Nie radzę sobie z matematyką. - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Szkoła i edukacja

Notka

Szkoła i edukacja Szkoła i edukacja, to forum dla osób, które chcą się uczyć. Tu dowiesz się wszystkiego o szkołach, uczelniach, kursach. Na forum NIE odrabiamy prac domowych!

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-03-03, 00:27   #1
naanakov
Upiór z Czarnej Chaty
 
Avatar naanakov
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 9 191
GG do naanakov

Nie radzę sobie z matematyką.


Cześć, dziewczyny...Nie sądziłam, że kiedykolwiek założę tu wątek, ale jest coś, z czym sobie nie radzę w ogóle i zupełnie nie wiem, co mam robić.
Uczęszczam do trzeciej klasy technikum i mój problem polega na tym, że kompletnie nie daję sobie rady z matematyką. Kłopot z tym przedmiotem miałam od kiedy sięgam pamięcią i niestety, jest on nieco bardziej skomplikowany. Zrozumienie danej rzeczy zajmuje mi bardzo dużo czasu, albo zrozumieć czegoś nie mogę wcale, po kilkugodzinnej nauce(gdzie ostatecznie umiem wszystkie zagadnienia na sprawdzian, a przed lekcją wszystko sobie powtarzam) na klasówce nie piszę NIC. Mam w głowie pustkę, wszystko jakby w jednej chwili wylatuje mi z głowy: wzory, definicje...
Moja sytuacja w szkole wygląda tragicznie. Miałam jedynkę na pierwszy semestr, sprawdzian na ocenę wyższą zawaliłam. I już nie wiem, co robić. Bo chcę to wszystko zrozumieć, chcę zaliczyć, zdać, napisać dobrze wszystko, chociaż tak, żeby wyszła ta marna dwójka. Uczę się dużo, a rezultatów w ogóle nie widać, przez co już tracę chęć na cokolwiek. Chodzę zmartwiona, zestresowana, nawet w ferie niewiele wypoczęłam, bo wciąż mnie to gryzło.
Moja matematyczka jest kobietą raczej chłodną, szorstką i surową, ale wiem, że nie wymaga od nas Bóg wie czego - materiał ogranicza do minimum, niestety wynagradza to wieloma kartkówkami i sprawdzianami. Często nie nadążam, bo sypie nimi jak z rękawa - przykładowo w poniedziałek karkówka, w środę karkówka, w poniedziałek odpytywanie na ocenę, w środę klasówka. Zdaję sobie oczywiście sprawę, że to ma zapewne na celu mobilizowanie nas do nauki. Problem w tym, że ja się uczę i przykładam się do tego, ale jak przychodzi co do czego, to dostaję jedynkę, a kobieta wówczas patrzy na mnie jak na totalnego nieuka...ciężko jej się dziwić, skoro po moich stopniach nie można wywnioskować, że się staram...
Męczy mnie to już. Sytuacja powtarza się co roku, ale w tym jest już przerażająco. Czuję, że jeśli tak dalej pójdzie, to nie zdam.
Jeśli chodzi o korepetycje - brałam, rezultat był identyczny...

Czy miałyście/macie taki kłopot? Jak sobie z nim radziłyście? Macie jakieś pomysły na to, co w takiej sytuacji zrobić? Proszę o rady. Chcę zaliczyć ten przedmiot i nie musieć się nim wciąż martwić...
__________________
naanakov jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-03, 02:28   #2
girlonthebridge
Zakorzenienie
 
Avatar girlonthebridge
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Jermolandia
Wiadomości: 29 536
GG do girlonthebridge
Dot.: Nie radzę sobie z matematyką.

Mam pytanie czy ucząc się rozumiesz, czy wkuwasz na blachę? Moze to stres i z tym powinnaś walczyć? za mało danych, zeby pomóc. Ja np. miałam taki etap w liceum (czyli w sumie ten sam poziom) po podstawówce byłam najlepsza w liceum w jednej szkole same laski nic nie kumałam i się ciągle stresowałam wyciągnęłam na 2 ale to było ponizej mojego poziomu (zwłaszcza, ze brałam udział w olimpiadach matematycznych) zmieniłam szkołę i nagle z 1 i 2 skoczyłam na 4, 5 i to nie była kwestia niskiego poziomu bo poziom był ten sam, a podejścia nauczyciela do sposobu przekazywania wiedzy. Podaj więcej szczegółów moze będę umiała doradzić głównie interesuje mnie właśnie sposób w jaki się uczysz i stan zrozumienia tematu z jakim się mierzysz no i jak sobie radzisz ze stresem.
__________________
girlonthebridge jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-03, 02:47   #3
_Nula_
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 17
Dot.: Nie radzę sobie z matematyką.

Zasadniczo ja miałam podobny problem, męczyłam się dwa lata w liceum martwiąc się non stop najbliższym sprawdzianem, kartkówką... tyle że u mnie z żadnego przedmiotu kolorowo nie było.
Jeśli chodzi o korepetycję, to przede wszystkim chodzi o to by znaleźć dobrego koreptytora, co wcale nie znaczy, że ktoś kogo poleca pół miasta będzie dla Ciebie dobry, bo to sprawa indywidualna . Ja chodziłam na matmę do 7 osob, zanim trafiłam na naprawdę dobrą nauczycielkę, która mi odpowiada w 1oo%.
Druga sprawa jak sobie radzisz z innymi ścisłymi przedmiotami- fizyką, chemią? Zawsze miałaś kłopoty ze zrozumieniem materiału? Bo ja - fakt faktem, był czas że na matematyke zaczęłam szczekać ale wiedziałam że kiedyś tam nie byłam z niej zła, dlatego wierzyłam że jakoś nadrobie i teraz przygotowywuje się do matury rozszerzonej... Bo kolejna sprawa, to wiara w siebie, jakkolwiek by to banalnie brzmiało, to podstawa
_Nula_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-03, 04:48   #4
CzarnyElf
Zakorzenienie
 
Avatar CzarnyElf
 
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 12 792
Dot.: Nie radzę sobie z matematyką.

