Czy czujecie presję posiadania dzieci?

[Pomidora]

Zaczynam ten wątek bo już po prostu nie mogę słuchać rodzinki, która przy każdej możliwej okazji daje nam do zrozumienia, że czas już na dzidziusia. Jesteśmy dopiero rok po ślubie i nie spieszy nam się z dzieckiem, tym bardziej że mieszkamy w wynajmowanej kawalerce i dopiero za rok chcemy kupić mieszkaniezresztą to chyba nasza sprawa, kiedy będziemy mieć dzieci?A aluzje rodziny bywają często krępująceOstatnio urządziłam imprezę rodzinną z okazji podwójnej obrony prac magisterskich (mojej i męża), a teściu zaczął się nabijać, że mojemu mężowi trzeba chyba wytłumaczyć jak się dzieci robi!wrrrrrrrrr....M oże macie podobne doświadczenia?Czy trzeba mieć dzieci od razu po ślubie?

[hania811]

Pomidora ja na szczęscie nie mam tego problemu.
U mnie jest wręcz na odwrót- wszyscy sa zdania że mamy jeszcze troszkę czasu na to..
Pozatym dobrze wiedza i rozumieja ze to nasza sprawa i nie poruszany jest nagminnie ten temat....a jakby był to byłabym bardzo zła
Tesciowa chyba by się załamała jakby babcia została- ONA NIE CHCE BYĆ BABCIA. Pamiętam jak zzieleniałą ze strachu jak powiedzielismy że slub bierzemy- myslał że dlatego że w ciązy jestem.

[Pomidora]

Nie mogę, teściowa ktora nie chce być babciąU mnie nawet moi młodsi bracia dopytują się, kiedy zostaną wujkamiProblem pogłębił się kiedy moja kuzynka, która ma 28 lat chciała zajść w końcu w ciążę, a okazało się, że ma chorą tarczycę i czeka ją najpierw długie leczenie, a potem zobaczy się, czy będzie mogła mieć dzieciNo i teraz wszscy straszą, że jak będę czekać jak ona to w końcu też nie będę mogła mieć dzieci

[m.a.r.t.a]

Napisane przez Pomidora

(...)wrrrrrrrrr....Może macie podobne doświadczenia?Czy trzeba mieć dzieci od razu po ślubie?

Jestem przed ślubem około 10 miesięcy i nie wiem czy Ciebie to pocieszy, ale moja przyszła teściowa co wizytę, co telefon mówi Nam:
"Pamiętajcie jak będziecie się starać to tylko o dziewczynkę". Mam to już tak dogłębnie zakodowane, że nie długo już zaczne majaczyć
Moja mamuśka tak samo:" Ma być dziewczynka i koniec!"
Ludzie....

1) Musimy poczuć 100% pewność, że właśnie ta chwila jest odpowiednia na poczęcie
2) Ważniejsze jest urodzenie zdrowego dziecka, niż płeć, która jest sprawą drugorzędną

[hania811]

Napisane przez Pomidora

Nie mogę, teściowa ktora nie chce być babcią

Ma tesciowa która nie może pogodzic się z mijającym czasem. Chciałaby miec cały czas 30 lat, a bycie babcia kojarzy jej sie z 60 letnia starszą kobieta- przerasta to ją.
Nie po to biega do kosmetyczek, kupuje modne ciuchy i wydaje tony kasy na kremy przeciwzmarszkowe żeby przezemnie zostac babcia.
Kiedys mnie to strasznie wkurzało teraz mnie troszkę smieszy i troszke rozczula.
Aczkolwiek podobno ostatnio przyznała do mojego męża że w sumie to fajnie byłoby zostac taka młoda babcia.

[Taverney]

w mojej rodzinie nie ma takiej presji, choć jesteśmy już rok po ślubie, zarabiamy dobrze i właściwie moglibyśmy się już starać. Ale fajnie jest przynajmniej na początek małżeństwa pobyć trochę we dwoje. Rodzina i znajomi to rozumieją, nie ma aluzji, może czasem w rozmowie wyjdzie, czy i kiedy chcielibyśmy mieć dzieci, ale do takich rozmów dochodzi żadko. To po prostu nasza sprawa, choć wiem, że obie mamy byłyby zachwycone faktem piastowania wnuka.

