wyjazd erasmus

[ntika]

Hej dziewczyny nie wiem czy dobrze wybrałam wątek, gdyż pierwszy raz zamieszczam post na tym forum, także proszę o wyrozumiałość i pomoc. Otóż do wtorku muszę złożyć papiery na dalszą kwalifikację do programu Erasmus na wymianę studentów z zagranicą. Było trochę krajów do wyboru, ale ja waham się między Włochami (Palermo) a Węgrami (Veszprem). Pewnie większość z Was będzie zapewne za tym pierwszym, ale właśnie nie mam tej pewności czy wykłady na tamtejszej uczelni są prowadzone po angielsku. Na stronie programu jest napisane, że większość uczelni włoskich, hiszpańskich, francuskich czy niemieckich prowadzi wykłady w ich ojczystym języku, z drugiej strony babka zajmująca się rekrutacją powiedziała mi, że na tej uczelni będą po angielsku. Napisałam jeszcze dla pewności maila do nich czy aby na pewno, coby nie było że wybiorę Włochy myśląc, że wykłady są po angielsku a nie będą Istotną różnicą są też koszty transportu, jak i samego pobytu. We Włoszech niestety więcej mnie to wyniesie, mimo że będę miała większy grant. Do Włoch będę musiała polecieć samolotem, a na Węgry mogę już autokarem (koszt jak patrzyłam około 200zł, a samolot 700zł). No i same ceny, we Włoszech jest euro, na Węgrzech forint i ceny bardziej podobne do tych w Polsce może nawet tańsze. Zresztą będę się czuła bardziej "swojsko" na Węgrzech, gdyż jest to kraj podobny do Polski, a szczerze trochę się boję tak długiej rozłąki, gdyż będę jechała na cały rok. Czy lepiej pojechać do ciepłej itali, gdzie przez cały rok będę miała lato i ten niezapomniany urok południowej Sycylii? No kurde naprawdę nie wiem co mam wybrać i proszę Was o jakieś porady i informacje jeśli któraś z Was była na takiej wymianie

[Kayko92]

Sama zastanawiam się nad Erasmusem. Z moich doświadczeń gorąco polecam Włochy.
Mieszkałam tam przez 3 miesiące, odwiedzam ten kraj kilka razy do roku i potwierdzam, każdy jego najmniejszy zakątek jest przepiękny.
Do Włoch możesz również jechać autokarem lub nawet busem który zabierze Ci z domu i zawiezie pod wskazany adres (bilet około 300zł) a bilety lotnicza to często kwota 300-400zł, ja czasem latam za 40-50zł ale tylko z małym bagażem.
Kraj piękny, ludzie wspaniali, niestety życie jest tak dosyć drogie.

[ntika]

ja pamiętam mój pierwszy pobyt we Włoszech, dokładnie w Toskanii, też mam bardzo miłe wspomnienia stamtąd. Właśnie boję się trochę tych kosztów, gdyż nie wiem czy wystarczy mi cały grant na pokrycie miesięcznych kosztów (bym dostała 300-400euro/miesiąc). No bilety z tego co się orientowałam w tanich liniach na internecie są różne, najmniej widziałam za 80zł, ale z kolei nie ze wszystkich miast z Polski kursują, czyli dodatkowy koszt dojazdu do danego miasta w Polsce. A autokarem i busem nie brałam tego pod uwagę, gdyż podróż by była bardzo męcząca i długa, ale jeśli znasz jakąś stronę, która zajmuje się przewozem autokarowym do Włoch mogłabyś mi wysłać linka do takiej strony? Byłabym bardzo wdzięczna

[Kayko92]

Z tego co wiem, mało ludzi jest w stanie się z tego utrzymać. Zainteresuje się ile potrzebujesz na mieszkanie/akademik. Bo bilety za 80zł trzeba umieć szukać i to nie jest kwestia 5 min tylko czasem miesiecy. Autokary możesz poszukac bez problemy sama, wszystko jest dokladnie podane. A jakie miasta Cie inetesują?

[womanontheway]

mysle, ze zycie tansze na Wegrzech ale Sycylia jest cudowna!

