Narzeczony odwołał wesele ... po raz trzeci. - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum ślubne > Jeszcze przed ślubem

Notka

Jeszcze przed ślubem Na tym forum rozmawiamy o tym co powinno zadziać się jeszcze przed ślubem, czyli o wieczorku panieńskim, prezentach.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-02-23, 18:31   #1
niepotrzebna1985
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 48

Narzeczony odwołał wesele ... po raz trzeci.


Witam!

Moja historia zaczela sie ponad 8 lat temu... Ja mialam 18 lat, bylam maturzystka, on 2 lata mlodszy sportowiec.
Poznalismy sie w parku. Poczatkowo to byla przyjazn. Nie widzialam, ze Marcin czuje cos wiecej. Wowczas byla zaangazowana w zwiazek z innym chłopakiem. Marcin kazdego dnia dzielnie trzymal za reke, klepal po plecach gdy bylo mi zle, zawsze moglam na niego liczyc....
W pol roku pozniej bylismy para. Zwiazek byl nieudany. Nie potrafiłam patrzec na Marcina jak na swojego faceta, byl przyjacielem, z ktorym moglam robic wszsytko....zawsze liczyc na niego. Zwiazek trawal za ledwie miesiac, rozstalismy sie - ja wrocilam na studia, on zostal w miejscu zamieszkania (pochodzilismy z jednego miasta).

Wrócilam na okres bozonardzeniowy. Marcin zaprosil mnie do kina, nawet nie wiem kiedy, ale znowu bylismy para.
Bywalo roznie- raz lepiej raz gorzej. Widywalismy sie bardzo rzadko - ja zjedzalam na weekendy. Marcin wyjechal do innego miasta grac i studiwowac. Na poczatku czułam, ze mu zalezy - potrafil wrocic na kilka godzin do mnie , po to aby za chwile wrocic...
Po 3 latach zwiazku, nadszedl moment, w ktorym Marcin mnie skrzywdzil.
Odwiozl mnie na dworzec, na pociag. Potem spotkal sie ze swoja kolezanka z dziecinstwa. Nie mialam nic przeciwko - mimo ze nie raz czulam ze jest dla mnie zagrozeniem - ale on nic mi nie powiedzialam. Dowiedzialam sie z archiwum jego kominkatora GG.
Pojechalam do niego rano do domu, weszlam chcialam rozmawiac a on powiedzial "Wypierdalaj! Zmeczony jestem po meczu, ide spac!". Wyszlam zaplakana z jego domu. Godzine pozniej dostalam sms-a z przeprosinami. Przyjelam ja... Wtedy powinnam "zawrocic".
Codziennie myslam o niej, jak tylko mial zajety telefon wpadalam w panike, jak nie odbieral dlugo. Zaczelam ciagle myslec czy mnie nie oszukuje. Do Wroclawia przyjezdzal bardzo rzadko - wlasciwie w ogole... Ja wracalam na weekendy.

W zwiazku bylo .... czasem dobrze. Dalej ciagnelismy cos co powinno sie juz dawno skonczyc.

Po 5 latach zwiazku Marcin znowu mnie oszukal. Przez caly zwiazek klamal, oszukiwal z drobostami nawet...
Odebral mnie z dworca, powiedzial ze nie ma czasu jechac do mnie, po treningu mial jechac do domu uczyc sie na sesje...
Cos jednak nie dawalo mi spokoju. Sprawdzialam - nie bylo go ani w domu, ani na treningu, ani z kolegami. Dzwonilam i pisalam. On wylaczyl telefon. Czulam ze mnie oszukal, pod wyplywem emocji powiedzialam KONIEC! Po kilku dniach chcialam porozmawiac - przyszedl pewny siebie, nie chcial wracac....
Po 2 tygodniach dowiedzialam sie, ze spotyka sie z Ania, kolezanka ze studiow. Ona potwierdziala. Napisalam mu ze znam prawede ... On odpisal "Spierdalaj z mojego zycia, nie umiesz roztac sie z klasa".
Rozstalam sie z klasa - nie pisalam, nie dzwonilam. Swiat mi runal. Chcialam umrzec, nie jadlam, zawalilam kolokwia. Wiedzialam ze za chwile skoncze studia i bede lekarzem - nie moglam sobie na to pozwolic, czesc rzeczy przelozylam, czesc udalo sie zdac .... na szczescie

Na drugi dzien (od chamskiego sms-a z jego strony) dzwonil chcial rozmawiac, zagrozilam policja. Zaczal dzwonic po znajomych - co u mnie, gdzie jestem itd. Po 2 tygodniach zlapal mnie pod blokiem. Kleczal, plakal, przeraszal. Chcial wrocic - najsmieszniejsze ze wowczas nie zerwal kontaku z Ania. W koncu uleglam - wrociłam.

Po miesiacu czasu od powrotu, w czerwcu 2010 roku - oswiadczyl sie. Nie wiedzialam co robic. Uwazalam ze ... odkupuje swoje winy, chce dac mi rekompensate za bol i cierpienie. W koncu wlozylam pierscionek i powiedzialam TAK!

Myslalam ze moze sie ulozy... Zaczelam rozmowe o weselu. Zaczelismy zaltwiac.Termin lipiec 2011.
Dzien przed rozmowa z rodzicami - Marcin powiedzial zebym poszla na kompromis i aby przelozyc ten dzien na 2012, bo nie ma pracy jeszcze stalej i skonczonych studiow.

Nie potrafilam w to uwierzyc... Nie moglam zlapac znowu oddechu.
Przez tydzien sie nie odzywalismy. Po tygodnie napisal - spotkalismy sie.

Obiecal ze znajdzie prace, szybko upora sie z obrana mgr, kupimy mieszkanie i w 2012 bedzie slub.

Obronil sie, znalal prace, ale znowu o wesleu cisza.
W koncu spotkalismy sie z rodzicami. Bylo cudnie - w koncu sie dogdalismy. Ustalismy date maj 2012.
W maju zeszlego roku powiedzial "TO KONIEC! NIE CHCE BYC Z TOBA!"

