Bajki - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zabawa > Uśmiechnij się

Notka

Uśmiechnij się Uśmiechnij się to miejsce dla wszystkich, którzy chcą poprawić sobie nastrój. Tutaj obejrzysz śmieszne zdjęcia i komiksy. Możesz podzielić się swoim zdjęciem.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2006-04-13, 20:15   #1
Kasiula85
Wtajemniczenie
 
Avatar Kasiula85
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: z pokoju ;p
Wiadomości: 2 917
GG do Kasiula85
Cool

Bajki


tylko dla ludzi o mocnych nerwach


1
Im dalej w las...
Bajka o Czerwonym Kapturku.
Gryps Wilka do znajomych na wolności.

Słonecznym rankiem wybrałem się na spacer po lesie. Pogwizdując wesoło przemierzałem właśnie niewielką polanę, gdy nagle zza krzaka wyskoczyła znana kłusowniczka Czerwony Kapturek.
- Aaa! Mam cię, Wilku, stary capie - wykrzyknęła uradowana mierząc do mnie ze sztucera - Ręce do góry, ogon pod siebie! - zażądała.
Wykonałem rozkaz i na wszelki wypadek poinformowałem:
- Podniosłem łapy, schowałem ogon, nie wykonuję żadnych gwałtownych ruchów i nie mam przy sobie broni.
- Twoje szczęście, inaczej już dawno bym do ciebie wygarnęła - powiedziała dziewczynka poprawiając okulary na nosie - Czy możesz przesunąć się trochę w prawo? - spytała.
- Niby po co?
- Chciałabym mieć cię na muszce.
Usłużnie, jak na gentlemana mającego do czynienia z kobietą przystało, zrobiłem krok w prawo.
- Nie tak, tak jeszcze gorzej, chodziło mi o moje prawo.
- Teraz dobrze? - zapytałem przesuwając się o dwa kroki w lewo.
Przyłożyła oko do celownika optycznego i uśmiechnęła się z zadowoleniem.
- W porządku, twój łeb mam teraz na muszce - orzekła.
- Łatwiej byłoby po prostu przesunąć lufę - poinstruowałem fachowo.
- Wiem, ale nie mogę, bo zaczepiłam cynglem o gałąź.
- Oooo, to bardzo niebezpieczne, fuzja może wystrzelić! - przeraziłem się.
- Niebezpieczne dla kogo: dla mnie czy dla ciebie? - Czerwony Kapturek przechylił się do przodu.
- Ostrożnie, nie ruszaj się! - zaskomlałem.
- No, no, nie pozwalaj sobie, ty leśny zbóju... To ty się nie ruszaj, bo wygarnę! Co tam niesiesz w koszyku? No, gadaj!
- Ot, trochę łakoci dla chorej babuni - wyjaśniłem - i flaszeczkę wina.
- Flaszeczkę?! - była mile zaskoczona. - Dawaj to prędzej!
Podałem jej koszyk. Wprawnym uderzeniem dna butelki o kolano wybiła korek i spróbowała zawartości.
- Niezłe, nie masz tego więcej?
Bezradnie rozłożyłem łapy.
- Szkoda, w takim razie będę musiała cię trzepnąć - powiedziała opychając się słodyczami z koszyka.
- Zaczekaj chwilkę - zaskomlałem - przypomniałem sobie o czymś bardzo ważnym. Mam w piwnicy jeszcze parę butelek tego dobrego wina, mógłbym cię zaprosić...
- Trzeba było od razu tak mówić - lico Czerwonego Kapturka rozjaśnił promienny uśmiech.
Poszturchiwany lufą sztucera w plecy poprowadziłem Czerwonego Kapturka do piwnicy. Nie będę ukrywał, pociągnęliśmy sobie kapkę. Potem śpiewając wesołe piosenki ruszyliśmy w las. Właściwie sam nie wiem skąd na naszej drodze wziął się niedźwiedź. Nie pamiętam dokładnie jak to było, ale zdaje się, że coś tam mu się nie podobało...
Niedźwiedź jeszcze dyszał, gdy Kapturek zostawił go na drodze.
Ponieważ dziewczynka często traciła równowagę wziąłem od niej broń.
No i właśnie wtedy spotkaliśmy gajowego. Ku memu zaskoczeniu przewrotny bachor, Czerwony Kapturek, padł przed gajowym na kolana i ze łzami w oczach błagał o ratunek:
- To ten stary potwór uprowadził mnie, biedną sierotę, w las - płakała wskazując mnie paluchem.
Roześmiałem się, gdyż był to czysty nonsens. Ja, spokojny, zacny Wilk, kidnaperem?!
- Ależ, panie gajowy, to akurat wszystko było na odwrót - zarechotałem. - To jej broń.
Gajowy nie był w tak dobrym nastroju jak ja i nie udzielił mu się mój śmiech. Spojrzał tylko wymownie i wziął mnie na muszkę.
Dwa lata za nielegalne posiadanie broni, cztery za uprowadzenie i demoralizację nieletniej oraz rok za niedźwiedzia, który na rozprawie zaparł się, że malutka słabiutka dziewczynka dała mu taki wycisk.
Razem siedem lat ogrodu zoologicznego.
Znowu będę musiał oglądać te potworne dzieciaki przez taki szmat czasu!


