Czy zawsze kończycie książki?

[Narek]

Napisane przez lir391

nie czytałam żadnej książki napisanej przez nastolatka, więc się nie mogę wypowiedzieć, może rzeczywiście są ciekawe dla niektórych
a rodzice ślepo zapatrzeni w swoje dzieci to już inna historia

Dużo nie straciłaś Ja akurat te przeczytałam, bo biblioteka zakupiła książki tego autora.
Swoją drogą, podobno mały plagiacik zrobił, ale to już nie o tym wątek

[Germini]

Napisane przez Anahstasia

Jaki inaczej byłby sens czytać cokolwiek, jeśli nie pamięta się co się czytało?

Sens? Choćby i przyjemność podczas samego czytania
Ja wiele książek po prostu zapominam w krótkim czasie po ich przeczytaniu; zostaje mi w głowie tylko ogólne wrażenie. Imiona bohaterów? najważniejsze wydarzenia? zakończenie? - zazwyczaj nie ma szans (choć bywają oczywiście wyjątki). No wstyd przyznać, ale tak mam


Co do głównego tematu - zdarza mi się porzucić książkę po kilkunastu / kilkudziesięciu stronach, jeśli coś mi w niej wybitnie nie gra. Nie jestem wszak masochistką

[lir391]

Napisane przez Germini

Sens? Choćby i przyjemność podczas samego czytania
Ja wiele książek po prostu zapominam w krótkim czasie po ich przeczytaniu; zostaje mi w głowie tylko ogólne wrażenie. Imiona bohaterów? najważniejsze wydarzenia? zakończenie? - zazwyczaj nie ma szans (choć bywają oczywiście wyjątki). No wstyd przyznać, ale tak mam

ja też tak mam i mam odwagę głośno się tego przyznać!

[Taverney]

mi zostaje dużo w głowie, jeśli nie imiona, to klimat, akcja, cała dusza książki
a czy główny bohater nazywał się tak, czy inaczej po czasie i tak zamazuje się w pamięci, zwłaszcza z ilością czytanych książek

[kalioppe]

Napisane przez Germini

Sens? Choćby i przyjemność podczas samego czytania
Ja wiele książek po prostu zapominam w krótkim czasie po ich przeczytaniu; zostaje mi w głowie tylko ogólne wrażenie. Imiona bohaterów? najważniejsze wydarzenia? zakończenie? - zazwyczaj nie ma szans (choć bywają oczywiście wyjątki). No wstyd przyznać, ale tak mam


Co do głównego tematu - zdarza mi się porzucić książkę po kilkunastu / kilkudziesięciu stronach, jeśli coś mi w niej wybitnie nie gra. Nie jestem wszak masochistką

Napisane przez lir391

ja też tak mam i mam odwagę głośno się tego przyznać!

ja tez czerpie ogromna przyjemnosc z samej czynnosci czytania, wiec zazwyczaj koncze kazda ksiazke ostatnio poleglam na "stol lat samotnosci", chociaz podno tylko poczatek jest taki tragicznie nudny...

[Germini]

Napisane przez lir391

ja też tak mam i mam odwagę głośno się tego przyznać!

Brawa dla tej pani!

Napisane przez Taverney

mi zostaje dużo w głowie, jeśli nie imiona, to klimat, akcja, cała dusza książki
a czy główny bohater nazywał się tak, czy inaczej po czasie i tak zamazuje się w pamięci, zwłaszcza z ilością czytanych książek

No właśnie - klimat, dusza, wrażenie, ale z akcją u mnie już gorzej
Ale przynajmniej pamiętam, które książki mi się podobały i które uznałam za warte ponownego przeczytania: jeśli w głowie nie zostaje mi po jakimś czasie kompletnie nic, to znaczy, że książka była mocno przeciętna/nijaka

Napisane przez kalioppe

ja tez czerpie ogromna przyjemnosc z samej czynnosci czytania, wiec zazwyczaj koncze kazda ksiazke ostatnio poleglam na "stol lat samotnosci", chociaz podno tylko poczatek jest taki tragicznie nudny...

