2017-02-25, 16:01 | #301 |
Polka Ogarniaczka
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: słoikowo
Wiadomości: 8 106
|
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych
jak sobie radzę? Po prostu mniej chomikuję, w nowym mieszkaniu, z małą ilością mebli jest to na szczęście utrudnione, poza tym wydaje mi się, że trochę odpuściłam psychicznie w tym względzie i już nie wiążę ściśle poczucia bezpieczeństwa z zapasem w lodówce
__________________
|
2017-02-26, 14:53 | #302 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 151
|
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych
U mnie to się samo unormowało jakoś. Tzn. zdałam sobie sprawę, że to bez sensu i nie lubię też, jak jedzenie leży i się psuje.
|
2017-02-26, 15:16 | #303 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 2 418
|
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych
U mnie akurat to nie chce wyplenić się samo. Muszę się kontrolować i z wyjściem do sklepu "bo brakuje mi ... " (tu wpisać zupełnie niepotrzebne składniki), i w samym sklepie. Samodyscypliny wymaga też uszczuplanie zapasów i robienie jedzenia z tego, co się ma. To ciężka robota!
Albo... te nagradzanie się żarciem. "Udało mi się to i tamto, to zamówię sobie pizzę.". Uh! Jakieś tam efekty tej samodyscypliny są. Moje zapasy kasz, soczewic i makaronów x5 rodzajów się kurczą. Tyle, że wkurza mnie, że to taka walka, że nie idzie gładko. |
2017-02-26, 17:57 | #304 |
Polka Ogarniaczka
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: słoikowo
Wiadomości: 8 106
|
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych
może robienie listy zakupów Ci pomoże? ja uwielbiam planować, żeby mieć wrażenie wszystkiego pod kontrolą i nie znoszę wychodzić bez listy na zakupy teraz, przez co nie kupuję na zapas w zasadzie
__________________
Edytowane przez antonina_bielska Czas edycji: 2017-02-26 o 18:00 |
2017-02-26, 18:07 | #305 |
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych
Dopiero wasze posty uświadomiły mi, że mam problem chyba. Zawsze mam zapakowaną lodówkę, zapakowane szafki żarciem. Myślałam, że to taki charakter, szczególnie, że akurat z jedzeniem nie było problemu w moim domu rodzinnym.
Ale mam też niezdrowy stosunek do jedzenia. Jedzenie jest i jako nagroda i jako pocieszenie. A na dodatek chyba jedzenie traktuję jak sposób wyrażania miłości i bliskości.
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
2017-02-26, 18:08 | #306 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 151
|
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych
A to posiadanie wszystkiego pod kontrolą to chyba nasz kolejny problem... Ja zawsze mam plan A, B, C...
|
2017-02-26, 18:17 | #307 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 677
|
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych
Zawsze mam zapasy kasz, makaronów, puszek. Zamrażarka jest pełna. U mnie w domu były momenty, że jadłam makaron z cukrem albo z duszoną cebulą, a czasem nawet i tego nie było kiedy ojciec w pijackim amoku wpierdalał obiad dla mnie i dla siostry, który mama przygotowała na kilka dni. Teraz rekompensuję to sobie i nie żałuję absolutnie na nic w granicach rozsądku. Niestety choruję na ed, dlatego też nie powinnam mieć zapasów. A co do kontroli.. Powinnam mieć na imię Kontrola. Wszystko co nie idzie zgodnie z tym co sobie zaplanowałam wywołuje u mnie panikę, bezsilność... mam dokładnie zaplanowany cały tydzień, ba, miesiąc. Nie działam spontanicznie, planuję wszystko.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