Cytat:
Napisane przez naanakov Pokaż wiadomość
Kłopot z tym przedmiotem miałam od kiedy sięgam pamięcią i niestety, jest on nieco bardziej skomplikowany. Zrozumienie danej rzeczy zajmuje mi bardzo dużo czasu, albo zrozumieć czegoś nie mogę wcale, po kilkugodzinnej nauce(gdzie ostatecznie umiem wszystkie zagadnienia na sprawdzian, a przed lekcją wszystko sobie powtarzam) na klasówce nie piszę NIC. Mam w głowie pustkę, wszystko jakby w jednej chwili wylatuje mi z głowy: wzory, definicje...
Ten fragment mnie zastanowil bo mam zupelnie podobnie.

Czy miewasz rowniez:
Klopoty z odczytaniem godziny na zegarku ze wskazowkami
Klopoty ze zdecydowaniem ktora liczba jest wieksza
Planowanie finansow(np w sklepie nie potrafisz okreslic ile zakupy beda kosztowac)
Szybkim dodawaniem,odejmowaniem,m nozeniem,dzieleniem liczb
Problemy z okresleniem uplywajacego czasu(czesto sie spozniasz albo jestes za wczesnie)
Problemy z szybkim okresleniem prawej i lewej strony gdy ktos Cie np pyta o droge
Problem z wizualizacja liczb
Problemy z czytaniem nut
Problemy z czytaniem map
Problemy z odlegloscia(nie mozesz okreslic czy cos jest oddalone jeden metr czy 5 metrow)
Problemy z koncentracja
Wrazliwosc na dzwieki,zapachy,swiatlo i niemoznosc odwrocenia uwagi od tego
Swietna wyobraznia
Zapominanie imion i niemoznosc dopasowania imion do twarzy

Masz ktores z tych wymienionych?
CzarnyElf jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-03, 06:20   #5
Sarna90
Raczkowanie
 
Avatar Sarna90
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 151
Dot.: Nie radzę sobie z matematyką.

Miałam podobny problem jak Ty, gdy byłam w liceum.
Pałę z matmy na koniec semestru zimowego miałam praktycznie przez całe 3 lata.
Mi pomogły korepetycje z odpowiednią osobą. Mój problem polegał na tym, że mogłam siedzieć nad matematyką cały boży dzień, a i tak nic nie umiałam (co najwyżej znałam na pamięć treść zadań lub jakąś definicję). Pomogła mi dopiero pewna pani, jak się potem okazało emerytowana nauczycielka, która uczyła w LO, do którego uczęszczałam. Potrafiła wytłumaczyć zagadnienia w taki sposób, aż w końcu zrozumiałam. Jedno zagadnienie potrafiła wałkować prawie godzinę
Generalnie polecam poszukać kogoś, kto oprócz tego, że ma pojęcie o matematyce, potrafi też w przystępny sposób przekazać wiedzę.
Do tego może jeszcze rozmowa z nauczycielką, żeby dała Ci możliwość jeszcze jednej poprawy itp. - niech widzi, że Ci zależy na poprawie Twojej sytuacji z tego przedmiotu.
__________________
"Czasem trzeba się komuś ofiarować, żeby zobaczyć, kim się jest."
Sarna90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-03, 06:42   #6
bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 3 395
Dot.: Nie radzę sobie z matematyką.

Miałam podobnie tylko z fizyką. Byklam w klasie mat-fiz-inf i poprzeczka z fizyki była bardzo wysoko ustawiona, dużo zadań, dużo materiału (tak żeby w trzeciej klasie tylko powtarzać do matury) i dużo stresu. Babka do miłych nie należała. Potrafiła krzyknąć (nie lubię jak ktoś krzyczy, bo się dekoncentruję), była złośliwa i ogólnie dość niemiła. Chodziłam na korki, trzaskałam zadania jak ta lala, ale w klasie nic. Pustka.
Problem u mnie był taki, że czułam ogromną presję i stres jak tylko wiedziałam, że danego jest fizyka. W nocy nie mogłam spać, denerwowałam się strasznie.
Pomogło mi dopiero uświadomienie sobie, że ja to umiem tylko stresuję się za bardzo. Wtedy zaczęłam też zmieniać nieco podejście do przedmiotu i babki. Zaczęłam ją trochę olewać, dystansować się do niej i do całej sytuacji. Potem jakoś poszło, bo na klasówkach robiłam już więcej niż poprzednio, a polepszające się oceny dodały mi wiary w umiejętności.
bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-03, 07:33   #7
naanakov
Upiór z Czarnej Chaty
 
Avatar naanakov
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 9 191
GG do naanakov
Dot.: Nie radzę sobie z matematyką.

Cytat:
Napisane przez girlonthebridge Pokaż wiadomość
Mam pytanie czy ucząc się rozumiesz, czy wkuwasz na blachę? Moze to stres i z tym powinnaś walczyć? za mało danych, zeby pomóc. Ja np. miałam taki etap w liceum (czyli w sumie ten sam poziom) po podstawówce byłam najlepsza w liceum w jednej szkole same laski nic nie kumałam i się ciągle stresowałam wyciągnęłam na 2 ale to było ponizej mojego poziomu (zwłaszcza, ze brałam udział w olimpiadach matematycznych) zmieniłam szkołę i nagle z 1 i 2 skoczyłam na 4, 5 i to nie była kwestia niskiego poziomu bo poziom był ten sam, a podejścia nauczyciela do sposobu przekazywania wiedzy. Podaj więcej szczegółów moze będę umiała doradzić głównie interesuje mnie właśnie sposób w jaki się uczysz i stan zrozumienia tematu z jakim się mierzysz no i jak sobie radzisz ze stresem.