[-agniesia-]

My jesteśmy świeżo po ślubie, więc jeszcze presji nie odczuliśmy, ale teściowa już nam wielokrotnie powtarzała, że przeraża ją określenie Babcia i ma nadzieję, że jej jeszcze długo nie będzie dotyczyło Zresztą my się z dziećmi nie śpieszymy, chcemy się sobą nacieszyć, drugiej takiej okazji już nie będziemy mieć za młodu Chociaż znajomi zaczęli dyskretnie pytać czy jest nas dalej dwójka czy może już trójka Na co mój mąż odpowiada, że mamy już dwójkę maluchów, ale śpią w domu, a my wyskoczyliśmy się rozerwać

[muszka66]

my tez jestemy swiezymi malzonkami. i jak to u nas wyglada? moja mama by chciala, ale uwaza tez, ze najpierw powinnam miec prace. dziadkowie na pewno bardzo chca. tescie? tez bardzo. tesciowa to nie raz mowila ze mamy za dlugo nie czekac, bo lata nam leca haha. jakie lata? my mlodzi jestesmy a my? chcemy oboje, ale jecsze nie teraz. trzeba sie jakos ustawic, pobyc troche samemu, ustatkowac sie, miec pewnie mieszkanie. i oczywiscie ja prace! a takie dopytywanie kogos kiedy dzieci moim zdaniem jest nie na miejscu. bo co to kogo interesuje? to sa prywatne sprawy, tak sadze

[Pomidora]

Napisane przez muszka66

a takie dopytywanie kogos kiedy dzieci moim zdaniem jest nie na miejscu. bo co to kogo interesuje? to sa prywatne sprawy, tak sadze

Hehe, powiedz to moim teściomChociaż moja rodzinka ostatnio też daje nam popalić. W piątek chodziłam z mamą i babcią po rynku, przechodzimy koło stoiska z ubrankami dziecięcymi, a moja babcia "Kiedy ja będę mogła kupować takie ubranka?"(tu nastąpiło znaczące westchnienie i morderczy wzrok wbity w moją głowę) Powiedziałam babci, że nikt jej nie zabrania niczego kupować Biedna babcia omal się nie rozpłakała. Do wtóru z moją mamą oczywiście. Hihihi

[Kattie7]

my presji żadnej nie czujemy......
my czujemy wielką chęć posiadania dziecka



a rodzinka sie nie dopytuje, ani nic nie wspomina, wprawdzie ślub był niedawno, ale i tak temat dziecka rodzina narazie omija
czekają na nasz ruch

[megi b]

A w moim przypadku to my oboje już chcemy mieć dzieciaczka, ale niestety nie ma narazie warunków sprzyjających ku temu Najpierw musimy dorobić sie jakiegoś dachu nad głową. Rodzinka nie naciska, ale mamy znajomych którzy są na tym punkcie przewrażliwieni. Sami zaliczyli wpadkę zaraz po ślubie i nie mogą pojąć czemu inni tak nie mają. Coraz mniej mam ochotę się z nimi przez to spotylkać. Operują tekstami typu:
"Życie bez dziecka jest bez sensu", "Z waszego dziecka się będą dzieci śmiać, że dziadek a nie tata przychodzi na wywiadówkę", "Po co małżeństwo jak się nie ma dziecka" itd. Ich uwagi nieraz doprowadziły do tego, że po spotkaniu płakałam do popduchy. Dodam tylko że w sierpniu mineły 2 lata odkąd jesteśmy małżeństwem, a oboje mamy po 26 lat. Czy to taka zbrodnia, że chcemy dla naszego dzidziusia jak najlepiej? Czy może to my jesteśmy jacyś dziwni?

[Pomidora]

Napisane przez megi b

Czy może to my jesteśmy jacyś dziwni?

Nie jesteście dziwni!I nie daj sobie tego wmówić!Po prostu znajomi zazdroszczą Wam wolności i możliwości nacieszenia się sobą, bo oni tak nie mieli. I nie ma co płakać po nocach, bo dwa lata po ślubie to bardzo mało, jesteście młodzi macie dużo czasu na dzidziusiapóki co cieszcie się sobą i swobodą

[megi b]

dzięki Pomidora ty też się nie daj

[SoNeRa]

jasne!najlepiej miec dzieci kiedy sie chce a nie jak sie zmusza do ich posiadania!

