Essence cz. VIII

[SoBitterSoSweet]

Ale ja rozumiem to tak, że jeżeli jest półka np z błyszczykiem xxxl i pisze na niej że błyszczyk xxxl kosztuje 6zł to jak ide do kasy a pani mi mówi, że 8zł to mam prawo się kłócić, żeby mi sprzedałą za 6 bo taka była informacja na półce, bo przecież z tego co jest napisane na półce czerpie się wiedzę o cenie produktu i po takiej mają sprzedać - ja tak to rozumiem

[ckin2u]

ja tez tak to rozumiem ale wiem tez ze polskie prawo jest strasznie glupie :/ :<

[Kasza Manna]

Napisane przez Hadassah

Cześć dziewczyny, nawet nie zorientowałam się w czas, że nowy wątek jest!

Ostatnio z essence kupiłam paletkę do brwi : super, ale jeszcze muszę z kolorami powalczyć, bo nie mogę się zdecydować - jestem bladolica, ale ciemniejszy cień jest chłodniejszy i chyba jednak lepiej wygląda... Poza tym: ll almost famous (fajne rozświetlenie, ale spodziewałam się że będzie miała w sobie trochę koloru, łososiowego), balsam z ILB (city lights, jestem zakochana!) i liner buddy bear z ILB (chyba nie będzie współpracował z tłustymi powiekami, ale zobaczymy w praniu, kolor fantastyczny).

Miałam nieprzyjemną sytuację w naturze! Panie wyłożyły limitkę ze starymi cenami, wzięłam co chciałam, szczęśliwa a tu przy kasie - spro więcej do zapłacenia. Nauczona z lekcji wosu () mówię halo, sprzedajemy po cenach jakie są na półce - pani na to olewatorskim tonem że nie, bo po takich jakie 'wchodzą' na kasę. Tym sposobem kupiłam te dwie rzeczy dwa tyg później, 'obrażona' na essence I słuchajcie, jak to jest: ja miałam rację czy pani z N? Na forach piszą różnie.

Napisane przez SoBitterSoSweet

Co do tego sporu o ceny to powinni sprzedać po cenie podanej na półce wg art. 543 KC " wystawienie ceny w miejscu sprzedaży na widok publiczny z oznaczeniem ceny uważa się za ofertę sprzedaży"

Ja jeszcze ja nie byłam uświadomiona to miałam podobną sytuację w deichmanie, gdzie na pudełku była nalepka z obniżoną ceną a w kasie okazało się, że nie i nie chcieli obniżyć więc nie wzięłam. Potem dopytałam się na zajęciach z prawa i okazało się, że muszą sprzedać po cenie podanej na artykule. Teraz jak już to wiem więcej nie dam się oszukać, w tej sytuacji kazałabym zawołać kierownika i dochodziłabym prawa!

Napisane przez Hadassah

Sama pani kierowniczka mi to wmawiała. Wkurzona wyszłam zostawiając wszystkie zakupy przy kasie, nie miałam siły się dochodzić...

Napisane przez SoBitterSoSweet

Trzeba kupić i nosić w torebce kieszonkowy KC i w takiej sytuacji przeczytać odpowiedni art. i postraszyć rzecznikiem konsumenta, inaczej się nie nauczą i dalej będą robić ludzi w bambuko...

Napisane przez ckin2u

ale to nie do konca tak jest...

tzn jesli naprawde na danej polce leza wszystkie te kosmetyki i cena ktora jest podana na KAZDYM kosmetyku jest inna niz ta ktora potem jest przy kasie to mamy prawo sie klocic.. a inaczej niestety nie

Napisane przez Hadassah

Tyle że przy limitowankach ceny są przyklejone na standzie - pod albo nad danym 'rzędem' kosmetyków. W takiej sytuacji jak to interpretować?

Może pamiętacie, z miesiąc temu miałam taką samą sytuację z Essence i I love Berlin , bo na standzie były doklejone obniżone ceny, jednak czytnik i kasa pokazywały ceny wyższe (regularne). I też niczego nie wskórałam, mimo wykłócania i przypominania o prawach konsumenta.
W sumie to już drugi taki przypadek, poprzednio chyba w grudniu w małej kaszubskiej Naturze chciałam kupić przecenioną szminkę Essence, tyle, że niższa cena była przyklejona na samym produkcie. Sprzedawczyni po lekkim nacisku sprzedała mi po tej cenie. Zrzędziła przy tym na inną, młodszą, że dawno już miała TAMTE ceny odkleić. Możliwe, że to była kierowniczka/ ktoś decyzyjny, bo zwykłe, młode sprzedawczynie raczej same kombinować nie będą.

Czy ktoś z Was kiedyś wysyłał jakiegoś maila do Natury? Odpisują? Może by tak zapytać ich o zdanie?

