Dla wszystkich, które kochają pisać

[201604190949]

No shit, sherlock.

[201604190949]

Jak ta rozdarta sosna?

[Lisciolaz Straszliwy]

Napisane przez 1000days

Jak ta rozdarta sosna?

A może bardziej jak cyrkiel?


Btw., według niektórych ta piosenka traktuje o talencie. Nie wiem, nie jestem tak do końca przekonana, ja myślałam po prostacku, że o Ego i tyle . Niemniej, zachęcam do posłuchania, bo dobre .

Kiedyś łudziłem się, że cnotą jest o ciebie dbać,
ale dostrzegłem ten sposób, w jaki bawisz się rzeczami.
Ty wcale nie dorośniesz, ty zawsze będziesz mały.

[Lisciolaz Straszliwy]

Napisane przez Romantiline hallilau

Może o jednym i drugim. Interpretacja, że to talent wydaje mi się śliczna. Ale np. "Dopóki ty nie zaśniesz, dopóty ja będę spać". - dopóki wyidealizowany obraz siebie będzie istniał w głowie, dopóty będę się łudził i bujał w obłokach? O to chodzi?

Urokliwa ta piosenka, naprawdę, ale... te oddechy, jakieś obleśne mi się wydają, kojarzą z czymś złym, fuj, z jednej strony fajna piosenka, z drugiej jakaś obleśna. W każdym razie zrobiła na mnie wrażenie.

Jakby się przyjrzeć, to chyba przy każdej interpretacji można wyszukać zdanie, które by jej przeczyło albo przynajmniej zgrzytało .

Spięty w wielu piosenkach tak "oddycha" . Ale mi to nie przeszkadza, przeciwnie wręcz, według mnie dodaje uroku całości. Nie lubię natomiast, jak "oddychają" w polskich filmach, zwłaszcza tych starszych. Takie sapanie jakby, głównie w scenach bójek.

[Lisciolaz Straszliwy]

Napisane przez Romantiline hallilau

Zgadzam się, że dodaje uroku , ale pierwszy raz spotkałam się z takim rodzajem sapania, jakby puszczał bąka albo się podniecał (to znaczy ta kołyska plus sapanie - skojarzyło mi się z pedofilią i poczułam coś dziwnego)... Jakby sapała kobieta, bardziej by mi się podobało.

Niezłe skojarzenia. Ale cóż, są i tacy, którzy mylą "zapach podniecenia" [?] z odorem zgniłych jaj .

[201607231707]

Napisane przez Romantiline hallilau

Urokliwa ta piosenka, naprawdę, ale... te oddechy, jakieś obleśne mi się wydają, kojarzą z czymś złym, fuj, z jednej strony fajna piosenka, z drugiej jakaś obleśna. W każdym razie zrobiła na mnie wrażenie.

Mnie się skojarzyło z tą: http://www.youtube.com/watch?v=UP_oo1CC0LY ale tu akurat oddechy są w 100% uzasadnione

[201607231707]

Ja sobie przypomniałam ostatnio o tej: http://www.youtube.com/watch?v=hSH7fblcGWM <3

[magyarparaszt]

Napisane przez Demi93

Ja sobie przypomniałam ostatnio o tej: http://www.youtube.com/watch?v=hSH7fblcGWM <3

Kocham

[201607231707]

Ja teżm zawsze przy niej ryczę ^^'

[Bezmleczka]

Piękne to prawda...
Ale czy temat zrobił sie miejscem wymiany piosenek

Ja chciałam zapytać kto wybierze sie ze mną na warsztaty pt "Mania pisania"?
Spotkania są cykliczne i dają możliwość pracy nad swoim warsztatem pisarskim pod okiem profesjonalisty Katarzyny Rygiel.

[Lisciolaz Straszliwy]

Napisane przez Bezmleczka

Piękne to prawda...
Ale czy temat zrobił sie miejscem wymiany piosenek

Zanim tu napisałaś, ten wątek zdążył być już wszystkim.

