Wniosek o przyznanie mieszkania. Pomożecie?

[agnia12]

Witam Kobitki
Muszę uzasadnić wniosek o przyznanie mieszkania, czy któraś z was mogłaby mi pomóc napisać takie uzasadnienie? Nie umiem złożyć tego w jeden spójny tekst. w skrócie napisze jaką mam aktualnie sytuacje.
Mam 19 lat i jestem sierotą. Do tej pory mieszkałam z babcią, która BYŁA do niedawna moim prawnym opiekunem, ciocią oraz jej synem. Niestety nigdy się nie dogadywałam z moją TRZY osobową rodzinką. Zawsze mi wypominały że jestem sierotą, że siedzę im na głowie. Jednak podkreślam, że nie byłam złą wnuczką. Zawsze się uczyłam wracałam do domu na czas, uczyłam się i pomagałam. Wieczne wyzwiska, a nawet rękoczyny, który były dość często doprowadziły mnie w wieku 19 lat do złamania psychicznego. W końcu wzięłam się za siebie wyprowadziłam do chłopaka, i usamodzielniałam ( zrezygnowałam z opieki prawnej która miała nade mną moja babcia). Dostaje marne 500 zł z CPR ale również inna rodzina mi pomaga, jednak to nie wystarcza aby wynająć mieszkanie samodzielnie. Nie chce siedzieć na głowie rodzicom mojego chłopka i jednak chciałabym dostać to mieszkania i w końcu mieć swój kąt, Prosze o pomoc w złożenie to jakos w jeden spójny tekst. Pozdrawiam

[201607111050]

Napisane przez agnia12

Witam Kobitki
Muszę uzasadnić wniosek o przyznanie mieszkania, czy któraś z was mogłaby mi pomóc napisać takie uzasadnienie? Nie umiem złożyć tego w jeden spójny tekst. w skrócie napisze jaką mam aktualnie sytuacje.
Mam 19 lat i jestem sierotą. Do tej pory mieszkałam z babcią, która BYŁA do niedawna moim prawnym opiekunem, ciocią oraz jej synem. Niestety nigdy się nie dogadywałam z moją TRZY osobową rodzinką. Zawsze mi wypominały że jestem sierotą, że siedzę im na głowie. Jednak podkreślam, że nie byłam złą wnuczką. Zawsze się uczyłam wracałam do domu na czas, uczyłam się i pomagałam. Wieczne wyzwiska, a nawet rękoczyny, który były dość często doprowadziły mnie w wieku 19 lat do złamania psychicznego. W końcu wzięłam się za siebie wyprowadziłam do chłopaka, i usamodzielniałam ( zrezygnowałam z opieki prawnej która miała nade mną moja babcia). Dostaje marne 500 zł z CPR ale również inna rodzina mi pomaga, jednak to nie wystarcza aby wynająć mieszkanie samodzielnie. Nie chce siedzieć na głowie rodzicom mojego chłopka i jednak chciałabym dostać to mieszkania i w końcu mieć swój kąt, Prosze o pomoc w złożenie to jakos w jeden spójny tekst. Pozdrawiam

To może czas znaleźć prace?

[201607111028]

Uczysz się jeszcze? Studiujesz?

[agnia12]

Ucze się od poniedziałku do piątku w szkole średniej

[wordila]