[Pilar1899]

Napisane przez Alejandro

Ja mieszkam w Niemczech ; )) U nas także I love Berlin, Black & White. Niekiedy można spotkać jeszcze resztki Fairytale i Metallics, która swoją drogą była świetną limitką jeśli chodzi o biżuterię. Czekamy, czekamy

Farciara

[ckin2u]

mozna sprobowac

ale mysle ze 'zarzad' taki wiecie glowny nie wie ze pracownicy sie tak zachowuja itp.. a pracownicy zeby neie dostac ochrzanu uwazaja ze maja racje i nei sprzedaja bo tej cenie ktora byla na polce tylko po tej ktora wchodzi na kase, zeby potem nie miec problemow

[emememsik]

Ja bym zadzwoniła.

[aaurinko]

Napisane przez ckin2u

ale to nie do konca tak jest...

tzn jesli naprawde na danej polce leza wszystkie te kosmetyki i cena ktora jest podana na KAZDYM kosmetyku jest inna niz ta ktora potem jest przy kasie to mamy prawo sie klocic.. a inaczej niestety nie

Jeśli na kosmetyku jest podana dana cena to to jest cena tego kosmetyku, nawet jeśli inny ma inną cenę to obowiązuje cena podana na produkcie( jako kupujący nie masz obowiązku sprawdzania KAŻDEGO produktu czy ma taką samą cenę) . Ogólnie cena na produkcie/półce ( jeśli obie to chyba ta na produkcie jest"ważniejsza" lub ta która jest niższa) jest najważniejsza, bez względu co jest "na kasie".

Taka jest interpretacja ,którą ja znam i stosuje.

[ckin2u]

eh no tak ale wiecie latwo jest przekleic jakas cene, z kosmetyku trudniej, ale np w sklepie z ubraniami? bardzo latwo.. ja pracuje w sklepie z ubr. i czesto pdchdza mi do kasy ludzie z przeklejona cena.. ktora ja po prstu pamietam i wiem ile to kosztuje, mowie ze na kase wchodzi mi inaczej i taka jest cena i zaczynaja sie klocic.. musze im przyniesc wszystkie te same bluzki i pokazac jaka jest cena, wtedy sie automatycznie cofaja robi im sie glupio i wychodza, ludzie sa cwani i wiem ze klientom trudn jest sie polapac czesto co i jak ale tym sprzedawcom tez

no ale nic nie zasmiecajmy watku

[cochonnetta]

Jak mnie wkurzają takie przekręty z cenami. Zastanawiam się czy nie podkablować natury w sprawie tych "przecen", które nie są przecenami do rzecznika praw konsumenta.

[Kasza Manna]

Napisane przez ckin2u

eh no tak ale wiecie latwo jest przekleic jakas cene, z kosmetyku trudniej, ale np w sklepie z ubraniami? bardzo latwo.. ja pracuje w sklepie z ubr. i czesto pdchdza mi do kasy ludzie z przeklejona cena.. ktora ja po prstu pamietam i wiem ile to kosztuje, mowie ze na kase wchodzi mi inaczej i taka jest cena i zaczynaja sie klocic.. musze im przyniesc wszystkie te same bluzki i pokazac jaka jest cena, wtedy sie automatycznie cofaja robi im sie glupio i wychodza, ludzie sa cwani i wiem ze klientom trudn jest sie polapac czesto co i jak ale tym sprzedawcom tez

no ale nic nie zasmiecajmy watku

No tak,ale np. miałam cały pojemnik ze szminkami Essence, wszystkie w tej samej (niższej) cenie, na każdej osobno naklejonej..
Albo - do standu z ILB były przyklejone ceny (niższe) z dokładnym opisem czego dotyczą. Więc to chyba nie podlega dyskusji, że żadna z nas - klientek tu nie kręciła.

[Alejandro]

Napisane przez ckin2u

eh no tak ale wiecie latwo jest przekleic jakas cene, z kosmetyku trudniej, ale np w sklepie z ubraniami? bardzo latwo.. ja pracuje w sklepie z ubr. i czesto pdchdza mi do kasy ludzie z przeklejona cena.. ktora ja po prstu pamietam i wiem ile to kosztuje, mowie ze na kase wchodzi mi inaczej i taka jest cena i zaczynaja sie klocic.. musze im przyniesc wszystkie te same bluzki i pokazac jaka jest cena, wtedy sie automatycznie cofaja robi im sie glupio i wychodza, ludzie sa cwani i wiem ze klientom trudn jest sie polapac czesto co i jak ale tym sprzedawcom tez

To akurat prawda. Ludzie są cwani. Kiedyś na wieszaku z promocjami ludzie zamieniali sobie kolczyki, żeby dostać je w niższej cenie. A później zostawały puste kartoniki lub po jednym kolczyku z pary

