Kino według Tarantino ;)

[your Angel]

Uwielbiam Quentina (sorry, nie mogłam się powstrzymać - to musiało być moje pierwsze zdanie w tym wątku ). W moim odczuciu ma absolutnie niepodrabialny styl, niesamowity talent, obłędne poczucie humoru i świetny gust jeśli chodzi o dobór soundtracków

Jego filmy tylko na pozór są po prostu śmieszne. Facet wie co robi i każdy jego film jest pełen cytatów, odnośników i pewnego rodzaju świadomą konwencją. Dla mnie bomba

Zapraszam do rozmowy na temat filmów jego autorstwa oraz samego Quentina

[marta0055]

Fakt, jego poczucie humoru jest bardzo specyficzne, a jednak tak bardzo się podoba Kocham jego film "Wściekłe psy" w którym tez zresztą rewelacyjnie gra "Cztery pokoje" rozbraja mnie ten zakład na końcu

Z wyglądu może i nie odpowiada, ale osobowość, przynajmniej patrząc po filmach bardzo barwna. Wspaniały.

[cheer]

Ten temat nie mógł nie powstać
Ech...QT - mroczny przedmiot pożądania, już kilka razy mi się śnił...

No, zgadza się, facet ma przysłowiowy łeb jak sklep i gromadzi w nim wszystko, co mu się potem może przydać w filmie.

A jeśli chodzi o wygląd...no cóż , zawsze (no, nie zawsze...z wiekiem mi to przyszło) uważałam, że jak facet jest interesujący, to na dalszy plan schodzi jego wygląd...a Quentin jest megainteresujący.

[your Angel]

Oj, jest, jest... Szczególnie z tym swoim IQ 160 Nie jest typowym przystojniaczkiem, ale ma w sobie coś interesującego

Cheer, to może dużo o nim myślisz skoro tak często odwiedza Cię w snach... Pozazdrościc

"Wściekłych psów" akurat nie widziałam i ubolewam nad tym tak samo, jak nad faktem że nie widziałam również "Oldboy'a". Jeśli chodzi o ten ostatni to QT podobno sam powiedział o nim, że jest to film "najbardziej w stylu Tarantino spośród wszystkich, które powstały" Umieram z ciekawości...

[rabid]

Napisane przez your Angel

"Wściekłych psów" akurat nie widziałam i ubolewam nad tym tak samo, jak nad faktem że nie widziałam również "Oldboy'a". Jeśli chodzi o ten ostatni to QT podobno sam powiedział o nim, że jest to film "najbardziej w stylu Tarantino spośród wszystkich, które powstały" Umieram z ciekawości...

Oldboy niewiele ma z Tarantinem wspólnego, chociaż to i bez tego bardzo dobry film. to raczej chwyt marketingowy. Oldboy to inny klimat, inny styl, niewiele nawiązań, brakuje też tych cudownie bezsensownych ale jakże życiowych rozmów o niczym no ale tego nie da się powtórzyć samemu. gdzieś tam kiedyś przeczytałem opinię, że Quentin to jedyny reżyser na świecie, którego nazwisko oznacza osobny gatunek filmowy i zupełnie się z tym zgadzam. nie wpisał się w żadną stylistykę. po prostu sam ją sobie wymyślił.

--

a aktorsko najbardziej podobał mi się w Od zmierzchu do świtu i w barowym epizodzie w Desperado.

[your Angel]

Na początek małe sprostowanie - ostro przekręciłam cytat
Miało byc - "Ten film ("Oldboy") jest bardziej tarantinowski od wszystkiego, co sam nakręciłem". Tak to jest jak człowiek nie pamięta najlepiej i kombinuje sam ...

Napisane przez rabid

gdzieś tam kiedyś przeczytałem opinię, że Quentin to jedyny reżyser na świecie, którego nazwisko oznacza osobny gatunek filmowy i zupełnie się z tym zgadzam. nie wpisał się w żadną stylistykę. po prostu sam ją sobie wymyślił.