Przez 7 dni zmienial decyzje ... w koncu odszedl.
Swiat znowu runal. Znowu schudlam 8 kg, nie moglam skupic sie w pracy. Dziadek mi zmarl. A on zaczal zrywac umowy - jak dowiedzial sie ze pani od sali nie odda mu zaliczki powiedzial "W TAKIM RAZIE ZOORGANIZUJE PRZYJECIE Z INNA DZIECZYNA" - jak to uslyszalam to mi serce peklo, tu smierc dziadka - powinna mame wspierac, tu on - jego gorzekie slowa.

Po miesiacu od rozstania zaczal dzwonic do pracy (bo zmienilam numer tel. kom.)
Mowil ze kocha, ze teskni, ze nie moze przestac myslec, ale ze nie mozemy wrocic ...
Tego samego dnia spotkalam go z inna dzieczyna.
Nie zabolalo - wiedzialam ze nie jestesmy razem i ze musimy ulozyc sobie z kims nowym zycie - ze to normalna kolej rzeczy...
Na drugi dzien byl w pracy u mnie - tlumaczyl sie.

Potem ciagle przychodzil lub dzwonil - jednego dnia mowil , ze chce wrocic a drugiego ze jednak nie...

W kocnu poznalam ... Pawla - skromny, grzeczny, wrazliwy i przystojny.
Marcin zaczal mnie sledzic, przyjedzdzac pod dom, dowiedzial sie o Pawle. Jechal za nami- spisal chyba nr rejestracyjego jego auta- kilka dni pozniej byl u niego w domu. Zaczal ublizac mi i mowic o mnie nie prawde... Pawel wierzyl mnie, chcial kontynuowac znajomosc... Nie widzialam sesnu ciagnac tego dalej - zakonczylam to.

Wyjechalam z przyjaciolmi do Wloch. Marcin pisal maile. Po powrocie byl znowu u mnie w pracy - obecny prawie codziennie, rozmwaial o nas, o swoim zycie o naszej przeszlosci i wspominal. Wiedzial co robi.. ale ja nie chcialam wracac!!!

Zaczelam spotykac sie z Patrykiem. On udowdonil mi ze jestem wartosciowa i ladna, cieszyl sie na kazde spotkanie, o kazde walczyl, tesknil i dbal o mnie. Codziennie sie usmichalam
W koncu widzial co sie dzieje ... wiedzial o Marcinie - mieli wspolnego kolege.
Powiedzial ze KOCHA .... Nie umialam odzajemnic bo co raz czesciej bylam mysalmi przy Marcinie i jego propozycji powrotu.

Odeszlam od Patryka - cierpial przeze mnie;/ widzialam to ... nie moglam dluzej tego ciagnac.

Zaczelam czesciej spotykac sie z Marcinem - obiecywal ze zmieni sie, przestanie klamac, ze kupi dla nas mieszkanie, ze weslele odbedzie sie w maju ....

Zaufalam mu .... Wrocilam ...

Spedzilismy razem sylwestra. Dopoki nie mowilam o weselu bylo bardzo dobrze....
Potem ... jak zawsze.
Pytalam go setki razy czy napewno chce i kiedy zaczniemy zaltwiac. Zawsze bylo tak samo - CHCE, ZACZENIEMY DO JUTRA/PONIEDZIALKU/ ITP.
Jutro nie nastapilo ....
Ciagle mowil ze chce wesela, bo:
-mam 26 lat
-bo Pawel mnie zostawil
-bo chce na pokaz
-ze slub to tylko papier


W koncu ja odkrecilam rezerwacje sali i fotografa, Marcin mial zaltawic auto i odkreci zespol...

Ciagle nie mial czasu, ciagle jutro ...
W WALENTYKI powiedzial :BEDZIE WSZYTSKO DOBRZE, JA WSZYTKO ZALTWIE SAM, JESZCZE MILO ZASKOCZE ( to zaskoczyl ;/)!!

W zeszly piatek oznajmilam ze jade po sukienke.... Spotkalismy sie!
Powiedzial ze nie chce zaltawia wesele na nerwach, ze mamy malo czasu do maja, ze przelozmy na 2013, zebym poszla na kompromis...

Nie potrafilam...powiedzialam ze to koniec.Za kazdym razem zaltwialismy wesele w zlej atmosferze, ciagle plakalam ... chcialam zrywac umowy a wtedy on mowil ze zalatwi. Czulam sie zle....
Nie wiem co jest przyczyna tego - pewnie nie znajde odpowiedzi...

Moze MARCIN sie boi ograniczenia swobody i wolnosci, moze nie jest pewny ze to ja ....
Oboje mamy dobra prace, dobrze zarabiamy, mamy rodzicow ktorzy nam pomoga.
Ja kocham go nad zycie, on takze (przynajmnie tak mowi...)
Nie rozumiem ....

Zerwalam z nim 6 dni temu, od tamtej pory nie pisze...
Czesto patrze w telefon - marze aby przyszedl z umowami i powiedzial ze kocha...
ale wiem ze to nie mozliwe, bo on tego nie chce ...
Bardzo boli....


Do wszystkich kobiet w podonbnej sytuacji !!!
DROGIE DZIECZYNY SWIAT SIE NIE KONCZY!!

Im szybciej sie z tym pogodzimy tym szybciej ulozymy sobie zycieNie mozna ciagle ogladac sie za siebie - jeszcze wiele przed nami...
Musimy szanowac siebie .... zachowac godnosc i miec honor.
Ja wiele przeszlam, wiele razy bolalo, chcialam popelnic przez sytuacje samobojstwo .... nie moglam zlapac oddechu.

Ale ciagle jestem silniejsza....
Wy tez badzcie


PS. Zycze ci Marcinie abys znalazl kobiete, ktora pokasz na zycie i z ktora przez nie bedziesz chcial isc... Wszystkiego dobrego
niepotrzebna1985 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-24, 07:23   #2
Antilia
Uzależnienie
 
Avatar Antilia
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 14 453
Dot.: Narzeczony odwołał wesele ... po raz trzeci.

Dopiero 6 dni minęło, mam nadziej, że tak samo będziesz mówić i za 6 tygodni, miesięcy i lat - miotasz się jak chorągiewka na wietrze i mam nadzieje, że tym razem nie zmięknie Ci rura jak ten bufon się odezwie.
Od początku było widać, że z tej maki chleba nie będzie - niepotrzebnie to ciągnęłaś. Teraz życzę Ci siły i wytrwałości - no i oczywiście poznania tego właściwego, który do ołtarza pójdzie z uśmiechem i z dumą Cię spod niego odprowadzi
__________________

Ćwiczę z Ewką, bo nic się samo nie wydarzy!
Skalpel: 48 + 17
Skalpel II: 3

Bridezilla
Antilia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-24, 09:14   #3
maruda80
Zakorzenienie
 
Avatar maruda80
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: podkarpackie
Wiadomości: 3 793
Dot.: Narzeczony odwołał wesele ... po raz trzeci.