Napisane przez Pilar1899

Farciara

Z tego, co pamiętam Fairytale weszła u nas już w grudniu. Szkoda tylko, że nie dodawali także biżuterii jak w przypadku Metellics. Może przy okazji następnej edycji limitowanej. Zobaczymy

[Gofrzyca]

Napisane przez Alejandro

Niestety nic mnie nie zainteresowało. Jedynie ten rozświetlacz, ale nie za bardzo podobał mi się efekt, jaki pozostawia na twarzy. Zdecydowanie bardziej do gustu przypadł mi AOH. O Fairytale można już u mnie zapomnieć. Wszystko przebrane i wybrane. Choć jakby pójść bardziej 'w miasto'. Czekam teraz na nowe kolekcje, które mają wejść w marcu. A jaka edycja limitowana jest teraz u Ciebie ? ; ))

a jaki efekt daje?
jezeli pisałaś to sorry, mam majaki gorączkowe i widze potrójnie

[Pilar1899]

Napisane przez Alejandro

To akurat prawda. Ludzie są cwani. Kiedyś na wieszaku z promocjami ludzie zamieniali sobie kolczyki, żeby dostać je w niższej cenie. A później zostawały puste kartoniki lub po jednym kolczyku z pary



Z tego, co pamiętam Fairytale weszła u nas już w grudniu. Szkoda tylko, że nie dodawali także biżuterii jak w przypadku Metellics. Może przy okazji następnej edycji limitowanej. Zobaczymy

u nas w grudniu co było? chyba Return to Paradise

[Inkarnatka]

Napisane przez Hadassah
Cześć dziewczyny, nawet nie zorientowałam się w czas, że nowy wątek jest!

Ostatnio z essence kupiłam paletkę do brwi : super, ale jeszcze muszę z kolorami powalczyć, bo nie mogę się zdecydować - jestem bladolica, ale ciemniejszy cień jest chłodniejszy i chyba jednak lepiej wygląda... Poza tym: ll almost famous (fajne rozświetlenie, ale spodziewałam się że będzie miała w sobie trochę koloru, łososiowego), balsam z ILB (city lights, jestem zakochana!) i liner buddy bear z ILB (chyba nie będzie współpracował z tłustymi powiekami, ale zobaczymy w praniu, kolor fantastyczny).

Miałam nieprzyjemną sytuację w naturze! Panie wyłożyły limitkę ze starymi cenami, wzięłam co chciałam, szczęśliwa a tu przy kasie - spro więcej do zapłacenia. Nauczona z lekcji wosu () mówię halo, sprzedajemy po cenach jakie są na półce - pani na to olewatorskim tonem że nie, bo po takich jakie 'wchodzą' na kasę. Tym sposobem kupiłam te dwie rzeczy dwa tyg później, 'obrażona' na essence I słuchajcie, jak to jest: ja miałam rację czy pani z N? Na forach piszą różnie.

Ja niedawno miałam podobna sytuację w Rossmanie (a tam takie rzeczy zdarzają się dość często ), zobaczyłam na półce z żelami pod prysznic Isana zimową edycję limitowaną z białą czekoladą i miodem, jako że była wtedy akurat promocja na żele Isany - były po 2,99 - to wzięłam. Pamiętałam bardzo dobrze, że pod zimowym żelem też była cena 2,99. W kasie zapłaciłam i wyszłam ze sklepu. W drodze zaczęłam się zastanawiać nad zakupami, bo coś mi się nie zgadzało... No i faktycznie na rachunku za żel policzono mi 3,99 Niby to tylko złotówka, żaden pieniądz, ale ile osób dało się naciąć tym sposobem Wiecie, tu złotówka, tam złotówka... W skali kraju to niezły zysk, że nie wspomnę o tym, że to zwykłe kantowanie klientów :/ Następnego dnia wróciłam tam z rachunkiem i z żelem. Poprosiłam jedna z pracownic i wyjaśniłam, w czym problem, pokazując cenę na półce i cenę na paragonie (jeszcze nie zdążyli zmienić ceny na półce). Bez szemrania zwrócili mi nadpłatę. Wszystko szybko i sprawnie, bez wykłócania się itp. Potem widziałam jak jedna z pracownic zabrała etykietkę promocyjną z półki pod tym żelem zimowym... Więc gdyby przyszła następna osoba z podobną sprawą juz by nic nie wskórała, bo na półce widniała przecież prawidłowa cena produktu... Z resztą kiedyś w innym R też miałam identyczną sytuację, nie pomogła interwencja u kierownika, bo na półce zdążyli zmienić ceną na wyższą i nie miałam jak udowodnić swoich słów

[Gofrzyca]

