Obawy przed szkołą a moje największe marzenie.

[adellee]

Witajcie kochane, jestem młodziutka mam dopiero 15 lat, ale już myślę przyszłościowo. Od małego miałam mnóstwo osiągnięć literackich, polonistycznych, uczyłam się świetnie aż do drugiej klasy gimnazjum. Byłam szykanowana i dręczona w klasie mimo że była to najlepsza klasa w szkole, przeniosłam się do najgorszej klasy no i zacazęło się, ze średniej 4,75 zeszłam do 3,17. Marzę o studiach psychologicznych, zaocznych, chciałabym dostać się do liceum - nie najlepszego w moim mieście, bo jest tam bardzo ciężko, ale do takiego drugiego pod tym względem... Tylko że przez tą klasę olałam sobie szkołę, nie uczę się, nie odrabiam lekcji. Ostatnio mieliśmy próbny sprawdzian kompetencji, moje prace była jedna z najlepszych w szkole. Czyli nie jest ze mną tak źle, ale jestem bardzo leniwa, zajmuję się wszystkim prócz nauki, nie uzupełniam zeszytów, nie chodzę często na lekcje, nie wiem co się ze mną dzieje.

Dziewczyny wiem że jedyna rada to uczyć się, ale powiedzcie mi, proszę - jak mam się zorganizować? Jak to wszystko sobie umilić, tak żebym nie miała nawału zajęć? Bardzo was proszę jak poradzić sobie z liceum i ze szkołą żeby iść na wymarzoną psychologię? Chciałam iść do szkoły z przyjaciółką, ale ona wybiera się do takiej gorszej... Po której na wymarzony kierunek mogę się nie dostać, mimo że to również liceum, tyle że profilowane. Jest tam profil socjalny. Pomożecie, studentki?
Strasznie obawiam się matury, brr...

[elisee15]

zacznę od końca Twojej wypowiedzi - uważam, że nie powinnaś wybierać szkoły ze względu na przyjaciółkę - w takim wieku trzeba już iść własną ścieżką, a wasze drogi na polu edukacyjnym, jak napisałaś sama rozchodzą się, co przecież nie oznacza, że urwiecie kontakt - możecie się przecież widywać po zajęciach.
co do lenistwa - na to chyba nie ma złotego środka, większość ludzi nie przepada za uczeniem się, pracą i obowiązkami, jedyną motywacją jest to, że ta szkoła skończy się za 3 - 4 lata, jeśli się postarasz to dostaniesz się na wymarzone studia, a potem będziesz miała upragnione wykształcenie, a co za tym idzie pracę (chociaż wiadomo, że z tym różnie bywa ).
"przeniosłam się do najgorszej klasy no i zacazęło się, ze średniej 4,75 zeszłam do 3,17." - z jakiego powodu ta średnia tak spadła? bo wnioskuję, że przeniosłaś się z klasy w której Cię źle traktowano, do tej gorszej, tak? ale dlaczego przestałaś przykładać się do nauki?
i na koniec - piszesz o wyborze liceum - skoro kiedyś byłaś tak bardzo ambitna, to może powinnaś znowu taka być, i starać się dostać do tego najlepszego liceum w Twoim mieście? wyższy poziom szkoły z reguły wiąże się z wyższymi wymaganiami, a to z kolei zmusza do większej pracy, ale też ułatwia lepsze zdanie matury, przemyśl to jeszcze

[adellee]

Tak, to prawda, ale w tym liceum obawiam się że mogę sobie nie poradzić, a to drugie jest równie dobre tyle że nie aż tak "ostre"
Przestałam przykładać się do nauki, bo w obecnej klasie nie ma nikogo kto byłby ambitny i inteligentny, może jedna dziewczyna... Chyba idąc na psychologię powinnam nauczyć się kultury która dziewczynie przystoi bo przebywając w takim towarzystwie strasznie przeklinam, wiem to straszne i kiedyś moja pani od j. polskiego słysząc to nie wierzyła własnym uszom, że ktoś kto tak elokwentnie wypowiada się w swoich pracach potrafi tak przeklinać. Naprawdę nie mam pojęcia co się ze mną dzieje, ale zdałam sobie sprawę że takie dziewczyny, które zajmują się tylko chłopakami i koleżankami w tym wieku potem nic nie osiągną, a ja jednak wolałabym być starą panną, ale wykształconą i z pracą która nie będzie wywoływać u mnie spazmatycznego płaczu codzień rano.