Czytam i w głowie mi się nie mieści - dziewczyno dlaczego TY się nie szanujesz? nie wspomnę o twoim poczuciu wartości...brak słów.

I tak pewnie jak na skrzydłach wrócisz do niego... twój wybór...
__________________

maruda80 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-24, 09:23   #4
lady fancy
Raczkowanie
 
Avatar lady fancy
 
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: lublin
Wiadomości: 177
Dot.: Narzeczony odwołał wesele ... po raz trzeci.

Odjęło mi mowę jak to czytam... Dostałaś porządną lekcję życia i (chyba) wyciągnęłaś z niej wnioski. Odetnij się całkowicie od tamtego faceta. To nie jest idealny materiał nawet nawet na chłopaka, a co dopiero mówić o mężu . Tego kwiatu jest pół światu, a 3/4 guzik warte Życzę powodzenia w odnalezieniu prawdziwej miłości.
__________________
13 lipiec 2013 godz. 16:30 -... z kimś takim jak Ty na koniec świata mogę iść..
lady fancy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-24, 09:33   #5
Ilsa Lund
Zakorzenienie
 
Avatar Ilsa Lund
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: *miasto know-how
Wiadomości: 21 061
Dot.: Narzeczony odwołał wesele ... po raz trzeci.

zrezygnowałaś z dwóch wartościowych mężczyzn właściwie dlaczego ?... mam brzydkie wrażenie, że to nie jest Twój koniec historii z Marcinem; poprzednio uczucia po rozstaniu były takie same a jednak Cię do niego ciągnie.
__________________
13.03.2008
13.03.2013
13.09.2014

Ilsa Lund jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-24, 09:38   #6
peach_passion
Zakorzenienie
 
Avatar peach_passion
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: dolny śląsk
Wiadomości: 12 318
Dot.: Narzeczony odwołał wesele ... po raz trzeci.

dobrze, że w końcu otworzyłaś oczy... ale i tak nie rozumiem dlaczego tyle lat spędziłaś z tym człowiekiem. w każdym razie mam nadzieję, że się od niego uwolniłaś. powodzenia
peach_passion jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-24, 09:41   #7
justyna_dt
Zakorzenienie
 
Avatar justyna_dt
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 19 594
Dot.: Narzeczony odwołał wesele ... po raz trzeci.

Łatwo jest powiedzieć: SZANUJ SIĘ, jak się funkcjonuje w zdrowym związku. Niepotrzebna katowała się, bo kochała, była uzależniona od Marcina. Ja się też swoje omęczyłam, ale trochę czasu mi zajęło, żeby przejrzeć na oczy. Dziewczyno, na pewno jeszcze długi czas rekonwalescencji przed Tobą, bo nie da się z dnia na dzień zapomnieć. A Marcin będzie w Twej głowie każdego dnia. Ale naprawdę WARTO to przetrzymać, naprawdę! Sama w to nie wierzyłam jeszcze rok temu, dziś jestem przeszczęśliwa z człowiekiem, którego przez kilkanaście lat miałam na wyciągnięcie ręki POWODZENIA!
__________________

Yamaha WR125X » Suzuki SV650S » Yamaha R6
justyna_dt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-02-24, 10:14   #8
Zuzik06
Wtajemniczenie
 
Avatar Zuzik06
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 2 547
Dot.: Narzeczony odwołał wesele ... po raz trzeci.

masakra. Dobrze, ze tego ślubu nie będzie. Chociaż nie wiadomo, bo jak znowu zadzwoni, to Ty polecisz... A jak już bedziecie małżeństwem to co? W najlepszym przypadku z hukiem sie rozwiedziecie, w najgorszym... potencjalne dzieci będą miały horror przez całe życie...
Zawalcz o siebie. Nie patrz w ekran komórki, jesli masz w sobie resztke sił, idź do psychologa, szukaj pomocy i ucieczki od tego chorego uzależnienia. Odpowedz sobie na pytanie czy Ty z nim byłaś szczęsliwa, a jesli tak to ile? 10 minut, 20? Godzinę..? Nie warto, wiesz o tym. Trzymam kciuki. Uszy do góry.
Zuzik06 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-24, 10:50   #9
gregia
Zakorzenienie
 
Avatar gregia
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 3 189
Dot.: Narzeczony odwołał wesele ... po raz trzeci.

Dziewczyno!! co jeszcze musi wymyślec Twój .,,pseudo mężczyzna życia/narzeczony", żebyś otworzyła oczy
zgadzam sie ze słowami Marudy80 -zacznij się szanowac!! Chociaż jak na moje oko za miesiąc, dwa znów będziesz planowac z nim (kolejne) wesele i wspólne życie

Edytowane przez gregia
Czas edycji: 2012-02-24 o 15:00
gregia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-24, 11:38   #10
Nutkaaaa
Raczkowanie
 
Avatar Nutkaaaa
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 387
Dot.: Narzeczony odwołał wesele ... po raz trzeci.

To chore, gość zachowuje się, jakby miał co najmniej 5 lat i wahał się czy zniszczyć zabawkę czy nie...
łatwo mówić, odpuść sobie, ale pomysł, że lepiej pocierpieć teraz jakiś czas, niż żeby traktował Cię jak psa przez całe życie, pomijając fakt,że poza Tobą będzie jeszcze wiele innych.
Trzymaj się
__________________
Zakochani 1.01.2010r.
Zaręczeni 1.06.2011r.

Nasz Najszczęśliwszy Dzień 7.06.2012r.

Nasze Najdroższe Serduszko
MICHAŁEK 18.09.2013

Nutkaaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-24, 11:46   #11
melleczka
Zakorzenienie
 
Avatar melleczka
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 18 846
Dot.: Narzeczony odwołał wesele ... po raz trzeci.

Byłam w szoku jak to czytałam.

