Picie zielonej herbaty a ciąża

[new_look]

Cześć dziewczyny Uwielbiam zieloną herbatę!
I tu pojawia się moje pytanie, dlatego że spotkałam się z dwoma odmiennymi opiniami na temat jej picia w ciąży. Jedna mówi, że można ją pić bez ograniczeń, druga, że w nadmiarze szkodzi tak samo jak kawa, ponieważ zawiera kofeinę.
A Wy co o tym sądzicie? Słyszałyście/czytałyście coś na ten temat?

[ObserwujeCie]

Pić bez ograniczeń nie można właśnie ze względu na zawartość kofeiny/teiny.

Dzienna dawka dopuszczalna 200 -300 mg w zależności od badań.

"Powyżej tej dawki zwiększa się ryzyko niskiej masy urodzeniowej dziecka ? hamuje aktywność hormonu wzrostu, wzrasta ryzyko poronienia i przedwczesnego porodu oraz wystąpienia bezdechu u noworodka"

Jakoś nie widzę tu miejsca na sprzeczne opinie.

---------- Dopisano o 11:50 ---------- Poprzedni post napisano o 11:46 ----------

A w zależności od rodzaju i sposobu zaparzania filiżanka herbaty zielonej 35-75 mg. Ale pamiętaj żeby sobie zsumować kofeinę z kawy i innych np czekolady i kakao (też mają ! ) tu masz przykładową listę:

http://dietadlazdrowia.pl/artykuly/e...aciel/414.html

W sieci można też kupić zielone herbaty bez kofeiny, nie koniecznie w pl, ale na ebayu czy przez znajomych w UK na 100 % to tak na pocieszenie.

[new_look]

O kurczę... Dzięki wielkie ObserwujeCie!

Kawy nie piję, więc muszę jedynie uważać na czekoladę i herbatę. Wypijam 2 filiżanki liściastej zielonej herbaty dziennie, w tym druga jest z drugiego parzenia.

[ObserwujeCie]

A tyle to spokojnie można pić Więc bez stresu !

[Nue]

Zielona herbata ma dużo antyoksydantów, które unieczynniają kwas foliowy, dlatego picie jej we wczesnej ciąży może być szkodliwe.

[Patrilla]

dobra nie popadajmy w skrajności 1 kubek lub dwie filiżanki wątpię by zaszkodziły ludzie sobie innymi rzeczami dużo bardziej szkodzą a raczej dziecku w ciąży ...

[ObserwujeCie]

Napisane przez Nue

Zielona herbata ma dużo antyoksydantów, które unieczynniają kwas foliowy, dlatego picie jej we wczesnej ciąży może być szkodliwe.

A ciekawe info, rzeczywiście poszperałam w necie i znalazłam co nieco.


"Galusan epigallokatechiny (EGCG) jest bardzo silnym przeciwutleniaczem. EGCG ma właściwości profilaktyczne w celu zapobiegania rozwojowi komórek nowotworowych. Ta bardzo cenna właściwość niestety ma poważną wadę. EGCG blokuje metabolizm kwasu foliowego. A wszystkie komórki, nie tylko komórki nowotworowe, potrzebują kwasu foliowego do prawidłowego wzrostu.
W wieloczynnikowej analizie regresji przeprowadzonej przez M. Shiraishi i wsp (2008) z Uniwersytetu w Tokio wykazano, że wysokie spożycie zielonej herbaty może obniżyć stężenia kwasu foliowego w surowicy krwi w czasie ciąży.

