2009-02-03, 22:07 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 307
|
Dziewczyny, jak to jest - w końcu co na twarz...?
Witam,
Na początku wielkie dzień dobry, to mój pierwszy post Od razu zaznaczam, że dla Was będzie on pewnie brzmiał jak sterta dziwnych pytań od biedactwa, które spędziło ostatnie dziesięć lat na bezludnej wyspie, i dopiero przed chwilą postawiło stopę w miejscu skażonym cywilizacją, po tym jak na jej sygnały dymne zareagował litościwy marynarz, ale - jakoś trzeba zacząć, a że dorosła kobietka się ze mnie niedawno zrobiła, to trzeba tym bardziej ! Do tej pory smarowałam buźkę jakimiś losowo wybranymi mazidełkami, co bardziej przypominały kremiki, a kosztowały śmieszne pieniądze. Wyskakujące w newralgicznych strefach pryszcze maskowałam po prostu większą ilością takowego mazidła, i szczerze powiedziawszy niespecjalnie mnie ruszało, że świat niekiedy odbijał się w moim czole, plamistością przypominałam geparda, a konce rękawów jasnych bluzek już nigdy nie były takie same. Myślałam, że to normalne, że tak ma być, że wszystkie kobiety tak mają, do czasu, gdy zdałam sobie sprawę, że nie wszystkie. Że widuję takie, które mają gładką, jednolitą, matową cerę, i już nie chodzi mi tu o wyskakujące niedoskonałości, które bywają niezależnie od wszystkiego, ale właśnie o ten efekt naturalności, niemalże photoshopowości, o te pewność że kiedy Zawali Się Świat, przetrwa Twoja Nieskazitelna Buźka. Dojrzałam do zaakceptowania faktu, że jednak zazwyczaj cena jest synonimem jakości (jakkolwiek bardzo przykrym jest ten fakt !), i zrozumiałam, że jak już smarować buźkę, to przynajmniej czymś dobrym. Poczytałam trochę w temacie Drogie Podkłady i powsadzałam te obco brzmiące nazwy drogich kosmetyków w odpowiednie szufladki swojej głowy. Już conieco wiem Oczywiście, żeby mnie tu nikt nie posądził, że mówię, że tansze to złe, bo kompletnie nie to mam na myśli. Po prostu jestem już gotowa wydać na kosmetyk nieco więcej. Spore nieco. Ale... Co dalej ? I to chyba jest właściwa część mojego postu... Tyle tu pada zwrotów w stylu 'puder brązujący', 'mineralny', 'rozświetlający', 'na wykonczenie', 'baza pod makijaż', retyretyrety, a to wszystko w kontekście połączonym z owym podkładem, którego to już w miarę oswoiłam w swojej głowie... A ta cała reszta ? Jak Wy to wszystko łączycie, żeby miało ręce i nogi ? W jakiej kolejności się to nakłada, co gdzie, w dodatku jeszcze różne odcienie w różne miejsca twarzy...? Czyli jak to, żeby uzyskać najfajniejszy efekt trzeba manewrować paroma różnymi odcieniami przy jednym mazianiu się...? Kiedy tylko pomyślę sobie o kosztach takiego luksusu... Ale napisałam wcześniej, że nadszedł czas na konfrontację z nowoodkrytym dla mnie światem, więc chcę z podniesionym - i już nie świecącym się - czołem, ponieść tego konsekwencje Zastanawia mnie tylko, skąd Wy wiecie, jaki kosmetyk wybrać ? Kiedy pomyślę o świetle żarówek w Sephorze (jedynym sklepie z kosmetykami jaki znam) i sobie, stojącej przy standzie z Estee Lauder i mającej właśnie podjąć decyzję, czy ta plama na moim nadgarstku jest naprawdę tym, na co chcę wydać sto pięćdziesiąt złotych, to momentalnie mam dreszcze... Tym bardziej, że z racju bycia brunetką, celowałam zwykle w ciemniejsze odcienie (bo mi się uroiło, że przecież tak powinno być) i lądowałam z mazidłem, którym mogłam sobie wymalować tygrysie paski... Czy więc jakaś dobra dusza byłaby w stanie jakoś uporządkować te informacje, narysowała strzałki w tym labiryncie kobiecych sekretów, żebym nie pogubiła się niezmiernie tak na samym starcie ? Głupio będzie umrzeć w paszczy minotaura o imieniu Miss Sporty. Nie wyobrażam sobie nawet bardziej żałosnego nekrologu. Bardzo mocno pozdrawiam, Człowiek O Twarzy Przypominającej Tę Emotikonkę - |
2009-02-03, 22:29 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 15 045
|
Dot.: Dziewczyny, jak to jest - w końcu co na twarz...?
