2006-09-07, 09:46 | #31 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2003-11
Wiadomości: 1 899
|
Dot.: Cóż za ulga...
Mnie Le Feu do tego stopnia nie porwało, że byłam przeszczęśliwa, że ktoś na straganiku go w ogóle chce ode mnie?! Inna sprawa, że byłam świeża na wizażu i nie wiedziałam o "tym szaleństwie".
Zamieniłam LF na Tygryska w ciemno i ... kolejna klapa. Słonia kocham niezmiennie od lat, natomiast Tygrys mnie drażnił okrutnie. Był bo był, takie małe stadko miałam na półeczce. Wiecie jak rozwiązałam problem jego posiadania? Dość perfidnie i czasochłonnie. Kupiłam synowi papugę, która wleciała do mojej łazienki i strąciła Tygrysa Żartuję - trochę mi było szkoda bo choć nie używałam to jednak MIAŁAM! Poza tymi dwiema perełkami wrażenia ulgi doznawałam wielokrotnie: Escada Collection, Safari, Cinnabar - nie dla mnie. I dobrze! |
2006-09-07, 09:57 | #32 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 10 770
|
Dot.: Cóż za ulga...
mnie nie podobają się Miss Dior cherrie. . miała je tylko przez kilka godzin. jak tylko wróciłam do domciu to je zmyłam. sama wata cukrowa. całe szczęście,że miałam próbkę ( nawet nie wiem czy zużyję ją do końca )a chciałam je sobie kupić w ciemno. miała wiele pozytywnych opinii na KWC i na tym forum.....
__________________
|
2007-01-04, 13:01 | #33 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 5 314
|
Dot.: Cóż za ulga...
Cytat:
Ja tygrysa wąchałam lata temu, upolowałam i miłość odżyła, a wraz z nią nieustanny stres co dalej Nie zachwycił mnie jakoś szczególnie Smok, oraz czarna mania - którą ostatnio upolowałam. Le feu nie wąchałam - więc mam luz. OI leci do mnie w miniaturce - się zobaczy |
|
2007-01-04, 17:10 | #34 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-04
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 4 793
|
Dot.: Cóż za ulga...
Czarna Mańka.
Nie mogłam się powstrzymać i nie przetestować, kiedy wypatrzyłam ją w perfumerii i bałam się okropnie. Ma kadzidło=jest piękna pomyślałam Jest piękna, jest niesamowita i jedyna w swoim rodzaju, bardzo ciekawa. I całe szczęście nie muszę jej mieć, bo jakoś mi nie do końca pasuje. Za mało kadzidła, za dużo bergamotki. Dobrze, że nie mam możliwości ponowić testów OI na wszelki wypadek po prostu nie chcę poznać Miałam kupić mini, ale się powtrzymuję. Przerażają mnie walki o nią i ceny jakie osiągac potrafi... Tak samo z EC, Tygrysem... |
2007-01-04, 17:22 | #35 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 8 064
|
Dot.: Cóż za ulga...
Dla mnie Mańka jest po prostu taka sobie. Na szczęście . Nie porywa mnie też żaden Lutens. Za Le Feu nigdy nie przepadałam. Pamiętam jak weszły do naszych perfumerii. Tak strasznie mi się podobała ta czerwona kula. Szkoda mi było, że zapach nie dla mnie. Teraz rzecz jasna czuję ulgę . Za podarowanie mi Escady Collection bym się nie obraziła, ale nie muszę jej mieć . Czuję w niej jakąś sfermentowaną nutkę. No, ale i tak jest bardzo ciekawa.
|
2007-01-04, 19:10 | #36 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 1 201
|
Dot.: Cóż za ulga...
Cytat:
|
|
2007-01-04, 19:23 | #37 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 5 314
|
Dot.: Cóż za ulga...
Cytat:
A jeśli chodzi o testy - to służę próbką EC nie znam i pewnie nie poznam - nos zamykam na kłódkę , robię sobie tylko zapas tygrysa i koniec. OI dziś do mnie przyleciała miniatura i chyba nie będę miała przez nią koszmarnych snów o debecie na koncie - pierwsze testy to ciasteczka, coś a la L Loli, w tym sezonie wiele zapachów mi ją przypomina, a ciasteczka nie dla mnie . Flakonik cudny, zobaczymy jutro - oby nie Cytat:
|
||
2007-01-04, 20:47 | #38 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Cóż za ulga...