[Tici]

Lisciolaz Straszliwy - bo prawdziwa dyskusja nie może się ograniczać do tematu

Bezmleczka - Katarzyna Rygiel to pisarka, to na pewno z nią są warsztaty?
Raczej nie potrzebuje, kiedyś już były próby napisania opowiadania i nic z tego nie wyszło :/

[Bezmleczka]

Napisane przez Lisciolaz Straszliwy

Zanim tu napisałaś, ten wątek zdążył być już wszystkim.

Uroczo, swojsko
Tici, tak na pewno, organizowane są na wsp twp jakbyś jednak chciał spróbować, a koszt jest symboliczny 20 zł. Chyba warto spróbować.
A jeszcze w kwestii szukania inspiracji - dziś topimy marzanny, może jakiś wiersz?...

[ZaczarowanaSkarpetka]

To jest temat okołoliteracki.

Miałam problemy z nickiem, ale nie ważne. W Halillilau brakowało mi l na końcu - po estońsku - i w ogóle..., ale nie ważne. Ten mi się podoba.

[Darkoz]

Na cholerę Ci pięćdziesiąt nicków.

[Lisciolaz Straszliwy]

La donna è mobile

[Tici]

Napisane przez Bezmleczka

Uroczo, swojsko
Tici, tak na pewno
A jeszcze w kwestii szukania inspiracji - dziś topimy marzanny, może jakiś wiersz?...

E to już coś, można by pomyśleć, mogę napisać reckę, albo kilka, nawet wiersz się zdarzyło ale cokolwiek powyżej dwóch trzech stron już pada.

[ZaczarowanaSkarpetka]

Ja wam się podoba mój tekst? Co można w nim zmienić, i co bohaterka mogłaby nabroić innego?

Podkład muzyczny

Jaki tu spokój, na na na
Nic się nie dzieje, na na na na
Nikt się nie bawi, na na na
Wszyscy się nudzą, na na na na


A kuku

Była sobie raz Karina, tak na oko siedmioletnia dziewczyna. Kucyki miedziane miała dwa, związane czerwonymi wstążeczkami, które to czerwone wstążeczki mogłyby być bardziej czerwone, ale nie były, ale to co. Karina do południa raczej się nudziła. To była sobie tu, to była sobie tam, to poszła se do szkoły, to po klubowe, to jeszcze gdzieś i nic. No, ale są jeszcze te mięsiste popołudnia, kiedy wraca się do ukochanego domu, a tam...

- A tam?

- A tam nic.

- Jak to? Zupełnie nic?

Ekhem, khem... no chyba takich rzeczy małym dziewczynkom myśleć nie wypada. Bo dom to spokojne miejsce – pikowana wersalka naprzeciwko telewizora, na wersalce pan domu z dzisiejszą gazetą, a w gazecie różne ważne sprawy, i niech nikt tacie nie przeszkadza, potem mama wchodzi z kolacją, czy rączki już umyte?, tak umyte, o jak ślicznie, z cytrynką poproszę, nudy.

Dlatego kiedy ta Karina wracała ze szkoły (tak, pierwsza klasa podstawówki), rysował się na jej osowiałej dziecięcej twarzy nieśmiały rumieniec nadziei. Bo jak już wróci do tego domu, to może, to może...

To może...

A) tata nagle wejdzie do kuchni z tą swoją „wypolerowaną na specjalne okazje siekierą”, powie a kuku, ale nie żeby od razu była krew, tylko żeby pogłaskać po głowie, tym ostrym, bo samą ręką to nudy (tak jak wtedy głaskał tego łysego pana, który nic nie rozumiał i dlatego już nie było tak fajnie, dlatego. To nie, to aż tak to nie, bo czerwony to śliczny kolor, przecież ma czerwone wstążeczki, ale z czerwonego czasem robi się czarny i wtedy wszyscy robią się poważni i nikt już się nie chce bawić. W nic.).

Lub...

B) zabraknie powietrza w całym domu, ale tylko na trochę (bo by umarła!) i nie naprawdę (bo by umarła!)

