ze szkołą.Czyli Jakub idzie do zerówki a mama obgryza pazury:D

[evela28]

to wyścig rodziców nie chcą aby ich dziecko wygladało na biedniejsze

[Calishanna]

Niestety dzieci już bardzo wcześnie poznają wartość pieniądza. Nawet przy wyborze pomocy szkolnych, takich jak zeszyty, piórniki lub plecaki z ulubieńcami kreskówek trzeba więcej zapłacić niż za zwykłe. Ale jak mają coś inni to i Twoje dziecko nie może być gorsze. Nie można poddać się temu. Ja kupowałam wszystko tanich marek sklepowych Real, Auchan lub inne, ale dałam też możliwość wyboru paru rzeczy dzieciom i sami wybrali sobie kilka przedmiotów, które im się podobały. Zrozumieli, że nie ma na wszystko pieniędzy.

[evela28]

no tak piórnik czerwony 8zł taki sam z kubusiem puchatkiem 13 zł
Iga ma czerwony,tylko raz się żaliła że dzieci mają po 12 kolorów farba ona 8,

[hostess]

to prawda, rodzice tlumacza sie tym, ze technologia idzie do przodu... ale dokąd to prowadzi?? niedlugo dzieci beda mialy laptopy w podstawowce?? a co z bezpieczenstwem dzieci obladowanych tymi drogimi gadzetami??

[evela28]

powinni tego w szkołach zakazać
nastolatki znajdą taką ofiarę nagrają i tylko nie szczęścia z tego szkoła powinna bardziej zatroszczyć sie o zdrowie dzieci psychologów lodopedów i tragarzy do tych plecaków zwłaszcza najmłodszych dzieci

[paulina150528]

Witam kochane Przegapiłam pare postów ale juz nadrabiam
Jakub nadal zadowolonynawet mu wszystko już jakos lepiej wychodzi,nauczyl sie słuchac dokladnie polecen Pani.z początku miał z tym ogromny problem
Młody przedszkolak(Kacperek) tez zachwycony

A teraz o wyścigu dzieci i ich rodziców w tym kto jest lepszy.
Niestety jest to coraz bardziej spotykane.Jako,że mieszkam w bloku,wychodząc z dziecmi na plac zabaw nie raz miałam okazje słuchac rozmowy dzieci."a ja ma taki telefon" "a ja mam tyle i tyle kieszonkowego" itd.najbardziej mnie powaliło na kolana"mój tata placi mi piec tys alimentów miesięcznie"słowa wypowiedziane przy zabawie,przez 8 latkaParanoja normalnie.Materializm,mat erialim i jeszcze raz materializm.Jestem całkowita przeciwniczką komórek w szkole i tym podobnych.Nie dośc,że nie każdego na to stac a dziecko tego zrozumiec nie potrafi to jeszcze tak jak pisalyście jest łakomym kaskiem dla starszych "kolegów".
Ja moje robale zapisuje(w ramach ich bezpieczeństwa)na karate lub judo w pazdzierniku.

Pozdrawiam mamy i ich pociechy


Evela a jak młodsza córka?Nie rozpacza,że siostra w szkole??Bo mój młodszy dwóch dni nie mógł bez brata wytrzymac,na szczęscie udało nam sie znalesc szybko przedszkole i jest juz szczęsliwy

[evela28]

Napisane przez paulina150528

Witam kochane Przegapiłam pare postów ale juz nadrabiam




Evela a jak młodsza córka?Nie rozpacza,że siostra w szkole??Bo mój młodszy dwóch dni nie mógł bez brata wytrzymac,na szczęscie udało nam sie znalesc szybko przedszkole i jest juz szczęsliwy

moja Justusia nie odczuwa braku siostry jest w szkole i tyle
zajmuje się sama sobą nikt jej nie nadzoruje co wcześniej robiła Iga .myślę ze jest zadowolona a do 13 czas szybko zleci

i jeszcze jedna dobra strona sądzę że poszerzy się jej zasób słów więcej rozmawia ze mną a przedtem z siostrą
pozdrawiam właśnie lecę po Igę