2
Jak powstaje tradycja
Pewnego Bożego Narodzenia, bardzo dawno temu, Święty Mikołaj przygotowywał się do swojej corocznej podróży. Jednak wszędzie piętrzyły się problemy... Czterech z jego elfów zachorowało, a zastępcy nie produkowali zabawek tak szybko jak elfy, więc Mikołaj zaczął podejrzewać, że może nie zdążyć... Następnie pani Mikołajowa oświadczyła mu, że jej Mama ma zamiar wkrótce ich odwiedzić, co bardzo zdenerwowało Mikołaja. Na domiar złego, kiedy poszedł zaprzęgać renifery, okazało się, że trzy z nich są w zaawansowanej ciąży, a dwa inne przeskoczyły przez płot i zwiały - Bóg jeden wie dokąd. Mikołaj zdenerwował się jeszcze bardziej ... Kiedy zaczął pakować sanie, jedna z płóz złamała się. Worek runął na ziemię, a zabawki rozsypały się dookoła. Wkurzony Mikołaj postanowił wrócić do domu na kawę i szklaneczkę whisky. Kiedy jednak otworzył barek, okazało się, że elfy ukryły cały alkohol i nic nie było do wypicia... Roztrzęsiony Mikołaj upuścił dzbanek do kawy, który roztrzaskał się na kawałeczki na podłodze w kuchni. Poszedł więc po szczotkę, ale okazało się, że myszy zjadły włosie, z którego była zrobiona... I właśnie wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi... Mikołaj poszedł otworzyć. Za drzwiami stał mały aniołek z piękną, wielką choinką. Aniołek radośnie zawołał:
- Wesołych Świąt, Mikołaju! Czyż nie piękny mamy dziś dzień? Przyniosłem dla Ciebie choinkę. Prawda, że jest wspaniała? Gdzie chciałbyś, żebym ją wsadził?...

Stąd wzięła się tradycja aniołka na czubku choinki.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?p=12671848 #post12671848 koreopołudniowiczki .. łączmy się

Kasiula85 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-13, 20:16   #2
Kasiula85
Wtajemniczenie
 
Avatar Kasiula85
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: z pokoju ;p
Wiadomości: 2 917
GG do Kasiula85
Dot.: Bajki

Bajki z morałem

"Baranek"

Wyszedł baranek z domu na łąkę,
Aby do sklepu skoczyć po mąkę.

I gdy do sklepu tak popierdzielał,
Spotkał po drodze lisa-dealera.

Spytał go lisek - "Dokąd to zmierzasz?"
"Idę po mąkę, do sklepu jeża."

"Po mąkę, mówisz? Masz tutaj grama
I nie chodź więcej do jeża-chama"

Lis bowiem jego nie lubił strasznie.
Jeż mu odbierał klientów właśnie.

Baranek zabrał swój gratis-towar,
Po czym się prędko wybrał na browar.

W drzwiach się wyminął z piękną owieczką,
Która podpita już była deczko.

Wypił browara, postawił ścieżkę
I szybko wciągnął bielutką kreskę.

Polatał sobie godzinek kilka,
Aż nagle spotkał starego wilka.

Jednak na widok jego ubrania
Nasz drogi baran nagle zbaraniał!

Otóż wilk stary nosił na sobie
Piękną, bielutką, wełnianą odzież.

"Skąd masz ów sweter?", baran zapytał.
"Tam leży owca zdrowo podpita,

Ona to właśnie, za litr siwuchy
Sprzedała owe cieplutkie ciuchy."

Zabiło żywiej serce baranka.
Naga owieczka? Tam? Bez ubranka?

Znalazł owieczkę baranek-farciarz.
Ogrzał ją szybko sposobem tarcia.

Owca nie wstydząc się swej nagości
Czerpała chętnie z wolnej miłości.

Gzili się razem przez dzionek cały,
Wreszcie baranek padł obolały.

Owca zaś poszła, włócząc nogami,
A baran leżał, jęcząc chwilami.

Zmęczył się strasznie nasz biedaczysko.
Dnia następnego... Zapomniał wszystko!

Tak więc jak widać nadeszła pora,
Aby wyłożyć Wam wreszcie morał.

Na dragach baran nieźle zaszalał,
Sił miał wszak ile fabryka dała.