Właśnie - o dziwo - podczas nauki wszystko rozumiem. Tylko podczas lekcji jest tragedia. Ze stresem radzę sobie paląc i rozmawiając z najbliższymi, niestety, często się na nich wówczas słownie wyżywam, robię się opryskliwa, nieprzyjemna...jeszcze rok temu tak nie było...


Cytat:
Napisane przez _Nula_ Pokaż wiadomość
Zasadniczo ja miałam podobny problem, męczyłam się dwa lata w liceum martwiąc się non stop najbliższym sprawdzianem, kartkówką... tyle że u mnie z żadnego przedmiotu kolorowo nie było.
Jeśli chodzi o korepetycję, to przede wszystkim chodzi o to by znaleźć dobrego koreptytora, co wcale nie znaczy, że ktoś kogo poleca pół miasta będzie dla Ciebie dobry, bo to sprawa indywidualna . Ja chodziłam na matmę do 7 osob, zanim trafiłam na naprawdę dobrą nauczycielkę, która mi odpowiada w 1oo%.
Druga sprawa jak sobie radzisz z innymi ścisłymi przedmiotami- fizyką, chemią? Zawsze miałaś kłopoty ze zrozumieniem materiału? Bo ja - fakt faktem, był czas że na matematyke zaczęłam szczekać ale wiedziałam że kiedyś tam nie byłam z niej zła, dlatego wierzyłam że jakoś nadrobie i teraz przygotowywuje się do matury rozszerzonej... Bo kolejna sprawa, to wiara w siebie, jakkolwiek by to banalnie brzmiało, to podstawa

Z korkami sprawa wygląda o tyle nieciekawie, że w domu jest krucho z kasą. Uczę się z TŻ-em, jest dobry z matematyki, bardzo stara się mi pomóc...i umie mnie nauczyć. Ale na lekcji mój mózg zdaje się być jakby wielką próżnią...

Cytat:
Napisane przez CzarnyElf Pokaż wiadomość
Ten fragment mnie zastanowil bo mam zupelnie podobnie.

Czy miewasz rowniez:
Klopoty z odczytaniem godziny na zegarku ze wskazowkami
Klopoty ze zdecydowaniem ktora liczba jest wieksza
Planowanie finansow(np w sklepie nie potrafisz okreslic ile zakupy beda kosztowac)
Szybkim dodawaniem,odejmowaniem,m nozeniem,dzieleniem liczb
Problemy z okresleniem uplywajacego czasu(czesto sie spozniasz albo jestes za wczesnie)
Problemy z szybkim okresleniem prawej i lewej strony gdy ktos Cie np pyta o droge
Problem z wizualizacja liczb
Problemy z czytaniem nut
Problemy z czytaniem map
Problemy z odlegloscia(nie mozesz okreslic czy cos jest oddalone jeden metr czy 5 metrow)
Problemy z koncentracja
Wrazliwosc na dzwieki,zapachy,swiatlo i niemoznosc odwrocenia uwagi od tego
Swietna wyobraznia
Zapominanie imion i niemoznosc dopasowania imion do twarzy

Masz ktores z tych wymienionych?

Tak, większość. Mapy, nuty, strony, odległość, wyobraźnia, szybkie rachunki.

Cytat:
Napisane przez Sarna90 Pokaż wiadomość
Miałam podobny problem jak Ty, gdy byłam w liceum.
Pałę z matmy na koniec semestru zimowego miałam praktycznie przez całe 3 lata.
Mi pomogły korepetycje z odpowiednią osobą. Mój problem polegał na tym, że mogłam siedzieć nad matematyką cały boży dzień, a i tak nic nie umiałam (co najwyżej znałam na pamięć treść zadań lub jakąś definicję). Pomogła mi dopiero pewna pani, jak się potem okazało emerytowana nauczycielka, która uczyła w LO, do którego uczęszczałam. Potrafiła wytłumaczyć zagadnienia w taki sposób, aż w końcu zrozumiałam. Jedno zagadnienie potrafiła wałkować prawie godzinę
Generalnie polecam poszukać kogoś, kto oprócz tego, że ma pojęcie o matematyce, potrafi też w przystępny sposób przekazać wiedzę.
Do tego może jeszcze rozmowa z nauczycielką, żeby dała Ci możliwość jeszcze jednej poprawy itp. - niech widzi, że Ci zależy na poprawie Twojej sytuacji z tego przedmiotu.
Boję się rozmowy z nią. Ale spróbuję, z resztą będzie to nieuniknione w mojej sytuacji...

---------- Dopisano o 08:33 ---------- Poprzedni post napisano o 07:54 ----------

[1=bb410bd1fbb42d2edea92b1 ada01ce79bf3cfb02_603add0 278cd5;45410531]Miałam podobnie tylko z fizyką. Byklam w klasie mat-fiz-inf i poprzeczka z fizyki była bardzo wysoko ustawiona, dużo zadań, dużo materiału (tak żeby w trzeciej klasie tylko powtarzać do matury) i dużo stresu. Babka do miłych nie należała. Potrafiła krzyknąć (nie lubię jak ktoś krzyczy, bo się dekoncentruję), była złośliwa i ogólnie dość niemiła. Chodziłam na korki, trzaskałam zadania jak ta lala, ale w klasie nic. Pustka.
Problem u mnie był taki, że czułam ogromną presję i stres jak tylko wiedziałam, że danego jest fizyka. W nocy nie mogłam spać, denerwowałam się strasznie.
Pomogło mi dopiero uświadomienie sobie, że ja to umiem tylko stresuję się za bardzo. Wtedy zaczęłam też zmieniać nieco podejście do przedmiotu i babki. Zaczęłam ją trochę olewać, dystansować się do niej i do całej sytuacji. Potem jakoś poszło, bo na klasówkach robiłam już więcej niż poprzednio, a polepszające się oceny dodały mi wiary w umiejętności.[/QUOTE]