Agni, jesteś bardzo dojrzałą i samodzielną dziewczyną Cieszę się, że kontynuujesz naukę. Bardzo mi przykro, że rodzice nie żyją, ale widzę, że masz w sobie dużo siły i na pewno dużo osiągniesz.
Co do mieszkania, nie ma czegoś w necie czym mogłabyś się zasugerować pisząc to pismo?
Myślę, że warto wspomnieć, że nadal się uczysz, a u babci mieszkają trzy osoby, małe mieszkanie (jeśli to prawda), a chciałabyś kontynuować naukę i mieć ciszę i spokój do niej. Może też o nienajlepszej atmosferze w domu, traktowaniu Cię źlę? I że nie chcesz dłużej być też ciężarem , czas się usamodzielnić i zadbać o swój los. I o tym, że czujesz się już na tyle dojrzała, że chcesz się tego podjąć.
Czy to jakieś socjalne mieszkanie przyznają? Nie wiem, bo nie słyszałam. Wiem, że osobom, ktore były w domu dziecka się pomaga, coś wypłaca, ale nie słyszałam o tym co Ty napisałaś.
Może też o tym, że w związku z zamieszkiwaniem w domu babci przeszłaś załamanie nerwowe przez to jak Cię traktowano?

[agnia12]

Przyznają mieszkanie komunalne. A o tym co pisałam (CPR) to Centrum pomocy rodzinie. Jak byłam w rodzinie zastępczej (którą sprawowała moja babcia) dostawała od nich dopóki się ucze 660 zł, teraz gdy się usamodzielniłam dostaje 500 zł również dopóki się uczę.

[wordila]

Napisane przez agnia12

Przyznają mieszkanie komunalne. A o tym co pisałam (CPR) to Centrum pomocy rodzinie. Jak byłam w rodzinie zastępczej (którą sprawowała moja babcia) dostawała od nich dopóki się ucze 660 zł, teraz gdy się usamodzielniłam dostaje 500 zł również dopóki się uczę.

aha. Trzymam kciuki żebyś nie musiała długo stać w kolejce po mieszkanie.
Dobrego masz chłopaka Ucz się, tym bardziej jak dopłacają wtedy i powodzenia

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Napisane przez wordila

Agni, jesteś bardzo dojrzałą i samodzielną dziewczyną

samodzielna i mieszkanie chce za darmo? ładna mi samodzielność...

[wordila]

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;5912063 1]samodzielna i mieszkanie chce za darmo? ładna mi samodzielność...[/QUOTE]
dziewczyna jest młodziutka, ma 19 lat i niewiele wsparcia, a mimo to uczy się i wyprowadziła się z domu babci
trochę empatii kobieto...

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Napisane przez wordila

dziewczyna jest młodziutka, ma 19 lat i niewiele wsparcia, a mimo to uczy się i wyprowadziła się z domu babci
trochę empatii kobieto...

a to ona jedna? w żadnym razie nie jest samodzielna i empatia nie ma tu nic do rzeczy. każdy by chciał darmowe mieszkanie...

[201606270916]

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;5916485 1]a to ona jedna? w żadnym razie nie jest samodzielna i empatia nie ma tu nic do rzeczy. każdy by chciał darmowe mieszkanie...[/QUOTE]

Nie ona jedna? To ile osób z Twojej szkoły średniej utrzymywało się samodzielnie, bez pomocy rodziny? Bo u mnie w liceum nie było takich osób. Nawet jeżeli ktoś mieszkał bez rodziny (np. na stancji) to otrzymywał wsparcie finansowe. Nawet dziewczyna która zaszła w ciążę na początku trzeciej klasy mimo wyprowadzenia się do chłopaka była utrzymywana przez rodziców do końca nauki. W sumie mało tego, kupili jej mieszkanie. Nie było osób pracujących z konieczności; co najwyżej dorabiających sobie na własne zachcianki. Osobę która utrzymywała się całkowicie sama podczas nauki w technikum, dodatkowo dokładając się do utrzymania domu matce i siostrze, znam tylko jedną.

---------- Dopisano o 12:24 ---------- Poprzedni post napisano o 12:01 ----------

Autorko decyzja o wyprowadzce z pewnością nie była łatwa, wsparcie finansowe tak naprawdę jest symboliczne ale pamiętaj że:
- mieszkanie niekoniecznie dostaniesz od ręki i niekoniecznie jego stan będzie zadowalający (do remontu, łazienka na korytarzu itd.)
- w mieszkaniu dojdą Ci opłaty za nie; nie wiem czy wystarczy Ci na nie dodatek mieszkaniowy
Ani złożenie wniosku o mieszkanie, ani jego otrzymanie nie rozwiąże Twoich problemów.