Oprócz Le Feu i OI nie pokochałam też Venezzi,Sotto Vocce ani Romy LB
Le Feu,całkiem ładne,mleczno-pieprzowe ale nic specajalnego.OI na mnie pachnie płaską,duszną wanilią i zwietrzałym cynamonem.Venezzia i Sotto Vocce to stare i niesmaczne likeiry owocowe,Roma dla mnie zupełnie bez wyrazu. Ale Tygrysa i Alchimie niestety pokochałam...Ehh pozostaje mi tylko liczyć,że kiedyś upoluję własne flakoniki tychże
__________________
Mój kosmetyczny blog |
2007-01-04, 21:45 | #39 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: sklepy cynamonowe
Wiadomości: 12 503
|
Dot.: Cóż za ulga...
Cytat:
Z tą różnicą, że Tygrysa poznałam, polubiłam, a jakiś czas później mnie mocno od niego odrzuciło. Trauma jak z Euphorią, szczegółów przytaczać nie będę Niestety nie chce mnie odrzucać ani od kadzideł, ani od piżma, ambry czy szyprów. Miałam nadzieję, że się nie polubię z Mustem, że Agent będzie na mnie śmierdzieć, a Black Cashmere skutecznie zniechęci ostatnią, kwaśną nutką. Gdzie tam, pachną na mnie obłędnie i szczerzą swoje obłudne ryje do mojego biednego portfela
__________________
Between men and women there is no friendship possible. There is passion, enmity, worship, love, but no friendship. Oscar Wilde |
|
2007-01-04, 23:58 | #40 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 718
|
Dot.: Cóż za ulga...
Skuszona obłędnymi opisami i równie obiecującymi nutami (śliwka, cynamon, paczula, ambra ) upolowałam miniaturkę słynnej Organzy Indecence. Zawiodłam się. Zostałam oblana leniwym strumieniem płynnej, bardzo słodkiej mlecznej czekolady i poczęstowana tym rodzajem paczuli, którego nie lubię. Nie tak miała pachnieć ta legendarna OI. Jedna, jedyna nuta mnie zachwyciła - wibrującego cynamonu. Obiektywnie Nieprzyzwoitka zła nie jest, ale nie dorasta do moich imaginacji na jej temat. A wyobrażałam sobie śliwkowo - cynamonowe cudo (a śliwki nijak nie mogę wyczuć), pikantne, gorące, oszałamiające. Gratuluję sobie, że nie upolowałam jej rok temu w ciemno, na co miałam wielką ochotę, ale wtedy nie byłam jeszcze na TYM etapie nałogu i nie kupowałam niczego bez uprzedniego powąchania.
Nie urzekły mnie również Alchimie, które pamiętam jeszcze z czasów, kiedy stały na sephorowej półce. Dla mnie to kolejny zapach z gatunku "bezpieczny orient" - ciepły, słodkawy, nieco mdły. Miły, ale bez głębi i charakteru. Testowałam kilkakrotnie, lecz szybko się znudziłam. To nie koniec listy perfum, które mnie rozczarowały - Must to na mojej skórze koszmar z kłócącymi się ze sobą paskudnymi akordami kwiatowymi (ten przeklęty narcyz) a całkiem miłymi, skąd inąd, sandałowo -waniliowo-ambrowymi nutami bazy z ciągle obecnym akcentem roztartej w dłoniach bylicy (skąd się wziął, nie mam pojęcia). A czytając opisy miałam piękne wyobrażenie (ale tym razem los, a może raczej Maurice Roucel, okazał się dla mnie łaskawy, okazało się, że zapach ze snu istnieje, choć to nie Must, lecz Must Ravageur ) Theorema, zamiast czarować piernikowymi aromatami, pachnie jak gorąca czerwona herbata z imbirem.
__________________
|
2007-01-05, 00:10 | #41 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-01
Lokalizacja: Ldn
Wiadomości: 4 529
|
Dot.: Cóż za ulga...
To ja muszę napisać, że ostatnio często doświadczam uczucia, że testowany przez mnie zapach nie jest dla mnie. Na początku nawet było fajnie, bo wiedziałam, że nie zbankrutuję, ale na dłuższą metę wolałabym natrafić w końcu na coś "mojego" [na razie mam tylko 3-4 perełki ]
Ulgę [ale i rozczarowanie ] odczułam po przetestowaniu: Angel, Halloween, On ella [przyznam się, że lecę na wszystkie hiszpańskojęzyczne nazwiska, tak więc Jesusa musiałam przetestować ], Apparition [a tak chciałam ten ładny flakon ], Touch of pink [ale tego się mogłam spodziewać, nie lubię tego typu zapachów], Light blue [j/w], Amarige Mariage, Amor Amor... Lista pewnie będzie dłuższa |
2007-01-18, 14:29 | #42 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 117
|
Dot.: Cóż za ulga...
