Wątek plotkowy dla Fanek naturalnej pielęgnacji:)

[Melya]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Ooo to ta babka, o której mi w kwietniu mówiłaś? I uroczy współlokator?

Mojej koleżanki siostra myję się czasem raz na 2 tygodnie, razem ze swoim chłopakiem. Niestety u nich higieny nie ma żadnej.

Tak, to ta babka i ten uroczy współlokator. Na dodatek ostatnio coraz częściej chodził pijany i zaczął się agresywnie zachowywać.

Napisane przez Korah

Dziewczyny jak znosicie te upały Masakra, u nas jest sauna

Nawet nie pytaj... Tak się właśnie dziwiłam, że nikt nic o tym nie pisze. Przy tej wczorajszej przeprowadzce myślałam, że wyzionę ducha. Czułam się, jakbym pływała w basenie gorącej wody. I adekwatnie byłam po tym cała mokra.

[fiolka85]

Napisane przez Korah

Dziewczyny jak znosicie te upały Masakra, u nas jest sauna

kiepsko, siedzę i piję wodę gazowaną z cytryną,odpowiednio schłodzoną no i czekam aż się trochę ochłodzi
wczoraj byłam tak zmęczona tą duchotą, że poszłam spać przed 12 ( co mi się rzadko zdarza)
A u mnie w pracy wszyscy w ekstazie że przez weekend będą mogli się zjarać na słońcu,więc chyba nie wzięli sobie do serca przekazu szkolenia o szkodliwości promieniowania UV,na którym ostatnio byliśmy. Nawet wyszli zdziwieni, że Pani kosmetolog była taka blada....nie wiem ile lat musi minąć zanim polacy zrozumieją że brązowa skóra u osób białej rasy,jest niezdrowa.
Chociaż na ulicach widać coraz więcej osób tolerujących swój naturalny kolor skóry

[Kretka666]

Napisane przez Korah

Dziewczyny jak znosicie te upały Masakra, u nas jest sauna

U mnie dziś koło 6 była mega burza z wielką ulewą, ścianą deszczu dosłownie, dach zaczął przeciekać. Więc teraz jest już optymalna pogoda, duchota przeszła

[SekretnyWachlarz]

Melya, no co ty gadasz. I ta nadal się go nie pozbyła?!

[margoltka]

Uwielbiam upały i lato Gdybym tylko miała trochę wody do popływania w pobliżu. Wiem, wiem jestem jakaś inna, ale po prostu latem czuję się najlepiej

[fiolka85]

Napisane przez Kretka666

U mnie dziś koło 6 była mega burza z wielką ulewą, ścianą deszczu dosłownie, dach zaczął przeciekać. Więc teraz jest już optymalna pogoda, duchota przeszła

U nas też przeszła burza w nocy, obudziły nas trzaskające okna.
Człowiek zawsze jest w szoku jak go budzą w środku nocy takie odgłosy, później mi się śniły jakieś koszmary

Napisane przez margoltka

Uwielbiam upały i lato Gdybym tylko miała trochę wody do popływania w pobliżu. Wiem, wiem jestem jakaś inna, ale po prostu latem czuję się najlepiej

dla mnie temperatury mogłyby się kończyć na 25 stopniach z delikatnym wiaterkiem

[Kretka666]

Napisane przez fiolka85

U nas też przeszła burza w nocy, obudziły nas trzaskające okna.
Człowiek zawsze jest w szoku jak go budzą w środku nocy takie odgłosy, później mi się śniły jakieś koszmary

dla mnie temperatury mogłyby się kończyć na 25 stopniach z delikatnym wiaterkiem

Nam przy okazji kot zaginął, cały dzień go szukamy...

Dla mnie też Najlepiej czuję się zimą, w cieple, duchocie ciężko mi się egzystuje, bez energii, bez ochoty na nic, mam problemy z oddychaniem. Jestem skandynawską duszą

[Melya]

Dziewczyny, nie piszę na naszym głównym wątku, bo to nie jest za bardzo na temat. Od paru dni czytam o popularnych przyborach do czesania włosów i na razie mam takie wnioski:

Tangle Teezer - lekki plastik; wspaniale rozplątuje, ale może łamać i rozrywać włosy, szczególnie w przypadku włosów porowatych lub podatnych na uszkodzenia. [przykłady podobnych: De Tangle Brush, Knot Genie]

