Problem z psem sąsiadów. Pomocy :(

[Gosia X]

Witam wszystkich. Mam problem z psem sąsiadów, mniej więcej od listopada tamtego roku. Pies to mieszanka wilczura z czymś, więc spory. Problem polega na tym, że pies jest wypuszczany ok 2-3 nad ranem na dwór, siedzi tak i ujada bez przerwy w rogu swojej działki (czyli pod moim oknem ) i po takim koncercie ok. 6 rano zabierany jest do domu, chyba jak zaczyna już tym ujadaniem budzić własnych właścicieli.

Jestem przez to non stop niewyspana, chodzę jak zombie, boli mnie głowa i zauważyłam, że stałam się drażliwa . Gdyby to byli normalni ludzie poszłabym do nich i poprosiła żeby zajęli się zwierzakiem (ja też mam psa, i mój śpi w domu żeby nikomu w nocy nie przeszkadzał) ale to ludzie z tych, co uważają, że w ich domu mogą robić co się im podoba a pies jest od tego żeby szczekać. Ot taka mentalność.

Będę wdzięczna za wszelkie sugestie bo już nie daję rady.

[Papillon_]

Jeśli rozmawiac się nie da to ja próbowałabym zgłaszać to na straż miejską w ramach jakiegoś zakłócania ciszy nocnej? Pierwszy, drugi, trzeci raz mogą nie chcieć interweniować, ale jak będziesz sumiennie to zgłaszała to będą w końcu chyba musieli...

[Gosia X]

Straż miejska u nas nie dział bo mieszkamy na obrzeżach miasta czyli w gminie a straży gminnej u nas nie ma.

[KarolinaK]

Szczerze ci współczuje a tym bardziej psu.
Miałam ten sam problem 10 lat temu mieszkając w bloku a mając pod oknem działki. Jedna rodzina miała na dzielce psa uwiazanego na łańcuchu i pies wył calutkie noce. W dni go nie było słychać ale noce wszystkie. Napisaliśmy petycje podpisali sie ludzi z 4 bloków i nic to nie dało... Pózniej sie wyprowadziłam.
Teraz mieszkam w domu i za ogrodzeniem mamy dwa psy. Nigdy nie wyprowadzane tylko puszczane wolno w ogrodzie a ogród jest wielkości dużego pokoju . York wyje pol dnia jak sa zamknięte a labrador szczeka jak tylko u mnie w domu sie coś ruszy. Czyli np otwieram lodówkę, wychodzę do ogrodu posprzątać po moim psie, puszczam wodę czy otwieram drzwi... I tak szczeka nie tylko na moje ruszenia ale i sąsiadów z dwóch innych stron. A masakra sie robi jak tylko moj pies pobiegnie do ogrodzenia gdzie te dwa przesiadują albo kiedy zaczynam grać w piłkę z moim psem. Moj pies nie szczeka prawie nigdy ale za to tamte dwa nadrabiają za kilkoro.

[Pinezk_a]

Napisane przez Gosia X

Straż miejska u nas nie dział bo mieszkamy na obrzeżach miasta czyli w gminie a straży gminnej u nas nie ma.

Może w takim razie spróbuj na policję? Jeśli przyjeżdżają jak studenty robią imprezy to tym bardziej powinni przyjechać w takiej sytuacji. Poza tym może warto zgłosić to do jakiejś fundacji która zajmuje się sytuacją psów w domach? Nie wydaje mi się, żeby to było najlepsze rozwiązanie dla psa.

[Adelajda84]

Najgorsze jest w tym wszystkim to,że w takej sytuacji tak naprawde niewiele mozna zrobić bo to tzw niska szkodliwość czynu

[Gosia X]

Napisane przez Adelajda84

Najgorsze jest w tym wszystkim to,że w takej sytuacji tak naprawde niewiele mozna zrobić bo to tzw niska szkodliwość czynu

Dokładnie o tym samym myślę. I wydaje mi się, że Policja by nawet nie reagowała bo to nic groźnego ot pies sobie szczeka. A ja czasem mam po prostu ochotę tych właścicieli. Bo nie ma głupich zwierząt tylko głupi właściciele, mi czasem tego psa szkoda jak widzę, że leży na trawie pod oknem w zimny dzień.