Jak Twój chłopak i jego rodzina widzą Twoje mieszkanie u nich? Jeśli nie widzą w tym przesadnego obciążenia, chyba najprostszym wyjściem jest jednak zostać u nich a mieszkania szukać z chłopakiem po zakończeniu szkoły i rozpoczęciu pracy. Zakładam że jesteś teraz w ostatniej lub przedostatniej klasie.

Co to za szkoła, za ile czasu kończysz naukę? Jeśli czeka Cię jeszcze jeden rok szkolny, dowiedz się np. u pedagoga czy jest możliwość otrzymania zapomogi, stypendium socjalnego, refundacji podręczników i innych materiałów do kolejnej klasy.

Masz możliwość podjęcia prac dorywczych w roku szkolnym? Myślisz o podjęciu pracy w wakacje? Sprawdzałaś stronę internetową lokalnego OHP?

Znalazłam jeszcze coś takiego:
https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/n...w-dziecka.html
Artykuł co prawda sprzed ponad roku ale jest mowa o możliwości pozostania w pieczy zastępczej do 25. roku życia pod warunkiem dalszej nauki. W przypadku rodzin niespokrewnionych do 1.000 PLN miesięcznie. Nie wiem jak wygląda sprawa załatwienia czegoś takiego u nowej rodziny jaką jest rodzina Twojego chłopaka - tam jest w sumie mowa o pozostaniu w dotychczasowej rodzinie - ale może udałoby się w tym kierunku coś załatwić.

Pamiętaj jednak że jeżeli chcesz poprawić swoje życie, musisz dążyć ku usamodzielnieniu. Będzie Ci trudniej niż osobie która ma zapewnione finanse od rodziny oraz gdzie mieszkać; będziesz musiała usamodzielnić się szybciej niż niejedna osoba; ale nie ma co planować wiecznego życia na zasiłkach bo tak nigdy nie poprawisz swojego życia.

Powodzenia!

---------- Dopisano o 12:33 ---------- Poprzedni post napisano o 12:24 ----------

Być może szkoła będzie Ci też umiała udzielić informacji o innych organizacjach niż CPR świadczących pomoc w Twojej okolicy.

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Napisane przez Krolowa Julianna

Nie ona jedna? To ile osób z Twojej szkoły średniej utrzymywało się samodzielnie, bez pomocy rodziny? !

ale ona nie utrzymuje się samodzielnie, bo pomagają jej rodzice chłopaka. ile takich osób było? z domów, gdzie mieszkało się po 3 w jednym pokoju, gdzie nie raz nie było jedzenia, nie raz się w twarz dostało, gdzie wyzwiska były na porządku dziennym? minimum 15. i jakoś żadne nie dostało darmowego mieszkania tylko dorabiali sobie po zajęciach i weekendami wynajmując pojedyncze pokoje, a nie dostając za darmo całe mieszkanie.

[201606270916]

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;5917003 1]ale ona nie utrzymuje się samodzielnie, bo pomagają jej rodzice chłopaka. ile takich osób było? z domów, gdzie mieszkało się po 3 w jednym pokoju, gdzie nie raz nie było jedzenia, nie raz się w twarz dostało, gdzie wyzwiska były na porządku dziennym? minimum 15. i jakoś żadne nie dostało darmowego mieszkania tylko dorabiali sobie po zajęciach i weekendami wynajmując pojedyncze pokoje, a nie dostając za darmo całe mieszkanie.[/QUOTE]

Pomagają jej, ale w sumie nie wiemy jak ta pomoc wygląda. Może zgodzili się żeby mieszkała i to 500 PLN musi jej wystarczyć na resztę, może dokłada się do opłat. Gdyby miała z tym 500 poradzić sobie sama to byłoby to prawie niemożliwe.

