2014-06-21, 06:17 | #61 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: z zielonej łąki:)
Wiadomości: 3 503
|
Dot.: wizyta u ginekologa jako para
Jestes jakims fetyszysta? Po co chcesz byc przy badaniu? Gdyby moj TZ upieral sie ze chce wejsc ze mna do ganinetu wzielabym go za nienormalnego
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
...gdyby tak człowieka skrzyżować z kotem, człowiekowi wyszłoby to na dobre, ale kotu by z pewnością zaszkodziło... Mark Twain
|
2014-06-21, 08:28 | #62 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
|
Dot.: wizyta u ginekologa jako para
Tacy kolesie są podejrzani Albo zboki albo mają swoją kobietę za jakiś podgatunek człowieka, no bez kitu. Albo jakieś straszne kompleksy ich dręczą, no nie wiem...ale to jest mega obleśne jak dla mnie.
|
2014-06-21, 16:52 | #63 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 294
|
Dot.: wizyta u ginekologa jako para
[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;4697233 5]Tacy kolesie są podejrzani Albo zboki albo mają swoją kobietę za jakiś podgatunek człowieka, no bez kitu. Albo jakieś straszne kompleksy ich dręczą, no nie wiem...ale to jest mega obleśne jak dla mnie.[/QUOTE]
Hahaha dokładnie tak uważam, po prostu obleśne Ale ludzi różne rzeczy kręcą |
2014-06-21, 23:22 | #64 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: wizyta u ginekologa jako para
Na pewnym etapie mojego życia była taka sytuacja. Szłam do ginekologa i sprawa była poważna i TŻ wszedł ze mną bo sprawa dotyczyła nas obojga. I aktualnie przechodzimy takie leczenie, że też zawsze wchodzimy razem. Natomiast nie był obecny przy badaniu wziernikiem czy coś w tym stylu, bo tego nie było. Natomiast USG dopochwowe tak. I ja nie mam z tym żadnego problemu.
Po części rozumiem autora wątku. Bo mnie też dziwi ta postawa kobiet i gatka o zachowaniu intymności a potem w sypialni wyprawiają nie wiadomo co. Oczywiście mój TŻ jest moim mężem i wiele mamy za sobą. Byliśmy razem w gabinecie też w sprawie innych chorób i jakoś nie mam problemu. Po prostu nie mamy jakiś dziwnych tajemnic przed sobą jeśli chodzi o sprawy zdrowotne czyli"tematów na które nie rozmawiamy" itp. Albo się jest ze sobą aż do śmierci, bez zahamowań i tabu albo urządza się jakąś "szopkę". Ważną sprawą też jest to jak ktoś został wychowany i na jakie tematy potrafi rozmawiać swobodnie z partnerem a co rezerwuje tylko dla siebie. Niekórzy po prostu mają zakodowane w głowie, że to jest "be" i należy to zachować dla siebie. Dzięki temu ja wiem, że jak mi się coś stanie to mogę na TŻ liczyć i on też. Jeśli mu wyskoczy jakaś niepokojąca wysypka w nieciekawym miejscu to może liczyć na to, że powiem mu czy jest powód zgłosić się do lekarza. Sumując, uważam że jeśli ktoś decyduje się z kimś spędzić życie, założyć rodzinę, mieszkać wspólnie i spać w jednym łóżku itd. Wyskakując z akcjami "bo ja się przed TŻ wstydzę i razem do lekarza nie pójdę", raczej wygląda jak hipokryta. |
2014-06-21, 23:32 | #65 | |
damn good coffee
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 11 448
|
Dot.: wizyta u ginekologa jako para
Cytat:
Po prostu nie czuję potrzeby obecności partnera na wizycie, tak samo sama mogę pójść do sklepu czy nawet, o zgrozo, sama pojechać na wakacje, bo i tak się zdarza. Rozumiem, że są sytuacje kiedy obecność partnera może być ważna - USG w ciąży, choroby weneryczne, wybór antykoncepcji itd. Ale zwykła, standardowa wizyta? Bez przesady, dorośli ludzie chyba potrafią wytrzymać bez siebie kilkadziesiąt minut. I nie ma to nic wspólnego z brakiem zaufania. Nic. Trochę pojechałaś. |
|
2014-06-21, 23:49 | #66 | ||
Wtajemniczenie
|
Dot.: wizyta u ginekologa jako para
Cytat:
Cytat:
Mnie to właśnie zawsze lekko śmieszyło, jak czytałam na wątkach "mamusiowych", że dziewczyny nie chciały żeby TŻ był w gabinecie na USG dopochwowym. Czyli chociaż by te pierwsze USG, kiedy można usłyszeć pierwszy raz bicie serduszka. Bo ja to czytam tak, że teraz to facet wejść nie może, ale "zrobić dziecko" mógł . Ale dla mnie te wszystkie opisane tutaj sytuacje, tyczą się poważnego związku. Dlatego też nie widzę sensu, żeby zabierać chłopaka po 3 miesiącach chodzenia do ginekologa. Bo on chce zobaczyć co tam się za drzwiami dzieje. |
||
2014-06-22, 06:15 | #67 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: z zielonej łąki:)
Wiadomości: 3 503
|
Dot.: wizyta u ginekologa jako para
Cytat:
Ja nie wstydzę się TŻ oczywiście, ale wolę być na badaniu sama
__________________
...gdyby tak człowieka skrzyżować z kotem, człowiekowi wyszłoby to na dobre, ale kotu by z pewnością zaszkodziło... Mark Twain
|
|
2014-06-22, 06:52 | #68 |
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: wizyta u ginekologa jako para
jeśli leczenie i choroba dotyczy obojga partnerów to jasne, że wizyty mogą być wspólne. Tak samo usg w ciąży. Ale normalnie do lekarzy chodzę sama, do dentysty, okulisty i ginekologa.
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
2014-06-22, 11:38 | #69 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
|
Dot.: wizyta u ginekologa jako para
Cytat:
Czy uważasz, że o większej naszej zażyłości świadczyłoby to, że widział mnie z sondą od USG w pochwie ? Dziwnie definiujesz te kwestie, bo wynika z tego co mówisz (zwłaszcza z fragmentu w którym poddajesz w wątpliwość szczerość deklaracji, że się chce zachować intymność przed partnerem, 'a potem w łóżku wyprawia się nie wiadomo co'), że jak np. para lubi i praktykuje seks analny, to powinno być oczywiste, że partner potem drugiemu będzie towarzyszył u lekarza proktologa na rektoskopii. Ja pytam co ma wspólnego jedno z drugim ? I po co miałaby się tam ta druga osoba pojawić ? Żeby podawać narzędzia lekarzowi, czy żeby widzieć jak partnerce/partnerowi ktoś zagląda w odbyt? I po co mu ta wiedza ? Ja uważam, że bycie w związku nie pozbawia nas intymności. Nie mam ochoty defekować na oczach partnera, na jego oczach nie zmieniam sobie podpaski, na jego oczach nie pozwalam się badać u lekarza. Bo to są moje intymne sprawy. W te sprawy jest on włączany na tyle, na ile oboje uznamy to za konieczne. Nie uważam, że przez to mój związek jest płytki i traci na czymkolwiek. Ani tym bardziej nie uważam się za osobę zakłamaną. To nie ma nic do rzeczy. Edytowane przez dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552 Czas edycji: 2014-06-22 o 12:10 |
|
2014-06-22, 16:13 | #70 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: wizyta u ginekologa jako para
Macintosh Ja jeszcze raz podkreślam, że nie uważam że partner musi być ze mną za każdym razem u lekarza. Chodzi mi o to, że gdyby tak się zdarzyło, to nie będę mieć z tym problemu.