To odważna teza, ale chyba rzeczywiście sporo w niej prawdy Faktem jest, że reżyserzy nie lubią porównań, ale w tym wypadku ciężko od tego uciec W każdym razie człowiek prędzej czy później dochodzi do wniosku, że u żadnego reżysera jeszcze czegoś takiego nie widział

a aktorsko najbardziej podobał mi się w Od zmierzchu do świtu i w barowym epizodzie w Desperado.

Czy w "Od zmierzchu..." była to normalna, większa rola?
Ja kojarzę go tylko z kilku epizodów...

[rabid]

Napisane przez your Angel

Na początek małe sprostowanie - ostro przekręciłam cytat
Miało byc - "Ten film ("Oldboy") jest bardziej tarantinowski od wszystkiego, co sam nakręciłem". Tak to jest jak człowiek nie pamięta najlepiej i kombinuje sam ...

może się mylę, może czegoś nie wychwyciłem ale moje zdanie jest takie, że albo Oldboy był tak tarantinowski, że aż nie zauważyłem, albo to jakieś zdanie rzucone w jakimś wywiadzie, lub po prostu to tekst w stylu 'zawsze myję zęby pastą **** gdyż napełnia mnie świeżością i sprawia, że wiosna gości w mym domu każdego dnia'. zresztą, sama sobie kiedyś zobacz, i oceń

Napisane przez your Angel

Czy w "Od zmierzchu..." była to normalna, większa rola?
Ja kojarzę go tylko z kilku epizodów...

tak, to normalna, jedna z głównych ról. co prawda, był za nią - poza Saturnem - nominowany do Złotej Maliny, ale oni chyba nie za bardzo wiedzą co robią. tym bardziej, że 'nagrodę' zdobył wtedy Marlon Brando przegrywając/wygrywając z Burtem Reynoldsem i Stevenem Seagalem ().

[istari]

ja cenię Quentina za obie części Billa (ale pierwsza jednak lepsza ), "Od zmierzchu do świtu" (był czas, że oglądałam na okrągło), "Cztery pokoje" i ostatnie wspólne dokonanie tandemu Q&R
bardzo podoba mi się poczucie humoru Quentina. Świetnie prowadzi swoich aktorów. Niestety jakoś jestem w tych moich zachwytach osamotniona - dla większości znajomych jego filmy są zbyt krwawe

[WinlyEm]

PULP FICTION pulp fiction PULP FICTION pulp fiction PULP FICTION

klasyk nad klasyki

[dorkaaa]

ojj tez uwielbiam Tarantia.
Pulp fiction obejrzane kilka razy, stoi na pierwsyzm miejscu u mnie, raze z Czterema pokojami, które niedawno odkryłam.
Od zmierzchu do świtu też lubie, wiadomo, klasyka
i Kill Billa, tez niedawno obejrzanego po przez kilka lat nei moglam sie przemóc, a teraz nei rozumiem dlaczego :P
Sin City tez mi sie podobało, ten klimat tego filmu zrobil na mnie dobre wrazenie, mimo ze slyszalam opinie ze to jeden z gorszych filmów tarantina

[WinlyEm]

a co powiecie o Grindhouse? deathproof & planet terror

[istari]

Napisane przez WinlyEm

a co powiecie o Grindhouse? deathproof & planet terror

pisałam wyżej, że oba filmy podobały mi się to jest specyficzna stylistyka, ale pomimo, że to moje pierwsze zetknięcie z tego typu kinem to jestem za podobnymi eksperymentami

[paulinnamalinna]

Pulp Fiction to dla mnie odkrycie wakacji 2006. Uwielbiam.
Kill Bill (obie części) też super, traktuję ten film troche z przymrużeniem oka, bo QT chyba nie można traktować tak strasznie poważnie i dosłownie.

Na Death Proof się wynudziłam, a Planet Terror oglądałam przez palce, fascynujący ale obrzydliwy film. I taki nie quentinowy, tylko rodrigezowski


PS. your Angel, mignął mi ostatnio twój poprzedni avatar, dziewczyna w czerwonych-serduszkowych okularach. To ty?