[Pinezk_a]

Więc może kontakt z fundacją, która zajmuje się dobrem zwierzaków? Myślę, że oni będą wiedzieli w jaki sposób postraszyć właścicieli.

[Gosia X]

Napisane przez Pinezk_a

Więc może kontakt z fundacją, która zajmuje się dobrem zwierzaków? Myślę, że oni będą wiedzieli w jaki sposób postraszyć właścicieli.

Tyle, że on jest zadbany, nakarmiony i nic mu nie dolega więc fundacja nie miałaby co tutaj szukać.

[_Juliette_]

Ja bym tutaj zastosowała sprawdzoną metodę- mój ojciec uparcie kiedyś stawiał swoje (wielkie jak stodoła) auto na trawniku pod blokiem, kiedy nie było miejsc parkingowych, a był zbyt leniwy na wycieczkę do garażu. Mówiłam mu ze 100 razy, żeby tego nie robił, ale nie słuchał. W końcu ktoś zostawił mu za wycieraczką liścik, bardzo uprzejmy- żeby przestał tam parkować jeśli lubi lakier na swoim aucie. Przestał.
Jeśli nie mieszkacie na odludziu i nie jesteście tam tylko Wy i sąsiedzi, to możecie wydrukować im i wrzucić do skrzynki lub przypiąć do furtki anonimowy list- że bardzo prosicie o ogarnięcie psiaka i z głębi serca doradzacie nie wypuszczanie go w nocy, gdyż inna decyzja mogłaby skutkować szkodami. Nie mówię, żebyście im coś niszczyli, broń Boże. Ale postraszyć to inna kwestia, skoro cywilizowane metody odpadają.

[Gosia X]

Napisane przez _Juliette_

Ja bym tutaj zastosowała sprawdzoną metodę- mój ojciec uparcie kiedyś stawiał swoje (wielkie jak stodoła) auto na trawniku pod blokiem, kiedy nie było miejsc parkingowych, a był zbyt leniwy na wycieczkę do garażu. Mówiłam mu ze 100 razy, żeby tego nie robił, ale nie słuchał. W końcu ktoś zostawił mu za wycieraczką liścik, bardzo uprzejmy- żeby przestał tam parkować jeśli lubi lakier na swoim aucie. Przestał.
Jeśli nie mieszkacie na odludziu i nie jesteście tam tylko Wy i sąsiedzi, to możecie wydrukować im i wrzucić do skrzynki lub przypiąć do furtki anonimowy list- że bardzo prosicie o ogarnięcie psiaka i z głębi serca doradzacie nie wypuszczanie go w nocy, gdyż inna decyzja mogłaby skutkować szkodami. Nie mówię, żebyście im coś niszczyli, broń Boże. Ale postraszyć to inna kwestia, skoro cywilizowane metody odpadają.

To nie jest zły pomysł, choć i tak dowiedzą się kto liścik wrzucił bo żeby do nich dojść trzeba przejść przez posesję jego rodziców a oni są lepsi niż monitoring, nawet w nocy. Ale muszę pomyśleć czy by mi się nie udało tego jakoś przemycić.

[Papillon_]

Kiedyś jak miałam wredna sąsiadkę która dzwoniła ciągle na policje na mnie i jak kiedyś ich wpuściłam i się zapytałam o co do olery znowu chodzi to powiedzieli, że jest 22:30 a oni mieli zgłoszenie o nie przestrzeganiu ciszy nocnej, a jak jest zgłoszenie to oni MUSZĄ sprawdzić. Więc możesz próbować, za entym razem na pewno już sami się zdrażnią za te dzwonienie i będą reagować...

[Gosia X]

Napisane przez Papillon_

Kiedyś jak miałam wredna sąsiadkę która dzwoniła ciągle na policje na mnie i jak kiedyś ich wpuściłam i się zapytałam o co do olery znowu chodzi to powiedzieli, że jest 22:30 a oni mieli zgłoszenie o nie przestrzeganiu ciszy nocnej, a jak jest zgłoszenie to oni MUSZĄ sprawdzić. Więc możesz próbować, za entym razem na pewno już sami się zdrażnią za te dzwonienie i będą reagować...