Napisane przez Inkarnatka

Ja niedawno miałam podobna sytuację w Rossmanie (a tam takie rzeczy zdarzają się dość często ), zobaczyłam na półce z żelami pod prysznic Isana zimową edycję limitowaną z białą czekoladą i miodem, jako że była wtedy akurat promocja na żele Isany - były po 2,99 - to wzięłam. Pamiętałam bardzo dobrze, że pod zimowym żelem też była cena 2,99. W kasie zapłaciłam i wyszłam ze sklepu. W drodze zaczęłam się zastanawiać nad zakupami, bo coś mi się nie zgadzało... No i faktycznie na rachunku za żel policzono mi 3,99 Niby to tylko złotówka, żaden pieniądz, ale ile osób dało się naciąć tym sposobem Wiecie, tu złotówka, tam złotówka... W skali kraju to niezły zysk, że nie wspomnę o tym, że to zwykłe kantowanie klientów :/ Następnego dnia wróciłam tam z rachunkiem i z żelem. Poprosiłam jedna z pracownic i wyjaśniłam, w czym problem, pokazując cenę na półce i cenę na paragonie (jeszcze nie zdążyli zmienić ceny na półce). Bez szemrania zwrócili mi nadpłatę. Wszystko szybko i sprawnie, bez wykłócania się itp. Potem widziałam jak jedna z pracownic zabrała etykietkę promocyjną z półki pod tym żelem zimowym... Więc gdyby przyszła następna osoba z podobną sprawą juz by nic nie wskórała, bo na półce widniała przecież prawidłowa cena produktu... Z resztą kiedyś w innym R też miałam identyczną sytuację, nie pomogła interwencja u kierownika, bo na półce zdążyli zmienić ceną na wyższą i nie miałam jak udowodnić swoich słów

u mnie przy białej czekoadzie była cena 3.99 a przy reszcie 2.99

[Inkarnatka]

Napisane przez Gofrzyca

u mnie przy białej czekoadzie była cena 3.99 a przy reszcie 2.99

Pewnie to ktoś z obsługi się pomylił i dał taką cenę na wszystkie żele Isany, ale ja o tym nie muszę wiedzieć przecież. Klient sugeruje się cenami, które widnieją na produkcie lub pod produktem na półce. a pod zimowym było jak byk 2,99 zł

[Hadassah]

Napisane przez Inkarnatka

Ja niedawno miałam podobna sytuację w Rossmanie (a tam takie rzeczy zdarzają się dość często ), zobaczyłam na półce z żelami pod prysznic Isana zimową edycję limitowaną z białą czekoladą i miodem, jako że była wtedy akurat promocja na żele Isany - były po 2,99 - to wzięłam. Pamiętałam bardzo dobrze, że pod zimowym żelem też była cena 2,99. W kasie zapłaciłam i wyszłam ze sklepu. W drodze zaczęłam się zastanawiać nad zakupami, bo coś mi się nie zgadzało... No i faktycznie na rachunku za żel policzono mi 3,99 Niby to tylko złotówka, żaden pieniądz, ale ile osób dało się naciąć tym sposobem Wiecie, tu złotówka, tam złotówka... W skali kraju to niezły zysk, że nie wspomnę o tym, że to zwykłe kantowanie klientów :/ Następnego dnia wróciłam tam z rachunkiem i z żelem. Poprosiłam jedna z pracownic i wyjaśniłam, w czym problem, pokazując cenę na półce i cenę na paragonie (jeszcze nie zdążyli zmienić ceny na półce). Bez szemrania zwrócili mi nadpłatę. Wszystko szybko i sprawnie, bez wykłócania się itp. Potem widziałam jak jedna z pracownic zabrała etykietkę promocyjną z półki pod tym żelem zimowym... Więc gdyby przyszła następna osoba z podobną sprawą juz by nic nie wskórała, bo na półce widniała przecież prawidłowa cena produktu... Z resztą kiedyś w innym R też miałam identyczną sytuację, nie pomogła interwencja u kierownika, bo na półce zdążyli zmienić ceną na wyższą i nie miałam jak udowodnić swoich słów

A ja rossa cenie za... hmm profesjonalizm, bo właśnie o to chodzi - ktoś się pomylił, zła cena (u mnie też przeceniają 'stare' zapachy jak wchodzi nowy), bez niczego oddają, następnie zmieniają. A w N za każdym razem jak jest jakaś nieścisłość (a zdarza się to praktycznie za każdym razem - ostatnio w GŁ pani 'przypadkiem' wydała mi 50gr mniej, trzeci raz z rzędu) panie wykłócają się że cena jest taka jak na kodzie, koniec kropka. Bardzo nie lubię klimatu natur, ale mają fajne kosmetyki...