[hostess]

Napisane przez paulina150528

A teraz o wyścigu dzieci i ich rodziców w tym kto jest lepszy.
Niestety jest to coraz bardziej spotykane.Jako,że mieszkam w bloku,wychodząc z dziecmi na plac zabaw nie raz miałam okazje słuchac rozmowy dzieci."a ja ma taki telefon" "a ja mam tyle i tyle kieszonkowego" itd.najbardziej mnie powaliło na kolana"mój tata placi mi piec tys alimentów miesięcznie"słowa wypowiedziane przy zabawie,przez 8 latkaParanoja normalnie.Materializm,mat erialim i jeszcze raz materializm.Jestem całkowita przeciwniczką komórek w szkole i tym podobnych.Nie dośc,że nie każdego na to stac a dziecko tego zrozumiec nie potrafi to jeszcze tak jak pisalyście jest łakomym kaskiem dla starszych "kolegów".
Ja moje robale zapisuje(w ramach ich bezpieczeństwa)na karate lub judo w pazdzierniku.

Pozdrawiam mamy i ich pociechy

o rany zszokowalas mnie tym wyznaniem osmiolatka o alimentach, i masz 100% racji, materializm na pierwszym miejscu
zyjemy w wieku konsumpcji i wcale mi sie to nie podoba, a najgorsze jest to, ze wlasnie tego uczymy mlodzsze pokolenia...jak to sie mowi narzekac najlatwiej a tak naprawde to od nas zalezy czy dzieci na podworku czy w szkole bede wartosciowaly swoich kolegow pod kontem posiadania super telefonu czy playstation....

jelsi chodzi o granice wieku na telefon kom... czasem warto byc konserwa i nie dac sie presji dzieci

[paulina150528]

Napisane przez hostess

o rany zszokowalas mnie tym wyznaniem osmiolatka o alimentach, i masz 100% racji, materializm na pierwszym miejscu
zyjemy w wieku konsumpcji i wcale mi sie to nie podoba, a najgorsze jest to, ze wlasnie tego uczymy mlodzsze pokolenia...jak to sie mowi narzekac najlatwiej a tak naprawde to od nas zalezy czy dzieci na podworku czy w szkole bede wartosciowaly swoich kolegow pod kontem posiadania super telefonu czy playstation....

jelsi chodzi o granice wieku na telefon kom... czasem warto byc konserwa i nie dac sie presji dzieci

Właśnie mnie wartościowanie kolegów według tego ile i co maja jego rodzice przerażaZdaje sobie sprawe,że takie coś zawsze mialo miejsce nawet wtedy gdy chodziłam do szkoły ale skala rozrastania sie tego w tym momencie jest przerażającaNiestet y w chwili obecnej wielu rodziców jest zajetych praca co rozumiem doskonale,ale wygospodarownie przez jednego rodzica chociażby te pół godziny dziennie na rozmowe z dzieckiem i poobcowanie z nim jest mozliwe.

Czesto obserwuje (chodzi mi tu o troszke starsze dzieci)jak całymi dniami chodza po osiedlu bezsensu czemubo mamusia musiala do fryzjera isc,kupic sobie nowe buty itd.o.k rozumiem raz na jakis czas ale ja widze to dziecko codziennie.

Zaspakajanie wszelkich zachcianek dziecka też jest dla mnie głupotą.Ja dla swoich dzieci też zrobie wszystko i jestem w stanie spełnic ich potrzeby materialne ale z umiarem.Nie mozna dawac wszystkiego naraz

Paranoja posiadania tych telefonow przez uczniow jest dla mnie zupelnie chora.A tłumaczenie rodziców po co dziecku ten telefon"żeby miało kontak z nami" jest dla mnie smieszne.

Pamietam jak ja poszlam kiedys do szkoly umalowanamusialam wrócic do domu i zmyc to,dopiero jak sie pozbylam makijazu mogłam sie pokazac na zajeciach.W chwili obecnej zauważyłam,że nauczyciele mają tego typu rzeczy głeboko w ...