jeśli chodzi o dobór koloru podkładu to jest to zwyczajnie trudne, bo każda firma ma inną gamę odcieni i wybór podkładów - a więc trzeba znaleźć nie tylko podkład, który ma odpowiednie dla nas właściwości (co jest nie lada wyczynem), ale też odpowiedni kolor
napisałaś, że masz raczej średnio ciemną karnację, więc tu nie powinnaś mieć takich kłopotów jak osoby z jasną cerą kolor podkładu sprawdzasz nie na nadgarstku tylko na granicy żuchwy musisz albo poprosić o próbke podkładu, albo maźnąć się w sklepie i wyjść na światło dzienne i porównać kilka zrobionych smug do własnej skóry - podkład powinien być możliwie niewidoczny (w kolorze skóry) jeśli chodzi o kolejność kosmetyków - na początek im mniej tym lepiej, bo jak nałożysz za dużo warstw to efekt będzie opłakany - krem odpowiedni do cery - po wchłonięciu baza pod podkład (nie jest konieczna, ale może na początku pomoże idealnie rozprowadzić podkład, bo daje "poślizg') - podkład - cieniutko na całą buzie (dobrze rozetrzeć granice przy włosach, brwiach, uszach, nosie i na linii żuchwy) - korektor - jeśli to konieczne - niektórzy nakładają przed inni po podkładzie jak kto woli w miejsca do zakrycia - przebarwienia, cienie pod oczami - puder - polecam sypki, bo jest lżejszy, ale to kwestia upodobań - może być matujący, rozświetlający... zależy od cery i okazji - brązery służą do modelowania twarzy, ale to trudniejsze, więc może na początek nie konieczne - róże - ożywianie cery na kości policzkowe - są matowe, lśniące, z drobinkami... wybór jest ogromny - według mnie bardzo trudno znaleźć odpowiedni kolor i fakturę - na koniec rozświetlacze na części twarzy na które chcemy zwrócić uwagę, ale podkreślają nierówności na skórze i przyspieszają błyszczenie skóry, więc ostrożnie z nimi (oczywiście jeśli masz puder albo róż/brązer rozświetlający, to rozświetlacz już odpada) oczywiście nie trzeba stosować wszystkiego na raz codziennie - musisz sama znaleźć swój codzienny niezbędnik
__________________
Tomuś - nasz skarb jest z nami od 29.06.2009
3220g 54 cm ------------------ |
2009-02-03, 22:39 | #3 |
Wcale nie be, tylko cacy kasieńka
|
Dot.: Dziewczyny, jak to jest - w końcu co na twarz...?
Polecam próbki - poproś pania w Sephorze o probki interesujacego Cię podkladu w 2-3 odcieniach w domu, w świetle dziennym wybierz ten idealny Przy okazji przekonasz się, czy ten podkład na 100% jest dla Ciebie dobry
__________________
Blog |
2009-02-04, 08:09 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 4 547
|
Dot.: Dziewczyny, jak to jest - w końcu co na twarz...?
Ależ masz lekkie pióro, kobieto Jak felieton w prasie kolorowej łyknęłam Twój post
Też polecam próbki - pani w Sephorze powinna Ci je zrobić bez żadnego problemu. Poza tym w każdym sklepie jest pani konsultantka-wizażystka, która Ci pomoże dobrać kolor podkładu byś nie musiała tego robić metodą nadgarstkową - może Cię również nauczyć/pokazać metody aplikacji. Potem tylko metoda prób i błędów. Pochwal się co nabyłaś |
2009-02-04, 08:19 | #5 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 1 592
|
Dot.: Dziewczyny, jak to jest - w końcu co na twarz...?
A jeśli nie straszne Ci zakupy zaa oceanu to polecam podkłady mineralne np. Everyday Minerals - https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=271653
Używam, polecam, zajrzyj do KWC. https://wizaz.pl/forum/forumdisplay.php?f=113 - całe podforum poświęcone kosmetykom mineralnym. Twój post - styl pisania budzi sympatię, witamy na forum |
2009-02-04, 08:48 | #6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 12 728
|
Dot.: Dziewczyny, jak to jest - w końcu co na twarz...?
Zgadzam się z dziewczynami
Po pierwsze nie rzucaj się na głęboką wodę i nie kupuj wszystkiego od razu, na bank z połową nie trafisz Zastanów się co chciałabyś ukryć, a co podkreślić. Poproś w perfumerii o próbki interesujących Cię podkładów (najlepiej w Douglasie, konsultantki pracujące tam, nie dość, że potrafią całkiem nieźle doradzić, to jeszcze rozumieją potrzebę przetestowania kosmetyku przed zakupem ) Pamiętaj o odcieniu skóry, nic nie wygląda gorzej niż kobieta z żółtawą szyją i różowawym podkładem na twarzy Pamiętaj tez, ze ten sam podkład różnie się będzie zachowywał na różnych kremach, ja w ten sposób omal nie przekresliłam podkładu Kanebo, który dziś jest jednym z moich ulubionych. |
2009-02-04, 08:56 | #7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 399
|
Dot.: Dziewczyny, jak to jest - w końcu co na twarz...?