Lecz potem rankiem, dnia następnego,
Nie zapamiętał nic z poprzedniego.

Jakiż pożytek jest z przeżyć owych,
Gdy wraz z dragami parują z głowy?

Zanim więc zaczniesz ich używanie,
Pomyśl dwa razy, drogi baranie!




"Owieczka"

Wyszła owieczka z domu na łąkę,
Aby do sklepu skoczyć po mąkę.

Matka kazała mąkę jej kupić,
Ale owieczka poszła się upić.

Przeszła więc zatem z łąki na pola,
A potem prosto, do monopola.

Kupiła flaszkę, kubek z plastyku,
Co by zeń wódzie sączyć po łyku.

Dwa piwa jeszcze do tego wzięła,
Poszła na łąkę i się urżnęła.

Gdy się zbudziła wełny nie miała,
Bo wcześniej ową wełnę sprzedała.

Stąd morał jeden jasno wypływa:
Nie mieszaj nigdy wódki i piwa.

Będąc na gazie, przez owo chlanie,
Przepijesz nawet własne ubranie.

Zaś kiedy będziesz tak nago wracał,
W zamian mieć będziesz jedynie kaca.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?p=12671848 #post12671848 koreopołudniowiczki .. łączmy się

Kasiula85 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-13, 20:18   #3
Kasiula85
Wtajemniczenie
 
Avatar Kasiula85
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: z pokoju ;p
Wiadomości: 2 917
GG do Kasiula85
Dot.: Bajki

Cztery lekcje
Lekcja 1
Pewna wrona siedziała na drzewie i przez cały dzień nic nie robiła.
Mały zajączek zobaczył wronę i spytał:
"Czy mogę również sobie tak usiąść i cały dzień nic nie robić?"
Wrona odpowiedziała:
"Ależ oczywiście, czemóż nie".
Więc zajączek usiadł sobie na ziemi pod wrona i odpoczywał.
Nagle nadbiegł lis, skoczył na małego zajączka i go pożarł.
Wniosek: Żeby sobie siedzieć i nic nie robić, musisz siedzieć bardzo, bardzo wysoko.


Lekcja 2
Indyk plotkował z bykiem mówiąc:
"Wleciałbym na czubek tego drzewa ale nie mam do tego energii".
Byk mu odpowiedział:
"Dlaczego nie zjesz trochę mojej karmy? W niej jest bardzo dużo środków odżywczych i jest bardziej energetyczna niż twoja".
Indyk zjadł trochę karmy byka po czym udało mu się wlecieć na pierwszą gałąź. Następnego dnia zjadł trochę więcej i wleciał na drugą gałąź. W końcu po 4 dniach udało się indykowi z dumą osiągnąć sam czubek drzewa. Ale wkrótce wypatrzył go tam gospodarz, który go zestrzelił jakąś starą przerdzewiałą flintą.
Wniosek: Oszustwo może Cię wynieść na szczyt, ale nie utrzyma Cię tam na długo !


Lekcja 3
Kiedy Bóg tworzył ciało wszystkie narządy kłóciły się ze sobą, oto który powinien zostać szefem. Mózg mówił:
"Ja powinienem zostać szefem, ponieważ mam pod kontrola wszystkie funkcje ciała".
Na to odpowiedziały nogi:
"my powinniśmy być szefem bo nosimy mózg i całe ciało tam gdzie potrzeba".
Wtedy odezwały się ręce:
"to my powinniśmy być szefem ponieważ wykonujemy prace i zarabiamy pieniądze".
I tak po kolei odzywały się serce, nerki, płuca, oczy itd.
Jako ostania odezwała się dupa, twierdząc, że chce zostać szefem co wywołało tylko śmiech innych narządów. Wtedy dupa zaczęła strajkować. W krótkim czasie oczy zaczęły się wywracać, ręce wykrzywiać, nogi krzyżować, serce i płuca wpadły w panikę a mózg dostał gorączki. W końcu wszystkie narządy uzgodniły, że dupa zostaje szefem. Wszystko wróciło do normy, narządy zajęły się swoją pracą a szef siedział tylko i od czasu do czasu wypuszczał gówno.
Wniosek: Nie potrzebujesz mózgu, żeby zostać szefem, może nim zostać każdy dupek !