[cheer]

Napisane przez dorkaaa

Sin City tez mi sie podobało, ten klimat tego filmu zrobil na mnie dobre wrazenie, mimo ze slyszalam opinie ze to jeden z gorszych filmów tarantina

Oj, ale Sin City to ma z Tarantino tyle wspólnego, że pomógł w reżyserii jednej ze scen, no i przyjaźni się z Rodriguezem. Także "jego film" to stanowczo za dużo powiedziane

[cheer]

Napisane przez paulinnamalinna

Planet Terror oglądałam przez palce, fascynujący ale obrzydliwy film. I taki nie quentinowy, tylko rodrigezowski

I jw. Nie może być bardziej tarantinowski niż rodriguezowski, skoro to film tego drugiego, a nie tego pierwszego.

Nie żebym się czepiała. Chodzi o to, że zauważyłam, że jakoś Rodriguez znajduje się w cieniu Tarantino i sama się zastanawiam czy przyjaźń z QT mu pomaga (na polu zawodowym) czy wręcz odwrotnie...być zawsze tym drugim i jakby trochę w cieniu. Tak jakoś mi się pomyślało...coś w tym jest, skoro wielu ludzi uważa, że Sin City to film Tarantino...

[bibika]

Witam!
A skoro mamy demokrację, to się wypowiem.Moim zdaniem jego filmy są charakterystyczne i łatwo rozpoznać nawet po jednej scenie, że to on!Ale...dla mnie jest za dużo przypadku-zróbmy mocne kino ,dużo krwi , a nuż ktoś odkryje znaczenie paraboliczne,jakieś drugie dno i się zachwyci;/Dla mnie to za mało.Chociaż przyznam, że jeśli się już zacznie oglądać, to nie sposób się oderwać.Heh, ja też wyczuwam w tym co napisałam jakąś sprzecznośćTo cały QT

[rabid]

demokracja demokracją, ale tu się mylisz i chyba nie do końca rozumiesz zamiary Quentina oczywiście, wolno go nie lubić za różne rzeczy i sporo osób nie lubi, ale być może pominęłaś fakt, że chociaż kręcenie filmów i pisanie scenariuszy jest dla niego przede wszystkim trzydziestoletnią zabawą która wciąż mu się nie znudziła, to wszystko co robi, robi bardzo świadomie. swobodnie bawi się formą i treścią, na dodatek ma świetne pomysły i właśnie to wszystko zachwyca tych których zachwyca. jest za dobry, żeby posuwać się do takich amatorskich 'sztuczek', nigdzie nie idzie w ciemno. jeśli nie widzisz tam gdzieś głębi to tylko dlatego, że jej po prostu być nie miało. drugie dna mogą zachwycać w filmach Kubricka, ale kino w wersji tarantinowej to hołd i pomnik dla miłości jego życia - tanich, brutalnych, kiczowatych i absolutnie pozbawionych głębi filmów exploitation, klasy od B w dół.
przypomnij mi choć jeden przykład tego o czym wspominałaś.

ale sprzeczności w sumie nie widzę. kino Tarantino to w co najmniej 3/4 czysta rozrywka

co do dużej ilości krwi, nie za bardzo rozumiem, bo u Rodrigueza jest jej minimum trzy razy więcej ;>

[your Angel]

Napisane przez paulinnamalinna

PS. your Angel, mignął mi ostatnio twój poprzedni avatar, dziewczyna w czerwonych-serduszkowych okularach. To ty?

Si

Napisane przez cheer

I jw. Nie może być bardziej tarantinowski niż rodriguezowski, skoro to film tego drugiego, a nie tego pierwszego.

No właśnie, też mnie to zastanawia. Czemu ludzie tak regularnie to mylą

Prześwietliłaś relację z Sophią Coppolą ? Ja trochę szperałam, ale nic interesującego nie znalazłam

Napisane przez rabid

kino w wersji tarantinowej to hołd i pomnik dla miłości jego życia - tanich, brutalnych, kiczowatych i absolutnie pozbawionych głębi filmów exploitation, klasy od B w dół.