Witaj, bratnia duszo!
Ja wprawdzie za "Sto lat samotności" się nigdy nie zabrałam, ale poległam na "Jesieni patriarchy" i "Miłości w czasach zarazy". Już nigdy nie zbliżę się do Marqueza, choćby mnie kołem łamali
(A mówią, że świetnym pisarzem jest... )

[lir391]

Napisane przez Germini

Brawa dla tej pani!

Napisane przez Taverney

mi zostaje dużo w głowie, jeśli nie imiona, to klimat, akcja, cała dusza książki
a czy główny bohater nazywał się tak, czy inaczej po czasie i tak zamazuje się w pamięci, zwłaszcza z ilością czytanych książek

Napisane przez Germini

No właśnie - klimat, dusza, wrażenie, ale z akcją u mnie już gorzej
Ale przynajmniej pamiętam, które książki mi się podobały i które uznałam za warte ponownego przeczytania: jeśli w głowie nie zostaje mi po jakimś czasie kompletnie nic, to znaczy, że książka była mocno przeciętna/nijaka

ja akcje jeszcze mniej wiecej pamiętam, niektóre wydarzenia mocno tkwią mi pamięci, imiona bohaterów już słabo, słabiej natomiast główną moją bolaczką jest to, że za cholerę nie pamiętam zakończeniem, które przecież powinny być najmocniejszym elementem powieści

a co do wiedzy wyniesionej z książek, to np. z kryminałów Agathy Christie, które uwielbiam, jedną z głównych rzeczy, których mogę się dowiedzieć jest, jak skutecznie kogoś otruć
niestety, nie każda książka, którą czytałam wzbogaciła moją wiedzę, czy przyczyniła się do rozwoju intelektualnego (zwłaszcza te, których kompletnie nie pamiętam słabo mi poszerzyły horyzonty ). Ale zgadzam się, że z wielu można dowiedzieć się bardzo ciekawych rzeczy

[Narek]

Widzę, że nie tylko ja mam problemy z zapamiętaniem imion bohaterów Ta moja wada najbardziej przeszkadza przy czytaniu lektur, nauczycielka pyta się o kogoś, a ja robię i nie wiem, o kogo chodzi

[scarlett26]

Napisane przez żurawinka

Czasem ale rzadko nie kończę jakiejś nudnej książki. Szkoda czasu na nudziarstwa - to dopiero jest marnotrastwo czasu U mnie w bibliotece panie bibliotekarki też przyznają się że nie przez każdą książkę mogły przebrnąć. Nie rozumiem jak nieprzeczytanie książki może dręczyć????

mnie dręczy bardzo - jak cokolwiek innego, co zaczynam i nie kończę - dlatego kończę.... a jak szkoda czasu to warto nauczyć się czytać szybciej

Napisane przez żurawinka

Wątpię żebyś za jakiś czas pamiętała że taką to a taką książkę przeczytałaś, chyba że spisujesz co przeczytałaś Nie mogę zrozumieć jaką "pełną wiedzę" może dać książka nudna czy wręcz głupia? Mi szkoda byłoby czasu, lepiej spędzić zaoszczędzony czas z przyjaciółmi czy rodziną - ale to tylko moje zdanie

od początku liceum mam notes, w którym spisuję książki, które czytam - tylko beletrystykę, bez książek naukowych - pewnie byłoby drugie tyle - zawsze mogę się upewnić czy coś czytałam i nie widzę w robieniu tego nic smiesznego

Napisane przez żurawinka

szacunek ja parę razy miałam taką sytuację, że wypożyczałam jakąś książke, a po kilkunastu stronach orientowałam się, że już ją kiedyś czytałam, o czym kompletnie zapomniałam.

