Jak podkreślić jasną cerę? część VIII

[Sylwia16_]

Oo dziękuję, chyba się skuszę Mam nadzieję, że w końcu nie będzie mi się nic ważyc na buzi, bo brzydkoo to wygląda A ile tak ok. czasu odczekac po nałożeniu kremu, żeby nałożyc podkład?

[iamsolucky]

Napisane przez Sylwia16_

kurcze ten Tialo jest niedostępny na Dozie Nie chcę jakoś kupowac tego Uriagu, bo za drogi, wiem, że duża pojemnośc, ale jakby się nie sprawdził, to dużo kasy w błoto. Polecacie coś pod podkład, do dostania stacjonarnie (np. Roosman, Natura, apteki) ew. do kupienia na Dozie? Z przyzwoitą ceną

no niestety jak ja za drugim razem zamawiałam to 5 czy 6 dni czekałam aż dostępny będzie często się zdarza że leki czy kosmetyki są chwilowo niedostępne, czasem 2 dni czasem 10 dni. Samego uriage bym nie poleciła, fajny ale nie jest ukierunkowany typowo na zmiany trądzikowe. No i tłuścioszek, tak dodatkowo do kuracji ok. Humektan kiedys miałam ale w sumie nic nie robił, ani szkody ani pożytku
A może Seboderm? Kiedyś miałam, też fajny i dostępny.
https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,2...-seboderm.html

nie wiem co jest Twoim problemem, jeśli tylko chodzi Ci o to by pokład się nie warzył a nie masz problemów skórnych to Humektan może się sprawdzić

[Sylwia16_]

Właśnie moim problemem jest to, że waży mi się zawsze w strefie T. Na brodzie i czole mam trochę pryszczy , a na nosie zaskórniki. Policzki mam czyste i tam cokolwiek położę pod podkład jest ok. Myślisz, że ten Seboderm sobie poradzi?

[Sondrina]

Napisane przez Sylwia16_

iamsolucky, a ten krem nadawałby się do dziennego makijażu pod podkład? Bo kurcze ciągle jakiegoś idealnego szukam, gdy nakładam Baby Dream, podkład mi się waży. Chciałam zamówic Sylveco krem nagietkowy, ale wolę kupic coś stacjonarnie. Co polecacie?

Krem Sylveco można dostać stacjonarnie, w sklepie zielarskim

[Sylwia16_]

W mojej okolicy niestety nie ma takich sklepow uroki mieszkania w małym miescie

[Ingran]

Hey, jak tu cicho..
Mam pytanie. Warto rozjaśnić włosy? Z czarnego na blond.. Chcę sprawdzić, jak będę wyglądać. Wiem raczej, że i tak wrócę do ciemnych, wiec nie wiem, czy warto niszczyć włosy dla sprawdzenia :/ i druga sprawa to to, że będę wyglądać pewnie strasznie sztucznie bo mam duże brązowe oczy i dość grube ciemne brwi.

[fiasco]

wydaje mi się, że przy ciemnych oczach i brwiach to jak już blond, to tylko platyna (czy ogólnie bardzo jasny odcień)- jak u Gwen Stefani. A żeby zejść do platyny, to ciężko nie zniszczyć włosów...
U mnie też tak było, że jak już doszłam do odpowiedniego, ładnego, jaśniutkiego odcienia blondu, to musiałam się starać, zeby wyglądać sztucznie a nadal dobrze - czyli nie było szans, żeby pokazać się bez makijażu, bo widać było każdą niedoskonałość a kolor włosów wyglądał bardzo nienaturalnie, więc porządnie zaszpachlowane niedoskonałości + wyraźny makijaż oczu i jakoś się to broniło...
Ja nie żałuję tego mojego kilkumiesięcznego blond epizodu, ale mi nie zależało na kondycji włosa (nosiłam je krótkie, nadal mam je krótkie, no i u mnie zniszczone włosy lepiej się układają), ale pewnie jakby mi zależało na długich, zdrowych włosach to bym się już nie zdecydowała

[Varicella]

cześć,
wchodząc na francuską stronę Bourjois dowiedziałam się o nowości wśród podkładów – Happy Light Foundation.
proszę, najjaśniejszy odcień jest o wiele ciemniejszy od tych pochodzących z innych serii tej marki /HM, 10HSE, FP, 123P/.

http://rougedeluxe.blogspot.com/2013...ation-and.html

[fiasco]

Napisane przez Varicella

cześć,
wchodząc na francuską stronę Bourjois dowiedziałam się o nowości wśród podkładów – Happy Light Foundation.
proszę, najjaśniejszy odcień jest o wiele ciemniejszy od tych pochodzących z innych serii tej marki /HM, 10HSE, FP, 123P/.