Z fizyki miałam chyba nawet większy problem, bo nawet nie umiałam jej zakuć. W ogóle. Definicje wydawały(i nadal wydają) mi się być niezwykle chaotyczne, napisane w stylu mistrza Yody nieraz, a jak próbowałam je opisać własnymi słowami, to też średnio mi wychodziło. Ale na szczęście fizykę mam już za sobą, mieliśmy ją tylko przez dwa lata. Jechałam prawie wyłącznie na ściągach, inaczej się nie dało, w dodatku kobieta była bardzo sympatyczna i wyrozumiała, więc nie bałam się tak bardzo jak w przypadku tej matematyki.
__________________
naanakov jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-03-03, 09:07   #8
forsvinn
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 884
Dot.: Nie radzę sobie z matematyką.

Wiem, co czujesz. Wprawdzie ja ogarniam matematykę na taką słabą czwórkę, ale miałam problemy z fizyką i chemią. Chemię można było wykuć i mieć dobrą ocenę. Nic z tego nie rozumiałam i nic już nie pamiętam - nie mam chemii od dwóch lat - ale mam na świadectwie czwórkę. A co do fizyki, to radziłam sobie tak, że zawsze wyciekły jakieś zadania z innych klas na sprawdzian lub korzystałam z Internetu. Wiem, dziewczyny, wiem, że nie ma się czym chwalić. Ale mam 3 fizyki i nie chcę mieć z tym przedmiotem nic wspólnego.
Tylko że ja miałam o tyle łatwiej, że chodziłam na fizyki, pisałam notatki i raz na miesiąc, dwa był sprawdzian. Tyle. Zaliczyć go i żyć dalej. A Ty masz ciągle kartkówki, odpytywania. Tak szczerze, to poleciłabym korki. Sporo czasu minie, nim ogarniesz, ale chodzi o to, byś bieżący materiał mniej więcej umiała. I nie przejmuj się, jeśli wyjdziesz chociaż na 2. Są przedmioty takie, które niby są ważne, ale z życiem realnym nie mają nic wspólnego. Jeśli nie zamierzasz pracować w banku lub być księgową, to nie musisz umieć matematyki i to żaden wstyd. Szkoła w ogóle nie przygotowuje do życia - ja po tylu latach edukacji nie umiem napisać CV, ani bibliografii do pracy maturalnej, ani nie wiem jak działa państwo, bank. Ale za to umiem zinterpretować jakieś głupie wiersze
forsvinn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-03, 09:21   #9
Syl993
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 1 705
Dot.: Nie radzę sobie z matematyką.

Cytat:
Napisane przez naanakov Pokaż wiadomość
Cześć, dziewczyny...Nie sądziłam, że kiedykolwiek założę tu wątek, ale jest coś, z czym sobie nie radzę w ogóle i zupełnie nie wiem, co mam robić.
Uczęszczam do trzeciej klasy technikum i mój problem polega na tym, że kompletnie nie daję sobie rady z matematyką. Kłopot z tym przedmiotem miałam od kiedy sięgam pamięcią i niestety, jest on nieco bardziej skomplikowany. Zrozumienie danej rzeczy zajmuje mi bardzo dużo czasu, albo zrozumieć czegoś nie mogę wcale, po kilkugodzinnej nauce(gdzie ostatecznie umiem wszystkie zagadnienia na sprawdzian, a przed lekcją wszystko sobie powtarzam) na klasówce nie piszę NIC. Mam w głowie pustkę, wszystko jakby w jednej chwili wylatuje mi z głowy: wzory, definicje...
Moja sytuacja w szkole wygląda tragicznie. Miałam jedynkę na pierwszy semestr, sprawdzian na ocenę wyższą zawaliłam. I już nie wiem, co robić. Bo chcę to wszystko zrozumieć, chcę zaliczyć, zdać, napisać dobrze wszystko, chociaż tak, żeby wyszła ta marna dwójka. Uczę się dużo, a rezultatów w ogóle nie widać, przez co już tracę chęć na cokolwiek. Chodzę zmartwiona, zestresowana, nawet w ferie niewiele wypoczęłam, bo wciąż mnie to gryzło.
Moja matematyczka jest kobietą raczej chłodną, szorstką i surową, ale wiem, że nie wymaga od nas Bóg wie czego - materiał ogranicza do minimum, niestety wynagradza to wieloma kartkówkami i sprawdzianami. Często nie nadążam, bo sypie nimi jak z rękawa - przykładowo w poniedziałek karkówka, w środę karkówka, w poniedziałek odpytywanie na ocenę, w środę klasówka. Zdaję sobie oczywiście sprawę, że to ma zapewne na celu mobilizowanie nas do nauki. Problem w tym, że ja się uczę i przykładam się do tego, ale jak przychodzi co do czego, to dostaję jedynkę, a kobieta wówczas patrzy na mnie jak na totalnego nieuka...ciężko jej się dziwić, skoro po moich stopniach nie można wywnioskować, że się staram...
Męczy mnie to już. Sytuacja powtarza się co roku, ale w tym jest już przerażająco. Czuję, że jeśli tak dalej pójdzie, to nie zdam.
Jeśli chodzi o korepetycje - brałam, rezultat był identyczny...