Na pewno w jakimś stopniu
Co prawda najdosłowniejszy cytat ze slasher movies mamy w rodriguezowskim Planet Terror a u Quentina pojawiają się liczne sekwencje bez całościowego zrzynania, ale to jest na pewno jakiś wyróżnik

[rabid]

Napisane przez your Angel

Na pewno w jakimś stopniu

w olbrzymim stopniu i to w każdym filmie :) przecież slashery to tylko ułamek exploitation, zresztą Planet Terror to raczej mało popularny obecnie bo absolutnie niekomercyjny splatter (wulgaryzmy + przemoc + krew + flaki)^3 niż przerabiany ostatnio na wszystkie możliwe sposoby slasher (mściwy zamaskowany psychopata albo stwór typu Freddy mordujący krwawo wszystkich po kolei).

Kill Bill to jedno wielkie nawiązanie do dalekowschodniej klasy b i c oraz spaghetti westernów.
Death Proof - tanie kino drogi którego główną atrakcją były efektowne pościgi.
Jackie Brown - tzw. blaxploitation
Pulp Fiction to jeszcze większa masa różnych aluzji, zapożyczeń i inspiracji, nawiązań do filmów które Quentin pochłaniał pracując w wypożyczalni video ale jest wpół do drugiej a to jest sprawa do głębszej analizy :)
no, itd.

[your Angel]

O, jak fajnie widziec w wątku pasjonata
Dzięki za linki i wstępne wprowadzenie (nie wiedziałam o tym )

A czy czytałeś może o jakimś przekonujące wyjaśnienie dlaczego rzekomo każdy zegar w Pulp Fiction pokazuje tą samą godzinę ? Usłyszałam o tym jakiś czas temu i nie daje mi to spokoju

[rabid]

Napisane przez your Angel

A czy czytałeś może o jakimś przekonujące wyjaśnienie dlaczego rzekomo każdy zegar w Pulp Fiction pokazuje tą samą godzinę :> ? Usłyszałam o tym jakiś czas temu i nie daje mi to spokoju :lol:

To powtarza się na wielu stronach z ciekawostkami, ale to mit, że każdy. Łatwo się rozprzestrzeniający, bo mało kto sprawdzał osobiście :)
Ale ta godzina - 16:20 - jako jedyna powtarza się kilka razy i z tego co wiem, to w amerykańskim slangu (którego praktycznie nie znam i sugeruję się jedynym sensownym wytłumaczeniem z jakim się spotkałem) to takie marihuanowe five o'clock.

[paulinnamalinna]

Napisane przez cheer

I jw. Nie może być bardziej tarantinowski niż rodriguezowski, skoro to film tego drugiego, a nie tego pierwszego.

Nie żebym się czepiała. Chodzi o to, że zauważyłam, że jakoś Rodriguez znajduje się w cieniu Tarantino i sama się zastanawiam czy przyjaźń z QT mu pomaga (na polu zawodowym) czy wręcz odwrotnie...być zawsze tym drugim i jakby trochę w cieniu. Tak jakoś mi się pomyślało...coś w tym jest, skoro wielu ludzi uważa, że Sin City to film Tarantino...

Co do pogrubionego zdania - wiem, że Planet Terror to film Rodrigueza, (jego stylu nie można pomylić z żadnym innym), być może niejasno się wyraziłam.

Myślę, że QT osiągnął większy sukces od RR i początkowo Robertowi mogła służyć współpraca z Quentinem, korzystanie z jego popularności.
Wydaje mi się, że filmy RR nie maja takiej siły przebicia, jak np. Pulp Fiction.

Napisane przez your Angel

Si No właśnie, też mnie to zastanawia. Czemu ludzie tak regularnie to mylą

Mylą, ponieważ ten film był reklamowany jako quentinowy i niedawno np. Dziennik wydał go w serii Kino według Tarantino. I Tarantino jest popularniejszy od Rodrigueza, więc łatwiej przypisać film znanemu reżyserowi kilku scen niż mniej znanemu. Nie wiem czy to zrozumiale napisałam


Angel, pytałam się o twój avatar, ponieważ wczoraj załuważyłam go u innej wizażanki, Majki007.