Wróciłaś do chama już X razy, wrócisz kolejny. Bo za miesiąc przejdzie Ci złość na niego. A on będzie klękał, płakał, błagał i zrobisz tą samą głupotę, którą tyle razy już popełniłaś! Nie będę pouczać, bo już tyle razy to przeszłaś, że powinnaś się sama opamiętać już dawno, dalej w to brnęłaś i pewnie będziesz brnąć dalej jak się odezwie. Powiem Ci tylko tyle - życia z nim nie będziesz miała. Kopnęłabym w d**ę od razu takiego drania! To, że do niego wracasz wciąż świadczy tylko o tym, że nie masz szacunku do samej siebie.
Sorry za ostre słowa, ale niesamowicie mnie wkurzają takie dziewczyny, które nie szanują siebie i swojego życia, które dają sobą manipulować i pomiatać na prawo i lewo!
__________________
"Z miłością lepiej nie żartować, bo tylko ona uzasadnia świat..."
melleczka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-02-24, 12:39   #12
myszonka88
Zakorzenienie
 
Avatar myszonka88
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Z daleka ;)
Wiadomości: 3 954
Dot.: Narzeczony odwołał wesele ... po raz trzeci.

Aż mnie zatkało!

Dziweczyno, dla mnie ten facet to jakiś psychopata. Uciekaj od niego gdzie pieprz rośnie. Nie marnuj sobie życia dla takiego du.pka, który Cię nie szanuje....
__________________
8.06.2013
29.05.2015

"Jeśli szczęście do Ciebie nie przyszło to znaczy,
że jest wielkie i idzie małymi kroczkami"
myszonka88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-24, 15:02   #13
gregia
Zakorzenienie
 
Avatar gregia
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 3 189
Dot.: Narzeczony odwołał wesele ... po raz trzeci.

coś autorka się nie odzywa może to jakaś ściema, a my się na darmo produkujemy
gregia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-24, 15:35   #14
Ona__88
Raczkowanie
 
Avatar Ona__88
 
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: Małopolska
Wiadomości: 448
Dot.: Narzeczony odwołał wesele ... po raz trzeci.

To dopiero 6 dni, mam obawy że jak by przyszedł to byś znowu wróciła, ten facet cie nie kocha, nie szanuje, robi z tobą co on chce a ty na to mu pozwalasz to straszne, mam nadzieje ze już nigdy nie wrócisz do niego , i nie rozumiem dlatego zerwałaś z tymi dwoma skoro byli dobrzy dla tego .....Powodzenia w dążeniu do celu czyli do życia bez tego całego Marcina
Ona__88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-24, 19:40   #15
niepotrzebna1985
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 48
Dot.: Narzeczony odwołał wesele ... po raz trzeci.

Zadna "sciema"
Wiem wiem... Wszystkie po czesci macie oczywiscie racje.
Tez dlugo zastanawialam sie "Do cholery, dlaczego ty z nim jestes.
Masz swietny zawod, wspanialych rodzicow, szczerych przyjaciol, swietna prace... w dodatku nie jestes garbata"...

Sama wiem ze latwo radzic, ciezko zrobic...

Dzis napisal "Mozemy porozmawiac?"
Zapytalam " O czym?"
Odpisal "O nas! Jedziemy na narty razem hmmm?"

Napisalam, ze nas nie ma ... Nie poddam sie Mozecie byc spokojne, chociaz fakt po tych wszystkich powrotach latwo pomyslec ze final moze byc inny
ale nie tym raze....

Nie wiem czy napisac ze stracilam 8 lat dla niego ... Moze tak moze nie... Widocznie los tak chcial ...

PS. Dzis jeszcze odpiesz W weekend smaruje deski Bede w niedziele wieczorem ..

Ciezko czytac "on cie nie kocha" - byc moze tak jest
niepotrzebna1985 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-24, 19:53   #16
niepotrzebna1985
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 48
Dot.: Narzeczony odwołał wesele ... po raz trzeci.

Zadna sciema - caly dzien nie bylo mnie w domu.
Wzielam dzien urlopu. Bylam u kosmetycznki i fryzjera.
Jutro jade na narty

Bez niepotrzebnych nerwow

---------- Dopisano o 20:53 ---------- Poprzedni post napisano o 20:48 ----------

Moze masz racje... stracilam szacunek do siebie.
Uwazam sie za dobrego czlowieka, kobiete, ktora potrafi kochac calym sercem. Jestem szczera i prawdziwa.
Fakt MARCIN swieta nauczyl sie wykorzystywac moja slabosc do niego...

Sama jak czytam swoja "opowiesz" zastanawiam sie czy ja wierze w to co pisze- nie moge zrozumiec jak moglam do tego wszystkiego dopuscic...

Marcin traktowal mnie zle... Ponizal, upokarzal za kazdym razem...
A ja czekalam - zawsze z nadzieja ze bedzie lepiej.

Umowy zerwalam ... W marcu zwroce mu dorga poczatowa pieniadze, ktore jestem mu winna.

W jego swiecie licza sie tylko pieniadze i bogaci znajomi ...
Kiedys byl inny - czuly troskiliwy wiedzialam ze mu zalezy - potem wszytsko sie zmienilo Dzis jest skur**** .
Mysle ze on nawet nie wie jak bardzo mnie krzywdzi i krzywdzil.
Zawsze znajdywal bezsesowny kontratak :/
niepotrzebna1985 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-25, 07:26   #17
justyna_dt
Zakorzenienie
 
Avatar justyna_dt
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 19 594
Dot.: Narzeczony odwołał wesele ... po raz trzeci.

Dziewczyno, ja myślę, że on doskonale wie, jak Cię krzywdzi tylko robi to, bo wie też, że może sobie na to pozwolić. Jakkolwiek byś nie zadziałała, jeśli byście do siebie wrócili, to NIC się nie zmieni, nadal będzie Cię poniżał i wykorzystywał Twoje słabości. Mnie trochę nosi, bo przypomina mi to mojego byłego (tylko bez odwoływania ślubu, ale też się chciał oświadczyć, żeby "zażegnać kryzys" ). Straciłam 7 lat (choć z drugiej strony wiele dobrego z tego mam i dużo mnie nauczył) i żyję, mam się świetnie. Dało się? Dało! Tylko trzeba się odciąć. A na jego smsy w ogóle nie odpisuj, inaczej będziecie trzymać kontakt zawsze.
__________________

Yamaha WR125X » Suzuki SV650S » Yamaha R6
justyna_dt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-25, 07:42   #18
Antilia
Uzależnienie
 
Avatar Antilia
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 14 453
Dot.: Narzeczony odwołał wesele ... po raz trzeci.