[bienioka]

my tez jeszcze mamy czas. jestesmy rok po slubie koscielnym, prawie 2 po cywilnym. dlaczego jeszcze cekamy?? musze najpierw znalezc prace i to taka na stae. mam juz powazne plany, studia wprawdzie skonczylam, nie zostaly one jednak w niemczech w pelni uznane i musialam sie doksztalcic. teraz jestem juz tylko praktyka roczna w szkole i mam nadzieje, ze wolny etat za rok sie znajdzie. oczywiscie musze najpierw troche popracowac, a nie po 2 m-cach pracy zajsc w ciaze. planujemy wiec dziecko za ok 2 lata. bedziemy mieli wtedy po 28 lat. czy to za pozno?? uwazam ze nie. wazniejsza jest stabilizacja i zapewnienie dziecku jak najlepszych warunkow do rozwoju. poza tym, nie wyobrazam sobie miec teraz dziecka nie majac stabilizacji zawodowej.

co na to rodzina?? nic nie mowia, ale sa chyba tego samego zdania co my. moja mama jzu jest zaawansowana babcia (4 wnukow) a tescie tez sa juz dziadkami. my sie mozemy skupic na sobie i cieszyc sie soba. ale uwaga! uwazam,z e mozna sie troche "rozleniwic", przyzwyczaic do "wygodnego życia we dwoje" i z czasem posiadanie dziecka moze wprawic pare w wielkie klopoty...albo...para wrecz zrezygnuje za dziecka

[Gothic_Daisy]

My jesteśmy ponad rok po ślubie, oboje pracujemy, mamy mieszkanie, teoerytycznie świetne warunku do rozmnażania, ale po prostu na razie dzieci mieć nie chcemy i tyle (mimo, że ja już po 30 i pewnie by wypadało )
Ze strony rodziny presja na szczęście niewielka - jedynie Babcia co jakiś czas stwierdza, że ona to by chciała kolejne prawnuki Ale z drugiej strony zgadza się z nami, że na siłę to nic nie można i jak nie chcemy, to trudno
No i ostatnio moja Mama coś przebąkuje na ten temat

Moim zdaniem para się najpierw powinna nacieszyć sobą i życiem we dwoje.
Co innego jest jak ktoś np bierze ślub po 8 latach bycia razem i 4 latach mieszkania ze sobą - w takim przypadku dzieci można mieć tuż po ślubie, takie pary wiedzą jak to jest być ze sobą.
A co innego jak się ludzie znają krócej, mieszkają ze sobą dopiero po ślubie i chcą się sobą nacieszyć.

[Karola_82]

ja jestem miesiac po slubie, wiec niewiele, a rodzinka ze strony meza juz wypytuje pomalutku, kiedy bedziemy miec dzieckaczka! oszaleli chyba mamy po 25 lat i przez najblizsze 2-3 lata nie mamy zamiaru miec potomstwa (inna sprawa ze nie wiadomo co na to natura, bo wpadka zawsze sie moze przydazyc, ale wolalabym jeszcze nie)

[Pomidora]

Napisane przez Karola_82

ja jestem miesiac po slubie, wiec niewiele, a rodzinka ze strony meza juz wypytuje pomalutku, kiedy bedziemy miec dzieckaczka! oszaleli chyba mamy po 25 lat i przez najblizsze 2-3 lata nie mamy zamiaru miec potomstwa (inna sprawa ze nie wiadomo co na to natura, bo wpadka zawsze sie moze przydazyc, ale wolalabym jeszcze nie)

A już myślałam że mam nienormalną rodzinkę i tylko u mnie jest wypytywanieGratulacje z okazji pierwszej miesięcznicy ślubu

[SoNeRa]

mysle ze to w kazdej rodzinie tak jest nie ma se co dobierac

[Ela1]

Na każdego przyjdzie czas i pora. Jedne pary wpadają, a inne czekają na "odpowiedni" moment w ich życiu, a jeszcze inne nie mogą mieć dzieci (czego nikomu nie życzę). A to, że rodzinka ciągle się dopytuje to już niestety ich problem.