[elisee15]

Napisane przez adellee

ja jednak wolałabym być starą panną, ale wykształconą i z pracą która nie będzie wywoływać u mnie spazmatycznego płaczu codzień rano.

myślę, że tak źle to nie będzie cóż, środowisko środowiskiem, ale masz swój rozum i po prostu przestań przeklinać, skoro nawet Tobie samej to przeszkadza. chyba dogadasz z się z ludźmi z klasy bez przeklinania, prawda? nie musisz stawać się od razu "sztywniarą", ale nie musisz też równać w dół.
co do braku że tak powiem konkurencji w klasie - powinnaś według mnie patrzeć na siebie, a nie na to, że innym się nie chce, czy nie mają predyspozycji do uczenia się. ważne, że Ty je masz praktycznie wybór liceum i nauka właśnie przez te 3 lata decydują o tym na jakie studia się potem dostaniesz i co będziesz dalej robić, więc chyba warto się teraz przyłożyć.

[viva91]

Napisane przez adellee

Chciałam iść do szkoły z przyjaciółką, ale ona wybiera się do takiej gorszej... Po której na wymarzony kierunek mogę się nie dostać, mimo że to również liceum, tyle że profilowane. Jest tam profil socjalny.

dobrze wiesz, że to nie jest szkoła dla ciebie. nie zaprzepaść marzeń tym wyborem...
a jeśli to prawdziwa przyjaźń, to nawet różne szkoły jej nie przeszkodzą

[yousuck]

Pierwsza rzecz: uwierz w siebie. Jeżeli byłaś w stanie osiągać dobre wyniki w nauce jeszcze rok temu, w następnym również jest to możliwe. Ale nie szukaj wymówek. Znajomi odchodzą - smutne, ale prawdziwe - ze względu na przyjmowanie uczniów z rejonów niektórzy kończą na gimnazjum swoją edukację, inni podbijają świat. Pomyśl przyszłościowo - nie doprowadź do sytuacji, w której będziesz żałować zaprzepaszczenia swoich szans przez wrogów, przyjaciół, kogokolwiek.
I wiesz co - zastanów się raz jeszcze nad tą najlepszą szkołą. Ja chodziłam do beznadziejnej podstawówki, średniego gimnazjum, więc trudno było mi uwierzyć w obiektywność moich wyników - ale zaryzykowałam. W dobrej szkole jadąc na dwójach zdobędziesz lepsze wykształcenie - chociaż oczywiście zdecydowana większość to Twój wkład własny. Powodzenia

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

ja ci powiem z własnego doświadczenia..
moja podstawówka to średnia 4,7 4,75
poszłam do gimnazjum.. poznałam taką jedną co mnie nauczyła wagarować ..
wcześniej nawet nie wiedziałam co to wagary..

no i zaczęłam sobie olewać stwierdziłam że jak raz nie pójdę to nic mi się od tego nie stanie nikt się nawet nie dowie..
(mój tata nie chodził na zebrania a mama jest we włoszech)
i tak o to moja średnia spadła do 2 z czymś..

teraz jestem w 4 klasie technikum fryzjerskiego..

na psychologię Ci nie radzę iść bo to "modny" kierunek ostatnimi czasy i za parę lat będzie pierdyliard psychologów bez pracy .. nie ma zapotrzebowania na psychologów

ja do tej pory mam problemy z chodzeniem do szkoły a już z zajrzeniem do zeszytu to nawet nie chcę mówić..
uczę się tylko wtedy kiedy jestem zagrożona pod koniec semestru/roku

więc weź się w garść bo wagary uzależniają..
robi Ci się z tym wygodnie..
bo rodzice co najwyżej trochę pokrzyczą ale z domu Cię za to nie wywalą..
a w szkole trzeba będzie się tylko pokazać parę razy żeby coś zaliczyć ..