Czy miałyście/macie taki kłopot? Jak sobie z nim radziłyście? Macie jakieś pomysły na to, co w takiej sytuacji zrobić? Proszę o rady. Chcę zaliczyć ten przedmiot i nie musieć się nim wciąż martwić...

Mialam problem z matematyka w 2 klasie liceum, choc patrzac na moja klase to wszyscy mieli ten problem. Zmienila nam sie nauczycielka, byla niemila, opyskliwa, malo uczyla i duzo wymagala. Klasa wniosla o zmiane nauczyciela i sytuacja sie uspokoila. Mojej kolezance nigdy nie szlo z matmy i zawsze uczylysmy sie razem lub w kilka osob, bo kazdy cos tam umial i wymienialismy sie swoja wiedza, zawsze to nam pomagalo. Moze warto o tym pomyslec.
Dodatkowo nie wiem jak u Ciebie w szkole ale nas byly zajecia pozalekcyjne i tam sie nadrabialo zaleglosci, nauczycielka potrafila bardzo dlugo tlumaczyc temat do momentu az kazdy zalapie i wplywalo na ocene jesli mialo sie 1 lub 2, gdyz nauczycielka widziala, ze chodzisz i probujesz jakos to nadrobic, nieraz przez to po prostu naciagala ocene.
Syl993 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-03, 09:47   #10
Niebieskooka arystokratka
Marszałkini II RP
 
Avatar Niebieskooka arystokratka
 
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 547
Dot.: Nie radzę sobie z matematyką.

Pewnie moja wypowiedź nie bardzo Ci pomoże, bo mnie nie obowiązywała jeszcze matura z matematyki i chodziłam do humanistycznej klasy więc przedmiot był traktowany po macoszemu, ale może na coś Ci się to przyda.
W LO byłam z matematyki tak tępa, że babka nawet mnie do tablicy nie brała. Miałam trzy z tego względu, że uczyłam się na pamięć wszystkich definicji, fomułek i przykładów z podręcznika więc widziała, że mimo tępoty chociaż staram się coś robić z tego przedmiotu. Może też tak zrób, niech widzi, że się uczysz, a rozwiązywanie zadań Ci wybitnie nie idzie. Tylko jest kwestia zdania matury i na to niestety nie bardzo widzę rozwiązanie.
Inna sprawa, że później jak się uczyłam na egzamin wstępny na drugie studia to ten przedmiot polubiłam (choć to nie taka stricte matematyka jak w szkole), choć nie sądziłam, że to kiedykolwiek nastąpi
Niebieskooka arystokratka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-03, 10:19   #11
czarna_maciejka
Wtajemniczenie
 
Avatar czarna_maciejka
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Biała Podlaska
Wiadomości: 2 502
GG do czarna_maciejka
Dot.: Nie radzę sobie z matematyką.

Cytat:
Napisane przez Niebieskooka arystokratka Pokaż wiadomość
W LO byłam z matematyki tak tępa, że babka nawet mnie do tablicy nie brała.
U mnie bylo identycznie.
Nie pamietam kiedy dokladnie zaczal sie moj problem z matematyka, czy juz w podstawowce, czy dopiero w gimnazjum i nie wiem z czego on wynikal-czy chodzilo o kiepskiego nauczyciela, czy to ja zwyczajnie ja sobie olalam.
Tak samo cale liceum mialam paly na polrocze i panike, ze na koniec roku nie wyciagne na ta dwojke. Do tablicy mnie nauczycielka nie brala, jak tylko zorientowala sie w moich 'mozliwosciach'

Tylko ze ja z kolei nie mam problemu ogolnie z liczeniem. Dosc szybko umiem policzyc w pamieci proste dzialania, znam jakies tam podstawy, dobrze czytam mapy, podsumowuje zakupy itp.
Nie wiem czemu nie umiem sobie wbic do glowy tej 'trudniejszej' matematyki.



Porozmawiaj z nauczycielka. Moze jednak nie okaze sie taka zla. Powiedz jej ile sie uczysz i jak bardzo sie starasz, moze ona to doceni a tobie latwiej bedzie napisac sprawdzian dobrze. Strasznie przykre jest to, ze ty tak naprawde UMIESZ i rozumiesz, a twoim wrogiem jest tylko stres.
__________________
Cytat:
Napisane przez ktoregos_dnia Pokaż wiadomość
Śpij dobrze - Wizaż Cię rozgrzesza

Edytowane przez czarna_maciejka
Czas edycji: 2014-03-03 o 10:21
czarna_maciejka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-03-03, 10:42   #12
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
Dot.: Nie radzę sobie z matematyką.

Wiele osob ma problem z matematyka. Nie myslalas o lekcjach prywatnych?
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-03, 10:51   #13
Martuska215
Raczkowanie
 
Avatar Martuska215
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 230
Dot.: Nie radzę sobie z matematyką.

Pamiętaj, że wkuwanie wzorów i definicji nic nie daje w przypadku matematyki. Jeżeli zrobisz, powiedzmy 30 zadań z danego zagadnienia to uwierz, że bez kucia nauczysz się potrzebnych wzorów i definicji.

Nie wystarczy zrobić jednego zadanka i heeeeja na sprawdzian. Też chodziłam na korepetycje przed maturą rozszerzoną i robiłam z babką tylko zadania, których totalnie nie potrafiłam ruszyć. Resztę sama, im więcej tym lepiej.
Martuska215 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-03, 11:57   #14
winklepicker
Wtajemniczenie
 
Avatar winklepicker
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 2 014
Dot.: Nie radzę sobie z matematyką.