[Alejandro]

Napisane przez Gofrzyca

a jaki efekt daje?
jezeli pisałaś to sorry, mam majaki gorączkowe i widze potrójnie

Jak dla mnie ten z Fairytale daje lekko różową pośwaitę, natomiast AOH to beż. AOH początkowo ma też większe drobinki. Fairytale przypomina trochę ten z kolekcji Moonlight, ale tak naprawdę wszystkie są bardzo podobne. Jedyną różnicą jest chyba kolor tej poświaty. Niestety ja nie lubię różowych pigmentów. Nie martw się u mnie też problemy z widzeniem oraz innymi zmysłami

Napisane przez Pilar1899

u nas w grudniu co było? chyba Return to Paradise

Leżę ...
Ale z tego, co pamiętam nigdy nie docierały na czas. Jakby to był taki wielki problem przyjechać z dostawą

[serena.avon]

Napisane przez Hadassah

Cześć dziewczyny, nawet nie zorientowałam się w czas, że nowy wątek jest!

Ostatnio z essence kupiłam paletkę do brwi : super, ale jeszcze muszę z kolorami powalczyć, bo nie mogę się zdecydować - jestem bladolica, ale ciemniejszy cień jest chłodniejszy i chyba jednak lepiej wygląda... Poza tym: ll almost famous (fajne rozświetlenie, ale spodziewałam się że będzie miała w sobie trochę koloru, łososiowego), balsam z ILB (city lights, jestem zakochana!) i liner buddy bear z ILB (chyba nie będzie współpracował z tłustymi powiekami, ale zobaczymy w praniu, kolor fantastyczny).

Miałam nieprzyjemną sytuację w naturze! Panie wyłożyły limitkę ze starymi cenami, wzięłam co chciałam, szczęśliwa a tu przy kasie - spro więcej do zapłacenia. Nauczona z lekcji wosu () mówię halo, sprzedajemy po cenach jakie są na półce - pani na to olewatorskim tonem że nie, bo po takich jakie 'wchodzą' na kasę. Tym sposobem kupiłam te dwie rzeczy dwa tyg później, 'obrażona' na essence I słuchajcie, jak to jest: ja miałam rację czy pani z N? Na forach piszą różnie.

Chyba nie moze Ci sprzedac taniej niz za ta cene,ktora wchodzi na kasie... Zawsze z reszta mozesz, gdy okaze sie cena wyzsza, zrezygnowac i tyle Mnie jednak najbardziej razi w takich sytuacjach ta bezczelnosc sprzedawcow, bo np w Twojej sytuacji kobietka powinna po prostu przeprosic za zamieszanie i jak najszybciej zmienic ceny na poprawne

[Inkarnatka]

Napisane przez Hadassah

A ja rossa cenie za... hmm profesjonalizm, bo właśnie o to chodzi - ktoś się pomylił, zła cena (u mnie też przeceniają 'stare' zapachy jak wchodzi nowy), bez niczego oddają, następnie zmieniają. A w N za każdym razem jak jest jakaś nieścisłość (a zdarza się to praktycznie za każdym razem - ostatnio w GŁ pani 'przypadkiem' wydała mi 50gr mniej, trzeci raz z rzędu) panie wykłócają się że cena jest taka jak na kodzie, koniec kropka. Bardzo nie lubię klimatu natur, ale mają fajne kosmetyki...

Ja też nie przepadam za Naturami To ciągłe oszukiwanie klientów, pseudopromocje, naprzykrzanie się klientom -> w czym mogę pomóc? To niby ma dać pozór, jak to dbają o klientów Tylko jak przychodzi, co do czego to mają klientów w A poza tym ceny mają wyższe niż w R... Prawda jest taka, że chodzę tam wyłącznie dla Essence, Catrice i My Secret...

Przypomniało mi się, jak to kiedyś będąc w N, stoję w kolejce do kasy (spora kolejka była, a czynna tylko 1 kasa), kasjer poprosił swoją koleżankę (mocno zaangażowaną w poprawianie produktów na półce ), żeby podeszła do drugiej kasy. Ona mocno zdziwiona pyta się "po co?" Żeby policzyć guziki w kasie fiskalnej... naturalnie

[mejaczek]

Napisane przez Hadassah

A ja rossa cenie za... hmm profesjonalizm, bo właśnie o to chodzi - ktoś się pomylił, zła cena (u mnie też przeceniają 'stare' zapachy jak wchodzi nowy), bez niczego oddają, następnie zmieniają. A w N za każdym razem jak jest jakaś nieścisłość (a zdarza się to praktycznie za każdym razem - ostatnio w GŁ pani 'przypadkiem' wydała mi 50gr mniej, trzeci raz z rzędu) panie wykłócają się że cena jest taka jak na kodzie, koniec kropka. Bardzo nie lubię klimatu natur, ale mają fajne kosmetyki...