http://rougedeluxe.blogspot.com/2013...ation-and.html

no nieee, to już przesada. rzeczywiście jest ciemniejszy, i bardziej pomarańczowy - a ja ceniłam Bourjois za żółtawy odcień podkładów (nawet jeśli dla mnie to zdecydowanie za ciepły odcień żółci)

[Sylwia16_]

kupilam puder bambusowy z jedwabiem i sie zawiodlam

[Ingran]

Napisane przez fiasco

wydaje mi się, że przy ciemnych oczach i brwiach to jak już blond, to tylko platyna (czy ogólnie bardzo jasny odcień)- jak u Gwen Stefani. A żeby zejść do platyny, to ciężko nie zniszczyć włosów...
U mnie też tak było, że jak już doszłam do odpowiedniego, ładnego, jaśniutkiego odcienia blondu, to musiałam się starać, zeby wyglądać sztucznie a nadal dobrze - czyli nie było szans, żeby pokazać się bez makijażu, bo widać było każdą niedoskonałość a kolor włosów wyglądał bardzo nienaturalnie, więc porządnie zaszpachlowane niedoskonałości + wyraźny makijaż oczu i jakoś się to broniło...
Ja nie żałuję tego mojego kilkumiesięcznego blond epizodu, ale mi nie zależało na kondycji włosa (nosiłam je krótkie, nadal mam je krótkie, no i u mnie zniszczone włosy lepiej się układają), ale pewnie jakby mi zależało na długich, zdrowych włosach to bym się już nie zdecydowała

Ja myślałam o karmelowym blondzie ale na myśleniu chyba poprzestanę i moim zdaniem platyna wyglądałaby dobrze tylko na krótkich włosach. Jak ktoś miałby długie to tylko z jasną oprawą oczu. Ja siebie nie widzę w białych lokach+ciemne oczy i brwi :P

co do układania się to im zdrowsze mam, tym włosy są bardziej sprężyste i mniej spuszone, więc baaaardzo mi zależy na dobrej kondycji.

miałam ambitny plan zejścia do brązu. Jako, że włosów nie malowałam z trzy miesiące, miałam spory odrost, czerń była mocno spłukana i przypominała raczej bury brąz to szczęśliwa kupiłam se Joannę o kolorze Palonej Kawy. Pomalowałam i wyszły mi kasztanowe odrosty i czarna reszta z rudawym połyskiem w słońcu myślałam, że padnę. Chodzę teraz z dwukolorową kichą na głowie i czekam, aż mi się kolor wypłucze..

[tujestem]

moja odpowiedź - nie farbować
Włosy zdrowsze i problem z odrostami czy dobieraniem koloru znika

Cześć Wam po przerwie

[fiasco]

hehe, ja jak schodziłam z czerni to miałam momentami kolor włosów jak moja świętej pamięci szylkretowa kotka - miejscami czarne, miejscami rude, miejscami podchodzące pod blond I wtedy zakładałam czapkę i zasuwałam do drogerii po farbę, która miała mi to wyrównać

---------- Dopisano o 20:38 ---------- Poprzedni post napisano o 20:35 ----------

Napisane przez tujestem

moja odpowiedź - nie farbować
Włosy zdrowsze i problem z odrostami czy dobieraniem koloru znika

heh, jak ja bym chciała mieć na tyle ładny kolor włosów żebym nie czuła potrzeby farbowania no większość osób twierdzi, że w ciemnym brązie, a nawet czerni wyglądam lepiej, wręcz naturalniej niż przy moim mysim jasnym brązie matka natura się pomyliła
Tylko odrosty są naprawdę męczące, muszę farbować co 3 tygodnie, a już po 2 tygodniach mnie irytuje odrost... Ogromną zaletą farbowanych blond włosów jest to, że ciemny odrost wygląda dobrze

[enn_]

Napisane przez fiasco

hehe, ja jak schodziłam z czerni to miałam momentami kolor włosów jak moja świętej pamięci szylkretowa kotka - miejscami czarne, miejscami rude, miejscami podchodzące pod blond I wtedy zakładałam czapkę i zasuwałam do drogerii po farbę, która miała mi to wyrównać

---------- Dopisano o 20:38 ---------- Poprzedni post napisano o 20:35 ----------


heh, jak ja bym chciała mieć na tyle ładny kolor włosów żebym nie czuła potrzeby farbowania no większość osób twierdzi, że w ciemnym brązie, a nawet czerni wyglądam lepiej, wręcz naturalniej niż przy moim mysim jasnym brązie matka natura się pomyliła
Tylko odrosty są naprawdę męczące, muszę farbować co 3 tygodnie, a już po 2 tygodniach mnie irytuje odrost... Ogromną zaletą farbowanych blond włosów jest to, że ciemny odrost wygląda dobrze

U mnie dokladnie to samo. Chyba mamy bardzo podobna kolorystyke
Przy czym moje wlosy sa dzielne i bardzo szybko wracaja do siebie po nieudanych zabiegach kosmetycznych - tak wiec udane comiesieczne farbowanie na czern im nie szkodzi za bardzo.