I to Twoim zdaniem dobrze że żyli w takich warunkach? Że ta ich patologiczna rodzina dostawała pomoc finansową niemałą na pewno a oni chcąc z tego wyjść mieli dodatkowo pod górkę? System pomocy jest zły bo bardziej wspierał stosującą przemoc rodzinę zastępczą niż próbującą się od niej odciąć autorkę.

Czytałam gdzieś, ale to w odniesieniu chyba do byłych wychowanków domów dziecka, że w jakiejś miejscowości mieli możliwość pozostania do końca nauki w mieszkaniach których nie musieli wynajmować ale mogli ćwiczyć większą samodzielność. Nie mieszkali tam sami tylko w kilka osób, nie dostawali tych mieszkań na stałe tylko do zakończenia nauki. Szkoda że taka forma pomocy dla osób chcących odciąć się od patologii - gdy są młodymi dorosłymi i mają średnie możliwości podjęcia pracy (wykształcenie gimnazjalne, dalej się uczą) a chcą zakończyć edukację - nie jest bardziej powszechna. Bo moim zdaniem jest OK: ma charakter tymczasowy i umożliwia samodzielną poprawę własnej sytuacji (dokończenie nauki i znalezienie pracy żeby móc się wyprowadzić).

[BajaderkowaBaba]

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;5917003 1]ale ona nie utrzymuje się samodzielnie, bo pomagają jej rodzice chłopaka. ile takich osób było? z domów, gdzie mieszkało się po 3 w jednym pokoju, gdzie nie raz nie było jedzenia, nie raz się w twarz dostało, gdzie wyzwiska były na porządku dziennym? minimum 15. i jakoś żadne nie dostało darmowego mieszkania tylko dorabiali sobie po zajęciach i weekendami wynajmując pojedyncze pokoje, a nie dostając za darmo całe mieszkanie.[/QUOTE]
Doświadczyło Cię jakoś życie bardzo? Bo nie widzę powodu by dziewczynie, która nie miala więzi z rodzicami dowalac "bo byś chciała za darmo nierobie". Straszny brak empatii.

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Napisane przez Krolowa Julianna

P

I to Twoim zdaniem dobrze że żyli w takich warunkach?

to bardzo źle. tylko takie sytuacje często się dzieją i nie dotyczą jedynie sierot. dlatego uważam, że pierwsze co dziewczyna powinna zrobić to znaleźć chociaż weekendową pracę, a nie oczekiwać, ze wszystko będzie miała podarowane. (że już o opcji liceum zaocznego i pracy na etat nie wspomnę).

rodzice chłopaka bardzo jej pomagają, nawet jeśli "tylko" pozwalają u siebie mieszkać. bez nich nadal mieszkałaby u babci.

---------- Dopisano o 13:14 ---------- Poprzedni post napisano o 13:11 ----------

Napisane przez BajaderkowaBaba

Doświadczyło Cię jakoś życie bardzo? Bo nie widzę powodu by dziewczynie, która nie miala więzi z rodzicami dowalac "bo byś chciała za darmo nierobie". Straszny brak empatii.

a ile jest ludzi, którzy nie mieli więzi z rodzicami, mimo że ci rodzicie żyją? tak, straszny brak empatii, bo nie podoba mi się, żeby młoda, zdrowa dziewczyna, bez pracy dostała za darmo mieszkanie, jak ludzie w naprawdę ciężkiej sytuacji życiowej tego mieszkania dostać nie mogą.

najlepiej to wszyscy tylko wyciągajmy ręce zamiast pracować, bo każdy coś tam ma i każdemu w życiu ciężko.