Lekcja 4
Mały ptaszek leciał na południe uciekając przed zimą. Niestety było już tak zimno, że ptaszek przemarzł i spadł na pole. Polem przechodziła krowa i nasrała na ptaszka. Ponieważ gówno było ciepłe funkcje życiowe ptaszka zaczęły wracać do normy. Leżał więc sobie szczęśliwy i ogrzany w gównie i wkrótce zaczął śpiewać. Obok przechodził kot, który usłyszał śpiew ptaszka, wyciągnął go z gówna i pożarł.
Wnioski:
1. Nie każdy kto na Ciebie nasra jest Twoim wrogiem!
2. Nie każdy kto Cię wyciągnie z gówna jest Twoim przyjacielem!
3. Jak siedzisz w gównie to się nie odzywaj!
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?p=12671848 #post12671848 koreopołudniowiczki .. łączmy się

Kasiula85 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-13, 20:30   #4
Czekoladaa
Rozeznanie
 
Avatar Czekoladaa
 
Zarejestrowany: 2005-01
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 788
GG do Czekoladaa
Dot.: Bajki

Lekcja 4 najlepsza.....hehe
__________________
"Była jednak za duża na złodziejkę, zbyt uczciwa na skrytobójczynię, zbyt inteligentna na żonę i zbyt dumna, by podjąc jedyną powszechnie dostępną damską profesję.
Dlatego została wojowniczką. "
Czekoladaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-13, 22:46   #5
Madzia14
Zakorzenienie
 
Avatar Madzia14
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 9 510
GG do Madzia14
Dot.: Bajki

lekcje 4 słyszałam już kiedyś...
ale wszystko boskie
bedzie wiecej
__________________
Zatańczymy jak owady w zakurzonej żarówce, najlepiej na obcasach i po dużej wódce.
Wyjedziemy gdzieś za miasto, odwrócimy się plecami, będziemy się poznawać ustami i palcami...


studentka technologii chemicznej
Madzia14 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-14, 00:41   #6
moee
Zakorzenienie
 
Avatar moee
 
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 6 544
Dot.: Bajki

Super
__________________
"Lubię być kurą domową
Do pralki wrzucić problem wraz z głową
Pralka pierze, ja nie wierzę w nic
Słodko jest nie myśleć o niczym
Się zgubić we własnej spódnicy.."
moee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-14, 10:20   #7
aprzybyla
Wtajemniczenie
 
Avatar aprzybyla
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Zagłębie
Wiadomości: 2 171
GG do aprzybyla
Dot.: Bajki

lekcje są naprawde DoBrE!!!
__________________
Żonka
niespokojny duch... nielubiący nudy... teraz poświęcony rodzinie
BTW mów mi Agnieszka
aprzybyla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2006-04-14, 10:49   #8
moniska
Zakorzenienie
 
Avatar moniska
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: kielce/łódź
Wiadomości: 4 828
GG do moniska
Dot.: Bajki

"owca" "baran" no i oczywiscie lekcje ... super
__________________
"Sto wiorst nie droga, sto rubli nie pieniądz, sto gram nie wódka."

To,
jak ja widzę świat
i jak go opisuję,
niekoniecznie pokrywa się z tym,
jak go widzą inni


Biorę życie na wesoło i biegam po ścianie jak zające po polanie



moniska jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-14, 11:58   #9
Kasiula85
Wtajemniczenie
 
Avatar Kasiula85
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: z pokoju ;p
Wiadomości: 2 917
GG do Kasiula85
Dot.: Bajki

Kto może się...
Pewnego dnia bardzo zapracowana sowa postanowiła nic nie robić zarówno całe noce jak i dnie.
Była po prostu przepracowana.
Pomyślała sobie, że będzie się opie**alać.
Siadła zatem zmęczona na gałęzi drzewa, jedno skrzydło założyła sobie za głowę i odpoczywa wymachując jedną nóżką.
Nagle biegnie sobie ścieżyną zając:
- Co robisz sowa?
- Nic. Opie**alam się.
- A to tak można?
- A nie widać?
- To ja też będę się opi**dalać!
Położył się zajączek pod drzewem. Podłożył sobie jedną łapkę pod głowę i wymachuje nóżką.
Przebiega drugi zając.
- Co robisz zając?
- Opie**alam się.
- A to tak można?
- A nie widać?
-No widzę, widzę! To ja też będę się opierdalać!
Położył się zajączek koło pierwszego zajączka. Leniuchuje. Podłożył sobie jedną łapkę pod głowę i macha nóżką w powietrzu.
Nagle zza drzewa wychodzi wilk.
Zjadł jednego zająca, zjadł drugiego zająca, oblizał się. Spojrzał do góry i pyta sowę:
- Hej sowa, Co robisz?
- Opie**alam się!
- A te dwa zające też się opierdalały?
- Tak. A jakże.
Wilk chwile pomyślał i do sowy:
- No widzisz sowa, tylko Ci u góry mogą się opie***lać!
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?p=12671848 #post12671848 koreopołudniowiczki .. łączmy się

Kasiula85 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-14, 12:04   #10
Kasiula85
Wtajemniczenie
 
Avatar Kasiula85
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: z pokoju ;p
Wiadomości: 2 917
GG do Kasiula85
Dot.: Bajki

Śmieszka

Dawno, dawno temu, w czasach gdy nieletnie dziewczynki w czerwonych kapturkach sprzedawały zapałki na ulicach, żyła sobie mała dziewczynka o imieniu Śmieszka.