[ntika]

Już decyzja zapadła. Jadę do Włoch, dokładnie do Palermo! Ale dziękuję za odp Będzie mi ciężko z utrzymaniem wiem, ale myślę, że będę musiała znaleźć sobie jakąś dodatkową prace no i oszczędzać, ale wolę to, zresztą przewagą okazała się tamtejsza kultura, pogoda, widoki i język angielski, który będę miała też na uczelni Pozdr

[201705250955]

No to fajnie, że już zdecydowałaś, najgorsze jest chyba takie analizowanie, jeśli jest aż tyle czynników wpływających na decyzję.
Ja z kolei dokonałabym odwrotnego wyboru, może dlatego, że mam inne preferencje podróżnicze (choć zapewne istotną kwestią byłaby też znajomość tam języka angielskiego albo niemieckiego, z naciskiem na ten pierwszy). Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to na II stopniu studiów będę chciała wyjechać do Austrii, ew. właśnie do Węgier bądź Rumunii.
Mam nadzieję, że wszystkie procedury przejdziesz gładko i już za kilka miesięcy będziesz nasz tutaj inspirować

[ntika]

Tak, zgadzam się z Tobą, analizowanie było najgorsze. Szczerze mówiąc wybór nie był taki oczywisty i trochę czasu spędziłam nad rozmyślaniem gdzie by było lepiej pojechać. na początku brałam też pod uwagę Hiszpanię i Chorwację, ale później zmieniłam na Włochy i Węgry i między nimi próbowałam ustalić swój cel podróży. Za Węgrami przewagę miały koszty, które zdecydowanie by były tańsze, ale nie tylko na to trzeba patrzeć. Zdecydowałam się na Palermo, gdyż jest największym miastem na Sycylii, więc na pewno atrakcji w mieście nie zabraknie, tak samo jak miejsc do zwiedzania. Życie z tego co wiem nie jest takie drogie, bo na południu Włoch jest o wiele taniej niż na północy. Trzeba będzie po prostu oszczędzać, najwyżej jakąś pracę zacząć. Co do procedur to papiery już złożyłam teraz czekam na akceptację ze strony uczelni i dalsze kroki w kierunku wyjazdu. Dziękuję za odpowiedzi. Jak wyjadę na pewno dam znać

[Indya]

Dobry wybór Włochy są na pewno ciekawsze do zwiedzania a i ludzie są fajni, otwarci. Z językiem raczej nie powinno być problemu, bo Erasmusów zwykle się rozumie i raczej uczelnie starają się im robić jak najłatwiej a nie pod górkę Przy okazji na pewno załapiesz się na sporo wycieczek po całym kraju.

[ntika]

No mam taką nadzieję, że będą tam na uczelni dawać mi fory Co do wycieczek to liczę, że może uczelnia będzie jakieś organizować, ale zawsze można jakoś grupowo podróżować, wtedy jest taniej i też bezpieczniej

[Indya]

Napisane przez ntika

No mam taką nadzieję, że będą tam na uczelni dawać mi fory Co do wycieczek to liczę, że może uczelnia będzie jakieś organizować, ale zawsze można jakoś grupowo podróżować, wtedy jest taniej i też bezpieczniej

Zazwyczaj Erasmusi mają świetnie czas zorganizowany Na sam początek organizuje się dla nich specjalne imprezy w różnych klubach, żeby się poznać a później milion wycieczek po całym kraju. Moi znajomi Erasmusi z Poznania objechali Kraków, Tatry, nad morzem byli. A oprócz tego wyskakiwali często na różne warsztaty na wieś, gdzieś bliżej, ogniska, zabawy... Nie ma szans się nudzić, a wszystko to jest organizowane specjalnie dla Erasmusów

Moja koleżanka z Polski jest teraz na Erasmusie w Toledo i nieraz mi pisze "słuchaj, wpadłabym ale w ten weekend jestem w Barcelonie, w następny w Madrycie a później w Cuence..."

O Erasmusach słyszałam już tyle historii... sporo też poznałam i generalnie jest to trochę nauki ale głównie świetna wymiana kulturowa, niekończące się podróże, przygody i niezapomniani ludzie.

[ntika]

No właśnie liczę na te wszystkie wycieczki i nastawiam się na dużo zwiedzania, zarówno klubów, plaż czy budynków . Jedyne co mnie niepokoi i się obawiam to to, że jadę tam sama. Jednak Włochy a konkretnie Włosi są znani z gorącego temperamentu i zamiłowania do blondynek, do których należę i stąd moja obawa. Pewno rada jest taka, że mam mieć podwójną ostrożność. Co jeszcze to to, że jak wyjeżdżam sama to jednak będzie też pewna tęsknota, przynajmniej na początku za krajem, rodziną i przyjaciółmi, których zostawię. Papiery rekrutacyjne złożyłam, teraz czekam na akceptację, a do tego czasu jeszcze sobie wszystko przemyślę, ale uważam, że mimo rozłąki na pewno nauczę się większej samodzielności i poznam wiele ciekawych ludzi. Zawsze istnieje możliwość odwiedzenia Polski samolotem na weekend czy rozmowy przez Skype'a A czy dla Was nie stanowiłoby problemu wyjechać na rok samej do obcego kraju?