Dodatkowo badanie Correa’s A i wsp. z National Center for Environmental Health (USA) opublikowane w 2000 r. wykazało powiązanie między piciem herbaty przez ciężarne a rozszczepem kręgosłupa u ich płodu. Kobiety, które piły więcej niż trzy filiżanki herbaty dziennie, rodziły prawie trzy razy częściej dziecko z rozszczepem kręgosłupa. Galusan epigallokatechiny obniża stężenie kwasu foliowego we krwi matki, a tym samym może przyczyniać się do wad rozwojowych u dziecka.
Ta informacja z pewnością skłoni kobiety w ciąży do refleksji. Ciężarne powinny zrezygnować z picia zielonej herbaty przez 6 miesięcy przed planowanym zapłodnieniem oraz w pierwszym trymestrze ciąży (a więc w okresie kiedy zażywają preparaty kwasu foliowego)."

http://www.ekorodzice.pl/herbata-w-c...40,93,998.html

Czyli z umiarem

[paolinek]

Jestem w szoku ja bez zielonej herbaty nie umiem funkcjonować. Uwielbiam . A tu teraz się okazuje że może zaszkodzić ciąży

[Patrilla]

no ale jeśli suplementujemy się kwasem foliowym? niebezpieczeństwo jest zmniejszone
ObserwujeCie bardzo dziękuję za te info (ale sobie tak myślę badania robione w usa, a tam nie ma zwyczaj suplementacji chyba tak jak w PL?)

[ObserwujeCie]

Napisane przez Patrilla

no ale jeśli suplementujemy się kwasem foliowym? niebezpieczeństwo jest zmniejszone
ObserwujeCie bardzo dziękuję za te info (ale sobie tak myślę badania robione w usa, a tam nie ma zwyczaj suplementacji chyba tak jak w PL?)

Jest zalecana suplementacja do dawki nawet większej niż w pl. (dla kobiet w ciąży określono je na 450 µg (Polska) – 600 µg (USA). Pomijając już fakt że w USA jest obowiązek suplementacji części żywności tym kwasem np mąki. Poza tym suplementacja nie ma znaczenia gdyż jeśli coś "blokuje metabolizm kwasu foliowego" to nie ma znaczenia ile się go zje, skoro jest nie metabolizowany. Jak widać badania mówią o ilości powyżej 3 filiżanek dziennie i konkretnych momentach w ciąży więc chyba można się na ten czas ograniczyć.

[Patrilla]

aha czyli blokuje, a nie zmniejsza wchłanialność - bardzo Ci dziękuję za info lubie takie rzeczy wiedzieć

[czarnamadonna1982]

ja pilam zielona herbatei nic sie nei stalo

[scarlett26]

Napisane przez czarnamadonna1982

ja pilam zielona herbatei nic sie nei stalo

No ale mogło - widać miałaś farta. Nie każdy ma.

[elaine-blath]

ObserwujeCie: dzieki za link do artykułu

[wrily_curly]

Kocham argumenty pt. ja tak robiłam i nic się nie stało. To chlejmy wszyscy alkohol w ciąży, też znam takie patologie, że potem kobieta urodziła i nic nie było dziecku. Czyli wolno. Moja ciotka, można nawet powiedzieć że z klasy wyższej, całą ciążę wesoło przekopciła. I dziecko zdrowe. Czy o czymkolwiek to świadczy?
Boże.

Z tego, co pamiętam ze studiów, to kwestia rozszczepów to pierwsze kilka tygodni ciąży, 10 czy 12. Więc jeśli w tym czasie zaistnieje jakiś czynnik,który zakłóci łączenie się tkanek to może dojść do różnych rozszczepów (bo w końcu są też rozszczepy w obrębie twarzy (wargi, podniebienie itd. czy w obrębie ucha). Potem się zrasta i oczywiście to nie oznacza, że można robić wszystko bo potem rozwijają się inne narządy i układy.

Kiedy ja w ciąży miałam specjalną potrzebę np. herbaty to oczywiście robiłam to od święta i parzyłam dość słabą. Jeśli jesteś wielbicielką herbaty to może spróbuj czegoś takiego jak roiboos, całkowicie bezpieczne bo bez kofeiny czy teiny i innych rzeczy (bo to de facto nie jest herbata ale jakiś afrykański krzew), bardzo ciekawy smak. W rossmanach są na bank, pychota. Ja piję tego dużo, piłam w ciąży i przy karmieniu kontynuuję. Bardzo lubię też zioła - rumianek, melisa itd., ale tu trzeba wiedzieć, które można i znać ewentualne konsekwencje. I nie przestraszyć się, jak brzuch przedrzemie po melisie calutki dzień (przy karmieniu piersią szklanka melisy dla mamy to potem zbawienie dla chorego czy obolałego niemowlaka, po szczepieniu, przy kolkach czy ząbkowaniu).