Też mi się to zdarza chyba biblioteka jest za mała albo za dużo już przeczytałam

no i dzięki temu nie mam takich sytuacji jak powyższa, jeśli akurat nie pamiętam tytułu - przeważnie i tak pamiętam, ale wiem ile przeczytałam i też sprawia mi to satysfakcję

Napisane przez julka123

Witamy serdecznie

Ja z kolei uwielbiam czytać książki i jakbym mogła to bym siedziała i czytała cały czas... Mam teraz 2 tygodnie wolnego i już sobie przygotowałam 14 lektur

Co do kryminałów medycznych, jakiego autora polecasz?

moim ulubionym jest Robin Cook

Napisane przez Umbra

'Mistrz i Małgorzata' męczarnią? to mnie zaskoczyłaś!

ja jestem zboczona, uwielbiam 'Nad Niemnem'.


kiedy nie dokończę książki mam wyrzuty sumienia. ale zdarza mi się niektórych nie kończyć. ale to już hardkory muszą być.

męczarnia to pieszczota w porównaniu z tym czym dla mnie jest "Mistrz i Małgorzata"

Napisane przez lir391

opisy przyrody też uwielbiasz?

ja uwielbiam - właśnie ze względu na nie "Pana Tadeusza" przeczytałam chyba kilkanaście razy

Napisane przez kalioppe

ja tez czerpie ogromna przyjemnosc z samej czynnosci czytania, wiec zazwyczaj koncze kazda ksiazke ostatnio poleglam na "stol lat samotnosci", chociaz podno tylko poczatek jest taki tragicznie nudny...

czytam "Sto lat samotności" i choć akurat dla mnie jest bardzo ciekawe, to mam problem z książkami takimi jak ta - jak występuje około 40 bohaterów z których 1/4 nazywa się niemal identycznie to czasami mam problem zorientować się o kim aktualnie jest mowa...

[Germini]

Napisane przez lir391

Ale zgadzam się, że z wielu można dowiedzieć się bardzo ciekawych rzeczy

Aż mi głupio, jak czytam takie wypowiedzi
Pamiętam, jak czytałam np. "Dzikie łabędzie: Trzy córy Chin" i dowiadywałam się z niej rzeczy, o których nie miałam wcześniej pojęcia - i przybiegałam co chwilę do TŻa, żeby go uświadomić "A wiesz, że to i to?".
Teraz nie pamiętam nic z tej książki, poza tym, że była bardzo interesująca, momentami szokująca i że generalnie to nieciekawie mieli w tych Chinach (No, odrobinę przesadzam; kilka faktów udało mi się zapamiętać - ale naprawdę tylko kilka; tyle co nic w porównaniu do całej książki.)
Wstyd jak stąd na księżyc... Ale naprawdę nie mam na to większego wpływu. A przecież nie będę sobie robić notatek z każdej książki
(Nie wiem, jakim cudem udawało mi się z moją pamięcią wszelkie sprawdziany, kolokwia i egzaminy zaliczać - i to z całkiem niezłym skutkiem )

Napisane przez scarlett26

od początku liceum mam notes, w którym spisuję książki, które czytam - tylko beletrystykę, bez książek naukowych - pewnie byłoby drugie tyle - zawsze mogę się upewnić czy coś czytałam i nie widzę w robieniu tego nic smiesznego

Żałuję, że w liceum nie zrobiłam tego samego. Mnóstwo książek w tych czasach przeczytałam, a pamiętam zaledwie kilka tytułów

[lir391]

Napisane przez scarlett26

od początku liceum mam notes, w którym spisuję książki, które czytam - tylko beletrystykę, bez książek naukowych - pewnie byłoby drugie tyle - zawsze mogę się upewnić czy coś czytałam i nie widzę w robieniu tego nic smiesznego


ja uwielbiam - właśnie ze względu na nie "Pana Tadeusza" przeczytałam chyba kilkanaście razy

bardzo mądry pomysł z tym notesem
ja "Pana Tadeusza" czytałam trzy razy i bardzo lubie tę książkę, ale niekoniecznie ze względu na opisy przyrody. (Chociaż w porównaniu z opisami w "Nad Niemnem" są świetne ).