[Indya]

Włosi nie tylko lubią blondynki ale ogólnie cudzoziemki, bo Włoszki z reguły są bardzo dumne i niedostępne, i jeśli chcą sobie poflirtować to z cudzoziemkami mają mniej roboty - zazwyczaj mają wielki urok osobisty, nawet jeśli nie są jakoś wybitnie piękni to nadrabiają uśmiechem, spojrzeniem, egzotycznym akcentem, fajnym temperamentem. Ale nie są raczej napastliwi, zazwyczaj jak powiesz, że nie to nie i z głowy

Jeśli mimo to czujesz się niepewnie to możesz sobie sprawić gaz pieprzowy, broń bardzo powszechna we Francji W sklepach internetowych buteleczka gazu kosztuje kilkanaście złotych. Są poręczne, można sobie do nich dokupić ładne i funkcjonalne etui i działają też na odległość (do 2 metrów bodajże).

Jeśli chodzi o to, że jedziesz sama to nie martw się, bo większość ludzi na Erasmusa jeździ w pojedynkę. Właśnie po to wszystkie te imprezy integracyjne od samego początku wymiany, żeby się poznać i stworzyć zwartą grupę. Zresztą Erasmusi mają też swoich "opiekunów" którzy mają za zadanie się nimi zająć, pokazać miasto, wkręcić w towarzystwo, pomagać załatwiać różne rzeczy na uczelni czy założyć konto w banku i różne inne rzeczy, które będą si tam potrzebne. Często dla stypendystów są organizowane darmowe lekcje lokalnego języka. U mnie w mieście były kawiarenki tzw. wymiany językowej, gdzie spotykali się ludzie z całego świata i wymieniali swoimi ojczystymi językami. Sporo Włochów umie coś zabajerować po polsku i chętnie by ci pomogli w zamian za to, żeby cię trochę popodziwiać lub za angielski lub inny język który znasz.

Choć o język bym się raczej nie martwiła, włoski dla polaków jest dość prosty, jeśli chodzi o wymowę i na pewno szybko przyswoisz sobie też gramatykę, jeśli będziesz językiem otoczona.

Wizyty weekendowe w Polsce to też raczej nie problem. Nie wiem jak tam z południa, ale chociażby z Rzymu loty kosztują nieraz 100zł lub mniej, a podróż trwa godzinę, krócej niż nieraz studenci w Polsce dojeżdżają pociągiem z internatu do rodzinnego miasta

Dla mnie nie byłoby problemu, żeby wyjechać do nieznanego kraju, a wręcz przeciwnie, cieszyłabym się, że mogę coś nowego zobaczyć, poznać ciekawych ludzi i mieć wspaniałe wspomnienia na przyszłość. Zamierzam się starać o Erasmusa w przyszłości

[ntika]

Dziękuję Ci bardzo za tak obszerną odpowiedź Co do koordynatora, który zajmuje się sprawami Erasmusowców to nie wiem czy będzie taki pomocny, gdyż na razie nie dostałam od niego odp na maila, którego do niego napisałam, a babka, która załatwia sprawy związane z Erasmusem na mojej uczelni powiedziała mi, że ten gościu ma jakieś 60 lat i raczej nie interesuje się studentami, więc trochę mnie to nie ucieszyło, gdyż rzeczywiście chciałabym przynajmniej na początku jakiejś pomocy z jego strony w ogarnięciu wszystkiego. Ale chcę się skontaktować z osobami, które w tym roku pojechały do Palermo z mojej uczelni i ich się zapytać o wszystko co mnie interesuje. Z tymi darmowymi kursami rzeczywiście tak jest, z tego co przeczytałam u nich na stronie uczelni organizują 40h darmowej nauki języka właśnie dla Erasmusowców, więc trochę się język podszkoli. Co do Włochów i niebezpieczeństwa chodziło mi bardziej o chodzenie samej na mieście czy wracanie z imprez, ale to będę musiała w takim razie przemyśleć zakup jakiegoś gazu Język rzeczywiście jest melodyjny i szybko wchodzi do głowy

[beti666]

Ja załatwiam Erasmusa do Hiszpanii Włoski nie jest trudnym językiem, na pewno szybko go sobie przyswoisz. Jednak pamiętaj, że dużo zależy od prowadzącego, jedni idą na rękę, bardzo pomagają, a inni niestety mogą dużo wymagać.

