2009-12-10, 19:35 | #31 | |||||||||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 9
|
Dot.: Rzucam się Wam na pożarcie
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Oj, masakra, dociera to do mnie Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Możecie pisać wszystko, każda odpowiedż - nawet ta złośliwa - jest dla mnie cenną uwagą. Wiem jakie kontrowersje budzi tego typu temat. Rozumiem Was bo nieraz czuję się oburzona czyimś zachowaniem ale staram się nikogo nie oceniać bo sama nie jestem ok. No cóż, każdy jest inny, każdy ma jakieś przejścia. Zazdroszczę tym, które maja poukładane, zaplanowane zycie bez wyskoków. Sama tęsknię za tym. Postanowiłam coś z tym zrobić po tych 12 latach i tu na forum jest to mój pierwszy krok. Bardzo Wam wszystkim dziękuję za odpowiedzi. Za te mało przychylne również bo jest w tym sens a Wasze złośliwe kąski pozwalają mi patrzeć na tą sprawę tak jakby nie dotyczyła mnie, nabieram więc dystansu do tego co się działo w moim życiu i dodajecie mi sił. Bo czasem muszę dostać w łeb żeby zrozumieć. Pozdrawiam Was wszystkie bardzo serdecznie |
|||||||||
2009-12-10, 20:07 | #32 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
|
Dot.: Rzucam się Wam na pożarcie
Twoja sytuacja nie jest dziwna, jest bezmyslna i głupia. Poszłas na zywioł, nie przemyslałas konsekwencji swoich decyzji, teraz płacisz za to wysoką cene. Zmarnowałas bardzo duzo czasu, facet wrócił do zony, bo tak chciał, tak widac było mu wygodnie, a nie dla dzieci. Smieszna wymowka, biorac pod uwage, ze swoje juz przezyły przez niego. Ja Ci sie dziwie, dałas sie podejsc jak głupia małolata, dałas wszytsko a zostałas z niczym. Mysle, ze Cie wykorzystuje do swoich celow. Zauwaz, ze on nawet rozwodu nie brał, brał pod uwage widac powrót do zony.
Chemia nie powinna nigdy wylączac rozumu. U Ciebie wyłączyła, wstyd masz przeciez swoje lata. |
2009-12-10, 20:53 | #33 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: WAW
Wiadomości: 3 663
|
Dot.: Rzucam się Wam na pożarcie
Mam nadzieję, że teraz dostrzegłaś swoje błędy i utniesz kontakty z tym człowiekiem.
|
2009-12-11, 08:07 | #34 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 12 459
|
Dot.: Rzucam się Wam na pożarcie
Cytat:
Ja jestem przykładem na to jak można wywrócić swoje życie do góry nogami w wieku 30 lat właśnie....Ryzykowne to było ale również poparte konkretnymi przesłankami, które dawały mi duże szanse na powodzenie tego przewrotu Inaczej nie zdobyłabym się na to i tylko tyle chciałam Ci przekazać. U Ciebie to co innego, robić głupotę przez 12 lat i udawać, że to nie głupota a jedynie "niepoukładane" życie Można poznać to Twoje wytłumaczenie na sytuację, w której tkwiłaś 12 lat ??????? |
|
2009-12-11, 08:58 | #35 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 9
|
Dot.: Rzucam się Wam na pożarcie
Cytat:
|
|
2009-12-11, 09:21 | #36 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 12 459
|
Dot.: Rzucam się Wam na pożarcie
Cytat:
Podziwiam, że ty możesz patrzeć na jego zadowoloną gębę, dzień w dzień, pracując z nim |
|
2009-12-11, 09:31 | #37 | |
grozi wypollizowaniem
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 24 151
|
Dot.: Rzucam się Wam na pożarcie
Cytat:
no właśnie-tego nie rozumiem najbardziej-przecież taki powrót do żony po tylu latach dla mnie oznaczałby po prostu zerwanie... i to po 6 latach , miałoby to sens gdyby np po pół roku się opamietał i chciał coś robić dla dobra dzieci.... ale zaraz- włąściwie to teraz widzę ze nie ma problemu---on zerwał, nie mieszka z tobą, sexu tez nie ma...wy po prostu nie jesteście już parą, w żadnym tego słowa znaczeniu-on Cie olał, traktuje jako koleżankę bo pracujecie razem....wszystko ok..tylko nie wiem dlaczego Tobie sie wydaje, ze on Cię kocha.....on zakończył związek z Tobą....a Ty tego nie dostrzegasz....