ale serio nie radzę..
bo teraz widzę jakie mam zaległości w każdym przedmiocie..
z matematyki do 2 klasy technikum nie wiedziałam co to są pierwiastki bo mnie na tych lekcjach w gimnazjum nie było..
a z polskiego totalna masakra kiedy się nie wie o bohaterach jacy występują w danej książce..
kiedy nie wiesz czy Jagna jest z Chłopów Wesela czy Pana Tadeusza..
to jest totalna porażka nawet wśród znajomych..

czujesz się głupia sama ze sobą..

[yousuck]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;25261908]j
na psychologię Ci nie radzę iść bo to "modny" kierunek ostatnimi czasy i za parę lat będzie pierdyliard psychologów bez pracy .. nie ma zapotrzebowania na psychologów
.[/QUOTE]

Bez obrazy, ale - nie ma miliona fryzjerek? Miliona prawników? Ja usilnie wierzę w to, że dla profesjonalistów ZAWSZE znajdzie się praca. Ludzie często myślą psycholog=przyjmujący na kozetce psychoterapeuta, a przecież psychologowie działają w biznesie, reklamie, ośrodkach edukacyjnych...

No i kopnieta, sama widzisz konsekwencje. Fakty są takie, że nawet mega rygor w domu nie przyniesie chęci do nauki - ona wypływa z 'wewnątrz' Ciebie. Zauważyć swoje błędy - to już coś, ale przejść od gadania do akcji - to dopiero sztuka. Masz jeszcze czas do matury do wykorzystania

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

oj ja wiem o sobie
ale daję tu radę żeby dziewczyna nie skończyła jak ja

fryzjerstwo teraz też jest modnym kierunkiem.. salon na salonie..
ale ja nie szłam na to z powołania
poszłam żeby mieć coś oprócz tej matury..
bo poszłabym do liceum i co? i całe g..
a tak mam i maturę i jakieś dodatkowe umiejętności
przynajmniej mogę koleżankę za te 5-10 zł ostrzyc pofarbować czy coś
w LO bym się tego nie nauczyła

[201703061208]

adellee-coz moge Ci poradzic, mam siostre w Twoim wieku i jej mowie to samo co Tobie-z przyjaciolka to sie mozna wybierac razem co najwyzej do gimnazjum, pozniej juz ABSOLUTNIE nie mozna tym sie kierowac. Oczywiscie przyjazn dalej mozna kontynuowac, ale niech kazda z dziewczyn pojdzie w swoim, indywidualnie wybranym i przemyslanym kierunku, bo inaczej moze tego zalowac w przyszlosci. Nie polecam Ci liceum profilowanego, z doswiadczenia wiem ze poziom tam jest zwykle nizszy niz w ogolniakach. Lepiej wybrac dobra szkole i nawet miec tam same dwoje, troje niz w slabszej piatki ale wierz mi ze to sie i tak oplaca. Wiem tez ze psychologia jest obleganym kierunkiem, ale jesli planujesz s zaoczne to masz szanse ze sie dostaniesz ja nie mialam jakichs genialnych stopni, ale dostalam sie na dzienne dziennikarstwo i turystyke na moim uniwerku, gdzie bylo po 5 osob na miejsce i calkiem niezle sobie radze a wkrotce bronie licencjaty i planuje dobrac sobie jeszcze filologie romanska. Po maturze nie bylam pewna co chce robic ale teraz juz wiem na 100% a do liceum tez poszlam sama, bez jakiejkolwiek kolezanki bo dziewczyny wybraly cos co mnie nie interesowalo. Szybko poznalam mnostwo nowych osobek, a z przyjaciolkami z podstawowki, gimnazjum bardzo czesto sie spotykam, opowiadamy sobie co sie u nas dzieje, poznajemy z ludzmi z ich studiow, podsylamy co ciekawszych kolegow i kazda studiuje gdzie indziej a wcale nas to nie rozdzielilo a wrecz sie zzylysmy jeszcze bardziej. I kochana nie martw sie, ja w gimnazjum tez mialam pieklo ze strony kolegow ale to jest chyba najgorszy okres w dorastaniu. Teraz jest juz wszystko ok Powodzenia