Podobnie jak większości jej rówieśnic, życie Śmieszki nie było usłane różami.

Urodziła się w biednej rodzinie rybackiej, ojciec Chińczyk, matka - rodowita Aborygenka. Sama zaś Śmieszka była biała, co doprowadzało tatkę dziewczynki (znanego skądinąd ze swych rasistowskich zapędów) do szewskiej pasji.

W ich niewielkiej, lecz przytulnej lepiance zamieszkiwało jeszcze pięcioro rodzeństwa. Sielanka taka trwałaby wiecznie, gdyby nagle nie wyschło jezioro. Konsekwencje tego zdarzenia były wręcz tragiczne. Ojciec postanowił, że dzieci zaczną pracować. A ponieważ w ówczesnych czasach business zapałczany rozkwitał, wkrótce Śmieszka znalazła się na ulicy z dużą partią towaru.

Było to bardzo trudne zajęcie duża konkurencja i niesprzyjające warunki atmosferyczne. Gdy padał deszcz siarka namakała, natomiast gdy świeciło słońce występowała groźba samozapłonu, co było niezgodne z przepisami BHP i P. Poż...

Mimo obiecujących początków koniec jej sukcesów zawodowych zbliżał się nieuchronnie. Już nawet praca po godzinach nie przynosiła zysków, a z nieba ciągle sypał śnieg i coraz mocniej szczypał mróz. Wracając do domu, zmarznięta i zmęczona, nieopatrznie oparła się o największą i najjaśniejszą latarnię w miasteczku. Nawet nie przypuszczała jak to zmieni jej dotychczasowe życie.

Pech bowiem chciał, że przechodził tamtędy... Miś Yogi. Ogarnęło go wielkie podniecenie i jednym ruchem łapy przyciągnął Śmieszkę do swego rozgrzanego i kosmatego futra. (...)

Wróciła do domu nad rankiem szczęśliwa i lekko rozkojarzona. Groźne spojrzenie ojca momentalnie sprowadziło ją na ziemię i w tej samej chwili uświadomiła sobie, że nie ma ani pieniędzy, ani sprzedanych zapałek. W porywie szału stary rybak wyrzucił Śmieszke na bruk.

I cóż miała zrobić biedna sierotka w czerwonym kapturku? Bez dachu nad głową, bez pieniędzy i z resztkami niedźwiedziego futra na ciele snuła się dniami i nocami po ulicach. Powoli zauważyła, że przechodzący mężczyźni przyglądają się jej bardziej niż innym kobietom. I wtedy wpadła na genialny, a zarazem prosty pomysł, jak połączyć przyjemne z pożytecznym.

Jej następnym, a raczej następnymi, klientami, było stadko rozwydrzonych siedmiu krasnoludków. Te małe, obleśne stworzonka sprawiły, że Śmieszka polubiła sex grupowy. Jej sława bardzo szybko rozeszła się po okolicy.

Nie minął tydzień jak jej ofiarą padła parszywa dwunastka. Bogatsza w doświadczenia i spragniona nowych wrażeń uwiodła Alibabę i jego czterdziestu rozbójników.

Jej upodobania do cyfr nie miały końca. Przez sypialnie Śmieszki przewinęło się wielu, nie wspominając o siedmiu wspaniałych, dywizjonie 303 czy chociażby czterech pancernych i...

Sytuacja finansowa Śmieszki uległa znacznej poprawie. Kupiła dom w dzielnicy willowej obok jaskini Rumcajsa, domku krokodyla Genia i chatki Puchatka. Stać ją było także na wsparcie finansowe dla rodziny. Ojcu wybudowała sztuczne jezioro pełne złotych rybek. Po pewnym czasie jednak okoliczni mieszkańcy mieli dość spełnianych życzeń i coraz częściej ryby trafiały na patelnie. Ojciec zaś z tego nieszczęścia popełnił samobójstwo połykając sztangę.

Matka dostała nowy komplet garnków Zeptera, do których i tak nie miała co włożyć po śmierci męża. Siostry musiały się zadowolić prawie nową paczką pochłaniających wiadra wody i zawsze suchych, super nowoczesnych, samonośnych z turbo doładowaniem podpasek bez cukru.