Ulga to dla mnie Escada Collection, która ma na Forum grono wielbicielek. Mnie nie porwała w swoje pazurki, nie muszę mieć A ulga to spora bo tych jej kreacji kilka naliczyłam, a że ja człek pazerny to zaraz bym musiała mieć i tą i tą...A tak spokój mam i ciśnienie nie skacze jak widzę na Allegro
Za to już Le Feu...absolutna miłość, ale Le Feu pokochałam kiedy jeszcze można je było kupić "tak normalnie" Teraz Le Feu to już zwierzyna łowna, ale tutaj nigdy z polowań nie zrezygnuję a po ostatnią butelkę to chyba na koniec świata się udam Lutensowe kreacje też nieco namieszały Nie znam wszystkich, ale Ambre Sultan mnie nie zauroczył, za to Rahat Loukoum TAK...I to jest ten Lutens na którego zapolować zamierzam po egzaminie na prawko (jesli zdam zapoluję na flaszkę, jesli nie - na dwie Z innych "ulgowych randek" była z Tygrysem Kenzo, Belle de Minuit, Safari. |
2007-01-18, 14:39 | #43 | |
niecnotliwa dziewica
|
Dot.: Cóż za ulga...
Cytat:
(chociaż wątpię, żeby to cokolwiek pomogło... )
__________________
I wanna hurt you just to hear you screaming my name |
|
2007-03-21, 19:08 | #44 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-01
Lokalizacja: Ldn
Wiadomości: 4 529
|
Dot.: Cóż za ulga...
Uff, ulga, bo nie zaczarowały mnie:
Alchimie Alien Pure Poison Black Cashmere L Lempickiej |
2007-03-21, 20:46 | #45 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 445
|
Dot.: Cóż za ulga...
Największe rozczarowanie dotychczas to Desnuda Tak strasznie się na nią napaliłam czytając same opisy a tu klapa. Na początku czułam tylko spirytusik, potem była przyjemna nutka ale ledwo wyczuwalna
Podobnie było z Theorema, Alchimie trwalsze, ładne ale też bez zachwytów. Generalnie stwierdzam, że najbardziej rozczarowują mnie perfumy, które szybko ze mnie ulatują. Te, które pozostają, nawet jak nie są do końca w moim guście, tak było np. z 24 Faubourg, jestem w stanie docenić Le Feu to natomiast największa niespodzianka. Odkąd jestem na tym forum czytałam same peany na jego cześć i straaasznie żałowałam, że nie zdążyłam poznać. Do czasu. Kiedyś robiłam porządki w moim starym kuferku z próbkami, fiolkami i innymi perfumiarskimi skarbami z zamierzchłych lat i znalazłam małą, czerwoną próbeczkę. Jakież było moje zdziwienie jak odczytałam napis "Le feu". Odrazu przypomniałam sobie, że kupiłam ją jeszcze w czasach liceum i wtedy testowałam. Przypomniałam sobie sam zapach, pamiętam, że pachniały takim słodkim, delikatnym pieprzem i bardzo mi się podobały. Dla mnie to trochę dziwne, że po tylu latach byłam sobie w stanie przypomnieć perfumy, których zużyłam w całym swoim życiu tylko 1 próbkę. Więc musi w nich być to coś |
2007-03-21, 21:28 | #46 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Cóż za ulga...
A ja dziś dzięki próbce od Margot zrobiłam drugie podejście do Le Feu.
Pierwsze było jakiś rok temu, psik na nadgarstek i wrażenie nijakości - "I o co tyle krzyku?!" Dziś podejście drugie i od razu trauma. Pierwsza, pieprzna nuta nawet mi się spodobała. Natomiast to, co wyszło ze Le Feu chwilę pózniej to jakiś perfumeryjny koszmar Skisłe mleko i ciasto drożdżowe w jednym - inaczej nie da się tego opisać. Ten aromat był tak intensywny i nieznośnie mdły, że zaczęło mi się powoli zbierać na wymioty - nadgarstek wyszorowany, a ja boję się zrobić kolejne podejście... Buu, czy coś jest ze mną nie tak?! |
2007-03-22, 00:07 | #47 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 10 668
|
Dot.: Cóż za ulga...
Cytat:
Ja poczulam wielka ulge, ze nie musze miec zapachow tj.: Angel, Wish... Na kolezankach tak, ale... Pachna na mnie nijako i maja wiele drazniacych mnie nutek. |
|
2007-03-22, 10:15 | #48 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 820
|
Dot.: Cóż za ulga...
miałam to samo z Le Feu
Aragonte dala mi powąchac swoją zdobycz, a mnie na kolana nie rzuciło... i dobrze, rzeczywiscie ulga |
2007-03-22, 10:32 | #49 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2004-02
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 2 920
|
Dot.: Cóż za ulga...