Denman - nylonowe kolce na gumowej antystatycznej poduszce; dobrze rozplątuje, ale podobnie jak TT może je łamać i rozrywać; nadaje się do modelowania przy suszeniu - wygładzającego (modele D3, D4) lub zwiększającego objętość (D31, D41); można go też rozłożyć na części w celu czyszczenia lub usunięcia zbędnych rzędów kolców. [przykłady podobnych: Comair/Dusy English Art]

Szczotki z naturalnego włosia - najczęściej drewno i włosie z dzika; nie są przeznaczone do rozplątywania, tylko szczotkowania włosów, rozprowadzania po nich ochronnego sebum; są delikatne dla włosów, nie uszkadzają ich; mogą powodować elektryzowanie (ale są sposoby, które podobno temu zapobiegają); istnieją wersje z nylonowymi kolcami, które lepiej rozczesują włosy, ale są za to mniej delikatne. [przykłady: polska Khaja, Olivia Garden, Hercules Sagemann, słynny i ekstremalnie drogi Mason Pearson oraz wiele innych]

The Wet Brush - guma i elastyczne kolce IntelliFlex (chwyt marketingowy?); rzekomo idealny do czesania mokrych włosów; nie badałam tematu, bo jakoś mnie nie przekonuje - ma gęste kolce zakończone kulkami, także sama idea czesania nim mokrych włosów mnie odpycha.

Grzebienie z szylkretu, rogu lub kości - najczęściej rogi jaków i bawołów, kości wołów, szylkret (pozyskiwany ze skorupy żółwi) ; ze względu na ręczne wykonanie są bardzo gładkie, pozbawione są porów, szwów i zadziorów, więc nie uszkadzają włosów; wytrzymałe i antystatyczne; te z szeroko rozstawionymi zębami (niestety trudne do znalezienia) nadają się do czesania na mokro.

Grzebienie Hercules Sagemann, seria z kauczuku - wulkanizowany naturalny kauczuk; ręcznie wycinane i polerowane, pozbawione porów, szwów i zadziorów, więc nie uszkadzają włosów; wytrzymałe i antystatyczne; mają modele z bardzo szeroko rozstawionymi zębami nadające się do czesania na mokro.

Zdaję sobie sprawę, że to nie wszystkie możliwości, ale zbadałam na razie tylko te. Nie gwarantuję, że podane przeze mnie informacje są w 100% prawdziwe - pochodzą z opisów producentów i recenzji użytkowników. Jeśli ktoś widzi coś do poprawy, to będę wdzięczna za sugestie. Załączam zdjęcia Denmana, The Wet Brusha i grzebienia Herculesa Sagemanna.

[Melya]

Napisane przez Kretka666

U mnie dziś koło 6 była mega burza z wielką ulewą, ścianą deszczu dosłownie, dach zaczął przeciekać. Więc teraz jest już optymalna pogoda, duchota przeszła

Zazdroszczę... Z utęsknieniem czekam na burzę. Zwłaszcza że lubię taki letni deszcz.

Napisane przez SekretnyWachlarz

Melya, no co ty gadasz. I ta nadal się go nie pozbyła?!

To chyba toksyczna miłość.

Napisane przez Kretka666

Nam przy okazji kot zaginął, cały dzień go szukamy...

Mam nadzieję, że kotek się znajdzie. Co mi przypomniało, że koleżanka ostatnio wróciła z kilkudniowego wyjazdu i okazało się, że sąsiadka, która miała zajmować się kotami, od 5 dni (!!!) u nich nie była, nie dała jedzenia ani picia... Na szczęście jakoś to przetrwały. Ale ludzie potrafią być potworami.

Przepraszam, ale posty się coś nie połączyły.

[SekretnyWachlarz]

A ja się dzisiaj boję, bo rzekomo we Wrocławiu ma być burza, a ja pracuję do 24:00. Poza tym po tym jak kiedyś piorun zjarał całą górę i mieliśmy szczęście, że i nas nie zjarało strasznie się burzy boję. No i jeszcze ten wypad do lasu i mieszkanie w domku z drewna koło stawu i pioruny, które co chwilę w niego waliły, taa...

[Kretka666]

Napisane przez Melya

Zazdroszczę... Z utęsknieniem czekam na burzę. Zwłaszcza że lubię taki letni deszcz.


