Duże czy małe wesele?

[megii2]

Witajcie mam do Was pytanie: Z waszego punktu widzenia napiszcie mi jak uważacie: Mam sytuacje że mój TŻ chce wesele a mi na nim nie zależy bo wolałabym przeznaczyć tą kasę na wyjazd do Australii ponieważ uważam że jest to lepsza opcja wspominkowa. Co waszym zdaniem jest lepsze wyjazd czy wesele? Bo musimy pojsc na kompromis... innego rozwiazania nie widzę.

[ilonkaczapela]

oczywiście wyjazd

My robimy dokładnie tak samo. Ślub bierzemy 28 sierpnia (trochę nam się przyspieszył, bo miał być listopad) i w listopadzie właśnie wypływamy w rejs. Też uważamy, że będziemy to znacznie lepiej i dłużej wspominać, bo my w ogóle wesel nie lubimy Po ślubie tylko obiad na 10 osób i prosto na jakiś weekendzik spa, bo podróż poślubną tak dużo później mamy, że trzeba taki dodatkowy weekend sobie zarezerwować

[molly18]

Kompromisem bylby sredni slub i wyjazd gdzies blisko

Ja bylam w Australii i kraj ten jest przepiekny i kazdemu moge polecic z czystym sumieniem! Mam nadzieje, ze znow tam pojade, jednak slub i wesele bede miala tylko raz w zyciu i juz nie bedzie innej okazji. Przeciez nie musisz robic weselicha jak na wiosce, ale jakies eleganckie przyjecie, na ktorym bedziesz mogla sie cieszym swoim szczesciem z bliskimi.
A do Australii jeszcze zdazycie pojechac! A moze uda sie juz nawet na podroz poslubna?
Ja wybralabym wycieczke zamiast nowego auta np. czy innej RZECZY.

[Hawa]

Wyjazd.

[moniczka2123]

zgadzam się z molly18 wesele i ślub jest raz w życiu i ja na pewno wybieram wesele!

[megii2]

Cholera.. Ciężki orzech do zgryzienia..opcja małego wesela nie wchodzi w gre bo mój Luby ma dużą bliską familję..ehh..a Ja małą...i co z tym fantem zrobić

[moniczka2123]

zrób wesele o Australii później

[Hawa]

Jedz do Australii poki mozesz. Potem moga sie przytrafic inne wydatki, dzieci, kredyty na mieszkanie itp. i z Australii bedą nici. A z rodziną i znajomymi zawsze zdązysz sie spotkac i zrobic dla nich imprezę , nie musi byc to do razu wesele.

[cobra115]

Faktycznie masz ciężko. Tak jak wcześniej dziewczyny wspominały, wesele jest raz w życiu ( a przynajmniej powinno być) musicie wspólnie to dyskutować aż do skutku. Osobiście, nie odpuściłabym sobie świętowania z rodzinką, ale każdy ma prawo wyboru. Skoro nie zależy Ci na tym to powinnaś porozmawiać ze swoim TŻ może on w głębi serca też nie potrzebuje mega imprezy tylko jakiś obiad po ślubie wystarczy. Według mnie najważniejsze jest to, żebyście spooooro o tym porozmawiali i dokładnie sprawdzili każdą ewentualność. Trzymam kciuki i wierze, że wybierzecie to czego naprawdę chcecie

[EdziaO]

Niestety chyba nie pomożemy bo to musi wyjść od Was. Nie ma się co przymuszać. Ale licz sie też co czuje TŻ-swoją drogą rzadka sytuacja że to facet woli wesele

[Lils121]

Napisane przez ilonkaczapela

oczywiście wyjazd

My robimy dokładnie tak samo. Ślub bierzemy 28 sierpnia (trochę nam się przyspieszył, bo miał być listopad) i w listopadzie właśnie wypływamy w rejs. Też uważamy, że będziemy to znacznie lepiej i dłużej wspominać, bo my w ogóle wesel nie lubimy Po ślubie tylko obiad na 10 osób i prosto na jakiś weekendzik spa, bo podróż poślubną tak dużo później mamy, że trzeba taki dodatkowy weekend sobie zarezerwować

ilonkaczapela - można wiedzieć ile kosztuje Was ten ślub? opłaty kościelne i wsio inne?
Z góry dziękuję za odpowiedz

[81gosia]

Napisane przez Hawa

Jedz do Australii poki mozesz. Potem moga sie przytrafic inne wydatki, dzieci, kredyty na mieszkanie itp. i z Australii bedą nici. A z rodziną i znajomymi zawsze zdązysz sie spotkac i zrobic dla nich imprezę , nie musi byc to do razu wesele.

popieram

AUSTRALIA, AUSTRALIA I JESZCZE RAZ AUSTRALIA - Aż Ci zazdroszczę, że masz taką możliwość. My byśmy tu byli jednogłośni.