P.s.Mam pytanie do Was i jestem bardzo ciekawa waszych opinniCo myślicie o tych juz nie obowiazkowych mundurkach??

[evela28]

co do mundurków to jestem przeciwna
u nas w szkole były tylko kamizelki z jakiegos sztucznego materiału co to wstyd ubrać już nie mówiąc co dzieje się z tym po praniu
jeśli miałby to być cały strój koszula polar spódnica czy spodnie że naprawdę wszyscy wyglądaliby jednakowo to oczywiście popieram ale w wypadku kamizelki to chore i tak pod spodem noszą co chcą

w niektórych szkołach był wybór do trzech rodzai materiałów droższy, tańszy,i najtańszy wiec na samym początku zaczynała sie selekcja na biednych i bogatych

ten mądry kto wymyślił mundurki powinien też wymyśleć sposób dofinansowania aby dzieci miały cały mundurek w dobrej jakości
dużo by można o tym gadac ale już kończę

[paulina150528]

Napisane przez evela28

jeśli miałby to być cały strój koszula polar spódnica czy spodnie że naprawdę wszyscy wyglądaliby jednakowo to oczywiście popieram ale w wypadku kamizelki to chore i tak pod spodem noszą co chcą

w niektórych szkołach był wybór do trzech rodzai materiałów droższy, tańszy,i najtańszy wiec na samym początku zaczynała sie selekcja na biednych i bogatych

ten mądry kto wymyślił mundurki powinien też wymyśleć sposób dofinansowania aby dzieci miały cały mundurek w dobrej jakości
dużo by można o tym gadac ale już kończę

właśnie o taki mundurek mi chodziło,bo byłam,jestem i będe z nimiTylko bez podziałow tanszy droższy,ale wszystkie identyczne.a co do tego kto je wymyślił to fakt sposób ich dofinansownia też powinien wymyslec

[hostess]

poperam idee mundurków ale macie racje, ze cala akcja z mundurkami w szkole nie byla dobrze zaplanowana a dofinansowanie powinno byc, w niektorych szkolach mundurkiem jest tylko krawat wiec...hmm mysle ze nie o to chodzilo w calej tej sprawie.

co do telefonow, tez uwazam ze wymowka rodzicow ze dzieki nim beda mieli lepszy kontakt z dzieckiem to totalna glupota...dzieci dobrze wiedzac co zrobic zeby telefon byl poza zasiegiem kiedy rodzic dzwoni
druga sprawda to nadopiekunczosc rodzicow, jak dla mnie przegiecie w druga strone, dzwonienie do dziecka co godzine z pytaniem jak sie czuje jest koszmarem, ktory nie pozawala dziecku samodzielenie pomyslec, bo i tak zaraz zadzwoni rodzic i pomoze mu z kazda decyzja...

a co do makijazu...u nas w liceum nie mozna bylo miec odslonietego brzucha i ufarbowanych wlosow, chlopcy byli natomiast wzywani do tablicy za szorty w lato ale wiecie takie krotkie teraz wspominam to z usmiechem...

[paulina150528]

Napisane przez hostess

poperam idee mundurków ale macie racje, ze cala akcja z mundurkami w szkole nie byla dobrze zaplanowana a dofinansowanie powinno byc, w niektorych szkolach mundurkiem jest tylko krawat wiec...hmm mysle ze nie o to chodzilo w calej tej sprawie.

co do telefonow, tez uwazam ze wymowka rodzicow ze dzieki nim beda mieli lepszy kontakt z dzieckiem to totalna glupota...dzieci dobrze wiedzac co zrobic zeby telefon byl poza zasiegiem kiedy rodzic dzwoni
druga sprawda to nadopiekunczosc rodzicow, jak dla mnie przegiecie w druga strone, dzwonienie do dziecka co godzine z pytaniem jak sie czuje jest koszmarem, ktory nie pozawala dziecku samodzielenie pomyslec, bo i tak zaraz zadzwoni rodzic i pomoze mu z kazda decyzja...

a co do makijazu...u nas w liceum nie mozna bylo miec odslonietego brzucha i ufarbowanych wlosow, chlopcy byli natomiast wzywani do tablicy za szorty w lato ale wiecie takie krotkie teraz wspominam to z usmiechem...