---------- Dopisano o 13:15 ---------- Poprzedni post napisano o 13:14 ----------

Napisane przez Krolowa Julianna

Czytałam gdzieś, ale to w odniesieniu chyba do byłych wychowanków domów dziecka, że w jakiejś miejscowości mieli możliwość pozostania do końca nauki w mieszkaniach których nie musieli wynajmować ale mogli ćwiczyć większą samodzielność. Nie mieszkali tam sami tylko w kilka osób, nie dostawali tych mieszkań na stałe tylko do zakończenia nauki. Szkoda że taka forma pomocy dla osób chcących odciąć się od patologii - gdy są młodymi dorosłymi i mają średnie możliwości podjęcia pracy (wykształcenie gimnazjalne, dalej się uczą) a chcą zakończyć edukację - nie jest bardziej powszechna. Bo moim zdaniem jest OK: ma charakter tymczasowy i umożliwia samodzielną poprawę własnej sytuacji (dokończenie nauki i znalezienie pracy żeby móc się wyprowadzić).

moim zdaniem takie coś powinno obowiązywać dla każdej sieroty. chce się uczyć, chce pracować? super, pomagajmy. ale nie rozdawnictwo mieszkań...

[201606270916]

Wiesz myślę że po części się zgadzamy. Też nie popieram pomysłu z mieszkaniem, bo autorki na nie nie stać i dopóki nie znajdzie pracy wkręcałaby się w kolejne zasiłki. Nie widzę za to niczego złego w próbach uzyskania większej pomocy do zakończenia liceum/technikum gdy po pierwsze będzie jej łatwiej znaleźć pracę z której się utrzyma, po drugie nie będzie to kolidowało z nauką.

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Napisane przez Krolowa Julianna

Nie widzę za to niczego złego w próbach uzyskania większej pomocy do zakończenia liceum/technikum gdy po pierwsze będzie jej łatwiej znaleźć pracę z której się utrzyma, po drugie nie będzie to kolidowało z nauką.

jeśli tylko o taką pomoc by chodziło to tak, jestem jak najbardziej za.

[BajaderkowaBaba]

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;5917293 1]to bardzo źle. tylko takie sytuacje często się dzieją i nie dotyczą jedynie sierot. dlatego uważam, że pierwsze co dziewczyna powinna zrobić to znaleźć chociaż weekendową pracę, a nie oczekiwać, ze wszystko będzie miała podarowane. (że już o opcji liceum zaocznego i pracy na etat nie wspomnę).

rodzice chłopaka bardzo jej pomagają, nawet jeśli "tylko" pozwalają u siebie mieszkać. bez nich nadal mieszkałaby u babci.

---------- Dopisano o 13:14 ---------- Poprzedni post napisano o 13:11 ----------


a ile jest ludzi, którzy nie mieli więzi z rodzicami, mimo że ci rodzicie żyją? tak, straszny brak empatii, bo nie podoba mi się, żeby młoda, zdrowa dziewczyna, bez pracy dostała za darmo mieszkanie, jak ludzie w naprawdę ciężkiej sytuacji życiowej tego mieszkania dostać nie mogą.

najlepiej to wszyscy tylko wyciągajmy ręce zamiast pracować, bo każdy coś tam ma i każdemu w życiu ciężko.

---------- Dopisano o 13:15 ---------- Poprzedni post napisano o 13:14 ----------


moim zdaniem takie coś powinno obowiązywać dla każdej sieroty. chce się uczyć, chce pracować? super, pomagajmy. ale nie rozdawnictwo mieszkań...[/QUOTE]
Ludzie w naprawdę ciężkiej sytuacji również czekają na mieszkania. Autorka nie dostanie na dzień dobry apartamentu od ręki. To wszystko jest trochę bardziej skomplikowane.
Szkoda mi ludzi, którzy od początku swojego życia mają trudności rodzinne i uważam, że należy ich wspierać, na pewno nie tekstami "zdrowa jesteś? To do roboty".