Cytat:
Napisane przez niepotrzebna1985 Pokaż wiadomość
Zadna "sciema"
Wiem wiem... Wszystkie po czesci macie oczywiscie racje.
Tez dlugo zastanawialam sie "Do cholery, dlaczego ty z nim jestes.
Masz swietny zawod, wspanialych rodzicow, szczerych przyjaciol, swietna prace... w dodatku nie jestes garbata"...

Sama wiem ze latwo radzic, ciezko zrobic...

Dzis napisal "Mozemy porozmawiac?"
Zapytalam " O czym?"
Odpisal "O nas! Jedziemy na narty razem hmmm?"

Napisalam, ze nas nie ma ... Nie poddam sie Mozecie byc spokojne, chociaz fakt po tych wszystkich powrotach latwo pomyslec ze final moze byc inny
ale nie tym raze....

Nie wiem czy napisac ze stracilam 8 lat dla niego ... Moze tak moze nie... Widocznie los tak chcial ...

PS. Dzis jeszcze odpiesz W weekend smaruje deski Bede w niedziele wieczorem ..

Ciezko czytac "on cie nie kocha" - byc moze tak jest
No i już widać do czego to zmierza - nie bądź głupia i nie odpisuj, kasuj wiadomości, zmień numer - COKOLWIEK! Albo jeszcze lepiej - zwyzywaj go, on sie obrazi i przestanie pisać. Musisz się od niego odciąć całkowicie jeżeli chcesz cokolwiek zmienić w swoim życiu. Ja niestety się przychylam do zdania dziewczyn: on pierdnie a Ty polecisz w podskokach.
I oczywiście, że Cie nie kocha, więc ślubu z Tobą nie weźmie ale seks z pewnością lubi więc po co urywać znajomość, skoro ma taką naiwną?
__________________

Ćwiczę z Ewką, bo nic się samo nie wydarzy!
Skalpel: 48 + 17
Skalpel II: 3

Bridezilla
Antilia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-25, 09:05   #19
gregia
Zakorzenienie
 
Avatar gregia
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 3 189
Dot.: Narzeczony odwołał wesele ... po raz trzeci.

Mnie też co 1 przychodzi do głowy to zmiana numeru telefonu! Czemu jeszcze tego nie zrobiłas?
gregia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-02-26, 11:27   #20
preetamsingh
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: z pępka świata
Wiadomości: 1 427
Dot.: Narzeczony odwołał wesele ... po raz trzeci.

Zmiana numeru - to po pierwsze, potem ; zmiana nr gg, wywalenie go ze znajomych na portalach społecznościowych, poproszenie znajomych i rodziny, by nie podawali namiarów do ciebie, słowem odcięcie się definitywne. To co przeczytałam to jakis kosmos dla mnie. Zachowania chłopaka mnie nie dziwi - różne chamy chodzą po tym świecie, ale Twoje wybaczanie mu enty raz, po co - dla tej białej kiecki na weselu? bo sala opłacona?
Nie panimaju.
preetamsingh jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-26, 19:04   #21
antonina_bielska
Polka Ogarniaczka
 
Avatar antonina_bielska
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: słoikowo
Wiadomości: 8 106
Dot.: Narzeczony odwołał wesele ... po raz trzeci.

straaszna telenowela życia, ten "związek" z tym facetem.
Myślę, że Dziewczyny już wiele napisały, mnie pozostaje życzyć Ci morza sił na życie bez niego.
Jeśli zmiana namiarów nie da skutku, pomyśl może o zmianie miasta? (jesteś lekarzem, tak? wobec tego myślę, że masz jakieś zawodowe opcje).
I głowa do góry - CAŁE ŻYCIE PRZED TOBĄ
__________________
Lubię czytać

„Leć tam gdzie miłość głaszcze Cię dłonią, nie płacz za tymi, co miłość Twą trwonią”
antonina_bielska jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-26, 19:47   #22
201605090958
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 5 833
Dot.: Narzeczony odwołał wesele ... po raz trzeci.

Autorko piszesz, że jesteś lekarzem więc mialaś na studiach psychiatrię i wiesz doskonale, że facet sie nie zmieni. Wstrząsająca historia aż nie do uwierzenia, że dawałaś tyle razy szansę. Życzę Ci spotkania Takiego Faceta jakim Marcin nie umiał być...
201605090958 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-26, 21:26   #23
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Narzeczony odwołał wesele ... po raz trzeci.

Cytat:
Napisane przez niepotrzebna1985 Pokaż wiadomość
Witam!

Moja historia zaczela sie ponad 8 lat temu... Ja mialam 18 lat, bylam maturzystka, on 2 lata mlodszy sportowiec.
Poznalismy sie w parku. Poczatkowo to byla przyjazn. Nie widzialam, ze Marcin czuje cos wiecej. Wowczas byla zaangazowana w zwiazek z innym chłopakiem. Marcin kazdego dnia dzielnie trzymal za reke, klepal po plecach gdy bylo mi zle, zawsze moglam na niego liczyc....
W pol roku pozniej bylismy para. Zwiazek byl nieudany. Nie potrafiłam patrzec na Marcina jak na swojego faceta, byl przyjacielem, z ktorym moglam robic wszsytko....zawsze liczyc na niego. Zwiazek trawal za ledwie miesiac, rozstalismy sie - ja wrocilam na studia, on zostal w miejscu zamieszkania (pochodzilismy z jednego miasta).