O dokładnie, Rossman pod tym względem jest lepszy.
W GŁ panie są mi winne już tyle "grosików", ze chyba mogłabym nabyć sobie tam kosmetyk za free

---------- Dopisano o 23:08 ---------- Poprzedni post napisano o 23:08 ----------

Napisane przez Inkarnatka

Ja niedawno miałam podobna sytuację w Rossmanie (a tam takie rzeczy zdarzają się dość często ), zobaczyłam na półce z żelami pod prysznic Isana zimową edycję limitowaną z białą czekoladą i miodem, jako że była wtedy akurat promocja na żele Isany - były po 2,99 - to wzięłam. Pamiętałam bardzo dobrze, że pod zimowym żelem też była cena 2,99. W kasie zapłaciłam i wyszłam ze sklepu. W drodze zaczęłam się zastanawiać nad zakupami, bo coś mi się nie zgadzało... No i faktycznie na rachunku za żel policzono mi 3,99 Niby to tylko złotówka, żaden pieniądz, ale ile osób dało się naciąć tym sposobem Wiecie, tu złotówka, tam złotówka... W skali kraju to niezły zysk, że nie wspomnę o tym, że to zwykłe kantowanie klientów :/ Następnego dnia wróciłam tam z rachunkiem i z żelem. Poprosiłam jedna z pracownic i wyjaśniłam, w czym problem, pokazując cenę na półce i cenę na paragonie (jeszcze nie zdążyli zmienić ceny na półce). Bez szemrania zwrócili mi nadpłatę. Wszystko szybko i sprawnie, bez wykłócania się itp. Potem widziałam jak jedna z pracownic zabrała etykietkę promocyjną z półki pod tym żelem zimowym... Więc gdyby przyszła następna osoba z podobną sprawą juz by nic nie wskórała, bo na półce widniała przecież prawidłowa cena produktu... Z resztą kiedyś w innym R też miałam identyczną sytuację, nie pomogła interwencja u kierownika, bo na półce zdążyli zmienić ceną na wyższą i nie miałam jak udowodnić swoich słów

Najważniejsze, że oddali i przeprosili. Bo nie chodzi o to, ze nie można się pomylić, tylko o to żeby się do tego przyznać i nie zrzucać winę na nas

---------- Dopisano o 23:09 ---------- Poprzedni post napisano o 23:08 ----------

Napisane przez ckin2u

ja tez tak to rozumiem ale wiem tez ze polskie prawo jest strasznie glupie :/ :<

Jest głupie, ale akurat konsumenckie mówi, ze nie mogą nas robić w wała

---------- Dopisano o 23:09 ---------- Poprzedni post napisano o 23:09 ----------

Napisane przez SoBitterSoSweet

Ale ja rozumiem to tak, że jeżeli jest półka np z błyszczykiem xxxl i pisze na niej że błyszczyk xxxl kosztuje 6zł to jak ide do kasy a pani mi mówi, że 8zł to mam prawo się kłócić, żeby mi sprzedałą za 6 bo taka była informacja na półce, bo przecież z tego co jest napisane na półce czerpie się wiedzę o cenie produktu i po takiej mają sprzedać - ja tak to rozumiem

I dobrze rozumiesz. Nie dajmy się kantować. Jestem konsumentem. Zakupy mają być przyjemnością a nie lataniem do czytnika. Jeśli biorę pomadkę, a pod spodem jest cena i opis produktu to rozumiem, że za tyle moge nabyc produktu. Po coś te ceny tam sa. Chyba, ze wprowadzą zasade. Bez cen i latanie do czytnika, wtedy sie podporządkuje, ale tak to patrze na cene.

[Inkarnatka]

Napisane przez mejaczek

Najważniejsze, że oddali i przeprosili. Bo nie chodzi o to, ze nie można się pomylić, tylko o to żeby się do tego przyznać i nie zrzucać winę na nas

---------- Dopisano o 23:09 ---------- Poprzedni post napisano o 23:08 ----------


Jest głupie, ale akurat konsumenckie mówi, ze nie mogą nas robić w wała

---------- Dopisano o 23:09 ---------- Poprzedni post napisano o 23:09 ----------


I dobrze rozumiesz. Nie dajmy się kantować. Jestem konsumentem. Zakupy mają być przyjemnością a nie lataniem do czytnika. Jeśli biorę pomadkę, a pod spodem jest cena i opis produktu to rozumiem, że za tyle moge nabyc produktu. Po coś te ceny tam sa. Chyba, ze wprowadzą zasade. Bez cen i latanie do czytnika, wtedy sie podporządkuje, ale tak to patrze na cene.

Dokładnie

[Kasza Manna]

Napisane przez Inkarnatka

Ja niedawno miałam podobna sytuację w Rossmanie (a tam takie rzeczy zdarzają się dość często ), zobaczyłam na półce z żelami pod prysznic Isana zimową edycję limitowaną z białą czekoladą i miodem, jako że była wtedy akurat promocja na żele Isany - były po 2,99 - to wzięłam. Pamiętałam bardzo dobrze, że pod zimowym żelem też była cena 2,99. W kasie zapłaciłam i wyszłam ze sklepu. W drodze zaczęłam się zastanawiać nad zakupami, bo coś mi się nie zgadzało... No i faktycznie na rachunku za żel policzono mi 3,99 Z resztą kiedyś w innym R też miałam identyczną sytuację, nie pomogła interwencja u kierownika, bo na półce zdążyli zmienić ceną na wyższą i nie miałam jak udowodnić swoich słów

Napisane przez Gofrzyca

u mnie przy białej czekoadzie była cena 3.99 a przy reszcie 2.99

u mnie wtedy też była promocja na wszystkie, oprócz zimowej limitki. Ale ludzie z Rossmanna zawsze podchodzą bardzo poważnie do klienta, więc tam mi się wałki nigdy nie zdażyły, a ze zwrotem czy wymianą też nigdy nie miałam problemu.