Co do schodzenia z czerni do brazu - sugerowalabym wizyte u fryzjera, jesli wchodzi w gre tylko DIY, to ok ale z czyjas pomoca i nie probujac oszczedzic za wszelka cene. Z czerni do platyny IMHO tylko u fryzjera.

[tujestem]

Napisane przez fiasco

heh, jak ja bym chciała mieć na tyle ładny kolor włosów żebym nie czuła potrzeby farbowania no większość osób twierdzi, że w ciemnym brązie, a nawet czerni wyglądam lepiej, wręcz naturalniej niż przy moim mysim jasnym brązie matka natura się pomyliła
Tylko odrosty są naprawdę męczące, muszę farbować co 3 tygodnie, a już po 2 tygodniach mnie irytuje odrost... Ogromną zaletą farbowanych blond włosów jest to, że ciemny odrost wygląda dobrze

Jak ktoś czuje się dobrze ze swoją osobą i czuje się ładny to nie ma bata - otoczenie będzie myślało o nim tak samo
Tylko no właśnie - czasami potrzebne farbowanie żeby czuć się dobrze tak samo jest z malowaniem - ja tak samo uważałam, że ładniej mi jak mam podkład na twarzy ale odchodzę już powoli od tego myśleniai coraz lepiej czuję się bez make-upu

Ja bym nie wytrzymała farbowania odrostów jakoś nie miałabym do tego siły coś czuję

[fiasco]

Napisane przez tujestem

Jak ktoś czuje się dobrze ze swoją osobą i czuje się ładny to nie ma bata - otoczenie będzie myślało o nim tak samo
Tylko no właśnie - czasami potrzebne farbowanie żeby czuć się dobrze tak samo jest z malowaniem - ja tak samo uważałam, że ładniej mi jak mam podkład na twarzy ale odchodzę już powoli od tego myśleniai coraz lepiej czuję się bez make-upu

Ja bym nie wytrzymała farbowania odrostów jakoś nie miałabym do tego siły coś czuję

no właśnie jednak uważam (i 90% otoczenia też), że w ciemnym brązie czy czerni wyglądam dużo lepiej - sama mam podobne zdanie.
Hehe, ja farbuję włosy i maluję się i to dość widocznie, ale to jest ten obszar "babskości", w którym lubię działać - poza tym nie maluję paznokci, nie noszę biżuterii, nie noszę sukienek ani spódnic, podobnie z butami na obcasie. Ważę 70 kg (169cm wzrostu), chcę schudnąć 3-4 kilo i będę szczęśliwa Cellulitem i rozstępami też się nie przejmuję.

enn, moje włosy też są jakieś magiczne, nawet jeśli je zniszczę to łatwo się regenerują. Obecnie mają długość kilkunastu cm, z czego pewnie koło 10 cm było trawionych rozjaśniaczem - i to nie raz. Mimo to są gładziutkie i błyszczące... W każdym razie mimo farbowania przez kilkanaście miesięcy średnio raz na miesiąc udało mi się wyhodować śliskie, elastyczne, dość grube (jak na moje geny) i gęste włosy do łopatek, bez rozdwojonych końcówek itp. Potem się zaczęłam bawić w rozjaśnianie i ścięłam je na krótko miałam ten blond epizod i teraz wróciłam do czarnych i trochę dłuższych (tj. do połowy szyi)

[Ingran]

Będę musiała podumać... Myślałam nad kąpielą rozjaśniającą.

To teraz z innej beczki-zna któraś matową(zupełnie, żadnego błysku) szminkę w kolorze bordo za niezbyt zabójczą cenę? coś takiego mam na mysli

[enn_]

Napisane przez Ingran

Będę musiała podumać... Myślałam nad kąpielą rozjaśniającą.

To teraz z innej beczki-zna któraś matową(zupełnie, żadnego błysku) szminkę w kolorze bordo za niezbyt zabójczą cenę? coś takiego mam na mysli

Jedyne co mi przychodzi do glowy to Revlon Wine Not.

