Jak zajść w ciążę? Trochę z przymrużeniem oka ;)

[marthinisa]

Napisane przez Klarissa

Bardzo dziękuję, ale seksowna bielizna nie pomoże skoro nawet klinika leczenia niepłodności nie bardzo pomaga Wątek jest dosyć stary i wiele się zmieniło od czasu jego założenia a problem przestał być traktowany w kategoriach "z przymrużeniem oka".

Witam, przywędrowałam tu z wątku o planowaniu dziecka w 2010. No cóż rok się kończy, miesiące mijają i nic. Tylko my jeszcze żadnych badań nie robiliśmy i ciągle liczymy na ten mały cud.
W związku z tym że generalnie jestem osobą czarnowidzącą co to woli się pozytywnie rozczarować zastanawiam się co będzie jak nie będzie.
Klarisso, mam nadzieję, że leczenie się powiedzie, naprawdę, ale jesli nie to czy rozważylibyście zostanie rodzicami przez adopcję? Pytam tak zupełnie z ciekawości, bo tak czytając o wielu parach próbujących pokonać swoją bezpłodność zastanawiam się jak długo można?

[Klarissa]

Napisane przez marthinisa

Witam, przywędrowałam tu z wątku o planowaniu dziecka w 2010. No cóż rok się kończy, miesiące mijają i nic. Tylko my jeszcze żadnych badań nie robiliśmy i ciągle liczymy na ten mały cud.
W związku z tym że generalnie jestem osobą czarnowidzącą co to woli się pozytywnie rozczarować zastanawiam się co będzie jak nie będzie.
Klarisso, mam nadzieję, że leczenie się powiedzie, naprawdę, ale jesli nie to czy rozważylibyście zostanie rodzicami przez adopcję? Pytam tak zupełnie z ciekawości, bo tak czytając o wielu parach próbujących pokonać swoją bezpłodność zastanawiam się jak długo można?

Mam nadzieję, że wszystko ci się uda w Nowym Roku

W tej chwili rozmawiamy z mężem o rozmaitych możliwościach jednak nie ukrywam, że chcielibyśmy mieć rodzone dziecko, dlatego sprawę ewentualnej adopcji na razie odsuwamy na dalszy plan, na to zawsze będzie czas, poza tym nie mogę opędzić się od wrażenia, że do adopcji dojrzewa się inaczej i dłużej niż do naturalnego rodzicielstwa (ale to tylko moje zdanie, dopóki adopcję będę postrzegać w kategoriach "pocieszenia" bo nie mogę mieć rodzonych dzieci na pewno się na nią nie zdecyduję). Ciągle jestem pełna nadziei, że uda się i zajdę w ciąże. Zresztą nasza sytuacja się zmieniła - jak pisałam wątek jest stary, od tamtego czasu robiliśmy wiele badań i niestety/stety to ja jestem chora, mój mąż jest zdrów jak ryba, a z resztą to była by bardzo długa opowieść co i jak.

Moje wpisy można też znaleźć na wątku o zespole policystycznych jajników

[anullla]

[QUOTE=marthinisa;16138009]Witam, przywędrowałam tu z wątku o planowaniu dziecka w 2010. No cóż rok się kończy, miesiące mijają i nic. Tylko my jeszcze żadnych badań nie robiliśmy i ciągle liczymy na ten mały cud.
W związku z tym że generalnie jestem osobą czarnowidzącą co to woli się pozytywnie rozczarować zastanawiam się co będzie jak nie będzie.
Klarisso, mam nadzieję, że leczenie się powiedzie, naprawdę, ale jesli nie to czy rozważylibyście zostanie rodzicami przez adopcję? Pytam tak zupełnie z ciekawości, bo tak czytając o wielu parach próbujących pokonać swoją bezpłodność zastanawiam się jak długo można?
Nie chcę Cię straszyć, ale będę namawiała Ciebie, żebyście razem z partnerem jak najszybciej zrobili wszystkie badania. Takie myślenie "a może się uda" na dłuższą metę nie wychodzi nikomu na dobre. Lepiej być świadomym że coś jest nie tak i zacząć działać bo często czas wpływa na niekorzyść. Wiem co mówię - z mężem rok się staramy i po serii badań już wiemy że on ma bardzo mało plemników które są kiepskiej jakości i zostaje nam tylko "in vitro x" bo nawet na inseminacje nie ma szans, a leczenie męża mogło na dłuższą metę spowodować jeszcze gorsze wyniki. Wizja niezbyt pryjemna, ale przynamniejwiem na czym stoję i już się nie czaruję, że wystarczy: sexi bielizna, świece, wino i relaks...jak to twierdzi cudowna większość naszego społeczeństwa.

[wiatr86]

Napisane przez Klarissa

Do ginekologa póki co i tak nie mam po co iść bo i tak mi powie, że za krótko się staramy o dziecko... (wiem, bo już o to pytałam), więc żadnego wsparcia medycznego nie dostane.

lekarz może zalecić ci wykonanie różnych badań np. na stężenie prolaktyny w organiźmie, a ten hormon ma duże znaczenie w zajściu lub nie w ciąże,jeżeli jest jej za dużo nie zajdziesz w ciąże.moja kumpela tak ma bo za dużo stresów w życiu i ten poziom u niej jest tak wysoki że od roku nie może zajść.teraz już podjęte zostało leczenie hormonalne w jej przypadku