Ja jestem w pewnym stopniu też nadopiekuncza...ale jest to zdrowa nadopiekunczosc,bo wiem kiedy powiedziec sobie stop.wiadomo sa to sytuacje faktycznie niebezpieczne itd.ale telefonom mówie stanowczo nie

co do zasad które były jak chodziłyśmy my mamuski do szkoły...one były i w jakis stopniu się im podporządkowywaliśmy.w tym momencie tych zasad nie ma w niektórych placówkach jasno określonych,a dzieci,młodzież jak i rodzice je łamią.
Ja bez bicia się przyznam,że byłam trudnym bo zbuntowanym uczniem ale..jakiś zasad panujących przestrzegałam.nauczyciel (nawet jak go nie lubiłam)był dla mnie kimś nademną.teraz obserwuje,że ta zasada juz mało obowiązuje.

[sylwiahh]

Pozdrawiam wszystkie mamy (także przyszłe) ! Mój sześciolatek też poszedł do zerówki, strasznie się denerwował. Okazało się że nie było tak źle. Bardzo mu się podoba. Ale mi coraz mniej . Dzisiaj np: chłopcy ze starszej klasy szukali w jego plecaczku drobnych. - A na co ? pyta mój mały - Na cheetos! - padła odpowiedź. Chyba zerówka szkolna to nie był dobry pomysł. Nie ma tam wystarczającej opieki nad maluchami. Zastanawiam się co zrobić.

[evela28]

Napisane przez sylwiahh

Pozdrawiam wszystkie mamy (także przyszłe) ! Mój sześciolatek też poszedł do zerówki, strasznie się denerwował. Okazało się że nie było tak źle. Bardzo mu się podoba. Ale mi coraz mniej . Dzisiaj np: chłopcy ze starszej klasy szukali w jego plecaczku drobnych. - A na co ? pyta mój mały - Na cheetos! - padła odpowiedź. Chyba zerówka szkolna to nie był dobry pomysł. Nie ma tam wystarczającej opieki nad maluchami. Zastanawiam się co zrobić.

zgłoś do wychowawcy albo i dyrektora teraz drobne a póżniej bicie itd.
u nas zerówka jest w szkole ale dzieci właściwie nie mają kontaktu ze starszymi dziećmi nie wychodzą na przerwy na stołówkę idą w czasie lekcji a ja odbieram dziecko z klasy i nigdzie samo nie może chodzić ,więć u nas raczej jest nie możliwością zostać zaczepionym a u was jak to się odbyło, na przerwie ,po lekcjach

[paulina150528]

Napisane przez sylwiahh

Pozdrawiam wszystkie mamy (także przyszłe) ! Mój sześciolatek też poszedł do zerówki, strasznie się denerwował. Okazało się że nie było tak źle. Bardzo mu się podoba. Ale mi coraz mniej . Dzisiaj np: chłopcy ze starszej klasy szukali w jego plecaczku drobnych. - A na co ? pyta mój mały - Na cheetos! - padła odpowiedź. Chyba zerówka szkolna to nie był dobry pomysł. Nie ma tam wystarczającej opieki nad maluchami. Zastanawiam się co zrobić.

natychmiast zgłoś problem do wychowawcy i drektorki,tak byc nie może.U mnie dzieci jak są w szatni pilnuje ich Pani woźna cały czas,podczas zajec są w jedej salce bez kontaktu ze starszymi uczniami a jeśli już wychodzą to razem z wychowawczynią

Co do zerówki w szkole to za rok tak czy siak dziecko wyląduje w szkole,więc ja jestem za.Ma przynajmniej czas,żeby juz powoli się przyzwyczajac ale tylko i wyłącznie pod odpowiednią opieką.Reaguj jak najszybciej