witam,
p4w dała Ci świetny kurs makijażu w pigułce!Nic do dodania,jedynie zasugerowałabym jedno - NIE BÓJ SIĘ. Zauważyłam, że większość kobiet ogarnia trema,kiedy ma wejsc do drogerii,zapytać się o coś i popróbować. Szkoda, przecież te sklepy są własnie dla nas i mamy prawo zapytać się o wszystko! Proś o probki,pytaj,ogladaj ile chcesz,testuj. Koniec z testowaniem podkladu na ręce,to najczęsciej popelniany błąd. Poproś o próbkę podkladu,ktory wydaje Ci się w porządku i przetestuj go najlepiej w domu. Nie ma co szczędzić pieniędzy na kosmetyki,bo to inwestycja w Twoją skórę i dobry wygląd, aczkolwiek trzeba pamiętać, że złotówki wydane na kosmetyk nie gwarantują Twojej satysfakcji z niego. Czasem średnia pólka może Cię zadowolić,ale oczywiscie bez reguł. Do rad p4w dodałabym jeszcze to, że korektor warto nałożyć PO nałożeniu cieniutkiej warstwy podkladu - w odwrotnej kolejnosci moglibyśmy go zetrzec. Korektor pod oczy nakladaj również cieniutką warstwą, aby nie wchodzi w zmarszczki mimiczne i nie zostawiał Ci dwóch klifów jak u klauna pod oczami ;-) Co do różu - nie wyobrazam sobie bez niego życia,ożywia buzię i nadaje jej świeży wyraz, jedynie pamiętaj o umiarkowaniu i unikaniu efektu ruskiej matrioszki w kulkach,w kamieniu,baw się odcieniami i fakturami,ja to uwielbiam! Najlpiej ćwiczyć przed lustrem aż do osiągnięcia naturalnego,nieprzesadzon ego looku |
2009-02-04, 09:18 | #8 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Dziewczyny, jak to jest - w końcu co na twarz...?
No coz moge napisac.... podpisuje sie pd tym co napisaly wyzej kolezanki
Musisz probowac, probowac i jeszcze raz probowac! Kazda z nas uczyla sie w ten sposob, nie ma innego wyjscia jak probowanie, testowanie, cwiczenie itd |
2009-02-04, 09:53 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
|
Dot.: Dziewczyny, jak to jest - w końcu co na twarz...?
witaj
ale ty ładnie piszesz jesteś dziennikarką? Dziewczyny bardzo ładnie ci wszystko opisały, ja np. nie mam takiego doświadczenia jak one, i jeszcze nie dawno byłam równie zielona w tym temacie jak ty Ja zaczęłam poszukiwania od podkładu, czyli dużo odwiedzin w Sephora i dużo małych pojemniczków z podkładem a i żeby trochę zawężyć krąg poszukiwań odnośnie podkładów, to czytałam KWC Oczywiście moim ulubieńcem jest teraz podkład, który ma przeciętne oceny na KWC W każdym razie ja zaczęłam od podkładu i pudru w kamieniu (mam tłustawą cerę i jak przypudruję podkład to trzyma mi się on o wiele dłużej, no i noszę puder ze sobą do poprawek w ciągu dnia), przy czym tego pierwszego długo szukałam a puder w kamieniu kupiłam taki jaki mi polecili w perfumerii, bez specjalnego przejęcia). I dopiero później rozpoczęła się moja wojna z pudrami sypkimi, różami, rozświetlaczami, a bronzerów jeszcze nie zaczęłam używać.
__________________
Edytowane przez iizabelaa Czas edycji: 2009-02-04 o 09:55 |
2009-02-04, 12:10 | #10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 6 453
|
Dot.: Dziewczyny, jak to jest - w końcu co na twarz...?
A ja chciałabym dodać byś zaczęła najpierw od pielęgnacji bo to ona jest najważniejsza
Nie musisz od razu zaczynać od wynalazków i skomplikowanych rytuałów pielęgnacyjnych co dzień Na początek odpowiedni krem (żaden matujący!!! unikaj czegokolwiek z tym napisem!) na dzień lekki, na noc bardziej odżywczy. Do tego skuteczny demakijaż czyli mleczko, woda micelarna lub delikatna pianka do mycia twarzy, peeling co jakiś czas. Oczywiście makijażem zakryjesz prawie wszystko ale nie jest sztuką wymalować się tak by mieć idealną cerę... w obecnych czasach Niestety często (na wizażu na szczęście jest odwrotnie) dziewczyny przedkładają dobry, kryjący podkład nad pielęgnację skóry twarzy. To jest ogromny błąd! Pamiętaj, że cokolwiek swojej skórze teraz zafundujesz to ona w przyszłości odwdzięczy się Tobie Warto o nią dbać by nie zakrywać jej całkowicie podkładem Zatem najpierw zacznij od wyboru kosmetyków pielęgnacyjnych (tu nie musi być wyższa półka- mamy naprawdę wiele dobrych kremów za nieduże pieniądze) a potem przejdź do kolorówki. Co do podkładów to myślę, że chyba dużo mogę napisać na ten temat (zerknij na moją kolekcję w podpisie poniżej) Mam dużo górnopółkowych natomiast miłością mojego życia jest Deborah Colour Copy za 49zł. Żaden Dior, Chanel czy Shiseido nie może się z nim równać. Ale to oczywiście moje zdanie Tobie może on już nie odpowiadać, zatem pamiętaj by nie kupować w ciemno! Proś o próbki, nie sugeruj się opiniami innych osób! Ja już prawie nic nie kupuję bez spróbowania na swojej skórze EDIT: Acha i jeszcze jedno Pamiętaj by się nie zrażać w razie niepowodzeń Ja miałam kiedyś skórę mieszaną mocno świecącą się już po ok. 1h. Myślałam i myślałam co robię nie tak i w końcu postanowiłam- wyrzucam wszystkie matujące kremy, podkłady, żele i pianki! Oj ciężko było na początku ale naprawdę opłacało się. Obecnie na dzień używam odżywczy krem, pod podkład nawilżający i całość opruszam pudrem sypkim. Nie świecę się praktycznie przez cały dzień. W życiu bym w to nie uwierzyła jeszcze 4 lata temu
__________________
Edytowane przez SiSleyS Czas edycji: 2009-02-04 o 12:16 Powód: dopisek! |
2009-02-04, 12:25 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: małopolska
Wiadomości: 36 241
|
Dot.: Dziewczyny, jak to jest - w końcu co na twarz...?