Cytat:
Tak samo było z OI, miniaturkę kupiłam w ciemno, przetestowałam i niedawno się pozbyłam. Nie tęsknię O i mogę jeszcze dopisać EC przedwczoraj przyleciała próbka od mimbli, szybki test i....i nic Nie było fajerwerków, ale będzi jeszcze jedno podejście. |
|
2007-03-22, 10:44 | #50 | |
niecnotliwa dziewica
|
Dot.: Cóż za ulga...
Cytat:
EC również poznałam dzieki mimbli () i owszem przyjemne, ale żebym zaraz chciała miec to niekoniecznie. Jedynie w kwestii OI pozostaję stała w uczuciach i uważam, że jest przepiękna i niesamowicie poprawia mi nastrój
__________________
I wanna hurt you just to hear you screaming my name |
|
2007-03-22, 10:54 | #51 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 10 770
|
Dot.: Cóż za ulga...
Cytat:
nie rozumiem dlaczego wycofano tak piękny zapach ?
__________________
|
|
2007-03-22, 11:01 | #52 | |
niecnotliwa dziewica
|
Dot.: Cóż za ulga...
Cytat:
A z tym wycofywaniem to producenci robia wybitnie głupio - nawet jeśli wielbicielek (i wielbicieli) danego zapachu jest z perspektywy producenta znacząco niewielka ilość, to nawet dla tej grupy powinny one nadal być dostępne. W końcu chyba każdy klient się liczy, a nie wszyscy chcą pachnieć tylko "hitami" i nowościami
__________________
I wanna hurt you just to hear you screaming my name |
|
2007-03-22, 11:07 | #53 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 10 770
|
Dot.: Cóż za ulga...
Cytat:
zgadzam się z Tobą co do wycofywania .
__________________
|
|
2007-03-22, 11:09 | #54 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: W-wa
Wiadomości: 6 572
|
Dot.: Cóż za ulga...
shalimar - bardzo chciałam mieć, po przeczytaniu recenzji i opisie Beliczka. dobrze, że nie kupilam w ciemno
po prostu fetor - takie było moje odczucie po powąchaniu. wstrętny, uciążliwy smród (nie mogę nawet powiedzieć, że brzydki zapach, tylko smród właśnie) połączenie stęchlizny ze śmietnikiem. |
2007-03-22, 11:17 | #55 |
niecnotliwa dziewica
|
Dot.: Cóż za ulga...
jak Ci się spodoba to dostanę
__________________
I wanna hurt you just to hear you screaming my name |
2007-03-22, 11:21 | #56 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2004-02
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 2 920
|
Dot.: Cóż za ulga...
Cytat:
|
|
2007-03-22, 11:24 | #57 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: chrobry
Wiadomości: 115
|
Dot.: Cóż za ulga...
Cytat:
|
|
2007-03-22, 11:25 | #58 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 10 770
|
Dot.: Cóż za ulga...
Dziewczyny na razie dziękuję .
__________________
|
2007-03-22, 13:37 | #59 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 445
|
Dot.: Cóż za ulga...
Cytat:
Z Shalimarem miałam odwrotnie, najpierw mi się podobał a teraz zaczyna śmierdzieć niemiłosiernie. |
|
2007-03-23, 07:44 | #60 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 1 878
|
Jaki wymarzony zapach Was rozczarował?
Czy zdażyło Wam się kiedyś tak, a zdarzył na pewno, że jakiś zapach o którym marzyłyście kiedyś lub obecnie was rozczarował???
Ja miałam tak z zapachem Wish (tym niebieskim) Choparda - jak byłam mała marzyłam o nim oglądając reklamy w Twoim stylu i obiecywałam sobie że jak tylko dorosne na pewno go sobie sprawię. Tak bardzo podobała mi się buteleczka. Wydawał mi się być taki czysty, swierzy jak najczystsze powietrze, a tu bum - mdły puder, jeden z tych zapachów, których nie znoszę i po których boli mnie głowa. Było to wtedy, gdy jeszcze nie miałam pojęcia o nutach zapachowych. Potem zaczęłam "studiować" nutki i doszłam do wniosku że moim zapachem na pewno stanie się Angel - miał być słodziakiem, czekoladka, pralinką, po której powąchaniu cieknie ślinka - a tu ostre kadzidło kościelne. A jak z Wami?
__________________
7.04.2013 Brunio
|
Nowe wątki na forum Perfumy |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:59.