__________________
Fotografia dziecięca i nie tylko Edytowane przez Polly_ Czas edycji: 2009-12-11 o 10:39 |
|
2009-12-11, 09:41 | #38 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 2 736
|
Dot.: Rzucam się Wam na pożarcie
Wiesz, Twój związek nie był chyba aż tak uduchowiony, jak opowiadasz - moim zdaniem chodziło tylko i wyłącznie o potrzeby tego pana. Sytuacja wygodna - jestem w separacji, bo coś nie układało się w małżeństwie - nie musiałaś być tego przyczyną - więc będę miał jakiś kącik awaryjny. No i miał. Jednocześnie stosunki z żoną utrzymywał - bo chciał - bardzo często, każdy dzień, weekendy, święta. I jestem pewna, że te jego wizyty w domu nie graniczały się jedynie do kontaktów z dziećmi pomyślałaś o tym? że spał z Tobą i żoną jednocześnie?
Po 6 latach mu się znudziło - więc do żony wrócił, zakończywszy okres separacji. A z Tobą ma przyjazne stosunki, pełne ciepła, wzajemnego zrozumienia, bo mu tak wygodnie - bo ma pracownika, który postawił firmę i w razie kolejnej separacji znowu wyjście awaryjne. Przykre, ale prawdziwe - wykorzystał Cię, jak chciał, a Ty na to pozwalałaś. I wszystko praktycznie Twoim kosztem - bo Ty straciłaś małżeństwo, zapewne jakieś więzi rodzinne, Ty spędzałaś samotnie święta i weekendy, a teraz nawet nie dostaniesz pieniędzy w podziale firmy, bo przecież to on wszystko finansował. I to nie my mamy zrozumieć twoją sytuację, tylko Ty sama musisz zrozumieć, w co wdepnęłaś, w czym tkwisz, na jaką rolę w życiu się zgodziłaś i jak zmarnowałaś tyle lat życia.
__________________
Prawdziwy przyjaciel pozostawi ślady łap na Twoim sercu. Edytowane przez allmode Czas edycji: 2009-12-11 o 09:43 |
2009-12-11, 10:04 | #39 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: WAW
Wiadomości: 3 663
|
Dot.: Rzucam się Wam na pożarcie
Dla mnie nie do zrozumienia jest bycie kobietą, która się na coś takiego godzi tyle lat. No nie wiem jak musiałby się tłumaczyć ten facet żebym mu uwierzyła, nie wyobrażam sobie. Nawiasem mówiąc nie wyobrażam sobie też zbytnio bycia tą żoną, której mąż odchodzi, mieszka z inną, przychodzi codziennie na obiadki, wieczorami wychodzi i wraca po 6 latach. Na zbity pysk takiego.
|
2009-12-11, 10:23 | #40 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 2 736
|
Dot.: Rzucam się Wam na pożarcie
Cytat:
__________________
Prawdziwy przyjaciel pozostawi ślady łap na Twoim sercu. |
|
2009-12-11, 10:36 | #41 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: WAW
Wiadomości: 3 663
|
Dot.: Rzucam się Wam na pożarcie
No niesamowity spryciarz z tego faceta. Nie do ogarnięcia dla mnie.
|
2009-12-11, 10:45 | #42 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
|
Dot.: Rzucam się Wam na pożarcie
Cytat:
A nie pomyslałas, czemu nie mowisz tego w co wierzysz- tzn Twojej prawdy? Dobrze wiesz, ze wstyd wierzyc w takie głupoty i kazdy by tak pomyslał. Musi byc z niego niezły manipulator. Ja bym porozmawiała z jego zona i poznała jej punkt widzenia... ale wczesniej. Niezle musiał wam wsiskac kity, skoro go przyjeła z powrotem. kobiety wierza w co chca wierzyc majac w nosie prawde. Najwieksze kity i najsmieszniejsze wymówki potrafia łyknac, bo im tak wygodnie. |
|
2009-12-12, 11:40 | #43 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Małopolska
Wiadomości: 1 235
|
Dot.: Rzucam się Wam na pożarcie
Cytat:
Moim zdaniem powinnaś jak najszybciej zakończyć tę znajomość i zerwać wszelkie układy z tym człowiekiem.Najwyższy czas obudzić się z tego snu. Facet działał na dwa fronty.Na jednym miał żonę i dzieci,a na drugim Ciebie. Dwie kobiety,dwa domy- gość stworzył sobie luksusową sytuację.Sprytnie manipulował uczuciami i Twoimi i żony.Jeśli małżonka przyjęła go z powrotem na łono rodziny to niezłe przedstawienie musiał przed nią odstawić..
__________________
Monika |
|
2009-12-12, 23:15 | #44 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 11 635
|
Dot.: Rzucam się Wam na pożarcie
A ile ty masz lat?