zgadzam sie z dziewczynami nie tylko co do rad ale i do tego w jaki sposob napisalas swojego posta istne dzielo!
osobiscie polecam revlona colorstaya bo nie zapycha nie wysusza i matowi skore na dosc dlugi czas w sklepie ok 70zl ale na all jak wiadomo od kogo kupic cena moze byc ok 43zl. Korektory jak wiadomo tez sie przydaja sa zielone na zaczerwienienia, sa osobne pod oczy i sa na male niedoskonalosci korektorem ktory na pewno bardzo silno maskuje jest dermacol (do kupienia na all pisze ze to niby podklad sceniczny) jezeli chcesz zeby twarz byla dluzej matowa to mozesz uzyc do tego pudru sypkiego lub w kamieniu ja chwale clinique blendeda ale sa tez inne dobre a tansze KWC w tym przypadku dostarcza wielu cennych informacji jezeli dobieramy podklad (a nikt nie chce nam dac probek) to najlepiej nalozyc podklad na zuchwe i spr w swietle dziennym czy bardzo go widac czy odcien jest zblizony do koloru skory czy tez nie. Zawsze tez lepiej jezeli podklad bedzie ciut jasniejszy niz jakby mial byc ciemniejsze. Faktycznie teraz mamy mineralowe boom sama zamowilam sobie na everyday mineral zestaw probek i pedzel bo moze bardziej beda mi pasowaly niz zwykly podklad a wiadomo mineraly sa lepsze dla skory niz zwykle podklady
__________________
Dimipedia MASA pięknot z L'oreal - produkty, o których musicie przeczytać! FB, Instagram
|
2009-02-04, 13:09 | #12 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Dziewczyny, jak to jest - w końcu co na twarz...?
Mądrych rad dla Ciebie niestety nie mam, chciałam tylko powiedzieć, że fajnie piszesz
__________________
be my only, be the water where i'm wading/you're my river running high, run deep run wild |
2009-02-04, 19:05 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 17 881
|
Dot.: Dziewczyny, jak to jest - w końcu co na twarz...?
dziewczyny ci juz wszystko napisaly, pod wypowiedzia sisleys podpisuje sie wszystkimi konczynami i zycze powodzenia w poszukiwaniu idealnych kosmetykow dla siebie. droga do celu moze byc trudna, ale nie musi, trzymam kciuki
__________________
Lubię siłę czerni,
i nieużywania słów. Wszystkiego, co niezmienne, w nicości za oknem, gdy budzą się mgły... |
2009-02-04, 19:18 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 550
|
Dot.: Dziewczyny, jak to jest - w końcu co na twarz...?
Jeśli masz cerę problematyczną to najpierw powinnaś ją wyleczyć, a dopiero potem myśleć o kosmetykach kolorowych. Bo cokolwiek na siebie nałożysz to i tak będzie wyglądało brzydko, no i jeszcze pogorszysz sprawę.
Zresztą i tak podstawą makijażu każdej Wizażanki (szczególnie z działu "Biochemia") jest krem z wysokim filtrem nakładany codziennie, niezależnie od pogody i pory roku (żadne lekkie kremiki) , a na noc krem odpowiedni dla cery. Bez podkładów i pudrów czy innych róży (bo źle łączą się z filtrami). Makijaż tylko na spec okazje (myślę tu o kosmetykach na facjatę, sztuczne rzęsy, tusze, linery, cienie, szminki jak najbardziej codziennie). |
2009-02-04, 19:34 | #15 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 1 114
|
Dot.: Dziewczyny, jak to jest - w końcu co na twarz...?
Witaj. Dziewczyny maja 100% racji ale ja przedstawie swój punkt widzenia... Wyobrazasz sobie co czuje Twoja skóra pod warstwą: kremu, bazy, podkładu, pudru, brązera i rózu?? Po co to wszystko?? Czy jest nam to potrzebne czy tylko specjaliści od marketingu firm kosmetycznych wciskaja nam te wszystkie cacka?