[fiasco]

jeśli chodzi o całkowoty mat, wykluczając również błysk "tłustości" szminki, to pomyślałabym raczej nad konturówką, one są matowe Golden Rose ma kilka szminek w fajnych, ciemnych odcieniach, może wśród konturówek się coś podobnego znajdzie? ja mam stamtąd bordo trochę jaśniejsze, ale jestem na 95% pewna, że jakiś ciemniejszy odcień też widziałam.

[Ingran]

Dzięki wam, rozejrzę się
jutro polatam po drogeryjkach, może natknę się na coś ciekawego.

[Wampierz]

Napisane przez fiasco

wydaje mi się, że przy ciemnych oczach i brwiach to jak już blond, to tylko platyna (czy ogólnie bardzo jasny odcień)- jak u Gwen Stefani. A żeby zejść do platyny, to ciężko nie zniszczyć włosów...
U mnie też tak było, że jak już doszłam do odpowiedniego, ładnego, jaśniutkiego odcienia blondu, to musiałam się starać, zeby wyglądać sztucznie a nadal dobrze - czyli nie było szans, żeby pokazać się bez makijażu, bo widać było każdą niedoskonałość a kolor włosów wyglądał bardzo nienaturalnie, więc porządnie zaszpachlowane niedoskonałości + wyraźny makijaż oczu i jakoś się to broniło...
Ja nie żałuję tego mojego kilkumiesięcznego blond epizodu, ale mi nie zależało na kondycji włosa (nosiłam je krótkie, nadal mam je krótkie, no i u mnie zniszczone włosy lepiej się układają), ale pewnie jakby mi zależało na długich, zdrowych włosach to bym się już nie zdecydowała

Zależy od typu urody. Właśnie niektórym ciemnookim brunetkom ładnie w takim "bionda", coś bardziej jak karmelowy, jak ciemne włosy rozjaśnione słońcem, niekoniecznie bardzo jasny, a dla innych to zabójstwo. Moim zdaniem kwestia typu urody, u zim włosy nie powinny mieć koloru podobnego do skóry, tylko kontrastujący, a u jesieni bardziej jednolita kolorystyka daje uroczy efekt. No i do tego dochodzi tonacja, ciemne włosy rozjaśniają się na rudawe i żółte, ciepłe odcienie. U chłodnych pór roku to nie wygląda dobrze i trzeba kolor schłodzić.

[Sondrina]

Napisane przez Ingran

Hey, jak tu cicho..
Mam pytanie. Warto rozjaśnić włosy? Z czarnego na blond.. Chcę sprawdzić, jak będę wyglądać. Wiem raczej, że i tak wrócę do ciemnych, wiec nie wiem, czy warto niszczyć włosy dla sprawdzenia :/ i druga sprawa to to, że będę wyglądać pewnie strasznie sztucznie bo mam duże brązowe oczy i dość grube ciemne brwi.

Swego czasu chciałam być blondynką, skończyło sie na żółtych włosach, które pośpiesznie zafarbowałam na czarno.

Napisane przez Sylwia16_

kupilam puder bambusowy z jedwabiem i sie zawiodlam

Za słabo matuje, czy nie odpowiada Ci jego pylistość?

Napisane przez Wampierz

Zależy od typu urody. Właśnie niektórym ciemnookim brunetkom ładnie w takim "bionda", coś bardziej jak karmelowy, jak ciemne włosy rozjaśnione słońcem, niekoniecznie bardzo jasny, a dla innych to zabójstwo. Moim zdaniem kwestia typu urody, u zim włosy nie powinny mieć koloru podobnego do skóry, tylko kontrastujący, a u jesieni bardziej jednolita kolorystyka daje uroczy efekt. No i do tego dochodzi tonacja, ciemne włosy rozjaśniają się na rudawe i żółte, ciepłe odcienie. U chłodnych pór roku to nie wygląda dobrze i trzeba kolor schłodzić.

Schodząc z czerni na blond, dorobiłam się żółtych pasm, co w połączeniu moją jasnoróżową cerą wyglądało koszmarnie... Pamiętam, że jechałam po farbę, mając na głowie czapkę, bo wstydziłam się tego siana...