Jeżeli to , co piszesz nie jest fikcją wyssaną z palca fantazjującej nastolatki, to facetowi po prostu się znudziłaś, jesteś przewidywalna i albo nie miał już do ciebie cierpliwości (pytania: kiedy wreszcie zostawisz dla mnie rodzinę?) albo jest następna ofiara (kochanka). |
2009-12-13, 12:47 | #45 | |||||||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 9
|
Dot.: Rzucam się Wam na pożarcie
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
---------- Dopisano o 13:47 ---------- Poprzedni post napisano o 13:43 ---------- To było jedyne wyjście. Nie wiem jak jest w jego związku z żoną, widzę jak jest między nami, nie czuję się wykorzystywana bo sama robię wszystko z własnej woli - a przynajmniej tak mi się do tej pory wydawało nie ukrywam, że jest mi źle bo nie o takiej sytuacji marzyłam i nie tak sobie wyobrażałam swoje życie. |
|||||||
2009-12-13, 14:26 | #46 |
grozi wypollizowaniem
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 24 151
|
Dot.: Rzucam się Wam na pożarcie
wiec o co chodzi?
rozstaliście sie i jesteście kolegami z pracy-było minęło-on wrócił do rodziny wiec Ty tez znajdź sobie faceta. A jego koleżanką mozesz być nadal-bo jesteś tylko koleżanką-nawet nie kochanką. On ma wszzystko-a Ty nic-nawet seksu z nim (tak pisałaś) ... Takie relacje jak opisujesz w pierwszym poście to ja miałam z kumplami z roboty i też sie z nimi świetnie rozumiałam, pocieszałam i wspierałam... itp.... Kobieto-czy ty chcesz być sama do końca życia, bo masz fajnego kumpla (zonatego i dzieciatego) na co ty liczysz...nie wiem
__________________
Fotografia dziecięca i nie tylko Edytowane przez Polly_ Czas edycji: 2009-12-13 o 14:31 |
2009-12-13, 14:32 | #47 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: Rzucam się Wam na pożarcie
"M yślę, że w tamty związku był zwykłym pantoflarzem, żona krzykiem i zasłanianiem się rodziną potrafiła na nim wszystko wymusić i sprawić by czuł się winny."- nie wierzę, serio, że przy takim zachowaniu żony facet wróciłby do niej po 6 latach związku z tobą, zwyczajnie nie wierzę. Masz 40 lat i zmarnowałaś życie na nic wartego faceta, szkoda.
|
2009-12-13, 16:51 | #48 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
|
Dot.: Rzucam się Wam na pożarcie
Mysle, ze zyjesz iluzją, którą sobie stworzyłas i mocno w nią wierzysz, az do czasu jak sie obudzisz z reką w nocniku. Jak mozna było 12 lat stracic na złudzenia milosci i zwiazku. Mysle, ze teraz tez sobie kwrecasz, ze zona krzykiem to i tamto wymuszała, ze dzieci wykorzystywała.. No wiesz, moze ale jakby tak było, to by duzo szybciej wrócił. Szesc lat to szmat czasu, uwazam, jak ktos wyzej, ze musiał niezła bajeczke zonie puscic, tak jak i Tobie.
|
2009-12-13, 17:46 | #49 | |||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: WAW
Wiadomości: 3 663
|
Dot.: Rzucam się Wam na pożarcie
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
|
|||||
2009-12-15, 10:29 | #50 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 9
|
Dot.: Rzucam się Wam na pożarcie
Smutno mi...
no ale jak niby ma być skoro wszystko w co wierzyłam obraca się w nicość. Macie wszystkie rację , to co napisałyscie czytam po kilka razy uważnie analizując każde słowo. I jeszcze do tego wracam i jeszcze... bo słowa w pamięc zapadają i gdzieś tam głęboko drążą korytarz którym byc może wyjdę z tego związku. Ile etapów musze przejść? Narazie jestem w dołku psychicznym bo nie moge jeszcze do końca zaakceptowac tego co już kiedyś czułam a tak naprawdę zrozumiałąm poprzez Wasze wypowiedzi. Patrzę n R i mysle o tym co napisałyście, zaczynam mu się przyglądać jak komuś obcemu, z dystansu a w głowie mam to co przeczytałam, że tyle lat...tyle oszukiwań...tyle bazował na moim uczuciu...ze stworzył sobie super swiat, że ma wokół wszystkich którzy go kochają a ja tą miłość wzięłam w swoje ręce i chciałam nieśc przez całe zycie. Po dołku mam nadzieje przyjdzie czas na otrzepanie się, jeszcze trochę musi czasu upłynąc ale zacznę juz załatwiać sprawy które muszę zakończyć. Wyjeżdżam na wiosnę na Sycylię do brata i tam chyba już zostanę... |
2009-12-16, 10:22 | #51 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 12 459
|
Dot.: Rzucam się Wam na pożarcie
Cytat:
Późno bo późno ale przejrzałaś na oczy, to jest najważniejsze Wiadomo, można sobie teraz wyrzucać tyle lat ale ja bym podeszła do tego, że lepiej późno niż wcale. Przynajmniej teraz dajesz sobie szansę na normalne życie, otwierasz się na ludzi, nowe znajomości, kto wie co jeszcze dla Ciebie szykuje los Zamknij ten rodział definitywnie i zacznij nowy, zobaczysz że poczujesz ulgę jak sobie to uświadomisz. A jego zostaw z ewentualnymi wyrzutami sumienia (bo takie go najdą niewątpliwie, prędzej czy później) i podjętą decyzją. Postaraj się być twarda i konsekentna, nie daj sie omamić kolejny raz przez tego człowieka |
|
2009-12-16, 20:29 | #52 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
|
Dot.: Rzucam się Wam na pożarcie
Szkoda czasu, juz i tak go dosc straciłas. Idz do przodu i nie pozwol sobie odebrac wiecej. Jedz do brata, Sycylia jest cudna, na pewno znajdziesz tam szczescie
Powodzenia i zazdroszcze wyjazdu. |
2009-12-16, 22:08 | #53 |
grozi wypollizowaniem
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 24 151
|
Dot.: Rzucam się Wam na pożarcie
Almeta! to cudowne ze masz okazję do takiego wyjazdu! Na pewno znajdziesz szczęście!