Może i racja, w sumie cisza nocna jest chyba od 22 do 6 rano. Może w ostateczności też spróbuję.

[esfira]

Napisane przez Gosia X

To nie jest zły pomysł, choć i tak dowiedzą się kto liścik wrzucił bo żeby do nich dojść trzeba przejść przez posesję jego rodziców a oni są lepsi niż monitoring, nawet w nocy. Ale muszę pomyśleć czy by mi się nie udało tego jakoś przemycić.

to wyślij poczta

[Gosia X]

Napisane przez esfira

to wyślij poczta

Kurcze takie proste a tak trudno na to wpaść. Dzięki

[zakonna]

zadzwoń na policję, nawet jak nic nie zrobią tylko przyjadą i sąsiadom noc urozmaicą, to zawsze coś. Może im da do myślenia.
Off top, dziwi mnie labrador, który szczeka bez przerwy, to bardzo mało szczekliwa rasa.

[Gosia X]

No dobra, jak następnym razem nerwy mi puszczą to zadzwonię. Dodałyście mi odwagi

[Nimfa20]

Napisane przez Gosia X

Witam wszystkich. Mam problem z psem sąsiadów, mniej więcej od listopada tamtego roku. Pies to mieszanka wilczura z czymś, więc spory. Problem polega na tym, że pies jest wypuszczany ok 2-3 nad ranem na dwór, siedzi tak i ujada bez przerwy w rogu swojej działki (czyli pod moim oknem ) i po takim koncercie ok. 6 rano zabierany jest do domu, chyba jak zaczyna już tym ujadaniem budzić własnych właścicieli.

Jestem przez to non stop niewyspana, chodzę jak zombie, boli mnie głowa i zauważyłam, że stałam się drażliwa . Gdyby to byli normalni ludzie poszłabym do nich i poprosiła żeby zajęli się zwierzakiem (ja też mam psa, i mój śpi w domu żeby nikomu w nocy nie przeszkadzał) ale to ludzie z tych, co uważają, że w ich domu mogą robić co się im podoba a pies jest od tego żeby szczekać. Ot taka mentalność.

Będę wdzięczna za wszelkie sugestie bo już nie daję rady.

Mogę Cię trochę 'pocieszyć' , bo pies moich sąsiadów jak zacznie szczekać, to się z 5 innych dołącza . Zimą biorą go na ganek, ale od wiosny siedzi na dworze i co noc jest koncert.
Nic się nie odzywam, bo pies skończyłby na łańcuchu, więc dla dobra psa ścierpię te koncerty.

Powiedz właścicielom o tym ujadaniu i zapytaj, czy mogłabyś mu podrzucić jakąś kość wędzoną ze sklepu zoologicznego (ok. 2-3 zł) czy jakąś zabawkę, żeby pies miał zajęcie. Może to odwróci jego uwagę.

Jak któraś napisała , szkoda psa, bo raczej nie robi tego dla przyjemności.

[Gosia X]

Właśnie o tym samym myślałam, żeby to rykoszetem nie odbiło się w psa. Ale dzisiaj w nocy wyobraźcie sobie, że się wyspałam . W nocy była paskudna pogoda i chyba zatrzymali go w domu

[Nimfa20]

Napisane przez Gosia X

Właśnie o tym samym myślałam, żeby to rykoszetem nie odbiło się w psa. Ale dzisiaj w nocy wyobraźcie sobie, że się wyspałam . W nocy była paskudna pogoda i chyba zatrzymali go w domu

Ja często na to zwracam uwagę, bo niestety z doświadczenia wiem, że jak ktoś zacznie mieć pretensje to najczęściej dla wygody właściciela cierpi zwierzak.


A biorą tego psa na spacery czy coś?

[Gosia X]

Napisane przez Nimfa20

Ja często na to zwracam uwagę, bo niestety z doświadczenia wiem, że jak ktoś zacznie mieć pretensje to najczęściej dla wygody właściciela cierpi zwierzak.