"Z kłamstwami są same kłopoty. Trzeba smakować każde słowo, zanim je człowiek wypuści z ust... " Edytowane przez kraina _chichow Czas edycji: 2017-02-26 o 18:19 |
2017-02-27, 07:03 | #308 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 11 185
|
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Przeprowadzamy się. Oczywiście ciesze się a jednocześnie czuje stres i tego ze nasze zapasy będzie trzeba wykończyć. Nie mogę się doczekać a jednak dziś będę układać plan przeprowadzki. Co prawda TZ powiedział ze na dniu wolnym sam będzie przewoził rzeczy beze mnie to pewnie będę pakować i kontrolować wszystko. Najgorsze to żarcie, nieważne ze mam sklep niedaleko... i jestem juz "zdrowsza" od kiedy mieszkam z TZ a są wspomnienia które pamiętam i nie chcą wyjść ze łba a mam krótką pamięć najwidoczniej do dobrych chwil
__________________
Dobro wraca
"Matka nie musi wszystkiego rozumieć – wystarczy, żeby kochała i ochraniała. No i była dumna." Paulo Coelho |
|||
2017-02-27, 08:05 | #309 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 151
|
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych
Cytat:
Selektywna pamięc to też mój problem. Skupiam się na pojedynczych, negatywnych sytuacjach i zapominam, że były też te dobre. Kiedyś wpadłam na pomysł, że może powinnam w zeszycie wszystkie sytuacje zapisywać i wtedy zobaczę, ile jest tych dobrych. Terapeutka powiedziała, że to dobry pomysł. |
|
2017-02-27, 10:19 | #310 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 2 713
|
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych
Kurczę, musicie mówić mi o jedzeniu?
Ja kocham jeść. Od kiedy się wyprowadzilam i praktycznie utrzymuje się sama, jak zjem raz dziennie to jest święto. Tak wiem to niezdrowo,ale ja zwyczajnie więcej nie jestem w stanie wcisnąć. Co do zakupów- ja jak mam coś kupić konkretnie,to robię listę. A że rzadko jem cokolwiek poza kanapkami, nie mam problemu z żadnymi zapasami. Chociaż nie. Mam tryliard makaronów,od mamy i kaszy. A ze ani jednego ani drugiego nie jem, to sobie leżą i waruja. Ja też uwielbiam otaczać się ładnymi rzeczami. Ciągle robię nowe projekty jak go urządze, po generalnym remoncie. I to mnie cieszy. W ogóle,jak robię tzw wish listę,i planuje sobie kupić Nowy komputer stacjonarny w październiku, to mam całą listę,które mi się podobają,za ile,jakie paramentry, jak uzbieram taka kwotę to taki sprzęt a jak trochę mniej to wtedy gorsze głośniki. Nie wiem czy to już przesadne czy nie. |
2017-02-28, 04:16 | #311 | |||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 2 418
|
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych
Cytat:
I przy tym całym bajzlu, 1 posiłek dziennie. Wieczorem, skonana pracą 12 godzin na dobę (a jakże!), coś robiłam. Najczęściej duża porcja (na zapas), którą i tak zjadłam w całości przed snem, wiecie, do komputerka. Parę lat mi tak upłynęło Dopiero na terapii kobitka zapytała o te zapasy. Czy mam. Pomyślałam wtedy, wtf, oczywiście, że mam. A ona pyta, po co mi to. I co by było, gdybym przestała chomikować i zmierzyła się z pustką, która we mnie jest. Do dziś chyba nie wiem, bo do tej pustki podchodzę trochę na paluszkach i ostrożnie. A co do puszek i mrożonek oraz posiłku 1x na dzień, to moja psychoterapeutka powiedziała, że to jest przejaw autoagresji. ---------- Dopisano o 04:46 ---------- Poprzedni post napisano o 04:42 ---------- Cytat:
Ja też gotując wyrażam miłość. Dla siebie nigdy nie zrobiłam muffinek, gołąbków, pierożków. Dla TŻ-ta pichcę, jak oszalała. U mnie w domu też nie było problemów z jedzeniem. Oczywiście pojawił się gdzieś tam chleb z masłem i cukrem, makaron z twarogiem, ale w moich dziecięcych czasach tak się jadło. Nutella weszła później. ---------- Dopisano o 05:16 ---------- Poprzedni post napisano o 04:46 ---------- Cytat:
Gdyby nie terapia, to miotałabym się chyba do śmierci, zastanawiając się, dlaczego to akurat mnie los pokarał (bo trafiam na dziadów, po nikt mnie nie kocha, och, ach, jestem do niczego i wszystkich zawodzę, chlip, chlip, itd. itp.) Teraz staram się znaleźć złoty środek, zatrzeć granice pomiędzy tymi strefami. Najbardziej rozwala mnie to, że mamy tak olbrzymi wpływ na to, jak wygląda nasze życie. Wcześniej na przykład myślałam, że nikt mnie nie chce (w końcu jestem śmieciem), a goście, z którymi stworzyłam związki, byli ze mną przez przypadek i z nudy lub dla jakiegoś określonego celu (bo mnie się nie kocha). Tymczasem wychodzi na to, że ja ich sobie sama wyselekcjonowałam, zwabiłam i usidliłam, by móc odegrać znany mi układ. Normalnie, żal.pl Dziewczyny, ja też miałam problem z przerzucaniem odpowiedzialności. Najlepiej, by ktoś podejmował decyzje za mnie. Ciągle się na tym łapię. Z tym, że jak już się złapię, to robię z tym porządek. I nawet polubiłam tę możliwość samostanowienia o swoich losach Edytowane przez krolowazimy Czas edycji: 2017-02-28 o 04:23 |
|||
2017-02-28, 08:14 | #312 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 2 283
|
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych
hej!
jeśli chodzi o jedzenie to też mam z tym ogromne problemy nie robię jakichś mega zapasów w lodówce, ale lubię zrobić duże zakupy 1x na tydzień żeby nie musieć codziennie do sklepu latać. natomiast prawie non stop chodzę głodna. czy zjem dużo, czy nic, głód. najgorzej jak mnie złapie przed snem, ok. 22 i np. lodówka jest pusta. nie zasnę. nawet jak zjem porządny obiad, za parenaście minut jestem głodna. ale nie jem non stop mimo głodu - bym musiała naprawdę nie odchodzić od talerza wogóle. i tak mi głupio, bo co chwile coś zjadam a widzę jak często ludzie jedzą w pracy czy znajomi - zdecydowanie rzadziej. a to ja jestem megachuda i nie mogę przytyć do normalnej wagi. jedzenie to jeden z moich poważniejszych problemów niestety co do odpowiedzialności i kontroli: tez lubię wszystko zaplanować od A do Z, plany A, B, .., jak jest nie tak jak chcę to się denerwuję ale uwaga! tu tez się kontroluję żeby tego nie robić więc albo jest wszystko jak ja sobie zaplanowałam, albo oddaje pałeczkę komuś innemu, nie lubię ustalania z wieloma osobami jednej wspólnej wersji bo zawsze ktoś będzie niezadowolony. więc odpuszczam |
2017-03-01, 10:06 | #313 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 151
|
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych
Cytat:
|
|
2017-04-27, 22:21 | #314 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 4 812
|
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych
Szkoda, że temat ucichł.