My mamy obiad na 20 osób - my, świadkowie, rodzice, chrzestni, rodzeństwo nasze i rodziców (bez ich dzieci bo dorosłe i mają swoje rodziny), bez dziadków bo została tylko jedna babcia ale już nie na siłach do świętowania. To jakieś 2-2,5 tyś, a wieczorem spotykamy się ze znajomymi w pubie zarezerwowany tylko dla nas (60 osób) - płacimy tylko za jedzonko i napoje (za rezerwację pubu nic nie biorą) to też ok 2,5 tyś . Czyli przyjęcie zamknie się w 5 tyś. No a reszta to już według uznania i szaleństw. Ale udało nam się sukienkę garnitur buty tanio kupić, więc nie jest źle.

[Ellisa]

Ja też nie chciałam wesela ale to było marzenie mojego TŻ.więc ok.robimy w tym roku wesele na 120 osób a w przyszłym jedziemy gdzieś gdzie bede chciała.Mamy 6-letnia córeczkę więc podróż napewno z dzieckiem.Ale generalnie chodzi mi o to że nawet jeśli są juz dzieci lub niebawem sie pojawią to nie oznacza to końca świata.Trochę niektóre rzeczy się zmieniają ale marzenia pozostaną.Trzeba je realizować.

[megii2]

Dzięki za wsparcie
Jeszcze jedna rzecz mnie nurtuje, Czy macie przed ślubem jakieś oczekiwania jeżeli chodzi o życie po ślubie że ono sie dramatycznie mieni albo że bedzie pieknie..bo mój TŻ ma chybione wyobrażenie jakby grom z jasnego nieba miał spaść, a wcale tak nie będzie ..musze mu to wytłumaczyć bo pożniej sie okaże że bedzie rozczarowany..ehh

[41606c31298bccbf4cae52b7859efbfee487d7f9]

hm... no jeśli już spadnie jakiś grom, to co najwyżej przyniesie szarą rzeczywistość... aczkolwiek niekoniecznie

jeśli dobrze zrozumiałam, twój tż liczy na to, że nagle dostaniecie olśnienia, zaczniecie się kochać niewyobrażalnie mocno, nie będziecie umieli bez siebie żyć? gatki będą prac się same, krasnoludki podadzą obiad, nie będzie różnic poglądów, wymiany zdań, i ogólnie bajka?

fajnie, też bym tak chciała...:rolleyes :
oj, uświadom go lepiej

a wracając do poprzedniego pytania... wolałabym małe wesele (najchętniej w ogóle) i wyjazd ofcourse...

[paula78]

Napisane przez megii2

Dzięki za wsparcie
Jeszcze jedna rzecz mnie nurtuje, Czy macie przed ślubem jakieś oczekiwania jeżeli chodzi o życie po ślubie że ono sie dramatycznie mieni albo że bedzie pieknie..bo mój TŻ ma chybione wyobrażenie jakby grom z jasnego nieba miał spaść, a wcale tak nie będzie ..musze mu to wytłumaczyć bo pożniej sie okaże że bedzie rozczarowany..ehh

przerazają mnie tacy facecie którzy maja jakies romantyczne wyobrazenie zycia zaraz po slubie i chcą wesela.
mieszkacie ze soba przed slubem ?polecam szczegolnie z takim typem czlowieka ktory czeka na grom z nieba.

[cobra115]

Jeśli znalibyście się od niedawna, to faktycznie ślub mógłby być jakąś większą zmianą, ale gdy ludzie już sie dobrze poznają, zamieszkają razem itp. to napewno wieeelkiej zmiany nie powinno być No może poza tym że TŻ będzie obrączkę nosił na palcu

[ilonkaczapela]

Napisane przez Lils121

ilonkaczapela - można wiedzieć ile kosztuje Was ten ślub? opłaty kościelne i wsio inne?
Z góry dziękuję za odpowiedz