Napisane przez Germini

Aż mi głupio, jak czytam takie wypowiedzi
Pamiętam, jak czytałam np. "Dzikie łabędzie: Trzy córy Chin" i dowiadywałam się z niej rzeczy, o których nie miałam wcześniej pojęcia - i przybiegałam co chwilę do TŻa, żeby go uświadomić "A wiesz, że to i to?".
Teraz nie pamiętam nic z tej książki, poza tym, że była bardzo interesująca, momentami szokująca i że generalnie to nieciekawie mieli w tych Chinach (No, odrobinę przesadzam; kilka faktów udało mi się zapamiętać - ale naprawdę tylko kilka; tyle co nic w porównaniu do całej książki.)
Wstyd jak stąd na księżyc... Ale naprawdę nie mam na to większego wpływu. A przecież nie będę sobie robić notatek z każdej książki
(Nie wiem, jakim cudem udawało mi się z moją pamięcią wszelkie sprawdziany, kolokwia i egzaminy zaliczać - i to z całkiem niezłym skutkiem )

wiadomo, że nikt nie ma pamięci doskonałej i mnie też dużo informacji ulatuje zaraz po lekturze ale jednak zauważam rozmawiając z kimś, że wiem różne ciekawe rzeczy i pamiętam je właśnie z książek
nie ma się czego wstydzi.
książkowi zapominacze, łączmy się!

[Germini]

Napisane przez lir391

wiadomo, że nikt nie ma pamięci doskonałej i mnie też dużo informacji ulatuje zaraz po lekturze
(...)
nie ma się czego wstydzi.

Eee tam, tak tylko gadasz; pewnie chcesz mnie pocieszyć

[lir391]

Napisane przez Germini

Eee tam, tak tylko gadasz; pewnie chcesz mnie pocieszyć

taaa, przejrzałaś moje intencje

[Anahstasia]

Napisane przez Taverney

a czy głupie książki istnieją? Ja widziałam jedną, pt. Wszystko, co mężczyźni wiedzą o kobietach, czy jakoś tak... była po prostu pusta, ktoś chciał w ten sposób zażartować, ale w efekcie wyszła 'głupia książka'.

Oj tak, całkowicie się z Tobą w tej kwestii zgodzę. Zdarzyło mi się z ciekawości przejrzeć parokrotnie różne poradniki w słynącej z nich księgarni Świata Książki i... ręce opadają Moja licealna polonistka nazywała je 'zbiorami mądrości dla ubogich' i po moich doświadczeniach z tego typu literaturą (?) (fachową? podobnie jak ona stwierdzam, że są to pozycje całkowicie zbędne (nie wszystkie, wiadomo, znajdą się wyjątki, ale w lwiej większości te dotyczące relacji damsko-męskich

Napisane przez Germini

Sens? Choćby i przyjemność podczas samego czytania
Ja wiele książek po prostu zapominam w krótkim czasie po ich przeczytaniu; zostaje mi w głowie tylko ogólne wrażenie. Imiona bohaterów? najważniejsze wydarzenia? zakończenie? - zazwyczaj nie ma szans (choć bywają oczywiście wyjątki). No wstyd przyznać, ale tak mam

Aj tam, każdy różnie podchodzi do różnych czynności. Ja jestem pragmatyczna do szpiku kości i nie umiem robić czegoś tylko dla samej przyjemności wykonywania danej czynności, bo mam wrażenie marnotrawienia czasu (Koszmarna cecha charakteru, ale nie umiem jej wyplenić

Napisane przez Germini

Witaj, bratnia duszo!
Ja wprawdzie za "Sto lat samotności" się nigdy nie zabrałam, ale poległam na "Jesieni patriarchy" i "Miłości w czasach zarazy". Już nigdy nie zbliżę się do Marqueza, choćby mnie kołem łamali
(A mówią, że świetnym pisarzem jest... )

Ja Marqueza czytałam na razie 'Kronikę zapowiedzianej śmierci' i bardzo mi się podobała. Na półce stoją wszystkie wspomniane przez Was pozycje (i parę innych jeszcze), więc za niedługo przyjdzie mi się z nimi zmierzyć. Ehh... Naprawdę aż tak źle?