Wrócilam na okres bozonardzeniowy. Marcin zaprosil mnie do kina, nawet nie wiem kiedy, ale znowu bylismy para.
Bywalo roznie- raz lepiej raz gorzej. Widywalismy sie bardzo rzadko - ja zjedzalam na weekendy. Marcin wyjechal do innego miasta grac i studiwowac. Na poczatku czułam, ze mu zalezy - potrafil wrocic na kilka godzin do mnie , po to aby za chwile wrocic...
Po 3 latach zwiazku, nadszedl moment, w ktorym Marcin mnie skrzywdzil.
Odwiozl mnie na dworzec, na pociag. Potem spotkal sie ze swoja kolezanka z dziecinstwa. Nie mialam nic przeciwko - mimo ze nie raz czulam ze jest dla mnie zagrozeniem - ale on nic mi nie powiedzialam. Dowiedzialam sie z archiwum jego kominkatora GG.
Pojechalam do niego rano do domu, weszlam chcialam rozmawiac a on powiedzial "Wypierdalaj! Zmeczony jestem po meczu, ide spac!". Wyszlam zaplakana z jego domu. Godzine pozniej dostalam sms-a z przeprosinami. Przyjelam ja... Wtedy powinnam "zawrocic".
Codziennie myslam o niej, jak tylko mial zajety telefon wpadalam w panike, jak nie odbieral dlugo. Zaczelam ciagle myslec czy mnie nie oszukuje. Do Wroclawia przyjezdzal bardzo rzadko - wlasciwie w ogole... Ja wracalam na weekendy.

W zwiazku bylo .... czasem dobrze. Dalej ciagnelismy cos co powinno sie juz dawno skonczyc.

Po 5 latach zwiazku Marcin znowu mnie oszukal. Przez caly zwiazek klamal, oszukiwal z drobostami nawet...
Odebral mnie z dworca, powiedzial ze nie ma czasu jechac do mnie, po treningu mial jechac do domu uczyc sie na sesje...
Cos jednak nie dawalo mi spokoju. Sprawdzialam - nie bylo go ani w domu, ani na treningu, ani z kolegami. Dzwonilam i pisalam. On wylaczyl telefon. Czulam ze mnie oszukal, pod wyplywem emocji powiedzialam KONIEC! Po kilku dniach chcialam porozmawiac - przyszedl pewny siebie, nie chcial wracac....
Po 2 tygodniach dowiedzialam sie, ze spotyka sie z Ania, kolezanka ze studiow. Ona potwierdziala. Napisalam mu ze znam prawede ... On odpisal "Spierdalaj z mojego zycia, nie umiesz roztac sie z klasa".
Rozstalam sie z klasa - nie pisalam, nie dzwonilam. Swiat mi runal. Chcialam umrzec, nie jadlam, zawalilam kolokwia. Wiedzialam ze za chwile skoncze studia i bede lekarzem - nie moglam sobie na to pozwolic, czesc rzeczy przelozylam, czesc udalo sie zdac .... na szczescie

Na drugi dzien (od chamskiego sms-a z jego strony) dzwonil chcial rozmawiac, zagrozilam policja. Zaczal dzwonic po znajomych - co u mnie, gdzie jestem itd. Po 2 tygodniach zlapal mnie pod blokiem. Kleczal, plakal, przeraszal. Chcial wrocic - najsmieszniejsze ze wowczas nie zerwal kontaku z Ania. W koncu uleglam - wrociłam.

Po miesiacu czasu od powrotu, w czerwcu 2010 roku - oswiadczyl sie. Nie wiedzialam co robic. Uwazalam ze ... odkupuje swoje winy, chce dac mi rekompensate za bol i cierpienie. W koncu wlozylam pierscionek i powiedzialam TAK!

Myslalam ze moze sie ulozy... Zaczelam rozmowe o weselu. Zaczelismy zaltwiac.Termin lipiec 2011.
Dzien przed rozmowa z rodzicami - Marcin powiedzial zebym poszla na kompromis i aby przelozyc ten dzien na 2012, bo nie ma pracy jeszcze stalej i skonczonych studiow.

Nie potrafilam w to uwierzyc... Nie moglam zlapac znowu oddechu.
Przez tydzien sie nie odzywalismy. Po tygodnie napisal - spotkalismy sie.

Obiecal ze znajdzie prace, szybko upora sie z obrana mgr, kupimy mieszkanie i w 2012 bedzie slub.

Obronil sie, znalal prace, ale znowu o wesleu cisza.
W koncu spotkalismy sie z rodzicami. Bylo cudnie - w koncu sie dogdalismy. Ustalismy date maj 2012.
W maju zeszlego roku powiedzial "TO KONIEC! NIE CHCE BYC Z TOBA!"

Przez 7 dni zmienial decyzje ... w koncu odszedl.
Swiat znowu runal. Znowu schudlam 8 kg, nie moglam skupic sie w pracy. Dziadek mi zmarl. A on zaczal zrywac umowy - jak dowiedzial sie ze pani od sali nie odda mu zaliczki powiedzial "W TAKIM RAZIE ZOORGANIZUJE PRZYJECIE Z INNA DZIECZYNA" - jak to uslyszalam to mi serce peklo, tu smierc dziadka - powinna mame wspierac, tu on - jego gorzekie slowa.

Po miesiacu od rozstania zaczal dzwonic do pracy (bo zmienilam numer tel. kom.)
Mowil ze kocha, ze teskni, ze nie moze przestac myslec, ale ze nie mozemy wrocic ...
Tego samego dnia spotkalam go z inna dzieczyna.
Nie zabolalo - wiedzialam ze nie jestesmy razem i ze musimy ulozyc sobie z kims nowym zycie - ze to normalna kolej rzeczy...
Na drugi dzien byl w pracy u mnie - tlumaczyl sie.

Potem ciagle przychodzil lub dzwonil - jednego dnia mowil , ze chce wrocic a drugiego ze jednak nie...

W kocnu poznalam ... Pawla - skromny, grzeczny, wrazliwy i przystojny.
Marcin zaczal mnie sledzic, przyjedzdzac pod dom, dowiedzial sie o Pawle. Jechal za nami- spisal chyba nr rejestracyjego jego auta- kilka dni pozniej byl u niego w domu. Zaczal ublizac mi i mowic o mnie nie prawde... Pawel wierzyl mnie, chcial kontynuowac znajomosc... Nie widzialam sesnu ciagnac tego dalej - zakonczylam to.

Wyjechalam z przyjaciolmi do Wloch. Marcin pisal maile. Po powrocie byl znowu u mnie w pracy - obecny prawie codziennie, rozmwaial o nas, o swoim zycie o naszej przeszlosci i wspominal. Wiedzial co robi.. ale ja nie chcialam wracac!!!