Hej Oczywiście odpowiadam, chociaż jeszcze nie wszystko wiemy. Suknia mi się już szyje i ma kosztować do 850zł maks. Garnitur też pewnie jakoś tak (mój narzeczony zażyczył sobie ecru i będziemy w takich samych kolorach) Więc za ciuchy myślę, że 2500zł już absolutnie ze wszystkim. Z opłat, to było tylko jakieś 80 zł w usc i tam będziemy właśnie ślub brać (nie jesteśmy katolikami). Nie potrzebowaliśmy odpisów aktów, bo akurat przypadkiem oboje urodziliśmy się w szpitalu w tym mieście, gdzie ślub bierzemy, mimo, że oboje tam nigdy nie mieszkaliśmy Obiad w restauracji jeszcze nie zamówiony, nawet nie wiemy ile to będzie kosztowało, ale myślę, że nie więcej niż 3000zł. Jedziemy własnym samochodem, bo jest śliczny (tzn nasz pierwszy własny), kupimy go niedługo Wiec raczej do kosztów ślubnych go nie zaliczę Kwiaty mamy za darmo, bo teściowie mają kwiaciarnie. To chyba tyle jeśli chodzi o koszty. Na razie jeszcze musimy poszukać restauracji i zarezerwować ją
Wiem, że trochę późno, ale my zawsze tak Najchętniej to nawet z tego obiadu byśmy zrezygnowali, bo nas takie rzeczy nie bawią Ale ojciec już kupił bilety i przylatuje do Polski specjalnie na ten ślub, więc już wyjścia nie mamy

[megii2]

[1=41606c31298bccbf4cae52b 7859efbfee487d7f9;1348527 4]hm... no jeśli już spadnie jakiś grom, to co najwyżej przyniesie szarą rzeczywistość... aczkolwiek niekoniecznie

jeśli dobrze zrozumiałam, twój tż liczy na to, że nagle dostaniecie olśnienia, zaczniecie się kochać niewyobrażalnie mocno, nie będziecie umieli bez siebie żyć? gatki będą prac się same, krasnoludki podadzą obiad, nie będzie różnic poglądów, wymiany zdań, i ogólnie bajka?

fajnie, też bym tak chciała...:rolleyes :
oj, uświadom go lepiej

a wracając do poprzedniego pytania... wolałabym małe wesele (najchętniej w ogóle) i wyjazd ofcourse...[/QUOTE]

A gatki sie same prać nie będą...no właśnie
Troszke sie boję co to będzie

[molly18]

Nie boj sie! Kochacie sie, wiec bedzie dobrze!!! A gatki bedzie prac pralka

[cobra115]

Nie martw megii2:P każda kobieta musi przez to przejść Życie;] Ale zobaczysz że wszystko będzie ok. Tak jak mówiła molly18 pralka prać będzie wystarczy że ty posegregujesz tylko

[liliputek]

A propo tytułu wątku: ja bym wolała wesele, które ma sie raz w zyciu, do Austrlii bede miala cale zycie, żeby wyjechac.

A propo idealistycznie nastawionego do małżenstwa Tż-ta, to ja mieszkam z moim juz rok i powiem, że czeka Twojego partnera lekie rozczarowanie,chociaz wiele spraw poprawia sie na lepsze. Wiadomo, pojawia sie czasem jakies problemy, ktore trzeba bedzie rozwiazac, codziennosc wpostaci obiadow, prania, prasowania, sprzatania czy kłotni. Ale np ja juz bym nie chciala wracac do domu rodzinnego, odpowiada mi mieszkanie z narzeczonym, we wrzesniu juz z męzem. I uwazam wspolne mieszkanie przed slubme za cos naprawde korzystnego , nic tak nie sprawdza czy para sie umie dogadac, czy tez przy byle konflikcie sie rozstanie.

[jagss]

na Australię będzie jeszcze czas a wesele jest raz w życiu. Australię można przełożyć a skoro postanowiliście się pobrać teraz to wesele, jeśli wyprawiać, to teraz albo...nigdy Musicie się jakoś dogadać - małżeństwo to sztuka kompromisu Napisałaś, że Twój narzeczony ma dużą rodzinę a Ty małą - myślę, że kompromisem będzie jeśli zrobicie małe wesele , zaprosicie tylko najbliższą rodzinę i przyjaciół - w ten sposób zaoszczędzicie pieniążki do których będziecie mogli łatwiej i szybciej dozbierać do wyjazdu do Australii a może i z prezentów się coś zwróci

[ilonkaczapela]

pieniądze na wesele i na dużą podróż są takie same, więc niewiele osób później chce tyle wydać na wakacje. A z okazji śłubu taki wyjazd jest zupełnie inny niż wszystkie późniejsze No i o wiele dłużej trwa niż wesele. Ale czy ty lubisz wesela? Lubisz się bawić w kręgu rodziny i przyjaciół, czy może sama myśl o tym Cię męczy? Bo jeżeli tak, to pogadajcie, co będzie dla was obojga lepsze.