Ja też miałam problemy, w zasadzie mam do dziś, ale szkołę mam już za sobą. Pomogły mi korepetycje - tylko trzeba znaleźć naprawdę dobrego korepetytora. Ja miałam duże problemy od podstawówki i w liceum potrzebowałam kogoś kto mi najpierw porządnie wytłumaczy same podstawy, a dopiero potem bieżący materiał. Znalazłam świetną i cierpliwą kobietę, nigdy nie krzyknęła na mnie, nigdy nie straciła cierpliwości, a moja wcześniejsza korepetytorka potrafiła na mnie nakrzyczeć. Sama w życiu bym tego nie zrozumiała, więc to była dobra inwestycja.
__________________

Wierzę w Sekret.
16.06 ćwiczę 2/100
winklepicker jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-03, 12:25   #15
wisniowiecki
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 26
Dot.: Nie radzę sobie z matematyką.

Dla dobrego wrażenia uczęszczaj na zajęcia dodatkowe w szkole, a z nauczycielką matmy porozmawiaj o swoim problemie i poradź się jej, zobaczy że Ci zależy. Dla siebie samej zarejestruj się na forum matematycznym i tam pytaj ludzi o problemy i zagadnienia, które cię nurtują, może nawet polubisz ten przedmiot.
Na lekcjach pisz zadania na lajce. Jak będziesz wiedziała co i jak funkcjonuje to dasz sobie radę, walcz orły są nieodłączną częścią klasy. Ja też zbytnio nie byłem ogarnięty z matmą, mimo że pisałem maturę z matmy (ta poprzednią, nieco trudniejszą, ale nie starą, która była totalnie dla nas trudna).

Zadaj sobie pytanie czy uczysz się by dać sobie poczucie że coś zrobiłaś, czy rzeczywiście starasz się rozgryźć problem?

Dodatkowo jak lecicie z materiałem to z wyprzedzeniem możesz zajrzeć do książki i zobaczyć co będziecie przerabiać na kolejnych lekcjach. Da ci to fory nad innymi bo mniej więcej ogarniesz temat, orłem nie będziesz ale pokażesz nauczycielce że jakoś ci idzie.

Przygotuj się już teraz do matury, będzie ci o wiele łatwiej.

Taka strategia. Powodzenia.
wisniowiecki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-03, 15:10   #16
201607111040
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 10 542
Dot.: Nie radzę sobie z matematyką.

Moim zdaniem jest to winna przede wszystkim stresu. Sama miałam taką nauczycielkę że w domu wszystko umiałam, na przerwie przed lekcja też, ale w momencie przekroczenia progu klasy cała moja wiedza znikała.

Dużo ćwicz, jest fajna strona matemaks, tam gościu fajnie tłumaczy na filmikach. Pamiętaj ze nie jest to jakiś tam przedmiot, tylko przedmiot z którego będziesz zdawać maturę.
201607111040 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-03, 15:22   #17
szynka_w_toscie
Zadomowienie
 
Avatar szynka_w_toscie
 
Zarejestrowany: 2013-06
Lokalizacja: Wałbrzych
Wiadomości: 1 798
Dot.: Nie radzę sobie z matematyką.

Ja też miałam w technikum problemy z matematyką i fizyką. Nie było aż tak źle chyba jak u Ciebie bo niektóre działy rozumiałam.
Mnie nie było stać na korepetytora, ale moja mama pracuje w ksiegarni i znalazła mi fajne książki z fizyki i matematyki które tłumaczyły każdy dział tak aby każdy to zrozumiał i to co w podręczniku wydawało się jakby było z kosmosu to w tej książce było tak proste jak budowa cepa.
Mi akurat to pomogło, ale moja koleżanka pożyczyła ode mnie tą książkę i nie mogła za dużo zrozumieć, wolała korepetytora.
__________________
"When I let a day go by without talking to you...
then that day's just no good."
A.
szynka_w_toscie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-03, 15:59   #18
CzarnyElf
Zakorzenienie
 
Avatar CzarnyElf
 
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 12 792
Dot.: Nie radzę sobie z matematyką.

To moze byc dyscalculia:
http://www.thepowerofdyslexia.com/dyscalculia/

Wiele osob to ma i wiele jest nigdy nie zdiagnozowanych.Ja caly czas myslalam ze jestem tepa jak bylam dzieckiem a to nieprawda.Mozg poprostu pracuje inaczej i czesto jest sie bardziej uzdolnionym w innych dziedzinach-zazwyczaj artystycznych.Ja np mam niesamowita wyobraznie i pamiec fotograficzna-przy nauce innych przedmiotow wystarczy mi spojrzec na kartke w zeszycie i pamietam gdzie co jest-tak jakbym zdjecie pstryknela-nie musze sie dlugo uczycAha i zostaja te zdjecia na dlugo w pamieci

Wielu slawnych ludzi mialo ta przypadlosc i wielu z nich znajdowalo inne sposoby nauki tego przedmiotu lub skupialo sie na innych dziedzinach-na tych w ktorych byli uzdolnieniniektorzy rowniez traktowali ta przypadlosc jako wyzwanie i odniesli sukces wlasnie w naukach scislych gdzie potrzebne sa umiejetnosci matematyczne.

Mozna sobie z tym poradzic,musisz tylko znalesc swoja metode nauki.Poczytaj-w necie jest duzo na ten temat.Jest o wykorzystaniu pamieci fotograficznej,uzywaniu rysunkow przy uczeniu sie.

Niewiem jakie masz plany na przyszlosc ale byc moze w przyszlosci nie bedziesz musiala uzywac za duzo matmy
Trzymam kciuki

Edytowane przez CzarnyElf
Czas edycji: 2014-03-03 o 16:13
CzarnyElf jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-03, 16:57   #19
Syl993
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 1 705
Dot.: Nie radzę sobie z matematyką.