Z czasem popularność Śmieszki stała się problemem. Choć u męskiej części społeczeństwa była uosobieniem piękna, to dla kobiet stanowiła zagrożenie. Nienawiść do Śmieszki narastała aż w końcu w miasteczku powstał FILAR (Feministyczny i Ludowy AntyŚmieszkowy Ruch). Organizacja ta zrzeszała większość kobiet i kilku pedałów. Jedynym celem była eksterminacja Śmieszki; jej pojmaniem zajął się lord Vader. Nie mógł jednak przewidzieć, że w miasteczku zabraknie zapasowych baterii R-20 i jego świetlny miecz odmówi mu posłuszeństwa. Załamany swym niepowodzeniem zasilił szeregi "Niewidzialnej ręki".

Na wieść o tym większość kobiet i kilku pedałów z organizacji FILAR, podjęło strajk głodowy, który zdziesiątkował szeregi tej organizacji. Dowiedziawszy się o zaistniałej sytuacji Śmieszka postanowiła dokonać samospalenia na miejskim ryneczku. Przez następny tydzień zwoziła tony zapałek z okolicy, aż usypała sobie piękny, nowoczesny stosik użytkowy.

Krytycznego dnia Śmieszka otulona w futerko misia Yogi pocwałowała radosnym krokiem na miejsce kaźni. Honorowym gościem imprezy i głównym podpalaczem był Smok Wawelski. Tłum coraz głośniej skandował: "Jedną zapałką, jedną zapałką". Gdy stos zapłonął języki ognia zaczęły oplatać wątłe ciało Śmieszki. Wtem spośród zebranych gapiów wybiegł narrator tej bajki krzycząc:
"Tik-tak walczy! ", po czym rzucił się w płomienie i tam skonał.

Ps. Z czasem dotarła do nas (ze środków masowego przekazu) wiadomość, że Śmieszka nie była dziewczynką za zapałki, lecz dobrze nam znaną Królewną Śnieżką.

Wszystkie bajki znane lub nie, posiadają swój morał. Ta bajka nie jest zwykła, gdyż posiada ich kilka:
- Przeciętnie w każdym pudełku znajduje się 48 zapałek.
- Nie stawiaj roweru pod knajpą.
- Zła to rada, gdy zapałka podpowiada.
- Widziały gały, co brały.
- Kto zapałką wojuje, ten od zapałki ginie.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?p=12671848 #post12671848 koreopołudniowiczki .. łączmy się

Kasiula85 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-14, 12:15   #11
Kasiula85
Wtajemniczenie
 
Avatar Kasiula85
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: z pokoju ;p
Wiadomości: 2 917
GG do Kasiula85
Dot.: Bajki