[mysza89]

Jak dla mnie wszysytkie jego filmu glupie nudne i bezsensu na wszystkich zasnełam. A kill bill to juz wogole jakas komedia i pomyłka.Na czterech pokojach zasnełam nawet niewiem o czym był dalej.


Chociaz Planet terror i Death proof, dało sie jeszcze obejzeć.

[bibika]

Rabid!
To Twoim zdaniem się mylę, a moim Ty się mylisz.I będziemy tak w kółko.Po prostu inne gusta.I tyle.

[rabid]

Napisane przez bibika

Rabid!
To Twoim zdaniem się mylę, a moim Ty się mylisz.I będziemy tak w kółko.Po prostu inne gusta.I tyle.

gust tu nie ma nic do rzeczy. po prostu napisałaś, bez jakichkolwiek argumentów coś z czym ciężko się zgodzić, nie tylko mi. równie dobrze ja mógłbym stwierdzić, nawet byłoby to bardziej prawdopodobne, że któryś z naszych wieszczów sobie myślał - no dobra, pospisuję trochę bzdetów które mi się przyśniły, dodam metafory i coś o życiu albo bogu, a nuż ktoś odkryje znaczenie paraboliczne, jakieś drugie dno i się zachwyci.
pokaż mi przykłady o które poprosiłem, może źle Cię zrozumiałem. nie jestem nie do przekonania ;>

[cheer]

Napisane przez your Angel

Prześwietliłaś relację z Sophią Coppolą ? Ja trochę szperałam, ale nic interesującego nie znalazłam

Znalazlam taką stronkę: http://www.whosdatedwho.com/celebrit...-tarantino.htm
i przyznam, że dużo ciekawostek tam się znajduje...przede wszystkim związek z Sophią to nawet nie przeszłość jak się okazuje, ale zaprzeszłość , ale co mnie najbardziej zainteresowało: tam jest napisane, że między 2001-2002 spotykał się z Umą! Wg mnie jednak to chyba jakieś domysły, bo podobno QT wielokrotnie sam rozsiewał ploty jakoby coś więcej go z Umą łączyło, a po drugie czy ona w tym czasie nie była w ciąży, lub niedługo po porodzie z dzieckiem Ethana Hawke?

---

Przy okazji: to pierwsze po lewej zdjęcie, czarno-białe, przyznam...jest niezłe

Napisane przez paulinnamalinna

Co do pogrubionego zdania - wiem, że Planet Terror to film Rodrigueza, (jego stylu nie można pomylić z żadnym innym), być może niejasno się wyraziłam.

Myślę, że QT osiągnął większy sukces od RR i początkowo Robertowi mogła służyć współpraca z Quentinem, korzystanie z jego popularności.
Wydaje mi się, że filmy RR nie maja takiej siły przebicia, jak np. Pulp Fiction.

Mylą, ponieważ ten film był reklamowany jako quentinowy i niedawno np. Dziennik wydał go w serii Kino według Tarantino. I Tarantino jest popularniejszy od Rodrigueza, więc łatwiej przypisać film znanemu reżyserowi kilku scen niż mniej znanemu. Nie wiem czy to zrozumiale napisałam

Wszystko bardzo zrozumiale napisałaś Tylko przy okazji Twojej wypowiedzi zahaczyłam o ten fakt, że często przez to, że występują niejako w tandemie (czasami), ich filmy są mylone, a RR pozostaje w cieniu QT.

[your Angel]

Napisane przez rabid

To powtarza się na wielu stronach z ciekawostkami, ale to mit, że każdy. Łatwo się rozprzestrzeniający, bo mało kto sprawdzał osobiście
Ale ta godzina - 16:20 - jako jedyna powtarza się kilka razy i z tego co wiem, to w amerykańskim slangu (którego praktycznie nie znam i sugeruję się jedynym sensownym wytłumaczeniem z jakim się spotkałem) to takie marihuanowe five o'clock.