A biorą tego psa na spacery czy coś?

Nie, ale mają dość dużą działkę.
Moja psina też biega tylko po obejściu i nigdy glupawki nie dostał, na spacerek bierzemy go sporadycznie bo to Pekinczyk więc zaczepia każdego psa i nie rozumie, że niektóre pieski są dwa razy większe od niego.

[KarolinaK]

Napisane przez Gosia X

Nie, ale mają dość dużą działkę.
Moja psina też biega tylko po obejściu i nigdy glupawki nie dostał, na spacerek bierzemy go sporadycznie bo to Pekinczyk więc zaczepia każdego psa i nie rozumie, że niektóre pieski są dwa razy większe od niego.

No to robisz mu sama krzywdę. To ze jest mały nie przeszkadza wcale w kontakcie z dużymi psami. A to ze zaczepia to normalne. Moj pies kiedy biega wolno podchodzi to kazdego napotkanego psa oczywiście puszczonego rownież wolno (pozwalam mu na to) zwyczajnie sie witają wachajac nosy i tyły. A po chwili wraca do mnie. No chyba ze drugi tez ma ochote na zabawę wiec wtedy chwile sie bawią i to ze napotkany kolega wazy 7 razy wiecej nic nie zmienia.
Pies musi miec rownież inne bodźce niz przesiadywanie ciagle na jednym terenie. To musi byc strasznie nudne.
Ja tez ma ogród ale mimo to wychodzimy codziennie na intensywne spacerygdzie również ma możliwość pobiegać na wolnosci dwa razy dziennie i nie wyobrazam sobie inaczej.

[Gosia X]

Napisane przez KarolinaK

No to robisz mu sama krzywdę. To ze jest mały nie przeszkadza wcale w kontakcie z dużymi psami. A to ze zaczepia to normalne. Moj pies kiedy biega wolno podchodzi to kazdego napotkanego psa oczywiście puszczonego rownież wolno (pozwalam mu na to) zwyczajnie sie witają wachajac nosy i tyły. A po chwili wraca do mnie. No chyba ze drugi tez ma ochote na zabawę wiec wtedy chwile sie bawią i to ze napotkany kolega wazy 7 razy wiecej nic nie zmienia.
Pies musi miec rownież inne bodźce niz przesiadywanie ciagle na jednym terenie. To musi byc strasznie nudne.
Ja tez ma ogród ale mimo to wychodzimy codziennie na intensywne spacerygdzie również ma możliwość pobiegać na wolnosci dwa razy dziennie i nie wyobrazam sobie inaczej.

Tyle, że pewnie Twój piesek to nie Pekińczyk, o intensywnych spacerach, codziennie, raczej nie ma mowy bo psinka by padła.

[Aguula164]

Gosia X mysle,ze powinnas ładnie,bardzo grzecznie zagadac do sasiadów i "poprosic"zeby tak wczesnie nie wypuszczali psa jesli to nie byłby dla nich problem im bedziesz milsza tym bardziej to działa- wydaje mi sie,a smakołykow ani innych rzeczy rzucac psiakowi nie radze,bo rowniez oni moge zgłosic,ze zanieczyszczasz im podwórko czy cos w tym rodzaju,a jak piesek akurat tego dnia sie zle poczuje to moze Ci sie za to oberwac,policje radze wezwac ostatecznie jak juz nic nie zadziała,bo to pogorszy tylko relacje mdz wami,a skoro zamierzasz tam długo mieszkac-warto pomyslec 2 razy.

[Gosia X]

wydaje mi się, że sąsiad (brat właściciela pieska) mnie uprzedził, bo w sumie on szczeka też pod jego domem. Od dwóch dni pies nie ujada albo go zamykają. Chyba jemu też przeszkadzało. Hura

[Gosia X]

Chyba można już zamknąć wątek.

[Melissa86]

Gosia - jak skończył się temat? Mam podobny problem, ale z psem sąsiadki w bloku.

Tylko, że ona chodzi na 6 rano do pracy (wychodzi o 5) i zostawia psa samego w domu, a ten wyje i szczeka i mnie wybudza ze snu. I tak codziennie! Co robić?