Cytat:
Napisane przez CzarnyElf Pokaż wiadomość
To moze byc dyscalculia:
http://www.thepowerofdyslexia.com/dyscalculia/

Wiele osob to ma i wiele jest nigdy nie zdiagnozowanych.Ja caly czas myslalam ze jestem tepa jak bylam dzieckiem a to nieprawda.Mozg poprostu pracuje inaczej i czesto jest sie bardziej uzdolnionym w innych dziedzinach-zazwyczaj artystycznych.Ja np mam niesamowita wyobraznie i pamiec fotograficzna-przy nauce innych przedmiotow wystarczy mi spojrzec na kartke w zeszycie i pamietam gdzie co jest-tak jakbym zdjecie pstryknela-nie musze sie dlugo uczycAha i zostaja te zdjecia na dlugo w pamieci
O kurde mialam tak na wielu przedmiotach, potrafilam pwrocic mi dana kartka w pamieci i slowo po slowie pisalam. Mi zawsze pomagaly karteczki przyjklejone na scianie i tam slowka z angielskiego czy jakies definicje, uwielbialam tez takie maly mysli.
Syl993 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-03-03, 17:59   #20
_Nula_
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 17
Dot.: Nie radzę sobie z matematyką.

Znasz matemaksa? Jeśli nie stać Cię na regularne lekcje z korepetytorem, a matme masz na poziomie podstawowym, to może On pomoże Tłumaczy fajnie, zrozumiale, przynajmniej dla mnie. Jest jeszcze innych milion lekcji na yt ale różna jakoś itd.
Według mnie z matmą sprawa wygląda tak, że aby ją polubić musisz przejść etapy gdzie: próbujesz zrozumieć, coś rozumiesz, rozumiesz prawie wszystko, zacinasz się, nie możesz pojąć i rzucasz mięsem nad zeszytem, no i wreszcie eureka. potem jak wszystko ogarniasz, to po prostu musisz trzepać zadanka, aż do odruchu wymiotnego, kiedy się pojawi, odejdź, poczekaj aż przejdzie i znowu wróć do zadanek i rób je według schematu do pojawienia się mdłości

ja nad matematyką płakałam, krzyczałam, rzucałam zeszytami...ale siedziałam całe noce i robiłam zadania, które wydawały mi się coraz prostsze, nawet jak je już rozumiałam, to robiłam je żeby utrwalić.... i ooo, teraz też mam działy które wchodzą mi lepiej i takie które ledwo idą, ale matematykę w sumie lubię
_Nula_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-03, 18:08   #21
CzarnyElf
Zakorzenienie
 
Avatar CzarnyElf
 
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 12 792
Dot.: Nie radzę sobie z matematyką.

Cytat:
Napisane przez Syl993 Pokaż wiadomość
O kurde mialam tak na wielu przedmiotach, potrafilam pwrocic mi dana kartka w pamieci i slowo po slowie pisalam. Mi zawsze pomagaly karteczki przyjklejone na scianie i tam slowka z angielskiego czy jakies definicje, uwielbialam tez takie maly mysli.

Tak samo mam z przewracaniem kartki w pamieci
Pozatym tak jak piszesz kolorowe karteczki,kazdy rozdzial zaznaczony innym kolorem pisaka,skojarzenia,rysunk i
Przy wskazywaniu drogi nie potrafie okreslic w ktora strone isc (wschod,zachod)pamietam jednak droge na podstawie wielkosci budynkow,kolorow,material ow z ktorych sa zbudowane
CzarnyElf jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-03, 20:21   #22
naanakov
Upiór z Czarnej Chaty
 
Avatar naanakov
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 9 191
GG do naanakov
Dot.: Nie radzę sobie z matematyką.

Wszystkim bardzo dziękuję za empatię i rady i chęć pomocy. Świadomość, że nie tylko ja borykam się z takim problemem bardzo podniosła mnie na duchu...Trzymajcie za mnie kciuki, będę się teraz przygotowywać do lekcji według waszych wskazówek i postaram się zmienić mój stosunek do tego przedmiotu. Oby pomogło...jeszcze raz z całego serca Wam dziękuję.
__________________
naanakov jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-04, 09:51   #23
Niebieskooka arystokratka
Marszałkini II RP
 
Avatar Niebieskooka arystokratka
 
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 547
Dot.: Nie radzę sobie z matematyką.

Na pewno dasz radę, malutka, tylko bądź dzielna
Niebieskooka arystokratka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-04, 11:26   #24
Hemikryptofit
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 376
Dot.: Nie radzę sobie z matematyką.

Moim zdanie to stres. Przecież sam piszesz ze wszystko umiesz, a potem w klasie pustka w głowie. Trzeba zmienić nastawienie . Matma w lo w jest prosta, tylko właśnie wiele osób jest do niej uprzedzonych.
Od siebie też polecam matemaksa i zbiorek prof Kiełbasy .

Tak naprawdę w lo matma ogranicza się do schematycznego rozwiązywania zadań ( i tak to każdy kogo znam robił ). Masz zadanie określonego typu i masz do niego rozwiązanie ( schemat), potem zostawiasz taki sam typ zadania i odtwarzasz dokładnie to samo.
Kwestia tylko chęci i pracy, żeby to wytrenować.
Jedynie nieschematyczna w lo jest logika i planimetria.

Też jestem panikarą i miałam kiedyś podobnie jak Ty,tylko przed studiami. Jak przestaniesz się stesować ( bo serio nie ma czym ) to sama sobaczysz to to jest prostsze niż myślisz. Powodzenia
Hemikryptofit jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-04, 17:42   #25
pffe
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 19 306
Dot.: Nie radzę sobie z matematyką.