Niedawno zdałam sobie sprawę, że również jestem ddd. Mój ojciec jest alkoholikiem, teraz niepijącym. Jako dziecko byłam strasznie wycofana, nie potrafiłam nawiązywać relacji z rówieśnikami, w domu były awantury, które bardzo przeżywałam, nie dawałam sobie z nimi rady. Do tej pory pamiętam ten strach jak ojciec odbierał mnie od babci, oczywiście pod wypływem. Pamiętam również parę sytuacji, gdzie pijany ojciec poszedł po siekierę i groził, że mnie i moją mame zabije, potrafił niszczyć meble, pamiętam siebie 6 letnią błagającą osobę ze 112, żeby policja przyjechała, bo on nas zabije. Moja mama miała bardzo wcześnie do pracy, więc obowiązek szykowania i prowadzenia mnie do szkoly przypadł jemu. Pewnego ranka zaspaliśmy, nie mogłam znaleźć ołówka, rozwścieczony ojciec rzucił mną o ziemię. W wieku nastoletnim miałam załamanie trwające 1,5 roku, odcięłam się od wszystkich, przez okres cały wakacji przesiedziałam w swoim pokoju, podczas tych 2 miesięcy może ze 3 razy wyszłam z domu, oczywiście na podwórek, o higienie też przestałam dbać. W tle również pojawiało się samookaleczenie, była to forma kary za moją beznadziejność. Zawaliłam szkołę. Chodziłam do psychologa, ale tylko pogorszył sprawę, nawet nie doszukiwała się źródła moim problemów. Ze strony ojca raczej nie czułam miłości, za to gnojenie, wyszydzanie, wyzywanie w dużej ilości już owszem. Kiedyś w twarz powiedział mi, że mnie nie kocha. Jak coś się zepsuło oczywiście moja wina i cały dzień tyrady jaka to jestem poj*bana itd. Do tej pory kiedy coś się zepsuję zaczynam się trząść jak galareta, mimo, że on jest parę tysięcy kilometrów ode mnie. Czuję się "zaburzona", czytam te forum od dawna i dopiero ono mi pokazało jak wiele rzeczy powinno wyglądać. Szczerze mówiąc wstyd mi o tym pisać i przyznać to nawet przed samą sobą. Ale wyrzucenie z siebie tych rzeczy pomaga. |
2017-04-28, 06:31 | #315 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 11 185
|
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych
[1=7cd1d0bf3fc279e4e45587f 61c3d7242fa9c0a30;7331312 1]Szkoda, że temat ucichł.
Niedawno zdałam sobie sprawę, że również jestem ddd. Mój ojciec jest alkoholikiem, teraz niepijącym. Jako dziecko byłam strasznie wycofana, nie potrafiłam nawiązywać relacji z rówieśnikami, w domu były awantury, które bardzo przeżywałam, nie dawałam sobie z nimi rady. Do tej pory pamiętam ten strach jak ojciec odbierał mnie od babci, oczywiście pod wypływem. Pamiętam również parę sytuacji, gdzie pijany ojciec poszedł po siekierę i groził, że mnie i moją mame zabije, potrafił niszczyć meble, pamiętam siebie 6 letnią błagającą osobę ze 112, żeby policja przyjechała, bo on nas zabije. Moja mama miała bardzo wcześnie do pracy, więc obowiązek szykowania i prowadzenia mnie do szkoly przypadł jemu. Pewnego ranka zaspaliśmy, nie mogłam znaleźć ołówka, rozwścieczony ojciec rzucił mną o ziemię. W wieku nastoletnim miałam załamanie trwające 1,5 roku, odcięłam się od wszystkich, przez okres cały wakacji przesiedziałam w swoim pokoju, podczas tych 2 miesięcy może ze 3 razy wyszłam z domu, oczywiście na podwórek, o higienie też przestałam dbać. W tle również pojawiało się samookaleczenie, była to forma kary za moją beznadziejność. Zawaliłam szkołę. Chodziłam do psychologa, ale tylko pogorszył sprawę, nawet nie doszukiwała się źródła moim problemów. Ze strony ojca raczej nie czułam miłości, za to gnojenie, wyszydzanie, wyzywanie w dużej ilości już owszem. Kiedyś w twarz powiedział mi, że mnie nie kocha. Jak coś się zepsuło oczywiście moja wina i cały dzień tyrady jaka to jestem poj*bana itd. Do tej pory kiedy coś się zepsuję zaczynam się trząść jak galareta, mimo, że on jest parę tysięcy kilometrów ode mnie. Czuję się "zaburzona", czytam te forum od dawna i dopiero ono mi pokazało jak wiele rzeczy powinno wyglądać. Szczerze mówiąc wstyd mi o tym pisać i przyznać to nawet przed samą sobą. Ale wyrzucenie z siebie tych rzeczy pomaga.[/QUOTE] Nie ma wstyd ... każda z nas ma jakąś przeszłość. Dobrze ze jesteś świadoma i jeśli będziesz nad tym pracować może być lepiej Wysłane z mojego GT-I9505 przy użyciu Tapatalka
__________________
Dobro wraca
"Matka nie musi wszystkiego rozumieć – wystarczy, żeby kochała i ochraniała. No i była dumna." Paulo Coelho |
2017-04-28, 07:42 | #316 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 301
|
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych
Systematyczna terapia może wiele pomóc. Jeśli mieszkasz daleko to jest opcja terapii np poprzez Skype, niestety tylko płatna.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2017-04-28, 07:52 | #317 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 2 283
|
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych
[1=7cd1d0bf3fc279e4e45587f 61c3d7242fa9c0a30;7331312 1]Szkoda, że temat ucichł.