[laPalma]

ja jakby miała do wyboru włochy, a węgry na pewno wybrałabym włochy

[Suzzi11]

Cześć Dziewczyny,

chciałam poradzić się Was co do wyboru uczelni na Erasmusa (wybieram się na 1 semestr). Wybrałam Hiszpanię, jednak nie potrafię się zdecydować między Granadą, a Walencją.. może ktoś tam był, ma jakies doświadczenie, może poradzić? Pozdrawiam

[nuta102]

Hej! Ja napisałam cały artykuł na temat tego, jak wyjechać na Erasmusa i jest nawet lista rzeczy do zrobienia przed wyjazdem, więc kierując się tymi wskazówkami każdy student może wyjechać. Myślę, że to bardzo przydatna rzecz!

[Mayka78]

Jeśli tylko masz okazję pomieszkać w innym kraju, poznać inną kulturę, spojrzeć inaczej na otaczające problemy, przestać się spinać, i oczywiście wyluzować. Cokolwiek w życiu będziesz robić, taki dystans się na pewno przyda.
Osobiście mieszkałam w trzech krajach i to naprawdę pomaga w elastyczności i w przychodzących do głowy pomysłach Warto!

[biia]

część,
ja byłam na erasmusie w portugalii. miało być pięknie, ale nie było :P nie chcę nikogo zniechęcać, bo na pewno podejmując decyzję jeszcze raz, to bym pojechała, żeby przekonać się na własnej skórze jak to wygląda, a nie do końca życia potem żałować, że tego nie zrobiłam.
u mnie były dwa problemy: lokalowe i uczelniane.
Na uczelni miałam tyle nauki, ze nie było za bardzo czasu na imprezy/zwiedzanie. Co z tego, że imprezy erasmusa odbywały się w czwartki, jak w piątki o 8 rano miałam zajęcia. Możliwe 2 nieobecności jak normalny student. "Nie mogą mnie traktowac inaczej, bo to byłoby niesprawiedliwe dla lokalnych studentów..." Żadnego prowadzenia za rączkę.
Druga sprawa: mieszkanie. Akademik dla 100 erasmusów, a studentów ponad 400. Udało się znaleźć coś "niedrogiego" i dopóki było ciepło to spoko ale brak ogrzewania zimą, dla mieszkających tam Polaków, dawał się mocno we znaki.

[Oddity]

Napisane przez biia

część,
ja byłam na erasmusie w portugalii. miało być pięknie, ale nie było :P nie chcę nikogo zniechęcać, bo na pewno podejmując decyzję jeszcze raz, to bym pojechała, żeby przekonać się na własnej skórze jak to wygląda, a nie do końca życia potem żałować, że tego nie zrobiłam.
u mnie były dwa problemy: lokalowe i uczelniane.
Na uczelni miałam tyle nauki, ze nie było za bardzo czasu na imprezy/zwiedzanie. Co z tego, że imprezy erasmusa odbywały się w czwartki, jak w piątki o 8 rano miałam zajęcia. Możliwe 2 nieobecności jak normalny student. "Nie mogą mnie traktowac inaczej, bo to byłoby niesprawiedliwe dla lokalnych studentów..." Żadnego prowadzenia za rączkę.
Druga sprawa: mieszkanie. Akademik dla 100 erasmusów, a studentów ponad 400. Udało się znaleźć coś "niedrogiego" i dopóki było ciepło to spoko ale brak ogrzewania zimą, dla mieszkających tam Polaków, dawał się mocno we znaki.

Kurcze, ja tez bylam na Erasmusie, tez akademik mi nieodpowiadal, ale moja koordynatorka pomogla szybko znalezc nowe lokum.

Zajecia mialam w jezyku lokalsow, ale jak czegos nie rozumialam, albo mialam pytania, to zostawalam po zajeciach. Czasem dostawalam materialy po zajeciach po ang. Prace zaliczeniowe pisalam po angielsku, ustne egzaminy zdawalam tez po angielsku, testy po angielsku oraz w jezyku tambylcow.

Osobiscie swietnie sie bawilam, poznalam swietnych ludzi, imprezowalam i duzo podrozowalam. Dziewczyna z mojej uczelni, ktora byla tam po mnie byla strasznie zawiedziona i niezadowolona z wymiany. Przed wyjazdem rozmawialam z nia i zachecalam do wyjazdu, kiedy wrocila wyslala mi e-mail pelen goryczy.

Mysle, ze na Erasmusa trzeba sie samemu i swiadomie decydowac i opinie innych przyjmowac, ale niekoniecznie na ich podstawie budowac sobie obraz tej wymiany.