[Kiki van Goth]

RUSZAJ DUPĘ.
Teraz zaczynasz nowy semestr, a to zawsze jakoś przyjemniej i łatwiej, kiedy wyobrazisz sobie, że zaczynasz coś 'od początku'.

Nawet założenie nowych zeszytów do każdego przedmiotu Ci pomoże, zobaczysz.
Załóż oddzielnie do wszystkiego, nie myśl o zaległościach (czyli o nadrabianiu notatek - no, chyba że czeka Cię jakiś sprawdzian), tylko zasuwaj z materiałem zebranym "od teraz".
I tak zdajesz sobie sprawę, że biologia i chemia Ci się później przyda tylko do liceum, aby poznać podstawy, pozaliczać, i wio (piszesz przecież, że chcesz wiązać życie z humanistyczną stroną).

Zatem lista rzeczy do zrobienia:

- oddzielny zeszyt do wszystkiego - jak opuścisz zajęcia, albo olejesz notowanie - bierzesz od koleżanki i uzupełniasz

- raz w życiu zacznij uczyć się do sprawdzianu nie w ostatnią noc / w ogóle (bo założę się, że tak robisz), tylko 2 dni wcześniej. Mniejsza presja, można uczyć się partiami i przyswajać po kawałku, lepiej się też "ogarnia" całościowo materiał, bo siadanie w ostatniej chwili z natłokiem notatek i książek jest prze-ra-ża-ją-ce (wiem po sobie )

-zostaw koleżankę w spokoju, niech idzie, gdzie chce. Ja z przyjaciółką też się rozstrzeliłam na pewnym etapie, począwszy od szkoły, teraz nawet pod względem miasta - skoro 500km nie przeszkadza w utrzymywaniu kontaktów, to różne liceum tym bardziej. Masz przecież telefon i gg.

- z tą psychologią to jeszcze może Ci się zmienić, dobrze chociaż, że jesteś zdefiniowana co do drogi - chociaż tak mniej więcej. Skoro odnosiłaś te sukcesy literackie, to tym też się zajmij - pisz "do szuflady", to też podnosi samoocenę, a i warsztatu nauczysz się na zapas. Pisząc (początkowo całkowite bzdury) sama dla siebie, szybko zobaczysz, że jesteś pułap wyżej niż ktoś, kto tego nie robił.

- gimnazjum się kończy szybko, a znajomości albo zostają, albo się rozpadają - nie myśl o liceum jako "wielkim rytuale przejścia", a jak o "zaczynam od nowa i będę systematyczna".

- rób sobie nagrody np. za każdą zaliczoną klasówkę, do której się uczyłaś, zrób sobie prezent - idź na zakupy i wywal całe oszczędności na co Ci się tylko podoba.

W gimnazjum każdy próbował być ELO, a ci najbardziej elo kończą w czarnej dupie. Do roboty.


I pamiętaj, humaniści trzęsą tym światem

[yousuck]

Napisane przez kiki van goth

w gimnazjum każdy próbował być elo, a ci najbardziej elo kończą w czarnej dupie. Do roboty.


I pamiętaj, humaniści trzęsą tym światem :d

true!