Szczerze mówiąc wstyd mi o tym pisać i przyznać to nawet przed samą sobą. Ale wyrzucenie z siebie tych rzeczy pomaga.[/QUOTE] też mi wstyd, ale to chyba nie my powinnyśmy się wstydzić tylko ktoś inny. zdecydowanie przyznanie się przed sobą, wyrzucenie złych emocji z siebie - pomaga. pomaga jakoś to częściowo uporządkować. ostatecznie chyba zaakceptować i wyjść z roli małego skrzywdzonego dziecka i zacząć dorosłe życie. ale to tylko takie teoretyzowanie. |
2017-04-28, 08:05 | #318 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 151
|
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych
[1=7cd1d0bf3fc279e4e45587f 61c3d7242fa9c0a30;7331312 1]Do tej pory kiedy coś się zepsuję zaczynam się trząść jak galareta, mimo, że on jest parę tysięcy kilometrów ode mnie. [/QUOTE]
Wiem co czujesz, miałam tak samo. Ale chyba już mi przeszło kilka lat po wyprowadzce. Cytat:
Piszesz, że jesteś daleko od niego, więc coś już osiągnęłaś. Na pewno z czasem będzie lepiej, terapia też by pomogła. |
|
2017-04-28, 08:09 | #319 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 11 185
|
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych
Mimo że temat ucichl to ciągle się tu zagląda
Wysłane z mojego GT-I9505 przy użyciu Tapatalka
__________________
Dobro wraca
"Matka nie musi wszystkiego rozumieć – wystarczy, żeby kochała i ochraniała. No i była dumna." Paulo Coelho |
2017-04-28, 10:42 | #320 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-05
Lokalizacja: Północ
Wiadomości: 4 758
|
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych
Wiecie? Jak tak się głębiej zastanowię, to chyba poczucie wstydu w związku z pijącym ojcem nie towarzyszyło mi nigdy. Niemniej wiem, że zaważyło to i tak mocno na mojej samoocenie. Do tego mój stosunek do alkoholu normalny nie jest, plus relacja z ex uświadomiła mi, iż powielam chyba wszystkie schematy znamienne dla osoby z DDA/współuzależnionej. Boję się pijanych osób, wyzwalają we mnie agresję. Bo właśnie agresją odpowiadałam na agresję ze strony ojca, potem ex. Długa droga jeszcze przede mną... Ba, powinnam zdecydowanie poddać się terapii, wiem to. Ale na razie nie mam siły/odwagi, sama nie wiem. Pewnie jedno i drugie
__________________
'Uwierz w siebie! Nie w takie rzeczy ludzie wierzą.' |
2017-04-28, 23:20 | #321 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 15
|
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych
Dokładnie, zagląda się Najważniejsze informacje chyba zostały tu zawarte, są książki, informacje o tym, że terapia pomaga. Brakuje mi tylko jednej informacji. Jestem z Katowic i pierwszym miejscem zajmującym się terapią behawioralną na jakie trafia się w internecie jest szpital psychiatryczny na korczaka. Oczywiście trzeba mieć skierowanie, przejść kwalifikacje ale czy w ogóle warto, czy oni potrafią prowadzić terapię DDD a nie tylko DDA i diagnozować towarzyszące zaburzenia? Jeśli ktoś był to byłabym wdzięczna za informację i myślę, że nie tylko ja.