[elsi]

My specjalnej presji posiadania dziecka nie czuliśmy, mieć go nie chcielismy... Co z tego, kiedy Ono chciało być z nami Wystarczył moment zapomnienia miesiąc po ślubie i voila... Oj, wcale mnie to nie uradowało. Strasznie się buntowałam i wciąż średnio jestem szczęśliwa. Ale cóż, za szaleństwo trzeba płacić Wiem, ze jeszcze chwila i będę mieć 30-tkę na głowie, ale ja najzwyczajniej w świecie... czuje się za młoda na bycie mamą. Poradzę sobie, bo cóż mi zostaje, odkręcić bym już tego nie chciała - to jednak owoc naszej miłości. Ale żal mi szczęśliwych miodowych miesięcy tylko we dwoje z mężem, w naszym nowym mieszkanku... A tu zanim zdarzymy skończyć remont, zaraz pojawi się Dziecko. A gdzie te imprezy, na które miałam iść, bo w końcu nie ograniczają mnie ślubne oszczędności? A gdzie te podróże harcore'owe, które jeszcze miałam odbyć? Teraz będę podróżować od łóżeczka do nocniczka
Ale nie damy się, dzieciak w nosidełko, jak tylko podrośnie, i hyc w górki I niech nie protestuje, bo sam sobie wybrał takich rodziców

[Pomidora]

Napisane przez elsi

Ale nie damy się, dzieciak w nosidełko, jak tylko podrośnie, i hyc w górki I niech nie protestuje, bo sam sobie wybrał takich rodziców

I dobre podejście!Gratuluję dzidziusia, bo zawsze mnie u kogoś zachwyca powstanie nowego życiaAle mam to samo co ty: czuję się za młoda na dziecko i boję się, że już zawsze tak będzieA może któregoś dnia się obudzę i walnie mnie instynkt macierzyński?

[Gothic_Daisy]

Elsi, gratulacje!

A na dziecko to ja nadal się czuje za młoda, hehe.
Ale sobie mówię, że może koło 35 roku życia coś mi się odmieni? kto wie....

[elsi]

Pomidora, Gothic Daisy dziękuję za gratulacje Plus tej naszej kontrolowanej wpadki (kontrolowanej, bo przecież liczyliśmy się z tym faktem) jest taki, że nie muszę się zastanawiać, na jak długo odkładać decyzję o ciąży i czy instynkt macierzyński się u mnie w końcu pojawi. Bo powiem Wam, że ja uważam, że niekoniecznie u wszystkich kobiet musi się on ujawnić. Patrząc na swoje koleżanki stwierdzam, że jakby miał, to by się już ujawnił. Przynajmniej u Gothic Daisy, jak i u mnie, ponieważ jesteśmy już w odpowiednim wieku (Pomidora, Ty jeszcze, moim zdaniem, niekoniecznie). Ale nie czuję się z tego powodu gorsza. Tylko niektóre decyzję są trudniejsze, bardziej "z rozsądku". Albo ułatwi je wpadka.
Zawsze chciałam mieć dzieci, nie wyobrażałam sobie bez tego rodziny, ale... Gdzieś w przyszłości. Czas pomykał, a ja dalej myślałam o swoich pasjach, ambicjach, zabawach. Nadal mnie szlag trafia, że teraz pewnych rzeczy nie mogę Ale już nie mam wyboru, okoliczności postawiły mnie do pionu i w sumie chyba dobrze Zwłaszcza, że sama jestem dzieckiem rodziców porządnie po trzydziestce i poznałam na własnej skórze wady takiego układu. A swoje życie postaram się dopasować do nowego członka rodziny. Moje koleżanki to robią. Nie chuchają przesadnie na dziecko, wyjeżdżają z kilkumiesięcznymi maluchami, wychodzą w różne miejsca, pracują, jednym słowem nie dają się zamknąć w stereotyp kury domowej. Podziwiam je i też tak chcę. I mam nadzieję, że mi się to uda Będę świetną bardzo młodą mamą I tego i Wam życzę w odpowiednim czasie

[Pomidora]

[quote=elsi;5455568](Pomidora, Ty jeszcze, moim zdaniem, niekoniecznie)

Masz chyba rację. Ja mam jeszcze czas i na myśli o dziecku i na ujawnienie sie tego słynnego instynktu Mój TŻ jest starszy i chyba to trochę wpływa na mój strach, bo on by już bardzo chciał a ja nie za bardzo. Na szczęście jest rozsądny i zdaje sobie sprawę, że w wynajętej kawalerce trudno nawet myśleć o dzieciach. Boję się jeszcze jednej sprawy - odkąd pamiętam biorę pigułki, więc wpadka nie wchodzi w grę. A jak nigdy nie odważę się ich odstawić!?
Elsi prosimy o bierzące wiadomości o rosnącym maluszku I będziemy trzymać kciuki