Zaczelam spotykac sie z Patrykiem. On udowdonil mi ze jestem wartosciowa i ladna, cieszyl sie na kazde spotkanie, o kazde walczyl, tesknil i dbal o mnie. Codziennie sie usmichalam
W koncu widzial co sie dzieje ... wiedzial o Marcinie - mieli wspolnego kolege.
Powiedzial ze KOCHA .... Nie umialam odzajemnic bo co raz czesciej bylam mysalmi przy Marcinie i jego propozycji powrotu.

Odeszlam od Patryka - cierpial przeze mnie;/ widzialam to ... nie moglam dluzej tego ciagnac.

Zaczelam czesciej spotykac sie z Marcinem - obiecywal ze zmieni sie, przestanie klamac, ze kupi dla nas mieszkanie, ze weslele odbedzie sie w maju ....

Zaufalam mu .... Wrocilam ...

Spedzilismy razem sylwestra. Dopoki nie mowilam o weselu bylo bardzo dobrze....
Potem ... jak zawsze.
Pytalam go setki razy czy napewno chce i kiedy zaczniemy zaltwiac. Zawsze bylo tak samo - CHCE, ZACZENIEMY DO JUTRA/PONIEDZIALKU/ ITP.
Jutro nie nastapilo ....
Ciagle mowil ze chce wesela, bo:
-mam 26 lat
-bo Pawel mnie zostawil
-bo chce na pokaz
-ze slub to tylko papier


W koncu ja odkrecilam rezerwacje sali i fotografa, Marcin mial zaltawic auto i odkreci zespol...

Ciagle nie mial czasu, ciagle jutro ...
W WALENTYKI powiedzial :BEDZIE WSZYTSKO DOBRZE, JA WSZYTKO ZALTWIE SAM, JESZCZE MILO ZASKOCZE ( to zaskoczyl ;/)!!

W zeszly piatek oznajmilam ze jade po sukienke.... Spotkalismy sie!
Powiedzial ze nie chce zaltawia wesele na nerwach, ze mamy malo czasu do maja, ze przelozmy na 2013, zebym poszla na kompromis...

Nie potrafilam...powiedzialam ze to koniec.Za kazdym razem zaltwialismy wesele w zlej atmosferze, ciagle plakalam ... chcialam zrywac umowy a wtedy on mowil ze zalatwi. Czulam sie zle....
Nie wiem co jest przyczyna tego - pewnie nie znajde odpowiedzi...

Moze MARCIN sie boi ograniczenia swobody i wolnosci, moze nie jest pewny ze to ja ....
Oboje mamy dobra prace, dobrze zarabiamy, mamy rodzicow ktorzy nam pomoga.
Ja kocham go nad zycie, on takze (przynajmnie tak mowi...)
Nie rozumiem ....

Zerwalam z nim 6 dni temu, od tamtej pory nie pisze...
Czesto patrze w telefon - marze aby przyszedl z umowami i powiedzial ze kocha...
ale wiem ze to nie mozliwe, bo on tego nie chce ...
Bardzo boli....


Do wszystkich kobiet w podonbnej sytuacji !!!
DROGIE DZIECZYNY SWIAT SIE NIE KONCZY!!

Im szybciej sie z tym pogodzimy tym szybciej ulozymy sobie zycieNie mozna ciagle ogladac sie za siebie - jeszcze wiele przed nami...
Musimy szanowac siebie .... zachowac godnosc i miec honor.
Ja wiele przeszlam, wiele razy bolalo, chcialam popelnic przez sytuacje samobojstwo .... nie moglam zlapac oddechu.

Ale ciagle jestem silniejsza....
Wy tez badzcie


PS. Zycze ci Marcinie abys znalazl kobiete, ktora pokasz na zycie i z ktora przez nie bedziesz chcial isc... Wszystkiego dobrego
niezla desperacja. czemu az tak bardzo sie nie lubisz, ze chcialas zmarnowac sobie zycie z jakims frajerem?
na czerwono zaznaczylam to, co rzuca sie w oczy, ze jakikolwiek zwiazek nie ma szans.
poza tym kilka luznych uwag:
-> nie, misio po slubie sie nie zmieni
-> w zwiazku powinno byc caly czas dobrze, a rzadko powinny byc drobne nieporozumienia
-> po pierwszym tekscie pt. "spier..." nalezy to bezzwlocznie uczynic.
-> jak sie nie jest pewnym drugiej osoby to sie nie mowi "tak"
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-27, 07:33   #24
gregia
Zakorzenienie
 
Avatar gregia
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 3 189
Dot.: Narzeczony odwołał wesele ... po raz trzeci.

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
niezla desperacja. czemu az tak bardzo sie nie lubisz, ze chcialas zmarnowac sobie zycie z jakims frajerem?
na czerwono zaznaczylam to, co rzuca sie w oczy, ze jakikolwiek zwiazek nie ma szans.
poza tym kilka luznych uwag:
-> nie, misio po slubie sie nie zmieni
-> w zwiazku powinno byc caly czas dobrze, a rzadko powinny byc drobne nieporozumienia
-> po pierwszym tekscie pt. "spier..." nalezy to bezzwlocznie uczynic.
-> jak sie nie jest pewnym drugiej osoby to sie nie mowi "tak"
skazana dobrze powiedziane tylko AMEN na końcu brakuje
gregia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-27, 08:16   #25
niepotrzebna1985
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 48
Dot.: Narzeczony odwołał wesele ... po raz trzeci.

Kiedy sama czytam "swoja" historie czesto nie wierze ze ona sie wydarzyla ...
Zaluje,ze Marcin nie moze sie wypowiedziec w tej kwesti, poniewaz znacie nasza historie z mojego punktu widzenia - nie wiem jak widzi to on.
Wiem ze ja tez popelnilam kilka bledow w zwiazku, nie sadze aby one go usprawiedliwialy ... a moze ...
Nie sadze aby Marcin byl ze mna dla sexu. Jest bardzo przystojny, dobrze zbudowany, wysoki, dobrze ubrany, zadbany w dodatku inteligentny, ma dobra prace....
Mysle ze stac go na atrakcyjna i madra kobiete...
Nie wiem dlaczego "zawsze" wraca...