Mam nadzieję, że kotek się znajdzie. Co mi przypomniało, że koleżanka ostatnio wróciła z kilkudniowego wyjazdu i okazało się, że sąsiadka, która miała zajmować się kotami, od 5 dni (!!!) u nich nie była, nie dała jedzenia ani picia... Na szczęście jakoś to przetrwały. Ale ludzie potrafią być potworami.

Przepraszam, ale posty się coś nie połączyły.

Pewnie burza dojdzie, ja teraz na pomorzu jestem.

Też mam nadzieję. Co prawda to nie mój kot, a rodziców TŻ-ta, u nich jesteśmy teraz. Śliczny jest, norweski leśny. Nigdy z domu nie wychodzi, domowy kot. Pewnie burzy się wystraszyła i uciekła przez jakieś okno, szukali jej na osiedlu, ale śladu nie widać. Cały dom przeszukany, strych także, no rozpłynęła się w powietrzu. Na szczęście drugi kot, jej córka, został w domu, nie uciekł.

[SekretnyWachlarz]

Napisane przez Kretka666

Pewnie burza dojdzie, ja teraz na pomorzu jestem.

Też mam nadzieję. Co prawda to nie mój kot, a rodziców TŻ-ta, u nich jesteśmy teraz. Śliczny jest, norweski leśny. Nigdy z domu nie wychodzi, domowy kot. Pewnie burzy się wystraszyła i uciekła przez jakieś okno, szukali jej na osiedlu, ale śladu nie widać. Cały dom przeszukany, strych także, no rozpłynęła się w powietrzu. Na szczęście drugi kot, jej córka, został w domu, nie uciekł.

a piwnice? często tam się kryją.

[Kretka666]

Napisane przez SekretnyWachlarz

a piwnice? często tam się kryją.

Piwnica zamknięta była i nie ma do niej dojścia ze środka mieszkania, ale tam też sprawdzali i nic.

[SekretnyWachlarz]

Napisane przez Kretka666

Piwnica zamknięta była i nie ma do niej dojścia ze środka mieszkania, ale tam też sprawdzali i nic.

A nie jest u kogoś innego w domu? Moja koleżanka już nie raz znalazła kota sąsiadów u siebie w domu, który wchodzi nie wiadomo jak.

[Kretka666]

Napisane przez SekretnyWachlarz

A nie jest u kogoś innego w domu? Moja koleżanka już nie raz znalazła kota sąsiadów u siebie w domu, który wchodzi nie wiadomo jak.

Tego się sprawdzić nie da, bo przyszli teściowie mieszkają w domu jednorodzinnym pośród blokowiska (bo dom ma 100 lat i nie dali go zburzyć) Nie ma w okolicy innego domu. Można by wszystkie piwnice przeszukać, wszystkie mieszkania, ale to nie jest dzień poszukiwań, a tygodnie.

[Korah]

Jeśli kot żyje i nikt go nie ukradł to na pewno wróci. Z tego co piszesz jest to kot rasowy i niestety mogło dojść do kradzieży, zwłaszcza jeśli w ferworze burzy był przerażony i nie mógł znaleźć drogi do domu.

[Melya]

Kretko, ja wierzę, że wróci. Chociaż oczywiste jest, że się martwisz.

edit.
Chociaż te norweskie takie śliczne są, że faktycznie ktoś mógł się zainteresować. Ale mam nadzieję, że jednak nie.

[Kretka666]

Napisane przez Korah

Jeśli kot żyje i nikt go nie ukradł to na pewno wróci. Z tego co piszesz jest to kot rasowy i niestety mogło dojść do kradzieży, zwłaszcza jeśli w ferworze burzy był przerażony i nie mógł znaleźć drogi do domu.

Napisane przez Melya

Kretko, ja wierzę, że wróci. Chociaż oczywiste jest, że się martwisz.

edit.
Chociaż te norweskie takie śliczne są, że faktycznie ktoś mógł się zainteresować. Ale mam nadzieję, że jednak nie.

Znalazła się! Była w garażu, choć już był przeszukany, to nie było jej widać nic a nic. Tak się dobrze schowała. Musiała wejść niezauważona na strych, jak tam byli wiadra podstawiać, bo ciekło. I zeskoczyła z okna ze strychu na dół, tam już łatwo wejść do garażu. A schowała się pomiędzy dwie kanapy, które były na siebie nałożone, pewnie ze strachu. Kryjówka naprawdę dobra Teraz siedzi w kuchni i pożera jedzenie

[Melya]

Napisane przez Kretka666

Znalazła się! Była w garażu, choć już był przeszukany, to nie było jej widać nic a nic. Tak się dobrze schowała. Musiała wejść niezauważona na strych, jak tam byli wiadra podstawiać, bo ciekło. I zeskoczyła z okna ze strychu na dół, tam już łatwo wejść do garażu. A schowała się pomiędzy dwie kanapy, które były na siebie nałożone, pewnie ze strachu. Kryjówka naprawdę dobra Teraz siedzi w kuchni i pożera jedzenie

Uff... No to pewnie Wam ulżyło. Tez się cieszę.