Ja uważam ze ważniejszy jest minimalizm i zdrowy rozsądek niz efekt ślicznej gładkiej twarzyczki uzyskany toną kosmetyków i godzinami spędzonymi w łazience! Najwazniejsza jest pielęgnacja, żeby skóra byłą gładka i zadbana a nie zamaskowana!! Lepiej te pieniadze wydac na zabiegi oczyszczające, na pozbycie sie niedoskonałości niz na ich maskowanie. Krem jest konieczny, najlepiej z filtrem! Filtr opóźnia proces starzenia sie skóry! Podkład upieksza ale ma równiez szkodliwe działanie, jest to w koncu nieprzepuszczalna warstwa... Jezeli jednak Twoja skóra potrzebuje maskowania to warto zastanowic się nad pudrem w kamieniu badz sypkim...Twarz możesz śliczne wymodelować różem, upiększać się możesz ładnie dobranym kolorem szminki i efektownie podkreślonymi oczami i zalotnie wytuszowanymi rzęsami! |
2009-02-04, 20:03 | #16 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 523
|
Dot.: Dziewczyny, jak to jest - w końcu co na twarz...?
mogę dodać od siebie, że dużo łatwiej nakłada się (jak dla mnie) podkład mineralny EDM niż taki zwykły(a robiłam to kilka lat). idzie szybciej, nie ma żadnych smug, zcierania korektora i innych żenujących wpadek. tylko dobranie koloru jest żmudne. Mogę wysłać Ci odsypkę podkłądu mineralnrgo, ale odcienia dość ciepłego- słonecznego- spróbujesz sobie jak to wygląda. jak Ci się spodoba, to zamówisz sobie próbki- na wizażu są doskonałe instrukcje jak to zrobić- krok po kroku.
__________________
|
2009-02-04, 20:07 | #17 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 98
|
Dot.: Dziewczyny, jak to jest - w końcu co na twarz...?
Dziewczyny powiedziały już wszytsko i nic mądrzejszego nie wymyślę
Skad jesteś? Jeśli z Warszawy to chętnie oddam Ci swoje zaproszenie ma makijaż w MACu tam dziewczyny przy okazji makijażu wszystko Ci pięknie wytłumaczą i przetestujesz kosmetyki. Masz świetny styl pisania powinnaś sie=ę w tym kierunku rozwijać !!!!!! Edytowane przez fleo Czas edycji: 2009-02-04 o 20:08 Powód: błąd |
2009-02-04, 20:43 | #18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
|
Dot.: Dziewczyny, jak to jest - w końcu co na twarz...?
Ile różnych porad i poglądów się pojawiło
Po prostu taki "wizaż" w pigułce
__________________
|
2009-02-04, 21:38 | #19 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 6 453
|
Dot.: Dziewczyny, jak to jest - w końcu co na twarz...?
Cytat:
Najpierw niech ogarnie swoją skórę, nawet używając ''kremików''. Co jej po filtrze jak będzie jej cera szaleć... Bez przesady filtr nie jest lekiem na wszystko. Najpierw niech skóra się uspokoi a potem paćkajmy się filtrem... Gdybym ja miała od razu przejść na filtry to bym je do kosza wyrzuciła po kilku próbach. I tak się świeciłam ale wcześniej to bym chyba wyglądała jak latarka Cytat:
Wystarczy unikać pewnych składników w podkładach, w pudrach itd. Przecież są nawet specjalne wątki na Biochemii o makijażu. Wiele dziewczyn (z ''Biochemii'' również) maluje się używając 'pod spód' filtry...
__________________
Edytowane przez SiSleyS Czas edycji: 2009-02-04 o 21:41 |
||
2009-02-04, 21:52 | #20 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 307
|
Dot.: Dziewczyny, jak to jest - w końcu co na twarz...?
Serdecznie dziękuję za wszystkie odpowiedzi i miłe przywitanie Żadna tam ze mnie dziennikarka, zwykła zeszłoroczna maturzystka, a teraz anglistka na warszawskim. Boli studencki żołd, bo rodzice we Wrocławiu zostali, a ja wynajmuję mieszkanko i muszę jakoś gospodarować tym, co mi zostaje po opłaceniu horrendalnego czynszu... Zanim nie zamieszkałam sama, nie zdawałam sobie nawet sprawy, że dwie nóżki z kurczaka to koszt dziesięciu (!) złotych ! Dziesięciu złotych za głupie dwie oślizłe martwe blade nogi, z czego połowa to sama kość...! I ja w tym całym bałaganie kosmetyki dobre sobie wymarzyłam, ta to dopiero jest szalona...!