[żaba :)]

No przyznam szczerze, że zdarzało mi się nie dokończyć książki. Czasami trafi się na coś tak nudnego, że mimo wielkich starań książka ląduje na półce. Fatalnie czytało mi się np "Jądro ciemności", męczyłam ją chyba 3 tygodnie mimo, że książka ma może 40 str.

[Taverney]

Napisane przez Anahstasia

Oj tak, całkowicie się z Tobą w tej kwestii zgodzę. Zdarzyło mi się z ciekawości przejrzeć parokrotnie różne poradniki w słynącej z nich księgarni Świata Książki i... ręce opadają Moja licealna polonistka nazywała je 'zbiorami mądrości dla ubogich' i po moich doświadczeniach z tego typu literaturą (?) (fachową? podobnie jak ona stwierdzam, że są to pozycje całkowicie zbędne (nie wszystkie, wiadomo, znajdą się wyjątki, ale w lwiej większości te dotyczące relacji damsko-męskich

i dlatego nie lubię różnych pseudo-mądrych poradników oferujących sieczkę zamiast fachowej pomocy. Najbardziej irytują mnie za to napisy na ich okładkach w typie:
Twój najlepszy doradca, albo:
bestseller: pomógł już milionom w USA, pomoże i Tobie
Jak coś takiego widzę na okładce, to omijam szerokim łukiem.

[Celestia]

ja staram się czytac do konca, ale jeżeli pozycja jest już tak nudna, ze nie daję radę przez to przebrnąć, to odpuszczam

[Helga20]

Nigdy mi sie nie zdarzyło nie skończyćCzytając na przykład książki Kinga wiedziałam że trzeba przejść przez nudny początek a potem będzie ciekawie

[lir391]

Napisane przez Helga20

Nigdy mi sie nie zdarzyło nie skończyćCzytając na przykład książki Kinga wiedziałam że trzeba przejść przez nudny początek a potem będzie ciekawie

a jeśli nudny początek przechodzi w nudne rozwinięcie i równie nudne zakończenie?

[żurawinka]

Napisane przez Anahstasia

Nie muszę spisywać, gdyż bardzo dobrze pamiętam każdą książkę, którą przeczytałam - jej fabułę, język, bohaterów. Jaki inaczej byłby sens czytać cokolwiek, jeśli nie pamięta się co się czytało?
A na co zwracasz uwagę czytając książkę? Jaką Ty wiedzę zdobywasz? Książka nudna niekoniecznie musi być niemądra, może jedynie w sposób nieciekawy prezentować wartościowe treści. Czym według Ciebie charakteryzuje się książka głupia?

Jeśli pamiętasz to plus dla Ciebie chociaż śmiem wątpić. Ja przyznaję się że nie pamiętam czasem że jakąś książkę czytałam 10 lat wcześniej - oczywiście nie mówię o książce ciekawej, lekturze itd. czy po prostu mającej to coś. Kiedy dziś po jakąś sięgam czasem po kilku stronach zauważam że już ją czytałam.
Pytasz czy jest sens czytać cokolwiek jeśli później nie pamięta się co się czytało... chyba Twoja odpowiedź na to pytanie będzie inna niż moja - podejrzewam że taki sam sens jak czytanie dla mnie nudnej bezwartściowej ( dla mnie w takim wypadku głupiej książki).
Na co zwracam uwagę czytając książkę? Na to samo co większość czytelników
I nie twierdziłam że z książki nudnej nie może wypływać żadna wiedza.
Życzę miłego czytania w każdej formie.