Napisane przez Hadassah

A ja rossa cenie za... hmm profesjonalizm, bo właśnie o to chodzi - ktoś się pomylił, zła cena (u mnie też przeceniają 'stare' zapachy jak wchodzi nowy), bez niczego oddają, następnie zmieniają. A w N za każdym razem jak jest jakaś nieścisłość (a zdarza się to praktycznie za każdym razem - ostatnio w GŁ pani 'przypadkiem' wydała mi 50gr mniej, trzeci raz z rzędu) panie wykłócają się że cena jest taka jak na kodzie, koniec kropka. Bardzo nie lubię klimatu natur, ale mają fajne kosmetyki...

chyba muszę zacząć liczyć resztę (nigdy tego nie robię )

Napisane przez serena.avon

Chyba nie moze Ci sprzedac taniej niz za ta cene,ktora wchodzi na kasie... Zawsze z reszta mozesz, gdy okaze sie cena wyzsza, zrezygnowac i tyle Mnie jednak najbardziej razi w takich sytuacjach ta bezczelnosc sprzedawcow, bo np w Twojej sytuacji kobietka powinna po prostu przeprosic za zamieszanie i jak najszybciej zmienic ceny na poprawne

Jedna Wizażanka (nie pamiętam, kto) właśnie dziś w wątku naturowym pisała o takiej sytuacji - skasowano jej zbyt wysoką (nie z półki tylko dużo wyższą, z księżyca) cenę i nie można było zwrócić. W Naturze w Magnolii (to chyba Wrocław, tak? )

Chyba faktycznie spróbuję skontaktować się z Naturą i zapytać o zasady. W końcu chodzę tam tylko dla Essence, więc to trochę paskudne mnie akurat na ich produktach kantować .

[Arrianna]

Napisane przez cochonnetta

Jak mnie wkurzają takie przekręty z cenami. Zastanawiam się czy nie podkablować natury w sprawie tych "przecen", które nie są przecenami do rzecznika praw konsumenta.

Już o tym dawno myślałam hmm.
Wiecie a może by tak napisać do natury maila - że pseudopromocje gdzie przecena jest fałszywa a nawet produkt czasem jest droższy niż przed nią i złe oznaczanie cen a potem sprzedawanie po wyższej jest niezgodne z naszymi prawami i jeśli to się nie zmieni w ciągu następnych miesięcy to zostanie to zgłoszone do rzecznika praw konsumenta (plus podać link do wątku i komentarzy zazanczając że będzie do zgłoszenie nie indywidualne a zrobione przez wiele osób).

[Inkarnatka]

Napisane przez Arrianna

Już o tym dawno myślałam hmm.
Wiecie a może by tak napisać do natury maila - że pseudopromocje gdzie przecena jest fałszywa a nawet produkt czasem jest droższy niż przed nią i złe oznaczanie cen a potem sprzedawanie po wyższej jest niezgodne z naszymi prawami i jeśli to się nie zmieni w ciągu następnych miesięcy to zostanie to zgłoszone do rzecznika praw konsumenta (plus podać link do wątku i komentarzy zazanczając że będzie do zgłoszenie nie indywidualne a zrobione przez wiele osób).

Kojarzę, że już ktoś pisał maile do Natury (nie pamiętam, w jakich sprawach dokładnie, ale były to zarówno zwykłe zapytania i skargi), to nawet nie raczyli odpisać, jak podawały te osoby

[zzzielona]

Ja pracowałam w jednej drogerii (nie w "Naturze") i zawsze było tak, że jeśli wyskakiwała wyższa cena niż na naklejce lub pod produktem to trzeba było wołać kierownika zmiany, żeby zmienić cenę na kasie... A jeśli ktoś niechcący już zapłacił i dostał paragon trzeba było robić zwrot i oddawać różnicę. Nie było zmiłuj. Tak samo jak była akcja w Naturze - na standach były ewidentnie niższe ceny, więc ja poszłam i kulturalnie poprosiłam o zwrot różnicy, oprócz tego, że babka była strasznie rozemocjonowana nie było problemu. Jeśli sprzedawca mimo wszystko nie chce zmienić ceny (to znaczy nie chce nam w tej sprawie pomóc, bo zazwyczaj cenę może tylko kierownik zmiany/sklepu zmienić) lub załatwić kogoś, kto mógłby to zrobić to to jest łamanie praw konsumenta bo przecież taka metka to jest wprowadzanie ludzi w błąd. Jak by ktoś się chciał mocniej przyczepić to nawet oszustwo! Także dziewczyny kłóćcie się i tyle, bo macie do tego prawo!!!