Tak czy inaczej - nic nie zastąpi myślenia na pewno nie jesteś lekkomyślna i będziesz potrafiła dostosować swoje nawyki do nowej sytuacji.

[scarlett26]

Napisane przez wrily_curly

Kocham argumenty pt. ja tak robiłam i nic się nie stało. To chlejmy wszyscy alkohol w ciąży, też znam takie patologie, że potem kobieta urodziła i nic nie było dziecku. Czyli wolno. Moja ciotka, można nawet powiedzieć że z klasy wyższej, całą ciążę wesoło przekopciła. I dziecko zdrowe. Czy o czymkolwiek to świadczy?
Boże.

Z tego, co pamiętam ze studiów, to kwestia rozszczepów to pierwsze kilka tygodni ciąży, 10 czy 12. Więc jeśli w tym czasie zaistnieje jakiś czynnik,który zakłóci łączenie się tkanek to może dojść do różnych rozszczepów (bo w końcu są też rozszczepy w obrębie twarzy (wargi, podniebienie itd. czy w obrębie ucha). Potem się zrasta i oczywiście to nie oznacza, że można robić wszystko bo potem rozwijają się inne narządy i układy.

Kiedy ja w ciąży miałam specjalną potrzebę np. herbaty to oczywiście robiłam to od święta i parzyłam dość słabą. Jeśli jesteś wielbicielką herbaty to może spróbuj czegoś takiego jak roiboos, całkowicie bezpieczne bo bez kofeiny czy teiny i innych rzeczy (bo to de facto nie jest herbata ale jakiś afrykański krzew), bardzo ciekawy smak. W rossmanach są na bank, pychota. Ja piję tego dużo, piłam w ciąży i przy karmieniu kontynuuję. Bardzo lubię też zioła - rumianek, melisa itd., ale tu trzeba wiedzieć, które można i znać ewentualne konsekwencje. I nie przestraszyć się, jak brzuch przedrzemie po melisie calutki dzień (przy karmieniu piersią szklanka melisy dla mamy to potem zbawienie dla chorego czy obolałego niemowlaka, po szczepieniu, przy kolkach czy ząbkowaniu).

Tak czy inaczej - nic nie zastąpi myślenia na pewno nie jesteś lekkomyślna i będziesz potrafiła dostosować swoje nawyki do nowej sytuacji.

Zgadzam się z Tobą, mnie też taka argumentacja strasznie wkurza.

Ale, ale - jest jeszcze inna kwestia. We wszystkich ciężarówkowych gazetkach i książkach ciągle tylko o tych rozszczepach - a to tylko jedna z funkcji kwasu foliowego. Pełni też np. bardzo ważną rolę w produkcji krwi, a o tym się już nie mówi.

Zatem totalnie nie rozumiem podejścia, że jestem w ciąży i coś zjem, co z tego, że to zakazane, jak tylko trochę to nie zaszkodzi. Hola, a czy wiesz jaka jest bezpieczna dawka? Skąd masz pewność, że akurat w tej ociupinie niedozwolonego żarcia, którą jesz nie ma bakterii, która uszkodzi mózg dziecka?

[Makrela w kapeluszu]

kurka, to się podłamałam. piję zieloną codziennie- 1 kubek. od innych herbat mnie odrzuca, ta jako jedna z nielicznych 'wchodzi' a tu taka informacja ... muszę powaznie ograniczyc! mam nadz ze nie za pozno (jestem gdzie w 6, moze 8 tc)