[2018070520180950]

wlasnie skonczylam po raz drugi czytac "diabel ubiera sie u prady"

[ewelciaa144]

oo to coś dla mnie ;P ja przeważnie jak zaczynałam czytać to nigdy jej nie doczytywałam do końca tylko brałam się za drugą bo już mi się wydawała 'nudna' a teraz już to coraz rzadziej się zdarza, chyba, że z lekturami, ale to całkiem inna sprawa

[javna]

Jak zacznę czytać książkę to zazwyczaj ją kończę. W tym roku nie udało mi się przeczytać ,,Ferdydurke” Gombrowicza - szczerze mówiąc przeczytałam dwa rozdziały i na tym zakończyłam

[suzeNKF]

Gdy książka jest strasznie nudna jestem w stanie ją porzucić. Chociaż w końcu zawsze do niej wracam jeszcze raz i czytam od początku. Nie wyobrażam sobie że mogłabym nie doczytać. Wydaje mi się to poniżające dla książki gdy nie zostanie doczytana. Jakieś zboczenie. Są książki które zaczynałam czytać z cztery razy aby w końcu dobrnąć do jej zakończenia.

[lir391]

Napisane przez suzeNKF

Gdy książka jest strasznie nudna jestem w stanie ją porzucić. Chociaż w końcu zawsze do niej wracam jeszcze raz i czytam od początku. Nie wyobrażam sobie że mogłabym nie doczytać. Wydaje mi się to poniżające dla książki gdy nie zostanie doczytana. Jakieś zboczenie. Są książki które zaczynałam czytać z cztery razy aby w końcu dobrnąć do jej zakończenia.

jeżeli książka jest naprawdę słaba, to nie mam nic przeciwko poniżeniu jej w ten sposób

przerażający avatar

[suzeNKF]

Napisane przez lir391

jeżeli książka jest naprawdę słaba, to nie mam nic przeciwko poniżeniu jej w ten sposób

przerażający avatar

Wiele książek kończę z wewnętrznym westchnieniem ulgi że przez nią przebrnęłam. Ale myślę że żadnej książki nawet totalnie beznadziejnej nie można poniżyć w ten sposób bo jednak ktoś włożył swoją prace i wysiłek w to żeby ją napisać i nie mogłabym zrobić czegoś takiego. Hehe nie wiem może to śmiesznie brzmi ale ja tak to właśnie odbieram.

A avatar nie jest przerażający, śliczny jest.

[lir391]

Napisane przez suzeNKF

Wiele książek kończę z wewnętrznym westchnieniem ulgi że przez nią przebrnęłam. Ale myślę że żadnej książki nawet totalnie beznadziejnej nie można poniżyć w ten sposób bo jednak ktoś włożył swoją prace i wysiłek w to żeby ją napisać i nie mogłabym zrobić czegoś takiego. Hehe nie wiem może to śmiesznie brzmi ale ja tak to właśnie odbieram.

A avatar nie jest przerażający, śliczny jest.

rozumiem Twoje podejście, ja jednak czasami (bardzo rzadko na szczęście) mam wrażenie, że książka była pisana jakoś tak na odwal, bez żadnego szacunku dla czytelnika i jego inteligencji.

av naprawdę jest przerażający, staram się na niego nie patrzeć, bo jeszcze mi się przyśni

[Arethaf]

Kilku zdarzyło mi się nie doczytać, ale po pewnym czasie wracałam do nich.

[Pachnąca_trawą]

zawsze
nawet jak męczę się niemiłosiernie to kończę.

nigdy nie pamiętam tytułu i autora- jak ktoś mnie spyta czy to czytałam, i choćbym czytała to miesiąc wcześniej to nic mi to nie mówi :P. Za to kiedy widzę okładkę mogę książkę opowiedzieć w całości

[nietoperek22]

Tak, zawsze czytam książkę do końca, nawet jeli wcale nie mogę się w nią wciągnąć a czytanie jej mnie męczy. Straszny nawyk