[Nanusia76]

Nabyłam pasiak Sun Club dla brunetek i mam problem z nakładaniem go na twarz, robi mi brzydkie placki. Może to wina pędzla ale już czekam na dostawę nowego więc może będzie lepiej. Jak wy sobie radzicie z tym pasiakiem aby nie robił placków ?
Kolejne pytanie dotyczy tuszu Multi Action False Lasches- czy wam też się osypuje ? Zauważyłam że przy demakijażu oczu kruszy się w takie małe drobinki które wchodzą do oczu i drażnią je. Też tak macie , czy tylko ja mam takie szczęście a może trafiłam na tusz testowany już przez jakąś "macaczkę"

[SexiChic]

Napisane przez Nanusia76

Nabyłam pasiak Sun Club dla brunetek i mam problem z nakładaniem go na twarz, robi mi brzydkie placki. Może to wina pędzla ale już czekam na dostawę nowego więc może będzie lepiej. Jak wy sobie radzicie z tym pasiakiem aby nie robił placków ?
Kolejne pytanie dotyczy tuszu Multi Action False Lasches- czy wam też się osypuje ? Zauważyłam że przy demakijażu oczu kruszy się w takie małe drobinki które wchodzą do oczu i drażnią je. Też tak macie , czy tylko ja mam takie szczęście a może trafiłam na tusz testowany już przez jakąś "macaczkę"

Ja mam zielony MA i jakoś specjalnie mi się nie osypuje. Czasami mu się coś tam zdarzy ale żeby się sypał i wpadał do oczu to nie.

[Młoda86]

Napisane przez Nanusia76

Nabyłam pasiak Sun Club dla brunetek i mam problem z nakładaniem go na twarz, robi mi brzydkie placki. Może to wina pędzla ale już czekam na dostawę nowego więc może będzie lepiej. Jak wy sobie radzicie z tym pasiakiem aby nie robił placków ?
Kolejne pytanie dotyczy tuszu Multi Action False Lasches- czy wam też się osypuje ? Zauważyłam że przy demakijażu oczu kruszy się w takie małe drobinki które wchodzą do oczu i drażnią je. Też tak macie , czy tylko ja mam takie szczęście a może trafiłam na tusz testowany już przez jakąś "macaczkę"

Ja mam pasiak ten dla blondynek i też na początku robił mi plamy. Myślę, że to wina pędzla i sposobu nakładania. Pędzel powinien być skośnie ścięty, będzie łatwiej, no i podstawowa rzecz- jeśli nakładasz podkład, to później puder (sypki bądź w kamieniu) i na tak zmatowioną twarz dopiero pasiak. Inaczej drobinki kleją się do podkładu i placki murowane.
Tusz mam MA różowy i też mi się robią grudki jak go zmywam, a na pewno nie był otwierany przed zakupem bo mi pani z zaplecza przyniosła. Widocznie taka uroda tych tuszy.

[Nanusia76]

Napisane przez SexiChic

Ja mam zielony MA i jakoś specjalnie mi się nie osypuje. Czasami mu się coś tam zdarzy ale żeby się sypał i wpadał do oczu to nie.

Wpada do ślepi przy demakijażu jak już go potraktuję jakimś zmywaczem ocznym, i to nie jet fajne . Muszę dać jemu i sobie czas

Napisane przez Młoda86

Ja mam pasiak ten dla blondynek i też na początku robił mi plamy. Myślę, że to wina pędzla i sposobu nakładania. Pędzel powinien być skośnie ścięty, będzie łatwiej, no i podstawowa rzecz- jeśli nakładasz podkład, to później puder (sypki bądź w kamieniu) i na tak zmatowioną twarz dopiero pasiak. Inaczej drobinki kleją się do podkładu i placki murowane.
Tusz mam MA różowy i też mi się robią grudki jak go zmywam, a na pewno nie był otwierany przed zakupem bo mi pani z zaplecza przyniosła. Widocznie taka uroda tych tuszy.

Tak myślałam że to mój stary "drapak" robi mi taki afront . Nic to już lecą do mnie pędzelki z Elfa i być może obędzie się bez placków na twarzy. Na podkład płynny zawsze daję sypki więc to najprawdopodobniej wina pędzla.
Jeżeli chodzi o tusz MA to mam zielony i różowy bo nie wiedziałam na który się zdecydować . Masz rację ,że taka uroda tych tuszy że się osypują. Różowego nie testowałam jeszcze ale pewno też będzie "grudkował"