[Korah]

Napisane przez Kretka666

Znalazła się! Była w garażu, choć już był przeszukany, to nie było jej widać nic a nic. Tak się dobrze schowała. Musiała wejść niezauważona na strych, jak tam byli wiadra podstawiać, bo ciekło. I zeskoczyła z okna ze strychu na dół, tam już łatwo wejść do garażu. A schowała się pomiędzy dwie kanapy, które były na siebie nałożone, pewnie ze strachu. Kryjówka naprawdę dobra Teraz siedzi w kuchni i pożera jedzenie

: jupi:

Bidula musiala sie mocno wystraszyć.

[SekretnyWachlarz]

No. Super, że się kotek znalazł.
A mój się wystraszył, bo były sztuczne ognie na zakończenie euro, a on zawsze to z burzą myli. A to już stary psiak i zawsze się boję, ze mu serducho nie wytrzyma.

[Melya]

Napisane przez SekretnyWachlarz

No. Super, że się kotek znalazł.
A mój się wystraszył, bo były sztuczne ognie na zakończenie euro, a on zawsze to z burzą myli. A to już stary psiak i zawsze się boję, ze mu serducho nie wytrzyma.

Słyszałam, że psy strasznie wyły. Biedne psiaki.

[Korah]

Psy mają wrażliwy słuch, takie huki to dla nich dramatyczne przeżycie. Moja znajoma zakłada psu podczas burzy czy fajerwerków sylwestrowych ciasno nauszniki, pomagają bardzo, pies się nie boi, ale pies jest duży i nauszniki pasują, w innym razie trzeba kombinować, ale coś wymyślić można.

[Melya]

Napisane przez Korah

Psy mają wrażliwy słuch, takie huki to dla nich dramatyczne przeżycie. Moja znajoma zakłada psu podczas burzy czy fajerwerków sylwestrowych ciasno nauszniki, pomagają bardzo, pies się nie boi, ale pies jest duży i nauszniki pasują, w innym razie trzeba kombinować, ale coś wymyślić można.

Na szczęście w moim rodzinnym mieście nie ma takich atrakcji, więc naszej suni nie musieliśmy nigdy zatykać uszu.

[Korah]

Hej dziewczyny, Euro za nami, szkoda
Co myślicie o Balotellim, jak został odebrany po strzeleniu Niemcom dwóch goli? Ja go odebrałam bardzo ciepło, tym bardziej, że akcja pt "respect" ma jakiś oddźwięk przynajmniej w mediach. Temat rasizmu jest mi bardzo bliski, a to jeden z niewielu ciemnoskórych ludzi, którzy będą mieć dobrą sławę w Polsce. Myślę, że ludzie go pokochali, nie tylko Włosi. A wczoraj po poorażce z Hiszpanią się rozpłakał. Słodki jest

[mhm0808]

Dziewczyny, mam problem
Postanowiłam się poradzić, w nadziei, że osoba o której napiszę czasem tu zagląda

Otóż jakieś trzy miesiące temu zostałam poproszona o zakup (promocyjny kosmetyku w CH koło mnie. Zakupu dokonałam. Wizazanka oddała mi kasę przelewem.
Kilkukrotnie bezskutecznie próbowałam się z nią umówić na odbiór (bywa Ona w Warszawie dość często) wręcz proponując, że podjadę do Centrum, aby było jej łatwiej/bliżej/bardziej po drodze. Zawsze inicjatywa spotkania wychodzi ode mnie. Niestety za każdym razem staje coś na przeszkodzie
Ostatnio zaproponowałam, że odkupię od niej nietrafiony kosmetyk - z podtekstem, że i tak w końcu musimy się spotkać Miałam nadzieję, że to będzie dla Niej dodatkową zachętą... Umówiłyśmy się, odliczyłam kasę, spakowałam kosmetyk dla Niej i choć było mi to bardzo średnio na rękę wzgl. terminu pojechałam do Centrum (jak mówiłam, tak jej bardziej po drodze); w piątek po południu, korki na mieście, wiadomo, masakra, w domu czeka Milena - za godzinę zakończenie roku w MKD, uroczystość, spieszę się jak cholera - i dostaję smsa, że ona zapomniała dla mnie tej rzeczy