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Napisane przez BajaderkowaBaba

Ludzie w naprawdę ciężkiej sytuacji również czekają na mieszkania. Autorka nie dostanie na dzień dobry apartamentu od ręki. To wszystko jest trochę bardziej skomplikowane.
Szkoda mi ludzi, którzy od początku swojego życia mają trudności rodzinne i uważam, że należy ich wspierać, na pewno nie tekstami "zdrowa jesteś? To do roboty".

wiem, że czekają, bo mam taką znajomą. i wiem, kto mieszkania dostaje i przez kogo musi tyle czekać mimo naprawdę ciężkiej, niezawinionej sytuacji. dlatego mnie wkurza, jak młoda, zdrowa dziewczyna nie zająknie się o pracy tylko od razu chce mieszkanie.

[stesia]

autorko nie wiem jak jest u ciebie w mieście ale z tego co słyszałam o mieszaniach socjalnych to trzeba na nie długo czekać, więc może być i tak że najpierw skończysz szkołę a potem uda ci się coś dostać.
ja widzę dla ciebie dwa rozwiązania: pierwsze jeśli rodzicom twojego chłopaka nie przeszkadza że u nich mieszkasz i dla ciebie nie jest to jakieś uciążliwe to mieszkaj tam dalej, dokładaj się w miarę mozliwości do rachunków, a druga opcja to nie ma u ciebie żadnego internatu? jak ja chodziłam do szkoły średniej to miesięcznie z wyżywieniem wychodziło ok 250 zł.
no i niestety ale nie powiedziałabym że dziewczyna jest samodzielna bo niestety ale w dalszym ciągu na siebie nie zarabia, może i nie jest na utrzymaniu babci ale jedyna kasa jaką dostaje to jakiś tam zasiłek, proponuję ci poszukaj może jakiejś pracy w weekendy, w wakacje spróbuj wyjechać za granicę coś zarobisz będziesz miała na później. zostało ci pewnie pół albo półtora roku nauki, na twoim miejscu zostałabym o rodziców chłopaka a po zakończeniu szkoły szukała pracy i choćby pokoju do wynajęcia, chociaż nawet teraz jakbyś znalazła coś na pół etatu na weekendy to mogłabyś jaki pokój wynająć.
może i brak mi empatii, ale sorry ale jak widzę takie coś że młoda osoba chce koniecznie dostać mieszkania socjalne to nie podoba mi się takie podejście. ok sytuacja dziewczyny nie jest fajna, ale nie oszukujmy sie wiele osób pochodzi z rodziny w której było krucho z kasą i w jej wieku już dorabiało. znam zarówno osoby które dostawały kasę od rodziców do zakończenia nauki albo i dłużej ale znam i takie które dorabiały w szkole średniej a później podejmowały sie jakiejkolwiek pracy byleby była kasa i jakoś nikt nie wnioskował o mieszkanie socjalne bo nie może liczyć na to że rodzice mu coś opłacą

[agnia12]

Droga koleżanko pracuje na weekendy ale to jest dodatkowe 300 zł miesięcznie. Mieszkam w małym mieście gdzie jest bardzo mało pracy na weekendy a na dojazdy gdzie indziej mnie nie stać. A rodzicom chłopaka dokładam się 200 zł miesiecznie oraz co miesiąc 50 zł na bilet do szkoły.

[stesia]

ta szkoła to jest w innym mieście? bo jak tak to może tam poszukaj czegoś na weekend za większą kasę skoro i tak masz miesięczny to dojazdy cię nie będą kosztować. albo poszukaj czegoś w miastach w pobliżu na pół etatu, może uda ci sie w jakim sklepie załapać i robić sobota niedziela po 10 godz i zawsze nie 300 tylko nawet jakby było coś za minimalną to za pół etatu wyjdzie więcej niż 600, a dojazdy to przecież też nie jest jakaś katastrofa że trzeba na nie majątek wydawać zwłaszcza że możesz sobie kupić bilet ze zniżką, u mnie do miasta oddalonego o jakieś 35 km bilet na busa 7 zł a szkolny jeszcze mniej, a są jeszcze u niektórych przewoźników karnety na kilka przejazdów i bilet wychodzi jeszcze taniej