Powodzenie,pozdrawiam mamy jak i ich pociechy

[hostess]

eeeh to fiskanie po plecakach niestety bylo od zawsze, ale na pewno nie moza tegotak zostawic, najpierw drobne potem wlasnie np. telefon, kanapki do szkoly, dzieci potrafia byc brutalne

dziewczyny w temacie telefonu znalazlam super stronke uslyszalam o akcji w radio dzis a skoro jestesmy w temacie to a nusz ktos sie o tego linka "potknie" i zajrzy

http://www.mojapierwszakomorka.p l

jak dla mnie bomba

[sylwiahh]

Napisane przez hostess

eeeh to fiskanie po plecakach niestety bylo od zawsze, ale na pewno nie moza tegotak zostawic, najpierw drobne potem wlasnie np. telefon, kanapki do szkoly, dzieci potrafia byc brutalne

Dzięki dziewczyny za rady. Byłam u wychowawczyni i dyrektora. Oczywiście nic takiego u nich się nie zdarza. "To jest niemożliwe, dzieci sa cały czas ze mną" i tego typu gadanie. Ale jak przyszłam po zajęciach z muzyki, to tylko widziałam tył swetra nauczyciela tak szybko zmykał do pokoju nauczycielskiego - a maluchy zostały same na całym piętrze. Mogłam wyprowadzić całą gromadke i nikt by nawet nie zauważył. (Nauczyciel nie wiedział że jestem mamą jednego z maluchów, nawet nie zapytał co tam robię). Po jakimś czasie przyszła i zajęła się dziećmi...sprzątaczka (z wielkim odkurzaczem) , bardzo miła osoba zresztą. Nie wyglada żeby tak ktoś chciał coś zmieniać w tej szkole. Zastanawiam się nad przeniesieniem do innej szkoły.

[Calishanna]

Zauważyłam, że w wielu szkołach najmłodsi są pozostawiani bez opieki. Moi chłopcy już zaliczyli pierwsze siniaki, tak biegają na przerwach, uderzają się w inne dzieci i drzwi otwierające się na zewnątrz, szaleją całymi klasami w berka. Co się dzieje na przerwach to istne szaleństwo. Na szczęście oddzieleni są od starszych klas. Mają zajęcia na dole, starsi na wyższych piętrach. Także świetlica jest oddzielna dla pierwszaków. Rozmawiając z innymi rodzicami widzę, że martwią się o bezpieczeństwo dzieci w szkole. Każdy może wejść bez problemu i wyjść. No i te przerwy - szaleńcze gonitwy. Strach się bać.

[paulina150528]

Napisane przez sylwiahh

Dzięki dziewczyny za rady. Byłam u wychowawczyni i dyrektora. Oczywiście nic takiego u nich się nie zdarza. "To jest niemożliwe, dzieci sa cały czas ze mną" i tego typu gadanie. Ale jak przyszłam po zajęciach z muzyki, to tylko widziałam tył swetra nauczyciela tak szybko zmykał do pokoju nauczycielskiego - a maluchy zostały same na całym piętrze. Mogłam wyprowadzić całą gromadke i nikt by nawet nie zauważył. (Nauczyciel nie wiedział że jestem mamą jednego z maluchów, nawet nie zapytał co tam robię). Po jakimś czasie przyszła i zajęła się dziećmi...sprzątaczka (z wielkim odkurzaczem) , bardzo miła osoba zresztą. Nie wyglada żeby tak ktoś chciał coś zmieniać w tej szkole. Zastanawiam się nad przeniesieniem do innej szkoły.

Ja bym zwracała uwage do skutku a na zebraniu głosno zgłosiła problem.To są jeszcze małe dzieci i tak byc nie powinno
Co do sprzątaczek-woźnych u nas też sa takie dwie które poza wychowawcą nadzoruja dzieciaki ale...naprawde ich pilnujaNie ma czegoś takiego u Was,ze musicie zdeklarowc sie kto bedzie odbierał dziecko
Ja na samym poczatku musialam wpisac dane osob z numerami dowodow itd osób upoważniownych do odbioru i sprawdzilam jak to dziala.Siostra moja poszła Jakuba odebrac i faktycznie była poddana kontroli dowodowej


"Mądre podejście do tego zjawiska ze strony dorosłych – pedagogów i rodziców to najlepsze remedium na prawidłowy rozwój postaw". cytat ze strony (o tych telefonach) która podała Hostess no właśnie tego madrego podejścia brakuje.