Z tą moją cerą to nie jest jakoś superdobrze, ale i nie specjalnie tragicznie. Strefa brody i nosa to sezonowa wylęgarnia małych czarnych główek od szpilki, czasem wyskoczy jakiś meserszmit na środku czoła i zacznie bawić się w Wezuwiusza (zwykle przed jakąś ważną randką oczywiście, chce się ze mną wybrać, skubaniec, pewnie tata je na mnie nasyła prewencyjnie), ale nie jest to częste - nigdy nie miałam takiego typowego trądziku, tylko właśnie takie małe przyjemniaczki, coby to nie było za dobrze - stosowałam na nie Aknemycin z apteki (potem już na piękne oczy) i jakośtam interweniował. Ostatnio jednak zauważyłam, że w okolicach nosa, policzków i kącików ust zaczyna łuszczyć mi się skóra, jest sucha; nie jest to bardzo widoczne, ale jest - znika i się pojawia, jak przypływ i odpływ; Najdziwniejsze są jednak takie, umm... Czerwone plamki czteromilimetrowej średnicy na czole i nosie, jak takie małe blizny, całkowicie płaskie, które ja do cholery jasnej zdrapuję, i one się wskrzeszają i pojawiają nowe i w ogóle, i orany ! I ja się muszę dowiedzieć, co to cholerstwo jest, ale to nie od Was, ale od dermatologa, o. Jak jakiegoś w Warszawie wyczaję, to się udam... Prywatnie, bo publicznie to podejrzewam że prędzej mi całą twarz zjeść zdążą, paskudy. A wyglądają mniej więcej tak : (to bardziej studium Pięknego Oka, niż Paskudnych Plam, ale Plamy też grają w tej sztuce - uwaga, obrazek spory, chciałam, żeby było widać to ustrojstwo - obejrzyjcie w pełnej rozdzielczości) Podobają mi się moje rzęsy. To na praaaaaawdę ładne rzęsy. Tylko po cholerę brunetkom rosną kłaki na czole , to ja do końca życia nie zrozumiem Dziękuję za informacje dotyczące kosmetyków mineralnych. Próbowałam ze wszystkich sił jakoś się w tym odnaleźć, ale w momencie, w którym trafiłam na post Wizażanki Rozwielitki, którego tu zacytuję : Cytat:
Cytat:
Macie niesamowitą wiedzę. Czytam Wasze posty po pięć razy i z każdym razem odkrywam coś nowego (co w sumie chyba powinno mnie martwić) Póki co uświadomiłyście mi, że najpierw powinnam pozbyć się problemów nękających mnie teraz, niż szukać nowych w postaci 'jaki jest twój ulubiony sposób wydawania pieniędzy i dlaczego są to kosmetyki do malowania sobie wzorków na twarzy'. Niedoskonałości o pryszczanej genezie nie zatuszuję idealnie żadnym cudotwórczym podkładem - to nie fotoszop, nie znikną pod warstwą bluru tak łatwo, jak moje nieregularnie powyrywane brwi zniknęły z wklejonego przeze mnie zdjęcia (ciiiiii, to sekret, nic nie wiecie) Póki co zamowilam sobie na allegro mały zestawik na próbę, bo zainteresował mnie Dermablend Vichy - właściwie nie wiem, dlaczego, taki sobie strzał, pięć dych to nie majątek, a krzywdy sobie tym chyba raczej nie zrobię (nie zrobię... chyba... raczej... nie...?), na spokojnie popróbuję; oczywiście to nie w roli podkładu, a raczej korektorującej. Plus jakieśtam inne śmieciuszki do maziania, a aukcja jest tu - http://www.allegro.pl/show_item.php?item=539562808 - jeśli to zakup bez sensu i w ogóle zrobiłam jakąś durną rzecz, i to dla starszych pan, i ze stadionu tysiąclecia, i wez się ogarnij kobieto, to mi nie mówcie no, kurczę, ja, ja, ja... ja przynajmniej będę miała komentarz, a Wy nie, o ! |
||
2009-02-04, 23:27 | #21 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 6 453
|
Dot.: Dziewczyny, jak to jest - w końcu co na twarz...?
Nie wszystko na raz- spokojnie zajmij się cerą, pójdź jak piszesz do lekarza a następnie powolutku najpierw pielęgnacja a potem trochę kolorówki
Jak cera się poprawi zaczniesz podczytywać biochemię i dowiesz się co zrobić by być jak najdłużej młodą i piękną Potem przyjdzie czas na wizażystkę i podkreślimy te Twoje rzęsy aż będą sięgać do czoła Najważniejsze to nie oszaleć i nie kupować wszystkiego o czym wyczytasz Powodzenia i trzymam kciuki
__________________
|
2009-02-05, 10:26 | #22 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 550
|
Dot.: Dziewczyny, jak to jest - w końcu co na twarz...?
Cytat:
Do autorki wątku: jeśli pochodzisz z Wrocławia, to w czasie wizyty u rodziców możesz wybrać się do znakomitego dermatologa wrocławskiego - opiekuna działu "Dermatologia" - do Pani Dr Nowickiej (www.danutanowicka.pl) Z tego co widzę po zdjęciu żadne tragedie się nie dzieją, ale przydałyby Ci się lekkie kwasy (np. Effaclar czy Lysanel) żeby pozbyć się tych blizenek i zaskórników (czarne kropki).
__________________
Edytowane przez szugarbejb Czas edycji: 2009-02-05 o 10:30 |
|
2009-02-05, 11:46 | #23 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 6 453
|
Dot.: Dziewczyny, jak to jest - w końcu co na twarz...?
Cytat:
Przeczytałam, jakoś nie mam stylu czytania postów od środka. Ja zrozumiałam z Twojego postu, że autorka wątku od razu powinna rzucić się na filtry. Jeżeli nie o to Ci chodziło to po prostu źle to odczytałam...
__________________
|
|
2009-02-05, 17:21 | #24 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 307
|
Dot.: Dziewczyny, jak to jest - w końcu co na twarz...?
Idąc za ciosem - przed chwilą zadzwoniłam u umówiłam się do dermatologa którego poleciłaś, Szugarbejb Także już we wtorkowy wieczór lecę i pędzę na Piłsudzkiego, dowiedzieć się dokładnie, co to ze mną jest - pierwszy najważniejszy krok uczyniony Przy okazji popytam Panią Lekarz o sposoby pielęgnacji i tak się zastanawiam, o co jeszcze chciałabym zapytać... Pobuszuję tu u Was chwilke i może jakiś ciekawy pomysł wpadnie mi do głowy.