Ewentualnie...

C) nigdzie w domu nie będzie mebli i ciekawe kto je wyniósł, no ciekawe, (może tata?, a to niespodzianka - kiedyś już tak było, tylko ze wtedy już nie wróciły - eee!, to tak to nie).

I rzeczywiście owego pięknego, wiele obiecującego popołudnia od początku było jakoś dziwnie. Mama miała nockę, a z taty, jak zwykle pod koniec dnia, zostało tylko ciało, które się jednak trochę ruszało.

I wszędzie dym, i trochę strach! Bo chciała, ale nie aż tak. Ach!

A w ogóle to co to za zabawa, jak nic nikt nic nie mówi, się nie rusza, i nogi się plątają pod nogami, jakieś osłabione?

I gdzie do cholery a kuku!?


***
To co, to jutro nie trzeba iść do szkoły – pomyślała, siedząc czterdzieści minut później, w niedogrzanym komisariacie, otulona kocykiem, z tym błąkającym się nieśmiało po twarzy uczuciem ulgi, podobnym do tego, który nawiedzi ją zupełnie niespodziewanie dziewiętnaście lat później, gdy przypadkiem upuści swojego trzymiesięcznego synka na środku dużego, stęchłego mleczną monotonią pokoju, bo przecież są w życiu ciekawsze zapachy niż przypalone mleko. Ach!


na na na na na na na na na na na na na na na na na na na na na na na na!

[Bezmleczka]

Nie zrozumiała co autor miał na myśli chyba...

[Lisciolaz Straszliwy]

Tekst ten, jak mniemam, miał być stylizowany na sposób formułowania wypowiedzi/myślenia siedmioletniego dziecka? Jeśli tak, to nie do końca mnie to przekonało . Zabieg ten całkiem zgrabnie wyszedł Jadze Rydzewskiej w opowiadaniu „Kot Szrekingera” z antologii "Jedenaście pazurów" [caluteńka o kotach].

Aha, i jeśli narrator wie, że

Karina wracała ze szkoły (tak, pierwsza klasa podstawówki)

to dlaczego wcześniej piszesz o Karinie

tak na oko siedmioletnia dziewczyna

?

[ZaczarowanaSkarpetka]

Znalazłam.

[ZaczarowanaSkarpetka]

Cudowne wykonanie - http://www.youtube.com/watch?feature...v=6bMLrA_0O5I#!, bardzo inspirujące. Dla mnie to jest właśnie sztuka, piękno.

[magyarparaszt]

Napisane przez ZaczarowanaSkarpetka

Ja wam się podoba mój tekst? Co można w nim zmienić, i co bohaterka mogłaby nabroić innego?

Podkład muzyczny

Jaki tu spokój, na na na
Nic się nie dzieje, na na na na
Nikt się nie bawi, na na na
Wszyscy się nudzą, na na na na


A kuku

Była sobie raz Karina, tak na oko siedmioletnia dziewczyna. Kucyki miedziane miała dwa, związane czerwonymi wstążeczkami, które to czerwone wstążeczki mogłyby być bardziej czerwone, ale nie były, ale to co. Karina do południa raczej się nudziła. To była sobie tu, to była sobie tam, to poszła se do szkoły, to po klubowe, to jeszcze gdzieś i nic. No, ale są jeszcze te mięsiste popołudnia, kiedy wraca się do ukochanego domu, a tam...

Na tym skończyłam czytanie

[Lisciolaz Straszliwy]

- Zagwizdać? - Spytał Julek.

[ZaczarowanaSkarpetka]

Napisane przez Lisciolaz Straszliwy

- Zagwizdać? - Spytał Julek.

Wyfyty? (nie załapałam)

[Lisciolaz Straszliwy]

A nic, tak mi się przypomniało . To chyba pierwsze zdanie z "Tego obcego" albo jedno z pierwszych, a już z pewnością pierwsza wypowiedź. Czytaliśmy w podstawówce i pamiętam do dziś.