Pozdrawiam

[evela28]

u nas też trzeba było podać kto odbierać będzie dziecko ale już bez spisywania z dowodów

poza tym wczoraj zostałam przewodniczącą klasy i co za tym idzie należę do rady szkolnej rodziców co wcale mnie nie cieszy ale było głosowanie i tyle włąśnie dziś mamy naradę


podobno u nas do zerówki mają dołączyć pięciolatki czy u was też z 6 latkami chodzą 5 latki jak to wygląda normalnie sie uczą?

[hostess]

Napisane przez paulina150528

Ja bym zwracała uwage do skutku a na zebraniu głosno zgłosiła problem.To są jeszcze małe dzieci i tak byc nie powinno
Co do sprzątaczek-woźnych u nas też sa takie dwie które poza wychowawcą nadzoruja dzieciaki ale...naprawde ich pilnujaNie ma czegoś takiego u Was,ze musicie zdeklarowc sie kto bedzie odbierał dziecko
Ja na samym poczatku musialam wpisac dane osob z numerami dowodow itd osób upoważniownych do odbioru i sprawdzilam jak to dziala.Siostra moja poszła Jakuba odebrac i faktycznie była poddana kontroli dowodowej


"Mądre podejście do tego zjawiska ze strony dorosłych – pedagogów i rodziców to najlepsze remedium na prawidłowy rozwój postaw". cytat ze strony (o tych telefonach) która podała Hostess no właśnie tego madrego podejścia brakuje.

Pozdrawiam

tez uwazam, ze uwage trzeba zwraca do skutku...bo warto dla naszych dzieci, dla innych dzieci paulina150528 bardzo fajnie, ze masz w szkole tak z ogranizowana opieke, mysle ze takich zachowan ze strony nauczycieli powinno byc wiecej, zadzwonic i powiedzic kto bedzie odbierac dziecko to chwilka i dla nas i dla nauczyciela a moze bardzo zwiekszyc bezpieczenstwo u nas w szkole tez byl ochroniarz ale tak na prawde tylko jeden z prawdziwego zdarzenia i to w liceum, ktory nie wpuszczal ucnziow spoza szkoly doroslych rowniez, natomias czesto ochronaw skzolach to czysta fikcja

mam nadzieje ze ze stronki wyniesiemy jak najwiecej bo sa tam informacje nie tylko dla dzieci, przejrzalam ja jedynie pobierznie, ale wydaje mi sie wartosciowa

[tymena]

Napisane przez paulina150528

Ja bym zwracała uwage do skutku a na zebraniu głosno zgłosiła problem.To są jeszcze małe dzieci i tak byc nie powinno
Co do sprzątaczek-woźnych u nas też sa takie dwie które poza wychowawcą nadzoruja dzieciaki ale...naprawde ich pilnujaNie ma czegoś takiego u Was,ze musicie zdeklarowc sie kto bedzie odbierał dziecko

Ja się zdeklarowałam, tak, oczywiście i co z tego? Na świetlicę jest dzwonek i przez mikrofon mówię po kogo przyszłam. W ten sposób każdy może odebrać moje dziecko

Dziewczyny, a w jakich godzinach jest czynna świetlica w szkołach Waszych dzieci? Czy puszczacie Maluchy same w trasę dom - szkoła?

Ja szczerze mówiąc jestem załamana - połowa pierwszaków przychodzi sama do szkoły Ja swoją pociechę zaprowadzam na swietlicę no i tu mam problem bo nasza świetlica jest otwarta od godz. 7.30. Jadąc do opracy zostawiam Małego o 6.50 samiutkiego na korytarzu przy portierni aż serce mi sie kraje I on czeka na tym korytarzu 40 minut na świetliczankę...