Nie mogę się doczekać, kiedy zamiast nowego okropnego paskuda na czole, zauważę pierwsze, nieśmiałe efekty podjętego leczenia. Unormować to wszystko, zakasać rękawy i doprowadzić do porządku, wspaniałe postanowienie postsesjowe, o ! Rety, ale się fajnie czuję z tą świadomością. |
2009-02-05, 23:25 | #25 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 523
|
Dot.: Dziewczyny, jak to jest - w końcu co na twarz...?
Cytat:
Na pocieszenie powiem, że tak jak równanie różniczkowe da się pojąć, tak da się, z czasem, zrozumieć "chińszczyznę" Rozwielitki. A korzyści z tego drugiego są o niebo większe niż z równania- przynajmniej dla mnie, abnegata matematycznego .
__________________
|
|
2009-02-06, 12:32 | #26 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: wariatkowo
Wiadomości: 3 978
|
Dot.: Dziewczyny, jak to jest - w końcu co na twarz...?
CandyShopGirl, gratuluje lekkiego piora
Na pudrach i podkladach nie znam sie totalnie, chociaz jestem sporo starsza od Ciebie. Nadal pamietam stresy zwiazane ze spotkaniami z kolezankami z UW - moj techniczny umysl nie mogl zrozumiec jak to sie dzieje, ze wszystkie maja taka piekna cere i idealnie zrobiony makijaz. Wolalam wiec pozostac we wlasnym akademiku z kolegami z inzynierii (wlasnie wlasnie, czy to normalne, ze humanistki maja jakis wrodzony talent do makijazu?!) Te lata to juz tylko wspomnienia, a ja nadal niewiele nauczylam sie o makijazu... a moze jednak? Zaczelo sie od tego, ze bojac sie smug i efektu wspomnianej powyzej ruskiej matrioszki przestalam uzywac jakiegokolwiek podkladu, pudru.. nic tylko oczyszczanie i lekki krem. Teraz mam 28 lat i prawie nie uzywam kolorowych kosmetykow, na pewno nie na codzien. Na wyjscia tez stosuje zasade, ze "mniej jest wiecej" (tak to sie mowi?). Za to coraz bardziej dostrzegam wage regularnego oczyszczania i odzywiania cery - nie jest idealnie (nigdy nie pozbede sie do konca zaskornikow i rozszerzonych porow, ale przynajmniej ich nie zapycham juz i jest coraz lepiej), ale chyba ide w dobrym kierunku.. Oh.. i strasznie boje sie pan w drogeriach Tyle, chcialam Cie tylko pocieszyc, ze nie jestes sama w swojej niewiedzy Na forum przylazlam poszukac czegos dla siebie, ale uwage moja zwrocily porady dziewczyn, zebys najpierw prosila o probki. W zwiazku z tym chcialam podczepic male pytanie, moge?? Nie czekajac na pozwolenie: Mieszkam w Anglii. W jakiej drogerii moge dostac probki, ewentualnie gdzie zapytac o porade przy doborze kosmetykow? Potrzebny mi jest zarowno jakis inny puder jak i pomoc z kolorowka. Dodam, ze panie krazace wokol stoisk w Bootsie przyprawiaja mnie o dreszcze i omijam je wielkim lukiem
__________________
Edytowane przez szperrr Czas edycji: 2009-02-06 o 12:34 |
2009-02-06, 17:57 | #27 |
Wcale nie be, tylko cacy kasieńka
|
Dot.: Dziewczyny, jak to jest - w końcu co na twarz...?
Szperr czy tylko humanistki to nie wiem bo ja scisłowiec (też przyszła pani inżynier ) i malować się uwielbiam (i umiem)
__________________
Blog Edytowane przez kasienka.b Czas edycji: 2009-02-06 o 19:21 |
2009-02-06, 18:39 | #28 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 4 547
|
Dot.: Dziewczyny, jak to jest - w końcu co na twarz...?
hehe ja też jestem odstępstwem od reguły... humanistka bez zdolności manualnych a wykształcenie z makijażu mam wyższe wizażowe
|
2009-02-06, 19:39 | #29 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Dziewczyny, jak to jest - w końcu co na twarz...?
Hehe, a ja jestem przyrodnikiem z hoplem na punkcie kosmetyków.