__________________
Lepiej czytać skład niż reklamę na opakowaniu
|
2017-04-29, 06:53 | #322 |
Polka Ogarniaczka
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: słoikowo
Wiadomości: 8 106
|
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych
Niestety, w tej kwestii nie pomogę, bo jestem w Wawie, a terapię rozpoczęłam w Kielcach dawno temu
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
|
2017-05-01, 14:04 | #323 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 2 700
|
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych
Dziewczyny, piszę tutaj, żeby zrozumieć coś w zachowaniu osoby, której ojciec był alkoholikiem - był, po umarł niedawno.
Alkoholikiem, tyranem domowym... W zasadzie bez lepszych okresów. Teraz pogrzeb ojca. Trudno mi zrozumieć to, że leci na ten pogrzeb, wydając dużo pieniędzy na bilety. Od ojca nigdy żadnego wsparcia, zainteresowania, nic. Nie jestem w stanie tego zrozumieć, że pomimo tego zła, które wyrządził, poświęca się jednak w jakimś stopniu. Boję się, że jest głębiej współuzależniona niż myślę. A może za mało rozumiem.
__________________
Wymienię https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=835239 Proszę, odpisuj u mnie |
2017-05-01, 16:08 | #324 |
Polka Ogarniaczka
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: słoikowo
Wiadomości: 8 106
|
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych
Ciężko mi się wypowiedzieć w tym przypadku, bo ja podejrzewam, że na pogrzeb rodzicielki bym nie poszła, po tym wszystkim...
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
|
2017-05-01, 16:21 | #325 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-05
Lokalizacja: Północ
Wiadomości: 4 758
|
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych
Cytat:
__________________
'Uwierz w siebie! Nie w takie rzeczy ludzie wierzą.' |
|
2017-05-01, 16:35 | #326 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 1 635
|
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych
Może jedzie ze względu na inne osoby, które na tym pogrzebie będą. Możliwe też, że sama potrzebuje domknąć rozdział albo przejść żałobę po ojcu, którego nigdy nie miała. To tak indywidualna rzecz, że chyba nie da się zrozumieć drugiej osoby w takiej sytuacji. Nie martwiłabym się zanadto tylko na podstawie zewnętrznej reakcji na śmierć kogoś, kto choć teoretycznie powinien być bliski.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2017-05-01, 21:19 | #327 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 5 580
|
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych
Cytat:
Szczerze? Jak dowiedziałam się że umarł, to miałam ochotę skakać pod sufit z radości. Na pogrzebie nie byłam (nawet ze względu na inne osoby które tam byly) bo ten człowiek nie zasługi wal w moim odczuciu na to, żeby poświęcić mu te 2 godziny. Za to inna z dziewczyn z rodziny była. Chciała być pewna ze facet zostanie głęboko zakopany i nie wstanie. Zadnych łez i udawanie że jej przykro. |
|
2017-05-02, 09:07 | #328 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 151
|
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych
Cytat:
|
|
2017-05-02, 20:59 | #329 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 2 283
|
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych
ja też bym poszła na pogrzeb rodziców, bo pomimo wielu złych sytuacji, dali też odrobinę dobra, i teraz też są trochę lepsi (na odległość)
co innego kiedy ktoś zupełnie obcy wyrządza ci krzywdę, a co innego gdy to jednak rodzina |
2017-05-02, 21:22 | #330 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 4 812
|
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych
Ja doszłam do wniosku, że rodzina to nie więzy krwi, nie dawca spermy i komórki jajowej, a osoby bliskie. Rodziną mogą być również przyjaciele, partner i nie jestem zdania, że trzeba wybaczyć, pójść na pogrzeb osób, które spi*przyly nam życie, bo to "rodzina". Przecież ci ludzie to osoba jak każda inna, tyle, że łączy nas więcej kodu DNA i niby z tego względu mają mieć kartę ulgową? Przecież, gdyby obca osoba wyrządziła nam taką krzywdę to byśmy kopnęli ja w cztery litery, poszli w swoją stronę i nie obchodziła by nas więcej. Oczywiście to moje wnioski, każdy z nam ma inny pogląd na tą sprawę i różne charaktery.
Edytowane przez 7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30 Czas edycji: 2017-05-02 o 21:25 |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:18.