Z pamiętnika Kapitana Żbika


PONIEDZIAŁEK - Siedzę razem z kapralem Klucha nad krzyżówka
WTOREK - Nadal siedzimy nad krzyżówką
ŚRODA - Przyszedł płk Żelazny i powiedział żebyśmy odwrócili krzyżówkę, bo leży do góry nogami.
CZWARTEK -Odwróciliśmy ale i w tej pozycji jest trudna. Siedzimy.
PIĄTEK - Zgłodniałem Kapral Klucha chyba tez, bo krzyżówka zniknęła.
SOBOTA - Ponieważ zabrakło krzyżówki z nudów zabraliśmy się do łapania bandytów. Ja złapałem jednego a kapral Klucha 38.
NIEDZIELA - Pułkownik Żelazny, osobiście złożył przeprosiny na ręce attache ambasady Holandii za zatrzymanie autokaru z 38 pasażerami. A ja musiałem zwolnić kierowcę. Pech.
PONIEDZIAŁEK - Kieruję ruchem na skrzyżowaniu. W radiowozie jechał płk Żelazny Pomachałem mu ręka. Mam teraz niezły karambol.
WTOREK - Razem z kapralem Klucha bierzemy udział w pościgu za skradzioną Toyotą. Musimy go jednak przerwać bo nogawka wkręciła mi się w łańcuch, a kapralowi Klusze pęd powietrza oderwał dzwonek.
ŚRODA - Przesłuchuje zboczeńca złapanego w parku. Idzie w zaparte. Za to ja się cholera przyznałem
CZWARTEK - Dostaliśmy wiadomość, ze przy ulicy Sennej w mieszkaniu nr 7 niejaka babcia Pelagia lewituje. Udaliśmy się na miejsce. Nie potwierdziło się, Babcia Pelagia wcale nie lewitowała. Powiesiła się na żyrandolu
PIĄTEK - Gram z kapralem Klucha w karty. Wygrałem. Piec asów na karetę jokerów
SOBOTA - Wczoraj wieczorem zauważyłem źle zaparkowanego "malucha". I do tego tuz pod moim oknem. Zapisałem sobie jego numer. Dzisiaj sprawdziłem go w kartotece. To mój "maluch", chyba wezmę urlop.
NIEDZIELA - Na spacerze pogryzłem wiewiórkę Czuje tez jakiś wstręt do wody. Może to angina?
PONIEDZIAŁEK - Dostaliśmy zawiadomienie o zaginięciu kotka pana ministra. Pędzimy na sygnale. Tuz pod domem pana ministra, kapral Klucha na coś najechał. Sprawdzam co to było. Już nie szukamy kotka.
WTOREK - W parku pojawił się ekshibicjonista. Zastawiliśmy na niego pułapkę. Niestety. Wymknął się. Został mi w ręku tylko jego płaszcz. Fajnie wyglądał, jak goły przedzierał się przez krzaki. W samej tylko koloratce.
ŚRODA - Remontuję mieszkanie. Wstrzeliłem kołek w ścianę. Umówiłem się z sąsiadem, ze w dziurę po kółku wstawimy drzwi. Nie protestował. Był nieprzytomny.
CZWARTEK - W pracy same nudy. Przeglądam listy gończe. Jednego gościa jakbym skądś znal. Ale skąd?
PIĄTEK - Dzisiaj płk Żelazny oddal mi moja ankietę personalną ze zdjęciem, która nie wiadomo czemu, zaplątała się miedzy listy gończe. Teraz już wiem skąd znalem tego gościa!
SOBOTA - Badania kontrolne. Oddałem mocz do analizy. Wiadro mi oddali.
NIEDZIELA - Cala komenda idzie do kina. To podobno smutna historia o miłości dwóch jamników. Tak mi powiedział kapral Klucha. Zapytałem się o tytuł "Psy 2". Nawet się zgadza.
PONIEDZIAŁEK - Od samego rana bolą mnie zęby. Niby sztuczne uzębienie a jednak?!
WTOREK - Dzisiaj rano mieliśmy kurs daktyloskopii. Kapralowi Klusze tak się to spodobało, ze zaczął wszystkim zdejmować odciski palców. Pułkownik Żelazny nie zgodził się jednak na zdjęcie butów i przyłożył kapralowi aktówką.
ŚRODA - Nudzimy się w radiowozie. Grzebie w samochodowej zapalniczce. Palec mi się zaklinował. Przestałem się nudzić. Za to zacząłem się pocić
CZWARTEK - Dostaliśmy wiadomość o napadzie na bank. Pojechaliśmy tam czym prędzej ale nie było się po co śpieszyć. Ludzie już wszystko wyzbierali.
PIĄTEK - Kapral Klucha ruszył w pościg za pijanym rowerzystą. Klucha ostro prowadzi radiowóz. Dobrze, ze wcześniej wysiadłem na siusiu.
SOBOTA - Dzisiaj łapiemy na radar. Coś nam nie idzie. Mamy dziwne wskazania. Dostaliśmy wiadomość z komendy aby zwrócić echosondę która jest dowodem w sprawie.
NIEDZIELA - Razem z Kluchą i Paprochem pojechaliśmy na ryby. Dzień bardzo udany. Szkoda tylko, ze zapomniałem zabrać wędek dla naszego zgranego zespołu
PONIEDZIAŁEK - Dzisiaj zaspałem do pracy. Dociskam gaz do deski mojego "malucha". 50km/h - urwały mi się lusterka. 60km/h - lakier zaczął się łuszczyć a wycieraczki przepełzły na tylnia szybę 70km/h – maska zawinęła mi się na dach. Przechodzę na prędkość ekonomiczna. Minął mnie rowerzysta.
WTOREK - Kapral Klucha przyniósł na komendę swój rodzinny album. Po obejrzeniu pierwszej strony, płk Żelazny pobiegł do toalety. A ja niestety, zwymiotowałem dopiero w domu.
ŚRODA - Dzisiaj przywieźli nam nowe umundurowanie. Ładne, ciemne kurtki. Widoczny napis POLICJA. Tylko te pompony na czapkach takie jakieś...dziwne.
CZWARTEK - Mam dolegliwości żołądkowe. Cały dzień siedzę w toalecie. Papierkowa robota.
PIĄTEK - Komputeryzacja policji postępuje Tak napisali w biuletynie, który został nam przysłany z komendy głównej. Razem z paczką dyskietek. Płk Żelazny złożył podanie o przydział komputera.
SOBOTA - Przyszedł jeden taki i zaczął się awanturować, ze on płaci podatki a my tu tylko siedzimy i pijemy kawę. Zaprzeczyłem. Kawa skończyła nam się w zeszłym tygodniu.
NIEDZIELA - Kurs udzielania pierwszej pomocy. Sztuczne oddychanie. Ćwiczy posterunkowy Paproch z manekinem. Cos tu jest nie tak. Nie wiem dlaczego posterunkowy Paproch rozebrał się do naga?! Wszedł Żelazny i wytrzaskał Paprocha po pysku. No i nie wiem jak to jest z tym sztucznym oddychaniem. Rozbierać się czy nie? A zima?
PONIEDZIAŁEK - Dzisiaj posterunkowy Paproch powiedział, ze idzie sobie ugotować jajka. Za czasu wezwaliśmy pogotowie ratunkowe. Oj, jego żona będzie znowu wściekła!
WTOREK - Razem z kapralem Klucha znaleźliśmy zwłoki mężczyzny, leżące na ławce. Klucha przytknął mu lusterko do ust i stwierdził, że mężczyzna nie oddycha. Kiedy próbowałem sprawdzić dokumenty denata, zwłoki zaczęły chrapać. Klucha ma popsute lusterko.
ŚRODA - Zawiadomienie o gwałcie. Pojechaliśmy na miejsce zdarzenia. Kapral Klucha przesłuchał dziadka Edka, który był ofiarą napaści seksualnej. Podejrzana o dokonanie tego czynu jest niejaka babcia Wiesia. Kapral Klucha udał się do babci w celu jej przesłuchania. Ku memu zdziwieniu, potwierdziło się doniesienie dziadka Edka. Kapral Klucha wyszedł od babci Wiesi po godzinie, bez czapki, paska, raportówki i munduru. W samych tylko kalesonach.
CZWARTEK - Cały czas leje deszcz. Nudzimy się. Paproch zaproponował grę w butelkę. Odsunęliśmy się od tego zboczeńca na znaczna odległość
PIĄTEK - Wespół z Paprochem, eskortowałem dziś pacjenta do domu wariatów. Nie rozumiem dlaczego tak się nazywa ten zakład. Spotkałem tu przecież mnóstwo znanych wszystkim osobistości: Gagarina, Napoleona, Puszkina a nawet Elvisa. Król rock 'n' rola nie chciał mi jednak zaśpiewać tylko ugryzł mnie w rękę i napluł na daszek czapki.
SOBOTA - Mobilizacja sil. Dzisiaj mecz w naszym mieście. Ochraniamy stadion. Gdyby Klucha nie krzyczał "GOL" kiedy bramkę strzeliła drużyna przyjezdna, być może wyszlibyśmy z tego cało
NIEDZIELA - Leczymy rany po meczu. Klucha leży na gastrologii bo kibice kazali mu zjeść krawat i pałkę. Ja leżę na oddziale intensywnej opieki medycznej. Jakiś łysy przywalił mi ławką a drugi w szaliku poprawił metalową rurką. Paproch leży nadal na boisku, bo jak go rzucili to wgryzł się w murawę.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?p=12671848 #post12671848 koreopołudniowiczki .. łączmy się