[cava]

Napisane przez stesia

ta szkoła to jest w innym mieście? bo jak tak to może tam poszukaj czegoś na weekend za większą kasę skoro i tak masz miesięczny to dojazdy cię nie będą kosztować. albo poszukaj czegoś w miastach w pobliżu na pół etatu, może uda ci sie w jakim sklepie załapać i robić sobota niedziela po 10 godz i zawsze nie 300 tylko nawet jakby było coś za minimalną to za pół etatu wyjdzie więcej niż 600, a dojazdy to przecież też nie jest jakaś katastrofa że trzeba na nie majątek wydawać zwłaszcza że możesz sobie kupić bilet ze zniżką, u mnie do miasta oddalonego o jakieś 35 km bilet na busa 7 zł a szkolny jeszcze mniej, a są jeszcze u niektórych przewoźników karnety na kilka przejazdów i bilet wychodzi jeszcze taniej

w jedną 7 w druga 7 to = 14
4 weekendy w miesiącu = 14 x 8 = 112.
Dajmy na to zę po zniżce 70 zł, a to tylko 8 razy w te i nazad. Natomiast za bilet miesięczny na komunikację miejską za 50 zł, mozna jeżdzić _cały_ miesiąc, bez limitu w obrębie danego miasta.


Boze, niektórzy to mają taki ból tyłka, ze za 50 groszy znalezione na chodniku by rekę w łokciu użarli, bo przecież zamiast znaleźć i podnieść, mozna było iść 5 godzin robić a tu sie ktoś wzbogacił lekką rączką.

Około 50 zł miesiecznie, kosztuje bilet ulgowy komunikacji, uwaga :miejskiej.
Czyli w obrębie danego miasta.

Moje dzieci takie maja, to wiem. Jeżdżą do szkoły w tym samym mieście, oddalonej:
jedna 5 km.
druga około 12 km.

No w sumie mogłyby z buta lecieć z plecakiem wypakowanym książkami w zębach. Cóż za luksus i burżuazja autobusami za 50 zeta się po mieście rozbija

Nawet niewielkie miasto, moze być rozległe i zeby dostać sie z mieszkania na jednym końcu, do liceum na drugim końcu, trzeba te kilka/naście km pokonać.

[wordila]

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;5916485 1]a to ona jedna? w żadnym razie nie jest samodzielna i empatia nie ma tu nic do rzeczy. każdy by chciał darmowe mieszkanie...[/QUOTE]
właśnie, że straszliwy brak empatii i ból tyłka widzę w Twoich postach
czy naprawdę tak trudno postawić się w sytuacji młodej dziewczyny, jeszcze bez matury, która nie ma rodziców, a rodzina zastępcza była dla niej okrutna?
rozumiem, że chciałabyś mieszkanie i cię ściska w dołku, że ktoś może dostać jakiś socjalny kąt, choć nie, właściwie nie rozumiem jak może cię coś takiego boleć, bo kto jak osoby w tak ciężkiej sytuacji i z dużym obciążeniem, wchodząca w dorosłe życie ma je dostać jak właśnie Koleżanka, która założyła wątek.
wstyd i tona mułuże coś takiego piszesz jakby dziewczyna co najmniej skok na kase robiła, a tak naprawdę nie ma się gdzie podziać i jeszcze się uczy, dorabia w małym mieście i nie ma nawet 20 lat
okropieństwem jest to co piszesz

Do Koleżanki, jeśli jest choć trochę nadziei na to mieszkanie, to składaj i walcz

[agnia12]

Dziękuje Ci bardzo nawet za te małe słowa otuchy, nawet sobie nie wyobrażasz ile są dla mnie warte. Złożyłam wniosek o mieszkanie i nadal czekam. Mam nadzieję, że w końcu będę miała swój malutki, cichy kąt pozdrawiam