[Ingran]

Chyba zrezygnuję

[9b13fa772a089c950fe653392ec6a155eb1c8e79_603597153b11b]

Matowe szminki ma też inglot. Ale potrafi wysuszyć usta

[fiasco]

[1=9b13fa772a089c950fe6533 92ec6a155eb1c8e79_6035971 53b11b;42678407]Matowe szminki ma też inglot. Ale potrafi wysuszyć usta [/QUOTE]
chyba wszystkie te matowe szminki, jak i konturowki, mają za mało wosków, maseł czy olejów, które pomogłyby zachować odpowiedni poziom nawilżenia, więc trzeba o to zadbać wcześniej. to samo z lip-tintami, nie dość, że nie nawilżają (a nawet mogą wysuszyć) to jeszcze trzeba je nałożyc na całkiem suche usta, resztki balsamu nawilżającego sprawią, że kosmetyk się nie przyklei do skóry. a nałożenie pomadki ochronnej na lip tint znacznie osłabić jego trwałość... eh, życie jest ciężkie

[enn_]

Napisane przez fiasco

chyba wszystkie te matowe szminki, jak i konturowki, mają za mało wosków, maseł czy olejów, które pomogłyby zachować odpowiedni poziom nawilżenia, więc trzeba o to zadbać wcześniej. to samo z lip-tintami, nie dość, że nie nawilżają (a nawet mogą wysuszyć) to jeszcze trzeba je nałożyc na całkiem suche usta, resztki balsamu nawilżającego sprawią, że kosmetyk się nie przyklei do skóry. a nałożenie pomadki ochronnej na lip tint znacznie osłabić jego trwałość... eh, życie jest ciężkie

Co nie zmienia faktu, ze sa matowe formuly ktore wysuszaja stosunkowo malo

[Wampierz]

Napisane przez fiasco

chyba wszystkie te matowe szminki, jak i konturowki, mają za mało wosków, maseł czy olejów, które pomogłyby zachować odpowiedni poziom nawilżenia, więc trzeba o to zadbać wcześniej. to samo z lip-tintami, nie dość, że nie nawilżają (a nawet mogą wysuszyć) to jeszcze trzeba je nałożyc na całkiem suche usta, resztki balsamu nawilżającego sprawią, że kosmetyk się nie przyklei do skóry. a nałożenie pomadki ochronnej na lip tint znacznie osłabić jego trwałość... eh, życie jest ciężkie

Chyba te nowe formuły matowe są właśnie niewysuszające, bo kiedyś matowe szminki (oraz te trwałe) opierały się na pudrach, które wciągały wilgoć. A te nowe mają jakieś myki.

Kurde, takie piękne w internetach pokazują matowe szminki, oczywiście drogie - np. płynne Lime Crime. Potem paczę w sklepie a tu Essence wypuściło matowy "lip cream" to kupiłam od razu... co za bubel. Po nałożeniu jest chwilę matowy a potem przestaje, poza tym strasznie się rozmazuje. Kupiłam też zwykły błyszczyk essence taki ciemny, niby do przyciemniania szminki i też tak się rozmazuje... nigdy wcześniej nie miałam takiego problemu, żeby mi błyszczyk sam wychodził poza usta. Jestem zdziwiona, bo często kupowałam tanie błyszczyki i tak nie robiły.

A co do wysuszania ust, to kiedyś wyczytałam u Black Dresses że jej suche usta przeszły, gdy okazało się że to była alergia... i wiecie co, ja też latami miałam problem z wysuszającymi się ustami i bałam się wyjść z domu bez szminki ochronnej... A teraz tylko czasem mi usta wyschną. Pewnie dlatego, że lepiej jem.


A zwykły lip-tint, taki płynny to można po wierzchu posmarować szminką ochronną albo błyszczykiem. Tych bardziej żelowych jak Maybelline to raczej nie, ale jak się je grubo nałoży to nie wysuszają. Tyle, że są mocno błyszczące.

[fiasco]

wiadomo, że odwodniony organizm = suche usta kiedy dużo piję, nie muszę stosować tak często balsamów nawilżających. Ale ostatnio znowu przestałam sie pilnować i jeśli piję 1,5-2 litry wody, to wliczając w to herbatę i kawę

[Sabriel_]

Zawsze zastanawialo mnie to ze dziennie trzeba pic 1,5-2 l wody dziennie. U mnie to jest praktycznie niewykonalne (oprocz w upaly). Zawsze staram sie czesto pic i nawadniac organizm tym samym, ale jestem w stanie wypic jakis niecaly litr. Nie narzekam na odwodnienie, a wrecz przeciwnie musze czesto latac do lazienki

A wlasnie podobno najlepiej jest pic malymi lykami a czesto.
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[tujestem]

Ja mam matową szminkę z rimmela z serii kate moss i mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że nie wysusza ust. może mają w tej linii jakieś bordowe kolory?