A jeśli chodzi o Twoje pytania, to śledzę wątek odkąd powstał. Pomysł z wizytą u dermatologa to świetny pomysł. Jednak mam nadzieję, że trafisz za pierwszym razem. Swego czasu miałam problemy ze skórą, zanieczyszczone pory, grudki. Byłam u kilku dermatologw i conajmniej dwóch okazało się nie mieć pojęcia na temat tego, czo może dolegać mojej skórze i przepisywali jakieś wysuszające potworne rzeczy z alkoholem. W końcu jednak trafiłam do kosmetyczki, która wyprowadziła moją skórę na prostą zabiegami oczyszczającymi i totalną zmianą pielęgnacji. Jeśli chodzi o podkład, to niestety poszukiwanie odpowiedniego to często bardzo długa droga. Trafiałam już w swoim życiu na najgorsze podkłady na rynku, czasem całkiem drogie. Po przeszukaniu całej średniej półki (L'oreal, Gosh, Lumene, Isa Dora, Revlon) z marnym skutkiem (większość zbyt ciemna dla mnie, nietrwała, wysuszająca czy co tam jeszcze) postanowiłam wydać na podkład nawet i 150zł, ale żeby tylko miał odpowiedni kolor i w miarę odpowiednie właściwości. Kiedy poinformowałam o tym panią w Sephorze, zaczęła maziać moją rękę podkłądami z górnej półki w najjaśniejszych kolorach, które wyglądały na mnie jak pomarańczowe plamy, nie było sensu testować na twarzy. Jedynie wśród oferty Isa Dory znalazł się dla mnie kolor, którego próbkę dostałam całkiem sporą. I tu wielki zawód, bo podkład totalnie nie nadawał się dla mojej skóry i znikał po 2 h, a tylko w tym rodzaju występował mój wymarzony odcień. Trafiłam potem przypadkiem na podkłady Oriflame, które pasują mi głównie ze względu na kolor i całkiem dobrą jakość oraz fakt, że mnie nie zapychają. Przestałam wybierać ciężkie, matujące i jest o niebo lepiej. Skóra po zmatowieniu pudrem pozostaje świeża wiele godzin i nie piszczy o nawilżenie tłuszcząc się i świecąc. Taką zauważyłam zależność dziwną, że na tłustej skórze (nie tylko mojej) im podkład trwalszy i bardziej matujący z założenia, tym bardziej spektakularnie błyszczy po kilku godzinach noszenia (na przykład podam Colorstay Revlona, Ever Fresh i Fresh Matte Maybelline, Infaillible L'oreala). Masz znacznie poszerzone pole do wyboru, bo nie masz białej karnacji. Dlatego śmiało proś o próbki i pamiętaj, że mimo wszystko podkład powinien być w odcieniu skóry, w żadnym wypadku ciemniejszy. Pudry polecam Ci mało kryjące i matujące, najlepiej transparentne. U mnie sprawdził się Rimmel Stay Matte i Oriflame Silk Touch. Takim delikatnym pudrem można bez problemu poprawić makijaż nie dokładając sobie ciężkiej warstwy. Najlepiej przed poprawką przyłożyć chusteczkę czy nawet kawałek papieru toaletowego w błyszczące miejsca. U mnie sprawdza się to lepiej niż wszelkie bibułki matujące, a o ile taniej wychodzi Róż lub brązer to moim zdaniem konieczność, inaczej twarz, zwłaszcza umalowana podkładem i pudrem wygląda płasko i niezdrowo. Z róży polecałabym Ci Bourjois. Występuje w wielu odcieniach, jest dobry jakościowo, a nie straszy ceną. Brązerów osobiście używam z niskiej półki (H&M, Essence, Miss Sporty, Vipera), ale jestem zadowolona z nich na tyle, że nie zamierzam szukać dalej. Rozświetlacz mimo tłustej cery to bardzo użyteczny kosmetyk. Ożywia twarz i nadaje jej gładkości. Ja polecałabym Sephorowy rozświetlacz z gwiazdkami (bo jego efekt jest naprawdę delikatny i nie robi krzywdy) lub bardzo popularny na wizażu All over highligter z Essence. Ależ post mi się stworzył Mam nadzieje,ze choc troszke pomoglam. |
2009-02-10, 20:09 | #30 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 307
|
Dot.: Dziewczyny, jak to jest - w końcu co na twarz...?
No i jestem już po wizycie !
Kosmicznie jest w środku tego całego kompleksu, przepięknie, aż z dumą możesz przykucnąć i pomyśleć 'ahhh, to na ten efekt idą moje pieniądze...', hihihihi. Pani dermatolog miła i co najważniejsze, konkretna - dowiedziałam się że moja dotychczasowa pielęgnacja twarzy była średnio porządnie realizowana i że troszkę musimy w tej materii zmienić, ale co najważniejsze i dla mnie najsmutniejsze - że te dziwne czerwone ranki na mojej twarzy mają najprawdopodobniej podłoże hormonalne i stoją za nimi moje ukochane tabletki antykoncepcyjne, Yasminelle Póki co obkupiłam się w antybiotyk Unidox, żel punktowy Duac, a twarz mam myć Provegolem. W ciągu dwóch tygodni wszystko powinno zejść, ale jeśli wróci, czeka mnie odstawienie Jasminelek, poważna wizyta u ginekologa, badania hormonalne i ewentualnie przepisanie innych... Boli tym bardziej, że teraźniejsze tabletki pasują mi świetnie, libido super, nie tyję, czuję się dobrze, żadnych humorów, krwawień, tylko śliczny cellulicik, żeby nie było za dobrze (aaaale facet i tak nie wie co to jest i gdzie tego szukać, więc nie spędza mi snu z powiek) Wcale a wcale nie uśmiecha mi się ich zmiana, ale jeśli to będzie wracać, jest nieunikniona... Jeszcze raz dziękuję za wszystkie rady, i za te które powstały po moim ostatnim poście również bardzo Śledzę Wasze rozmowy wciąż i nieustannie, dzięki czemu mam wrażenie że moja kosmetyczna płycizna powolutku wypełnia się wiedzą, a to strasznie fajne uczucie. Odstawiłam poszukiwania mazideł na czas leczenia, ale dzięki Wam wiem już przynajmniej, czego chcę szukać, o Całuję mocno ! |
Nowe wątki na forum Makijaż - pytania do wizażystki |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:35.