[megii2]

Napisane przez ilonkaczapela

pieniądze na wesele i na dużą podróż są takie same, więc niewiele osób później chce tyle wydać na wakacje. A z okazji śłubu taki wyjazd jest zupełnie inny niż wszystkie późniejsze No i o wiele dłużej trwa niż wesele. Ale czy ty lubisz wesela? Lubisz się bawić w kręgu rodziny i przyjaciół, czy może sama myśl o tym Cię męczy? Bo jeżeli tak, to pogadajcie, co będzie dla was obojga lepsze.

Szczerze to męczą mnie tego typu imprezy..tym bardziej że włąsne wesele nie polega na zabawie..prawda? Tylko na zabawianiu gości ..

---------- Dopisano o 11:16 ---------- Poprzedni post napisano o 11:15 ----------

A wracajac do mieszkania razem to niestety nie mamy tej przyjemności i obawiam sie jak ona nadejdzie po ślube to nie wiem czy damy rade..ehh..to zależy czy bedziemy mieszkac sami czy tez z rodzina..wole opcje sami!

[molly18]

Kazdy tak woli ale z rodzicami wcale nie musi byc tak zle, jesli relacje sa dobre, to moga oni nawet pomoc. Np. mama ugotuje obiad dla wszystkich jak Ty bedziesz w pracy

[Hawa]

Napisane przez megii2

Szczerze to męczą mnie tego typu imprezy..tym bardziej że włąsne wesele nie polega na zabawie..prawda? Tylko na zabawianiu gości ..

---------- Dopisano o 11:16 ---------- Poprzedni post napisano o 11:15 ----------

A wracajac do mieszkania razem to niestety nie mamy tej przyjemności i obawiam sie jak ona nadejdzie po ślube to nie wiem czy damy rade..ehh..to zależy czy bedziemy mieszkac sami czy tez z rodzina..wole opcje sami!

No to nie rob tego wesele, po co sie meczyc ? Zrobcie male przyjecie, elegancki obiad, bedzie to kosztowac niewiele i nie bedzie tak meczace i stresujace jak calonocne wesele. A potem pakowac walizki i leciec do Australii.

Napisane przez molly18

Kazdy tak woli ale z rodzicami wcale nie musi byc tak zle, jesli relacje sa dobre, to moga oni nawet pomoc. Np. mama ugotuje obiad dla wszystkich jak Ty bedziesz w pracy

Jak relacje sa dobre to w porzadku, mozna troche pomieszkac,ale mimo to mlodzi powinni mieszkac sami , sami sobie dawac rade w zyciu. Trzeba kiedys odciac ta pepowine!
Mieszkanie w rodzicami czasami przeradza się w taką zabawę zabawa w doroslych. Niby po slube, niby pracuja, maja dzieci a nadal mieszkaja z mamusia i chodza do niej na obiadki i sluchaja sie jej w kazdej kwestii.

[EdziaO]

Napisane przez Hawa

No to nie rob tego wesele, po co sie meczyc ? Zrobcie male przyjecie, elegancki obiad, bedzie to kosztowac niewiele i nie bedzie tak meczace i stresujace jak calonocne wesele. A potem pakowac walizki i leciec do Australii.

Jak relacje sa dobre to w porzadku, mozna troche pomieszkac,ale mimo to mlodzi powinni mieszkac sami , sami sobie dawac rade w zyciu. Trzeba kiedys odciac ta pepowine!
Mieszkanie w rodzicami czasami przeradza się w taką zabawę zabawa w doroslych. Niby po slube, niby pracuja, maja dzieci a nadal mieszkaja z mamusia i chodza do niej na obiadki i sluchaja sie jej w kazdej kwestii.

Chociaż to nie jest tematem wątku (a może by taki założyć)to popieram-byle gdzie byle sami. Dobrze jest odciąć pępowinę od najlepszych rodziców, bo to zawsze będzie troszkę zabawa w dom. Chyba, że naprawdę miejsce umożliwia prowadzenie dwóch oddzielnych gospodarstw.

[megii2]

sytuacja wyglada tak..że moglibyśmy mieszkać w małym misteczku..ale wiadomo małe miasteczko to małe miasteczko obawiam sie że mój luby będzie codziennie wpadał do mamuńki a mamuńka bedzie go cały czas o coś prosić i krąg sie zamyka.