[Skierka001]

Ja poszłam do LO samiutka, samiusieńka. W ogóle nie kierowałam się tym, gdzie idą moje przyjaciółki, poszłam do dobrego LO, prawie najlepszego w mieście. Do klasy humanistycznej, a teraz studiuję na Politechnice i ślędzę godzinami nad matematyką I udało mi się zaliczyć pierwszy semestr na 4, chociaż w LO miałam z maty słabe trójki. Pamiętaj, najważniejsze to uwierzyć w siebie i się nie poddawać. Jeśli teraz znów pójdziesz do gorszej szkoły i nauczyciele nie będą od Ciebie wymagać, to sama też nic nie osiągniesz. Jak sama widzisz, nie masz predyspozycji do narzucania sama sobie rygoru (baaaaardzo mały odsetek ludzi to potrafi), więc ktoś odgórnie musi Cię kopnąć w tyłek

[Fleuri]

Cześć! Po pierwsze, tak jak dziewczyny wcześniej pisały, nie idź do żadnego profilowanego!! Nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie w mieście to liceum ma poziom niziutki i na prawdę nie warto. Choć z drugiej strony ludzie na prawdę zainteresowani psychologią mają tam fajnie, bo trochę godzin takich psychologicznych, no i chodzenie z klasą do domów dziecka i innych podobnych. No ale ja i tak bym nie szła Najlepiej do ogólniaka. Chociaż ja sama jestem w technikum i żałuję, bo już wiem, że nie napiszę po tym matury tak jakbym to chciała. No ale z drugiej strony zawód też się przyda...

Poza tym, jak dla mnie bardzo dobrze robisz, że nie idziesz do tego LO w którym jest aż tak trudno. No ja wiem, że po takim może i łatwiej jest zdać maturę. Ale też trudno jest się utrzymać, szczególnie w pierwszej klasie. Tzn. jeżeli ludzie chcą mieć jeszcze coś z życia, a nie siedzieć od rana do wieczora nad książkami Znam ludzi, którzy mając w gim same piąteczki, spadali w LO na ledwo dwóje i tróje, albo ewentualnie szybko z niego uciekali. No ale jak kto lubi, bo są też tacy którzy uczą się do późnej nocy i ocenki mają dobre

A tak wracając do głównego tematu, to doskonale znam Twoją sytuacje. Sama próbuje się teraz przestawić na skuteczne myślenie i ambitną naukę, bo wiem, że maturę MUSZĘ zdać dobrze, bo taki mój cel Ale niestety jest to trochę trudne, po trzech latach kompletnego obijania się w gim Tak, tak a powód tego był podobny jak Twój - beznadziejne towarzystwo. O jejku, jak ja pamiętam tego totalnego lenia, że na lekcje to ja uczyłam się w 10 min nią, zad domowych wgl nie robiłam, bo po co, skoro łatwiej spisać a zresztą koleżanki też pewnie nie mają. No i zgadzam się z którąś wypowiedzią z góry, nie wagaruj, bo wagary uzależniają okropnie To też wiem z doświadczeń z gimnazjum niestety. Wgl gim jest złe, bo demoralizuje okropnie! A przynajmniej niektóre. Więc niestety jedyne co Ci pozostało to wziąć się w garść i przede wszystkim pomyśleć O PRZYSZŁOŚCI. O tym, że po liceum musisz zdać maturę i musisz zdać ją dobrze, żeby dostać się na wymarzone studia (z psycho będzie ciężko). Mnie to myślenie na szczęście motywuje, tym bardziej, że na studia napalam się okropnie No a Ty musisz też dobrze zdać testy, żeby dostać się do fajnego LO. Mnie one uratowały, bo z ocenkami to było kiepściutko niestety Ale to chyba dlatego, że mam bardzo podzielną uwagę i wyłapywałam wszystko z lekcji, mimo tego, że gadałam z kol okropnie No i miałam super nauczycieli. A teraz w technikum mam takich lipnych, że normalnie z tymi z gim chyba lepiej bym tą maturkę zdała Yszzz, może jednak przepiszę się jeszcze do LO...

Dlatego Ty też uważaj, żeby nie podjąć złej decyzji! I nie idź za żadną przyjaciółką do żadnego liceum prof! Postaraj się bardziej uwierzyć w siebie, w końcu świat stoi przed Tobą otworem, a nauka i wykształcenie tylko Ci pomogą w podbiciu go

Tylko też zastanów się nad tym psycho jeszcze...