Co do Twojego ukachanego-zastanawiam się jak on właściwie nazywa to co jest między wami? Kim Ty dla niego jesteś?
__________________
Fotografia dziecięca i nie tylko |
2009-12-16, 23:40 | #54 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 405
|
Dot.: Rzucam się Wam na pożarcie
Po pierwsze - nie słuchaj tych, co mówią, że życie straciłaś na takiego faceta. Nie - życie, ale 12 lat. Fakt, sporo, ale nie na tyle, żeby poświęcać kolejne 12.
Po drugie - według mnie każdy, kto krytykuje Twoje postępowanie to chyba miał bardzo nudne i proste albo szczęśliwe życie. Sytuacje tak jak i charaktery są różne. Zresztą tak naprawdę nie piszesz tutaj, żeby Cię zlinczowano, co pewnie nasze społeczeństwo bardzo chętnie by zrobiło, ale żeby znaleźć wsparcie. Jak będziesz chciała batów - pójdziesz do jego żony i mu opowiesz szczegóły. Tutaj szuka się zrozumienia i porady. Czasem porady w formie zimnego kubła wody. Może nie mam duzego doświadczenia, ale czasem potrafię patrzeć trzeźwo na świat. Zwłaszcza na czyjś świat. Fakt - koleś Cię wykorzystał. Fakt- chcesz widzieć w nim przyjaciela i miłość, bo to oznacza, że te 12 lat były coś warte. Oczywiście, że były. Kochałaś, może nadal kochasz, dawałaś z siebie wiele, ale... niestety nie otrzymałaś tego samego w zamian. Masz prawo czuć się oszukana. przyznaj się przed samą sobą, że ten, którego uważasz za dobrego, kochającego, mądrego itp. nie był po prostu wart Twojej miłości. Nie ważne z jakiego powodu - czy zależało mu na dzieciach (a zależało? 6 lat - to kupa czasu, a z tego, co piszesz, to przynajmniej jedno z dzieci -19 lat - wiedziało, co się dzieje...), czy był słaby i nie mógł się zdecydować, kogo zranić... Ważne jest, żebyś wreszcie pomyślała o sobie. Pamiętaj - tak naprawdę masz siebie, tylko siebie na zawsze, musisz kochać siebie przede wszystkim, bo jesteś tego warta. Dlaczego? Bo już pokazałaś, że jesteś w stanie dać innym miłość i dać siebie. Jesteś wyjątkowa, chociaż pewnie ciężko będzie Ci w to wierzyć, kiedy go zostawisz i zostaniesz sama. Przez pewien czas. Albo w ogóle. Aha. Zapomniałabym. Masz jeszcze dzieci. I tego się trzymaj. Wiesz, ja nie mam dzieci, ale myślę, że to musi być wspaniałe uczucie. Je mieć. A one na pewno Cię kochają i Cię potrzebują. Idealizujesz tego faceta, a on tymczasem wykorzystuje was obie. Życie jest niesprawiedliwe, ale musimy grać według jego zasad, bo ono nie zagra według naszych. Gdyby się dało - znajdź sobie kogoś, jeśli dzięki temu poczujesz się lepiej, ale tak, czy tak, daj prztyczka w nos temu facetowi, bo on nie jest w stanie docenić dobrej kobiety (mówię o Tobie i o jego żonie). Edytowane przez marcjannak Czas edycji: 2009-12-16 o 23:53 |
Nowe wątki na forum Kobieta 30+ |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:03.