[evela28]

u nas w szkole teraz budują salę gimnastyczną i w związku z tym dzieci mają być w szkole nie wcześniej niż 7.50 bo wcześniej szkoła nie bierze odpowiedzialności a autobus dowożący dzieci jest o 7.10 dla mnie to kpina.
a z twoim maluszkiem szkoda że musi być tak wcześnie w szkole ale co zrobić

[hostess]

hmm moze warto ten problem poruszyc na jakims zebraniu?? mysle ze wiele rodzicow ma podobny problem a grupie latwiej cos przeforsowac. zawsze warto sprobowac prawda?

[evela28]

cześć dziewczyny jak tam wasze maluchy opowiadają co było w szkole bo moja córa rzuca mi krótkie hasło fajnie i na tym kończy muszę z niej wyciągać mówi że nic nie wie nie pamięta i coś tam no i zapomina że trzeba do szkoły coś przynieść np dziś nitkę i igłę
jak mam się do tego zabrać aby bardziej skupiła się na szkole niż na zabawie POMOCY

[tymena]

Napisane przez evela28

cześć dziewczyny jak tam wasze maluchy opowiadają co było w szkole bo moja córa rzuca mi krótkie hasło fajnie i na tym kończy muszę z niej wyciągać mówi że nic nie wie nie pamięta i coś tam no i zapomina że trzeba do szkoły coś przynieść np dziś nitkę i igłę
jak mam się do tego zabrać aby bardziej skupiła się na szkole niż na zabawie POMOCY

Moje dziecie tez jest bardzo oszczedne w słowach ale ja już do tego przywykłam. Tak było i przedszkolu i w zerówce.

Ja myślę, że to normalne, że pierwszaki nie pamiętają o tym co mają przyniesc - do tej pory to Pani w przedszkolu informowała o takich rzeczach rodziców albo wisiały ogłoszenia na tablicy a teraz te maluszki mają w głowie mętlik z nadmiaru informacji. Ale to pewnie minie, nie martw się Evelo


My z kolei mamy problem z lekcjami. Syn nie może się skupić i sprężyć przy odrabianiu prac domowych. Zapisanie 10 linijek literek zajmuje mu ponad godzinę

[evela28]

ooo po 10 linijek zadają to dużo
mi też ciężko czasami zrozumieć że ona tego nie rozumnie bo bym chciała że powiem raz i starczy a tu każdy dzień to samo i tak przez rok
a spieszyć też się nie umie ubiera buty na leżąco chyba że koleżanka czeka to ma pałera

[tymena]

Napisane przez evela28

ooo po 10 linijek zadają to dużo
mi też ciężko czasami zrozumieć że ona tego nie rozumnie bo bym chciała że powiem raz i starczy a tu każdy dzień to samo i tak przez rok
a spieszyć też się nie umie ubiera buty na leżąco chyba że koleżanka czeka to ma pałera

Dzisiaj było 20 linijek i wycinanki, jestem skonana, dwie i pół godziny przy lekcjach

[hostess]

to strrasznie duzo, ale wiesz, ja pamietam, ze w swojej szkole tez mialam mase pracy domowej i mama po swoim powrocie z pracy tez siedziala ze mna do srodka nocy zeby tylko zdazyc....tego niestety nierozumiem dlaczego w szkole dzieci dostaja tyle pracy...

Paulina150528 znalazlam jeszcze opinie pedagoga na temat problemu telefonu w szkolach wklejam tak w ramach wymiany dobrych informacji http://www.mojapierwszakomorka.pl/25,l1.html
a jak tam wasze maluchy? czy jest w waszych szkolach problem "mamo oni sie smieja bo nie mam telefonu" bo moj mlodszy braciszek wrocil ze szkoly i powiedzial ze jest taki chlopiec w klasie który chwali sie swoim telefonem na lewo i prawo i szuka tak kolegow...eh tlumacze mu ze tak sie nie ocenia dzieci ale ciezko wytlumaczyc dziecku takie sprawy jak to robicie?