Kasiula85 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2006-04-14, 15:08   #12
qrczak
Wtajemniczenie
 
Avatar qrczak
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 2 131
GG do qrczak
Dot.: Bajki

qrczak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-01-12, 08:16   #13
Biała Dama
Zakorzenienie
 
Avatar Biała Dama
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 9 294
Dot.: Bajki

Czerwony Kapturek
Biała Dama jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-01-12, 23:25   #14
Wisienki
Zakorzenienie
 
Avatar Wisienki
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: raz stąd, raz stamtąd ;)
Wiadomości: 3 944
Dot.: Bajki

lubie bajki w wesji wizażowej
najbardziej podoba mi sie ta o czeronym kaptórku, za to ta o śniezce zakrecona jak kilo gwoździ - ogólnie nieźle się uśmiałam
__________________
Wisienki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-01-13, 20:15   #15
Flofferek
Zakorzenienie
 
Avatar Flofferek
 
Zarejestrowany: 2004-11
Lokalizacja: kosmos
Wiadomości: 13 670
Dot.: Bajki

Flofferek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-05-27, 21:54   #16
Sheril
Zadomowienie
 
Avatar Sheril
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 096
GG do Sheril
Dot.: Bajki

__________________
Starannie obieram ze skórki warianty życia.

WWW.DOGOMANIA.PL - zainteresuj się losem zwierząt!

www.nailsbymagda.pinger.pl Mój blog pazurkowy. Moja pasja. Zapraszam!
Sheril jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-05-28, 13:18   #17
nirshya.dwbh
CraftMod
 
Avatar nirshya.dwbh
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: kraina zwana podlasiem
Wiadomości: 14 054
GG do nirshya.dwbh
Dot.: Bajki

Super lekcje!
__________________
Galeria - naszyjniki
Papierowe próby.... ramka z szybką na szybko
Bloguję


nirshya.dwbh jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-06-20, 22:46   #18
Mmadzia
Raczkowanie
 
Avatar Mmadzia
 
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 226
Dot.: Bajki

Najbardziej mi się spodobała ta o Śmieszce.
__________________
Szczęściem jednego człowieka jest drugi człowiek.
Mmadzia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Uśmiechnij się


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:34.