Reasumując: czuję się jak natręt; zrobiłam jej uprzejmość - nie mówię, że to jakaś mega łacha z mojej strony czy coś, wiecie, że nic z tych rzeczy no ale to Ona mnie o coś poprosiła - a teraz ja nie mogę się doprosić spotkania
W sumie ta rzecz nie przeszkadza mi w szafie - niech se stoi ale ja za tydzień/dwa wyjeżdżam na wakacje

Nie wiem, co mam zrobić Normalnie nie mam ochoty po raz kolejny prosić ją o spotkanie

[Korah]

Napisane przez mhm0808

Dziewczyny, mam problem
Postanowiłam się poradzić, w nadziei, że osoba o której napiszę czasem tu zagląda

Otóż jakieś trzy miesiące temu zostałam poproszona o zakup (promocyjny kosmetyku w CH koło mnie. Zakupu dokonałam. Wizazanka oddała mi kasę przelewem.
Kilkukrotnie bezskutecznie próbowałam się z nią umówić na odbiór (bywa Ona w Warszawie dość często) wręcz proponując, że podjadę do Centrum, aby było jej łatwiej/bliżej/bardziej po drodze. Zawsze inicjatywa spotkania wychodzi ode mnie. Niestety za każdym razem staje coś na przeszkodzie
Ostatnio zaproponowałam, że odkupię od niej nietrafiony kosmetyk - z podtekstem, że i tak w końcu musimy się spotkać Miałam nadzieję, że to będzie dla Niej dodatkową zachętą... Umówiłyśmy się, odliczyłam kasę, spakowałam kosmetyk dla Niej i choć było mi to bardzo średnio na rękę wzgl. terminu pojechałam do Centrum (jak mówiłam, tak jej bardziej po drodze); w piątek po południu, korki na mieście, wiadomo, masakra, w domu czeka Milena - za godzinę zakończenie roku w MKD, uroczystość, spieszę się jak cholera - i dostaję smsa, że ona zapomniała dla mnie tej rzeczy

Reasumując: czuję się jak natręt; zrobiłam jej uprzejmość - nie mówię, że to jakaś mega łacha z mojej strony czy coś, wiecie, że nic z tych rzeczy no ale to Ona mnie o coś poprosiła - a teraz ja nie mogę się doprosić spotkania
W sumie ta rzecz nie przeszkadza mi w szafie - niech se stoi ale ja za tydzień/dwa wyjeżdżam na wakacje

Nie wiem, co mam zrobić Normalnie nie mam ochoty po raz kolejny prosić ją o spotkanie

Wg mnie nie powinnaś się przejmować. Nie kasuj sms'ów na dowód. Albo wyślij jej to pocztą jak najtaniej, albo odsprzedaj, albo, napisz, żeby sama sobie odebrała. Dziwne zachowanie. Wg mnie powinnas postawić sprawe pod scianą, napisać jej, że do tego i tego dnia powinna odebrać, jeśli nie, to kosmetyk uznajesz za swój i robisz z nim co chcesz

[mhm0808]

Napisane przez Korah

Wg mnie nie powinnaś się przejmować. Nie kasuj sms'ów na dowód. Albo wyślij jej to pocztą jak najtaniej, albo odsprzedaj, albo, napisz, żeby sama sobie odebrała. Dziwne zachowanie. Wg mnie powinnas postawić sprawe pod scianą, napisać jej, że do tego i tego dnia powinna odebrać, jeśli nie, to kosmetyk uznajesz za swój i robisz z nim co chcesz

Aż tak ostro??
Kosmetyk jest jej, oddała mi kasę przelewem.
Ponieważ wyjeżdżam, czuję się w obowiązku oddać jej go, a nie przetrzymywać przez wakacje... z drugiej strony trochę mam dość tego napraszania się o spotkanie; akcja, że już byłam w połowie drogi, kiedy ona odwołała, miała miejsce 2 tyg temu i szczerze myślałam, że ona jakoś się ze mną skontaktuje, a tu nic, cisza Jakby jej w ogóle nie zależało
Przyznam szczerze, problemem nie jest, że to u mnie stoi; problemem jest dla mnie dyskomfort, bo ewidentnie wyglada na to, że jej się narzucam; sama nie wyszła z żadną inicjatywą spotkania, wszystkie moje propozycje albo odrzuca, albo przyjęte - odwołuje