Natomiast sytuację: 'a potem w łóżku wyprawia się nie wiadomo co', odnoszę do pierwszego w ciąży USG i wizyty u ginekologa (bo o tym jest temat a nie o proktologu) - dopisałam to w kolejnym poście. Po prostu uważam to za bardzo magiczny i wyjątkowy moment dla obojga partnerów. Dlatego nie rozumiem wtedy zabraniania TŻtowi uczestniczenia w tym wydarzeniu, skoro jakoś przy tworzeniu nowej istoty mógł być. I tutaj widzę te hipokryzje. To mi po prostu kojarzy się z seksem po ciemku pod kołderką. Poza tym zaczynając mojego posta użyłam wyrażenia: Bardzo macie tu negatywne nastawienie w tym wątku i chęć zbesztania każdego kto ma odmienne zdanie. Nie podważam waszych związków i stopnia zażyłości. Ja mówię, że nie mam problemu z tym żeby mój partner był ze mną u lekarza jeśli zajdzie taka potrzeba. Na przykład mieszkamy oboje z TŻtem poza własnym krajem, czasem wchodzimy razem żeby było nam się łatwiej dogadać z lekarzem (bariera językowa). Nie wiem czemu ludzie mają tendencję do nadinterpretacji postów. Nie użyłam też określenia "płytki". Nie zmuszam nikogo do praktykowania wspólnego odwiedzania lekarza. Jedyne czego się czepiam to właśnie zabraniania uczestniczeniu partnera przy USG dopochwowym w ciąży. Napisałam też w moim poście, że każdy z nas został różnie wychowany i pochodzimy z różnych środowisk. Dla kogoś coś może być wstydliwe i intymne, dla innej osoby (np. dla mnie) nie stanowi to bariery. Chciałam autorowi wątku, obojętnie czy jest trollem czy nie, przedstawić jaki jest mój odmienny punkt widzenia. |
2014-06-22, 16:48 | #71 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
|
Dot.: wizyta u ginekologa jako para
Cytat:
|
|
2015-07-31, 12:19 | #72 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 20
|
Dot.: wizyta u ginekologa jako para
Witam
Odkopię trochę temat i dorzucę moje trzy grosze. Bywało, że byłem z żoną u ginekologa podczas ciąży, również w trakcie USG dopochwowego. Poza tym nie byłem z żoną u gina podczas wizyt które nie dotyczyły ciąży i jakoś nawet nie myśleliśmy o wspólnej wizycie. Nie uważam aby wspólna izyta była zła z "punktu widzenia" pacjentki i jej męża, ale ja osobiście nie chciałbym żeby mi ktoś patrzył na ręce przy mojej pracy - bo przecież dla gina to praca. Odnośnie wcześniejszych wypowiedzi tego czy lekarz może wyprosić/ nie zezwolić partnerowi na uczestnictwo w trakcie wizyty i to niezależnie czy jest to wizyta z NFZ czy prywatna jest odpowiedni art: ust 2008 r art 21 Prawo Pacjenta Art. 21. 1. Przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych może być obecna osoba bliska. 2. Osoba wykonująca zawód medyczny udzielająca świadczeń zdrowotnych pacjentowi może odmówić obecności osoby bliskiej przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych, w przypadku istnienia prawdopodobieństwa wystąpienia zagrożenia epidemicznego lub ze względu na bezpieczeństwo zdrowotne pacjenta. Odmowę odnotowuje się w dokumentacji medycznej. Art. 22. 1. W celu realizacji prawa, o którym mowa w art. 20 ust. 1, osoba wykonująca zawód medyczny ma obowiązek postępować w sposób zapewniający poszanowanie intymności i godności pacjenta. 2. Osoby wykonujące zawód medyczny, inne niż udzielające świadczeń zdrowotnych, uczestniczą przy udzielaniu tych świadczeń tylko wtedy, gdy jest to niezbędne ze względu na rodzaj świadczenia. Uczestnictwo, a także obecność innych osób wymaga zgody pacjenta, a w przypadku pacjenta małoletniego, cał- kowicie ubezwłasnowolnionego lub niezdolnego do świadomego wyrażenia zgody, jego przedstawiciela ustawowego, i osoby wykonującej zawód medyczny, udzielającej świadczenia zdrowotnego. Następna sprawa "nie chodzenia w parach" jest taka, że może nie ma takiej potrzeby lub obawy - gdyby moja żona powiedziała mi, że coś nie tak było podczas wizyty to wtedy na następną pewnie wybralibyśmy się razem, przecież do gina chodzi się nie raz. Jak widać na naszym przykładzie - były przypadki wspólnych wizyt z chęci obu stron i nie było w tym nic krępującego, naruszającego intymność moje żony gdyż dotyczyło to ciąży, jej przebiegu, dziecka i wynikło raczej spontaniczne. Myślę, że gdyby moja żona zechciała abym jej towarzyszył przy wizycie z badaniem lub innym podobnym zabiegiem zgodziłbym się na to, choć wydaje mi się że czułbym się trochę niezręcznie (może się mylę) ble ble ble ale najważniejsze z mojej wypowiedzi jest to, że jeżeli ktoś chce iść z partnerem/ką do lekarza niezależnie od jego specjalizacji oraz tego czy jest to usługa prywatna czy też NFZ może to zrobić, a lekarz nie ma prawa bez podania przyczyny zabronić.
__________________
Pozdrawiam Jacek74 Edytowane przez Jacek74 Czas edycji: 2015-07-31 o 12:21 |
Nowe wątki na forum Ginekologia |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:07.