[mollya]

Napisane przez Karola_82

ja jestem miesiac po slubie, wiec niewiele, a rodzinka ze strony meza juz wypytuje pomalutku, kiedy bedziemy miec dzieckaczka! oszaleli chyba mamy po 25 lat i przez najblizsze 2-3 lata nie mamy zamiaru miec potomstwa (inna sprawa ze nie wiadomo co na to natura, bo wpadka zawsze sie moze przydazyc, ale wolalabym jeszcze nie)

My mamy tak samo choć obie mamy sa juz babciami to bardziej moja tesciowa juz zaczyna podpytywac. Ja własnie skończyłam studia i jestem na etapie starania się o stałą posadę a poza tym juz od ponad 2 lat budujemy nasz wspólny domek wiec chciałabym to odłozyć na później. Ale z drugiej strony jak patrze na rocznego synka mojej siostry jak z dnia na dzien zmienia się to chciałabym już. No cóż czas pokaże

[elsi]

Napisane przez Pomidora

Masz chyba rację. Ja mam jeszcze czas i na myśli o dziecku i na ujawnienie sie tego słynnego instynktu Mój TŻ jest starszy i chyba to trochę wpływa na mój strach, bo on by już bardzo chciał a ja nie za bardzo. Na szczęście jest rozsądny i zdaje sobie sprawę, że w wynajętej kawalerce trudno nawet myśleć o dzieciach. Boję się jeszcze jednej sprawy - odkąd pamiętam biorę pigułki, więc wpadka nie wchodzi w grę. A jak nigdy nie odważę się ich odstawić!?

Jeśli TŻ jest rozsądny i Cię kocha, to nie będzie naciskał. Przecież to chyba najpoważniejsza decyzja w życiu.
Ja tez brałam cały czas tabletki, prawie 10 lat. Ale w końcu zauważyłam, że tyle lat przyjmowania ma bardzo zły wpływ na mój organizm i musiałam odstawić. Wróciłam do nich jeszcze tylko na miesiąc - czas okołoślubny. I po odstawieniu...

Napisane przez Pomidora

Elsi prosimy o bierzące wiadomości o rosnącym maluszku I będziemy trzymać kciuki

Dziękuję Zapraszam tutaj

[aaneczka]

My jakiejś szczególnej presji nie czujemy . Czasem tylko ktoś zapyta kiedy, albo mama przy moim złym samopoczuciu z uśmiechem na ustach pyta, czy przypadkiem nie jestem w ciąży .

[Meg9]

A z nami to jest tak, że ja jeszcze bym chciała poczekać z decyzją o maluszku, a mój MĄŻ już by chciał zostać tatą
Na razie wspólnie doszliśmy do porozumienia, że na razie trochę poczekamy i nacieszymy się sobą
A rodzinka, jak rodzinka - ciągle namawiają żeby nie czekać, żeby od razu o dzidzię się starać, ale my nie zwracamy na nich uwagi A nich se gadają

[Aleksi]

Hej ja też niedawno wyszłam za mąż (25.08.2007) i na razie tez nie myślę o dzieciach. Tak w ogóle to nie bardzo lubie dzieci, a wszczególności kiedy płaczą, poprostu mnie przerażają. Zero instynktu macierzyńskiego. Wprawdzie ja mam 25 lat ale moj mąż jest odemnie 7 lat starszy ale on też chyba nie garnie się do bycia tatusiem. Lubię kiedy razem spędzamy czas i chcę żebyśmy teraz byli tylko my. Ostatnio przeprowadzamy remont meszkania a moja teściowa że nie przewidzieliśmy pokoju dla dziecka..... To jej poprostu powiedzialam że na razie to chcemy trochę pobyć sami a nie bawić się w pieluchy i zupki. A znajomym ktorzy sie dopytują mowie zeby sami sobie najpierw zrobili a nie sie ogladali na innych. Tym którzy już maja małego "potworka" mowie zeby zrobili sobie następnego jak im malo.
I tak więcej pytań na temat dziecka już nie zadają....