---------- Dopisano o 11:00 ---------- Poprzedni post napisano o 10:49 ----------

Napisane przez Korah

Hej dziewczyny, Euro za nami, szkoda
Co myślicie o Balotellim, jak został odebrany po strzeleniu Niemcom dwóch goli? Ja go odebrałam bardzo ciepło, tym bardziej, że akcja pt "respect" ma jakiś oddźwięk przynajmniej w mediach. Temat rasizmu jest mi bardzo bliski, a to jeden z niewielu ciemnoskórych ludzi, którzy będą mieć dobrą sławę w Polsce. Myślę, że ludzie go pokochali, nie tylko Włosi. A wczoraj po poorażce z Hiszpanią się rozpłakał. Słodki jest

Osobiście do Balotellego poczułam lekką słabość (ku przerażeniu mego męża i syna
Ja go znałam już przedtem - po necie krążą filmiki, jakie to ma problemy z nałożeniem koszulki i ogólnie z ogarnięciem się - istnieją pogłoski, że facet ma ciężką nerwicę i bierze poważne leki
Nawet jeśli, to jego nerwica wydaje się uzasadniona: porzucony w szpitalu przez rodziców, dwa lata czekał na adopcję
Ale jak pierdyknął Niemcom dwie bramy to normalnie szok

[Korah]

Napisane przez mhm0808

Aż tak ostro??
Kosmetyk jest jej, oddała mi kasę przelewem.
Ponieważ wyjeżdżam, czuję się w obowiązku oddać jej go, a nie przetrzymywać przez wakacje... z drugiej strony trochę mam dość tego napraszania się o spotkanie; akcja, że już byłam w połowie drogi, kiedy ona odwołała, miała miejsce 2 tyg temu i szczerze myślałam, że ona jakoś się ze mną skontaktuje, a tu nic, cisza Jakby jej w ogóle nie zależało
Przyznam szczerze, problemem nie jest, że to u mnie stoi; problemem jest dla mnie dyskomfort, bo ewidentnie wyglada na to, że jej się narzucam; sama nie wyszła z żadną inicjatywą spotkania, wszystkie moje propozycje albo odrzuca, albo przyjęte - odwołuje

---------- Dopisano o 11:00 ---------- Poprzedni post napisano o 10:49 ----------


Osobiście do Balotellego poczułam lekką słabość (ku przerażeniu mego męża i syna
Ja go znałam już przedtem - po necie krążą filmiki, jakie to ma problemy z nałożeniem koszulki i ogólnie z ogarnięciem się - istnieją pogłoski, że facet ma ciężką nerwicę i bierze poważne leki
Nawet jeśli, to jego nerwica wydaje się uzasadniona: porzucony w szpitalu przez rodziców, dwa lata czekał na adopcję
Ale jak pierdyknął Niemcom dwie bramy to normalnie szok

Może masz jej adres, choćby z przelewu Może i stracisz na tym interesie parę złotych, ale wysyłając jej to pocztą będziesz mieć przynajmniej komfort psychiczny. A zawsze możesz poprosić ja o zwrot tych kosztów

Co do SuperMario, to słyszałam, że jest trochę nieokrzesany, ale bardzo kocha swoich rodziców adopcyjnych, no i pokazał szwabom, gdzie pieprz rośnie Poza tym widać, że kocha piłkę, że dużo pracuje nad sobą, trenuje, zasługuje na pewno na uznanie, a ciało ma boskie

[margoltka]

Napisane przez Korah

Może masz jej adres, choćby z przelewu Może i stracisz na tym interesie parę złotych, ale wysyłając jej to pocztą będziesz mieć przynajmniej komfort psychiczny. A zawsze możesz poprosić ja o zwrot tych kosztów

Co do SuperMario, to słyszałam, że jest trochę nieokrzesany, ale bardzo kocha swoich rodziców adopcyjnych, no i pokazał szwabom, gdzie pieprz rośnie Poza tym widać, że kocha piłkę, że dużo pracuje nad sobą, trenuje, zasługuje na pewno na uznanie, a ciało ma boskie

Korah nie przesadzaj.