Mysle, ze nas zwiazek zaczal sie zle od poczatku. Ja spotykalam sie z kims innym a Marcin czekal ... napewno go bolalo... Potem zle go traktowalam- nie mialam dla niego czasu, upokarzalam go.... Utrzymywalam kontatk z bylym chlopakiem - dopiero gdy Maricin powiedzial ze to koniec, zrozumialam jak bardzo go kocham....
Potem sprawy potoczyly sie same ....
Mysle ze od momentu kiedy poczulam ze on nie jest wobec mnie fair - zaczelismy sie klocic, wyzywalam go, zrywalam co tydzien ...
Po zareczynach gdy nie zaltawial rzucalam pierscionkiem regularnie raz na dwa tygodniej moze czesciej ... Czaasem mu ublizalam...

Nie chce siebie usprawiedliwaic ale mysle ze to byla moja niemoc wobec jego zachowania...

Byc moze jego stosunke do zycia i zachowanie wynika z tego jak wyglda jego rodzina - u niego licza sie pieniadze, rodzice nie romzwaiaja ze soba , nie pytali go nigdy "co robisz? gdzie idziesz? pomoc ci?" od 16 roku zycia zaczal zarabiac...sam musial placic za sprzet sportowy, sam oplacil studia, kupil auto, sam placil za wakacje - rodzice nie pomagali. U niego w domu ciagle krzycza, maja pretensje,ojciec ciagle jest w pracy, rodzice nie maja wspolnych pienidzy, kazde osobne, rzadko spedzaja czas razem poza domem, mama jego czesto sama wychodzi z kolezankami.

Nie wiem co w nim zabilo czlowieka, ktorego pokochalam....

Moze poznalismy sie zbyt wczesnie, moze komletnie do siebie nie pasujemy, bo nie zgadzamy sie w kwesti zasadniczej - przyszlosci naszej ....

Mysle, ze stojac z boku mozna wiecej dostrzec...
Byc moze nie jestem obiektywana bo go kocham...

Staram sie nie odpisywac , nie odbieram polaczen od niego...

A czy dobrze robie zweryfikuje czas i zycie ....
niepotrzebna1985 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-27, 08:36   #26
primavery
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 235
Dot.: Narzeczony odwołał wesele ... po raz trzeci.

chciałoby się zakląć szpetnie.... autorko nie daj się tak poniżać,

Wygląda na to , że jesteś wykształcona, mądra i pewnie ładna.
Jak to sie stało , że taki bałwan potrafił Ci tak skutecznie spier... życie??

Nie mozesz uczynić celem swojego życia bycie szczęśliwą z kim innym? Przecież to da mu taki niezły prztyczek w nos , kiedy Ty zupełnie bez emocji zaprosisz go np. na swój ślub...

Nie wiem jak Cie ratować , dziewczyny napisały już wszystko! Czytaj to co wieczór na wzmocnienie.

Rzuć się w wir pracy bo masz ciekawą i wyjeżdżaj z przyjaciółmi, otwórz serce i oczy dla innych.
Pisz jak Ci się udaje..proszę... nawet jak Ci sie nie uda wytrwać napisz to też...a My Ci przypomnimy co czułas kiedy kolejny raz Cię poniżył

Dużo siły Ci życzę
primavery jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-27, 09:29   #27
niepotrzebna1985
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 48
Dot.: Narzeczony odwołał wesele ... po raz trzeci.

Marcin bardzo często zabijał we mnie moje cenne wartości, nie raz sie czułam nie atrakcyjna i beznadziejna.
Po zeszłorocznym rozstaniu jest innaczej, jestem bardziej pewna siebie i wiem czego chce
Natomiast jedynej rzeczy ktorej nie wiem czy potrafie zrobic jest ODEJSC NA ZAWSZE ...
Zawsze do siebie wrcalalismy... wiem ze on nie jest jedyny, ze jeszcze wszsytko moze sie ulozyc.
Nie potrafie juz byc na niego zla.. Jestem rozczarowana!
Nie tylko jego postawa ale takze swoja wlasna!
Chce zaczac od nowa i isc do przodu... wiem ze potrafie bez niego...

Wiem ze wszystko co piszecie ma sesn.Pewnie gdybym ja to czytala pisalabym to samo...
ale jestem z drugiej , gorszej strony i czasem ciezko jest zrealizowac swoje zalozenia;/
niepotrzebna1985 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-27, 13:45   #28
asvr
Zadomowienie
 
Avatar asvr
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 1 867
Dot.: Narzeczony odwołał wesele ... po raz trzeci.

Cytat:
Napisane przez niepotrzebna1985 Pokaż wiadomość
Musimy szanowac siebie .... zachowac godnosc i miec honor.
Ty też musisz szanować siebie a to latanie za nim to jakaś porażka.
__________________
Dziś jesteś starszy niż wczoraj, ale czy lepszy?

"Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy:
z nich zaś największa jest miłość."

asvr jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-27, 15:42   #29
Stokrotinka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 124
Dot.: Narzeczony odwołał wesele ... po raz trzeci.

Jeśli tyle razy narzeczony odwołuje ślub, to powinnaś się poważnie zastanowić czy warto w ogóle jeszcze próbować. Szczerze pogadajcie.
Stokrotinka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-27, 15:59   #30
Magiusa
Zakorzenienie
 
Avatar Magiusa
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 6 926
Dot.: Narzeczony odwołał wesele ... po raz trzeci.

Jeju, mam ogromną nadzieję, że do faceta nie wrócisz.
Piszesz, że ciężko Ci czytać, że on Cię nie kocha, ale prawdopodobnie albo tak jest albo jego miłość zupełnie rozmija się z tym jaka powinna być.
Powinna dawać oparcie i siłę w ciężkich chwilach. Jasne, że kłótnie mogą być, ba znam nawet pary, które rozstały się na kilka miesięcy i do siebie wróciły, a teraz tworzą szczęśliwą rodzinę.
ale ten czas osobno poświęciły na przemyślenia, uporządkowanie życia, a nie uganianie się za kimś innym. Co więcej ta jedna przerwa pozwoliła im jednoznacznie zrozumieć, że są dla siebie najważniejszi i nie zmieniali zdania milion razy jak Twój Marcin.
Mam nadzieje, że wytrzymasz i nigdy do niego nie wrócisz.
I sama chyba musisz uwierzyć, że możesz sobie świetnie ułożyć życie z kimś innym
Magiusa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Jeszcze przed ślubem


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-04-01 15:35:31


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:36.