To stres. Dyskalkulia to bujda na resorach wymyślana żeby tłumaczyć dzieci nie tak zdolne i żeby się za nie nie wstydzić.
I współczuję osobom, które idą po takie zaświadczenie do psychologa bo są później pośmiewiskiem.
pffe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-04, 20:36   #26
CzarnyElf
Zakorzenienie
 
Avatar CzarnyElf
 
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 12 792
Dot.: Nie radzę sobie z matematyką.

Cytat:
Napisane przez pffe Pokaż wiadomość
To stres. Dyskalkulia to bujda na resorach wymyślana żeby tłumaczyć dzieci nie tak zdolne i żeby się za nie nie wstydzić.
I współczuję osobom, które idą po takie zaświadczenie do psychologa bo są później pośmiewiskiem.
To nie jest bujda tylko jest to potwierdzone badaniami.I to nie jest powod do wstydu i wysmiewania.Sa rozne rodzaje inteligencji,kazdy ma inne zdolnosci.
Zrozumienie by sie przydalo a nie wspolczucie.Wspolczucie nie ma pozytywnego wydzwieku.Smieja sie pewnie osoby ktore nie maja nawet pojecia ze takie zaburzenie istnieja i nie rozumieja ze ktos moze rozwijac sie i myslec inaczej.
CzarnyElf jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-04, 21:32   #27
pffe
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 19 306
Dot.: Nie radzę sobie z matematyką.

Cytat:
Napisane przez CzarnyElf Pokaż wiadomość
To nie jest bujda tylko jest to potwierdzone badaniami.I to nie jest powod do wstydu i wysmiewania.Sa rozne rodzaje inteligencji,kazdy ma inne zdolnosci.
Zrozumienie by sie przydalo a nie wspolczucie.Wspolczucie nie ma pozytywnego wydzwieku.Smieja sie pewnie osoby ktore nie maja nawet pojecia ze takie zaburzenie istnieja i nie rozumieja ze ktos moze rozwijac sie i myslec inaczej.
proszę Cię. To jest i będzie wymysł a że jakiś psycholog to postanowił potwierdzić no to cóż.
A już najlepsze są osoby, które machają wykładowcy przed nosem tym świstkiem wciskając mu, że nie może pisać egzaminu z matematyki bo nie umie matematyki bo ma dyskalkulię
no ale najlepiej niech ludzie robią z siebie półgłówków, na pewno im to na dobre wyjdzie.
A ja się dziwiłam pewnemu profesorowi, który mówił, że z roku na rok są coraz bardziej leniwi, mniej inteligentni i ciągle narzekający studenci, ale w zasadzie przestało mnie to dziwić bo owej dyskalkulii.
Jak tak dalej pójdzie to wrócimy do poziomu małp.
pffe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-04, 22:18   #28
naanakov
Upiór z Czarnej Chaty
 
Avatar naanakov
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 9 191
GG do naanakov
Dot.: Nie radzę sobie z matematyką.

Ja na ten temat nie mam zdania, ale nie będę się tutaj zasłaniać żadnymi zaburzeniami, też myślę, że to wynik stresu i że po prostu muszę się nauczyć go zwalczać...
__________________
naanakov jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-04, 22:38   #29
CzarnyElf
Zakorzenienie
 
Avatar CzarnyElf
 
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 12 792
Dot.: Nie radzę sobie z matematyką.

Cytat:
Napisane przez naanakov Pokaż wiadomość
Ja na ten temat nie mam zdania, ale nie będę się tutaj zasłaniać żadnymi zaburzeniami, też myślę, że to wynik stresu i że po prostu muszę się nauczyć go zwalczać...
Ty sama wiesz co dla Ciebie najlepsze i czy jest to wynik stresu czy moze cos glebszego.Ja nie napisalam ze to musi byc to zaburzenie napisalam ze "moze to byc dyskalkulia".Powodzenia

Cytat:
Napisane przez pffe Pokaż wiadomość
proszę Cię. To jest i będzie wymysł a że jakiś psycholog to postanowił potwierdzić no to cóż.
A już najlepsze są osoby, które machają wykładowcy przed nosem tym świstkiem wciskając mu, że nie może pisać egzaminu z matematyki bo nie umie matematyki bo ma dyskalkulię
no ale najlepiej niech ludzie robią z siebie półgłówków, na pewno im to na dobre wyjdzie.
A ja się dziwiłam pewnemu profesorowi, który mówił, że z roku na rok są coraz bardziej leniwi, mniej inteligentni i ciągle narzekający studenci, ale w zasadzie przestało mnie to dziwić bo owej dyskalkulii.
Jak tak dalej pójdzie to wrócimy do poziomu małp.
Widze ze mamy zupelnie inny poglad na ten temat

Jeszcze raz powtarzam:zaburzenia uczenia to nie lenistwo i nie znaczy to ze jest sie mniej inteligentnym.Widocznie nigdy nie mialas do czynienia w praktyce z takimi osobami i dlatego masz wylacznie negatywne nastawienie.
Zdanie o polglowkach i malpach nie bylo mile -obraza osoby ktore faktycznie cierpia na zaburzenia uczenia-takze zglaszam Twoj post do moderatora
CzarnyElf jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-04, 23:16   #30
girlonthebridge
Zakorzenienie
 
Avatar girlonthebridge
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Jermolandia
Wiadomości: 29 536
GG do girlonthebridge
Dot.: Nie radzę sobie z matematyką.

Kiedyś ludzie nie machali papierkami z dysleksji, dysgrafii czy innych dys i lepiej na tym wychodzili. Dzisiaj to na wszystko papierek się znajdzie, po co się uczyć? Lepiej sobie papierkami machać.

---------- Dopisano o 00:16 ---------- Poprzedni post napisano o 00:16 ----------

omg serio z tym zgłaszaniem? lol!
__________________
girlonthebridge jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Szkoła i edukacja


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-08-27 19:07:46


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:22.