Ach, rzeczywiście. Teraz sobie przypominam, że o czyms takim słyszałam albo czytałam...
A masz może gdzieś na podorędziu linka do strony gdzie są tego typu ciekawostki? Kojarzę, że już kiedyś na coś takiego wpadłam

Napisane przez paulinnamalinna

Angel, pytałam się o twój avatar, ponieważ wczoraj załuważyłam go u innej wizażanki, Majki007.

No rzeczywiście... Musiał się spodobac
Gorzej jakby poczęstowała się fotką z awa, na którą widac "realną" mnie Takie też miewam w awie (i to nawet właśnie w takich okularach )

Napisane przez mysza89

Jak dla mnie wszysytkie jego filmu glupie nudne i bezsensu na wszystkich zasnełam. A kill bill to juz wogole jakas komedia i pomyłka.Na czterech pokojach zasnełam nawet niewiem o czym był dalej.

To żałuj Dopiero ostatnia z czterech "etiud" jest Tarantino i jest zdecydowanie najzabawniejsza

Napisane przez cheer

Znalazlam taką stronkę: http://www.whosdatedwho.com/celebrit...-tarantino.htm
i przyznam, że dużo ciekawostek tam się znajduje...przede wszystkim związek z Sophią to nawet nie przeszłość jak się okazuje, ale zaprzeszłość , ale co mnie najbardziej zainteresowało: tam jest napisane, że między 2001-2002 spotykał się z Umą! Wg mnie jednak to chyba jakieś domysły, bo podobno QT wielokrotnie sam rozsiewał ploty jakoby coś więcej go z Umą łączyło, a po drugie czy ona w tym czasie nie była w ciąży, lub niedługo po porodzie z dzieckiem Ethana Hawke?

No nieeee... Ta nasza Wikipedia to ewidentnie na bieżąco nie jest...

Taaa... sama jestem ciekawa jak to tam wyglądało Poza tym ta strona coś zbyt wiele domysłów sieje. On i taka Vivica Fox ? Albo Tilda Swinton ? Czy Shaar Jackson... ? Nie mówiąc już o wspomnianej przez Ciebie Umie - nawet laik nie interesujący się jego życiem erotycznym widzi, że to platoniczne zauroczenie

Zastanawia mnie, że od 2005 jest rzekomo singlem. Och, smutne. Trzebaby go pocieszyc...
Może podeślę mu fotkę w moim najnowszym nabytku - barrrdzo skąpych japonkach

Przy okazji: to pierwsze po lewej zdjęcie, czarno-białe, przyznam...jest niezłe

Oł jes...

[rabid]

Napisane przez your Angel

Ach, rzeczywiście. Teraz sobie przypominam, że o czyms takim słyszałam albo czytałam...:)
A masz może gdzieś na podorędziu linka do strony gdzie są tego typu ciekawostki? Kojarzę, że już kiedyś na coś takiego wpadłam :o

na podorędziu nie za bardzo, ale google ma :)
tylko uważaj na teorie powymyślane przez autorów.

[bibika]

Ale ja nie zamierzam nikogo przekonywać!Po prostu napisałam, co myślę.Nie bawi mnie, kiedy aktorzy tarzają sie w kałużach krwi(ale tez nie brzydzi), po prostu ...nudzi.I jeśli mam to odbierać jako rozrywkę(bo widzę, że tak powinnam), to na marnym poziomie.Nie doszukuje się nieczego więcej, bo ...niczego takiego nie ma.Dla mnie to kicz i jeszcze raz kicz.Klasyka kiczu.Może kiedyś się to zmieni, ale musi to być impuls,a nie tylko argumenty na forum.

[rabid]

tak, masz rację - to kicz. kicz, tandeta i zero głębi. w stu procentach zgodnie z zamierzeniem.
i sprawa jest prosta - albo się godzisz na takie reguły, albo nie. ja też nie mam zamiaru jakoś specjalnie Cię przekonywać do lubienia Quentina.

a jeszcze co do Twojego wciąż nie popartego niczym stwierdzenia na temat budzącej zachwyty pseudo głębi (to już ostatni raz), przeczytaj sobie ten artykuł.